-
Postów
6 552 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
52
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez waldusthecyc
-
też kiedyś długo szukałem, ale niestety, tylko druk, a jak cyfrowo to english. hint: sporo tego jest w bibliotekach jako klasyki
-
do niego tak jak mówię, mam ogromny sentyment bo to pierwszy zegarek od taty, pierwszy automat. Ma ponad 10 lat i nadal działa bezbłędnie, generuje błąd 10 sekund na dobę (minutę w tygodniu), ale już go nie nastawiam. Taki jego urok
-
Zegarek to generalnie niesamowita rzecz. Jak telefon komórkowy, tak podobnie zegarek już lata temu przestał być wykorzystywany tylko do swojej głównej funkcji, w tym wypadku do mierzenia czasu. Stanowi element ubioru, biżuterii, jest dodatkiem podkreślającym status, podejście do życia, hobby. Jedno zerknięcie na zegarek i wiele można o danej osobie odczytać. Wiele razy siedziałem przy stole, gdzie facet zamiast eleganckiego zegarka miał zegarek sportowy, z pomiarem tętna, wysokości npm, kompasem itd. - to wiele rzeczy mówi o kolesiu. Taki gadżet to świetny punkt zaczepny do rozmowy, która de facto może potem iść w każdą stronę. Trochę jak rozmowa pt. "Czym jeździsz" Ja generalnie zegarków nie noszę z dość prostego powodu - nie stać mnie na takie, które mi się podobają. Po pierwsze mam zboczenie, które zaszczepił we mnie ojciec, czyli nie noszę zegarków na baterię. Noszę tradycyjne, nakręcane zegarki, głównie tzw. automaty (nakręcają się same podczas gdy chodzisz, ruszasz ręką, itp.). Jestem głównie fanem modeli GENEVE. Największy sentyment mam do mojego pierwszego automatu Solvil et Titus, model oczywiście Gevene, wygląda tak: To wciąga. Jak człowiek zacznie czytać i zacznie się interesować to nabiera chęci na kolekcjonowanie zegarków, dobieranie do okazji, cieszenie się nimi. Nie potrafię kupić zegarka "ot tak" (poza sportowym do biegania w Decathlonie za parę zyla), dlatego nie kupuję ich narazie w cale. Marką marzenie, którą obserwuję gdzieś od 3 lat jest Schaffhausen. Jestem pod wielkim wrażeniem tych zegarków, kocham prostotę, elegancję i brak przepychu. Te zegarki to jak luksusowe auto, które mimo tego przyspiesza do setki szybciej niż niejeden badziewny VW Golf. Niepozorne, ale szykowne, idealne na wiele okazji a przede wszystkim uniwersalne. Ich wzory nie przemijają, nie dewaluują się - każdy mężczyzna powinien mieć taki zegarek pod ręką. Cena przyzwoitych modeli zaczynają się od 5, 7 tysięcy złotych. Oczywiście marzeniem są topowe modele, np. Portofino: Siłą tutaj jest wspomniana prostota oraz "dojrzewanie zegarka". Proces ten polega na tym, że idąc w czasie zachwycamy się kolejnymi elementami zegarka. Urzeka coś innego, a również każdej osobie podoba się w danym zegarku inny szczegół. Czasami to konkretna rzecz, czasami to tylko wrażenie całości, czasami to wręcz nieokreślone "to coś" No bo jak przejść obojętnie obok czegoś takiego: czy np. oczywiście wszystko to automaty. Są też odważniejsze projekty: Nigdy nie kochałem Rolexów, nie podobają mi się modele Omegi - jakoś to wszystko zbyt "napaćkane", takie nachalne, mam wrażenie, że na siłę. Jak ktoś szuka jeszcze prostoty, ale jednocześnie inżynierskiego cudeńka, to oczywiście Radiomir Panerai: To oczywiście top topów, ale jest wiele dostępnych zegarków od 2 tysięcy złotych w górę, które już dają satysfakcję i mogą stanowić piękny początek kolekcji. Wiem, że zaraz niżej ktoś napisze, że "żaden z tych mi się nie podoba" i ja to rozumiem - każdy ma swój gust Jednak nadal uważam, że większość z tych zegarków to uniwersalne cudeńka i pasują do każdego faceta, nawet jak się nosi czapkę Ironmana na głowie.
-
wiadomo, będzie wiadomo do kogo mówić "proszę Pana"
-
nie gadaj, że wziąłeś FV grubo jako co to wrzucisz - fundusz reprezentacyjny?
-
tak, są dwie wersje szare i niebieskie, obie w tej powalającej na kolana cenie.
-
tak, tak Zielu, zdaję sobie z tego sprawę, bo 400W to pobór max a jak wiemy plazma nie świeci cały czas. Nie zmienia to faktu, że z definicji nie wierzę aby plazma pobrała TYLE SAMO prądu do LCD LED. Jest to po prostu fizycznie niemożliwe. Nawet jeśli różnica w rachunku będzie niższa, typu 15zł to dalej jest ponad 10% większy rachunek przez tylko sam jeden TV. Ja wiem, że to są śmieszne kwoty, ale chodzi mi tylko o tę różnicę, która po prostu jest. U mnie nigdy tego nie sprawdzałem miernikiem, po prostu zwiększyłem rachunki odkąd mam plazmę - to jest jednak dość obiektywne kryterium.
-
nie kupujcie Deus ex jak macie jailbreak na Cydii podobno jest już obejście
-
myślę, że czas parę spraw naprostować, będzie krótko i w punktach 1. Po pierwsze lubię plazmy. To nie jest to, że ja jestem ich przeciwnikiem, bardzo mi odpowiadają, lubię ich jakość, Casino Royal czy Batman urywają d,upę na takich 50 calach i to jest fakt. Więc moje zdanie jest takie: obraz plazm jest zdecydowanie wart grzechu, ale mają one swoje obiektywne wady, które po prostu są faktem i nie można obok nich przejść obojętnie. 2. Plazmy są prądożerne i to jest fakt. Nie przekonują mnie liczniki w sklepach, nie przekonują mnie slogany, wyliczenia "specjalistów" z prasy branżowej gdzie na stronie obok jest reklama Viery. Krótka piłka z mojej strony - moja plazma to dumne 400W: LED Samsunga, który jest w innym pokoju to 130W. Licząc Twoją stawką nawet (56 groszy czyli trochę taniej niż mam w KrK) mamy: 8 godzin x 130W = 1040 = 1,04kW * 56 groszy * 30 dni = 18 złotych w zaokrągleniu 8 godzin x 400W = 3200 = 3,20kW * 56 groszy * 30 dni = 54 złote w zaokrągleniu 36 złotych różnicy * 12 miesięcy = 432 zł * 5 lat = 2160 zł (nowa konsola) to nie chodzi o to czy mnie stać czy nie i że w skali roku dla posiada drogiej plazmy to może być mało lub dużo. tu chodzi o obiektywną prwdę - plazma jest kilka razy bardziej "żerna" od LCD LED i to jest fakt. Tak samo jak to, że Ford Mustang z 6litrowym silnkiem pięknie jeździ i żłopie paliwo wiadrami. Jak ktoś ma takie auto to go pewnie na stać, ale nikt mu wciska, że "w sumie to mało pali" jeżeli płacę miesięcznie łącznie około 160zł za prąd, to 36 złotych różnicy zwiększyło mój rachunek o ponad 22% (tylko różnica w JEDNYM tv). Jakiego jeszcze mam użyć argumentu aby wprost, bardziej pokazać, że plazma po prostu "je więcej"? 3. Powidoki Krótka piłka z mojej strony - tak wygląda mój ekran po trzech godzinach TVN24. Jeżeli dla kogoś to są "niewielkie duszki" to ja dziękuję, mam inne standardy. więc jeszcze raz podkreślam - nie, nie jest to "niewielki" problem, po dłuższej sesji w BF3 miałem na dole również zarys minimapki, itd. Powidoki to nie mżonka, nie czcze gadanie konkurencji, nie napędzanie sprzedaży Samsungowi tylko realna sprawa nawet na bardzo dobrym modelu Pana 50 cali z włączonymi systemami i odświeżaniem ekranu paskiem. 4. Najlepsze są dobre projektory - tutaj zdecydowaniem polecam Panasa - cena spora, ale i LCD i Plazma mogą iść odpocząć i odpowiadając na pytanie - to byłby właściwy sprzęt do PS4 pozdrowionka
-
ustawa do kosza różnych złych rzeczy się zakazuje, mimo, że są one dochodowe.
-
Nie no to bardziej tak dla zabawy. Evo ma 400 koni, ten mniej ale jest jednak mniejszy. Evo to taka krowa, tam wszystko sie dzieje powoli, inercja spora. Powiem Wam ze minusem (dla Was może plusem) jest to, ze przy tym aucie cały czas coś jest zj,ebane. W sensie cały czas coś trzeba robic. Teraz coś sie porąbalo z czujnikiem od turbiny i turbina bije ponad 2 atmosfery (ile dokładnie to nie wiemy bo licznik w środku jest do 2 bar). Wsadzona turbina ma fabrycznie bicie 2,3 bara, a silnik (po zmianie szpilek) teoretycznie utrzyma do 2,2~2,3. Ale prawdy nie wiemy a ile bije tez nie wiemy bo jak wspomniałem wskazówka kończy sie na dwóch barach. Więc ziomek na(pipi)ia na słuch oceniając ile jeszcze może pizgnąć w palnik. Muszę przyznać ze to taka dodatkowa adrenalina jest Dodatkowo odpadł w czasie jazdy czujnik temperatury :D
-
Nie wiem hooki, wydawało mi sie ze sportowy Golf waży mniej niż 4 drzwiowe Evo sedan. Ale to są przypuszczenia laika
-
Podobno to już nie te czasy - w ASO w KrK mówil mi koles ze docierają w fabryce przed oddaniem auta. Narazie robię jakoś 1100 km tygodniowo więc bez szału (okres urlopowy). hooki: no miałem lekkie zdziwko ale koles spoko, wymienilismy sie numerami. muszę zioma od Evo podburzyc to sie pojedziemy może z nim posilowac na tor Kielce. Choć z tak lekkim autem na tak małym torze facet ma wygrana w kieszeni.
-
Widzę ze banny jesteś idealnie w rozmiarowce Zary. Ja marynarki od nich w rozmiarze XL na plecy nawet nie wciągnę
-
Siedzę sobie właśnie na MOPie na A2 (Lotos McDonalds) gdzie zjechalem trochę z głodu a trochę za gościem z którym sie bawilismy chwile temu. Spotkaliśmy sie zaraz za pierwszymi bramkami jadąc od Poznania. Odejchalem pierwszy przyspieszam a koleś mnie ciśnie. Zjechalem, patrzę a VW Golf. Wyglada na taki porządny no ale (pipi)a to dalej Golf. Wiem docisnalem i go ścigam. Koles poczuł ducha bo zjechał na prawy pas i lecimy w dwójkę. Mam już 2 setki a koles luz total jedzie obok. Przy 223 doscinal i poszeeeeeedl w piz,du. Ja szczena na podłogę ale potem przytrzymam go Tir i tak sie w dwójkę więzlismy aż na MOPa. Właśnie sie dowiedziałem ze GOLF R - ma 340 kucy po przeróbce wydechu. W Golfie XD a mówi mi ze kolejne przeróbki przed nim więc bedzie wiecej. Koles pojechał a ja sobie jem grzecznie frytki. Taka sytuacja
-
super Pajda. Cieszę się Twoim szczęściem, a tymczasem przytoczę dzisiejszy komentarz kolegi:
-
tocze tocze fele
-
W takim razie u mnie jest coś nie tak. Zmianę pobory prądu wziąłem po prostu z rachunków, więc jest namacalna, a powidoki... cóż, zrobię zdjęcie to sami zobaczycie.
-
+ kolejny w czapce, elo. ciekawie mnie tylko - nie przeszkadza Ci ta torba? Masz ją aż za biodro, praktycznie do uda, to wygodnie tak Ci chodzić?
-
jakies no name'y z Carrefoura za 25zł brutto. Takie z zausznikami (pojedyncze)
-
jeździłem 5 lat w Hondzie Civic z manualną klimą. Jest przycisk A/C, który włącza klimę. Ustawiasz temperaturę pożądaną za pomocą pokrętła ciepłe/zimne. W praktyce wyglądało to tak, że wsiadając odpalałem siłę nawiewu na full, max zimne powietrze i klima. Potem ściągałem siłę na 1. na sile nawiewu a na końcu jak już było przyjemniej dawałem pokrętło temp. na środek. Minusem takiej klimy jest to, że trzeba sporo grzebać. Jak jechałem z żoną to inna temp, jak w 5 osób to inna temperatura, więc trzeba grzebać, kręcić, regulować. Autostrada, Włochy, jedziesz i klima działa mocno i robi się zimno, ale delikatnie podkręciłem ciepło i już było zbyt gorąco (słońce prosto w przednią szybę). Generalnie byłem zadowolony i nie narzekałem dopóki.... ... nie wsiadłem w automat. Z klimą jeżdżę cały czas (aby nie mieć problemu z grzybem), ustawiam temp. na 20 stopni i zapominam o problemie. Ręcznie tylko reguluję jak muszę szybko odparować szyby. Na pewno jest wygodniej bo nie muszę walczyć z przyciskami, aczkolwiek nie narzekałbym bardzo i nie dawał sobie odrąbać nadgarstka aby mieć ten automat. W automacie jedyny MEGA plus dla mnie to strefowość, czyli można mieć inną temperaturą dla mnie (lubię zimno) a inną dla pasażera (np. 19 stopni i 21 stopni). Faktycznie daje to różnicę.
-
oczywiście, że w iPhone nie masz wbudowanej nawigacji. To nie jest telefon dla plebsu, to jest telefon dla szlachty, która kupuje appkę nawigacyjną renomowanej firmy. a tak szczerze, to wydawało mi się, że rozmawiamy o offline, a z tego co wiem wbudowana navi w Androidzie ssie dane po transmisji. Jak to jest naprawdę?
-
Szewczyk odstaw już ten denaturat i wyjdź z kopalni! Wyraźnie napisałem "Jeżdżone w 95% na iPhone 4. " więc ocb? Uzupełnienie z mojej strony jeszcze kilku kwestii. Spostrzeżenia co do rynku Pajda, w mojej opinii nawigacje w telefonach też odejdą do lamusa. W salonie masz Dacię Logan za 50 tysięcy z nawigacją wbudowaną w 8 calowy ekran. To staje się powoli standardem w samochodach - wbudowane nawigacje, zintegrowane z samochodem, sterowane z kierownicy. Możliwość śledzenia aut flotowych, zapisywanie przejazdów na karcie pamięci, itd. Generalnie w mojej opinii naiwgacja w telefonie jest jak by nie było słaba. Po pierwsze jak ktoś dzwoni to na chwilkę przerywa nawigację, odbierasz telefonem i musisz przełączyć się z powrotem na nawigację. Małe ekrany telefonów są niewygodne (tylko NoteII ma szansę, poza tym dużo lepiej mieć duży wyświetlacz w samochodzie). Nie trzeba żadnych uchwytów, przejściówek, ładowania w aucie itp. Generalnie navi na telefony również zostanie zmarginalizowane, bo jednak odsetek pieszych używających navi jest chyba dość niewielkie (nie wiem, nie widziałem liczb, strzelam) Google Maps wiem, że Pajda wspominał tylko o nawigacjach offline, jednak w mojej opinii zasługuje tutaj Google na kilka słów. Google Maps testowane na iPhone 5. Appka działa w dość prosty sposób - wpisujesz adres, adres zostaje znaleziony i możesz wybrać trasę - pieszo czy autem. Jak wybierasz autem to appka podaje Ci od razu czas dojazdu i pokazuje możliwe trasy (coś jak w Navigonie tylko tekstowo - ile kilometrów, jaki czas i jaką trasą pojedzie, np. E77). Klikasz w żądaną opcję, widok zmienia się na pseudo3D i jedziesz krok po kroku. Appa czyta gdzie masz skręcić i jak jechać. Testowałem w trasie Kraków-Zgorzelec-Wrocław-Ostrów Wielkopolski - Kraków. Więc po drodze było też słabo z zasięgiem, ale o dziw działało normalnie, bez zwiech, bez "pustej przestrzeni", dość sprawnie. Oczywiście brakuje tego całego ficzeru "nawigacji" (POI, cele pośrednie, historie, edycja celów, itp.), ale przyznaję, działało przyzwoicie. No i macie w miarę pewność, że są aktualne mapy
-
Pajda bardzo fajny tekst. Chętnie dorzucę ode mnie 3 grosze, zwłaszcza, że czasowo moje doświadczenia są dokładnie odwrotne do Twoich - najwięcej kilometrów zrobiłem na Navigonie. Navigon To był generalnie pierwszy producent nawigacji z jakim zrobiłem więcej kilometrów niż 100 do Zakopanego na weekend. Navigon w wersji standalone czyli jako urządzenie producenta to komfort z dwóch powodów: duże ikonki, w które łatwo trafić (jest ich niewiele na ekranie), intuicyjna obsługa oraz standardowo w miarę duże ekrany powodowały, że chętnie sięgałem ponownie. Na wersję dla iOS przesiadłem się kiedy podpisaliśmy umowę z Erą (obecne T-Mobile). Era ma podpisaną umowę z Navigonem i podstawową wersję nawigacji można mieć w telefonie za darmo (widok z góry, brak części funkcji). Taką oto wersję można wzbogacić o dodatkowe pakiety. Ja wykupiłem panoramiczny widok 3D, mapę całej Europy oraz ostrzeganie o natężeniu ruchu. Przez nawigacja obrosła trochę w pojemność - tutaj uwaga: u mnie nawigacja zajmowała około 3GB miejsca (przy dysku 16GB to prawie 25% możliwości telefonu). Nieznacznie ucierpiała przez to stabilność softu - nawigacja potrzebowała chwilę aby się uruchomić, potem już działała super płynnie nawet podczas przełączania aplikacji. Standardowych funkcji opisywać nie będę, gdyż stanowią one normę na rynku, skupię tylko na kilku konkretnych kwestiach. Po pierwsze łatwość wyboru miejsca docelowego. Możemy oczywiście wpisać adres, ale mamy też bardzo szybki podgląd do historii adresów (super wygodna rzecz) oraz na etapie ekranu głównego możemy po prostu wdusić DO DOMU i od razu usłyszeć gdzie jechać. Pajda już wspomniał mega fajną rzecz - nawigacja po wpisaniu/wyborze adresu daje nam 2-3 alternatywne wersje trasy. Pierwsza to tzw. My Route - zalecana przez nawigację w kwestii szybkości i kilometrażu, potem mamy Route2 oraz Route3 - alternatywny. Prezentacja jest wygodna, bo pokazuje CAŁĄ trasę na mapie (nie tylko czas i kilometry), ale na mapie pokazującej całą trasę nanosi wszystkie trasy różnymi kolorami. (żółta, niebieska i trzeciej nie pamiętam). Jednym rzutem oka możemy wybrać którędy i jak szybko chcemy jechać. W kwestii przeliczania trasy Navigon radzi sobie świetnie - działa to mega szybko (iPhone 4) i płynnie (niestety tak jak pisałem appka długo się uruchamia, ale to potem wynagradza). Trasę przelicza optymalnie i przez 3 lata chyba dosłownie kilka razy wpuścił mnie w ostry kanał (np. Poznań Kraków puścił przez jakąś mega d,upianą trasę w kierunku A4, ale nie przez Wrocław, więc 160km jechałem ponad 3 godziny )) Ale to wyjątki, poza tym podgląd trzech tras daje ideę którędy jechać. Ważne! - Tak dobre wynika osiągamy na ustawienia "Najszybsza". Nie daj bóg ustawicie "najkrótsza" - zrobiłem to dwa razy i powiem Wam że pchanie o 22.00 zapakowanej sprzętem Octavii przez środek polnej drogi zasypanej w zimie śniegiem nie należy do najprzyjemniejszych (okolice Konina) Na uwagę zasługuje również fakt bardzo łatwego dodawania POI. Np. Jedziemy spokojnie sobie trasą, wypada zatankować. Dotyk ekranu, od razu ikonka Dodaj cel pośredni, potem wybieram Cel na trasie (dzięki temu nie karze nam zawrócić czy coś) potem stacja paliw i wybieram np. konkretną markę - Orlen (bo mam służbowe i kartę Flota). Wpisuje stację na cel pośredni i już bezpiecznie wiemy za ile km i minut będziemy na miejscu. Szybko, łatwo, intuicyjnie nawet podczas jazdy. Z wad to przede wszystkim problem, który opisał Pajda w przypadku Automapy. Co pewien czas appka zapominała jakie pakiety mam kupione (wtedy masz standardową goliznę). I trzeba wejść na sklepik (z poziomu aplikacji, wbudowany) i dać Restore Purchased, poczekać chwilę aż odnowi licencję na dodatki i można działać. Jednak jak ma się wyłączony roaming to się robi problem. Appka bardzo dobrze sobie radzi w kwestiach multitaskingu - jeżeli ktoś do nas dzwoni bez problemu przełączamy się na telefon, potem z powrotem na nawigację, na maila, itp. a aplikacja w tle mówi co i jak mamy robić. Nie zawiesza się, nie klęka, a w przypadku dłuższej bezczynności (np. jemy czy tankujemy) przechodzi w offline aby nie żreć baterii. A żre jak cholera. Bateria w iPhone4 naładowana na full rano nie wytrzymuje 4 godzinnej trasy Kraków-Poznań, więc ładowarka samochodowa do telefonu to absolutny mus. + świetna mapa, dokładne odwzorowanie i numery budynków. + płynne działanie + płynny multitasking + autowyłączanie przy dłuższym nieużywaniu + 3 alternatywne trasy wygodne przy planowaniu trasy + wygodne dodawanie POI, bardzo bogata baza łącznie z motelami, McDonaldami czy stacjami danej sieci + ładny widok 3d z górami, krzywiznami terenu, itd. + intuicyjna, duże przyciski, łatwe do trafienia + jest wersja dla ciężarówek czy - uwaga - kamperów - długo się włącza i tutaj trzeba się uzbroić w cierpliwość - cena - jest raczej drogo - losowane uaktualnianie licencji na dodatki - bateriożerna ! - zajmuje sporo miejsca - tragiczna optymalizacja dla "najkrótszej drogi" Mimo tych kilku minusów, bardzo polecam. testowana głównie w Polsce (za granicą to Słowacja, Czechy, Austria, Słowenia, Chorwacja, Niemcy, ale to głównie tranzyty) i ce(pipi)e się dość fajną dokładnością i stabilnością. Jeżdżone w 95% na iPhone 4. Automapa jeździłem dla odmiany na Androidzie, jakaś tam Xperia. Generalnie w nawigacjach zwracam uwagę na dwie rzeczy: interfejs (musi być wygodny i intuicyjny tak abym mógł łatwo obsłużyć ją podczas jazdy) oraz optymalizacja trasy - nie chcę jeździć przez polne drogi, szutrowe przeprawy czy czyjeś gospodarstwa. Niestety nie wiem jaką testowałem wersję, w sensie nie pamiętam numeru wersji. W kwestii optymalizacji Automapa jest niezła. Niestety proponuje tylko jedną trasę (i trzeba sobie oddalić, ale o tym za chwilę), ale z reguł tafia okej. W wersji którą testowałem polubiłem dwie rzeczy: było sporo ustawień optymalizacji (nie tylko szybka, wolna, autostrada czy coś tam) ale można było ustawić ograniczenia na drogach po drodze itd. Szczerze, nie wiem jak to działa, bo nigdy nie chciałem w tym grzebać. Z mojego doświadczenia z nawigacjami jest tak, że rzadko stoisz sobie wygodnie i grzebiesz, tylko z reguły siedzę gdzieś na parkingu czy pod knajpą na jakimś za,(pipi)u i chcę szybko jechać dalej. Tutaj dopowiem do Pajdy - Automapa usilnie pokazuje drogę powrotną inną trasa, gdyż zdarza się, że powrotna trasa tą samą drogą jest wolniejsza niż inna. Np. jedziesz w trasie Kraków - Warszawa. Nawigacja ma ustawione najszybciej. Do Warszawy prowdzi zatem często przez A4, potem S1 na Siewierz, Częstochowa i odbicie na Wawę, Ale powrotna trasa tą samą drogą jest wolniejsza (np. remonty, korki) i wtedy daje znać, iż powrót chce zrobić na Radom, Kielce, Kraków. Dla Automapy najważniejsze jest kryterium szukania i optymalizacji, niezależnie od naszych chęci. Tutaj wygrywa Navigon bo daje nam wybór. A teraz interfejs. Po dłuższym używaniu Navigona odpaliłem Automapę i OŻ JA CIĘ NIE PJERDOLĘ ZA CO. Jest ciężko. Przede wszystkim małe ikonki i dość skomplikowane menu (w sensie do czytania w trakcie jazdy) powodują, że wstawienie POI czy zmiana trasy = masz przej,ebane. To jest jednak dla mnie duży minus, gdyż właśnie w takich warunkach navi używam najwięcej. Na plus dobra grafika, która przyjemna dla oka powoduje że obraz jest czytelny. Sporo informacji (ile km, jaki czas do, jaka godzina przyjazdu, jaka prędkość, itd) ja lubię takie bajery. Plus - mniej żarło baterię i można wgrywać różnych lektorów (Hołka, Vadera, prostytutkę itd.) TomTom by OPEL A to moja nowa zabawka. Jeżdżę na niej odkąd odebrałem Opla (krótko), więc narazie niewiele powiem. W kwestii aplikacji nie ma co się wypowiadać, bo interfejs jest customizowany,ale w kwestii optymalizacji narazie prezentuje się słabo. Prowadzi mnie przez zad,upia, każe zawracać na szosie (w sensie bez zawrotki, przerywana linia między pasami a ten "zawróć"), więc nie wygląda to różowo, ale więcej to powiem za jakieś 50k km czyli gdzieś za rok.