Pistolsi to buraki, nigdy nie rozumiałem fenomenu tej kapeli. Tylko nie pisz mi, że oni to zaczęli, jak nie oni to inni. Lepiej Dead Kennedys na warsztat wziąć.
Uhh, niemcuchy dla mnie skończyły się na Antigone, petarda niesamowita, ale ciągle w tym samym sosie. Ja tym razem wysiadam. I tak nic nie przebije legendarnego Partisana.