Skocz do zawartości

Mass Effect: Andromeda


Gość Szprota

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Masz platynkę? Czy nie przywiązujesz zbytnio wagi do pucharków? Pytam, bo może nawet nie zauważyłeś, jak czasem nie wpadło coś, co wpaść powinno.
A jeśli wpadało wszystko to masz farta, bo nawet w poradniku na org piszą:
 

Cytat

It's important to be aware that trophies can glitch and not unlock if you are not connected to EA servers. So make sure to not play the game when the servers are down, just to be safe. It is recommended to always stay connected to the EA servers.


W każdym razie ja już wiem, że muszę być online, bo dwa praktycznie związane z fabułą mi nie wpadły.

Tak czy siak - fajna z tego... UBI-game :)
Oczywiście jest tu sporo dialogów, poznawania historii i masa smaczków czy ciekawych wydarzeń, ale w gruncie rzeczy to tytuł o... czyszczeniu mapy ze znaczników - zawsze mnie to relaksowało :)

Opublikowano

Gram dalej. 4-ta planeta.

 

Zaczyna przytłaczać mnie monotonia jeżdżenia Nomadem. Fajnie się nim jeździ jeśli chodzi o mechanikę ale co go dostajemy do dyspozycji to w kółko to samo, Znajdźki, Stacje, Vault i nazad. Nie wychodzi im dobrze ta RPGowość. Chyba lepsze byłoby z Andromedy Action Adventure, w korytarzowym wydaniu. Może gdyby iść tylko priority missions nie czuć byłoby tego znużenia, ale skoro są misje poboczne to znaczy, że powinno się dać je grać bez zbędnego narzekania.

 

Nie rozumiem też dlaczego nie ma lepiej przemyślanego szybkiego teleportowana sie. Przylatuję na KAdarę i muszę wylądować w dokach, przejść przez Slumsy i dopiero trafiam do Nomada. Nie zrozumiałe jest dla mnie dlaczego muszę oglądać animację przy skoku z jednego układu do drugiego skoro skoki między planetami mogę pominąć. 

 

Im dalej w las tym bardziej czuje, że z tym ME jest coś nie tak. Niby pojawiły się wątki podobne do Omegi, ale co z tego, skoro to wszystko jakieś takie drętwe jest. Monotnonię bym przebolał, ale scenarzysta położył tą grę :(

  • Plusik 2
Opublikowano
22 godziny temu, Wredny napisał:

Masz platynkę? Czy nie przywiązujesz zbytnio wagi do pucharków? Pytam, bo może nawet nie zauważyłeś, jak czasem nie wpadło coś, co wpaść powinno.

 

Może i tak było, bo ogólnie temat trofeów, przynajmniej przy tej gierce, olałem. 

 

Szczudel : no niestety, gra traci z czasem, jest stanowczo za mocno rozwleczona i (pozornie) rozbudowana, idealny przykład ofiary mody na open worldy z tej generacji. Z drugiej strony, gdyby fundament serii, czyli fabuła i postacie, trzymały poziom, to by to człowiek przełknął, w końcu ME1 też gameplay'em nie stał. Tutaj po prostu zwalone są podstawy. Zarżnęli piękną serię. 

Opublikowano

Jeszcze jedna rzecz mnie irytuje w Andromedzie. Sorry, ale same pedały w tej grze. Praktycznie każdy nowo spotkany homo sapiens ma homoseksualne skłonności. Hetero nie maja w czym wybierać.

 

Come on. Co dalej, zaczną nam wciskać małe dzieci? Dokąd ten świat zmierza...

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
  • Minusik 1
Opublikowano

No niestety, ale to BioWare - trzeba przywyknąć :)
Ja z przerażeniem zobaczyłem trofeum za trzy romanse podczas jednej rozgrywki i szybko sprawdziłem, czy jest tyle babek, które są chętne na wolny związek - całe szczęście są, ale na styk :obama:
A już bajerowałem Liama przy browarku, jak mu pomogłem przesunąć kanapę :reggie:

  • Haha 1
Opublikowano

Mnie bardziej w oczy rzuciło się, że w większości misji pobocznych (i nie tylko) szefami gangów, partyzantów czy jakichś innych ekip były kobiety. W ogóle, jakby się zastanowić, to pozytywnych i w miarę rozbudowanych męskich bohaterów w tej części jest jak na lekarstwo.

 

Inna sprawa, że próbowałem sobie przypomnieć ich imiona i nie byłem w stanie bez pomocy googli (a gierkę zaliczyłem jakoś w kwietniu). W ogóle, ciężko wymienić jakieś akcje zapadające w pamięć (gdzie w przypadku starych części można przebierać w przykładach). No ale już nie ma się co pastwić, wszystko zostało powiedziane. 

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Andromeda skolonizowana.

Nie będę męczył się zaznaczaniem spoilerów w tekście. Dlatego od razu wykłada kawę na ławę:

--==S-P-O-I-L-E-R-Y==--

Czytaj na własną odpowiedzialność najlepiej po skończeniu gry.

 

 

Jako, że robiłem przystanki w trakcie gry aby podzielić się opiniami to zacznę od tego, że nadal są one aktualne. Co prawda gra przyśpieszyła znacząco w końcówce, nabrała charakteru ale stało się to za sprawą bardziej liniowych misji znanych z pierwszej trylogii a nie poprawy elementów "open world". Ten aspekt nadal kuleje i po kilkudziesięciu godzinach stwierdzam stanowczo ( aczkolwiek subiektywnie) że błędem było wsadzanie go do gry o tytule Mass Effect. W ME1, poza jedną czy dwoma misjami Mako było popierdółką. Światy były puste ale dawały sztuczne uczucie poznawania galaktyki. W Andromedzie eksploracja, co trzeba oddać nieźle wykonanych planet, jest najzwyczajniej w świecie monotonna. Większość questów zamiast dostać ryjące beret oskryptowane liniowe lokacje rozgrywa się w tym otwartym świecie przez co nie może się równać z fajerwerkami z pierwszej trylogii. Pamiętacie jakie wrażenia robiły lokacje z ME3 ze żniwiarzami w tle? Tutaj takich atrakcji praktycznie być nie mogło przez obrany koncept otwartego swiata. Dobitnie pokazuje to końcówka i realizacja Meridianu. Te ostatnie kilka godzin jest kwintesencją tego czym powinien być MAss Effect - epicką space operą z dużym czynnikiem WoW. Nie da się tego osiągnąć przez powtarzalne kolonizowanie planet. Albo jest przytup i szalona akcja, albo zadanie do wykonania. To coś jak różnica pomiędzy pracą a wakacjami. W pracy się robi, tyra robiąc to samo co jest bardzo ważne ale sens życia czujemy gdy możemy, krótko, acz intensywnie wydać zarobione pieniądze. ME:A przez 85% gry to taka harówa, jednak gry to nie życie gdzie proporcja jest zachowana. W gry gramy dla relaksu, więc ten procent jest niedopuszczalny.

 

Ekpia. ehh...

Scenarzysta położył tą grę. Postacie są nudne. Corę się dyma z obowiązku a jedyne cieplejsze uczucia wywołuje Drack i z racji pomocy w poznawaniu nowej galaktyki Jaal. Potrafią się pojawić ciekawe wątki, jak ten z wiarą Suvi, jednak startu do ekipy z oryginalnej trylogii nie mają. Gra na 40-60 godzin z nudnymi postaciami? Ano własnie. Znowu przychodzi na myśl porównanie z akapitu wyżej. Lepiej by się nam "pracowało" gdybyśmy mieli wyrazistą ekipę z którą się można zżyć a nie to co dostaliśmy w  ME:A. Na nic się zdają misje o klimacie końcówki z dodatku ME3:Cytadela. Wyszło to na siłę, a być może zbyt późno. Gdyby takie bratanie było już w 15-20 godzinie może niektóre postacie polubiłbym bardziej. A tak dostałem integracje z "kolegami i koleżankami z pracy" których za bardzo nie lubię i nie mam o czym rozmawiać.

Sama fabuła pod koniec nabrała rumieńców:kreacjonizm, info o żniwiarzach w Drodze Mlecznej, ewidentnie skrojony pod sequel motyw walki z Kettami. Chhiałbym zagrać w kontynuację, ale jakoś tego nie widzę z tymi samymi postaciami i otwartym swiatem.

 

Reasumując. Końcówka lekko mnie rozkochała do ME:A. JEst to jednak miłość nie pozbawiona bolesnego racjonalnego spojrzenia na to z czym mamy do czynienia. Koncept kolonizacji nie pociągnął nowej gry. Początek i koniec (czyli te 15% gry będącej czystą frajdą) w stylu "starych ME" były świetne. Jednak to raptem 10 z kilkudziesięciu godzin. Nie mógłbym z czystym sumieniem polecić tej gry. Nie żałuje że zagrałem i skończyłem, jednak polecić nie mogę. Kuriozalna sytuacja. Widzę za to bardzo dokładnie jakie błędy popełniono na etapie projektowania gry:

-koncept otwartego świata (brak liniowości za którą idzie filmowość)

-fatalny scenarzysta nie potrafiący zbudować charakterów postaci

Ciekawe czy Bioware dostrzeże te błędy robiąc kolejną część, którą sama gra sugeruje podrzucając tajemniczą transmisję z Arki Quarian i zasępionego dowódcę Kettów.

 

BTW: Jeszcze nie czytałem, bo kupiłem w połowie grania ale żona mówiła, że Książka Mass Effect: Nexus jest świetna. Muszę po lekturze sprawdzić czy to ten sam pisał książkę co grę.

  • Plusik 2
Opublikowano
5 minut temu, szczudel napisał:

Ciekawe czy Bioware dostrzeże te błędy robiąc kolejną część, którą sama gra sugeruje podrzucając tajemniczą transmisję z Arki Quarian i zasępionego dowódcę Kettów.

 

 

Nie będzie kolejnych części kontynuujących tą historie. Podobno ma wyjść w postaci książki zakończenie  (

Spoiler

między innymi o arce Quarian

) . Jeżeli będzie następna część to będzie raczej reboot marki

Opublikowano (edytowane)

@WrednyByć może dlatego, że raz się zalogowałeś i od tej pory będą glitchować. Ewentualnie servers down nie oznacza not logged. ;) Póki co u mnie wpadają (nie mam plusa, a wszelki online olewam). Wersja 1.10.

 

@szczudelNie możesz pominąć dlatego, że to jest loading. Jakby każda konsola miała SSD w odczycie po 3GBps to byś takowych nie uświadczył. Mnie też to wkurza.

Z resztą się w zupełności zgadzam, właśnie ogrywam, a trylogię pomimo homo propagandy i multi kulti bardzo lubię bo cała reszta trzymała poziom. W tej części doszły jeszcze parytety i wszystko jest cieniem protoplastów...

 

- - -

 

Jestem przed ostatnią misją. Jak najbardziej to Mass Effect, ale wrażenie że zrobiony po najmniejszej linii oporu jest nieodparte. Pomysł otwartych lokacji jest bardzo dobry, łazik świetny, crafting fajny ale niemal bezużyteczny, masa (pipi)-questów które niczemu nie służą i nawet mój wewnętrzny asperger nie czuje chęci ich kompletowania. ;p

 

Z bugów na jakie trafiłem to wtapianie postaci w podłogę, ścianę, zepsute znaczniki misji (nie ma ich wcale albo wskazują głupoty), czasami zepsute aktywatory eventów (np. interakcje z postacią i raz musiałem wejść na kogoś i kamerę skierować niemal w ścianę aby się pojawił...), szwy (np. bio-żel w voultach czy podłoga na mapie), zawieszone obiekty w powietrzu (kamienie, krzaki, trupy) i najgorsze że czasem moje postacie są ściszane, że prawie ich nie słychać (więc gram z włączonymi napisami...). Raz zbugował mi się quest i musiałem odloadować grę.

 

O ile w starych ME grałem zawsze męskim standardowym Shepardem bo był ok, tak tutaj postanowiłem ograć babką. I niestety ta jest tak szpetna, że aż poświęciłem kilkadziesiąt minut na rzeźbienie własnej Androni: ;p

 

122795d1531172029-mass-effect-andromeda-

Edytowane przez Berion
  • 4 tygodnie później...
  • 3 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

prawie godzinna analiza na temat gierki która wtrąciła markę Mass Effect do grobu :obama:

obejrzę z przyjemnością bo mimo licznych błędów i wad całkiem nieźle bawiłem się przy Andromedzie

  • Plusik 2
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Pograłem z godzinę no i chyba mam dość :d dzisiaj wieczorem dam jeszcze szansę ale jakoś nie chce mi się w to grać. Poprzednie odsłony uwielbiam i tam fabuła mi się bardzo podobała a tutaj od samego początku jest jakoś nijako. Warto w to grać dla samej fabuły czy gierkę lepiej odłożyć na półkę? 

Opublikowano

Polecilbym przeleciec Ci tylko misje fabularne. Nawet na sekunde nie zbaczac z watku glownego. Moze wtedy bedzie to nawet fajna gra. Ja tak nie moglem i uczucia po skonczeniu mam, lekko powiedziawszy, mieszane. 

Opublikowano

A ja z przyjemnoscia gralem w andromede. Robilem misje poboczne, odkrywalem nowe planety. Strzelanie bardzo przyjemne. Tak samo jak jazda nomadem sprawiala mi frajde. Zaluje ze nie ma dlc do kupienia. Ilu graczy tyle opinii, ale z czystym sumieniem powiem ze andromeda spelnila moje oczekiwania. Po jej skonczeniu mialem ochote na wiecej.

Ps. Nie wiem jak to zrobilem, ale ominalem watek milosny w tej grze i żadna mi nie dala....

Ps2. Tak, ogralem wszystkie poprzednie czesci serii.

Opublikowano

Dałem gierce szansę jeszcze dzisiaj i pograłem kilka godzin. Jednak odpadam, coś im nie poszło z tą częścią. Niby jest to Mass Effect ale w poprzednie części grało mi się bardzo dobrze a w tej wątek główny kompletnie mnie nie wciąga. Poprzednie części o wiele lepsze a w tej te postacie takie miałkie i bez wyrazu. 

Opublikowano (edytowane)
W dniu 9.02.2019 o 00:05, Ukukuki napisał:

Dałem gierce szansę jeszcze dzisiaj i pograłem kilka godzin. Jednak odpadam, coś im nie poszło z tą częścią. Niby jest to Mass Effect ale w poprzednie części grało mi się bardzo dobrze a w tej wątek główny kompletnie mnie nie wciąga. Poprzednie części o wiele lepsze a w tej te postacie takie miałkie i bez wyrazu. 

 

To raz, dwa że fabuła pojawia się dopiero po ~20h gry (nie licząc rzecz jasna początku). ;p To jedna z tych gier, którą można z czystym sumieniem "przejść na YouTube". Nie była zła, mimo wszystko. Warta tych 30zł. ;}

 

PS: To nie dowiesz się, że

Żniwiarze wyczyścili Drogę Mleczną. Jednak. ;)

Edytowane przez Berion
Opublikowano (edytowane)

@kotlet_schabowy Wniosek na podstawie:

 

odsłuchania taśm ojca. Komunikację w czasie rzeczywistym (może niefortunne stwierdzenie, komunikację natychmiastową) mieli przez splątanie kwantowowe, a po wybudzeniu cisza (ostatnie wiadomości są z ataku Żniwiarzy) podczas gdy powinni już ich dawno przechwycić zakładając stały 600 letni rozwój cywilizacji w Drodze Mlecznej, a więc teoretycznie osiągnięcie podróży mostami Einsteina-Rosenberga (Przekaźniki Masy rozstawione były jako filtry; czyli aby nie było potrzeby rozwijać innych form napędów). Cały projekt Andromeda zresztą powstał na wypadek gdyby jednak Shepard nie zmyślał, więc wszystko było arcy tajne (skoro Pretorianom czy jak im tam było udało się utrzymać beacon w tajemnicy to ludziom też ;p) i arki te nie były tylko "wycieczką za granicę", ale możliwe z ich perspektywy, że jedynym nośnikiem genów i pamięci po rasach z tego cyklu.

 

A skoro tak, to powstają pytania: czy Żniwiarze nie wychodzą poza DM, czy może tylko nie odkryli że im kilkanaście milionów organicznych odleciało z całą zdobytą wiedzą? Czy w Andromedzie też funkcjonuje coś co globalnie sterylizuje życie? W M:A zwiedzamy tylko jeden klaster bo nie ma czym wylecieć dalej. Wiemy, że wydarzył się jakiś być może nawet globalny kataklizm, który na pewno zdemolował cały klaster (nie pamiętam jak to nazywali, chodzi o tą "mgłę" która uszkadza arkę na początku gry) i że ma z tym związek wojna pomiędzy dwiema potężnymi rasami (jedna to twórcy Angrarianów i krypt). Do tego chodzi kwestia arki Quarian, która nie wiadomo czy została zaatakowana przez Kettów czy może jednak Żniwiarzy (zaszumiona wiadomość z końca gry).

 

W każdym razie, chętnie zobaczę kontynuację. Oby EA nie pogrzebało marki jak to ma w zwyczaju...

Edytowane przez Berion
Opublikowano

Raczej to tylko teoria, zawsze mogą wytłumaczyć ,że wiadomości późniejsze nie dochodziły bo już byli za daleko albo coś się popsuło ;d Zresztą podejrzewam ,że i tak będzie reset serii jeśli kiedykolwiek dostaniemy następną część. 

Opublikowano

Ano mogą, z marketinowego punktu widzenia to nawet opłacalne. Tylko że to trochę przeczy luce czasowej rzędu 600 lat (edytowałem w między czasie swój poprzedni post). Chyba, że przyjmiemy że rasy są za głupie na taką technologię lub że w fizyce uniwersum Mass Effect takich możliwości nie ma. :D

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Na próbę odpaliłem i mnie wciągnęła mocno. Nie grałem w poprzednie części Mass Effect, nie widziałem Andromedy przed patchami oraz błędami i mam w pewnym sensie nieskażone spojrzenie na tą grę. Singiel jest do ogrania na spokojnie, fajny futurystyczny klimacik jednak online to inna para kaloszy. Wygląda na to że koniecznie potrzebna jest ekipa bo w pojedynkę dostaję srogie lanie na wszystkich misjach (poza samouczkiem). Czy ktoś w to nadal gra?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...