Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Ale ustalimy z góry punktacje, a potem twórca zadania zliczy punkciki. To tylko jednorazowo, autor wyzwania liczy punkty za dane wyzwanie i tyle, potem kolejna osoba tworząca wyzwanie liczy. No chyba, że olewamy punkty i jeździmy czysto for fun. Jak wolicie :)

 

 

No Fanek, to u mnie tylko większość driftów będzie. Jeszcze muszę to bardziej opanować w zależności od wozu, bo w niektórych jesteś w rankingu nade mną :P

Edytowane przez Emtebe
Opublikowano

ja się chętnie dołączę do zabawy. Niektórzy już mnie mają w znajomych ale resztę proszę o dodanie mnie:)

LwiaNerka

wyzwania ustawiajcie na 2 dni bo 24 godziny to trochę za krótko dla ludzi pracujących:)

Opublikowano

dobra dzis zaczynam - 48h, zakladam temat, napisze jakie wyzwanie, zrobie je prywatne, trase i samochod, zwyciezca wyzwania zalozy kolejne, jak to bedzie w przyszlosci wygladac to zobaczymy - obadamy ile bedzie chetnych, czy czasy cyborgow faktycznie beda tak odbiegac, czy po 2-3 wyzwaniach zapal nie padnie itp, wtedy bedziemy na biezaco cos wymyslac, 4fun to niech bedzie, nie tworzmy sztucznej konkurencji do genialnej incjatywy turnieju z nagroda w postaci vity

Opublikowano (edytowane)

No to faktycznie lepiej chyba będzie 48h. Punktacja to tez nie problem:

 

1.    40
2.    38
3.    36
4.    34
5.    32
6.    30
7.    28
8.    26
9.    24
10.    22
11.    20
12.    18
13.    16
14.    14
15.    12
16.    10
17.    8
18.    6
19.    4
20.    2

Edytowane przez Emtebe
Opublikowano

Co z Was za leszcze? :D Wysłałem wyzwanie w drifcie, dwie osoby się podjęły ale z marnym wynikiem. A co z resztą? Boicie się? :D

 

Moje lamerskie wyniki pobijecie z paluszkiem w pupce :)

Drift w tej grze to jej najsłabsza strona.
Opublikowano

yupi :D

 

Dziś powalczę jeszcze z wyzwaniami od Evolution.

Exact dużo prob na taki czas?

Sporo, ale nie byłem skupiony na 100%, 12h w pracy, piwo i dziecko nie chcące zbytnio usnąć, pierwsze miejsce w zasięgu ręki.
Opublikowano

Ja sie przyznam ze jak jade iles okrazen z rzedu to mi gorzej ide niz zrobie na  4-5 prob.

 

Chyba poprostu błedy jakie popełniam sie powtarzaja , a z nowym posiedzeniem mam tak jakby nowe spojrzenie na trase

Opublikowano

Pograłem w DriveClub na 55 calowej Bravii, w domowych warunkach, w spokoju i takie to moje wrażenia.

 

- Nie ma ładniejszej gry wyścigowej od DC. Gra miażdży graficznie, urywa suty, kosi, niszczy, w deszczu to jest nowa generacja i wszystko graficznie jest tutaj absolutnie tip-top (chociaż nie wiem, czego to kwestia, trochę raził mnie aliasing w niektórych momentach). Postać kierowcy, którym jedziemy, ma więcej szczegółów niż modele premium w GT5, wnętrza pojazdów robią duże wrażenie, same samochody podczas wyścigu wyglądają bardzo, bardzo dobrze, gorzej natomiast w menu (jakby były pokryte jakimś filtrem?). Widok miliona drzew w Kanadzie robi wrażenie, a dodatkowo burze (+ smaczki w postaci walących w coś piorunów) z ogromnymi ulewami potęgują wrażenia i budują emocje - bez tego odpada z połowa frajdy z rozgrywki (miałem wrażenie, że podczas deszczu muszę być maksymalnie skupiony i skoncentrowany, bo jeden drobny błąd i kaplica).

 

- Deszcz nie wygląda realistycznie, bo krople są za duże i przypominają trochę żelatynę, ale wrażenie robią i tak ogromne. Ta cała jezdnia pokryta kałużami, czy światła reflektorów odbijające się w szybie i masce naszego samochodu (a przy tym w jezdni i na okolicznych elementach pobocza) - mistrzostwo.

 

- Irytujące jest trochę to odliczanie po byle jakim zjeździe z trasy. Mogli już tego tutaj nie aplikować.

 

- AI kierowców ciężko rozgryźć. Bo z jednej strony strony są mocno agresywni (wielokrotnie strzelali mnie w tyłek i jeszcze dodatkowo gra mnie za to karała - trochę to słabe), a z drugiej strony zdarzały się im wypadki, kolizje, nawet jeden pojazd nie wyrobił się na dojeździe do czoła stawki, huknął z impetem w drugiego, obydwaj polecieli na barierki i w te dwa wjechał jeszcze jeden, który był najbliżej, a ten za nim na ślizgu zrobił unik, a ja zaraz za nim - wyglądało to świetnie i doprawdy byłem wtedy pełen podziwu.

 

- Wyzwania muszą być wciągające, pamiętam jak swego czasu śmigałem w Hot Pursuit na PS3 i tam był taki motyw z tą technologią autolog. Zawsze chciałeś przebić znajomego :P To ogólnie świetny patent.

 

- Model jazdy jest wymagający, ale dopiero przy szybkich samochodach. Te powolne kaszaloty jakoś łatwo mi było opanować, a jazda nimi nie budziła większych emocji.

 

- Ogólnie po multi to może być świetna gra (i zakładam, że gdyby się wkręcić w te wyzwania i śmiganie po sieci, to byłoby super), ale w singlu, początkowe etapy były nudne i bez polotu. Nie miałem niestety czasu pograć dłużej.

 

- Gra dzięki tym warunkom atmosferycznym zyskała mnóstwo - śmigałem bez deszczu i robi połowę mniejsze wrażenie (ale dalej wygląda bardzo dobrze, chociaż np. widoczny pop-up nieco niwelował ten efekt - w deszczu tego nie ma).

 

- Jeszcze taka drobna dygresja - kontroler od PS4 ma jakby mniejsze luzy w gałkach analogowych od tego od Xone. Wystarczyło bardzo leciutko dotknąć gałki, a ona momentalnie reagowała na nasze polecenia. Dobra rzecz.

 

- Jako, że jestem ogromnym i wielkim fanem wyścigów, to w DC grałbym jak w niemal każde inne, bo to kawał dobrego kodu, który potrafi wciągnąć i na wyższych poziomach trudności jest bardzo wymagający. Ale z ocenami 7/10 przy premierze zgadzam się w 100% i jestem przeciwny temu, by grę recenzować raz jeszcze.

 

- Tej gry nie można porównać w żaden sposób do Horizon 2 - obydwie celują w innego odbiorcę. Jeden sandbox nastawiony stricte na fun i radosne śmiganie po burakach, drugi to zręcznościówka po zamkniętych torach ukierunkowana pod śrubowanie wyników, multi, kluby i wyzwania. Inny temat.

  • Plusik 1
Opublikowano

Ogólnie sie zgadzam z opinia, jednak nie uważam by brak deszczu zabrał grze polowe funu, owszem, deszcz wymaga wiecej uwagi i skupienia a samochodami z turbo dziurami jeździ sie trochę ciężej bo koła za bardzo boksują gdy obrotomierz dochodzi do maksymalnego momentu obrotowego.Ale frajda jest dalej świetna.

Opublikowano

Nie, nie mam PS4 ;) Wpadłem do znajomego na chwilę, który ma plejkę i pograłem trochę w DC - gdybym kupował PS4, to razem z TLOU byłyby to dwie gry brane z konsolą. Dzieło Naughty Dog jest epickie i obowiązkowe, a DC to przyjemne wyścigi, które w multi dzięki tym wyzwaniom zyskują bardzo wiele. Na PS4 nie ma lepszych wyścigów ;)

Gość DonSterydo
Opublikowano (edytowane)

 

- Tej gry nie można porównać w żaden sposób do Horizon 2 - obydwie celują w innego odbiorcę. Jeden sandbox nastawiony stricte na fun i radosne śmiganie po burakach, drugi to zręcznościówka po zamkniętych torach ukierunkowana pod śrubowanie wyników, multi, kluby i wyzwania. Inny temat.

 

No nie do końca Macio :) W Horizon 2 jest przecież ~ 300 samych wyścigów na zamkniętych trasach (okrążenia oraz wyścigi z punktu A do B) gdzie też możesz sobie śrubować wyniki doskonaląc każdy zakręt, dohamowanie itp. Niczym nie różni się to od tego co masz w DC.

Edytowane przez DonSterydo
  • Plusik 1
  • Minusik 1
Opublikowano
No nie do końca Macio :) W Horizon 2 jest przecież ~ 300 samych wyścigów na zamkniętych trasach (okrążenia oraz wyścigi z punktu A do B) gdzie też możesz sobie śrubować wyniki doskonaląc każdy zakręt, dohamowanie itp. Niczym nie różni się to od tego co masz w DC.

 

Różni się, to nie jest to samo. W Horizon 2 masz praktycznie zawsze możliwość śmignięcia poboczem, ścięcia zakrętu, krzaczków czy drzewka, nawet na tych zamkniętych trasach. W Driveclub jakikolwiek zjazd na pobocze jest mocno karany i absolutnie nieskuteczny. Żeby tutaj żyłować czasy, musisz wypracować idealny tor przejazdu po każdym odcinku, co swoją drogą rzeczywiście wkręca, bo czujesz jakąś presję z tym związaną. W Horizon 2 jest lajtowo pod tym względem - nie ma tam takiego poczucia rywalizacji. Nie do tego stopnia ;)

Opublikowano

Trochę zabawna sprawa. Gram blisko 20h od początku na kamerze zza kokpitu kierowcy. Nigdy wcześniej w samochodówkach nie grałem z takiej kamery, więc z deka lamiłem na początku, teraz lamię trochę mniej, ale ta gra jest tak piękna, że nie mogłem inaczej. :) Wczoraj doszedłem do wyścigu brytyjskimi autami klasą super i jechałem Cathenhamem czy jak mu tam. Wyścig odbywał się na pagórkowatej trasie i za cholerę nic nie widziałem. Po 4 czy 5 przejazdach zmieniłem kamerę - po raz pierwszy w grze - zza auta. Fak! Jak nie mogłem sobie poradzić na trasie, tak nagle zacząłem mijać przeciwników, lepiej jechać, szybciej jechać. :O WTF!? Coś mi się wydaję, że gdybym grał od początku na tej kamerze to już dawno tour podstawowy miałbym za sobą.  Chyba jestem skazany w ścigałkach na ten widok, no ale jeszcze troszkę pogram od wewnątrz - takie piękne te autka i te dźwięki. :)

  • Plusik 1
Opublikowano

Wiadomo że mniej widać, i dobrze, bo takie są właśnie uroki jeżdżenia nisko zawieszonymi, otwartymi furami.

Nie ma lekko.

W formule goście też czasami jeżdżą trochę "na ślepo" i muszą zapamiętywać różne elementy poza torem jako punkty odniesienia do zakrętu.

:D

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...