Gancarczyk jako jedyny grał przyzwoicie, nie było jego winy przy żadnej z dwóch pierwszych bramek, zresztą znamienne jest, że jak tylko go zdjęto, padło 0:3
pierwszego gola zawalił Boruc puszczając szmatę pod ciałem, dalsze dwa gole to już pokaz słabości tego zlepka piłkarzy nie grających na codzień w klubach, natomiast grających za zasługi w reprezentacji prowadzonej przez dziadka, który więcej uwagi przykłada do feyenoordu niż do polskiej reprezentacji
poprzednicy benhałera mieli łatwiej, bo piłkarze, którzy grali wtedy i grają teraz, byli młodsi, grali regularnie i chciało im się, było się "mistrzem eliminacji", przychodził turniej i co się działo? dwa mecze w tyłek i walka w meczu o pietruszkę, wniosek z tego taki, że kopacze z ławek rezerwowych itd. nie potrafią grać pod presją albo nie wyrabiają kondycyjnie i motorycznie
polscy kopacze remisują z fartem z cienką irlandią północną, a niektórzy snują wizję zwycięstwa z mocniejszą słowenią 4 dni później, zabawne
w sumie mając tak ogórową grupę z czechami w kryzysie i nie awansować? naprawdę to nawet lepiej, że nie ma nas na mundialu