Skocz do zawartości

Dark Souls II


Gość Zaqair

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Gargulce pieknie poszly w piach. Zszedłem po walce schodami w dol., widze ognisko. Przycupnąłem przy nim, drabina w dół mi znana i o pieskach wiedzialem,schodze na kozaka, a tam tych piesków w uje(wydaje mi sie, że w podstawce aż tyle ich nie było) i do tego red phantom,dead. Zszedłem po dusze pełen animuszu, w końcu ognisko ciut wyżej, zginałem. Rage quit i netflix z panną. 

 

Edzia: fajne jest to pojawianie sie pursuera w niektorych miejscach :)

Edytowane przez Szajka
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Dobilbym sobie platyne w dwojce. I tak jak cenie ja bardziej niz jedynke, tak mam straszny opor przed ng+ ze wzgledu na cale jej techniczne zje.bstwo. Ciezkie jest ng+ w porownanu do ng?

Opublikowano

@Mejm dobijaj, dobijaj. Liczę na to, że pokusisz się o tę opcję -> :platinum:

Tradycyjnie już dla serii w teorii jest ciężej na NG +, ponieważ przeciwnicy są mocniejsi, a także często pojawiają się ich potężne, mroczne wersje. :drag:
Ale to w teorii. W praktyce natomiast nasza postać jest tak mocarna, że idzie nam znacznie łatwiej i szybciej, aniżeli w poprzedniej rozgrywce (plus dochodzi wiedza co, gdzie i jak). :diablo:
Akurat po raz kolejny ogrywam DkS II na PS4. W DkS, DkS Remastered, DkS III mam platynowe trofea zdobyte. W Dark Souls II: Scholar of the First Sin w wersji na bieżącą generację także zrobiłem 100%. Brakuje mi tylko DkS II z poczciwej trójeczki.:/ Ta jednak jest w szafie, gra na półce, więc sadzę, że niebawem zanurzę się w świat 720p i kinowego 24 k/s.

I tak, masz rację. Technicznie jest jak jest, dodatkowo to drewno okrutne, niemniej i tak gra się :good2:

Opublikowano

A da się po ukończeniu głównego wątku i dotarciu do napisów, zabrać się później za wszystkie opcjonalne walki, które został przegapione, czy jednak coś bezpowrotnie przepada? Nie mówię o NG+, tylko o kontynuacji po ukończeniu gry.

  • 4 miesiące temu...
Opublikowano

Niedawno zacząłem, ale mam problem techniczny. 

 

Gra po kilku minutach przechodzi w tryb offline. Gram na kablu i inne gry chodzą idealnie. 

Mam wersję ps4, ale rozważam kupno na PC jeśli to rozwiąże problem. 

 

U Was działa online na ps4 lub pc dłużej, niż kilka minut? 

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Zacząłem w końcu grać w dwójeczkę i pierwsze godziny to praktycznie samo pasmo frustracji. :D

Przyzwyczajony do płynniejszego poruszania się postaci z Sekiro czy DS3 miałem cały czas wrażenie ociężałości, a nawet myślałem, że mam jakiś duży input lag. Potem dołączyłem do covenantu, który ponoć zwiększa poziom trudności i się dziwiłem dlaczego każdy ma mnie na max 2 strzały.

 

Poczytałem jednak nieco porad, poćwiczyłem na rycerzach z Heide Tower i wydaje mi się, że teraz powinno być już lepiej. Bardzo dużo osób sugerowało m.in. inwestowanie w adaptability.

  • Plusik 1
Opublikowano

Też zacząłem niedawno SOFS i mam wrażenie, że albo poziom trudności jest mocno podkręcony(Demonsy, DK1, Bloodobrone z dodatkami skończone solo), albo gra jest zwyczajnie zjebana. Być może chińczyki bez Pana Miyazakiego nie potrafią sobie wytrzeć dupy.

Naprawdę wolno mi to idzie. Na pewno na plus teleporty do ognisk, ale to też pewnie kwestia tego, że miejscówki nie są ze sobą tak misternie i wielopoziomowo połączone jak w jedynce, bardziej są osobnymi poziomami, co też nie koniecznie musi być wadą. Majula bardzo klimatyczna i ogólnie pod względem artystycznym jest na czym zawiesić oko, choć nie zawsze.

To co mnie najbardziej irytuje, to, to, że leczenie przedmiotami trwa wieczność, ciosy są jakby papierowe, w ogóle ich nie czuć no i tani poziom trudności(nie żeby to była nowość w serii, ale tutaj już od samego początku ewidentnie przeginają). Zasypywanie przeciwnikami jak w jakimś slaszerze, a umówmy się, w te gry nie da się grać w ten sposób(być może w Sekiro, ale nie grałem). Bossów to samo dotyczy, ilość zamiast jakości. Miałeś problem z dwoma? Teraz napierdalaj się z sześcioma naraz.

Po tych ok. 30 h mam dosyć średnie wrażenia, w sumie mógłbym ją porzucić na pół roku i nie miałbym z tym problemu, ale nie chcę zaczynać trójki w wersji GOTY, bo wiem, że później nie będzie powrotu mimo, że tutaj jest 60 klatek, a tam 30.

 

  • This 1
Opublikowano

Dwójeczka to najtrudniejsza część, pierwsze przejście z zrobieniem wszystkiego co się dało i DLC zajeło mi 100h w tym z jednym bosem mordowałem się całą sobotę. Tylko ta trudność tak jak wspomniałeś wynika z zasypywania przeciwnikami. 

 

Tą serię najlepiej ogrywać w kolejności w jakiej wychodziły kolejne odsłony. Różnice między poszczególnymi częściami są małe ale jednak w części trzeciej wszystko jest tak dopieszczone i przyjemne :banderas:

Opublikowano

Ale trzeba przyznać że w tej grze występuje chyba najlepsza lokacja w serii to tj. Dragon Shrine.

 

Poziom trudności faktycznie jest tani, najtrudniejszy moment to była walka z tymi sentinelami w dość wczesniej fazie gry, dwóch skurwysynów bez prawie okienka na atak XD nie wiem jak to przeszedłem :D

Opublikowano

Ja się od DS2 odbiłem grubo. Nic tam mi nie siedzi, ani design, poruszanie się, zadawanie ciosów to jest jakiś żart, o hitboxach nie wspomnę. Wszystko jakieś takie na jedno kopyto, bossowie bez wyrazu, wrzuceni od tak, przeciwnicy nieciekawi. Gra się w to i w ogóle nie czuć, że robisz jakiś progress w tym świecie. Taka wydmuszka z tej części serii IMO.

 

Opublikowano
2 godziny temu, SlimShady napisał:

Zasypywanie przeciwnikami jak w jakimś slaszerze, a umówmy się, w te gry nie da się grać w ten sposób(być może w Sekiro, ale nie grałem).

W BB z tego co pamietam to na samym poczatku jest ulica z jakimis wiesniakami i atakuje ich chyba z 7 na raz. Ale rozumiem, ze tam mechanika jest dostosowana do takich gang bangow?

 

Dla mnie DS2 > DS1. Po najlepszych Demonsach tyle sie naczytalem o DS1, ze az bylem pewien, ze to faktycznie mesjasz. No nie byl (nie pierwszy zreszta raz na tym forum).

 

Oczywiscie DS2 ma wiele za uszami: tanie gangbangi, zje.bane hitboxy, osobne statsy do klatek niesmiertelnosci, przeciwnicy z infinite stamina i wiele jeszcze. Ale tutaj przynajmniej czulem dzieki roznorodnym lokacjom, ze podrozuje po swiecie. W DS1 czulem, ze schodze w glab studni na dnie ktorej jest lawa, wszystko tam bylo jakie takie posklejane na sobie. I tym skokiem mnie wku.rwili.

Opublikowano
16 minut temu, Mejm napisał:

W BB z tego co pamietam to na samym poczatku jest ulica z jakimis wiesniakami i atakuje ich chyba z 7 na raz. Ale rozumiem, ze tam mechanika jest dostosowana do takich gang bangow?

 

Dla mnie DS2 > DS1. Po najlepszych Demonsach tyle sie naczytalem o DS1, ze az bylem pewien, ze to faktycznie mesjasz. No nie byl (nie pierwszy zreszta raz na tym forum).

 

Oczywiscie DS2 ma wiele za uszami: tanie gangbangi, zje.bane hitboxy, osobne statsy do klatek niesmiertelnosci, przeciwnicy z infinite stamina i wiele jeszcze. Ale tutaj przynajmniej czulem dzieki roznorodnym lokacjom, ze podrozuje po swiecie. W DS1 czulem, ze schodze w glab studni na dnie ktorej jest lawa, wszystko tam bylo jakie takie posklejane na sobie. I tym skokiem mnie wku.rwili.

DK2 mimo 60(Bloodborne 30) klatek jest w ch.uj ślimaczy i toporny, co w połączeniu z walką z wieloma przeciwnikami jednocześnie jest zabójcze dla frajdy z gry. Często nawet nie ma jak ich ominąć, bo biegną za tobą przez połowę mapy. Bloodborne jest szybki i nastawiony na atak/agresję, Sekiro pewnie jeszcze szybsze. To są trzy niby podobne IP, ale gra się w nie zupełnie inaczej(fajnie jakby Elder Ring nie był soulsami w przebraniu).

DK2 porównałbym w tym momencie do Surge(tylko trudniejszy), od którego dema, czy triala się odbiłem. Czuję jakby to był produkt od kogoś innego, a nie od From. Coś gorszej jakości.

 

Nawet nie jestem jakimś soulsowym akolitą, początek miałem z DK1, odbiłem się po żelaznym dziku, później wróciłem po jakimś czasie i jakoś szło nieco lepiej, ale nie mogę powiedzieć, że jakoś super uwielbiam te gry. Lubię poszczególne elementy(klimat, muzyka, dizajn, uczucie osamotnienia i ulgi z satysfakcją), poszczególne walki, doceniam bardziej momenty niż całokształt, bo te gry częściej mnie wkurwiają niż bawią, ale coś w sobie mają. Są jakąś tam odtrutką na Assasyny i inne Far Kraje.

 

Dla mnie tutaj zawsze chodziło o walkę jeden na jeden, czy z wielkim przeciwnikiem, czy mniejszym, ale fajnie pomyślanym, ale jak kogoś pomysłem na bossa jest *3, *3, *6, no to, to jest projektowanie walk na poziomie Frostiego, a to dopiero początek, aż boję się co będzie później.

Z tym światem to myślę, że każdy ma rację, DK1, to jest coś jak przekrój jednej całości, a DK2, to odrębne miejscówki i też mają prawo się podobać. Nie wszystko trzeba sprowadzać do odblokowania skrótów, tylko tak jak mówię, zrobienie tego na poziomie DK1 wymaga pewnego kunsztu.

 

 

  • Lubię! 1
Opublikowano

Ale lokacje z dodatków to serio chciało się pada pogryźć. Iron passage i cave of the dead szczególnie. Chyba z 50 razy podchodziłem do cave aż udało mi się sparować wszsytko co się ruszało i dopiero przeszedłem. 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...