Shankor 1 651 Opublikowano 4 sierpnia 2012 Opublikowano 4 sierpnia 2012 Dyskusja zapowiada się ciekawie. Ja osobiście nie wyobrażam sobie turniejów PES czy Tekkena przez sieć. ALE! Czy tłukąc w Quake lub inne Wormsy chcecie widzieć twarz upokorzonego przeciwnika/kolegi (ciekawe połączenie było w Burnout: Paradise). Jak dla MNIE: Siedzieć z kolegami, pić sok, i bić ich kiedy myślą że dadzą mi radę jest bezcenne. Online nigdy nie da mi tej satysfakcji i uczucia frajdy. Temat w sumie sprowadza się do walki pokoleniowej tych co przed komputerem "piją piwo i oglądają pornografię™ " z tymi, co zasmakowali godzin przed kompem/konsolą gnojąc innych i wykrzykując, że są "gay and fag™ ". Ja opowiadam się za spotkaniem z żywymi ludźmi i krzyczeniem w twarz OGLĄDAJ MÓJ REPLAY SŁABA DZIURO! Czekam na poważną dyskusję i żelazne argumenty ;-) Cytuj
Kazuun 221 Opublikowano 4 sierpnia 2012 Opublikowano 4 sierpnia 2012 Po pierwsze, sprzęt. PC czy konsola? To ma znaczenie. "LAN" w konsoli jest znacznie wygodniejszy niż ściskanie się w X osób przy biurku. Dwa: wszystko zależy od gry. Taki Tekken. Gra dla 2 graczy jednocześnie. Nie ma problemu by grać sobie na zmianę w kilka osób, podając pada z łapy do łapy. PES/FIFA - to samo. Wszyscy się mieszczą na ekranie, nic nie trzeba dzielić. Ale jak mam grać w Battlefield 3 na jednym kompie/konsoli? Poza tym, widać, że nie tylko ja tak myślę, a większość osób, bo split-screen jest coraz rzadszą opcją w grach obecnie. PS: Coś dokładnie miał na myśli w akapicie o walce pokoleń, bo serio nie zrozumiałem? Cytuj
Farmer 3 282 Opublikowano 5 sierpnia 2012 Opublikowano 5 sierpnia 2012 Zdecydowanie konsola + kanapa + grupka znajomych. Przez sieć możesz kogoś zwyzywać od kamperów czy innych ale wtedy jakoś nie ma tych emocji a na pewno nie takich jak podczas szarpania ramię w ramię z kumplem. Te emocje nie gubią się gdzieś w sieci ale są tu i teraz. Coraz mniej niestety czasu na to by ugadać się z ekipą i w jednym pomieszczeniu rozpocząć dewastację. No i tak jak napisał Kazuun wszystko zależy od gry. Cytuj
ornit 2 994 Opublikowano 5 sierpnia 2012 Opublikowano 5 sierpnia 2012 Wolę multiplayer kanapowy ze względu na brak jakiegokolwiek laga oraz emocjepłynące z gry. Najlepszy przykład to gra ze znajomymi. Wszędobylskie przekleństwa i wyzwiska: Niestety to se ne vrati więc pozostaje granie w jakies girsy czy inne heloł i słuchanie bluzgów wypiskiwanych przez małych (pipi)ów, którzy nie zaliczyli jeszcze mutacji. Cytuj
Suavek 4 828 Opublikowano 5 sierpnia 2012 Opublikowano 5 sierpnia 2012 Nie sądzę aby wojna pokoleniowa miała aby tutaj wiele do gadania w kontekście idei tematu. Rozumiem kontekst, wynikły z rozmowy o Death Rally i graniu przy jednym kompie, ale to akurat szczególny przypadek. Otóż jasne, ścisk przy jednym kontrolerze (klawiatura) w dwie i więcej osób nie jest wygodne - z pewnością wygodniej jest rozwalić się na kanapie, z piwem i przekąskami pod ręką, pilotem czy kontrolerem w łapach i jeszcze najlepiej w klimatyzowanym pomieszczeniu czy nie wiem jakimi jeszcze luksusami. Niemniej jednak okoliczności zabawy moim zdaniem są drugorzędne w kontekście samej frajdy z niej płynącej - dlatego też zawsze i wszędzie przełożę zabawę w gronie znajomych ponad jakąkolwiek rozgrywkę przez Internet. Nawet nie powiem, że "wiele zależy od gry". Może ktoś aspirujący do bycia "miszczem" danej gierki, dla którego leaderboardy czy cyferki z ilością killów mają znaczenie spojrzy na to inaczej, ale dla mnie zawsze liczyła się zabawa na pierwszym miejscu. Wolę "posysać" w bijatykę grając ze znajomymi na podobnym poziomie, niż babrać się z kompletnymi anonimami w sieci - niezależnie od tego czy wygrywam, czy przegrywam. Pisałem o tym w temacie o SFxT, ale online zarówno wygrane, jak i przegrane, nie sprawiają mi radochy. Jak przegram, to się wkurzam, że trafiłem na wymiatacza, który nawet nie pozwalał mi wstać, a któremu nigdy i tak nie dorównam, choćbym chciał, bo to już nie ten wiek. Jak wygrywam, to też czasem pozostaje niesmak, gdy to role się odwracają i to ja totalnie zmiażdżyłem jakiegoś początkującego, co nawet hadoukena poprawnie wykręcić nie umiał. Tymczasem w przypadku gry ze znajomymi zawsze wymyśli się jakąś alternatywę - np. ktoś mocny i ktoś słaby w jednym tag teamie, albo coś w tym stylu, jeśli mówimy o bijatykach na ten przykład. Ba, jak się chce, to można się świetnie bawić w konsolowego call of duty na splitscreenie dla 4, nawet jeśli wersja PC przez internety byłaby "bardziej komfortowa". Piątkowych spotkań sprzed lat i wspólnej zabawy przy kolejnych odsłonach TimeSplitters na PS2 nigdy nie zapomnę - piękna gra na takie okazje, która przy online wiele by straciła. No i jednak wrażenia czy komentarze zawsze wyglądają inaczej, kiedy się gra z kimś obok, aniżeli przez Internet, nie widząc w ogóle twarzy, co najwyżej gadając przez headseta. Już nie wspominając o ogólnej "kulturze" (czyt. jej braku) niektórych ludków, co się czują anonimowi w sieci i pozwalają za dużo. Do tego dochodzą też lagi, cheaty, DRMy (hello Blizzard!) i inne czynniki zewnętrzne. W przypadku konsoli czy lokalnych komputerów aż tylu problemów nie ma - siadamy i gramy. Problemem co najwyżej jest kończący się zapas "soczków". A wracając do dyskusji, która zainspirowała temat - dawniej (dobry) Internet też był luksusem i w obliczu wspólnej zabawy mimo wszystko ścisk przy jednej klawiaturze nie przeszkadzał, nawet jak się grało w coś dynamicznego. Teraz z pewnością łatwiej byłoby pograć przez Internet, czy też LAN, zarówno w stare jak i nowe gierce, więc naturalnie mówienie "fajniej na jednej klawiaturze" jest lekkim przekłamaniem, bo już szybciej się dwa laptopy podłączy, niż cokolwiek zdziała na splitscreenie. "No ale"... właśnie. Lata też inne, to i zgadać się coraz ciężej na dłużej, na same granie. Tym samym Internet i "znajomi" (tj. ci, których nigdy na oczy nie widzieliśmy) robią za alternatywe, przez brak innych opcji w danej chwili. Niby "fajno", bo też piwo pod ręką i w ogóle, ale to jednak nie to. tl;dr - kanapa > online Cytuj
Velius 5 785 Opublikowano 6 sierpnia 2012 Opublikowano 6 sierpnia 2012 4 biurka,4 kompy,4 fotele = win Cytuj
Paliodor 1 817 Opublikowano 6 sierpnia 2012 Opublikowano 6 sierpnia 2012 Ostatnio mieliśmy z kumplem i moim bratem małe lan party w Killing Floor i co by nie mówić to jednak lan/granie w jednym pokoju na kąsoli ze znajomymi daje najwięcej frajdy Cytuj
CeHa 6 Opublikowano 6 sierpnia 2012 Opublikowano 6 sierpnia 2012 Ja wole kanapowe multi nie ważne czy to PC czy Konsola bo wszędzie i tak gramy na padach. Wyjątek to jakieś FPS czy coś typowo PeCetowego wtedy Lan/Net. Ale nic nie zastąpi widoku kumpla obok połączonego z wymianą zdań w czasie rzeczywistym Cytuj
Etheor 547 Opublikowano 10 sierpnia 2012 Opublikowano 10 sierpnia 2012 Tylko kanapa. Jakieś piwko, swoje grono przyjaciół i niezapomniany klimat. Online to nie to samo. Fajnie, niby dupska nie trzeba ruszać, ale co to za frajda? Tak to zawsze można puścić wiązankę face2face, a nie napinać się jak gimbaza na headset'ach. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.