golab

63. Urugwaj - Niemcy 1:2 64. Holandia - Hiszpania 2:1

ale mourinho w tym roku uratował piłkę klubową w półfinałowym dwumeczu

there will be blood - no faktycznie, ten film gniecie. Zarówno historią jak i oddaniem realiów postępu i tworzenia się państwowości USA. Strona techniczna też nie zawodzi, a psychodeliczna ścieżka dźwiękowa podkreśla posępny klimat filmu. 9/10

lulz, piękny futbol hiszpański = w ataku pozycyjnym gra w dziada i jedno podanie do wbiegającego w pole karne zawodnika jak przeciwnik się zdekoncentruje kilkunastominutowym klepaniem piłki na przedpolu, w kontrze patologiczna skłonność do wbiegania z piłką jak najbliżej, a już najlepiej to prosto do bramki? poza faulem Boatenga na Ramosie, to zauważyłem tylko i wyłącznie wyimaginowany spalony Capdevilli też z początku meczu;]

Proste, bo to była wyliczanka decyzji na niekorzyść danego zespołu.

Dla Niemiec: faul Ramosa na Ozilu, nibyspalony Ozila z początku meczu, Ramos bez kartki ze depnięcie Podolskiego.

Niestety Gooralku się zawiedziesz, bo pomimo mojej pogardy dla Hiszpanii, to nie da się ukryć, że byli w tym meczu drużyną lepszą. Niemcy nadstawiły tyłek do łojenia, oddając inicjatywę, aż w końcu coś wpadło. Kilka pomyłek sędziowskich na korzyść lapsów też nie pomagało. Holandia ostatnią deską ratunku, jakiś gol z niczego i do bazy.

No co ty, umiejętności aktorskie Torresa są nie do przecenienia. EDIT: No tak, zapomniałem.

dzisiaj wszyscy jesteśmy... a nie bez przesady

Zapomniałem jeszcze o Henku z doktor quinn. Tak, ten to był skurwiel bez serca.

Gary Oldman - Leon - Stansfield, skorumpowany gliniarz w wydziale antynarkotykowym i ćpun, każdy pamięta sieczkę ze strzelbą, a jak nie pamięta, to niech (pipi). Gian Maria Volonte - For A Few Dollars More - Indio, bandyta i morderca lubujący się w pojedynkach, w których przeciwnik ma szanse bliskie zeru. Javier Bardem - No Country For Old Men - Anton Chigurh, płatny morderca z fajną fryzurą, będący personifikacją kary za złe wybory.

Trójka sędziowska znowu bohaterem meczu. Wyimaginowane spalone po obu stronach i bramka ze spalonym na 2:1, do tego Van Bommel za brzydki faul na kolano i kilka innych powinien opuścić boisko. Holandia zagrała biedę z przebłyskami, ale wystarczyło. Jutro waży się dobre imię futbolu.

poza tym, Piotrek, obstawiałeś wygraną karłów moralnych i sportowych w meczu z Rzeszą, co, jak wiemy, okazało się płonną nadzieją miłośników kapitana jastrzębia i innych orędowników radosnego podwórkowego futbolu tym samym, nie wszystkie Twoje wybory pokryły się z rzeczywistością

61. Urugwaj - Holandia 1:3 62. Niemcy - Hiszpania 3:1

Czy bukmacherka podziela Twoją opinię?

Niektórym żal po ghańskich nieudacznikach przysłania zdrowy rozsądek.

No jeszcze sędzia może ich wydymać.

<frustru frustru> hehe Jak się zdeklarowałem już w temacie, to do środy wieczorem tak sobie czasem popiszę, a potem obejrzę odprawienie "śmieszpanii" do małego finału;]. EDIT: Mój poziom pogardy dla Hiszpanii utrzymuje się na stałym poziomie od dłuższego czasu, więc zawsze możesz liczyć na solidną dawkę jadu.

Paragwaj obnażył słabiznę miszczów tysiąca podań i zagrał tak, że przedstawiciele polskiej myśli szkoleniowej powinni popełnić honorowe seppuku. Jakby Santa Cruz pyknął piłkę między nogami Casillasa, to różnie mogłoby być. Karny dla Paragwaju powinien być powtórzony. Nieuznana bramka dla Paragwaju równoważy się z faulem bramkarza na szukającym faulu lapsie. Liczę, że dojcze wjadą w przepychane mendy na pełnej kurwie i ponownie uratują futbol przed degrengoladą.

Rzesza już przegrała z Serbami, na własne życzenie, ale zawsze. A murzyny mogły ich wykopać za burtę, to przegrali. Miszczowie tysiąca podań już pewnie mają sraczkę.

Mogę z zadowoleniem napisać, że Niemcy wykonali koncertowo misję uratowania futbolu. Sędzia dzisiaj nie pomógł, Messi znowu błysnął jak zespół R, Milito siedział na ławce, a Cambiasso i Zanetti przed telewizorem. Wielki faworyt gimnazjalistów wraca do domku z czwórką w plecach. Futbol wygrał.

Mueller to dla mnie zagadka. Typ ma śmieszną facjatę, śmiesznie się rusza, potyka się o własne nogi i strzela ważne bramki. Fenomen.

Gdyby takie coś popełnił zawodnik "pięknie grającej" Hiszpanii, to ręka już by tam była.

To był szczyt bezczelności z jego strony xd jak dla mnie, to był najlepszy moment meczu, żeby tak strzelić decydującego karnego, to trzeba być gierojem xD

Jaka tam ręka boga, dostał karton, był karny, a jak murzyna nie strzelił, to o co chodzi? To była kara za niewyeliminowanie rzeszy jak była na to pora. Pytanie do ogqozo: czy Forlan to Zinedine Zidane tego mundialu?