Grabek 2 772 Opublikowano 1 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2013 Wątróbka - myślałem że to uraz z dzieciństwa i jakiś czas temu wziąłem sobie w robocie do zjedzenia. Dobrze że kosztowała tylko 7ziko, bo nie smakuje mi w ogóle. Zalałem litrem sosu czosnkowego i jakoś przełknąłem całość, ale było ciężko. Pizza z telepizzy - dwa razy jadłem i dwa razy była spier.dolona po całości, nigdy więcej. Mule - strasznie je,bały, w smaku w sumie nijakie, ale i tak nie polecam mimo że owoce morza akurat bardzo lubię. Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość _Milan_ Opublikowano 1 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2013 pizza z szynką konserwową w Gnieźnie zapiekanki z budki na plaży w Niepruszewie Zupa bambusowa we Francji Pizza frutti di mare z 10 krotnei przesadzona iloscia czosnku w Giżycku Cytuj Odnośnik do komentarza
Bjały 2 951 Opublikowano 1 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2013 Wszelakie podroby, na sam zapach wątróbki rzyg, nie wiem jak można to jeść ze smakiem jak dla mnie to żarcie dla psów. Cytuj Odnośnik do komentarza
_lukas_ 1 685 Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 No bo jedzenie gówna, paznokci, czy zmielonych kutasów jest oznaką męstwa. Tak, Łukasz. Nie chodziło mi o takie hardcory jak wymieniasz i pewnie przy piórach Harubaza by mi się na rzygi zbierało. Na myśli miałem owoce morza, wątróbki czy inne żarcie od którego was mdli. Cytuj Odnośnik do komentarza
Masorz 13 184 Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 Kaszanka, wątróbka, flaki - już nigdy w życiu, wolałbym zjeść guwno. Cytuj Odnośnik do komentarza
Bjały 2 951 Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 Popij herbatko pójdzie Ci gładko.. Cytuj Odnośnik do komentarza
grzybiarz 10 289 Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 Hamburger w Miedzyzdrojach...moze nie byl okropny, ale po tym kotlecie mialem zaraz bąki i sr.ake. Co roku przez trzy lata, sprawdzalem czy to przypadek, czy naprawde to ten kotlet. Inni czlonkowie rodziny nie mieli takich przypadlosci, albo sciemniali. Nie jadlem pomidorow do 20ego roku zycia. Probowalem na sile, ale zbieralo mi sie na wymioty. Babcia sie denerwowala bo zelazo jest w pomidorach, a ja ich nie jem. Jakos laska mnie namowila. Tak poza tym, to jem wszystko: owoce morza, watrobki i inne podroby, fastfoody itp. Cytuj Odnośnik do komentarza
Shen 9 610 Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 hot dog w samolocie, jakies zapakowane w folie (pipi), bulka jak wata a parowka to nie wiem z czego byla Cytuj Odnośnik do komentarza
Kosmos 2 711 Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 (edytowane) O matko! Z podrobów uwielbiam wręcz watróbkę, ale wszelkie płucka, serduszka, żołądki i inne kozie pipki powodują u mnie odruch wymiotny :confused: Ja uwielbiam flaki, ale najgorsza rzecz jaką w życiu jadłem to wątróbka. Ten smak mnie po prostu odrzuca. Ma w sobie taki charakterystyczny posmak, którego nie posiada żadne inne mięso. Różne są gusta. Rozumiem, że wielu ludziom to smakuje. Kaszanka kupiona w sklepie to straszny syf, uraz z dzieciństwa, bo rzygałem nią przez nos jakieś 18 lat temu i nadal to pamiętam. Jednak spróbowałem kaszanki robionej własoręcznie i była pyszna. Kolejna rzecz to holenderskie cukierki. Nie wiem jak się nazywały ale wyglądały jak połączenie gówna i smoły. Najgorsza rzecz jaką piłem to piwo gniewosz. Nie wiem czy było zepsute czy po prostu tak ohydne. ps Chętnie spróbowałbym tych walkersów Edytowane 2 Lipca 2013 przez Hide999 Cytuj Odnośnik do komentarza
Pajda 2 282 Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 kuchnia indyjska - na samo wspomnienie mam ochote puscic pawia. Miks miety, cukru, pieczonego miesa i innych beznadziejnych przypraw. Jadlem w knajpie gdzie byla geslerówa. Cytuj Odnośnik do komentarza
c0ŕ 4 834 Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 hmm, trudno powiedziec co mi nie smakowalo... nienawidzę wątróbki ani flaków.. owoców morza też Cytuj Odnośnik do komentarza
Mustang 1 718 Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 (edytowane) Oliwki - nie toleruję. Z oliwą nie mam bynajmniej problemu, nawet dobrą oliwę lubię pałaszować z chlebem, ale do oliwek nie mogę się przemóc. Najbardziej strułem się ostrygami na zimno, ale były całkiem ok w smaku. Ogólnie owoce morza bardzo lubię, ślimaki też. Robali bym się nie odważył zjeść. Edytowane 2 Lipca 2013 przez Wampis Cytuj Odnośnik do komentarza
Okie from Muskogee 2 849 Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 Oliwki akurat mogę żreć słoikami, ale preferuje zielone. Wspomniane owoce morza - ićpan fhui, ale krewety lubię. Hmm, wiem czego szczerze nienawidzę. Kaparów! Zjadlem w życiu jednego (pozdro chłopaki ) i więcej tego nie dotknę. Za to spróbowałbym hieny, albo lamparta morskiego. Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 psChętnie spróbowałbym tych walkersów Normalne czipsy, tylko troche kwaskowate. Jesli jest smak krewetkowy Laysow w Polsce to smakuja podobnie. Do tego w UK bardzo popularne sa frytki z sola i octem, taka ciekawostka. Cytuj Odnośnik do komentarza
asfalt 439 Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 ja raz u rodziny spróbowałem Surströmming słone i galaretowate wsumie najgorsze co jadłem, potem w kolejce jest sushi którym okropnie się potrułem ;] Zamówiłem to u ziomka który jeździ do skandynawii. Tak z ciekawości chciałem spróbować. Ja wszystkie podroby, czerniny, flaki itp wpie.rdole bez problemu (oczywiście musi być dobrze zrobione), ale tego szytu to nie dałem nawet rady wódką popić. W sensie, że nawet wóda bez popity nie zabijała smaku tego gó.wna. http://www.youtube.com/watch?v=m-wQhSuf6mM Vatos nie kłamio. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Figlarz 1 272 Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 Kurwa to jeszcze nic co wy piszecie. W gimnazjum byłem na wymianie w Finlandii i pewnego dnia gospodarze, u których mieszkałem 2 tygodnie, postanowili mnie poczęstować jedną z tradycyjnych fińskich potraw - zupą rybną. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie była ona zrobiona... na mleku. Na samą myśl zrobiło mi się niedobrze, ale nie wypadało tego nie jeść, musiałem choć trochę spróbować. Było to tak kurewsko niesmaczne, że się prawie porzygałem. Zjadłem z trudem kilka łyżek i powiedziałem, że dziękuję, bo jestem najedzony. Potem przez pół dnia chodziłem głodny, choć udawałem pełnego. No kurwa co za przeżycie, nie zapomnę tego do końca życia. W ogóle Finowie mają świetny gust, jeśli chodzi o połączenia. Poczęstowano mnie tam wtedy jakąś pieczenią z renifera w sosie morelowym. O dziwo smakowało świetnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę wszystkie pozostałe potrawy, którymi mnie częstowano. Jak ten koleś, u którego spałem, był tu u mnie, w Polsce, też wydziwiał. Raz na śniadanie mamusia przyszykowała bułeczki, na talerzykach jakieś wędliny, sery, warzywa, jajka etc. Zawodnik postanowił, że zje sobie bułeczkę z jajkiem oraz... dżemem. Podobno bardzo smaczne. Ktoś próbował? Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość mate5 Opublikowano 2 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2013 pieczenią z renifera w sosie morelowym Zjadłbym. Cytuj Odnośnik do komentarza
scuff 463 Opublikowano 3 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2013 Nie mogę sobie przypomnieć nic takiego, wszystko mi smakuje =/ Nie znoszę tylko wszelkich wystający z mięsa żył, zawsze wygrzebuję i wyrzucam. Za to jedyne co wywołuje u mnie odruch wymiotny na samo wspomnienie to no-name woda z biedronki, kupiłem w 2011 dwie butelki 1,5L, wypiłem jedną szklankę, było ok. Na drugi dzień nalewam sobie, biorę łyk i czuję smak jakbym moczył w tej wodzie stare skarpetki przez co najmniej tydzień. Coś w niej nocą ożyło, miała zapach jak brudne akwarium z żółwiami Cytuj Odnośnik do komentarza
Siara_iwj 4 138 Opublikowano 3 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2013 (edytowane) Takie coś oznacza brud w rozlewni - dobra woda może postać kilka dni i dopiero później robi się stęchła, bo rozwijaja się baktreie choćby od śliny, która zostaje jak wali się z butli. Podroby kocham. Jak matka gotuje psu serduszka z kurczaka to kundel najczęściej idzie spać na głodniaka (takie wyjęte z wody, ze szczyptą soli...mniam !) bo do miski to mu spadną dwa, góra trzy. Ale on juz to wie i na mój widok zaczyna wpieprzać suchą karmę Nerki są pyszne, żołądki są pyszne, wątróbka, ale mocno posolona i najlepiej smażona, pierogi z płuckami...kurde głodny się robię ! A uraz mam niezmienny do zup mlecznych, którymi raczyła nas pani Zosia - kucharka w moim przedszkolu. Koszmar z dzieciństwa normalnie. Dzieci bały się tych jej zup i jej samej xD Edytowane 3 Lipca 2013 przez Siara_iwj 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
krupek 15 474 Opublikowano 3 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2013 Ja w sumie też lubię tego typy rzeczy. Pierogi z płuckami jadłem raz w życiu i bardzo mi smajowały. Kaszankę też uwielbiam, szczególnie z grilla. Staram się nie myśleć o tym, jak to jest zrpbione i zczego... Cytuj Odnośnik do komentarza
Shen 9 610 Opublikowano 3 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2013 gulasz z serc drobiowych, watrobka z cebulka, kaszanka <3 Cytuj Odnośnik do komentarza
Figlarz 1 272 Opublikowano 3 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2013 Jeszcze parę słów o krupniokach (nie jakichś tam kurwa kaszankach -,- ) i wątróbkach. Wątróbkę kocham, choć ostatnio stwierdziłem, że wieprzowa jest gorsza niż wołowa i z kurczaka. Ale zjadłem w sumie ze smakiem. Do tego wiadomo, cebulka, ziemniaczki i jakaś mizeria, perfect. Co do krupnioków i żymloków, zawsze je lubiłem, od małego. Jakoś rok temu na miesiąc poszedłem pracować do zakładów mięsnych. Rzucili mnie na dział z gotowanymi wyrobami. Robiłem krupnioki, pasztety, salcesony itp. Dosyć brudna robota, bardzo nieprzyjemna, tylko dla wytrwałych. Gdybyście widzieli, jak się dokładnie robi te wszystkie rzeczy, to byście ich chyba nie dotknęli. Ja w sumie stwierdziłem, że skoro cały czas mi smakowało, to czemu miałbym nagle się obrzydzić i nie jeść. Co prawda chciało mi się tym rzygać, bo robiłem codziennie 8h przy tym, ale po dniówce z miłą chęcią wpierdoliłem świeżutkiego krupnioka. Salcesonów nienawidzę, znajduje się w nich dosłownie wszystko. Uszy świńskie, ryj, no kurwa wszystko. Nie dotknąłbym tego za żadne skarby. Nie no, większy hajs by mnie przekonał Cytuj Odnośnik do komentarza
Okie from Muskogee 2 849 Opublikowano 3 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2013 W parówkach tez jest pies z budą, a każdy źre. Cytuj Odnośnik do komentarza
Shen 9 610 Opublikowano 3 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2013 zalezy jakie parowki, sa takie co maja ponad 80% miesa i sa bez mom Cytuj Odnośnik do komentarza
hooki 194 Opublikowano 3 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2013 kuzynka pracowała u dudy, przy pasztecie i parówkach - nie polecała Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.