Hum 3 700 Opublikowano 7 lutego 2018 Opublikowano 7 lutego 2018 Na biedaboxie. Początkowy etap to ciągłe przełączanie się gierki pomiędzy 30 a 20 fps, potem jest już nieco bardziej stabilnie. Lub po prostu się przyzwyczaiłem. Jest tak jak mówisz, trzeba się trochę wgryźć w otoczenie, bo wszystkie podpowiedzi są na wyciągnięcie ręki, trzeba je tylko dobrze odczytać. Duży plus dla twórców za taki zabieg. 1 Cytuj
balon 5 373 Opublikowano 7 lutego 2018 Opublikowano 7 lutego 2018 Na klocku nie grałem ale na PS4 to jedna z tych gier co dostaje dość dużego boosta na Pro jeżelich chodzi o fps i płynność rozgrywki. Tak w ogóle to bardzo mi się podobał ten tytuł i szkoda, że tak ze srali port na Switcha bo idealnie pasowałaby tam ta gierka. Cytuj
szczudel 146 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 (edytowane) Zaczne od narzekania. 1. Jak ktoś nie umie robić trofeów to nie powinien ich implememtować. W takich grach z reguły liże ściany, ale jeśli sobie uświadamiam, że są tak pochowane aby na siłe zmuszac gracza do żmudnego chapter select to krew mnie zalewa. Nie gram w takie gry 2x i nie czytam szczegółowo opisu przed grą. Tym bardzoej mnie irytuje, że wbicie platyny obrzydziloby mi ten tytuł. Taka gra powinna mieć same story related znajdźki, ktorych nie da się za bardzo ominąć. Powinny wzbogacać fabułę (jak np dziurki od klucza) i nie kazać lizać za nimi ścian tak aby się móc w 100% skoncentrować na opowieści. 2. Jak by nie lubić takich artystycznych eksperymentów, to Rime jest jednak monotonne. Pewne segmenty trwają zbyt długo, a jeżeli przesuwanie blokow i skakanie nie dostarcza satysfakcji, to gra po prostu nudzi. Wizja artystyczna traci na siłe bo jest zbyt rozciągnięta w czasie. Koło się zamyka, bo to co miało być siłą staje się utrapieniem. Wracając do samej gry. Jesli uważacie się za koneserow elektronicznej rozrywki. Ico i Journey macie zaliczone i je sobie cenicie to Rime was nie rozczaruje. Takie gry trzeba lubić. Nie można się ich nauczyć kochać, albo chemia będzie albo będziecie się męczyć. Niczym was ta gra w sobie nie rozkocha. Tyle tytułem opinii. Dla tych co grali: Wynudził mnie roździał 2 i do tego stopnia, że rozważałem odłożenie pozycji. Typowy przyklad, gdzie motyw przewodni roździału trwa zbyt długo i zaczyna nuzyc, a finał nie przynosi satysfakcji,,a,co najwyzej ulgę. Szybko można się zorientować o czym będzie gra (nazwy story related trofeow momentalnie to pokazują) a końcowy twist z podmianą podmiotów uważam za naciągany i sztuczny. chyba, że mi coś umknęlo z tym, że całą grę chodzimy chlopakiem myśląc, że zapomniał śmierci ojca, a jak przychodzi co do czego to okazuje się,,że to ojciec przechodzi 5faz żałoby, a mlody idzie przez jakiś czyściec Niektórzy z was narzekali na motywy znrozdziału 3 i 4. Ale moj syn, płakał po Guardianie i to mocno. Więc może nie jest tak, że to źle jest zrobione, tylko nas stare byki trudniej ruszyć, szczególnie gdy, podobno (bo jeszcze nie grałem), Last Guardian robi to lepiej i przez zdecydowanie dłuższy okres buduje więź. Kończąc postawię twierdzenie, że Rime bliżej do symulatora chodzenia (everyone gone to rapture) niż Journey czy Ico. Edytowane 23 kwietnia 2018 przez szczudel Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.