Skocz do zawartości

Console Wars 6: Kogo Bardziej Wyruchają

Featured Replies

Opublikowano

Eurogamer nawet spoko mają artykuły, szczególnie Digital Foundry naprawdę ciekawie piszą o technikaliach - tylko na polskiej stronce zawsze minie trochę czasu zanim przetłumaczą ale przynajmniej rzeczowo i rzetelnie.

  • Odpowiedzi 23,7 tys.
  • Wyświetleń 741,6 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • Gość DonSterydo
    Gość DonSterydo

    Reklama kawałka plastiku #eksajt, heh.   EDYTA: Jaki ból 4 liter XD

  • Dobra, dość.   Dziś pojechałem do znajomka, który akurat niedawno kupił sobie mocarnego w miarę kompa. Może nie NASA ale przynajmniej moc zbliżona do next genów ( i5 3470 3.2GHz @ 3.6GHz, Radeon 785

Opublikowano

Ostatnie strony tego tematu to jakieś pieprzenie. Jak nie top 10 gier ever, to temat "co jest sandboxem a co nie"?

 

Tak dla zmiany tematu:

 

Plotka: PlayStation 4 i PS Vita w zestawie za około 500 dolarów

 

 

Informacja o planach Sony pochodzi podobno ze "sprawdzonego, zorientowanego w temacie źródła", a dotarli do niej dziennikarze programu Inside Gaming Daily. Pełna plotka brzmi: PlayStation 4 oraz PS Vita spakowane do jednego kartonu i wysłane do sklepów w cenie około 500 dolarów jeszcze w tym roku.
BUM.
Co dawałoby ogromną oszczędność. Cena PlayStation 4 to 399 dolarów, Vitę kupimy za około 250 baksów. Rachunek nie jest trudny - gdyby Sony rzeczywiście zdecydowało się na taki ruch, moglibyśmy zatrzymać w portfelu 150 dolarów.
 
Dlaczego taki obrót sprawy jest prawdopodobny? Sony kładzie duży nacisk na funkcję remote play między PS4 a Vitą (plotkowało się nawet, że to wymóg w prawie każdej grze), która pozwala przesyłać obraz z dużej konsoli na małą i zabierać grę do każdego zakamarka domu. Sprzedawanie obu sprzętów razem pomogłoby w jej rozpropagowaniu. Drugi powód - Vita cienko przędzie. Dorzucenie jej do PS4 "za bezcen" pozwoli drastycznie zwiększyć bazę użytkowników.
 
Dopóki jednak nie dostaniemy oficjalnego potwierdzenia, to nic więcej niż plotka. Idealną okazją na takie ogłoszenie jest zbliżający się wielkimi krokami Gamescom 2013. Jeśli coś jest na rzeczy, dowiemy się o tym w Kolonii.
 
Swoją drogą, dwa produkty Sony - konsola nowej generacji i współpracujący z nią handheld - w cenie Xboxa One? To zabolałoby Microsoft.

 

Cena bardzo fajna. Ja bym się skusił. Oby okazało się to prawdą.

 

źródło - gram.pl

 

Opublikowano

Całkiem fajny pomysł. Kupujesz taki zestaw ogrywasz te 3-4 tytuły z PS Vita, potem sprzedajesz tą zombie konsolkę na Allegro i jesteśmy parę stów do przodu jeśli chodzi o zakup PS4.

Opublikowano

taa allegro to jest jedyne miejsce w sieci, gdzie mistrzowie handlu zaniżają  ceny do tego stopnia, ze nawet biorąc sprzet prosto z hurtowni trudno go potem sprzedac z sensownym zyskiem _-_

Opublikowano

SONY widzę mocno zdesperowane, że ładuje Vite w bundle z PS4. Te plotki o bundle z płatkami wcale nie wydają się takie niedorzeczne.

Opublikowano

taa allegro to jest jedyne miejsce w sieci, gdzie mistrzowie handlu zaniżają  ceny do tego stopnia, ze nawet biorąc sprzet prosto z hurtowni trudno go potem sprzedac z sensownym zyskiem _-_

 

O nie, na popularnym serwisie popularne towary są tanio, co za szok! Zawsze lubię czytać napinki ludzi na innych internetowych byznesmenów. Sciska poślady, że oni byli pierwsi czy że chętnych do łatwego zarabiania przed monitorem jest tak dużo, że to się nie opłaca?

Opublikowano

Tak czy siak, dla Vitowego Anczarted, Vitowego Nindża Gajden czy paru japońcowatych erpegów z Plusa nie opłaci się tego brać, takie moje zdanie. Chyba, że ND zrobi Vitowe Last of Us, GOTG, nie dla psa kiełbasa, wtedy inna rozmowa.

Opublikowano

nawiaze jeszcze na chwile do poprzedniego tematu

wg wczesniej przytoczonej z wikipedii definicji sandboxu taki skyrim jest bardzo blisko. natomiast nie zgodze sie do konca ze suavkiem, glownie dlatego, ze minecraft w takim postrzeganiu, to MS PAINT bez funkcji eksploatacji nowych narzedzi ktore juz sa dane. rysujesz co chcesz, jak chcesz. jest to forma rozgrywki, gra jest forma programu, wiec jesli sie czepiamy na sile slowek jak idioci, i ignorujemy ogolnie przyjete trendy, nowe jak i stare, to ms paint jest sandboxem. ba jest nawet gra, tylko innego rodzaju. 

 

to w gruncie rzeczy belkot, ale pokazuje, jak wiele dziur ma "prawdziwa" definicja sandboxu, ktora stara sie konfrontowac z nowa, ktora tez tych dziur sie nie wystrzega. ale taka branza, granice sa mgliste, a wyklocanie sie czy gra jest sandboxem czy nie to suchar max. ja mowie ze jest, ty mowisz ze nie i koniec polemiki w tym temacie :)

Edytowane przez Najtmer

Opublikowano

Sęk w tym, że tu nie chodzi o to co Ty sobie uważasz, co uważam ja, a co uważa ktoś jeszcze inny. Najbliżej sedna sprawy był pajgi, nawet jeśli jego cytat pochodzi z felernej wiki. A sednem jest to, że Sandbox, tak jak mówiłem wcześniej, to narzędzie, tudzież tryb danej aplikacji, a nie gatunek. Ludki bardzo chcą to niech się nabijają, ale faktu to nie zmieni, że taki podany przykładowo LBP to właśnie sandbox - mamy główny tryb zabawy, domyślnie platformówka, ale mamy także rozbudowany edytor pozwalający na stworzenie przeróżnych kombinacji w "świecie" gry, począwszy od leveli, po całkiem nowe gry, a nawet aplikacje... Jak się postarasz to pewnie zrobisz sobie wirtualny samochodzik, wpakujesz do niego sackboya i zaczniesz jeździć po krawędzi budynku - nosz zupełnie jak w "sandboxie" GTA!!!!1onezomg

 

I tak, pojęcie sandbox zostało przez "branżę" przyjęte i coraz częściej stosuje się je zamiennie z terminem "open-world". Wpisałem w gugle sandbox i przeraziłem się gdy zobaczyłem m.in. Crackdown, Mafię, GTA, Skyrima czy nawet Assasins Creed i Burnout Paradise (sic!)... I jest to tak samo bezsensowna klasyfikacja gatunku gry jako "Action" czy "Indie". Bo nagle tylko dlatego, że gracze dostali świat większy niż zamknięty korytarz, to już stosuje się w ich kontekście pojęcie, które swoje korzenie ma we wspomnianych narzędziach do edycji oraz możliwości wpływania na świat. To jest, gracz samemu kreuje otoczenie i warunki, a nie jedynie korzysta ze sztywnego asortymentu dostępnych zabawek. GTA to nie sandbox w oryginalnym tego słowa znaczeniu, gdyż pomijając zewnętrzne narzędzia moderskie nie zmienisz świata gry. Za to sandboxem można nazwać np. Sim City 4, gdyż do dyspozycji gracz dostaje moce boskie pozwalające mu wpłynąć na ukształtowanie terenu, fałnę, florę, a potem na względnie swobodną konstrukcję miasta w tym właśnie wykreowanym świecie, na który nadal ma wpływ (np. może je w każdej chwili wyburzyć i zacząć od nowa). Dlatego też pytałem wcześniej - co w grach takich jak Skyrim czy GTA jesteście w stanie zrobić, co pozostawi trwały ślad w świecie, w którym przebywacie, a nie stanowi jedynie skryptowanego wydarzenia opartego o quest czy misję? Bo co z tego, że zabijecie paru NPC czy urządzicie masakrę samochodową na mieście, skoro po 10min wszystko się zresetuje i nie pozostanie po tym nawet ślad? Dlatego też nabijałem się z przykładów wcześniej - każda gra, w której gracz może podjąć jakieś decyzję i wyjść choć odrobinę poza sztywno ustalone ramy gameplay'u można potraktować tym tokiem rozumowania jako sandbox. A ja tylko mówię, że jest to termin używany po prostu błędnie, nawet jeśli powszechnie.

Opublikowano

Przepraszam bardzo, ale czy aż tak Ci przeszkadza, że branża tak zmieniła ten termin? Nie możesz spać po nocach? Jest wiele takich przypadków, lecz jakoś nie widzi się, żeby ktoś nad tym płakał jak nad rozlanym mlekiem. Nic nie zmieni faktu, że na takie gry mówi się sandbox, tak samo jak nic nie zmieni faktu, że i na Pepsi i na Coca-Colę, mówi się cola.

Opublikowano

Na tej samej zasadzie zamiast "przynajmniej" ludzie mówią "bynajmniej", albo "wsiąść" zamiast "wziąć", będąc święcie przekonanym, że mówią poprawnie. A jednak...

 

I nie, nie przeszkadza mi to. Bardziej mi przeszkadza żałośnie niski poziom niektórych dyskutantów. Bo pogadać rzecz fajna, ale jeśli kontrargumentem ma być "lol", "przeszkadza ci to?!", albo głupi gif z gugli to może faktycznie lepiej sobie odpuścić. ;)

Opublikowano

Podyskutować zawsze można. Rozumiem Twoje zdanie, no ale żyjemy w takich czasach, walka z taką branżą to porywanie się z motyką na słońce. Jest to powszechnie uznawane za fakt, więc tak naprawdę trudno powiedzieć, która strona ma rację. Kiedyś znowu widziałem dyskusję nt. gier cRPG. Wg definicji jednego gościa, nowego TR'a można by uznać za cRPG, bo się zdobywa expa i rozdaje skille.

Opublikowano

A wiesz, RPG to dobre porównanie. Spotkałem się nawet na tym forum z opinią, jakoby RPG w najbardziej właściwym swym korzeniom znaczeniu odnosił się do gier tabletop, podczas gdy te komputerowe i konsolowe dziwadła to była profanacja nazwy. Z drugiej strony gdyby sztywno skopiować definicę wiki, to faktycznie co drugą grę można tym mianem okreslić, bo "gracz odgrywa rolę jakiejś fikcyjnej postaci w fikcyjnym świecie". Dorzuć do tego wspomniane statystyki i faktycznie dochodzi do absurdów kompletnej mieszanki gatunkowej i mamy Tomb Raider RPG Sandbox...

 

Nie twierdzę że pewnych nazw nie można przystosować lub nagiąć na przestrzeni czasu, gdyż właśnie to spotkało termin RPG. Szkoda po prostu, że ostatnio coraz częściej przekłada się to na totalnie absurdy, albo nawet kompletne przeinaczanie prawdziwego znaczenia danego słowa. RPG obejmował szeroki zakres, począwszy od odgrywania roli, po interakcję z innymi ludźmi, czy też rozwój postaci na podstawie statystyk. Z jednej strony dało to początek grom komputerowym, od RPG "FPP" typu Ultima, po drużynowe cRPG, czy też bardziej abstrakcyjne jRPG. Można się spierać gdzie jest granica, ale w tych przypadkach znajdziesz elementy wspólne. W przypadku sandboxa jednak... No niezbyt, gdyż wspomniane narzędzie do kreacji czy eksperymentacji nagle używane jest zamiennie z otwartym światem, przez co sandboxem w mniemaniu niektórych jest Burnout Paradise czy Test Drive Unlimited...

 

Na tej samej zasadzie toczy się od wieków dyskusja o klasyfikacji "Indie" jako gatunku gier. A co tak naprawdę mówi Ci "Indie" podane w "genre"? Równie dobrze pierwsza Ultima to "Indie", bo została stworzona przez jednego gościa w garażu. Może faktycznie walka z tym wszystkim nie ma sensu, gdyż branża i tak wyjdzie z tym, co będzie miało powszechne przyjęcie lub po prostu będzie "trendy", ale też nie dajmy się ogłupić i nie dajmy się nabrać na wszystko co wypisze jakiś komercyjny portal, albo inna fanowska wiki. Odrobina researchu poza ps3site i 4chana i ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. ;)

Opublikowano

Dlatego też pytałem wcześniej - co w grach takich jak Skyrim czy GTA jesteście w stanie zrobić, co pozostawi trwały ślad w świecie, w którym przebywacie, a nie stanowi jedynie skryptowanego wydarzenia opartego o quest czy misję? Bo co z tego, że zabijecie paru NPC czy urządzicie masakrę samochodową na mieście, skoro po 10min wszystko się zresetuje i nie pozostanie po tym nawet ślad?

ano sie nie zresetuje. zabijanie npc w rpgach niesie ze soba duze konsekwencje, ucinasz sporo questow, nie pojawiaja sie w pozniejszych momentach niz gdyby zyli. dla przykladu Demon's Souls gdzie mozesz zabic wszystkich w Nexusie, albo

Ostrave, ktory na samym koncu czeka na ciebie przed schodami do ostatniego bossa

. w gta dwojce miales statystyki ktore okreslaly stopien zaprzyjaznienia z trzema gangami i w kazdej chwili mogles sprawic ze wszyscy cie beda nienawidzic i gonic przez cala gre.

Opublikowano

poza ps3site i 4chana i ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. ;)

 

>ps3site w jednym zdaniu obok 4chana

Tak obrażać /v/ i /vr/, no tego po Tobie Suavek się nie spodziewałem.

Ale mimo wszystko "can't upvote more". Podpisuję się wszystkimi kończynami pod Twoimi ostatnimi postami. Naprawdę miło czasami poczytać w tym temacie rzetelne i poparte jakimiś konkretami wypowiedzi.

Opublikowano

@Najtmer

To nadal są przykłady poczynań w obrębie ustalonej mechaniki danej gry. Teraz to nawet gracz praktycznie nie jest w stanie zrobić niczego co uniemożliwi mu dalsze jej ukończenie. Możesz zabić kilku mało istotnych NPC, podczas gdy ten kluczowy dla fabuły co najwyżej na chwile padnie nieprzytomny i się na ciebie pogniewa - to kolejny przykład sztucznych barier w obrębie danego świata, ustalone przez jego twórców, a nie gracza. A nawet te bardziej drastyczne przykłady, - gry, w których autentycznie mogłeś się wkopać jedną decyzją - to nadal bardziej decyzje charakterystyczne dla gatunku RPG, aniżeli cokolwiek pokrewnego z sandboxem. Wskaźniki sympatii gangów w GTA2 to szczególnie kiepski przykład, gdyż to też nic innego jak wbudowana mechanika, a nie cokolwiek co by wpływało na świat w którym gracz przebywa. Naprawdę, nie chce mi się już podawać kolejnych skrajnych przykładów sytuacji, które mogłyby 3/4 gier zaklasyfikować jako sandbox w podobnym mniemaniu.

Opublikowano

Co do RPG'ów, a konkretnie cRPG'ów - tutaj sprawa ma się znacznie prościej i tutaj raczej nie widzę dwóch obozów, które myślały by inaczej. Mamy postać X. Postać X żyje w świecie Y. Gracz steruje postacią X. Gracz ma wpływ na zachowania postaci X, na to, jak inni widzą postać X i w szczególności - co mówi postać X. Czyli charakterystyczny znak rozpoznawczy RPG'ów to nie tylko "pasek z xp'em" ale i "okienko dialogowe". Ale nie myślcie sobie, że skoro jakaś gra posiada obie cechy, to już z miejsca jest cRPG'iem. Co to, to nie.

 

Z natury gry cRPG są bardziej rozbudowane, fabuła jest ciutke ważniejsza, mamy też questy, więćej wyborów itd. itd. W niektórych cRPG'ach mamy też tzw. "crafting", czyli system wytwarzania przedmiotów. I tutaj przechodzimy do kolejnego punktu - ekwipunek. Z miejsca zaznaczam, że gra, w której możemy zmieniać ekwipunek naszej postaci też nie jest cRPG'iem. Dla przykładu, to że w Stalkerze można rozmawiać z NPC'kami i że można sobie wybrać inną kamizelkę i pukawkę nie oznacza, że gra jest cRPG'iem. To po prostu FPS z elementami RPG. Jest też jeszcze system tworzenia postaci, no ale to samo mamy w takim Saint's Row... Dodawanie elementów w grach robi się trendy z dnia na codzień. Kto wie? Może za parenaście lat wyjdzie na to, że jeśli w grze można zdobywać expa, gra będzie klasyfikowana jako cRPG? Pożyjem, zobaczym.

 

Wg. mnie powinniśmy się cofnąć do samej nazwy gatunku, czyli RPG. Role-Playing-Game. Gra polegająca na odgrywaniu postaci. Co to znaczy? Otóż chodzi o to, że w każdej chwili możemy się poczuć jak nasza postać. Wczuwamy się w nią. Robimy to, co na jej miejscu zrobilibyśmy i my. Powiecie, że w każdej grze z "wyborami" tak jest, ale sprawa jest ciutke bardziej skomplikowana. Oczywiście najłatwiej dopasować tą definicję do standardowych, papierowych RPG'ów typu D&D. W takim Gothic'u, który notabene od wielu lat, zapewne od dnia premiery, uważany był za grę cRPG, mieliśmy Bezimiennego bohatera. Nasz Bezio miał do wykonania Ważną Misję. Swoboda polegała na tym, że Bezio mógł całkowicie olać Ważną Misję ciepłym moczem i oddać się innym atrakcjom, typu piłowanie desek. Mogliśmy też go przyodziać w co nam się podobało, mógł machać mieczem, lepiej czy gorzej, to już zależało od nas i od tego, czy chcieliśmy go czegoś nauczyć. Gra miała otwarty świat, swobodę, wybory. Gra była cRPG'iem z krwi i kości, do dzisiaj uznawaną za majstersztyk gatunku.

 

Ale nie była sandboksem.

 

Bo wtedy jeszcze ta terminologia nie była wygodnia i GTA2 była ołpen-łorld-gejm.

Opublikowano

 

Nic nie zmieni faktu, że na takie gry mówi się sandbox, tak samo jak nic nie zmieni faktu, że i na Pepsi i na Coca-Colę, mówi się cola.

 

http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Cola

 

 

Na tej samej zasadzie zamiast "przynajmniej" ludzie mówią "bynajmniej", albo "wsiąść" zamiast "wziąć", będąc święcie przekonanym, że mówią poprawnie. A jednak...

 

oba przykłady z gatunku błędów językowych, ale skrajnie różne. jeden to zupełne mylenie znaczenia pojęcie o brzmieniu podobnym do innego, drugie to literówka. nie wiem, jak to się ma do różnego rozumienia terminu sandbox, w odniesieniu do gier.

Opublikowano

Myślę, że każda kłótnia na temat tego, jak działają gry, zamiast tysięcznej na temat która jest 10/10 a która 8/10, jest ciekawsza.

 

 

"Sandboxowość" to pewien rodzaj cechy gry, która jest kluczowa dla zrozumienia, co czyni grę grą i jakie możliwości daje to medium. Niektóre gry są nastawione na zabawę elementami o pewnych ogólnych cechach, a inne na wybór spośród tych starannie zaprojektowanych i tyle. Na tle wszystkich gier, na pewno GTA nie jest bardziej "sandboxowe" niż średnia, dlatego napisałem, że to głupie określenie.

 

Sandboxem w RPG można by nazwać np. kreator postaci w pecetowych RPG-ach, gdzie faktycznie twórcy dali tylko elementy i można spokojnie sobie stworzyć kobietę 2 m wzrostu, 50 kg wagi, czarnoskórą i blondwłosą, dla samej zabawy z dobierania tych elementów. Ale dalsza gra to nie sandbox, bo ta mechanika nie współpracuje z resztą mechaniki gry. Efekt tej zabawy jest widoczny tylko wizualnie, gdy obrócimy kamerę na naszą postać, w całej reszcie gry o to nie chodzi.

 

Oczywiście, każda gra musi mieć zaprojektowane i przemyślane pewne scenariusze, ale pytanie brzmi, co jest priorytetem. W przypadku różnych gier można by się kłócić, ale GTA? C'mon.

Edytowane przez ogqozo

Opublikowano

Uważam, że sandboxowa sandboxowość sandboxuje sandbox w sandboxwym znaczeniu, co może być sandboxem albo nie.

W ogólnym rozrachunku wychodzi, że TLOU to gra na 8, ale nie sandbox. No chyba, że jednak, ale nadal na 8.

Opublikowano

Uważam, że sandboxowa sandboxowość sandboxuje sandbox w sandboxwym znaczeniu, co może być sandboxem albo nie.

W ogólnym rozrachunku wychodzi, że TLOU to gra na 8, ale nie sandbox. No chyba, że jednak, ale nadal na 8.

 

Na 7, bo ma "suabe zakończenie I SIĘ Z NIM NIE ZGADZAM, KĄSOLE DLA DEBILI".

 

ME3 też miało beznadziejne zakończenie a look at them opinions, man.

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.