tommi to dalej stanowi na krzyż 23%, czyli jednak 70% czasu biegam z karabinem w łapie.
oj nie nie, nigdy nie używałem dwójnogu. W ogóle leżący i kampiący snajper to najlepszy cel ever, bo się nie rusza i można na nim bić rekordy odległości (headshot jak marzenie, a jak leży to łatwiej nawet). Zamiast dwójnoga zawsze używam zamka dwutaktowego, który jest podstawą w snajperce (a są na tym samym slocie) i trzeba dobrze opykać strzelanie w ruchu. najfajniejsze są sytuacje, np ta z wczoraj - Pasmo Ałtaju, ja stoję na D, koleś stoi na wzgórzach na A i widzimy się wprost - nie ma leżenia bo wtedy lecisz na jeden strzał, strafe, dosłownie ułamek sekundy na przymierzenie i oddanie strzału i znowu strafe i tak aż trafisz cwaniaka. Trwa to trochę, ale satysfakcja wygranego pojedynku jest mega i do tego 500 pkt za killa też jest miłe