Skocz do zawartości

Najgorsza rzecz jaką jedliście


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ja Mysław. Jak ktoś ma obrzydzenie do takiej pracy, to się po pierwszym dniu zwolni, ja nie miałem z tym problemu. Podobno u Dudy całkiem spoko praca ;)

 

sry za offtop ;)

Opublikowano

W parówkach tez jest pies z budą, a każdy źre.

 

Ja każdą wędlinę wybieram dokładnie, zresztą już duże sieci jak i sklepy mają obowiązek obok nazwy i ceny podawać skład. Wystarczy poczytać i już wiadomo co jest warte moich pieniędzy, bo niestety często jakość nie idzie w parze z ceną :)

Opublikowano

nienawidze żelek anyżowych, salcesonu, konserw, lub złego mielonego ze sklepu. Za to z podrobów watroba posolona i z cebulą jest bardzo ok, a serca kurczaków są pyszne, mniam mniam

Opublikowano (edytowane)

w morde jeża :confused:

 

myślałem że to jakiś stary temat sprzed 4 lat, nagle odkopany :P

 

przepraszam dałem ciała, to wina tego że trafilem tu w pracy gdzie komp mam tak szybki że dorównuje prędkości dryfu kontynentalnego, i nie chciało mi sie tracić 10 min żeby skakać po stronach :P

 

przepraszam i kajam sie

 

 

żeby było nieco na temat:

 

 

Kebab według KFC w tej chwili mi przychodzi na myśl.

 

o tak, to był szajs jakich mało, wszystko co najgorsze z najgorszego kebaba z dworca (gruba sucha buła, kilogram nędznej sałatki, słaby sos), tylko jeszcze zamiast mięsa z psa dali 2 kawałki kurczaka w panierce który ni jak nie pasuje do całej reszy :confused:

Edytowane przez Yano
  • Minusik 1
Opublikowano (edytowane)

Też mi smakowały te chipsy octowe, zwłaszcza w wersji "prosto z pieca" z jakimś czosnkowym dipem. 
Ogólnie, mimo że lubię gościa z "kocham gotować" oglądać,słabe są te jego "testy", gdzie ocenie podlega wyłącznie smak, a nie skład (np test ketchupów albo parówek). 

W kwestii "najgorszych rzeczy które jadłam" mogłabym napisać książkę, bo jestem marudą i najchętniej jadłabym tylko to, co sama sobie zrobię (uprzednio wycinając wszelkie żyłki, skórki i tłuszcz )
Odkąd pamiętam najgorsze katusze przeżywałam jedząc barszcz (ten taki w którym pływają różne śmieci, nie wigilijny) i rybę. Do tego drugiego bardzo chciałabym się przekonać, ale po wielu próbach wciąż się nie udało. Kiedy na obiad miałam rybę, barszcz albo jakieś mięso (mamo, nie zjem zwierzątek bo to moi kumple, ty byś chciała zjeść ciocię ?), na osiedlu wszystkie dzieciaki wiedziały, że już do wieczora nie wyjdę <loserka>

Z wyjątkowo paskudnych produktów pamiętam "kociołek do syta" łowicza (z jakimś rozgotowanym makaronem i "nie-chcę -wiedzieć-czym-zamiast-mięsa), jedzenie na stołówce w anglii (tylko omlety były ok), gotową lasagne, chipsy wiejskie smaki czy jakoś tak, o smaku smażonego sera (smakują jak kminek :confused: ) i żarcie u "chińczyka" w okolicy wrocławskiego rynku (jakiś warzywny kisiel z ryżem - nie zjadłam). Ogólnie prawie wszystkie te gotowe dania są w mniejszym lub większym stopniu niejadalne.  a no i nie znoszę coli/pepsi, za to uwielbiam marcepan, inne słodycze mogłyby dla mnie nie istnieć. 

Edytowane przez assassine
Opublikowano (edytowane)

Taak, propsy dla łososia z biedry jeśli ma być zdrowe i pożywne. Zamiast bułki czy frytek ja bym jednak rekomendował warzywa na patelnię. Ale to może dlatego, że od jakiegoś czasu liczę wartości tego co zjadam i frytek raczej nie tknę szybko.

Edytowane przez _Red_
Opublikowano

Wszelkie kalanie pizzy sosami, a raczej spermą łysego konia (oprócz oczywiście pomidorowego) - nie wezmę do gęby. Nie lubię też kebabów, jadłem może z 4 razy, zawsze były ohydne. Nie lubię też wynalazków na słodko, typu banany w cieście, w tym fondue czekoladowe (banany na widelec i do bulgoczącego garnka z czekoladą), naleśników. Lubię zupy, z wyjątkiem grochowej i fasolowej. Jest też mnóstwo potraw, których nie zjem poza domem, tzn. z niepewnego źródła - np. wszystkiego, co się opera na mielonym mięsie (spaghetti bolognese), czarniny (uwielbiam, ale tylko tę ugotowaną w domu) ;)

 

Ni cholery też nie zjem czegoś, co jest dla mnie nie do przyjęcia z grzeczności. Wolę walić prosto z mostu, że nie przepadam, niż walnąć bełta na podłogę ;) Parę razy było tak, że wszyscy coś jedli (np. to fondue czekoladowe) zachwycając się tym, a ja piłem colę ;] Trudno.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...