to jest (pipi)A NIEDOPUSZCZALNE co odwala to pyerdolone ASO tego s(pipi)iałego Opla.
Oddałem auto do serwisu. Dostałem auto zastępcze, Hyunadaia I30, nówka sztuka, 2k przebiegu, 100konna benzyna. Przeprosili (teoretycznie powinni mi zagwarantować auto conajmniej tej samej klasy co moje), powiedzieli, że Insignia będzie wolna za 1,5 miesiąca, a nie chcieli mnie tyle trzymać. Dobra ch,uj nieważne, auto nowe, jeździ, całkiem spoko w środku.
Podczas oddawania auta otworzyłem 3 zlecenia:
1. prace blacharsko-lakiernicze związane ze zderzakiem z tyłu - to co pokazywałem foty - koleś mi Golfem przypyerdolił pod firmą więc trzeba wyklepać. Miałem 3 oględziny, z czego na 2 musiałem się stawić ((pipi)a) daleko od pracy, ale ch,uj poszedłem na rękę byleby zrobili (najpierw przyjechała ubezpieczalnia do mnie, potem ja do serwisu, potem ich wyceny się nie spotkały bo ubezpieczyciel wycenił na 3000 a serwis na 7000 więc trzecie podejście w serwisie - oględziny konfrontacyjne, w obecności ubezpieczyciela). No więc mieli to zrobić
2. zlecenie gwarancyjne związane z przeciekaniem dachu, wymianą chipa odpowidzialnego za podgrzewanie kierownicy i czujniki ciśnienia w oponach. pamiętacie historię - auto źle złożone ponoć przez Niemców, niespasowane blachy, trzeba poprawić bo idzie wilgoć do środka i elektronika się poci. oczywiście na gwarancji
3. pierwszy przegląd auta, przebieg 30k km (mam 25k, ale 5 to ja zrobię w 3 tygodnie więc chciałem za jednym zamachem)
Cyrki się zaczęły już po 5 dniach dzwonią do mnie: Panie Waldemarze, blacharka skończona, reszta nie zrobiona można przyjechać auto odbierać. CO (pipi)A? Pytam się grzecznie, no tak bo auto zastępcze trzeba oddać bo nowy klient jest. Więc włączam tryb Masorz - W CHUYU TO MAM NIE MA TAKIEJ OPCJI ODBIORĘ JAK ZAMKNIECIE 3 ZLECENIA ZGODNIE Z UMOWĄ o (pipi)a ola boga co teraz matko bosko częstochosko zwolnią mnie i całą rodzinę. Mówię że w takim mogę pomóc i wymienimy auto na inne (prawda jest taka, że powinien mieć to w d,upie ale ch,uj niech stracę). Dobra oddzwonię. Dzwoni za 15 minut Panie może Pan jeździć po weekendzie zadzwonimy kiedy auto do odbioru.
NO (pipi)A DZWONIĄ WCZORAJ O 18.30 ŻE JUTRO 07.00 RANO AUTO DO ODBIORU MAM PRZYJECHAĆ I ODDAĆ ZASTĘPCZE nosz (pipi)a pyerdolona mać co za typy - (pipi)a ja nie jeżdżę autem do kościoła i do Tesco tylko (pipi)a jeżdżę po Polsce pyerdolonej i ciekawe jak i kiedy (pipi)a nagle im dotrę w 12 godzin do serwisu. Ch,uj, masa telefonów do ludzi o 19.00 że odwołujemy spotkania bo mam awarię jadę odebrać. Wstaję dzisiaj rano o 06.00 i na(pipi)iam na myjnię - zgodnie z umową dostałem auto czyste i czyste mam oddać. (pipi)a myję to czerwone koreańskie cacko, odkurzam, wycieram aby była wszystko tip top, bo wiem, że ktoś po mnie wsiądzie. Suma sumarum 07.30 jestem w serwisie i oddaje auto zastępcze, wszystko w 15 minut załatwione DZIĘKUJEMY i koleś od aut zastępczych szybciutko spyerdala.
Chwilę później podpisuję 3 zlecenia, że odbieram auto, że wszystko ok, że działa, że doszczelnione. I tutaj mówię tak: "Szanowny Panie serwisancie z ASO, uprzejmie proszę o sporządzenie dokumentacji co było nie tak spasowane, w czym zgodnie z Pana słowami zawiniła fabryka i z czego wynikała potrzeba gwarancyjnej naprawy. Narazie proszę słownie, ale oczywiście dopełnię wszystkich formalności wyślę do Państwo oficjalne pismo jako firma, aby mi Państwo pomogli i powiedzieli co było nie tak, potrzebuję to na użytek firmy". YYYYYYYY UUUUUUUUUUUUUU EEEEEEEEEEEE AAAAAAAAAAA no nie da się. Jak to? No nie wiem, wie Pan nie wiedzieliśmy, że mamy to formalnie dokumentować itp. Panie - mówię lekko zirytowany w końcu o 06.30 już myłem im auto - jak chciałem to wcześniej to powiedzieliście, że się nie da, bo dopiero przy robocie. No to teraz zrobiliście więc poproszę Was o dokumentację dlaczego sprzedaliście mi ch,ujowe, źle wyprodukowane auto. Proszę Pana to ja pójdę po głównego mechanika.
Czekam
Przychodzi kolo w mundurku OPEL CHEVROLET i mówi tak: Panie Szanowny - toż to pomyłka! Kolega źle mówi! Kolega naciąga! Kolega mnie nie zrozumiał! (tak, mówi takie króciutkie zdania na końcu podnosząc ton jakby nie zrozumiał że słyszę, więc tak lekko pokrzykuje na końcu, wszystko zdanie króciutkie max 3-5 słów) To nie o to chodzi! To nie w tym rzecz jest! Auto spasowane pięknie! Auto w idealnym stanie! Szczęściarz z Pana! DOBRA (pipi)A ZAMKNIJ JUŻ KORPORACYJNY RYJ I MÓW PRAWDĘ (zaczynam się złościć, bo widzę już jak mnie robią i czuję już prącie producenta na odbycie, do tego jest już 08 i robię się głodny) To pasta uszczelniająca! Ona się wyrobiła! Wykruszyła! Za mało jej było! Spasowane dobrze! Myśmy na łączeniu ramy dachu, słupka i klapy dali pastę! Nową pastę! Taką uszczelniającą! Specjalną! Dobrze będzie! Panie!
I tak w kilku krótkich zdaniach elegancko uleciały wszystkie kwestie odszkodowań, wszystkie kwestie utraty wartości, Opel stanął na wysokości zadania, usunął usterkę na gwarancji, dali auto zastępcze generalnie nie ważne jaka prawda jest z moim autem, zalali mi z uśmiechem na ustach wszystkie możliwości prawnego działania oplowskim nasieniem.
Ch,uj szczęśliwy, że auto pięknie cacy, że już moje, że odebrane, że już jadę do pracy wsiadam, przekręcam kluczyk A TAM TEN SAM PYERDOLONY (pipi)A MAĆ KOMUNIKAT Z KTÓRYM DO NICH PRZYJECHAŁEM "CZUJNIKI CIŚNIENIA NIE IDENTYFIKUJĄ OPON" (pipi)AAAAAAAAAAAAAAAAAA
Wysiadam na pełnej (pipi)ie z auta, wracam do serwisu, idę do kolesia, wpyerdalam się przed kolejkę i mówię - Panie, ciągle mi czujniki ciśnienia nie działają. NIEMOŻLIWE! TAK (pipi)A MOŻLIWE PYERDOLONY CYGANIE. Zaraz sprawdzam zlecenie (miał je (pipi)a przecież 10 minut temu przed oczami). Aha, oho, hmmm, aha, oho, ohu tak se (pipi)a coś tam mruczy pod nosem i : Proszę Pana umówimy się na diagnozę np po świętach bo mamy dziś pełno już klientów" nie wytrzymałem. TYDZIEŃ AUTO MIELIŚCIE, PRZEGLĄD ROBILIŚCIE, NA ZGŁOSZENIU USTERKĘ NAPISANĄ MACIE I CO - NIE POTRAFICIE TEGO ZROBIĆ? CO TO (pipi)A MA BYĆ? Oohohoho po co te nerwy - (pipi)a po to, żebyście doceili wagę sytuacji bo robicie mnie w człona, auto niby gotowe do odebrania, sami zadzwoniliście wczoraj, ja nie naciskałem na termin, sami zadzwoniliście, że wszystko działa, że jest ok, że przyjeżdżać, więc ja wszystko odwołałem, przesunąłem, jutro jadę w trasę a WY (pipi)A WYDAJECIE MI NIESPRAWNY SAMOCHÓD? Nie odbieram prac, nie podpisuję protokołu, proszę sprawdzić co to.
Idzie krawaciarz na halę i woła znowy mechesa. Panie! Już działamy! My sprawdzimy! Co to może być! Jasne! Już wjeżdżam Panie! To zajmie 15 minut! Pewnie coś niedoprogramowane!
5 godzin później - bez jedzenia, bez picia, na nogach od 6 rano, dobija właśnie południe. Auta nie ma, nie wiadomo co się dzieje. Po 15 minutach mieli kolejne podejście pt "Pan przyjedzie kiedy indziej" ale powiedziałem że siedzę i czekam. Przyznaję, przeczekali mnie po krawędzi, bo myślałem już ze zemdleję.
Godzina 13.30 - 6,5 godziny czekania - przychodzi Pan krawaciarz, siada na przeciwko mnie i zaczyna mówić. Jak już otwierał usta to wiedziałem, że wydostanie się z nich gigantyczny KUTAS którym zapnie moją kliencką d,upę z taką gracją, że pewnie jeszcze na zapleczu przez godzinę będą go poklepywać po plecach, ale kim ja dla nich jestem.... "Proszę Pana, sprawa wygląda tak. W toku diagnozy okazało się, że nie działa niewielki scalak, który ma za zadanie jedynie zbierać dane od wszystkich czujników i przekazać je do procesora, który już Panu właśnie wymieniliśmy. Układ UH345345IJHLI45LKJHL45KJH3LKJHLKJH243LK5J2H45LKJ2H4LTKJHRCLU4YTBWL37----4CLIUWE5LTW8V7TLW8I7XLE8T7BLECLDIGHBLDSTH został już zamówiony w NIEMIECKIEJ FABRYCE WIĘC BĘDZIE NAJWYŻSZEJ JAKOŚCI i jak tylko przyjdzie, to oczywiście na gwarancji go Panu wymienimy. W związku z tym na dziś to tyle" Uśmiech, wyciągnięta ręka z kluczykami oraz w geście uścisku dłoni, obrót na pięcie i wrotki na zaplecze.
Ja stoję na środku, czuję jak d,upa szczypie, wychodzę, wsiadam do auta i jadę do domu.
(pipi)A AUTO JEST OD CZERWCA 2013 czyli ma 10 miesięcy i już padły czujniki parkowania, czujniki ciśnienia w oponach, podgrzewanie kierownicy, już zdążyło przeciekać a wszystko trwa milion lat i nie ma ŻADNYCH części na stanie, więc muszę maksymalnie się gimnastykować z serwisem i układaniem spotkań. Jest piękne, jest mega wygodne, komfortowe ALE (pipi)A ASO I OPEL JA J,EBIE NIE MOGĘ TAK MNIE DZISIAJ WYKOŃCZYLI
przepraszam za wulgaryzmy, ale jestem zmęczony, w(pipi)iony, do tego wczoraj byłem w trasie, dzisiaj w serwisie i z dwóch dni mam jeszcze 65 maili do ogarnięcia "na już", reszta na później a jutro przez ten pyerdolony dzisiejszy serwis który nie zakończył moich kłopotów muszę wstać o 05.00 bo o 09:45 muszę być już w Poznaniu.
(pipi)a szmaciarze z Opla pyerdolone
(pipi)a
mać
i ch,uj