Skocz do zawartości

Zakupy growe!


Gość GregZPL

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
4 godziny temu, szejdj napisał:

Ja jendak wolałem wynajmować mieszkanie z trójką przyjaciół niż mieszkać z rodzicami, bo jednak to uczy trochę dorosłego życia.

W jaki sposób?

Opublikowano
20 minut temu, ping napisał:

W jaki sposób?

 

sam sobie gotuje, sam sobie sprzatam kibel, sam sobie kupuje papier toaletowy, sam sobie robie pranie, wracam sobie kiedy chce, z kim chce, o ktorej chce, nie spowiadam sie gdzie bylem i co robilem

mówię o mieszkaniu z rodzicami w bloku, w mieszkaniu, jak ktos ma dom i np cale pietro na wlasnosc to inaczej sytuacja wyglada

Opublikowano (edytowane)
4 minuty temu, szejdj napisał:

 

sam sobie gotuje, sam sobie sprzatam kibel, sam sobie kupuje papier toaletowy, sam sobie robie pranie, wracam sobie kiedy chce, z kim chce, o ktorej chce, nie spowiadam sie gdzie bylem i co robilem

mówię o mieszkaniu z rodzicami w bloku, w mieszkaniu, jak ktos ma dom i np cale pietro na wlasnosc to inaczej sytuacja wyglada

 

Mieszkając w bloku, w mieszkaniu, z rodzicami od 12 roku życia sam sobie gotowałem, sprzątałem i robiłem pranie. Od 16 roku życia sam sobie kupowałem żarcie, wracałem sobie kiedy chcę, na sprowadzanie dziewczyn na noc był oczywiście ban, ale to możemy pominąć. Ogólnie nie wyobrażam sobie mieć jakiś dochód i nie dorzucać się do rachunków + pasożytować, ale takich osób jest masa, bo dzisiejsi 30-latkowie często sami sobie doopy nie potrafią podetrzeć, millenialsy zawszone.

 

No (pipi)a, zażenowany bym był, gdyby w wieku nie wiem 19-20 lat matka prała mi gacie.

 

Więc trochę nie rozumiem argumentu, no ale nie byłem rozpieszczeńcem i nie miałem łatwego dzieciństwa (nie pochodzę z rodziny, w której się przelewało).

Edytowane przez ping
  • Haha 1
Opublikowano

No ale to Ty jesteś ewenementem, podejrzewam, że 95% osób w wieku 18 lat mieszka z rodzicami i jest od nich w 100% zależna. I nie uważam też, że jest w tym coś złego.

Opublikowano

ja po 18tce mieszkalem pare lat z rodzicami, ale dom mamy ogromny i w środku są w zasadzie trzy oddzielne mieszkania. Rodzicom nie przeszkadzałem, dokładałem się do rachunków, a i matkę ciągle woziłem autem (mieszkają na totalnym zadupiu daleko od cywilizacji, a matka bez prawka :( ). Aż źle się czułem odchodząc i wiedząc, że matka jest teraz mocno uwięziona w  30osobowej wsi, gdzie nie ma nawet sklepu. 

 

wszystko zależy od sytuacji :) To nic złego mieszkać z rodzicami, o ile nie mieszkacie w klitce i dopłacasz do rachunków. Ale oczywiście każdy musi zaznać też życia samemu bez rodziców, wiadomo. Ja z chęcią po 30tce wróciłbym do tego domu, już z dzieckiem, dobudował go i wspierał starzejących się rodziców i jestem pewien, że sami byliby bardzo happy.

  • Plusik 3
  • Dzięki 1
Opublikowano
53 minuty temu, ping napisał:

 

Mieszkając w bloku, w mieszkaniu, z rodzicami od 12 roku życia sam sobie gotowałem, sprzątałem i robiłem pranie. Od 16 roku życia sam sobie kupowałem żarcie, wracałem sobie kiedy chcę, na sprowadzanie dziewczyn na noc był oczywiście ban, ale to możemy pominąć. Ogólnie nie wyobrażam sobie mieć jakiś dochód i nie dorzucać się do rachunków + pasożytować, ale takich osób jest masa, bo dzisiejsi 30-latkowie często sami sobie doopy nie potrafią podetrzeć, millenialsy zawszone.

 

No (pipi)a, zażenowany bym był, gdyby w wieku nie wiem 19-20 lat matka prała mi gacie.

 

Więc trochę nie rozumiem argumentu, no ale nie byłem rozpieszczeńcem i nie miałem łatwego dzieciństwa (nie pochodzę z rodziny, w której się przelewało).


Gratuluję samodzielności, ze świecą takiego synka szukać.
Ale pamiętaj, że rodzice mają obowiązek utrzymywać swoje dziecko do 26 roku życia jeżeli tylko się uczy, w tym zapewnić mieszkanie, żarcie i pranie gaci -_-
Prawie wszystkie dzieci są z tego powodu szczęśliwe.

Opublikowano

Ja jestem opóźniony w rozwoju, ale wygodny, dlatego dopiero teraz - w wieku 30 lat - pierwszy raz (oprócz trwających kilkanaście w sumie miesięcy wyjątków) przeprowadzam się z Żoną od rodziców, chociaż mieliśmy fajnie, bo własne pięterko i w miarę prywata + pranie majtek jak nie przez Matkę to Żonę. Co najlepsze to przeprowadzam się na ten moment na ... to samo podwórko, tylko do osobnego domu xd Tak więc dojdzie obowiązków, ale np. obiadki będą wchodzić Mamusine jak złoto. 

 

Czy jakoś mnie to fantomowo "boli" ? No nie. Mam mnóstwo takich znajomych, fajnych ludzi generalnie. Oczywiście budżet domowy zasilany pieniędzmi, sprzątaniem i ogólnie wsparciem dla rodziców. Największy plus takiego rozwiązania, w zalewie minusów, to większa ilość czasu dla siebie (nie tylko ze względu na wygodę) i dzięki temu możliwość rozwijania się jakoś (tak, w wieku 30 lat xd). Jakbym miał innych starszych, jak niektórzy znajomi, to bym pewnie uciekał znacznie wcześniej i znacznie dalej, ale jest dobrze.

 

Zróbcie osobny temat do tego, bo ciekawa dyskusja.

Opublikowano

Sam juz nie wiem czy ludzie po tylu latach dalej na serio lapia sie na baity pinga czy odpisuja tylko po to zeby kontynuowal temat i dalej wypisywal te glupoty :notsure:

Opublikowano

No fajne, fajne gierki, ale możemy już wrócić do dyskusji o tym, kto powinien wrzucać nasze gacie do pralki?

Czy może zrobić to ktoś inny, czy musimy to robić osobiście?

Opublikowano
2 godziny temu, ping napisał:

nie byłem rozpieszczeńcem i nie miałem łatwego dzieciństwa (nie pochodzę z rodziny, w której się przelewało).

Czyli niejako potwierdzasz, że twoja zaradność nie wynika z twojej wspaniałomyślności i rozsądku, a z sytuacji materialnej.

Opublikowano
36 minut temu, ciwa22 napisał:

To może ja coś wrzucę, żeby subtelnie zejść z tematu, bo mam trzy dychy, siedzę z mamą i głupio się zaczyna robić.

 

28ixnck.jpg

 

4x Plejstacjowa Japonia ułożona do fotki na prawilnym, przytulnym stole w kuchni, gdzie mama ma w zwyczaju przygotowywać mi masę pysznych posiłków. Japońskie wydanie NIGHTMARE CREATURES to prawdziwe złoto, miodek dla oczu - nieziemsko kręcący mnie cover, oczywiście kolorowy manual i naklejki z potworkami z gry - co za radość! Wybitna rzecz. Trzecia część Walczących Samurajów, to niestety mój pierwszy w życiu zakupowy fail, gdyż wydawało mi się, że to składanka dwóch pierwszych odsłon, które nigdy nie ukazały się poza Krajem Wschodzącej Wiśni (inaczej bym nie wziął). Ale znowuż ta cudowna kolorowa książeczka, jakże charakterystyczna dla wschodnich wydań, kołysze do snu lepiej, niż ciepłe, bezpieczne ramiona ukochanej mamy. BLOODY ROAR 1 na próbę, bo celuję jednak w nieokrzakowane wydania PSXowych bijatyk 3D z rynku amerykańskiego - może dam się przekonać, może nie (oczywiście nie obejdzie się bez konsultacji z mamą w tej kwestii). No i na koniec grubsza impreza - X-MEN VS STREET FIGHTER na Saturna będący jedyną sensowną odsłoną tej gierki na sprzęty konsolowe, jest 4MB, jest możliwość dobrej zabawy. Ogrywałem już z mamą - bawiliśmy się ka-pi-tal-nie!!!

 

 

Trochę mi dygnął.

  • Lubię! 1
Opublikowano
1 godzinę temu, teddy napisał:

Sam juz nie wiem czy ludzie po tylu latach dalej na serio lapia sie na baity pinga czy odpisuja tylko po to zeby kontynuowal temat i dalej wypisywal te glupoty :notsure:

>uczenie się samodzielności od najmłodszych lat

>zaradność

>wyrozumiałość dla 20-latków mieszkających z rodzicami

>wyważone wypowiedzi na forum internetowym dla fanów gier wideo

Teddy: 'bait i głupoty'

 

:banderas:

 

  • Haha 3

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...