MichAelis 5 618 Opublikowano 6 marca 2017 Opublikowano 6 marca 2017 Aaaa. Ich jest kilku na mapie Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 6 marca 2017 Opublikowano 6 marca 2017 (edytowane) Fajne są te sidequesty - dostajesz cynk i tyle, resztę się domyśl :). Kah Yah Shrine świetnie ukryty i świetny sidequest. Edytowane 6 marca 2017 przez zdrowywariat Cytuj
MichAelis 5 618 Opublikowano 6 marca 2017 Opublikowano 6 marca 2017 Shriney na gorze, chwile mi zajeło aby wykminić jak to rozwiązać. Moc Cytuj
sprite 1 790 Opublikowano 6 marca 2017 Opublikowano 6 marca 2017 Też musiałem trochę pogłówkować. Mega zagadka. Cytuj
iluck85 2 925 Opublikowano 6 marca 2017 Opublikowano 6 marca 2017 Nie będę kozaczył, ale gra mnie maga przygniata. Ta mapa jest przytłaczająca lol Cytuj
Hum 3 700 Opublikowano 6 marca 2017 Opublikowano 6 marca 2017 (edytowane) Grałem dziś od rana, z małymi przerwami. Jestem już kawałek za pierwszym "dungeonem". Wrażenia - nie do odpisania. Ta gra nie pozwala mi się oderwać od niej. Jeszcze tu zajrzę, jeszcze to ustawię, jeszcze ekwipunek ogarnę, jeszcze nagotuję elixiry i dania na następną wyprawę, jeszcze sobie aktywuję pobliski shrine i wyłączam! A, to jeszcze go skończę, no dobra, teraz muszę iść do beedla i coś sprzedać, a jak już tu jestem, to zobaczę w którym kierunku dalsza podróż ma kierować, o, tu na pewno będzie korok, a za rogiem, hmmm... a tam to pewnie jest obóz potworów, przydałoby się nałapać trochę strzał, no i ciekawe co jest na tamtej górce za obozem... i tak w kółko. Nie ogarniam jak można zrobić tak dobrą grę. Edytowane 6 marca 2017 przez Hum 2 Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 6 marca 2017 Opublikowano 6 marca 2017 Im dalej w las tym jeszcze bardziej gra wciąga, miazga totalna, i ta minimalistyczna muzyka, podczas wchodzenia na wierzę to jakaś magia. Cytuj
funditto 658 Opublikowano 6 marca 2017 Opublikowano 6 marca 2017 Ile macie godzin wbitych ? Ja już ponad 30.. w 4 dni.. to naprawdę gra przekraczająca moje marzenia jako gracza Cytuj
chrno-x 901 Opublikowano 6 marca 2017 Opublikowano 6 marca 2017 (edytowane) Grałem dziś od rana, z małymi przerwami. Jestem już kawałek za pierwszym "dungeonem". Wrażenia - nie do odpisania. Ta gra nie pozwala mi się oderwać od niej. Jeszcze tu zajrzę, jeszcze to ustawię, jeszcze ekwipunek ogarnę, jeszcze nagotuję elixiry i dania na następną wyprawę, jeszcze sobie aktywuję pobliski shrine i wyłączam! A, to jeszcze go skończę, no dobra, teraz muszę iść do beedla i coś sprzedać, a jak już tu jestem, to zobaczę w którym kierunku dalsza podróż ma kierować, o, tu na pewno będzie korok, a za rogiem, hmmm... a tam to pewnie jest obóz potworów, przydałoby się nałapać trochę strzał, no i ciekawe co jest na tamtej górce za obozem... i tak w kółko. Nie ogarniam jak można zrobić tak dobrą grę. Hum, dzisiaj miałem dokładnie tak samo. Nayebałem chyba z 10 godzin, o 22-giej max. miałem się położyć aby odespać zjazd a tu taki chuy. Uwielbiam wyszukiwać nowe zwierzęta, robactwo i ogólne jedzonko do gotowania. Nazbierać tego g.ówna a potem metodą prób i błędów pichcić. Robiąc jednego sidequesta dla ziomków, którzy szukali wielkich Kóni zdobyłem u drugiego część zbroi dla konia!!! Bethesda się chowa, zwłaszcza, że trial łatwy nie jest (na pełney pi.zdzie trzeba galopować aby trafić 20 baloników, później jeszcze coś można dostać), No i robiąc tego questa natknąłem się na yebane centaury, którym nawet 2mm paska nie odebrałem wybuchowymi strzałami i łukiem z 24dmg i najpiękniejsze było to, że pozamiatał mną podłogę ale, że to nowa Zelda to znalazłem boczną ścieżkę, dzięki której mogli mi naskoczyć co najwyżej. No i nie dawałem za wygraną z tym yebanym smokiem i liczyłem, że go dosiądę ( ) ale niestety szmaciarz jest pod napięciem i sporo energii odbiera, nawet muśnięcie go. Ale kto wie, może jest na niego sposób. Ostatnim dzisiaj moim Shrinem była walka (na rzekomo łatwym poziomie) z tym małym Guardianem co często się pojawia w uszkodzonej formie lub strzela słabymi wiązkami. No cóż, tutaj ma mieczyk, tarczę i napie.rdala takimi atakami, że zrobił ze mnie sushi (jego naładowany strzał z gałki nie dość że ściany rozpirza to jeszcze strzela dwie wiązki jedna za drugą i jak jedna Cię nie chwyci to trafi Cię druga). Prawie się nie potasowałem z radości Ahhh i osoby, które pytały o to czy można naprawiać bronie. Tak w dalszej części gry jest taka opcja (przynajmniej dla wybranej części zdobywanego ekwipunku), więc lepiej zostawcie sobie zbierany złom bo się przyda. Edytowane 6 marca 2017 przez chrno-x Cytuj
Starh 3 170 Opublikowano 6 marca 2017 Opublikowano 6 marca 2017 (edytowane) Pograłem dziś trochę i jezusiu co ja mam napisać. Gierki mnie od jakiegoś czasu już nużyły, nie mogłem wysiedzieć przy jednym tytule dłużej niż 2 godziny. Po prostu nie dawałem rady. Ta Zelda to taki trochę growy katharsis, totalny reset i ciągła przyjemność z obcowania z tym tytułem. Parę fotek + opis 1) Popłynąłem w morze na maleńką wysepkę, a tam Shrine. Oczywiście w środku guardian i cóż było ciężko, ale dałem radę :D Samo manewrowanie liściem przy ustawieniu kierunku tratwy Nie mówiąc, że w wodzie czaiły się morskie potwory. 2) Doszedłem do większego miasta, a dalej pod górkę do Laboratrium. Fajnie się toczy ta historia :) Nie mówiąc o tym, że ciągle zbaczałem z drogi, bo wszędzie chciałem się dostać :D 3) Tutaj próbuje rozwikłać zagadkę "3 wysokich drzew" :] 4) Mała wspinaczka na wieże zakończona oto takim widokiem 5) Później szybkie zejście i wyruszenie w poszukiwaniu dalszych przygód (Pan Kamyk strzelił mi tam luja) Najlepsze jest to, że za pierwszym razem kiedy kierowałem się do 1 wioski to poszedłem jakąś alternatywną drogą i całkowicie ominąłem te "bliźniacze szczyty", quest z ukrytym skarbem, cmentarzysko guardianów. Ta gra zasługuje na swoje oceny, bezapelacyjnie najlepszy tytuł w jaki grałem. Edytowane 6 marca 2017 przez Starh 2 Cytuj
blakuś 597 Opublikowano 6 marca 2017 Opublikowano 6 marca 2017 Parę fotek + opis 1) Popłynąłem w morze na maleńką wysepkę, a tam Shrine. Oczywiście w środku guardian i cóż było ciężko, ale dałem radę :D Samo manewrowanie liściem przy ustawieniu kierunku tratwy Nie mówiąc, że w wodzie czaiły się morskie potwory. Ta wyspa co jest w tle... Nope nope nope so much nope Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 7 marca 2017 Opublikowano 7 marca 2017 (edytowane) Podróżowanie koniem, lotnią, czy łódką (o dziwo całkiem przyjemną) to jeszcze nic, jechał już ktoś tym czymś? Masakra :). Od tej gry nie da się odejść, ja wczoraj do trzeciej w nocy siedziałem, a rano do pracy, dzisiaj też końca nie widać. Lost Woods jest cudowne, a muzyka znowu miażdży, co za klimat, co to w ogóle jest za gra, coś niesamowitego... Nintendo zmiotło konkurencję. Edytowane 7 marca 2017 przez zdrowywariat 2 Cytuj
maciekww28 848 Opublikowano 7 marca 2017 Opublikowano 7 marca 2017 Czy ten księżyc nie przypomina trochę ludzkiej twarzy? Foto od chrono-x Cytuj
Oldboy 984 Opublikowano 7 marca 2017 Opublikowano 7 marca 2017 (edytowane) Ile macie godzin wbitych ? Ja już ponad 30.. w 4 dni.. to naprawdę gra przekraczająca moje marzenia jako gracza 32h [edyta] własnie patrze i 36h to chyba mój rekord a gram od czwartku Edytowane 7 marca 2017 przez Oldboy Cytuj
Hum 3 700 Opublikowano 7 marca 2017 Opublikowano 7 marca 2017 Zauważyliście, że w zasadzie w ogóle nie wspominany o fabule, a rozpływamy się jedynie nad aspektami gameplayu? Myślałem, że w kwestii fabuły będzie słabo, ale będąc po pierwszym dungeonie jest tu duży potencjał. Aż chce się od razu pogonić do następnych miejsc związanych z głównym wątkiem. No i bardzo podoba mi się stopniowe odkrywanie kolejnych aspektów i szczegółów z wydarzeń sprzed 100 lat. Cytuj
Gość Opublikowano 7 marca 2017 Opublikowano 7 marca 2017 Z tą fabułą to bym aż tak nie przesadzał ^_^ Ale jest ok, nic nadzwyczajnego ale za to wioski są fajnie zrobione i misje poboczne sie sympatycznie robi. Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Rayos 3 170 Opublikowano 7 marca 2017 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 7 marca 2017 Wczoraj po raz pierwszy przesiadlem na bardzo wiele jak na mnie godzin naraz gry i o mój boże. Jak ta gra uczy pokory. Jeszcze będąc na plateo, zaznaczyłem sobie jednego shrinea poza tym obszarem i zdecydowałem, że po uzyskaniu lotni tam się udam, gdzie, jak się okazało, na pustynię. Już samo dostanie się do shrinea do łatwych nie należało, prawie zabiłem się lecąc tam, no ale ok, dotarłem, shrine ukończyłem I idę zwiedzać. Widzę obozowisko jaskiniowco podobnych bogoblinow, no to (pipi) strzała w zwiadowce, (pipi) strzała do jaskini, wybuchły beczki i idę robić resztę. Zostały dwa skuewysyny, tak mocne, że mnie miały na hita, mały błąd i zginąłem. Powtórka, robię to samo, ale bogatszy o doświadczenie, podrzucam dodatkowo bombę do jaskini. Niewiele to pomogło, znowu dwa przeżyły, to zaczęła się zabawa w ciuciu babkę i Spjerdalajac od nich rzucalem bomby. Ile razy prawie przez te taktykę nie zginąłem to swoje, ale w końcu uporslem się z jednym więc postanowiłem walczyć legitnie 1na1 z ostatnim. W trakcie walki zleciały się wilki, pot mnie oblal bo myślałem że mnie zaatakuja ale na szczęście uciekły. Po walce zacząłem dalej zwiedzać, przeszedłem parę kroków, wysadzilem skalę w jaskinii i zobaczyłem z daleka gobliny na koniach. Zestrsdlilem jednego z łuku, szybki ukardem konia i nie wiedziac, że w sumie to koń się mnie nie będzie słuchał pognslem przed siebie na jakieś mosty poza pustynia już. Uspoloilem konia, a sam sekundę po tym zamarlem. Między dwoma mostsmi jest coś w stylu wyspy a na jej środki gigantyczny bogoblin, gruby, jednooki. Niestety, obudził się i zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, GAME OVER. stwierdziłem, że ewidentnie ta lokacja jest nie dla mnie, dlatego postanowiłem wrócić do plateo i pójść do lokacji obok gerudo. Spotkałem armię keesow (nie na to jak rzuci bombę prosto w takie stadko) ale nic poza tym. Obralem sobie za cel tutejsza wieże, do której aby się dostać musiałem przejść przez niezwykły, masywny most który jak się potem okazało wybudowany został nad Lake hylia. Po drodze na środku spotkałem zniszczona karawane i troje jaszcxuropodobnych przeciwników. Nie byli zbyt wielkim wyzwaniem, więc parlem przed siebie. Zdziwiłem się gdy nagle niebo spowinal jasny błysk i zobaczyłem coś w stylu meteoru spadającego z nieba. Lokalizacja jego spadku błyszcząca mocno, więc bez próblemu oznaczylem jego lokalizację na później. Postanowiłem wspiąć się na bramę mostu po drugiej już stronie i pooglądać widoki. Zauważyłem, że choć wieża jest blisko otoczona jest przez mała armie goblinow i jaszcxurow. Skończyłem z bramy, spałem na jednego przeciwnika w śmiertelnym ciosie z góry i zacząłem cicho inflirtowax podejście. Dopóki bomby nie poszły w ruch Umarłem, ale ale drugim razem podjąłem trochę innej taktyki i wszedłem na szczyt wieży i zsybchronizowalem okolice. Zobaczyłem na dole przrdziwcxnyxh przeciwników, nie sposób mi ich opisać słowami, skakali jakby w powietrzu i miały przerażające twarze. Zdecydowałem, że tam nie pójdę. Zobaczyłem shrinea więc go oznaczylem przy okazji widząc, że jest obok niego jakiś budynek. Zaznaczyłem również w pobliżu wielgachne X zbudowane z kamieni. Wyskoczyłem z wieży i poszedłem w kierunku shrinea. Okazało się, że budynek w jego pobliżu to stajnia, a polana przed nią jest pełna goblinow na koniach i tutejsi "mieszkańcy" maja z nimi problem. Udało mi się złapać dzikiego konia, zarejestrowałem go (płotka) I zabrałem si to za zwiedzanie. Okazało się że mogę wziąć udział w małym turnieju jeździectwa tak więc zrobiłem udało się nieafornego konia ogarnąć po kilku razach i wygrałem śliczny zestaw dla konika. Zaprdyjxnilem się również z tutejszym psem, niestety nie chciał aportowac, i krowkami. Zrobiłem shrinea I zddcydowslem że spróbuję pozbyć się problemu goblinow na polanie. Po trzech gamę over zeatpilem i stwierdzilem, że pojadę szybko do lokacji meteoru. Ledwo wyjechałem za polane dopadly mnie szkielety... Na Kościanych koniach... Z ognioeymi strzałami. Skończyło się to insta death a mój koń wyglądał jak rapidash. Stwierdziłem, ponownie, że lepiej się wrócić i może jednak pójść do lokacji do której powinienem fabularnie iść. Tak zrobiłem zapałem na wielkiego moblina, zabiłem go bez problemu i zacząłem podziwiać burze. Boże jak ona robi, masakra! Ale. Nie zauważyłem że coś mnie jakby namierza. Zanim zrozumiałem co się właśnie dzieje, piorun trafił prosto we mnie. Dalej to już latalem po lokacji, od gory do góry od mostu do mostu, zaliczyłem shriny, pozwirdzalem okolice, bawiłem się wiedząc, że tu jestem względnie bezpieczny. Strach mnie o leciał kiedy na niebie pojawił się makabryczny krwawy księżyc, absolutnie przerażający widok. Tl;Dr; Ta gra jest wspaniała i warta pisania na komórce przez 20 minut tego posta 12 Cytuj
Hum 3 700 Opublikowano 7 marca 2017 Opublikowano 7 marca 2017 Widzę, że Twoja korekta też działa niesamowicie 3 Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 7 marca 2017 Opublikowano 7 marca 2017 Rayos Ty jeszcze nic nie widziałeś :). Cytuj
Rayos 3 170 Opublikowano 7 marca 2017 Opublikowano 7 marca 2017 Zapomniałem jeszcze ze wspinalem się na te dwie gory, po drodze spotkałem Pana kamienia seniora i znalazłem shrinea. Piękne widoki są że szczytu Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 7 marca 2017 Opublikowano 7 marca 2017 (edytowane) Kolejna setka doszła na metacritic, mamy już 68 recenzji ze średnią 98%, nie wiem jak można dać tej grze dziewięć, kiedy to coś więcej, niż dycha. gamerankings.com 1) The Legend of Zelda: Breath of the Wild 98.14% (40 reviews) 2) Super Mario Galaxy 97.64% (78 reviews) 3) The Legend of Zelda: Ocaryna of Time 97.54 (28 reviews) 4) Super Mario Galaxy2 97.35% (56 reviews) Nintendo :). Edytowane 7 marca 2017 przez zdrowywariat Cytuj
Nemesis 1 269 Opublikowano 7 marca 2017 Opublikowano 7 marca 2017 Wszystkie recenzje pochodzą z zachodnich serwisów? Bo chetnie zobaczyłbym jak grę oceniła Europa. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.