Skocz do zawartości

DC Cinematic Universe


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 3,1 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Gość Orzeszek
Opublikowano

Właśnie wróciłem. No nie jest źle jak ludzie mówią. co na plus to:

-Harley, świetnie zagrała szurniętą.

-Muzyka, świetny soudtrack

-Joker, jak masorz pisał, zupełnie inna jakość jokera imo na plus, jest go nawet sporo na ekranie, ktoś musiał być na twardych narkotykach by powiedzieć, że jest 5 minut na ekranie

-Deadshot will smiths dobrym aktorem jest. ciągnie ten film wyżej, ale ten jego wątek osobisty totalnie miałem wyyebane.

- efekty specjalne, mi sie podobała magia enchantress, końcówka też bardzo ok wizualnie

 

minusy

-scenariusz, o ja pier.dole katastrofa. te wątki osobiste, te głupoty, te tkliwe dialogi XD JESTEŚ MOIM PRZYJACIELEM, ZOSTAW MOICH PRZYJACIÓŁ, TO MOJA RODZINA <widzą się 3h dopiero ok> najwięksi mordercy i psychole a taki ładunek emocjonalny wyrzucają XD parafiada pokroju bvs i moja mama ma tak samo na imie XD

-Bohaterowie. poza "głównymi postaciami" jak harley deadshot czy enchantress na nich film sie skupia, pozostała reszta to mają swoje 5 minut by pchnąć fabułę do przodu, na ch.uj był tam boomerang i slipknot to ja nie wiem, nic do filmu nie wnieśli. Największa beka z Killercroca XD ile on tam miał wzrostu? 1,5m? wygladał jak karłowaty goombas z fabularnego mario brothers z wodogłowiem, nie dało sie patrzeć na niego, totalnie nietrafiony casting i charakteryzacja.

 

Jest napewno lepiej od BvS kilka razy (pipi)łem śmiechem, ogólnie fajnie sie strzelali, no ale co można powiedzieć, że najfajniejsze sceny w filmie o drużynie superzłoczyńców są sceny z jokerem, w której nie był członkiem tylko epizodycznym 3cioplanowcem XD

6/10 harley i deadshot windują oczko. można obejrzeć ale cudów sie nie spodziewać. 

Opublikowano (edytowane)

adebisi tam gra xD?

 

 

 

 

 

Edytowane przez ragus
Opublikowano

Rick Flag kawał twardziela, obsadzenie Kinnamana było dobrą decyzją.

 

 

Przecież on był najsłabszy z całej obsady. Bez jajeczna smutna pi.zda, do pełni szczęścia brakowało tylko żeby zaczął się ciąć jak jakiś emoludek. Wielka szkoda że Hardy musiał zrezygnować z tego projektu bo Flag w jego wykonaniu mógł zarządzić

Opublikowano

Mi bardziej chodzi o ten obrazek i ogólny wydźwięk krytyki wobec tych filmów. Zawsze przywołuje się właśnie te "fazy" od Marvela jako wyznacznik jakości, w gruncie rzeczy można przecież wrzucić Batka i Supera do jednego filmu i nie skaszanić tego, można zrobić nawet niezły film z grupą zakapiorów. Co do tego ma jakaś "faza"? Nie wiem, ale zazwyczaj jak się dyskutuje o Marvel vs DC, to wchodzi temat lepszej fazy u Marvela.

 

Oczywiście chodzi mi o to co po Nolanie. 

 

Nie da się ukryć, że dzięki sprawnej sukcesji następujących po sobie filmów o tych samych bohaterach, można zrobić taki film jak Captain America: Civil War w którym jest od groma bohaterów, a i tak każdy z nich jest wyrazisty i dodaje coś do historii. 

Opublikowano (edytowane)

Nie da się ukryć, że w historii kina jest mnogość dobrych filmów z masą bohaterów, niepoprzedzonych filmami o tych samych bohaterach. Superbohater potrzebuje swojego osobnego filmu, żeby być wyrazisty i dodać coś do historii? W gruncie rzeczy to powinien mieć łatwiej, bo zazwyczaj już jest (przynajmniej powierzchownie) znany widzowi.  Czarny Panter był podobno super (to nie moja opinia, ale tak twierdzi choćby spora część forumowiczów), jednak nie miał jeszcze swojego filmu, czyli da się bez tej "fazowości". Wystarczy zrobić dobrą postać, dobrze ja obsadzić i zrobić sensowny film. Z licznymi bohaterami. Bez fazy.

Edytowane przez Gość
Opublikowano (edytowane)

Pajgi a ty ten film oglądałeś, czy tak sobie blefujesz? Czarna Pantera miał dość dużo czasu antenowego i zrobiono mu bardzo dobre, emocjonalne i konkretne wprowadzenie, w którym pozostawiono jednak dużo niedomówień (zapewne zostawionych dla osobnego filmu). Jednak reszta postaci po prostu się na ekranie pojawiła - 10 postaci, których nie wprowadzono ani nie starano się żyć z nimi publiczności, bo to zrobiły poprzednie filmy. Dzięki temu, można było od razu przejść do mięsa tego typu filmów - oklepania się po mordach w towarzystwie śmiesznych onelinerów.  

 

Mówisz, że w historii kina jest dużo filmów, w których na ekranie cały czas przewija się 12 bohaterów, którzy wręcz po równo dzielą się czasem i angażują emocje w podobnym stopniu? Blefujesz. 

 

Czy da się zrobić podobny film bez wcześniejszych superprodukcji o poszczególnych bohaterach? Jasne, że się da. Tylko tak jest dużo łatwiej. 

Edytowane przez Blue
Opublikowano (edytowane)

Napisałem, że miał mniej czasu w tym filmie niż reszta, czy że nie potrzebował swojego filmu?

 

Nie wiem ile było filmów z równo 12 bohaterami dzielących się równo czasem na wizji, ja się odnosiłem do filmów z mnogością bohaterów (mogło ich być nawet więcej niż 12), z których każdy (jeżeli zgodnie uznamy, że w CW właśnie tak było, więc na potrzeby przykładu uznajmy) wnosi coś do historii i jest wyrazisty. Chyba, że w tej wypowiedzi jest coś o równym podziale czasu i 12 bohaterach:

 

 

 

Nie da się ukryć, że dzięki sprawnej sukcesji następujących po sobie filmów o tych samych bohaterach, można zrobić taki film jak Captain America: Civil War w którym jest od groma bohaterów, a i tak każdy z nich jest wyrazisty i dodaje coś do historii. 
 
Przykładów jest sporo i to z różnych gatunków (fantasy, przygodowe, SF, dramaty, horrory, romantyczne...) i różnych stylów realizacyjnych (np. kilkoma osobnymi -przynajmniej pozornie- wątkami, które w końcu się łączą). Więc w sumie dopiero przy "fazach" wyszło, że niby jest to łatwiejsze. Ok przy równych 12 bohaterach. 
Edytowane przez Gość
Opublikowano (edytowane)

Pajgi, w całej dyskusji rozchodzi się o to, że po prostu nie jest łatwo zrobić film z dużą ilością bohaterów, z którymi łatwo nawiązać więź widz - bohater. Jasne, że jest dużo filmów, w których jest mnóstwo bohaterów. Jednak rzadko kiedy bywa, by w tych produkcjach większość z nich nie stanowiła tła dla głównych ról. W CW tak nie jest - każdy z nich ma znaczącą rolę i bez niej film byłby uboższy. Naprawdę myślisz, że ten sam efekt, bez znacznych zmian w scenariusz i wydłużenia czasu filmu osiągnięto by bez filmów pobocznych? Powodzenia  :lapka:

Edytowane przez Blue
  • Plusik 1
Opublikowano

Jeżeli będziemy się upierać, że każdego jest tam po równo i wnosi równie dużo do fabuły co Kapitan czy Iron Man nie będąc dla nich tłem, to mogę się zgodzić z twoją wypowiedzią. Ale pomijając to czy się kogoś lubi czy nie, kto tam fajnie wypadł, a kto nie, to naprawdę trzeba się naginać i napinać, żeby uznać takiego Antmana, Spidera, War Machine, Falcona, Hawkeya za postaci równorzędne dla tych wyżej wymienionych. Zwłaszcza, że część nich pojawia się gdzieś tak w drugiej połowie filmu. Mam takie dziwne wrażenie, że bez Irona i Kapitana rozmazuje się sens tego filmu, ale bez Visona czy Pantery spokojnie dało sklecić właściwie identyczny, nie tracą właściwie nic istotnego. 

Opublikowano (edytowane)

Jeśli taka jest Twoja opinia Pajgi... Cóż, według mnie każda z tych postaci stanowiła część filmu, której nie sposób wyrzucić bez utraty ogromnej ilości uroku i zabawy. Antman to jedna z najjaśniejszych stron CW, który w niedużej ilości kwestii (w porównaniu do kapitana) przekazał całą kwintesencję swojej postaci - nieudacznika z gigantycznym (hehe) potencjałem. Vision w który zabawny sposób stara się być człowiekiem na tyle, by nie sprawiać dyskomfortu innym, War Machine którego wypadek jest jednym z zwrotnych punktów filmu, Falcon ma dużą rolę i zrobił ogromny postęp w sztuce. No i najlepszy Spidey w historii kinematografii. 

 

Tak czy wspak, każda z tych postaci coś reprezentowała. W SS zrobiły to góra dwie  :reggie:

Edytowane przez Blue
Opublikowano

Jeśli taka jest Twoja opinia Pajgi... Cóż, według mnie każda z tych postaci stanowiła część filmu, której nie sposób wyrzucić bez utraty ogromnej ilości uroku i zabawy. Antman to jedna z najjaśniejszych stron CW, który w niedużej ilości kwestii (w porównaniu do kapitana) przekazał całą kwintesencję swojej postaci - nieudacznika z gigantycznym (hehe) potencjałem. Vision w który zabawny sposób stara się być człowiekiem na tyle, by nie sprawiać dyskomfortu innym, War Machine którego wypadek jest jednym z zwrotnych punktów filmu, Falcon ma dużą rolę i zrobił ogromny postęp w sztuce. No i najlepszy Spidey w historii kinematografii. 

 

Tak czy wspak, każda z tych postaci coś reprezentowała. W SS zrobiły to góra dwie  :reggie:

No miał całe siedem minut na ekranie :reggie:  Był tak w (pipi) irytujący, że modliłem się o to aby w końcu ktos mu spuscił srogi w(pipi).

Opublikowano (edytowane)

Lista wyciętych scen - wrzucam w spoilertagu bo trochę tego jest.

 

In early cuts, the movie's opening detailed June Moon's posession by Enchantress in real tome. Reshoots reshuffled the scene to be later in the movie in flashback form in favour of a new opening centered on Deadshot.
Deadshot in the prison cell, watching the rain fall and thinking about his daughter.
El Diablo observing the flame of a lit match, before putting it out due to his vow to no longer use his powers.
El Diablo being escorted to a training center by being placed in a tube that fills with water to quel his flames, and then unceremoniously dropped onto the ground.
Early interviews showed Captain Boomerang's racism and sexism, but the movie is light on examples of such behaviour, which have apparently been deleted. Most of them were reportedly directed at Katana, to whom Boomerang is attracted to.
Early reports indicated more backstory for Killer Croc, revealing that he entire life as a social outcast due to his physical appearancr and has convinced himself that he is beautiful in his own way. Croc crossed paths with Batman while working as muscle-for-hire for numerous Gotham's crime bosses, while secretly planning to take over one day. There were also scenes displaying his affinity for making sculptures out of discarded materials. Aside from jokes about Croc viewing himself as 'beautiful,' one of these were retained in the final cut.
Also deleted was a scene where he becomes sick at the helicopter escort to Midway City, throws up half-digested pieces of goat, and then eats them again, disgusting the nearby Navy Seals.
Early cuts reportedly included a passing reference to Slipknot being serial rapist, likely to further paint him as unsympathetic to the audience ahead of his own death.
More scenes of Rick Flag and June Moon's romantic relationship, including him reading the files of the Suicide Squad recruits after Waller delivers them to him.
Another scene where Flag and Moon are out on a date.
"Extended scene of Joker interrogating Captain Griggs, including the line, "I can't wait to show you my toys," which was in every trailer, but was removed from the movie."
Joker and his men escaping after shooting up a restaurant. Harley, who is already affiliated with the Joker, follows them on a motorcycle and intercepts their car. Joker bangs his head against the glass in frustration.
Joker and Harley then get into a fight, which ends with Harley pointing a gun at Joker's head. Joker sweet-talks Harley into lowering the gun, charming her, then backhands her across the face. Afterwards he sweet-talks her again and they kiss.
Extended Ace Chemicals scene where Harley jumps into the chemicals. More bits of dialogue from Joker.
Extended Batmobile chase scene with more interaction between Joker and Harley. One of the examples, presented in all the trailers, is the Joker punching the roof of his car.
Harley using her baseball bat as a mock gun to play shoot at invisible foes.
Extended scene of Joker breaking into the nanobomb manufacture facility to arrange for Harley's neck-bomb to be disabled.
More interactions between Harley and Boomerang. Early cuts apparently included her really disliking him despite growing affectionate to all the other members of the squad.
Extended bar scene with Harley taking everyone's orders. Deadshot calls for a shot, Katana wants whiskey, Croc and Boomerang settle for beer, Harley asks Diablo wants and he prefers water which she jokes, "is a good idea." The scene was featured in the trailers, but in the movie it cuts directly to Deadshot's speech about them all almost pulling the mission off.
Removed several scenes with the Joker to repaint his relationship with Harley as more loving rather than abusive.
Joker and Harley get into an argument after he rescues her in the hijacked helicopter. In early cuts he reportedly pushes her out to kill her, then the helicopter gets shot down. This was apparently reworked into the helicopter getting shot down first and Joker pushing her out to save her.
Joker returns during the final battle in the subway station, face half-burnt from the helicopter crash, which apparently leads to a brief altercation with the Squad. He calls for Harley to escape with him but she refuses for once in order to help her friends, and the Joker escapes after throwing a live grenade at the group to cover his own escape.

 

Edytowane przez Timmy
Opublikowano

uprasza się o nie wstawianie wyższej sztuki, jaką są materiały RedLetterMedia z takim rakiem, jak Zdenerwowany Pedro czy inny Esteban.

Opublikowano

No, Suicide Squad obejrzane i raczej słabo wypada, zarówno w porównaniu z innymi filmami z DCU (a to już sporo mówi) jak i ogólnie jako film.

 

Nazywanie tego filmem to trochę semantyczne nadużycie. Przydługi teledysk wypełniony one-linerami, skaczący z motywu na motyw - to już bardziej trafne porównanie. Niestety, tak jak pisano już wcześniej, film zabił chyba pośpiech i wszędobylskie łapy tłustych bossów z WB nastawionych na zgarnięcie kasy z "superhirołmówis" na marvelowską modłę. Ale duuuuuuużo się jeszcze muszą nauczyć.

 

Jedyne jasne punkty filmu to Deadshot, Boomerang, finałowa scena z Diablo, wprowadzenie postaci i napisy końcowe. Reszta to opowiastka bez ładu i składu. Nawet cały konflikt jest z du.py i w ogóle nie grzeje, nie wspominając o mega irytującej Waller, która niestety panoszy się przez cały film. Dodatkowo montażysta chyba łykał srogie piguły, bo nie idzie czasem ogarnąć co się na ekranie dzieje, a to wszystko w akompaniamencie dziwnych przejść tonalnych i kolorystycznych. Wrzucanie na siłę różnych rockowych hitów też słaby motyw. Harley mnie zmęczyła, bo po jakimś czasie stała się przewidywalna w swoich docinkach a Joker w ogóle nie poruszył (znów, za mało rozwinięcia i głębi, przez to dostaliśmy po prostu parę błaznów). Naciągane 5/10.

 

PS Gimbie film się chyba podoba, bo wczoraj (we wtorek) u mnie na wsi w kinie była pełna sala. Coś co ostatnio zdarzyło się chyba przy Królu Lwie czy Pasji.

Opublikowano (edytowane)

Gdybym przeczytał twoja recenzję bez oceny i to ja miałbym ją wystawić na podstawie tekstu to by było 3-/10 a nie 5

Edytowane przez Blue

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...