Biedrę pokochałem niedawno, tak naprawdę od momentu kiedy postawili nową niedaleko mojego mieszkania. Nowe Biedry są okej, ale te stare do tej pory czasami wrzucają mi dreszcze na plecy - w tym wspomniana już kiedyś przeze mnie Biedra w Zakopcu - ja yebię co za sklep. Alejki takie że Rozi nawet nie wejdzie do sklepu, brud, syf, powylewane na podłogę rzeczy, wszystko lepkie i bez ładu i składu porozrzucane na paletach po całym sklepie. Takich Biedr jest nadal sporo, są też w Kraku nadal takie i nie zdzierżę tego sklepu. I jeszcze to lukanie kasjera czy nic nie zakisiłem w koszyku pod kurtką czy po kieszeniach - taka perfidna aż mi głupio. Do tego w Biedrze nie wolno mi płacić kartą tylko gotówką, której szczerze nienawidzę i nie używam. Owszem dali bankomaty często zaraz za kasami, ale przypadkowo zupełnie są to Euronety i wypłacają tylko min 50zł i jego wielokrotność.
Generalnie z Biedrą mam okropne skojarzenia, a chodzę tylko do tej obok mnie bo to duży, nowy, ładny obiekt, gdzie jest czysto, bo po prostu wszystko jest nowe. Mimo to już widzę jak podłoga lepi się na wejściu i czuć np smród zyebanych warzyw w pierwszej lodówce od wejścia. No i oczywiście tylko gotówka.
Co do produktów to poprawa jest spora, przede wszystkim zaczęli odgapiać wiele rzeczy od Lidla, który miał jako pierwszy chrapkę na wyższy segment klientów a przede wszystkim miał i ma nadal świetne produkty. Biedra miała tylko rzeczy polskie, więc na wędlinach miałeś 3 rodzaje szynki + konserwowa i wszystko pakowane w próżniowe opakowania po cenach średnio atrakcyjnych (i do tego pełnych wody). Oczywiście one były atrakcyjne jednostkowo, ale w przeliczeniu na kilogram mogłem je kupić de facto wszędzie indziej w tej samej cenie, tylko w większym opakowaniu (więc droższym całościowo). Tymczasem dziś można tam kupić świetną szynkę szwardzwaldzką którą uwielbiam, mają sporo winka w cenie do 15/20zł, mają pieczywo, mają fajne słodkie rzeczy a przede wszystkim (nie wiem czy wszędzie, ale obok mnie) mają świetną ofertę na chemię - srajtaśmy, proszki, płyny, itp.
LIDL to wszystko zaczął, oni lansowali, że kupowanie w dyskontach jest cool. To co cenię w LIDLu to fakt, że to międzynarodowa sieć i mogę tam kupić ser grana padano prosto z Włoch w śmiesznej kasie (60% ceny tego z Almy), można kupić szynki, kiełbasy (w tym np salami na pizzę czy chorizo do zapiekania), można kupić fajne pieczywo. Polecam też LIDLa za granicą jak będziecie - warto. Choć różnica między nowymi obiektami Biedry a LIDLa jest dziś de facto niewielka, ale między "starą Biedą" a "nowym LIDLem" to jest przepaść.