Lucek 4 417 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 Do założenia tematu zainspirował mnie kanał 'kocham gotować': http://www.youtube.com/watch?v=wxrxwSCB31U A u Was jak to wygląda? Cytuj
krupek 15 493 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 Z rzeczy, które sobie przypominam, to na pewno sos do Hot-Dogów marki Develey. Okropny i paskudnie śmierdzi, w sumie nic dziwnego, bo jest na bazie... kapusty kiszonej. Dramat, nie doczytałem tego w sklepie. Cytuj
Gość Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 Za Marmite ten gosc powinien popelnic kulinarne samobojstwo, przeciez to jest zajebiste. Cytuj
kubson 3 189 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 (edytowane) Stereotypy, osobiście nie znam żadnego Anglika ktory z tych mrozonych specjalów korzysta, ale to zapewne wynika kto w jakim kręgu sie obraca Ogólnie dramat bo chłop nie ma pojęcia o czym mówi ( walkersy powstały coś 1880 zostaly wykupione przez pepsico ktore wczesniej wykupilo frito lay ) + prezentuje najtańsze gowniane rzeczy których nikt normalny nie kupuje Marmite jest ok, albo sie kocha albo nienawidzi Anglicy maja bardzo dobre pubowe jedzenie o ile sie trafi do pubu w którym wszystko świeże robią ogolnie kuchnia angielska jest spoko wiadomo ma dużo rzeczy zaczerpnietych z kuchni francuskiej ale przez to nazywają to modern english cuisine Edytowane 1 lipca 2013 przez kubson Cytuj
Harbuz 954 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 Kebab według KFC w tej chwili mi przychodzi na myśl. Sos tatarski Develey też był ostatnio obleśny. Cytuj
Gość Orzeszek Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 kiedyś, najtańszą mielonke z lidla za czasów kiedy z lidla sie żartowało że mielonka to rozjechany kot z sierścią i żwirem, po otworzeniu puchy waliło przeokrutnie. zapach gotowanych, mrożonych Flaków a ostatnio to różówy Magnum szampanowy a i jeszcze pamiętam chrupki flipsy grzybowe. tragedia Cytuj
schabek 5 346 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 Sam sie malo nie porzygalem przy tym filmiku. Ogolnie to nie jem rzeczy ktore mi nie smakuja. Jedna z gorszych potraw i najwiekszych faili w zyciu spotkala mnie w Hiszpanii. Ojciec ma kumpla ktory mieszka w Niemczech i pracuje u gosciowki, ktora ozenila sie z Hiszpanem. Pojechalismy tam i pierwszego dnia ten Hiszpan z zona zaprosili nas do jakiejs tam tawerny na paelle. Reklamowali jako tradycyjna potrawa, ryz z kurczakiem.Kelner przyniosl patelnie na 3/4 stolu i zaczal sie dramat. No nie cierpie owocow morza ponad wszystko. Na samym wierzchu malze, skorupy. Rwalo mnie jak sam s(pipi)ysyn juz podczas nakladania na talerz. Kurczak faktycznie byl, kilka kawaleczkow. Ryzu z robalami z morza od zayebania. Osmiorniczki i inne guwna ktorych nie potrafie wymienic przerazaly mnie na sam widok. Ojciec, ktory brzydzi sie tym jeszcze bardziej ode mnie, pamietam rzucil tekstem 'ja pyerdole, cale robalstwo z morza jak na zlosc nam wylowili i wyebali na ta patelnie'. Jeszcze przed pierwszym gryzem wypilem caly sok zeby zabic smak ktory juz czulem na sama mysl. No i zaczelo sie. Pierwszy kęs, cos chruplo mi w ryju. Wszystko mi sie poderwalo, zlapalem sie za glowe odczekalem chwile. Stary gotowal sie jak czajnik, widzialem ze za chwile eksploduje. Drugie podejscie, calkiem udane, trafilem na dobra czesc. Trzeci kęs, katastrofa, noga osmiornicy przesunela mi sie w mordzie, chcialem ucryzc i uciekala z pod zeba, na talerzu tylko gorzej. Kiedy probowalem przegryzc osmiornice na talerzu ujrzalem jakiegos wąsatego chvja, nie dalem rady. Porzygalem sie pod stol, zaraz po mnie ojciec. Na dodatek pawian poszedl na buty tego Hiszpana. Najgorsze ze przez dwa tygodnie 'wypoczywalem' tam w strachu zeby nie spotkac tego goscia ani jego zony. Nastepnego dnia poszlismy do jakiejs knajpy angielskiej. Malo brakowalo, a tam tez bym sie obrzygal po dostatniu kielby przypominajacej fiuuta na talerzu. Przez reszte wczasow zarlem pizze i kebaby. Tragedia ogolnie. 5 Cytuj
kubson 3 189 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 (edytowane) Paella jest wyje*ana A najgorsze co jadłem to hamburgery z mikrofali i na południu Francji jak jadłem zmrozone slimaki o ile jeszcze usmazone w sosie sa ok to wydlubywac mięsko ze skorupki i jeść takie to dość dziwna sprawa Edytowane 1 lipca 2013 przez kubson Cytuj
SG1-ZIELU 870 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 (edytowane) Co do Paelly to też twierdzę że jest za(pipi)ista i mógłbym ją jeść codziennie, zresztą staram się raz w miesiącu zjeść przynajmniej krewetki bo składników do paelly raczej brakuje w mojej wiosce. A co do najgorszego żarcia to raczej mój żołądek jest bardzo odporny i wpierdalam wszystko jak świnia ale jakoś nie podeszło mi w Hiszpanii krew która jest w formie galaretki. Edytowane 1 lipca 2013 przez marekjw2523 Cytuj
MYSZa7 8 962 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 serek wiejski... za każdym razem kiedy próbuje to zjeść bierze mnie na wymioty, nie wiem czemu xD 1 Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 Drobiowe żołądki, zrobiłem kiedyś psu i pomyślałem, że sam spróbuję. Nie zwymiotowałem ale było blisko. Cytuj
Okie from Muskogee 2 853 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 (edytowane) O matko! Z podrobów uwielbiam wręcz watróbkę, ale wszelkie płucka, serduszka, żołądki i inne kozie pipki powodują u mnie odruch wymiotny :confused: Edytowane 1 lipca 2013 przez acidizer 1 Cytuj
Gość Rozi Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 Wszystkie mięsa, szynki z dużą ilością widocznego tłuszczu. Nie mogę patrzeć na salceson, a co dopiero go jeść. Cytuj
Okie from Muskogee 2 853 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 Rozi, to jak ty patrzysz w lustro, chłopie? ;P 6 Cytuj
Shankor 1 651 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 Krokiety marki Tesco. Na studiach mnie przycisnęło finansowo i kupiłem. Zjadłem jednego i miałem ochotę go zwrócić. Nigdy więcej. Cytuj
Gość Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 O matko! Z podrobów uwielbiam wręcz watróbkę, ale wszelkie płucka, serduszka, żołądki i inne kozie pipki powodują u mnie odruch wymiotny :confused: Ja mam na odwrot. Wszystko moge jesc oprocz watrobki, zapach mnie odrzuca. Cytuj
BoroBoro 161 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 (edytowane) ja raz u rodziny spróbowałem Surströmming słone i galaretowate wsumie najgorsze co jadłem, potem w kolejce jest sushi którym okropnie się potrułem ;] Edytowane 1 lipca 2013 przez BoroBoro Cytuj
maciucha 11 649 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 se raz zrobilem potrenigowy koktajl z banana, twarogu chudego i mleka najokropniejsza rzecz jaka jadłem, choc hafta nie puściłem do tego pamiętam jakąś lasagne z biedronki za 8zł. dwa kęsy i miałem dosc. Cytuj
Spyker 59 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 Raz w życiu jadłem sushi i (pipi)a to jest dla mnie guvno, a nie żarcie... jak umoczyłem ten ryż w tych wodorostach w tym sosie sojowym czy chvj tam wie co to jest, to rzyganko gotowe już było, ale się powstrzymałem. Pamiętam też po wątróbce rzygałem dalej jak widze i już nie rusze więcej. No i te białe, galaretkowate tłuszcze w karkówkach itd. Musze to guvno wykrajać zawsze, bo jak wyczuje to w zębach, to odruch wymiotny gotowy. 1 Cytuj
Stunik 1 402 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 Kebab na wycieczce w Warszawie. Wziąłem 3 gryzy i wyrzuciłem do śmieci. Cytuj
Harbuz 954 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 O kuuuurva przypomniałem sobie. Kebeb w Łebie. Miałem w nim SPALONE PIÓRA!!! True story. Od razu wyplułem, kebaba rzuciłem na stół i pobiegłem szybko do jakiegoś sklepu po puszkę zimnej Coli żeby przepłukać żołądek. Do dziś mnie skręca na samą myśl. Potem jeszcze miałem raz kości a raz skórę kurczaka w kebabie w Bydgoszczy. No ale piór nic nie przebiło. Cytuj
Stunik 1 402 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 To Cię zmartwię u mnie ktoś znalazł tipsy w kebabie Cytuj
Ruther 158 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 Surimi. Być może przez to, że jadłem to g.ówno na imprezie u koleżanki parę miechów temu, ale nawet teraz mam odruchy wymiotne jak przypominam sobie wygląd tego świństwa. Inaczej znane jako paluszki krabowe. Kit z tym, że to obok kraba nawet nie stało. Cytuj
_lukas_ 1 685 Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 Ogólnie jestem chyba wszystkożerny chociaż przyznaje, że nie eksperymentuje. Tego hiszpańskiego żarcia nie jadłem ale pizzę z owocami morza już tak i było spoko. Wątróbka jest za(pipi)ista, tak samo jak inne mięsa i szynki. Nawet w fast foodach mam szczęście i trafiam na takie rzeczy które da się zjeść i nie cierpieć przy tym. Miękkie faje jesteście i tyle. 1 Cytuj
Gość Rozi Opublikowano 1 lipca 2013 Opublikowano 1 lipca 2013 (edytowane) No bo jedzenie gówna, paznokci, czy zmielonych kutasów jest oznaką męstwa. Tak, Łukasz. Edytowane 1 lipca 2013 przez Rozi Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.