[InSaNe] 2 510 Opublikowano 9 marca 2014 Opublikowano 9 marca 2014 (edytowane) Spojlery :D To może największy - Batman przeżyje. Voytec - nie umiem Gra wygląda dobrze - menusy i kolorystyka w designie z dużych konsol, co prawda przy zbliżeniach bijatyk pojawiają się brzydkie tekstury, ale ogólnie graficzka może się podobać. To naprawdę fajna gra, polecam zainwestować, jak Ktoś nie ma w co grać na Vicie. Edytowane 9 marca 2014 przez [InSaNe] Cytuj
Gość Szprota Opublikowano 9 marca 2014 Opublikowano 9 marca 2014 Voytec - nie umiem Wciśnięcie jednoczeście przycisku Playstation i Start to protip ps trudne są trofea? są wymagające? Cytuj
[InSaNe] 2 510 Opublikowano 9 marca 2014 Opublikowano 9 marca 2014 Nie są wymagające - trzeba tylko przejść grę 3 razy i każdy z bossów musi być załatwiony jako ostatni w następnej grze, tzn. jak przechodzisz pierwszy raz i ostatniego załatwisz Jokera, to potem odpowiednio do golenia musi być albo Black Mask, albo Pingwin. I w kolejnej grze ostatniego zabijasz tego, którego jeszcze jako ostatniego nie zabiłeś. Trochę to zamotałem, ale mam nadzieję, że wiadomo, o co mi chodzi Cytuj
easye 3 390 Opublikowano 18 marca 2014 Opublikowano 18 marca 2014 (edytowane) Nie czaje po co wszystkich informujesz i zwrocie fabularnym na koncu i jeszcze uwazasz że nie spoilerujesz. Weź ogarnij. Edytowane 18 marca 2014 przez easye Cytuj
Gość Kasias Opublikowano 28 marca 2014 Opublikowano 28 marca 2014 (edytowane) Za kilka dni wyjdzie dopasiona wersja na stacjonarki, którą z wielką przyjemnością łyknę na PS3 i mam w związku z tym pytanie do osób, które zaliczyły wersję na Vitę... Czy istnieje taki moment w grze, choćby przed finałowym starciem, że mogę wrócić do wcześniej odwiedzanych lokacji w celu wyłapania wszystkich znajdziek, Detective Cases, itp? Czy nie ma takiej możliwości i po prostu trzeba czyścić każdą lokację za pierwszym razem? Pytam, bo we wszystkich Batmanach uwielbiałem po skończeniu fabuły śmigać sobie po świecie gry i wyciskać z niej wszystkie soki. Edytowane 28 marca 2014 przez Kasias Cytuj
[InSaNe] 2 510 Opublikowano 28 marca 2014 Opublikowano 28 marca 2014 Na razie to wychodzi chyba tylko na Xbox'a 360... Możesz wracać do odwiedzonych lokacji nawet po ukończeniu gry, byle tylko nie zaczynać New Game Plus. Cytuj
Gość Kasias Opublikowano 28 marca 2014 Opublikowano 28 marca 2014 Super, dzięki za odp. A wychodzi 2 kwietnia na wszystko, tj. PS3, X360, Wii U i PC - news już staaary: http://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=83441 Cytuj
Voytec 2 761 Opublikowano 24 kwietnia 2014 Opublikowano 24 kwietnia 2014 Zastanawiam sie czy brac gre na Vite do 1 maja, ktora do tego czasu jest w promocji za 71 zl. Ta gre zdecydowanie wole przejsc na Vicie z jej ficzerami niz na PS3, tak jak bylo w przypadku AC III Liberation. Demo na PS3 podeszlo mi szczerze powiedziawszy srednio, ale nie skreslilem gry calkowicie. Osoby, ktore ograly fulla i demo sa w stanie powiedziec, ze nie jest ono w pelni reprezentatywne i pelna wersja jest zdecydowanie lepsza? Cytuj
Zdunek 1 121 Opublikowano 24 kwietnia 2014 Opublikowano 24 kwietnia 2014 Zastanawiam sie czy brac gre na Vite do 1 maja, ktora do tego czasu jest w promocji za 71 zl. Ta gre zdecydowanie wole przejsc na Vicie z jej ficzerami niz na PS3, tak jak bylo w przypadku AC III Liberation. Demo na PS3 podeszlo mi szczerze powiedziawszy srednio, ale nie skreslilem gry calkowicie. Osoby, ktore ograly fulla i demo sa w stanie powiedziec, ze nie jest ono w pelni reprezentatywne i pelna wersja jest zdecydowanie lepsza? Ja na twoim miejscu brałbym wersję na Vite. Tylko po co płacić 71 skoro na allegro można było ją wylicytować za 89zł, przejść i sprzedać o 5zł taniej. Cytuj
Gość Szprota Opublikowano 28 kwietnia 2014 Opublikowano 28 kwietnia 2014 Ja tam gry na PS Vicie wole mieć w wersji cyfrowej więc się zastanwiam czy brać tego Batmana Cytuj
Gość Kasias Opublikowano 28 kwietnia 2014 Opublikowano 28 kwietnia 2014 Ja ograłem wersję na PS3 i dobrze się bawiłem. Klimat serii Arkham został zachowany, serię udanie przeniesiono w świat 2.5D (zauważalnie słabiej wypadła jednak walka). Grafa to podkoksowana Vita, choć jest na pewno ładniej niż w porcie Castlevania: Mirror of Fate. Jeśli prócz zaliczenia fabuły, chcesz odszukać wszystkie znajdźki, to szykuj się na ok. 15-17 godzin grania. Cytuj
Gość Szprota Opublikowano 28 kwietnia 2014 Opublikowano 28 kwietnia 2014 Mialem juz brać wcześniej ale ta recenzja mnie trochę powstrzymała przed kupnem. Jakbyś miał czas mógłbyś się do niej odnieść? http://www.cdaction.pl/artykul-37896/batman-arkham-origins-blackgate--recenzja-cdactionpl.html Nie miałem okazji zagrać w Batman: Arkham Origins Blackgate na żadnej z pierwotnych platform. Negatywne opinie na temat gry, z jakimi spotkałem się po premierze, nie zmieniły mojego nastawienia – do wersji PC podszedłem z entuzjazmem. Niestety, rozgrywkę musiałem kilkakrotnie przerywać, aby wylać z siebie kilka gorzkich słów do notatnika. Po wycięciu z tekstu wulgaryzmów powstała ta recenzja. Dostępne na: 3DS, PSV, PS3, Wii U, X360, PC Grałem na: PC Wersja językowa: angielska Zacznę od pozytywu – całkiem sporego, choć poświęcę mu stosunkowo mało miejsca. Wydane pierwotnie na 3DS-a i Vitę Batman: Arkham Origins Blackgate w wersji Deluxe na platformach stacjonarnych wygląda bardzo dobrze. Produkcji Armature towarzyszy ten sam klimat, który znamy z gier Rocksteady. To bardzo istotne i niespotykane wręcz w handheldowych "młodszych braciach" dużych tytułów. Na pierwszy rzut oka świat, który poznaliśmy w innych grach z serii Batman: Arkham świetnie odnajduje się w dwóch wymiarach – zwłaszcza że to tak naprawdę 3D, a do czterech kierunków ograniczony został tylko sam Batman. Pozytywne wrażenie jednak bardzo szybko znika. Walk z wrogami uświadczycie w Blackgate zdecydowanie mniej niż w innych grach z Nietoperkiem. Może to i dobrze, bo nie do końca udało się przenieść ten aspekt rozgrywki w dwa wymiary. Bezpośrednie starcia są równie mało absorbujące i niewymagające, co w Asylum czy City – tutaj też da się pokonać sześciu wrogów, losowo mashując przycisk odpowiedzialny za kontrę. Ucierpiało natomiast to, co od zawsze sprawiało mi największą przyjemność w tytułach z głównego trzonu serii: znikanie w ciemnościach i dziesiątkowanie przerażonych przestępców. Sterowanie jest mało intuicyjne i niedopracowane. Najlepszym przykładem jest takedown z kratki w podłodze: z jakiegoś powodu, zanim na ekranie pojawi się informacja, że już możemy wykonać atak z ukrycia, musimy się sporo nachodzić, aby znaleźć ten jeden centymetr, na którym gra nam na to pozwoli. Rozumiem dbałość o precyzję, ale przy wiercących się przeciwnikach taka dokładność to absurd i przez tego typu niedoróbki zdarzyło mi się bezsensownie zginąć. Najgorsze jest jednak to ciągłe łażenie. Blackgate jest do bólu liniowe. Większość czasu spędzamy w licznych korytarzach – nawet kiedy znajdujemy się w pomieszczeniu, tak naprawdę stanowi ono wydzieloną bez powodu część większego tunelu pozbawionego rozwidleń, które mogłyby dać nam choć trochę wolności w eksploracji. Gdyby przed premierą gry nie określano jej "metroidvanią", byłbym w stanie przymknąć na to oko. Teoretycznie elementy tego gatunku rzeczywiście w Blackgate znajdziemy – czasami trzeba pójść gdzieś tam, żeby odblokować coś tam, co pozwoli nam trochę się cofnąć i przejść przez zamknięte wcześniej drzwi. Ale, na Boga, dajcie mi zabłądzić. I to nie tak, jak zdarzyło mi się utknąć – kiedy przez tragiczny design poziomu nie zauważyłem drzwi, które W GRZE 2D ZNAJDOWAŁY SIĘ Z TYŁU KAMERY, albo kiedy przez kiepską widoczność mojemu wzrokowi umknęło ledwo rozpoznawalne wejście do szybu wentylacyjnego. Po co w ogóle w grze chodzić, skoro poruszamy się według schematu: idę w lewo –> wspinam się –> idę w prawo -> schodzę –> idę w lewo –> wspinam się –> idę w lewo –> wspinam się –> UŻYWAM ZDOLNOŚCI DETEKTYWISTYCZNYCH –> idę w lewo –> wspinam się? Ani to ciekawe, ani trudne – szczytem "platformówkowości" są leżące czasami na ziemi kolce, przez które trzeba się przeturlać. Całe te ogromne tunele pełne bezużytecznych elementów wystroju, te pięknie zaprojektowane, trójwymiarowe lokacje można by z gry wyciąć, bo nie spełniają właściwie żadnej roli poza sztucznym wydłużaniem rozgrywki. Może wtedy Armature wystarczyłoby środków na coś innego. Na przykład na jakiegoś dobrego scenarzystę. Fabuła gier z serii Arkham nigdy nie była górnolotna, ale główny zarys historii z Asylum i City przynajmniej pamiętam do dzisiaj. O wydarzeniach z Blackgate zapomnę w ciągu tygodnia. Wspominałem o zdolnościach detektywistycznych – chodzi oczywiście o znane z "dużych" gier z Batmanem skanowanie otoczenia. Urozmaiciłoby ono tę tułaczkę po mrowisku zwanym Blackgate, gdyby nie to, że i ta część rozgrywki przez większość czasu polega na tym samym. Jeśli docieramy do ślepego zaułka, oznacza to, że trzeba wcisnąć alt i myszą sprawdzić ściany, podłogę i sufit – na przykład w poszukiwaniu delikatnego elementu, który po wysadzeniu pozwoli nam iść dalej. Trochę lepiej wykorzystano to przy walkach z bossami, które jako jedyne w całej grze starają się w przyzwoity sposób stanowić jakieś wyzwanie. Na większość z nich trzeba znaleźć sposób – nie wystarczy zwykłe machanie pięściami. Szkoda tylko, że utrudniono to koniecznością przeskanowania znanych już elementów, aby ich użyć. Doskonałym przykładem jest pierwszy poważny przeciwnik, do walki z którym używamy elementów otoczenia. Każdy z nich trzeba zeskanować, żeby Batman przekonał się, że działają na tej samej zasadzie, co dwieście innych, które spotkał wcześniej. W dodatku walka zaczyna się dość niespodziewanie, więc jeśli wcześniej nie przetrzepaliśmy dokładnie terenu, musimy to zrobić turlając się jednocześnie co chwilę, tak by przeciwnik nas nie rozdeptał. Chciałbym uwierzyć, że twórcy to zaplanowali. Mimo swoich ułomności, seria Batman: Arkham swoją najważniejszą misję wypełnia rewelacyjnie: pozwala nam poczuć się człowiekiem-nietoperzem, postrachem złoczyńców i uosobieniem nocy. Batman: Arkham Origins Blackgate natomiast stanowi symulator chodzącego po ciemku gościa w pelerynie. Efekt prac Armature boli o tyle bardziej, że pozostawia wrażenie zmarnowanego potencjału. Mechanikę dałoby się podreperować, puste i długie tunele wypełnić ciekawymi i zróżnicowanymi elementami rozgrywki, a wyszłaby z tego naprawdę przyzwoita produkcja. Niestety, wygląda to tak, jakby komuś w studiu albo u wydawcy po kilku miesiącach odechciało się siedzieć nad zastępowaniem braków wynikających z przejścia w dwa wymiary własnymi pomysłami i zdecydował wymusić na pracownikach mroczną drogę: "ctrl+c", "ctrl+v". Parafrazując stare porzekadło: nie wiem, czy Gotham zasłużyło na Batman: Arkham Origins Blackgate, ale na pewno go nie potrzebuje. Ocena: 2-/6 + Wiernie odtworzony klimat gier Batman: Arkham + Zaprojektowane z pomysłem bossy - Jeśli przegrywamy, to nigdy z własnej winy - Długie, puste korytarze - Potworna nuda Cytuj
Gość Kasias Opublikowano 28 kwietnia 2014 Opublikowano 28 kwietnia 2014 (edytowane) Tego recenzenta chyba bolał ząb, jak ogrywał Blackgate. Tutaj jest porządna recka z oceną 7/10, która bardzo fajnie oddaje to, czym gra jest, a czym nie - http://www.saveproject.pl/review.php?reviewId=214 Edytowane 28 kwietnia 2014 przez Kasias Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.