Wlasciwie to glownym bohaterem mial byc Basch i mysle, ze tworcy powinni byli trzymac sie tej wersji.
System rozwoju postaci ma jedna powazna wade - tak samo, jak w przypadku dziesiatki, kazda postac jest identyczna pod wzgledem posiadanych umiejetnosci, a jedyne czym sie miedzy soba roznia, to quickenings. O wiele lepiej prezentuje sie pakowanie postaci w japonskim FFXII: International Zodiac Job System, gdzie jest wyrazny podzial na profesje, dzieki czemu druzyna moze byc rzeczywiscie zroznicowana. Szkoda, ze nie wydano tej wersji w jakims zrozumialym jezyku
+1
W poprzednich czesciach strasznie irytowaly mnie losowe walki co kilka krokow. W dwunastce widac przeciwnikow, wiec jesli akurat nie chce walczyc, to po prostu przemykam gdzies bokiem i nie trace czasu. Sam przebieg walk tez mi sie jakos bardziej podoba niz w pozostalych finalach, chociaz czasem jest lekki chaos, gdy walczymy z wieksza grupa przeciwnikow.
Fabula jest po prostu nierowna. Na poczatku cos sie dzieje, a pozniej po prostu lazimy od lokacji do lokacji. Poza tym, niektore elementy mozna bylo przedstawic w inny sposob. Pierwsze, co przychodzi mi do glowy, to sedzia Gabranth, ktory ujawnil swoja twarz zdecydowanie za wczesnie - taki twist mogli zostawic na sam koniec i poprowadzic historie tak, aby gracz byl rzeczywiscie zaskoczony.
Jesli chodzi o wady, to jeszcze bym dodal bezsensowny warunek zdobycia Zodiac Spear. Skad ludzie maja wiedziec takie rzeczy? Najpierw trace kilkadziesiat godzin, dokladnie przeczesujac kazda lokacje, zeby przypadkiem nic nie ominac, a pod koniec okazuje sie, ze otworzylem niewlasciwe beczki. FFFFFFFUUUUUUUUUUUUUUU