Skocz do zawartości

The Legend of Zelda: Breath of the Wild


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Jakiej prawdy? Podał argumenty z dupy. Muzyka jest subtelna, pojawia się tam gdzie trzeba, piękno leży w prostocie. Ja jestem bardzo wybredny, wielu, wielu gier nie skończyłem. Praktycznie przestałem grać w gry od Activision, Ubisoft oraz EA, bo zbyt często kończyły na półce. Moje ulubione gry ostatniej generacji to przede wszystkim Bioshock1 i TLOU, no i dwie Galaxie. Są gatunki, których nie lubię, więc w nie nie gram, a tym bardziej nie odważyłbym się takich gier recenzjować. Jednym z nich są open worldy, nudne i z biedną mechaniką, żadnego nie skończyłem, GTA to dla mnie syf. Ale żeby nie było, nie skończyłem wszystkich Zeld, nie jestem fanem Zeld, jestem zwyczajnie fanem dobrych gier, a ta mnie pochłonęła, nie wiem dlaczego? Same dangeony to mistrzostwo, pomysł i zagadki, coś w stylu Uedy, natomiast Shriny to kolejne świetne pomysły. Może dlatego, że gra nie ma mnie za idiotę?

 

Jeszcze odnośnie wieżyczek, o które czepia się ten "recenzent", jest ich tylko kilkanaście (bliżej dziesiątki), zdobywanie ich to przyjemność, z muzyką w tle podczas wspinania tworzy się majestatyczny klimat, coś czego się nie zapomina.

Edytowane przez zdrowywariat
Opublikowano

Ja już się trochę zmęczyłem grą, z tym że spędziłem z nią zapewne o wiele więcej godzin niż większość tutaj piszących, bo około 100. Luźny semestr na studiach  :reggie: ale mimo wszystko zdziwiłem się, że aż tyle. Chciałbym się zacząć nudzić każdą grą dopiero po takim czasie :P

 

Pozostaje zakończyć sprawę i być może przeszukać niektóre lokacje jeszcze raz, bo nadal mam białe plamy. O ile po zakończeniu gry można wrócić do eksploracji - nie wiem, nie sprawdzałem, dowiem się sam po zakończeniu. 

 

Co do dungeonów - nie wiem, czy podobają mi się bardziej niż te w poprzednich Zeldach. Są dość nierówne i mam wrażenie, że niektóre przeszedłem trochę na pałę, na przykład uporczywie skacząc po niektórych obiektach, po których, w zamierzeniach twórców, skakać nie powinienem. Bardziej podobały mi się mini shrine'y. 

 

A dubbing wg mnie bardzo okej, dodał trochę charakteru postaciom, zwłaszcza Zeldzie, która nie jest już tylko tekturową księżniczką, którą trzeba tylko uratować. Chociaż ostatecznie jednak trzeba ją uratować (chyba). 

Opublikowano (edytowane)

Sterling też wlepił niższą ocenę - 7/10

 

Ale jego to już dawno przestałem szanować, odkąd zaczął januszowym gierkom wlepiać oceny rzędu 9.5/10

 

 

Zapomniałem, że w internecie każdy ma 15 lat i jakość recenzji to nie jakość recenzji, tylko czy zgadzam się z cyferką. Odkryłem stronę Jimquisition i przeczytałem tekst, fajny, zabawny... opinie jak opinie, zawsze są różne. Jednym się podoba wchodzenie na wieżę a innym nie, no bywa.

 

Kiedyś też taki byłem, ale jednak jak wyluzowałem trochę, to teraz dużo bardziej mnie bawi sytuacja, gdy dosłownie każdy wystawia 10, niż że jedna osoba powie "no to i to mi się nie podoba" i da mniej i samodzielnie obniży świętą średnią na Metacriticu. Już zapomniałem, że dla niektórych cyferka na końcu tekstu to coś więcej, niż ciekawostka.

 

 

Porównanie z PES-em i że niestety gra się w nim w piłkę jest nietrafne, bo w obu przytoczonych tekstach ewidentnie widać, że autorzy doskonale rozumieją, znają i lubią Zeldę, a także wiele gier, które są blisko Dziczy. A jednak mimo to im nie spasiło, no zawsze tak jest, ciekawi mnie tylko ile z biegiem miesięcy się pojawi takich głosów, czy to będzie ten 1% jak teraz.

 

Jak Twilight Princess wyszło to też była inkwizycja na każdego kto nie dał przynajmniej 9,5, ale po latach jakoś wspomnienie tej gry jest nieco inne. Nie żeby nie była ogromnie wiele warta i tak, ale brak dystansu w tekstach "byle na premierę" żeby ktoś się nie obraził jest w porównaniu z dzisiejszymi opiniami skrajnie oczywisty.

 

 

Ja w sumie dla każdej Zeldy mógłbym dziś wymienić ze sto rzeczy, które są źle zrobione, co nie zmienia faktu, że większość jest w gronie moich ulubionych gier.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano (edytowane)

...Dosłownie mówiąc, że szkoda, że Nintendo nigdy nie idzie w kierunku Majora's Mask. Mi tam to nie przeszkadzało nigdy, pasowało, bo Zelda delikatnie mówiąc przegadana nie jest, nie wiem jak z tą Dziczą.

 

Swoją drogą, gram ostatnio we wszelkie Zeldy i to dziwne, jakie to zaskakujące, miłe uczucie włączyć Twilight Princess, jedyną przez już 17 lat Zeldę z ciemniejszą kolorystyką i miększą kreską. Twilight Princess było jednym wielkim hołdem dla Okaryny - ciekawe by było, jakby N zrobiło następną Zeldę nieco na wzór Majory, oczywiście nowocześniej, ale w tym kierunku, postawienie na scenariusz, horrorowe wręcz emocje, ogólnie "poważna" gra. Wiadomo, że zrobiliby to świetnie, jak zawsze, no ale jednym by się to bardziej spodobało, a innym mniej niż np. ta Zelda. Generalnie chyba skrócony wniosek jest taki, że moim zdaniem każdy ma prawo nie kochać open worldów i to też są ludzie.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Trial of Power :banderas: mam tyle do napisania teraz o tejz eldzie ze az nie wiem o cyzm pisac, wiec poki co tylko powiem, ze ten trial of power to najlepszy shrine ever poki co :banderoli: a miejsca w ktorych bylem, jakie "oja(pipi)ie" momenty mialem, jakie epickie sytuacje i ciekawe postacie i stwory :fsg: goty

Opublikowano

pytanie dla tych co odkryli pierwsze wspomnienie z listy

 

 

to chyba dość jasno mówi, w jakim timeline i w jakim momencie ta Zelda się "odbywa", prawda?

 

Opublikowano

pytanie dla tych co odkryli pierwsze wspomnienie z listy

 

 

to chyba dość jasno mówi, w jakim timeline i w jakim momencie ta Zelda się "odbywa", prawda?

 

Nie, nic nie mówi. Nawet na Kotaku był o tym bardzo dobry artykuł.
Opublikowano

Pierwszy raz od czasów Skyward Sword (i Wind Wakera prawie 10 lat wstecz) mam tak bardzo ochotę biegać i klepać maski przeciwnikom. Frajdy mam z tego tyle, że biegam po świecie, odkrywam mapy, sra.m chwilowo na shriney (chwilowo, zrobilem ich dopiero 32 na jakieś 40-45h) nie zrobiłem jeszcze ani jednego dungeona, bo robię te mini questy i ogólnie zbieram złom i pichcę. Jednak trzeba będzie coś powoli ruszyć jak już odkryje cały świat (ta wszechogarniająca czerń z błękitem na mapie zaczynała mnie wku.rwiać). 

 

Ale tak jak Rayos mogę również przytoczyć, że momenty w stylu "yapi.erdolę to tak można?/ Co to ku.rwa jest?" Miałem na pęczki i czasami nie wiem w którą stronę iść bo a to odkryję osadę kompletnie z du.py a to znajdę shrinea a to stajnie i npce z questami a to gwiazda spadnie na ziemię i się biega jak idiota po świecie ciesząc miskę. 

 

Najbardziej jednak podobają mi się questy Kassa i ogólnie NPC'ów, które wymuszają ruszenie szarymi komórkami, czysta satysfakcja z grania.

Opublikowano (edytowane)

 

pytanie dla tych co odkryli pierwsze wspomnienie z listy

 

 

to chyba dość jasno mówi, w jakim timeline i w jakim momencie ta Zelda się "odbywa", prawda?

 

Nie, nic nie mówi. Nawet na Kotaku był o tym bardzo dobry artykuł.

 

 

nie wiem, nie czytałem, ale

 

 

dość bezpośrednie wspomnienie o skyward swordzie, ocarina of time, twilight princess jednoznacznie sugeruje, że breath of the wild "dzieje się" tysiące lat po TP i 4 swords adventures ktore #nikogo.

 

Jasne, mamy tu i normalne Zory, mamy też ich "ewolucję" w postaci Riko, są też Koroki, więc albo po prostu w child Era te gatunki też finalnie powstają (w końcu mówimy o tysiącach lat które minęły) albo w jakiś "magiczny" sposób w pewnym momencie child era połączyło się z adult era, co finalnie by tłumaczyło, że nieważne od tego jak historia potoczyłą się w Ocarina of Time, o ile Link przeżył, tysiące lat później pojawił się calamity ganon który wy(pipi)al wsyzstko w pizdu :dunno:

 

Edytowane przez Rayos
Opublikowano

Ta gra jest genialna, a ktoś dobrze napisał "recenzentowi", który dał 6 na 10, żeby od naszego hobby trzymał się z daleka. Właśnie skończyłem 3 dungeon, dungeony to są wisienki na torcie, sam pomysł zasługuje na oskara, niepowtarzalny klimat.

 

Odnośnie gotowania to żaden minus, jeśli chcesz się bawić to się baw, a jeśli nie to wrzucasz do kotła "byle co", stek, sól, grzyby, czy warzywa, albo miksujesz owoce, i po problemie. Zajmuje to dosłownie 2 minuty, raz na jakiś czas, dzięki czemu masz z dziesięć zestawów +/- 10 serc. Jest to rozwiązane na zasadzie easy to cooking, hard to master, czy ten teges, całkiem przyjemny kodzik, po prostu nie mieszasz czegoś co do siebie całkowicie nie pasuje, na przykład składników do jedzenia z pozostałościami po przeciwnikach.

Opublikowano

Jak bardzo głuchym trzeba być, żeby narzekać na muzykę w tej grze. 

Tak jak wszystko w niej, muzyka też nie jest podana na tacy, trzeba się wsłuchać, poczekać, pokombinować i dopiero po chwili w głowie wszystko się układa. I jak pięknie gra. 

Opublikowano

Ludzie, którzy się emocjonują, że komuś na świecie się tylko trochę podoba gra video, która im się bardziej podoba mdr. Żartując wczoraj bym nigdy nie podejrzewał, że dosłownie zlecą się tam setki ludzi pisać komenty, że za niska cyferka i będą się nazwajem plusować bo "tak, panie, celnie zmasakrował lewaka - powiedział, że za niska cyferka! Co za obrzydlistwo. Przecież stamina jest zaje'bista, a on kłamie że nie!". Lepsze niż Allah.

Opublikowano (edytowane)

Tylko, że sam na siłę wyszukujesz kiepskich recenzji aby powiedzieć "fałszywy mesjasz" licząc, że gra będzie średniakiem. Po prostu poczytaj opinię ludzi na tym forum jak się jarają możliwościami ale też uczciwie podają co by woleli ujrzeć w zamian, jeżeli jest postać/miejsce/rzecz im nie odpowiada.

 

Jeżeli grasz w poprzednie Zeldy i ci się podobają to ta również Ci się spodoba. To dalej Zelda, niezaleznie z jakiej strony spojrzysz. Po prostu dodaje coś co niby było tak oczywiste ale żadna gra Open World tego nie ma. Zayebista fizyka i brak wyłącznie zadań "przynieś, zanieś, pozamiataj" i tak jak Ragus podaje. W Zeldzie zadania właśnie się nie powtarzają. Są shrine'y, które wymagają walki z przeciwnikiem ale na różnych stopniach trudności, gdzie przeciwnik ma różne bronie i stosuje odmienne taktyki. Tak to żaden shrine nie jest taki sam. To samo sidequesty, które nie są podane na tacy. To jest własnie zaleta tej odsłony, co chwilę odkrywasz coś zupełnie nowego, innego co nie pozwala się znudzić. Zresztą to tylko od Ciebie zależy co zrobisz, ponieważ gra nie zmusza Cię do czegokolwiek.  


Tylko, że sam na siłę wyszukujesz kiepskich recenzji aby powiedzieć "fałszywy mesjasz" licząc, że gra będzie średniakiem. Po prostu poczytaj opinię ludzi na tym forum jak się jarają możliwościami ale też uczciwie podają co by woleli ujrzeć w zamian, jeżeli jest postać/miejsce/rzecz, która im się nie podoba. 

 

Jeżeli grasz w poprzednie Zeldy i ci się podobają to ta również Ci się spodoba. To dalej Zelda, niezaleznie z jakiej strony spojrzysz. Po prostu dodaje coś co niby było tak oczywiste ale żadna gra Open World tego nie ma. Zayebista fizyka i brak wyłącznie zadań "przynieś, zanieś, pozamiataj". 

Edytowane przez chrno-x
  • Plusik 2
Opublikowano (edytowane)

Tak, wyszukałem specjalnie stronę, którą czytam od 10 lat, bo koleś się nie podjarał Zeldą. O Jimie Sterlingu nawet nie słyszałem, ale niezły tekst, z luzem, zabawny, patrzący z ciekawej perspektywy. Dla mnie to ciekawe i tyle, serio zapomniałem, że można normatywnie podchodzić do tego, czy komuś się podoba ta sama gierka video co nam. Jakby była ocena 10 czy 1 to nie wpadłbym, że to lepszy albo gorszy tekst. Kiedyś, jak miałem 14 lat i się tutaj czepiałem zgredów, no ale wtedy byłem w gimazjum, musiałem.

 

W liceum już ma się obowiązkowo lekturę "Ferdydurke", z kultową sceną "jak nie zachwyca Gałkiewicza, jak tysiąc razy tłumaczyłem, że zachwyca!!!", tak a propos.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Mi się podoba- jedna z lepszych gier w jakie grałem. I koło bolca mi lata co kto o niej napisał i jaką cyferkę przy tym postawił. Polecam kolegom takie podejście- mniej się spinajcie, a więcej grajcie.

Gość ragus
Opublikowano

Dostałem questa, w którym muszę znaleźć pewnego Shrine'a,

wspinając się na punkt widokowy gdy słońce jest wysoko, spojrzeć na cień rzucany przez ten punkt na ziemię i podążać za tym cieniem, bo po drodze znajdę to, czego szukam :O

 

Opublikowano

Ja wczoraj dotarłem:

 

Do miasteczka na pustyni.
Sam motyw oraz cała akcja po drodze rewelacja.
Nie wiem dlaczego ktoś się czepia ścieżki fabularnej w tej części może jest
dość płytka ale pasuje idealnie do całości.
Swoją drogą niektóre świątynie są na prawdę nieźle schowane i zagadki w nich robią robotę.

Podobała mi się świątynia do której dostęp był dopiero po wytrzymaniu w ogniu przez ileś sekund
(jak miało się na sobie drewniany sprzęt to się zapalał i szybciej życie ubywało).
Zresztą takich smaczków codziennie odkrywam po kilka. Na ten moment mam jakieś 30-40godz nabite
i dopiero się zabieram za 1 dungeon (Zora)

 

Opublikowano (edytowane)

Ja wczoraj dotarłem:

 

Do miasteczka na pustyni.

Sam motyw oraz cała akcja po drodze rewelacja.

Nie wiem dlaczego ktoś się czepia ścieżki fabularnej w tej części może jest

dość płytka ale pasuje idealnie do całości.

Swoją drogą niektóre świątynie są na prawdę nieźle schowane i zagadki w nich robią robotę.

 

Podobała mi się świątynia do której dostęp był dopiero po wytrzymaniu w ogniu przez ileś sekund

(jak miało się na sobie drewniany sprzęt to się zapalał i szybciej życie ubywało).

Zresztą takich smaczków codziennie odkrywam po kilka. Na ten moment mam jakieś 30-40godz nabite

i dopiero się zabieram za 1 dungeon (Zora)

 

Miłej zabawy, to jak dangeony są pomyślane to mistrzostwo, niesamowite.

Ludzie, którzy się emocjonują, że komuś na świecie się tylko trochę podoba gra video, która im się bardziej podoba mdr. Żartując wczoraj bym nigdy nie podejrzewał, że dosłownie zlecą się tam setki ludzi pisać komenty, że za niska cyferka i będą się nazwajem plusować bo "tak, panie, celnie zmasakrował lewaka - powiedział, że za niska cyferka! Co za obrzydlistwo. Przecież stamina jest zaje'bista, a on kłamie że nie!". Lepsze niż Allah.

Wiesz, mi też niektóre gry się nie podobały, które zbierały dychy, ale nie byłbym w stanie znaleźć tyle argumentów, żeby wlepić im 6, najmniej 8. Recenzja napisana jakby w ogóle w grę nie grał, może gra okazała się za trudna, albo mu nie przypasował klimat i odstawił na samym początku, bo jego recka to szukanie dziury w całym, nie zna się na sztuce to niech wraca do CODa. Edytowane przez zdrowywariat
Opublikowano

Ja mam ponad 60h na liczniku i idę do 4. dungeona. Pierwsza gra open world, która mnie naprawdę wciągnęła i chyba najbardziej grywalne doświadczenie single player w moim życiu.

Shrine'ów mam prawie połowę, wymaksowany jeden komplet ubrań. Po przejściu gry będę chyba chciał zrobić wszystko, ale niekoniecznie od razu. Czy wiadomo jak często respawnują się przeciwnicy? Muszę zrobić kilka runów po tych, którzy dają dużo fantów.

Opublikowano (edytowane)

 

Co kilka dni, jest stosowny filmik z księżycem

 

 

Mam podobnie, około 60 godzin, 60 shrinów i idę do czwartego dungeona, a gdy poszedłem do pierwszego miałem już trzy odkryte, gotowe do eksploracji, który tak mi się spodobał, że zaliczyłem wszystkie trzy, a miałem poczekać na czwarty :).

 

Pytanie dla tych, którzy skończyli, chociaż jednego dungeona:

 

 

Czy da się odnowić te uniejętności, które dostajemy na końcu dungeona, gdy je wykorzystamy?

 

Edytowane przez zdrowywariat

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...