Skocz do zawartości

The Last Guardian


czarek250885

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@WrednyNie wiem jak Ty to zrobiłeś, leciałem do przodu ile fabryka dała i na ile ta padlina się słuchała. A i tak nie wpadło. Nawet nie wiem w ile przeszedłem bo po co komuś jakieś menu i statystyki, prawda? :|

Edytowane przez Berion
Opublikowano

He he he... No to najwyraźniej miałem szczęście - ja też nie mam pojęcia ile mi to zajęło, bo tak jak piszesz - brak statsów. Zresztą to zmora wielu tytułów, ostatnio nawet taki God of War nie miał żadnej informacji o czasie gry, co mnie lekko zdziwiło i zirytowało.
Leciałem z tym filmikiem:
 

 

Jak widać gość ma rewelacyjny czas, więc można było parę potknięć zaliczyć. Podpatrzyłem kilka sztuczek, skrótów, części nie udało mi się wykonać, więc leciałem dłuższą drogą, ale ogólnie:

 giphy.gif

  • Plusik 1
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano
W dniu 10.07.2018 o 17:37, Faka napisał:

Życzę cierpliwości. Przeszedłem i szybko wywaliłem grę z dysku.

Dopiero wczoraj odpaliłem i skończyłem przy jednym posiedzeniu, ale co się nakląłem to moje. W pewnym momencie to mnie mocna kurwica łapała i chyba przez to chciałem skończyć od razu wczoraj aby nie wkurwiać się w następne dni. Ogólnie to przez całą grę nie wkurzał mnie Trico, a sterowanie dzieciakiem. Niby w założeniach jest podobne do SotC, ale tutaj coś nie zagrało, bo jest dużo dużo gorzej pod każdym względem, czy to skoki, czy wspinanie czy też zwykłe bieganie, a podczas turlania się w klatce to chciałem już zrobić rage quit. Zwierzak mnie wkurzał jedynie pod koniec (wieże), bo jak do tej pory w miarę normalnie słuchał poleceń (jak już je trochę ogarnąłem, do tej pory nie wiem co jest pod R1+X/O), tak tam ewidentnie miał jakiegoś focha.

O samej grze nie bardzo wiem co myśleć, z jednej strony oglądanie zaciskającej się więzi pomiędzy chłopcem a stworzeniem było bardzo przyjemne, z drugiej nie bardzo wiadomo w jakim celu podróżujemy. Ogólnie to przygoda bardzo mi się podobała, ale czegoś zabrakło abym od razu leciał drugi raz. A może to po prostu awersja do tego sterowania. Całość przeszedłem w jakieś 11-12 godzin i na na chwilę obecną usunąłem z dysku, ale kto wie może wrócę za jakiś czas.

Opublikowano

Wow, tyle to ja wiem, bardziej chodzi mi o cel 

Spoiler

wejścia na wieże z nadajnikiem/czy co to tam było w środku. O co w ogóle chodziło z tym, że Trico zabrał chłopca, te kokony z ludźmi, składanie ofiary(?) na szycie aby dostać beczkę (to już w ogóle mind fuck fabularny).

 

Opublikowano
7 godzin temu, Square napisał:

Dopiero wczoraj odpaliłem i skończyłem przy jednym posiedzeniu, ale co się nakląłem to moje. W pewnym momencie to mnie mocna (pipi)ica łapała i chyba przez to chciałem skończyć od razu wczoraj aby nie w(pipi)iać się w następne dni. Ogólnie to przez całą grę nie wkurzał mnie Trico, a sterowanie dzieciakiem. Niby w założeniach jest podobne do SotC, ale tutaj coś nie zagrało, bo jest dużo dużo gorzej pod każdym względem, czy to skoki, czy wspinanie czy też zwykłe bieganie, a podczas turlania się w klatce to chciałem już zrobić rage quit. Zwierzak mnie wkurzał jedynie pod koniec (wieże), bo jak do tej pory w miarę normalnie słuchał poleceń (jak już je trochę ogarnąłem, do tej pory nie wiem co jest pod R1+X/O), tak tam ewidentnie miał jakiegoś focha.

O samej grze nie bardzo wiem co myśleć, z jednej strony oglądanie zaciskającej się więzi pomiędzy chłopcem a stworzeniem było bardzo przyjemne, z drugiej nie bardzo wiadomo w jakim celu podróżujemy. Ogólnie to przygoda bardzo mi się podobała, ale czegoś zabrakło abym od razu leciał drugi raz. A może to po prostu awersja do tego sterowania. Całość przeszedłem w jakieś 11-12 godzin i na na chwilę obecną usunąłem z dysku, ale kto wie może wrócę za jakiś czas.

 

Wiem o czym mówisz, bo o tyle o ile gra mi się podobała, to nie chciałbym jej przechodzić drugi raz :p

Opublikowano (edytowane)
37 minut temu, Square napisał:

Wow, tyle to ja wiem, bardziej chodzi mi o cel 

  Ukryj zawartość

wejścia na wieże z nadajnikiem/czy co to tam było w środku. O co w ogóle chodziło z tym, że Trico zabrał chłopca, te kokony z ludźmi, składanie ofiary(?) na szycie aby dostać beczkę (to już w ogóle mind fuck fabularny). 

 

 

 

Spoiler

W trakcie drugiej retrospekcji w pokoju antenowym, chłopiec poznaje wspomnienie Trico o tym jak Trico porwał go z wioski i dostarczył do doliny, dzięki czemu uświadamia sobie to, w jakim miejscu się znajduje. Wydostanie się z doliny jest możliwe jedynie drogą powietrzną, więc razem z Trico zmierzają do najwyższego możliwego punktu w dolinie, by stamtąd zwierzak, jeszcze nie do końca sprawny, mógł najmniejszym wysiłkiem wylecieć poza obręb krateru i tym samym wydostać chłopca. Reszta to już determinacja Trico by za wszelką cenę dostarczyć dzieciaka tam, skąd go porwał, nawet kosztem narażenia życia. Ot taka próba naprawienia tego, co zrobił będąc kontrolowanym przez Władcę Doliny.

 

Władca Doliny kontrolował falami umysły tych stworzeń, by przynosiły mu do doliny dzieci z wiosek. Moja teoria jest taka, że dzieci prawdopodobnie zamieniał w strażników tego miejsca, tych Sentinelów, których się spotyka na swojej drodze. Beczka, którą Trico dostawały w nagrodę za dostarczanie dzieci, to albo zwyczajna nagroda za wykonany proceder, albo zbyteczne Władcy ciała dzieci którym ten żywił i trzymał Trico pod kontrolą. Coś jak taki mechanizm Pawłowa - przynieś mi dziecko, dostaniesz podarek. Nasz Trico spotyka chłopca i w miarę rozwoju relacji jest w stanie przezwyciężyć negatywny wpływ i uwolnić się spod kontroli Władcy Doliny. Inne Trico nie miały tego szczęścia (poza jednym).

 

Edytowane przez Hal Emmerich
  • Plusik 1
Opublikowano

Dzięki Tar, to co opisałeś jak najbardziej ma sens, ale 

Spoiler

czemu w takim razie jak Trico przyleciał z chłopcem z wioski to został zaatakowany przez rycerzy? Zgodnie z założeniami dostarczyłby chłopca do anteny i wio po następnego.

 

 

Opublikowano
Spoiler

Mogę już dobrze nie pamiętać, bo grałem w The Last Guardian z rok temu, ale Sentinelowie chyba nie zaatakowali wtedy Trico. Trico w trakcie powrotu dostał piorunem i spadł na dół doliny. Nie doniósł dziecka do celu, na szczyt wieży. Z dna doliny strażnicy przenieśli zwierzaka do pieczary, w której rozpoczyna się gra. Przywiązali Trico łańcuchem i zabarykadowali wejście. Chodziło o to, by Trico "oddał" chłopca, którego nie udało się mu dostarczyć bezpośrednio do Władcy. Ale gdy chłopiec się ocknął i uwolnił Trico, to pokrzyżowało plany oprawców. O tamtej pory Sentinelowie starali się złapać gagatka i uprowadzić do tajemniczych drzwi, które znajdują się w niektórych lokacjach. Przez nie trafiłby do Władcy Doliny. 

 

  • Plusik 1
Opublikowano

No tak, teraz to ma sens :) Mogę się dalej czepiać,

Spoiler

czemu zanieśli Trico do najgłębszej dziury (najdalej od władcy), ale wtedy nie byłoby o czym zrobić gry. 

Chyba granie tyle godzin pod rząd to nie był dobry pomysł, bo przez nerwy na sterowanie umknęło mi kilka faktów.

Opublikowano
8 minut temu, Square napisał:

No tak, teraz to ma sens :) Mogę się dalej czepiać,

  Ukryj zawartość

czemu zanieśli Trico do najgłębszej dziury (najdalej od władcy), ale wtedy nie byłoby o czym zrobić gry. 

Chyba granie tyle godzin pod rząd to nie był dobry pomysł, bo przez nerwy na sterowanie umknęło mi kilka faktów.

 

Spoiler

Strażnicy nie mieli wstępu na sam szczyt wieży. Potrzebna była tarcza. Chociaż Twoja teoria o tym, że nie byłoby gry ma także dużo sensu:D

 

Opublikowano (edytowane)

@Hal Emmerich

 

W beczkach ciał nie ma na bank, na pewno natomiast jest trochę tej mazi, którą z jakiegoś powodu te zwierza uwielbiają.


Trico niczego nie chce naprawić bo jest za głupi. ;) Po prostu trzyma się blisko chłopca na takiej samej zasadzie jak koty "właścicieli" i dzielą te same relacje. Sądząc po outro miałbyś rację, ale moim zdaniem to jedynie instynkt pierzokota, coś na zasadzie skojarzenia miejsca znalezienia i drogi powrotnej chłopca.

Trico nie uwolnił się z pod władzy Mistrza z Doliny ot tak tylko podczas lotu z towarem na szczyt dostał piorunem, który strzaskał mu rogi więc stracił kontakt z bazą, ;) Trico spadł i wyrzygał jeszcze nieprzerobionego chłopca. To był ten błąd w systemie.

 

Zastanawiające jest też jaki związek ma Trico z ICO i SoTC, skoro sam Ueda potwierdził, że TLG to prequel SoTC (albo coś pomieszałem).

 

@Square Mam chyba podobnie. Gra bardzo mi się podoba od strony artystycznej, w ogóle projektowej w szerokim tego słowa znaczeniu, ale sterowanie rujnuje wszystko. Przeszedłem trzy razy, za każdym kolejnym coraz bardziej się denerwując i dostrzegając coraz to nowe błędy... W SoTC było chyba identyczne, tyle że tam się tego nie czuło bo nie była potrzebna do niczego precyzja.

Edytowane przez Berion
Opublikowano
7 godzin temu, Berion napisał:

W SoTC było chyba identyczne, tyle że tam się tego nie czuło bo nie była potrzebna do niczego precyzja.


Zawsze dziwię się tym narzekaniom na nieprecyzyjnne sterowanie - to właśnie w SotC by się przydało, bo jednak wspinamy się po tych kolosach, probując trafić na konkretne platformy, żeby na chwile móc puścić futrzaka i zregenerować staminę. W TLG ani razu nie czułem, że potrzebna mi jest jakaś nadzwyczajna precyzja, ale też nie odczułem, żeby sterowanie było jakoś nieprecyzyjne samo w sobie - wciskasz lewo - chłopczyk biegie w lewo i analogicznie ze wszystkimi innymi kierunkami na padzie.

A że jest lekko bezwładny w tym wszystkim - dla mnie dodaje to grze uroku, bo widzę masę pracy włożonej w kapitalną ręczną animację, która przywodzi mi na myśl takie klasyki jak Prince of Persia, Another World czy Flashback - tam też występowało tego rodzaju opóźnienie, w którym trzeba było chwili, by bohater z szybkiego biegu w jedną stronę, mógł nawrócić w drugą.

Opublikowano (edytowane)

@Wredny Ja mam dokładnie odwrotne odczucia. :) W kolosach nie miałem żadnego problemu na żadnej z trzech konsol, a w TLG notorycznie mnie ten dzieciak wkurzał, razem z pierzokotem z SI ziemniaka. Tak, ta toporność wynika z tej bezwładności i opóźnień - to nie jest kapitalne, tylko archaiczne i myślę że nie jestem sam w tej ocenie. Te dwa aspekty całkowicie przyćmiły resztę gry, zamieniając ją w podróż z morzem frustracji.

 

Nie podoba mi się jeszcze HUD (a raczej tablica z tutorialami). Jest gigantyczny, zbędny, zasłania za dużo, wisi za długo i nie da się go wyłączyć w opcjach.

 

Dla mnie ta gra, po tych wszystkich spędzonych z nią godzinach, mimo całej tej unikalności i piękna (artystycznego, technicznie mocno przeciętna), warta jest w porywach 50zł. Dałem 80 w "promocji" i trochę żałuję. Gdybym dał 150 to bym się chyba pociął z żalu żyletkami. Takich kolosów na przykład nie żałuję wcale, prawie wszystko w tym remake'u było lepsze mimo znacznie większej płycizny (w każdym aspekcie tej gry) niż w TLG. Chciałem po prostu przestrzec przed hurra optymistycznymi opiniami i nie brać w ciemno. Nie pozbyłem się tej gry bo mimo wszystko to tytuł wyjątkowy, ale hit to nie jest zdecydowanie (cały czas czuję rozczarowanie czekając TYLE lat, a dostając TO).

Edytowane przez Berion
Opublikowano
52 minuty temu, Berion napisał:

warta jest w porywach 50zł. Dałem 80 w "promocji" i trochę żałuję. Gdybym dał 150 to bym się chyba pociął z żalu żyletkami


Jak dobrze, że w moim domu nie ma ani jednej żyletki :)

d5ef313d268fcf65gen.jpg

  • Plusik 1
  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)

@Shen Nie skreślam gry z powodu sterowania bo przeszedłem TLG trzy razy. Castlevanie na pegaza też przeszedłem kilka razy, choć sterowanie jest tam ekstremalnie gówniane. To zresztą nie jest taki błahy powód, tylko jeden z najważniejszych aspektów wpływających na grywalność. Skreślam to Croca, tam się autentycznie k*cy dostaje w tych mini grach.

Edytowane przez Berion
  • 7 miesięcy temu...
Opublikowano

Po recenzjach wiedziałem, że nie będę miał do czynienia z grą pokroju SotC, jednak nie utkwiło mi w pamięci, że F. Ueda utknął na etapie Ico. SotC wyszedł mu mistrzowsko, jednak pozostałe jego gry nie oferują tego ładunku emocjonalnego jaki niósł intensywny pojedynek z kolosami. To właśnie sprawia, ze TLG, który jest praktycznie wariacją na temat Ico (gdzie drobną dziewczynę o którą się trzeba troszczyć, zastępuje się dużym stworzeniem które troszczy się o nas) nie mogą się równać SotC. Ten ostatni wywoływał żywe uczucia, podrywał serce do walki, zapadał w pamięć a TLG (oraz ICO) to takie puste emocjonalnie wydmuszki, których tajemniczość nie wystarcza aby porwać gracza. Rozumiem, że styl i minimalizm narracyjny mogą się podobać, ale mam nieodparte wrażenie, że Ueda staną w miejscu a naśladowcy bezlitośnie mu odjechali (np Rime) wprowadzając emocje których brakuje ICO i TLG.

 

Sterowanie to koszmar. Chłopiec miota się jak poparzony, a jeżeli mamy nieszczęście biec po jakiejś kładce, to będzie się co chwilę zatrzymywał i chwiał na jej krawędzi. I to wszystko w grze, jakby się nie patrzeć platformowej. Jeśli chcemy omijać zbroje przy jakieś krawędzi to na bank młody się zatrzyma i da złapać. Największą jednak irytację wywołuje dowolna akcja z trójkątem. Miota się nieustannie na tej jednej ręce czym człowieka irytuje. Jak to jest, że SONY nie powiedziało mu "daj sobie pomóc" i faktycznie pomogło ze sterowaniem. 

Co do Trico, to wszystkie niepowodzenia stworzenia można zwalić na kark "SI" jednak to tłumaczenie głupiego. Ok, nie mamy bezpośredniego wpływu na to co robi, ale jeżeli wiemy, ze ma się obrócić i skoczyć a ten tego przez minutę nie robi to jest to po prostu błąd, a nie zamierzone działanie.

 

Podsumowując. Gdyby TLG wysło zamiast Ico byłoby hitem na miarę SotC. A tak, nie dość, że jest bardzo podobne do ICO, to jeszcze konkurencja pokazała, że można pewne rzeczy robić lepiej.

 

Chyba jestem jakoś w połowie i bez większej ekscytacji skończę tą grę co chwilę bluzgając na sterowanie. Tak jak ICO  na Ps3 swego czasu.

Opublikowano (edytowane)

Tak. Ogralem dopiero jako remaster na PS3. Myślałem, że to będzie zrozumiałe, że gralem SotC(PS2)->Ico(PS3)->TLG i przez to nie mam do ICO sentymentu.

 

ICO na PS2 to był prawdziwy bialy kruk. Nie tak jak teraz że gra może być droga ale jest. Polowało się na nią tygodniami. Tak właśnie SotC zdobyłem. Przyszło chyba z 3 miesiące spóżnione, gdzieś z Anglii po mailach i próbach interwencji allegro. Jak tylko dowiedzialem się o remasterze na PS3 upłynniłem jeszcze z 50pln zysku. To były czasy :)

Edytowane przez szczudel
Opublikowano

No to u mnie zupełnie na odwrót, bo Shadow of the Colossuss to świetna gra, ale dla mnie własnie jest wydmuszką, jeśli chodzi o wywoływanie emocji.

Przy The Last Guardian ryczałem jak bóbr.

  • Lubię! 1
Opublikowano

Dla mnie każda z tych gier Uedy jest zaje bista i pięknie, że mogłem pograć raz na kilka lat w tak specyficzne oraz klimatyczne gierki. Przyjąłbym bardzo serdecznie coś nowego na PS5.

  • Lubię! 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...