idzie przeboleć luki w logice postępowań postaci, ale strasznie mnie w tym serialu irytuje ostentacyjne wyłożenie laski na jako taki realizm popełnianych zbrodni, wygląda to jakby Lecter był ubermenschem, który wchodzi, gdzie ma ochotę, morduje kogo chce i błyskawicznie realizuje ekspozycję trupa, po czym bez problemu się ulatnia
rozrywkowy serial na max 8/10, można było się bardziej przyłożyć, ale (pipi), oglądam dalej, Chilton nieźle został napisany, nie przypomina kretyna z filmów