Skocz do zawartości

Platinum Club


Square

Rekomendowane odpowiedzi

Nareszcie udało mi się wydostać z tego bagna absurdu zwanego Resident Evil 6. Swoją opinię wyraziłem juz w innym temacie, nie będę się więc powtarzał, ograniczę się do niektórych.

Ćmy strażnicy, szukanie medalionow w celu otworzenia drzwi (ile razy juz tak było?), agentka Birkin i 20-letni najemnik z (a jakże) blizną na twarzy, towarzysz CHrisa liżydupa, boss skaczący z helikoptera na helikopter, noszenie 10 broni, które są wyjmowane z kapelusza (żadnej na postaci nie widać), javos i zombie jeżdżacy samochodem, pilotujący helikopter, bossowie odradzajacy sie po 4 razy (boss potrafi ot tak wyrzucić w powietrze jadący nań pociąg), pociągi, którymi nie wiadomo kto kieruje, skoro miasto jest w panice, żołnierze amerykańscy w Chinach, jakieś pościgi w ogóle niepasujace do klimatu serii, goniący nas czołg, filmik co 15 minut rozgrywki, nowe rodzaje wrogów zerżenięte z innych serii (np. Brute z Dead Space), błędy w polskich napisach, bossowie z czerwonym punkcikami na ciele, by łatwiej było ich zranić... Reszte dopowiedzcie sobie sami.

Trofea znacznie łatwiejsze niż w części piątej, nie trzeba nawet męczyc się online z innymi. Coś tam znajdź, przejdź grę 4 postaciami, normalka dla serii. 

Można zagrać za klika PLNów, ale grę trzeba sobie dozować, bo może być szkodliwa dla gracza.

Trudność 4,5/10.

Edytowane przez Ken Marinaris
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Gratuluje, ja grałem na premierę i zapłaciłem pełną cenę. Na minus moim zdaniem jest wzmocnienie komputera, który już nie ginie na każdym kroku na najwyższym poziomie trudności tak jak to miało miejsce w Resident Evil 5. Co wymuszało wręcz granie on-line z człowiekiem co było bardzo fajnie. 

 

W RE6 już nie trzeba grać ale i tak ważne że można co jest wręcz wskazane. Ale żeby robić w tej grze 100 % to ja wysiadłem, głupie płatne dodatki. 

Odnośnik do komentarza

No RE6 w porównaniu do piątki to niezłe pośmiewisko. Już kilka razy próbowałem się przemóc i po kilku godzinach gry nie skończyłem jeszcze kampanii Leona, i to grając online. Grę kupiłem na premierę za 110 PLN i miałem plan wbicia platyny/100% tak jak w RE5, ale po zagraniu wiedziałem od razu, że się to nie spełni :D

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ja przeleciałem RE6 na 100% na xie i to na jednym wdechu, co rzadko się zdarza. Nie wiem czemu ta część tak wam wadzi, dla mnie to naprawdę dobry szpil i pod względem co-op'a to jedna z najlepszych gier(zaraz za RE5). Ja tam śmiało daje 9/10.

P.S: pewnie zaraz ktoś da minusa bo ma inne zdanie. 

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Przeczytam.
Nie nazwał bym tego bezguściem, a raczej "własnym zdaniem". 
Niestety widzę że często opinie są dosyć nurtowe i uzależnione od wypowiedzi poprzedników. Ja po prostu stwierdziłem że świetnie się bawiłem z tą odsłoną, ale rozumiem że komuś może ona nie odpowiadać.  

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Po przeszło 1,5 roku wpadła platyna w Uncharted 3. A wszystko za sprawą Square'a. Trudno teraz ocenić jak ciężko było zdobyć platynowy dzban. Ogólnie jest to chyba najłatwiejszy zestaw z trylogii. Tryb Crushing nie jest taki straszny. Pucharki online choć trywialne to za sprawą online passa były dla mnie nie do zdobycia. Do teraz.

Takie 5/10

Jeszcze raz dzięki Grzegorz :) 

Jak będziesz dodawał mnie do listy to wrzuć jeszcze za Metro: LL 

http://www.psxextreme.info/topic/100280-platinum-club/?view=findpost&p=3086155

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Że Ci się chciało robić takie same trofea w identycznej grze dwa razy z rzędu... Ja wiem że to GOTG ale mimo wszystko. Łap plusa :)

 

Dzięki.

Na ps3 platyna rodziła się w bólach, długi czas nie dotykałem on-line ale w końcu przysiadłem po ukazaniu się Left Behind i poszło.

 

A ta na ps4 to była czysta rozkosz, mega przyjemność móc toczyć mecze w graczami którzy się ze sobą komunikują.

  • mówią kto gdzie się chowa,
  • organizują się jak zajść drugą ekipę
  • proszą aby rzucić zasłonę dymną
  • albo organizują ogniste piekło koktajlami mołotowa, czasami po kilka sztuk leci w stronę przeciwnika pięknie to wygląda. Nawet nie trzeba trafić nikogo tylko stworzyć ognisty podmuch, BAJKA  :woot:
Odnośnik do komentarza

Trofeum nr 4000, platyna nr 70, 500 godzin na liczniku gry (+ dodatkowe kilkadziesiąt na dodatkowe wczytywanie sejwów). Gra nazywa się DISGAEA 4 i jest bez wątpienia moją najdłużej wypracowaną platyną.


Grać zacząłem rok temu, nie wiedząc jeszcze z jakim potworem będę mieć do czynienia. Ponad 700 rzeczy do zebrania (niektóre b. trudne do odnalezienia), zebranie wszystkich części pirackich staków, obejrzenie wszystkich animacji umiejętności, odkrycie wszystkich klas postaci, itp., itd. Jest tego tak dużo, że momentami można sie pogubić. Jest to moja pierwsza Disgaea, a ta częśc jest podobno najbardziej rozbudowana:( Trzeba poświęcić kilkanaście godzin na czytanie poradników online, bo bez nich nie ma się pojęcia o niektórych aspektach gry.


Oprócz grindu dochodzi przypadkowość, spotkanie np. NPCa zwanego Old Combat Master, który sprzedaje unikalne skille dla broni to jakieś 10/15% na każdą wizytę z Chara World. Ponoc odświeżona wersja na Vitę jest łatwiejsza i dzięki im za to:)


Gra na 8+/10, trofea również. Stopień trudności tej gry to nie tylko długość, ale i przypadkowość oraz konieczność uczenia się jej mechaniki z internetu. Polecam graczom wytrwałym, z grą bawiłem się dobrze. Czasami zdarzyło mi się przekląć, ale im dalej, tym było łatwiej. :) Zdaję sobie teraz sprawę, że platynę można by zdobyć w 300 godzin, ale należałoby znać serię wcześniej. Wtedy można już iść niemalże jak przecinak:)


 


Disgaea4.png


Edytowane przez Ken Marinaris
  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Dishonored - 5/10

 

Bardzo przyjemna platyna. Ostatnimi czasy oglądałem materiały z Dishonored i doszedlem do wniosku, ze trzeba wrocic do gry i ograc dodatki, bo przeciez od ich wydania minal rok, a ja dalej nie mialem ich zaliczonych. Wiec znalazlem wersje GOTY i sprowadzilem do swojej kolekcji. To bylo doskonale posuniecie, bo gra wciagnela mnie jeszcze bardziej niz przy premierze. Kampania Dauda wysmienita, a po jej ukonczeniu nabralem ochoty na przejscie podstawki raz jeszcze. Ale skoro juz sie do tego zabralem to pomyslalem, ze moznaby pokusic sie o platyne, a do niej wystarczyly 2 przejscia. Odpowiednia strategia jak gre ogrywac i sukces gwarantowany.

 

Ale dalej nie mam dosyc! Teraz dla wlasnej satysfakcji wymaksuje sobie jeszcze dodatki z Daudem. Challenge jednak zabiora zbyt duzo czasu. Wroce sobie do nich jak zapowiedza kontynuacje.

 

Dishonored zajmuje w mojej kolekcji honorowe miejsce.

Edytowane przez Voytec
  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Strider (PS4) trudność 3/10. Grę trzeba przejść minimum 2 razy, ja przeszedłem 3: normal, hard i speed run na normal. Przy pierwszym podejściu nie patrzyłem na trofea, potem na hard zebrałem wszystkie znajdźki i ostatni raz na normalu speed run poniżej 4h (mnie zajęło 2:39 :P).

Ogólnie gierka 7/10 w sam raz do plusa. Bardzo miodna z płynną animacją na PS4, ale grafika nie przypadła mi do gustu. Wolałbym grać w nią na Vicie, jak dla mnie ekran OLED lepiej nadaje się do tytułów 2D. Właśnie tak zrobię z Velocity 2x.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Wredna Platyna #58 - inFamous Second Son. Pierwszy platynowy dzbanek na PS4, której zresztą jeszcze nie posiadam :P (wielkie dzięki Coody! :)).

Gierka bardzo fajna, ale nic nadzwyczajnego - po pierwszych zachwytach oprawą "full HD", zaczyna się znużenie, gdyż wkrada się schemat znany z części poprzednich - to tak naprawdę trzeci raz to samo i chyba o jeden raz za dużo. Co prawda Delsin jest chyba fajniejszy od Cole'a (na pewno bardziej "żywy" - świetna aktorska robota Troya Bakera - zarówno głos, jak i mimika), ale sama historia bardziej urzekła mnie w inFamous 2 i to tamta gra nadal pozostaje moją ulubioną częścią. Technicznie bez zarzutu - ślicznie, płynnie, gładko... ZA gładko - przez ten cały "hiper ultra hd" otoczenie sprawia wrażenie sterylnego do bólu, a całkowicie niezniszczalne środowisko tylko dopełnia tego obrazu (zabrakło efektów cząsteczkowych w samym otoczeniu, jakiś syf itp).

Do roboty jest sporo, fajny patent z wykorzystaniem DS4 do "szprejowania" po ścianach, trochę znajdziek, misji pobocznych i niezłych misji wątku głównego. Gra jest dość krótka, zwłaszcza jak na produkcję z otwartą strukturą świata, ale nie wiem czy to nie zaleta w przypadku tego akurat tytułu - przynajmniej kończy się, zanim zacznie konkretnie przymulać :). No i znów "ścieżka zła" wciśnięta jest na siłę i razi nienaturalnością, w przypadku niektórych cut-scenek.

 

W temacie pucharków sprawa jest banalna - za pierwszym razem zaliczyłem grę jako dobry, na najwyższym poziomie trudności (śmiech na sali), zbierając i maxując, co się da. Drugie przejście to wręcz speedrun (Coody może polemizować, ale naprawdę starałem się zrobić to szybko:p) po "ciemnej stronie mocy" i platynka - tak po prostu - całość to jakieś 15 godzin roboty.

Jak na jeden z pierwszych tytułów na PS4 nie było źle, ale za więcej niż 70zł nie tykać. Gra 8/10, platynka 2/10.

Edytowane przez WrednyPL
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...