Skocz do zawartości

Final Fantasy XII


el-shabazz

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

schranz nie rob burdelu juz w drugim temacie

 

 

Za to odwalili kaszanę teraz z FF12 gdzie nie poprawili NIC, textury straszą erą ps2 .

No dodali kilka efektów pogodowych podobno jak gorące powietrze na pustyni np.

 

 

oczywiscie ze nie podbili tylko rozdzialki, sa lepsze tekstury niz to co bylo na ps2

 

jest gdzies porownanie ps2 vs emu pc vs ps4 to widac doskonale wtedy, ze grzebali przy teksturach bo wersja emu pc zdecydowanie odstaje od tej z ps4, radze ci nie tylko poogladac ale i posluchac co mowia na tym porownaniu:

 

 

ffx ogolem nawet na ps2 bylo ladniejsze niz ffxii - o wiele mniejsze lokacje, brak ruchomej kamery, skryptowane ujecia w czasie walk - sporo mocy mozna bylo wtedy wpakowac w detale czy postacie

 

moze lepiej obrazkami pokaze, a tu porownanie do emu ps2 z pc, ktore ma podbita rozdzielczosc:

 

4T9W4P3.jpg

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Opublikowano

oczywiscie, ze cena jest za duza i mogli sie bardziej postarac ale gadanie, ze nie zrobili NIC i podkreslanie to w kazdym temacie to klamstwo bo abolutnie to nie jest tylko podbicie rozdzialki co pokazuja analizy

  • Plusik 2
Opublikowano (edytowane)

Po tylu latach nadal nie czaję konceptu, że niby ludzie grają w Finale tylko dla FABUŁY. Jeśli gra serio nie ma żadnego znaczenia, to nie lepiej poczytać jakąś klasyczną książkę, mieć lepszą FABUŁĘ i zaoszczędzić sobie stu godzin losowych walk z toksycznymi szczurami?

 

 

 

Olszesky, FF12 bardzo nie jest jak dziesiątka. Jest bardzo inny w praktycznie wszystkim. Jest też inny od pozostałych Fajnali, co ogólnie uważam za ekscytującą cechę tej serii, obojętnie czy niektóre części mi akurat podchodzą bardziej (jak 12), czy mniej (jak 10).

 

Gra nie jest "MMORPG offline", ma ze dwa elementy tego typu. Poza tym jest normalną singlową przygodą, większą niż pozostałe fajnale. Po prostu jest bardziej skupiona na ukazaniu świata niż na jednym dramatycznym wątku. To jeszcze nie to samo, co MMORPG. Chyba. Nie wiem. Nie gram w RPG-i. Ale to już 10 lat temu były żenująco zgrane i przesadne teksty, że w dwunastce "nie ma historii". Do końca nie wiadomo, jaki jest motyw głównego wątku, widać że gra niedokończona. Ale to jeszcze daleko od "nie ma historii".

 

Dla "równowagi" dwunastka ma jeden z najlepszych literacko skryptów w gatunku (w tym sensie porównywalny tylko, może najwyżej, z FF8 czy 6), fajną i pozbawioną pajacowania obsadę (płaską, ale z którą miło się spędza czas - a to nie zawsze można w FF powiedzieć...), mocne i interesujące motywy globalne, znacznie bardziej zaznaczone niż w innych odsłonach, a zwłaszcza świetny i żywy świat, którego nikt ci nie opowiada scenkami i bardzo nieinteraktywnym ukierunkowaniem, tylko normalnie robisz w nim rzeczy... ale to nadal poznawanie opowieści. Mi to się kojarzyło bardziej z tymi sekcjami każdego fajnala (poza 10?), gdy masz już sterowiec i latasz po wyspach szukając pobocznych questów, z łaskawie małą dawką scenek, i odkrywasz wszelkie fajowe rzeczy.

 

O porównania trudno, jest tu trochę z bardzo wielu RPG-ów, w tym zwłaszcza pewien oszczędny, nastawiony bardziej na eksplorację samemu i gładkie poruszanie się po świecie klimat kojarzący się z grami Level-5 (ale z fajnalowym budżetem), a nieraz wręcz z Zeldą i innymi grami TPP (w Zeldzie często z bohaterem "nic się nie dzieje" przez całą grę, ale jakoś ludzie nie zasypiają z nudów). Pod względem otoczki jest wiele wspólnego z Vagrantem (w końcu ten sam oryginalny reżyser). FF8 to raczej inny kierunek, ale dwunastka jest podobnie... poważna?

 

 

FF 12 jest grą, która zrujnowała serię i wprowadziła chaotyczny świat postmodernizmu i wiecznej kłótni w dość zjednoczonej wcześniej społeczności fanów jRPG-ów. Co trwa do dzisiaj, jak widać i w tym temacie. Jednocześnie dla wielu, jak ja czy magazyn "Edge", FF 12 to gra roku, generacji, klejnot itp. Czy warto? Nie, po co.

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 7
Opublikowano (edytowane)
Po tylu latach nadal nie czaję konceptu, że niby ludzie grają w Finale tylko dla FABUŁY.

 

Bo nie grają ale dobra fabuła motywuje do spędzenia z singlówką x godzin inaczej staje się zwyczajnym grindem tak jak mmo.

 

Inaczej napiszę - Gracz staje się bierny, na to co się dzieję na ekranie bez fabuły. Porównanie do mmo wynika z tego, że nie dzieje się nic zaskakującego w trakcie tych godzin gry ot tłuczesz potworki i zwiedzasz podzielone na strefy lokacje a z postaciami nic się nie dzieje Ashelia z towarzystwem idzie po swoją zemstę.

Edytowane przez Dr.Czekolada
Opublikowano

Nie no ja głupi po co ja grałem w takiego Wiedzmina przecież mogłem poczytać książke i bym sie nie męczył z drewnianym gameplayem ;/

Opublikowano (edytowane)

Grałeś żeby grać, ale bez tej fascynującej historii i zmian bohaterów czułbyś pustkę, niedosyt, że to tylko grind.

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 1
Opublikowano

dzieki ogqozo, brzmi naprawde fajnie :)

 

myslalem, ze moze wyroslem z fajnali, ale krotko po sparzeniu sie na dziesiatce przeszedlem dziewiatke (kiedys mialem problem z 2 plyta i nie mialem jak dokonczyc, sprzedalem psxa i nie chcialo mi sie od nowa grac) no i bawilem sie swietnie. wiec po prostu to nieszczesne ffX jest nie dla mnie - tidus i jego glos, plus caly klimat tej gry mnie strasznie odrzucil.

 

malo ktory final mial jakas wyjatkowo ciekawa fabule. wydaje mi sie z perspektywy czasu, ze gralem w te gierki ze stu innych powodow niz scenariusz.

 

ale chyba rzeczywiscie poczekam az cena zejdzie troche w dol.

Opublikowano

Zmiany w rozgrywce, mechanice, plus jeszcze dodatkowy tryb zawsze będą dużo ważniejsze niż zmiany w grafice, dlatego jak dla mnie ten remaster jest całkiem dobry. No ale wiadomo ludzie są różni i mają rózne priorytety ;)

Opublikowano

Bardzo ładnie wygląda ten remaster zapodany przez blubera. Pewnie będzie trzeba kupić ale w normalnej cenie. Jak dla Mnie najlepszy FF z tego powodu offline mmo walki etc. Grało się całymi dniami na PS2 ;)

Opublikowano

ogralem finale o 3 do 9, praktycznie kazdy mi sie podobal (mniej lub bardziej). remaster 10 mnie odrzucil przez klimat (glowny bohater glownie + ogolna sielanka, dochodzilo do tego, ze wstydzilem sie jak ktos widzial, ze w to gram :/).

 

w 12 nigdy nie gralem. warto? jest duzo glupotek czy blizej tej grze do ff8 / vagranta itp?

Również tak jak starsze odsłony serii w mniejszym lub większym stopniu lubię, czy przynajmniej toleruję (nawet 8...), tak FFX nienawidzę z całego serca, właśnie przez bohaterów, dubbing, ckliwą i naciąganą historyjkę, liniowość i przereklamowany system walki oraz rozwoju postaci. W FFXII dostałem przeciwieństwo tego i w efekcie bawiłem się świetnie do samego końca, jak i szukając zadań pobocznych, polując na potwory itp. FFXII swego czasu był krytykowany za oderwanie się od oklepanych finalowych schematów, 'niedokończoną' fabułę oraz średnio zapadające w pamięci postacie, ale osobiście nie płakałem z tego powodu ani trochę. Gra nadrabiała atmosferą, muzyką, kolorem, rozmiarem, swobodą, dynamiką. Nie musiałem marnować czasu na ckliwe romansidła nastolatków, ani inne emo sieroty. Po prostu grałem, nawet jeśli i w tej kwestii nie było wcale tak różowo, ale tu podobno Remaster mocno usprawnia pewne niedociągnięcia oryginału.

 

FFXII zawsze będę mile wspominał i jeśli remaster pojawi się na PC, to z pewnością się w niego zaopatrzę, dla nostalgii. Nie wiem, czy teraz po latach znajdę jeszcze tyle czasu i samozaparcia, by przejść całość ponownie, ale na pewno jakieś fragmenty bym chętnie ponownie sobie przeżył. Dobra gra, mimo krytyki "fanów serii". Polecam.

  • Plusik 2
Opublikowano

 

Również tak jak starsze odsłony serii w mniejszym lub większym stopniu lubię, czy przynajmniej toleruję (nawet 8...), tak FFX nienawidzę z całego serca, właśnie przez bohaterów, dubbing, ckliwą i naciąganą historyjkę, liniowość i przereklamowany system walki oraz rozwoju postaci. W FFXII dostałem przeciwieństwo tego i w efekcie bawiłem się świetnie do samego końca, jak i szukając zadań pobocznych, polując na potwory itp. FFXII swego czasu był krytykowany za oderwanie się od oklepanych finalowych schematów, 'niedokończoną' fabułę oraz średnio zapadające w pamięci postacie, ale osobiście nie płakałem z tego powodu ani trochę. Gra nadrabiała atmosferą, muzyką, kolorem, rozmiarem, swobodą, dynamiką. Nie musiałem marnować czasu na ckliwe romansidła nastolatków, ani inne emo sieroty. Po prostu grałem, nawet jeśli i w tej kwestii nie było wcale tak różowo, ale tu podobno Remaster mocno usprawnia pewne niedociągnięcia oryginału.

 

 

Przybij piątkę Suavek. Mam identyczne zdanie o FF X i XII. Dziesiątka mnie cholernie denerwowała swoim systemem, ciągłymi losowymi walkami, nieciekawym doborem postaci (jeden Auron wiosny nie czyni) oraz ckliwą do bólu historią (scena w jeziorze...litości :bad: ) FF XII na PS4 przejdę ponownie, gdyż nigdy nie miałem do czynienia z wersją International Zodiac Job System, No i może tym razem będę miał na tyle motywacji, że uda mi się zaliczyć wszystkie hunty. Steelbook już rozpakowany, teraz czekam na chwilę wolnego czasu aby w końcu zanurzyć się w świat Ivalice. 

Opublikowano (edytowane)

Nie słyszałem o takowych ("strong mode" jest bodaj dostępny dopiero po przejściu gry jednokrotnie), aczkolwiek z racji szybszej dostępności rzeczy na tablicy licencji w Zodiaku, gra ogólnie powinna być łatwiejsza od oryginalnego FF XII - oczywiście może nie dosłownie w każdym momencie, bo zmian balansu jest wiele w obie strony.

 

W każdym razie system klas, zdjęcie limitu obrażeń i turbo powinny sprawić, że pokonanie Yazmata być może będzie w zasięgu normalnych ludzi... tyle że dodano podobno przeciwników mocniejszych.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano (edytowane)

pokonałem Yazmata in 2006. :sir: wydawało mi się że po założeniu odpowiednich gambitów niewiele musiałem tam robić... przez jakieś 4-5h. inna sprawa że przy singlu spędziłem jakieś 240h przed ujrzeniem creditsów, a co za tym idzie cały team był już powyżej 90 levelu. z perspektywy czasu trudno mi uwierzyć że spędziłem przy grze na 8- tyle czasu. 

 

Heh, pamiętam w czasach premiery XII jak ludzie musieli walczyć z Yiazmatem siedem godzin non stop, żeby go ubić  :D

 

nie non stop. można było zrobić save, choć czasem potrafił zacząć się regenerować jeśli opuściliśmy arenę.

Edytowane przez nobody
Opublikowano

pokonałem Yazmata in 2006. :sir: wydawało mi się że po założeniu odpowiednich gambitów niewiele musiałem tam robić... przez jakieś 4-5h. inna sprawa że przy singlu spędziłem jakieś 240h przed ujrzeniem creditsów, a co za tym idzie cały team był już powyżej 90 levelu. z perspektywy czasu trudno mi uwierzyć że spędziłem przy grze na 8- tyle czasu. 

 

Heh, pamiętam w czasach premiery XII jak ludzie musieli walczyć z Yiazmatem siedem godzin non stop, żeby go ubić  :D

 

nie non stop. można było zrobić save, choć czasem potrafił zacząć się regenerować jeśli opuściliśmy arenę.

Wystarczyło poczekać aż rzuci regen i rzucić dispel i nic się nie uleczył.A teraz to już w ogóle lipa bo na samym początku można mieć potężne uzbrojenie więc yiazmat nie będzie dla nikogo problemem.

Opublikowano

Jako fan finali since 1997 niedlugo skoncze remaster FFX, a potem na bank będę chcial XII tym bardziej, ze to jedyna cześć, która przegapilem.

 

Chyba jestem szczesciarzem, zagrac w to pierwszy raz od razu w remastera :obama:

 

Dziesiątka to był klasyczny kliszowy schemat rpgowy - walka co 5 sekund, tury, korytarzyki (w których jedna sciezka zawsze prowadzi do cut scenki, a druga do skrzyni ze skarbem). Tutaj z tego co widziałem, to semi-realtime i otwarta mapka dla odmiany. Jaram się.

Opublikowano (edytowane)

Aż mi się przypomniało, jakie świetne są mugle w tej grze. Ech, gdzie szukać do dziś takiego świata wypełnionego fajoskimi postaciami i detalami, zamieszkanego świata? No pewnie w Xenoblade'zie, ale jak nikt nie pożyczy Wii U to już nie wiem gdzie jeszcze.

 

 

mHlkTgM.jpg

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Aż mi się przypomniało, jakie świetne są mugle w tej grze. Ech, gdzie szukać do dziś takiego świata wypełnionego fajoskimi postaciami i detalami, zamieszkanego świata? No pewnie w Xenoblade'zie, ale jak nikt nie pożyczy Wii U to już nie wiem gdzie jeszcze.

 

 

 

Moogle najfajniej wypadały wg mnie w FF9 :)

Co do 2 pytania to odpowiadam, Yakuza 0 i Persona 5

 

Tak się złożyło przypadkiem że wpadła mi za free cyfra FF12 :D

I teraz mam dylemat odpalać czy nie, ale jakoś mnie nie ciągnie .

Raz że przeszedłem to nie aż tak dawno na emu po Polsku a 2 że ten FF jest niziutko na mojej liście FF .

Opublikowano (edytowane)

 

Aż mi się przypomniało, jakie świetne są mugle w tej grze. Ech, gdzie szukać do dziś takiego świata wypełnionego fajoskimi postaciami i detalami, zamieszkanego świata? No pewnie w Xenoblade'zie, ale jak nikt nie pożyczy Wii U to już nie wiem gdzie jeszcze.

 

Co do 2 pytania to odpowiadam, Yakuza 0 i Persona 5

 

miejscom akcji w yakuzie i personie troche brakuje do miana 'swiatow'.

 

tak jak mowi ogqozo, ciezko teraz o tak swietnie wykreowany swiat jak w ff12. przychodza mi do glowy 3 gry - ff14, no ale to mmo, wiec tez troche inny typ swiata; trzeci wiesiek i oczywiscie zelda botw.

Edytowane przez Kinoji

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...