garść spostrzeżeń dla ball mana:
- spalony w ostatniej akcji był, natomiast nie było przy lobie drewniaka i faulu na Sobocie,
- drewniak przynajmniej wykorzystał prezent od pary stoperów i w końcu coś trafił, no i zdaje się, mamy Peszkę z głową , czyli Sobotę - za szybko zszedł,
- zmiennicy dramat, poza Boenischem , który gra na poziomie Wawrzyniaka, więc różnicy nie widać, Mierzejewski i Wszołek kompletnie bezproduktywni mimo zapasu sił,
- obrona jak zwykle trzyma się na gumce od gaci,
- znowu szarże bez efektu,potem oddychanie rękawami i łut szczęścia, gdyby Czarnogórcy trafili swoje kontry to tak gdzieś ze 4:1,
jak na swoje możliwości to zagrali nawet przyzwoity mecz, przynajmniej się starali coś grać