XM. 10 888 Opublikowano 15 sierpnia 2017 Opublikowano 15 sierpnia 2017 Ptaszysko najgorsza bestia. Zdecydowanie najlepsza dla mnie to wielbłąd z pustyni. Cytuj
Daffy 10 582 Opublikowano 15 sierpnia 2017 Opublikowano 15 sierpnia 2017 Do mnie the best slonik ale moze dlatego, ze padlo na niego jako pierwszy wiec wow factor byl najwiekszy Cytuj
XM. 10 888 Opublikowano 15 sierpnia 2017 Opublikowano 15 sierpnia 2017 Ciekaw jestem czy dałoby radę pierwsza jaszczurke zrobić albo ptaka bo tamte regiony zdecydowanie trudne są jak na początkowy ekwipunek. Cytuj
kermit 6 998 Opublikowano 15 sierpnia 2017 Opublikowano 15 sierpnia 2017 widze ze co czlowiek to inna opinia i bardzo dobrze to swiadczy o tej grze "zostal ci wielbłąd? pff najgorszy na koniec" "wielbłąd? zdecydowanie najlepszy" ide dzis na łobuza Cytuj
Gość Orzeszek Opublikowano 15 sierpnia 2017 Opublikowano 15 sierpnia 2017 wielbłąd ma fajne heropower Cytuj
Gość ragus Opublikowano 15 sierpnia 2017 Opublikowano 15 sierpnia 2017 Myślę, że odbiór bossa może też zależeć od ilości serc/ekwipunku. Cytuj
Gość Orzeszek Opublikowano 15 sierpnia 2017 Opublikowano 15 sierpnia 2017 no wielbłąd był imo najtrudniejszy, bo był najbardziej zręcznościowy, co do reszty to podwójny/potrójny łuk i wybuchowe strzały i beka z typa. No i ostatni boss gry ofc, ale jak ma się aktywne wszystkie profity i opanowany kontratak to też jakoś problemów nie ma. Pierwszy zgrzyt jest z Lynelami długo nie mogłem sobie z nimi radzić. Cytuj
XM. 10 888 Opublikowano 15 sierpnia 2017 Opublikowano 15 sierpnia 2017 wielbłąd ma fajne heropowerJa tak pokonuje Lynele - 3 strzały suoer mocą, lekka dobitka i leży. Cytuj
chodznaspacer 4 Opublikowano 16 sierpnia 2017 Opublikowano 16 sierpnia 2017 Mnie trochę szkoda że już przeszedłem, jakoś nie mogę się odnaleźć w grze po jej przejściu które zajęło mi ok. 50h, łącznie z captured memories. Mogłem jednak trochę dłużej poczekać na ostatnią walkę, niedawno kupiłem Wolf Linka z nadzieją że wprowadzi coś nowego, radość trwała z 2 godziny teraz stoi i się kurzy podobnie jak gra. Cytuj
Oldboy 984 Opublikowano 16 sierpnia 2017 Opublikowano 16 sierpnia 2017 No ja dziwię sie że co niektórym udało się tak w krótkim czasie ją skończyć i zapomnieć, pomimo moich narzekań na zakończenie grając jak pan buk przykazał u mnie wyszło coś takiego. Cytuj
XM. 10 888 Opublikowano 16 sierpnia 2017 Opublikowano 16 sierpnia 2017 Chyba w kuckach przechodziłeś tę mapę ze 250h Ci się zeszło. Cytuj
Daffy 10 582 Opublikowano 16 sierpnia 2017 Opublikowano 16 sierpnia 2017 zdrowy wariat ma juz ponad 300h Cytuj
XM. 10 888 Opublikowano 16 sierpnia 2017 Opublikowano 16 sierpnia 2017 300h? Moge zrozumiec jesli ktoś szuka sam koroków to pewnie i ze 300h moze wpasc, ale tak o na zabawie to raczej nie dałbym sam rady bo az tylu motywów zabawy w tym tytule nie ma. No ale jak ktos faktycznie tyle spedzil z gra to spoko i rozumiem bo swiat jest genialny. Cytuj
Gość ragus Opublikowano 16 sierpnia 2017 Opublikowano 16 sierpnia 2017 Chciał to spędził, to jego p r z y g o d a. Cytuj
Oldboy 984 Opublikowano 16 sierpnia 2017 Opublikowano 16 sierpnia 2017 Zaglądałem w każdą prawie dziurę :) A tak naprawdę to nocki spędzałem przy ognisku gapiąc się w gwiazdy, licząc na to że kiedyś spadnie a świątynie odwiedzałem na kolanach z racji szacunku. No i tak jakoś zeszło ;) Cytuj
Damk 98 Opublikowano 16 sierpnia 2017 Opublikowano 16 sierpnia 2017 Ja również po zakończeniu już nie gram. Ale to z wyboru, aniżeli braku czegoś do robienia w Hyrule. Niby ganiało się po tym całym ogromnym świecie mimowolnie i nieskrępowanie, ale jednak zawsze gdzieś tam istniał cel tej przygody. Bez tego to już nie to samo ;) Cytuj
Ukukuki 6 995 Opublikowano 17 sierpnia 2017 Opublikowano 17 sierpnia 2017 Ja zrobiłem jakieś 80 świątyń, wszystkie wspomnienia, zadania główne, jakieś 150 tych gadających liści i zajęło mi to jakieś 70 godzin. Przeszedłem całą mapę, i co by o niej nie mówić to w większości jest pusta, co samo w sobie jest fajne. Jednak jak już coś znajdziemy to okazuje się ,że nic specjalnego (np. labirynt). Moim zdaniem po 30 godzinach nie ma już takiej radości z eksploracji bo wiemy czego się spodziewać i nic nas nie zaskoczy. Błąd jaki zrobiłem to szwendanie się przez połowę mojego czasu w grze, trochę mi to obrzydziło dalszą grę. Na początku byłem mocno podjarany eksploracją jednak z czasem to minęło jak okazało się ,że nie ma jakiś ciekawych miejscówek które można odkryć. W otwarte światy od Ubisoft nie gram to nie mam porównania (odrzucały mnie po 2-3 godzinach). Jednak bardzo lubię eksplorację ze starych gier RPG, gdzie nie mamy jasno narzucone gdzie coś jest, jak tam się dostać i eksploracja daje faktyczną satysfakcję bo jak coś znajdujemy to widać w tej lokacji masę pracy i włożonego serca. Zeldzie bardzo daleko pod względem eksploracji do takich gier jak Fallout 1,2, pierwszy Baldur miał też nieliniową eksplorację rozwianą w ciekawy sposób, Morrowind czy chociażby seria GTA gdzie w każdej odsłonie mamy masę ukrytych smaczków czy nawiązań do kultury masowej. Chociaż GTA to zły przykład. W takim Falloucie jest masa lokacji których nie odkryjemy za pierwszym przejściem. Gdzie każda lokacja jest ciekawa, ma swoją historię czy ciekawy quest. Morrowind to samo. Zelda pod względem eksploracji to taki Gothic gdzie jedno przejście wystarczy do zobaczenia wszystkiego. Nawet Fallout 3 miał kilka przebłysków, wiele ciekawych lokacji z własną historią, ciekawą opowieścią które nie były powiązane z wątkiem głównym. Chociaż sama narracja była kiepska (W Zeldzie też jest xd). Zelda ma kilka fajnych lokacji, jednak są one powiązane z wątkiem głównym, brakuje smaczków dla graczy którzy lubią eksplorację. Ogólnie zawiodłem się na tej grze bo wszyscy ją kreowali na mesjasza a jest mocno wtórna i nie widzę ani jednej rzeczy która by była czymś czego nie widziałem w innych tytułach. Bardzo dobra gra jednak naciągane 9/10 to maks w mojej ocenie dla tego tytułu. Wiele osób jara się rozpalaniem ogniska, gotowaniem, zbieraniem roślin i minerałów ale to wszystko już było od dawien dawna w grach i nie jest trzonem gry tylko miłym dodatkiem. Sam rdzeń gry niestety nie jest zbyt pociągający jednak może po prostu nie jest to mój klimat. Jednak wrażenie robi ogromny świat, szkoda ,że tak pusty i bez ciekawych lokacji które nie są powiązane fabularnie z wątkiem głównym. Jednak jest szansa to poprawić w następnej odsłonie, bo technologię i doświadczenie już mają także następna Zelda może być czymś niesamowitym. Ogólnie eksploracja w tym tytule polega na wdrapanie się na szczyt aby zobaczyć co jest dalej a tam kolejna góra tylko np. biała, żółta itd xD Jedyny wyjątek to góra ze smokiem. 1 Cytuj
Gość ragus Opublikowano 17 sierpnia 2017 Opublikowano 17 sierpnia 2017 (edytowane) A dlaczego mam się nie jarać rozpalaniem ogniska, skoro odbywa się to poprzez położenie obok siebie drewna i krzemienia i uderzenie w to mieczem, które jest zresztą zależne od pogody i w deszczu ognia nie rozpalisz, chyba że jesteś pod drzewem? Brak ciekawych lokacji nie związanych z wątkiem głównym? Eventide Island, miejscówka gdzie ciągle jest burza, miasta które nie są związane z fabułą, podziemne ruiny, laibrynty, no nie wiem. Jak tam byłem zaciekawiony. Edytowane 17 sierpnia 2017 przez ragus Cytuj
Rayos 3 170 Opublikowano 17 sierpnia 2017 Opublikowano 17 sierpnia 2017 Ciekawych miejsc można policzyć na palcach obu rąk. Takich naprawdę ciekawych, unikalnych. Zelda ma ogromny świat ale głównie pusty, sam sobie mocno popsułem experience wloczac się bez celu po mapie dopiero fun wrócił jak zacząłem ogarniać questy Cytuj
Kinoji 763 Opublikowano 17 sierpnia 2017 Opublikowano 17 sierpnia 2017 Wiekszosc tego co napisales to subiektywna opinia, albo sie bawiles dobrze albo nie, luzik. Ale to: nie widzę ani jednej rzeczy która by była czymś czego nie widziałem w innych tytułach juz sie po prostu mija z prawda. Fizyka w botw to cos czego zadna gra wczesniej nie zrobila i pewnie dlugo zadna nie powtorzy, bo za duzo z tym roboty. Poza tym, co napisal Ragus sa przeciez jeszcze umiejetnosci specjalne takie jak magnes czy bomby, ktore tez wykorzystuja fizyke, a dzieki ktorym mozliwosci kombinowania jest ogrom. Ciekawych miejsc można policzyć na palcach obu rąk. Takich naprawdę ciekawych, unikalnych Jakis przyklad gry open world, w ktorej jest takich miejsc wiecej niz w botw? Bo to, ze w innych grach jest 20 razy wiecej miasteczek, jaskin i npc'ow nie przeklada sie na analogicznie wieksza ilosc tych unikalnych i ciekawych. Cytuj
Daffy 10 582 Opublikowano 17 sierpnia 2017 Opublikowano 17 sierpnia 2017 a ja tu widze mnogosc rzeczy jakie nie widzialem w innych open worldach - od calej koncepcji gry gdzie praktycznie wszystko opiera sie na fizyce i zagadkach, po to, ze dopiero nintendo w pierwszym swoim sandboxie jako pierwsze na swiecie zrozumialo co znaczy slowo piaskownica - mamy wolnosc i dowolnosc we wszystkim, po fakt, ze w tej grze na dobra sprawe mozna walczyc tylko raz - z final bossem do tego co wiele razy podkreslalem (choc to nie nowosc tylko powrot do starych czasow) - gra nie robi z nas ameb umyslowych, tu wszystkiego trzeba sie domyslec, wydedukowac, nic nie jest podane na tacy, nie ma pjerdyljona znacznikow na mapie, linii optymalnego dojscia do questa, wskaznika metrow do celu itp ale co do tego by mape ozdobic jeszcze kilkoma fajnymi unikalnymi lokacjami to pelna zgoda - te co sa, sa genialne ale imo jest ich za malo, a patrzac na uwage ogrom mapki to zdecydowanie za malo Cytuj
Gość ragus Opublikowano 17 sierpnia 2017 Opublikowano 17 sierpnia 2017 (edytowane) Trochę zabawne jest to, że piszesz też, że nic ciebie w grze nie zaskoczy, a zrobiłeś 80 na 150 shrineów. Nawet odliczając 20 czy ile tam ich jest tych słabych z walką, dalej zostaje 50 unikalnych świątyń z ciekawymi patentami. Co więcej, te świątynie potrafią być ciekawsze niż strzelanie do szczurów w podziemiach fallouta. Edytowane 17 sierpnia 2017 przez ragus Cytuj
Ukukuki 6 995 Opublikowano 17 sierpnia 2017 Opublikowano 17 sierpnia 2017 (edytowane) Wiekszosc tego co napisales to subiektywna opinia, albo sie bawiles dobrze albo nie, luzik. Ale to: nie widzę ani jednej rzeczy która by była czymś czego nie widziałem w innych tytułach juz sie po prostu mija z prawda. Fizyka w botw to cos czego zadna gra wczesniej nie zrobila i pewnie dlugo zadna nie powtorzy, bo za duzo z tym roboty. Poza tym, co napisal Ragus sa przeciez jeszcze umiejetnosci specjalne takie jak magnes czy bomby, ktore tez wykorzystuja fizyke, a dzieki ktorym mozliwosci kombinowania jest ogrom. Ciekawych miejsc można policzyć na palcach obu rąk. Takich naprawdę ciekawych, unikalnych Jakis przyklad gry open world, w ktorej jest takich miejsc wiecej niz w botw? Bo to, ze w innych grach jest 20 razy wiecej miasteczek, jaskin i npc'ow nie przeklada sie na analogicznie wieksza ilosc tych unikalnych i ciekawych. Co do pierwszego, no kurde fizyka w grach od 2004 roku to nic nowego, Half Life 2 korzystał z tego patentu cały czas przez całą grę. 13 lat temu, wtedy to był rewolucja i powiew świeżości. Co do drugiego, wymieniłem gry które robiły to dobrze. Wiedźmin też by pod tym względem zyskał gdyby nie było masy znaczników. To już nie chodzi o same ciekawe lokacje tylko jak wspomniałem o jakieś tło lub ciekawy quest czy historię która będzie wplątana w tą lokalizację. Lubię takie smaczki w grach a tutaj tego brakuje. Trochę zabawne jest to, że piszesz też, że nic ciebie w grze nie zaskoczy, a zrobiłeś 80 na 150 shrineów. Nawet odliczając 20 czy ile tam ich jest tych słabych z walką, dalej zostaje 50 unikalnych świątyń z ciekawymi patentami. Co więcej, te świątynie potrafią być ciekawsze niż strzelanie do szczurów w podziemiach fallouta. Zrobiłem bo było to jakieś zabicie czasu w pracy a wiem ,że są krótkie na 5-15 minut. Do tego potrzebowałem tych kulek. Boże przecież te świątynie to zwykłe zagadki xd do tego proste jak budowa cepa. Liczyłem po prostu na nową jakość a tu po prostu bardzo dobra gra która zbiera kilka fajnych patentów do kupy, do tego z pustym światem jak planety z Mass Effecta pierwszego:P Jeszcze edytując, ciekawa eksploracja nie musi też wiązać się z masą wyborów czy ogromnym światem. Sporo radości daje też odkrywanie lokacji w serii Souls, gdzie każda lokacja jest inna od poprzedniej, dodaje masę ciekawych wrogów, inny klimat, nowe otoczenie. Wiele osób pokochało tą serię za system walki i trudność a ja za niesamowity klimat i różnorodność lokacji. Ten element tajemniczości co będzie dalej albo co tam się kryje. Edytowane 17 sierpnia 2017 przez Ukukuki Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 17 sierpnia 2017 Opublikowano 17 sierpnia 2017 No Half Life 2 i potem już żadna gra nie zrobiła nic wiecej w tym aspekcie więc Zelda będąca pierwszą taką grą open world moim zdaniem na stałe zapisuje się w kronikach gejming. Co do odkrywania miejscówek to rozumiem, też mi się to w Wiedzminie nie podobało, że bardzo często przypadkiem nie dalo się trafić na coś zaje.bistego bo i tak były znaczniki każdej jaskini a loot w takich miejsach był bezużyteczny. Cytuj
Kinoji 763 Opublikowano 17 sierpnia 2017 Opublikowano 17 sierpnia 2017 Half Life 2 jasne spoko, ale to tylko jesli mowimy o samej fizyce przedmiotow/otoczenia/przeciwnikow. W Zeldzie integralna czescia tego systemu fizyki jest tez natura - fauna, flora i warunki pogodowe. To pytanie o lokacje bylo bardziej do Rayosa, ale fakt, podales kilka przykladow :) Nawiazujac do nich, to dla mnie akurat minusem jest to, ze nie mozesz wszystkiego zobaczyc przy pierwszym przejsciu. Prawdziwa, nieograniczna otwartosc swiata w botw byla dla mnie jednym z najwiekszych plusow gry. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.