SebaSan1981 3 631 Opublikowano 11 lipca 2021 Opublikowano 11 lipca 2021 (edytowane) Platyna #45 Biomutant Cóż mogę powiedzieć? Jedno wielkie MEH. Łażenie nawet sympatyczne bo postać jest responsywna, dynamiczna, świat wygląda i jest skonstruowany fajnie ale gra leży pod względem balansu i mizernej zawartości. Platyna jest niezbyt trudna. Problematyczne są jedynie trofiki zwiazane z łapaniem stworków i ich respieniem na mapie. Ocena trudności platyny: 3/10 Bo jednak trzeba zajrzeć niemal w każdy kąt i tracić godziny na łapanie mobków. Niewątpliwym plusem samej gry jest sporo mądrości i ekologiczne przesłanie, co się może stać jak będziemy nadal syfić na naszej planecie. Edytowane 12 lipca 2021 przez SebaSan1981 7 Cytuj
smoo 2 256 Opublikowano 18 lipca 2021 Opublikowano 18 lipca 2021 (edytowane) Mafia: Definitive Edition (Remake) Trudność: 4/10 Fun: 6/10 Gra: 7/10 Mafia 1 to jedna z moich ulubionych gier PC z lat 2000, więc gdy trafiła się okazja kupić okazyjnie Remake nie zastanawiałem się długo. Historia został nieco zmieniona, główne punkty fabularne zostały bez zmian, ale mocno przemodelowano głównego bohatera i jego "motywacje" Nie jestem do końca fanem tych zmian. Trochę brakuje też oryginalnych aktorów głosowych, ale nie znaczy to że nowi zrobili złą robotę. Sam remake bardzo w porządku, jedyną jego bolączką jest warstwa techniczna (z tego co widziałem dotyczy wyłącznie konsol). Framerate to niby 30 fps, ale podane w taki sposób że wygląda na mniej. Trudno to opisać, ale mimo gry na PS5 gra strasznie męczy wzrok, nawet w cutscenkach brakuje momentami płynności, przez co ma się średnie wrażenia. Na plus zdecydowanie wykonanie miasta, które w tej grze jest tylko tłem wydarzeń, lecz włożono w nie sporo pracy i jest pełne detali i przede wszystkim bardzo klimatyczne. Jazda autem (w trybie symulacji) po mieście w poszukiwaniu znajdziek była całkiem przyjemna. Jeśli idzie o platynę, to nie ma tutaj nic trudnego, spokojnie pierwsze przejście można walnąć na klasycznym poziomie trudności, tylko polecam włączyć wspomaganie celowania na max, gdyż kiepski framerate i input lag czynią grę irytującą w kilku miejscach. Najbardziej uciążliwa część to zbieranie znajdziek, których samemu nie da się ogarnąć i trzeba lecieć z poradnikiem na 2 ekrany. Widać że zostało to wplecione by "pochwalić" się wykonaniem miasta, niektórych to zirytuje ale ja sobie z przyjemnością pojeździłem po Lost Hheaven i wiejskich okolicach słuchając podcastów, a zebranie wszystkiego zabrało jakieś 5-6h. Jeśli gra dostanie kiedyś patcha na 60fps, to do oceny gry można śmiało doliczyć +1, ja bym sobie drugi raz odpuścił wersję konsolową w obecnym jej stanie. Edytowane 18 lipca 2021 przez smoo 7 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Square 8 710 Opublikowano 23 lipca 2021 Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 23 lipca 2021 RETURNAL - jedna z bardziej czasochłonnych platyn, bo w większości oparta na RNG. Sama gra jest dość wymagająca i dla niektórych samo jej ukończenie będzie nie lada osiągnięciem, ale to właśnie losowość stanowi największe wyzwanie na drodze do platynowego dzbanka. W każdym ze światów mamy do zebrania audio logi i szyfry, a te są przypisane do konkretnych pokojów, które mają różną częstotliwość pojawiania się. Jak mamy szczęście to wszystko wpada dość płynnie, jak nie to trzeba robić sporo powtórzeń, gdzie nawet przy speedrunach może to zająć kilka godzin, aby znaleźć jedną brakującą znajdźkę. Poza tym losowym zbieraniem nie ma nic do pominięcia, całość oceniłbym na mocne 8/10 jako combo dość wymagającego tytułu i losowości (9/10 przy bardzo złym RNG). Ratchet & Clank Rift Apart - wszystkie przygody futrzaka i robocika miały łatwe zestawy trofeów, ale Rift Apart obniża ten poziom jeszcze bardziej. Nie ma trofeum za najwyższy poziom trudności, nie ma za Challenge Mode, za levelowanie wszystkich broni, nawet nie trzeba zbierać wszystkich złotych śrubek. A jak ktoś ma problemy z Areną, to może w dowolnym momencie ustawić super easy, albo nawet włączyć nieśmiertelność i nieskończone ammo. Komplet oceniłbym na 2/10, chyba najłatwiejsza platyna w serii. Ghost of Tsushima - przygody Jina mają dość typowy zestaw trofeów jak na grę w otwartym świecie, zrobić wszystkie misje i pozbierać znajdźki ulepszające postać. A tych jest nawet sporo (kilkadziesiąt misji i jakoś ponad 100 aktywności do ulepszeń), ale na szczęście nie ma potrzeby zbierania dodatkowych przedmiotów jak flagi i inne zapiski, bo tych jest ponad 200. Na szczęście gra oferuje satysfakcjonujący system walki i przepiękną oprawę audio wizualną, więc większość rzeczy robimy z przyjemnością przemierzając malownicze krainy. Cały komplet nie stanowi wyzwania, jedynie trzeba poświęcić trochę czasu na niego, typowy średniak jeżeli chodzi o platynę więc 5/10. 16 1 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Sylvan Wielki 4 639 Opublikowano 2 sierpnia 2021 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 2 sierpnia 2021 Wpadło trofeum nr 12345 A teraz przechodzimy do dania głównego. Raczet i Klank Rift Apart - o samej grze wystarczająco dużo napisałem w odpowiednim temacie. Jak dla mnie to jedna z najlepszych, najpiękniejszych gier w jakie grałem na tej generacji. Istne cudo. Moja ocena tejże pozycji to sumienne 9/10. Natomiast samo 100% to 3-4/10. Co prawda grałem na wysokim poziomie trudności, ale to wciąż łatwa, szalenie przyjemna w odbiorze gra. Jest trochę zbieractwa, są osiągnięcia za wyzwania (tylko to z odbiciem pocisków za pomocą tarczy jest takie sobie), reszta wpada sama i raczej nie sposób czegokolwiek pominąć. Gorąco tę cudowną grę polecam. 100% to okolice 16 godzin. Meneater - całkiem sympatyczny tytuł, idealny wręcz do Plusa/GP. Na promocji za kilkadziesiąt zł, również wato się skusić. Wystawiłbym 6/10. Grało mi się bowiem całkiem nieźle, choć przydałaby się większa różnorodność i narrator powinien dać sobie nieco na wstrzymanie (tak, wiem, można to ustawić w opcjach). Sama platyna to 3/10. Całość jest łatwa i polega głównie na zbieraniu i zaliczaniu kolejnych zadań. Te niestety są mocno powtarzalne, ale skoro w grach Ubi za miliony tak jest, więc nikt nie powinien się dziwić, że w niedużej pozycji również występuje. Nic nie można pominąć, a całość do splatynowania jest w mniej niż 14 godzin. Godfall - bardzo mi się ta gra podoba. Ja zdaję sobie sprawę, że recykling jest tu na poziomie Nioszka, że bawisz się w farmę i zbieractwo kolorowych rupieci, ale system walki mnie zachwycił i bawiąc się samemu osiągniecie 100%, co mnie cieszy, jest sporym wyzwaniem. Powiedziałbym, że na poziomie pierwszego [i]NioH[/i], czyli 7/10 lekko można dać - w kilka osób całość zapewne topnieje i jest jak w kooperacji w Soulsach, niby można, ale nie wypada i jest lepiej/ciężej samemu. Głównym problemem jest tu wieża z zadaniami, gdzie przy maksymalnym poziomie postaci już pierwsze poziomy mogą dać nam w kość, a dość szybko przeciwnicy przerastają nas swoim lv. więc często jeden błąd i 3/4 paska energii nie ma. Dodatkowo część pojedynków w Ascended Tower of Trials toczy się na niewielkiej przestrzeni i jak do tego dojdzie kilku przeciwników, dwóch sub bossów to o zgon łatwo w dwie, trzy sek, a fakt, że co kilka pięter blokuje się nam możliwość leczenia postaci, bądź przeciwnicy otrzymują wzmocnienia, wcale nie pomaga - ja dwukrotnie skończyłem zabawę na przedostatnim piętrze, ponieważ wystarczył jeden błąd i nasza postać traciła swój żywot. Nie zmienia to faktu, że kapitalnie mi się grało w Godfall i biorąc pod uwagę frajdę płynącą z gry, dałbym przynajmniej 8/10, bo systemowo i pod względem wyzwania było znakomicie. 10 1 1 Cytuj
_daras_ 725 Opublikowano 8 sierpnia 2021 Opublikowano 8 sierpnia 2021 Platyna nr 122: Far Cry: New Dawn (PS4) Trudność: 3/10 Platyna nr 123: Dragon Ball Z: Kakarot (PS4) Trudność: 3/10 Platyna nr 124: Control Ultimate Edition (PS5) Trudność: 4/10 9 Cytuj
MEVEK 3 618 Opublikowano 8 sierpnia 2021 Opublikowano 8 sierpnia 2021 Ja skończyłem miedzy czasie Sackboy'a, Ratchet'a, L.Nightmares 2, REVIII i aktualnie Control, ale kiedy powbijam calaki to ciężko powiedzieć - czasu brak Propsy szwaczki Cytuj
baniek 246 Opublikowano 8 sierpnia 2021 Opublikowano 8 sierpnia 2021 Platyna była już jakiś czas temu, ale w końcu udało się wbić wszystkie trofea w DLC co wymagało niemalże trzykrotnego przejścia gry. 7 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Sylvan Wielki 4 639 Opublikowano 12 sierpnia 2021 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 12 sierpnia 2021 Gratuluję. Pięknie to wygląda. Będąc przy Nioszkach, może nieco ode mnie. Byłem bodaj pierwszym, który na forumku zdobył w Nioszku. Napisałem wówczas, że to absolutnie fantastyczna gra, która pomimo takiej sobie grafiki i recyklingu aren/przeciwników zachwyciła mnie do tego stopnia, że stała się jedną z moich ulubionych gier poprzedniej generacji. Platynie wystawiłem 8/10, ponieważ uważam, że jest (bardzo)wymagająca. Podobne zdanie mam o kontynuacji, choć niestety tu 100% wlekło się i ostatecznie zdobyłem ją na długo po premierze. Teraz przyszedł czas na remastery obu pozycji. Jeżeli ktoś nie grał - gorąco polecam, szczególnie, że nie ma wyboru 4k i 30 k/s (które ni jak ma się do tej gry), czy fHD z 60 fps (lepiej, ale przy tej grafice fHD na 65 calach jeszcze gorzej się prezentował), tylko z miejsca włączamy kombo 4k + glorius 60 klatek. Dodatkowo arena zmagań nie wczytuje się w 34 sekundy, tylko w .... półtorej. Oczywiście dalej nie oznacza to, że mamy do czynienia z ładnymi grami, ale rozgrywka jest przyjemniejsza. Zdecydowanie. 7 2 2 Cytuj
Square 8 710 Opublikowano 20 sierpnia 2021 Autor Opublikowano 20 sierpnia 2021 W dniu 23.07.2021 o 12:58, Square napisał: Ghost of Tsushima - przygody Jina mają dość typowy zestaw trofeów jak na grę w otwartym świecie, zrobić wszystkie misje i pozbierać znajdźki ulepszające postać. A tych jest nawet sporo (kilkadziesiąt misji i jakoś ponad 100 aktywności do ulepszeń), ale na szczęście nie ma potrzeby zbierania dodatkowych przedmiotów jak flagi i inne zapiski, bo tych jest ponad 200. Na szczęście gra oferuje satysfakcjonujący system walki i przepiękną oprawę audio wizualną, więc większość rzeczy robimy z przyjemnością przemierzając malownicze krainy. Cały komplet nie stanowi wyzwania, jedynie trzeba poświęcić trochę czasu na niego, typowy średniak jeżeli chodzi o platynę więc 5/10 Ghost of Tsushima (PS5) - platyna wpada sama po przeniesieniu sejwa więc 0/10 1 1 Cytuj
SebaSan1981 3 631 Opublikowano 26 sierpnia 2021 Opublikowano 26 sierpnia 2021 Platyna #47 Assassin's Creed Odyssey Wspaniała grecka przygoda i bardzo przyjemna platyna. Grając na luzie i bez pośpiechu natrzaskałem 217h. Było przy czym bo nurkowanie, szukanie skarbów dla Xenii oraz polowania na zwierzaki zajęły trochę czasu. Żaden trofik nie sprawił problemów, po prostu gra była czasochłonna i tyle. Teraz chwila przerwy i lecą dlc-ki bo przy podstawce bawiłem się wyśmienicie. Poziom trudności platyny: 4/10 7 2 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Sylvan Wielki 4 639 Opublikowano 30 sierpnia 2021 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 30 sierpnia 2021 Darkest Dungeon platyna nr 158. Gra - mocne 9/10. - sumienne 8/10. Z Darkest Dungeon mam podobnie, jak z Dead Cells. To jedna z najlepszych gier w jakie grałem w ostatnich latach, a ograłem sporo. Tytuł, który pokazuje, że nie trzeba 4k i milionów wielokątów na ekranie, by gra zachwycała. Cudowna pozycja. Platynowe trofeum jest niezwykle wymagające. Już na podstawowym poziomie trudności gra jest dość ciężka i potrafi dać w kość, ale poziom styksowy.... Tu nie ma przebacz. Przeciwnicy biją jeszcze mocniej, ich krytyki siadają częściej, a jak krytyki to większy stres, a ten daje solidnego łupnia naszym bohaterom, bo bez PŻ można przeżyć i postać jest automatycznie leczona w osadzie, natomiast stres może spowodować atak serca, który równoczesny jest z naszym zgonem, a jeżeli nie zginiemy, to wyleczenie go kosztuje majątek, a zasobów posiadamy zazwyczaj tyle co kot napłakał. Dodatkowo na najwyższym poziomie trudności mamy znacznie mniej czasu na ukończenie przygody, ilość zgonów jest ograniczona, wszystkie ułatwienia (automatyczne usuwanie zwłok) są również wyłączone z miejsca. Łatwo nie jest, a fakt, że nie mamy czasu na odpowiednie przygotowanie drużyny wcale rozgrywce nie pomaga. By przetrwać na najwyższym poziomie trudności trzeba Najmroczniejszy Loch znać doskonale, mieć perfekcyjnie opanowaną mechaniką rządzącą tym okrutnym światem i każde potkniecie przeciwnika wykorzystać bezwzględnie. Poświęcony czas na 100% to 140-160 godzin. 8 3 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. SebaSan1981 3 631 Opublikowano 31 sierpnia 2021 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 31 sierpnia 2021 Platyna #55 PGA ProTour 2K21 Kolejny golf, który padł moim łupem. Uporałem się z trofeami niby tylko w miesiąc ale dwa z nich były naprawdę trudne: wbicie Ace'a czyli piłka w dziurkę za jednym uderzeniem - Hole in One oraz True Legend czyli ukończenie 18-dołkowego pola z wynikiem Par lub niższym na poziomie Legendarnym. Hole in One to była kwestia wyłącznie szczęścia a True Legend wymagał perfekcyjnego nauczenia się uderzeń i mechanik gry. Jeden lub dwa fakapy w meczu oznaczały zawalenie wyniku. Trening i próby zajęły mi ok dwa tygodnie zanim obczaiłem jak poprawnie machać kijkiem aby piłeczka leciała prosto a nie w krzaki. Poziom legendarny to zresztą coś na czym wywala się i odbija większość graczy PGA WorldTour, wymaga zupełnie innego podejścia niż tryby normal lub pro. No ale udało się, jak na fana golfa przystało. Trudność platyny: 8/10 7 2 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. MEVEK 3 618 Opublikowano 3 września 2021 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 3 września 2021 Control - gra cudeńko, cudeńko, cudeńko Bardzo oryginalny, nietuzinkowy i zarazem pokręcony świat. Podeszła mi wręcz od samego początku. Nie potrzebowałem nawet pierwszej godziny, żeby zatonąć po uszy w klimacie. Mój graal gry roku Wracając do tematu to za jednym razem wpadło 100% za DLC'ki i platynką razem. Jak juz wspomniałem ciężko mi było sie oderwać od tego szpila, wiec postanowiłem penetrować resztę miejscówek, zamiast skupiać sie na platynie. I w zasadzie nie bylo ciężkich momentów. Wystarczyło oszczędzać surowce na uprade broni, zamiast kupować bezużyteczne, randomowe mody oraz rozłożyć sobie skile pod styl walki. Nie będę oszukiwał, ze po skończeniu gry podkręciłem sobie regeneracji ammo + enegii. Gra zyskała drugie oblicze Od platyny dzieliły mnie juz tylko znajdzki. Takze: 3/10 ; Gra: +8 12 Cytuj
smoo 2 256 Opublikowano 7 września 2021 Opublikowano 7 września 2021 (edytowane) Czyszczenia backlogu ciąg dalszy:MudrunnerGra: 8/10 Trudność: 3/10 Fun: 8/10 Gra kupiona z ciekawości za frytki na jakimś promo, wkręciła mnie niesamowicie za sprawą najlepszej w historii gier fizyki wody, błota i jazdy offroadowej, namacalnego klimatu syberyjskich przepraw błotnych (dosłownie czuć zapach lasu, smak piachu i błota w ustach). Platyna polega na przejściu wszystkich dostępnych map i odkryciu wszystkich punktów na mapach, oraz zrobieniu challenge'y na najwyższą ocenę (które służą jako tutoriale i od nich polecam zacząć). Upierdliwe są jedynie 3 trofea online, (których idei nie znoszę w grach), ale udało się namówić kumpla do pomocy. Super przyjemna gierka, idealna na chill z jakimś video na YT w tle. Snowrunner już kupiony i czeka na swoją kolej. Poletzam gorąco.Sherlock Holmes: Crimes and PunishmentsGra: 7/10 Trudność: 2/10 Fun: 8/10 Ten tytuł ściągnąłem kiedyś na PS3 w tamach PS+, w końcu stwierdziłem że warto go sprawdzić. Lubię gry z detektywistyczne, np Danganronpa czy LA Noire, więc klimat i rozgrywka siadła jak należy. Gra jest ciekawa i wciągająca, niestety wersja na PS3 to dramat pod kątem wydajności. Przypuszczam że wersja na PS4 chodzi o niebo lepiej. Trofea są łatwe, ale pomijalne, więc radzę zerknąć do poradnika przed rozpoczęciem przygody, żeby nie musieć potem lecieć całej gry od nowa, wiadomo że w tego typu grze fun z powtórnej gry "z marszu" jest znikomy.ELEX Gra: 6/10 Trudność: 3/10 Fun: 4/10 Jestem ogromnym fanem gier od Piranha Bytes, uważam je za najlepsze gry cRPG w ujęciu trzecioosobowym, nie oszukujmy się - gdyby nie Gothic, który zrewolucjonizował ten gatunek, to nie istniałby dzisiaj taki Wiedźmin 3 (nawet CDP przyznał się do inspiracji dziełem Piranii). Niestety ELEX to najsłabsze dzieło tego studia, nie licząc Gothica 3. W tym przypadku pomysł na setting i historia są ciekawe, niestety realizacja gry o tym rozmachu przerosła budżet i możliwości 30 osobowego studia z Niemiec. Największą zaletą Gothica i RIsena był zawsze wspaniale wykreowany świat, który nie powalał może wielkością ale był niezwykle "organiczny", koherentny, sensowny, i zapadał mocno w pamięci, nawet po 20 latach od przejście Gothica 1 pamiętam niektóre lokacje czy wydarzenia. Przekładało się to też na świetny system progresji. W ELEXIE rzucono się z motyką na słońce, kreując wielką mapę która świeci pustkami, brakuje tutaj charakterystycznych miejscóek, mimo ogromnego potencjału settingu. Nie pomaga również fakt, że gra mocno cierpi na copy paste assetów, przykładowo budynków są w całej grze może ze 3 rodzaje, wszystkie wyglądające i umeblowane identycznie, więc po kilku godzinach gry cały zapał do exploracji opada, gdy widzimy po raz kolejny te same budowle w innym miejscu mapy... W dodatku w lokacjach tych prawie nigdy nie znajdziemy nic ciekawego/emocjonującego w kontekście lootu. W poprzednich grach studia można było znaleźć jakąś jaskinię czy ruiny z wypasioną bronią lub amuletem, który zmieniał nagle całą rozgrywkę - tutaj tego nie ma, wszędzie pełno śmieci typu widelce czy papier toaletowy, które podnosi się tonami by opchnąć po 1-2 kredytów/sztuka. Dramat. Kolejna porażka to postacie. W Gothicu mieliśmy całą plejadę świetnych postaci, z którymi na przestrzeni gry nawiązywało się bliską więź i chciało się poznawać ich losy (Diego, Milten, Gorn), nawet postacie drugoplanowe czy antagoniści byli charyzmatyczni (Gomez, Kruk, Xardas); w Risenie Patty, Stalowobrody czy Bones. W ELEX mamy kilku towarzyszy, wszyscy tak samo nieciekawi i wydający się być doklejeni na siłę, w dodatku bezużyteczni w walce. Dodano tu też potencjalny wątek miłosny, niestety "kandydatki" mogą co najwyżej Patty buty czyścić. Design świata jest też zbyt kolorowy i sterylny, niby jest to post apo ale w ogóle tego nie czuć, w dodatku któryś patch popsuł oświetlenie w trakcienocy i sprawił, że w zasadzie ich nie ma, tak jest jasno. Jeśli chodzi o trofea, to teoretycznie wymagają one 3 krotnego przejścia gry by odblokować różne zakończenia, zależne od "charakteru" postaci który wykształca się w trakcie gry. W praktyce można tego uniknąć, robiąc strategiczny save w pewnym momencie gry i korzystając z exploita na nieskończoną kasę przed ostatnim bossem. Tym razem bez skrupułów wykorzystałem to oszustwo, bo według mnie ta gra nie jest wystarczająco dobra bym kiedykolwiek chciał do niej wrócić, w przeciwieństwie do Gothiców i Risenów, które przechodziłem wiele razy legitnie na wszystkie możliwe sposoby. Ponadto dodam, że gry od PB zawsze były trudne i wymagające, określiłbym je takimi Soulsami w świecie cRPG, tutaj nikt się nie cacka z nami od początku, a nasz bohater dostaje wpyerdol na każdym kroku. Jest to dla mnie jedna z głównych zalet tych gier, ponieważ dają nieziemską satysfakcję z rozwoju postaci i umiejętności gracza, a ponadto stanowią świetne narzędzie gry do sterowania progresją gracza, i pozwalające wykazać się mu sprytem - często warto się gdzieś zakraść i "oszukać" system by zdobyć dobry łup lub expa, a wiele problemów ma kilka - nie zawsze oczywistych - rozwiązań. Reasumując, dla fanów PB - warto zagrać, lecz jeśli ktoś nie zna tej serii - raczej odpuścić. Jedyny plus jest taki, że naszła mnie ochota przejść ponownie Gothica 1 i 2, który już leży zassany na dysku. Riseny oplatynowałem na wiosnę, ale o tym napiszę następnym razem. Edytowane 7 września 2021 przez smoo 7 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Figuś 21 251 Opublikowano 8 września 2021 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 8 września 2021 #63 Subnautica PS4 Chciałem się przemóc do survivali ale jednak to nie moja bajka, a że calaczek jest do wbicia poniżej 1h to chociaż tyle z tego mam trudność 2/10 #64 Returnal PS5 Wystarczająco już się spuszczałem nad gierką w temacie gry. Kupiłeś PS5 i lubisz rogale? W takim razie Returnal to pozycja obowiązkowa i koniecznie w słuchawkach bo soundtrack to coś zajebistego w tej grze budując klimat w poszczgólnych biomach. Moje osobiste GOTY 2021 trudność to od 5 do 8/10 ze względu na RNG, jednym sprzyja i można się zmieścić w 50h albo jak u mnie ponad 100h na szczęście gra nie nudzi choć rotacja losowo generowanych pomieszczeń mogłaby być większa. #65 #66 #67 Trylogia Mass Effect PS4 Czy trzeba coś pisać na temat tej wspaniałej serii? Trudność dla każdej części to 3/10 Mamy jeszcze osobny zestaw dzbanków dla całej trylogii bez platyny dla których musimy m.in. całą trylogie przejść na najwyższym poziomie trudności. #68 Spiderman Miles Morales PS5 Dodatek stand alone do gry z 2018 gdzie gramy tym razem czarnoskórą wersją pajączka i poznajemy początki jego drogi jako superbohatera w majtach i zastępcy Piotrka Parkera Trudność 3/10 #69 Spiderman Remastered PS5 co napisać Trudność 0/10 jak masz zapisy z wersji PS4 i wersję gry na PS4 bo kombinację z tymi zapisami pojebali ładnie, na szczęście już coś tam sony w narzędziach poprawiło i przy takim GoT nie jet to takie upierdliwe. #70 A Plague Tale: Innocence PS5 Pozycja świetnie nadająca się na wyluzowanie się po ciągłym graniu w open worldy, z dobrą i angażującą historią osadzoną w średniowiecznej Francji. Trudność 3/10 #71 Terminator: Resistance Enhanced PS5 Wielu powie że crap na licencji i wielu będzie miało rację, ale dla fanów filmowych T1 i T2 będzie to najlepszy terminator świetnie wpisujący się w uniwersum łączący dwa pierwsze filmy. Gra wygląda jak by była z 2010 roku z wieloma archaizmami co nie przeszkadza w świetnej zabawie. Wersja Ps5 dostała za darmo tryb infiltratora gdzie łazimy T-800 i mamy za zadanie zinfiltrować kryjówki ruchu oporu. Wiele estereggów dla znających filmy Trudność 3/10 #72 Ghost of Tsushima PS4 cudowny szpil od Sucker Punch po średnim Infamous: Second Son. Marzyłeś o Assassin's Creed w Japoni? No to jest to tytuł dla ciebie z tym że lepszy i ni chuja nie podobny do AC robionych od linijki i większości kopiuj/wklej i rozpierdolony masą niepotrzebnych śmieci na mapie. Dużo lepszy system walki, świetnie rozwiązana nawigacja po lokalizacjach, historie poboczne naszych kompanów nie nudzą i chcemy je poznać(aczkolwiek zakończenie jednej to taki trochę niespodziewany kek). Trudność 3,5/10 #73 Subnautica PS5 Jak przy wersji na PS4, z tym że tutaj już poleciałem czysto jako trophy whore i się tego nie wstydzę Trudność 2/10 10 2 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Patricko 1 439 Opublikowano 12 września 2021 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 12 września 2021 (edytowane) Widzę, że chłopaki ostro piszą, to najwyższa pora, żeby też coś skrobnął od siebie Trochę się tego nazbierało od ostatniego czasu, więc skupię się na tych nieco ważniejszych wg mnie. Wzięło mnie też swego czasu na odnowienie kilku gier z ery PS3, żeby dobić 100%, także warto o tym chyba też wspomnieć, jak te gry się trzymają dzisiaj. Returnal - zaczynam od najważniejszego, czyli hit od Housemarque. W moim przypadku był to pierwszy sensowny ex na PS5 i bawiłem się przy nim wybornie. Mechaniki rogalika przełożone na produkt z najwyższej półki świetnie się ze sobą zgrały. Do tego poznawanie zawiłej historii, którą do dzisiaj wielu próbuje wyjaśnić na swój sposób powoduje, że mamy do czynienia z tytułem wyjątkowym. Co do pucharków to wchodzi tutaj bardzo duża losowość, aż za duża. Chyba każdy kto grał, kurwił pod nosem na brak glifów czy dzienników i konieczność powtarzania etapu raz jeszcze. Sam byłem tego ofiarą i brakowało mi kilku. Spędziłem dobre kilka dni na powtarzaniu non-stop potrzebnych biomów i nic... Dopiero przeczytałem gdzieś, że warto wyłączyć całą grę i włączyć ponownie, zamiast restartować bezpośrednio w grze, dzięki czemu jest większa szansa na pojawienie się. I co? Znalazłem wymagane rzeczy za pierwszym i drugim podejściem... Nie wiem czy miałem farta czy nie, ale polecam każdemu próbować wyłączać całą grę, zamiast robić reset w grze. Jak się opanuje już przeciwników oraz pozna etapy, to można w miarę lecieć przez etapy, chociaż cholerne drony w 3 i 5 biomie mnie dobijały... Mam nadzieję, że twórcy podzielą się również swoją wizją na zakończenie i powiedzą dokładnie o co tutaj chodzi. Trudność platyny 7/10 (jak ktoś nie lubi rogali to będzie się męczył). Ratchet & Clank: Rift Apart - kolejny ex, tym razem już nieco łatwiejszy od tego powyżej. Gra wygląda zjawiskowo i jest to stary dobry Ratchet z nowymi postaciami. Każdy wielbiciel przygodówek musi w niego zagrać. Poziom trudności jest bardzo prosty, nawet na tym najtrudniejszym lecimy przez grę niczym terminatory. Z jednej strony rozumiem zamysł twórców, ale z drugiej brakuje tutaj jakiegoś trudniejszego wyzwania, które przykuło by nas na więcej godzin do ekranu. Na upartego można robić Challenge Mode i bawić się w maksowanie broni Omega, no ale do platyny nie jest to wymagane, więc jak komuś aż tak bardzo nie zależy to to oleje. Mam nadzieję, że wrzucą kiedyś jakieś dlc z trudniejszymi trofeami, ale chyba nie zapowiada się na to. Trudność platyny 2/10 F1 2021 - kolejna część Fify, a nie czekaj... W sumie ta sama firma już, więc nie pomyliłem się aż tak bardzo. Dobra, na poważnie. Wersja 2021 dodaje kilka nowości, o które gracze prosili od bardzo dawna. Przede wszystkim tryb Braking Point, gdzie zaczynamy jako młokos i pniemy się po szczeblach kariery F1. Wszystko fajnie oparte na scenariuszach (niekiedy całe wyścigi), których tak bardzo brakowało w F1. Trochę jeszcze kuleje ich różnorodność, ale są na dobrej drodze. Cała fabuła widać, że będzie prowadzona przez kilka kolejnych części gry, bo kończy się wręcz w kulminacyjnym momencie. Powraca tryb Mój Zespół, który teraz można rozgrywać w coopie z kolegą (ale tylko przez sieć, na split-screenie się nie da). Ogólnie jest to jedna z lepszych odsłonach od kilku dobrych lat, w którą w końcu warto zainwestować. W dodatku trofea nie są trudne, a jedynie kilka pucharów online jest czasochłonne, ale można je robić w prywatnym pokoju ze znajomym. Trudność platyny 4/10. Hades - muszę się pochwalić, że jestem 3 osobą na świecie, która zdobyła platynę (wg PSNProfiles). Cała gra to majstersztyk, zarówno wizualny jak i grywalny. Na początku gra daje ostro w kość, do tego stopnia że chce się ją olać. Jednak jak minie ten moment, zaczniemy ogarniać bronie, rozwijać naszą postać, nauczymy się schematów każdego przeciwnika i bossa, to zaczyna to lecieć. Najpierw pierwsze ubicie Hadesa, potem drugie, trzecie, aż w końcu przestajemy to liczyć. W razie czego gra oferuje Tryb Boski, który daje dodatkową odporność, aby nieco sobie ułatwić rozgrywkę. To czy z niego skorzystacie czy nie to wasza sprawa, ale nie ogranicza w żadne sposób pucharów. Trofea nie są trudne, ale w wielu przypadkach oparte na losowości... Sporo rzeczy jest związana z dialogami postaci, które są kolejkowane, więc jak potrzebujemy aktywować jakiś dialog, to musimy przelecieć wszystkie poprzednie, a na jedną grą przypada jeden dialog, także resztę możecie sobie sami dopisać. Najwięcej czasu zajmuje robienie więzi ze wszystkimi, bo trzeba farmić Nektar do tego oraz Ambrozje, a potem im to wręczać przy każdej wizycie, następnie zrobić zadanie dla nich, dać im ambrozje... No zajmuje to sporo czasu. Trudność platyny 5/10 (jak się już ogarnie co i jak, to nawet bez Trybu Boskiego leci się jak przecinak). Marvel's Spider-Man - pewnie narażę się tutaj wielu osobom, ale cholernie wymęczyła mnie ta gra. Mój boże jakie to miasto jest nudne... Sama fabuła to typowy pająk, czyli walczymy ze złymi bandziorami i tyle. Co mnie tak wymęczyło to ilość debilnych zadań pobocznych pokroju Przestępstwa czy te zamknięte miejscówki. Wszystko zrobione na jedno kopyto, nie różniące się od siebie niczym specjalnym. W dodatku do platyny trzeba to wszystko zrobić, także po kilku zaczyna się ulewać, a jest tego sporo. Najgorsza jest wg mnie mechanika walki. Bardzo chcieli naśladować Batmana, ale im nie wyszło. W Batmanie można było skakać między nimi i klepać ich bezustannie, tutaj zawsze stoi jakiś pajac na końcu mapy i celuje do nas z karabinu albo rakietnicy. Zamiast skupić się na walce, to człowiek biega jak debil po całym obszarze walki i szuka tych typów z broniami. Dorzućcie do tego brutali, którzy dosłownie przyciągają się swoimi ciosami do Pająka. Gość potrafił machnąć łapą dwa razy i przeszedł tym z jednego końca pokoju na drugi... Walka i zadania poboczne zostały bardzo źle zrobione, tak źle, że odebrały mi radość z grania. Nie grałem w Miles'a, więc nie wiem czy coś tam poprawili pod tym względem, dlatego oceniam tylko i wyłącznie ten tytuł. DLC również jak podstawka, dodają jakieś zbędne znajdźki i zadania, ale na szczęście nie w takich ilościach. Pochwalić muszę jednak oprawę, bo nawet teraz grając w wersję PS4 widać, że gra jest dopieszczona na ostatni guzik. Trudność platyny i 100% 4/10. Doom Eternal (DLC) - dodatki są zdecydowanie trudniejsze od podstawki. Trzeba tutaj mieć już wszystko w małym palcu i doskonale wiedzieć jak radzić sobie z toną mięcha, które szarżuje na was. Męczył was marauder z podstawki? To teraz wyskakują po kilku w niektórych miejscach... Grałem na poziomie UV i najbardziej dały mi w kość Bramy Slayera oraz w drugim dodatku te ich odpowiedniki, za które dostaje się skiny, gdy zrobi się na 2 poziomie. No jak wlatywał Arch-ville i buffował wszystkich dookoła to myślałem, że jebnę. Ile razy to biegał jak ze sraką zanim go w ogóle znalazłem, a potem wyskakuje kolejny i kolejny. Rzeźnia jest sroga w tych dodatkach, no ale niczego innego po Doomie się nie spodziewałem. No i to zakończenie i wjazd do piekła, palce lizać. Trudność DLC 7/10 (nawet granie na najprostszym poziomie może niektórych zaskoczyć). Far Cry 3 Classic Edition - przypadkiem zauważyłem, że mam tę grę w kolekcji, więc sobie odświeżyłem tytuł, który do dziś przez wielu jest uznawany za najlepszego FC. Niestety muszę powiedzieć, że gra zestarzała się okrutnie. Mechaniki, grafika, bronie, ai, wszystko niestety mocno kuleje i tak jak wtedy nie biło to po oczach, tak dzisiaj już bardzo. Muszę przyznać, że mocno męczyłem się, aby jak najszybciej ukończyć ten produkt. Port swoją drogą też został zwalony, bo poza podbiciem rozdzielczości, nie zmieniono tutaj dosłownie nic. Na szczęście wywalili multi, także nie trzeba marnować na niego czasu. Trudność platyny 4/10. Astro Playroom - no cóż, obowiązkowy tytuł każdego kto kupił PS5. Gierka jest naprawdę fajna i w dodatku darmowa (nie licząc ceny konsoli). Uważam, że jest to jedna z lepszych przygodówek i gdyby dać im solidny budżet i czas, to czuję że zrobiliby hiciorek. Zresztą już udowodnili przy wersji VR, że wiedzą z czym to się je. Wracając do pucharków, to mega podobało mi się to zbieranie starych sprzętów Sony, nostalgia wjeżdżała mocno. Jest tutaj kilka etapów multi związanych z rywalizacją, ale na szczęście do platyny czy 100% nie jest tam nic specjalnego wymagane poza przejściem. Liczę, że jeszcze pojawia się jakieś dlc, bo z miłą chęcią bym wrócił do przygód sympatycznego robocika. Trudność platyny 2/10 (bo jednak coś tam trzeba zrobić). Bugsnax - no darmowe (prawie), to czemu by nie sprawdzić? Myślałem, że będzie fajnie wykorzystywać pada DualSense i zaprezentuje jakieś nowinki. Niestety, nic z tych rzeczy. Gra jest tak uboga pod tym względem, a do tego wygląda jak port gierki z ery PS2 czy wczesnego PS3. Całość opiera się na lataniu po lokacjach, zbieraniu tych zwierzaków przypominających żarcie i pchanie fabuły do przodu. Warto dodać, że można pominąć trofea, jak się pójdzie za punkt bez powrotu, także uważajcie. Trochę się naciąłem na ten tytuł, ale poradziłem sobie z nim w miarę szybko, więc nie bolało to aż tak bardzo. Bardziej zastanawia mnie jakim cudem to znalazło się w Plusie... Trudność platyny 2/10. Duke Nukem 3D: 20th Anniversary World Tour - uwielbiam Duke'a i ogrywam wszystko co z nim związane. Nie będzie zaskoczeniem, jak powiem że oryginał wciąż trzyma się cholernie dobrze, a wersja 20th Anniversary dodaje jeszcze smaczku nowymi etapami i lekkimi poprawkami tu i tam. Wprowadzili również do gry cheaty, które powodują, że platyna jest banalna i można ją zdobyć w kilka godzin. Oryginał sobie ograłem jak bozia kazała, ale później sam się złapałem na tym, że z nich zacząłem korzystać (nawet jest trofeum, które wymaga ich aktywowania), aby szybciej wbić to co zostało. Co nie zmienia faktu, że ta edycja jest warta swojej ceny (w promo dałem 27zł) i każdy fan Duke'a musi w nią zagrać. Trudność platyny 2/10. & Dead Space 2 & Dead Space 3 - wróciłem, żeby dobić do 100% oba tytuły, ponieważ platyny wbiłem dawno temu. Muszę przyznać, że grało mi się naprawdę dobrze i pomimo tak znacznego upływu czasu, gierki trzymają się solidnie. Wiadomo, że jakość tekstur i interfejsu kłują już w oczy, ale poza tym sam gameplay to czysty miód. DLC nie były przesadnie skomplikowane czy czasochłonne, ale w przypadku DS3, trzeba było znaleźć partnera, żeby zrobić z nim jedną akcję ze stasis. Co do DS2, to posiada pucharek za ukończenie DLC na poziomie Zealot, które normalnie jest dość trudne, ale jeśli macie platynę z podstawki to pewnie macie też piankowy paluch, który znacząco ułatwia przejście. Chciałem również porobić sobie we wszystkich Dead Space'ach 100%, aby się przygotować na nadejście remake'a, no i odcinanie tych kończyn to po prostu zabawa na całego. Trudność DLC 6/10 (głównie przez poziom Zealot w DS2). & Dead Space Extraction & Dead Space Ignition - Extraction miałem na płycie razem z DS2 (edycja limitowana czy coś), także czemu by nie ograć? Jest to tzw. "rail shooter", czyli my tylko sterujemy celownikiem, a postać sama się porusza. Gra sama w sobie nie była zła, powiedziałbym że naprawdę dobra, ale zrobienie platyny wymagało kilkukrotnego ukończenia niektórych etapów, co wiązało się z tym, że trzeba było non-stop oglądać te same cut-scenki, bo niczego nie da się pominąć. Do tego znajdźki były ukryte w różnych miejscach, gdzie trzeba było strzelić i ją złapać, na co było bardzo mało czasu, a jak się pominęło to cały etap od początku. Jednak czuć klimacik DS, no i jest fajne nawiązanie do pierwszej części, także warto ograć chociażby dla samej fabuły (albo obejrzeć na YT). Jedyny wymóg to posiadanie oryginalnego DualShocka 3 lub Move, ponieważ korzystamy tutaj w jednym momencie z poruszania padem, więc granie na czymkolwiek innym nie wchodzi w grę (gra się nie odpali nawet). Co do DS Ignition, to jest to taki zestaw mini-gierek i krótkiej acz ciekawej fabuły. Nic więcej do dodania. Trudność platyny 5/10 (bardziej irytująca miejscami niż trudna). I Am Alive - wiele hejtu dostała ta gra i w sumie nie dziwię się, bo sporo jej brakowało do solidnej. Wszechobecna szarość, tragiczne tekstury i postać, która rusza się jak wór z cementem. Mimo wszystko elementy survivalu i świat były na tyle ciekawe, że jakoś się w to grało. Gdy już się poznało grę i dobrze wiedziało na co uważać, a przede wszystkim gdzie szukać poszczególnych przedmiotów, to gra stawała się bardzo łatwa, nawet na najwyższym poziomie. Irytowała mnie za to walka z przeciwnikami, która była tak mocno oskryptowana, że aż mnie zęby bolały. Albo strzelacie, marnujecie nabój i zabijacie, albo walczycie z jednym po czym kolejny podbiega i zabija. Wiem, że były tam jakieś sposoby na proste zabijanie ich i w sumie z nich korzystałem, ale mimo wszystko walka w tej grze została zrobiona tragicznie. Trudność 100% 6/10 (trzeba ukończyć grę na najwyższym poziomie). Metro Last Light - podobnie jak wyżej, wróciłem żeby dobić DLC do 100%, bo trochę się ich tu nazbierało. Nie ma co ukrywać, że najtrudniejszym jest tryb Ranger Hardcore, gdzie trzeba znać grę od podszewki. Wyzwaniem były głównie walki z bossami, trzeba było odkładać dobrą amunicję na nich. Resztę gry można było w miarę komfortowo przejść i zabijać z ukrycia. Interfejs można było również wywołać na szybko prostym trikiem z patrzeniem na mapę, także nie przeszkadzało to aż tak bardzo. Co do reszty DLC, to muszę powiedzieć, że były one bardzo udane. Najbardziej zapadło mi w pamięci DLC Faction Pack, gdzie wybiegaliśmy z własnej bazy, zbieraliśmy surowce i artefakty po czym wracaliśmy. Taki pseudo rogalik, ale naprawdę fajnie zrobiony. Reszta DLC to takie typowe jednostrzałowe misje, które robimy i zapominamy. Trudność DLC 7/10 (głównie przez Ranger Hardcore). GTA San Andreas - jak już miałem PS3, to stwierdziłem że ogram od razu kolejny port tej gierki, który jest uważany za najlepszy do tej pory (podobno ten z PS4 jest bardzo słaby). GTA SA raczej każdy zna na wylot, także o samej grze nie będę nic pisał. Port był zrobiony nawet dobrze, szybki loading, ale za to fog czy draw distance były okrutne, ale z drugiej strony czego oczekiwać po tym starym balasie? Wciąż imponuje ilość mechanik włożonych do gry, a sama platyna nie wymaga na szczęście robienia 100% we wszystkim. Można ją zdobyć w miarę szybko, a najbardziej wymagające czasowo były chyba misje karetką. Trudność platyny 4/10. Remnant: From the Ashes - gra nazywana soulsami z broniami palnymi, no i w sumie ma to sens, bo dokładnie tym jest ta gra. Przedstawiony świat jest bardzo fajny i widać, że posiedzieli nad lore trochę czasu. Niestety sama gra staje się banalna, gdy tylko odkryjemy które bronie oraz mody są op (Beam Rifle). Są na szczęście poziomy trudności i na tych najwyższych jest konkretna rzeźnia, trzeba być już naprawdę dobrze przygotowanym. Do platyny nie są one wymagane, także spokojnie można grać na normalnym. Jest tutaj kilka mocno grindowych oraz losowych pucharków, głównie przez to że trzeba znaleźć parę przedmiotów, które mogą leżeć w różnych miejscach i nie zawsze są dostępne, dlatego trzeba powtarzać niektóre światy kilkukrotnie. Twórcy poszli po rozum do głowy i dali możliwość rozgrywania każdego świata osobno oraz resetowania go. Wcześniej trzeba było grać fabułę od nowa, albo dołączać do innych ludzi i liczyć, że u nich będzie przedmiot. Bardzo źle przemyślane trofea... Do tego dochodzi DLC z trybem survival i zrobieniem 10 fal, które są cholernie trudne. 3 osobowy coopa, gdzie przechodzimy kolejne światy i na końcu każdego jest zawsze losowy boss. Śmierć = zaczynasz od nowa. Dobicie do 10 fali to nie lada wyczyn i wymaga ogarniętej ekipy (nawet bardzo). Są wariaci co zrobili to solo, ale to nie na moje siły. Na szczęście znalazłem ogarniętych ludzi i zrobiłem to z nimi. Dorzućcie do tego problemy z serwerami i disconnect przy 8 czy 9 świecie, można osiwieć. Gra sama w sobie bardzo ciekawa, ale trofea zostały tragicznie zaprojektowane. Trudność platyny 6/10, zaś Trudność 100% 8/10. Need for Speed (Prestiź) - ktokolwiek grał to wie, że trofeum za zrobienie złota we wszystkich prestiżowych eventach jest cholernie trudne. Tak trudne, że wielu uznaje je za niewykonalne... Po wielu latach, postanowiłem że znów spróbuję (głównie za sprawą znajomego, któremu się udało). Grając na PS5, można liczyć na mały glitch, dzięki któremu pojazdy mają praktycznie nieskończone nitro, jednak przy driftowych eventach nie daje to żadnej pomocy, jedynie przy czasówkach, ale tez nie wszystkich (kręte trasy trzeba robić w większości normalnie). Zawziąłem się i postanowiłem, że ogarną w końcu te drifty jak należy. Huracan, manualna skrzynia i w końcu zaczęło coś wychodzić. Doszedłem w końcu do takiej wprawy, że niektóre eventy robiłem po kilku próbach, a niektóre nawet za pierwszym razem (Drit Trainy są bardzo proste). Nawet AI nie przeszkadzało mi tak bardzo jak kiedyś myślałem. W przypadku czasówek, trzeba idealnie poznać trasę i jak składać do zakrętów. Nawet nieskończone nitro Wam nie pomoże, jeśli nie będziecie obierać idealnej linii. Trudność prestiżu 9/10 (PS5) i 10/10 (PS4). Shadow of the Tomb Raider - ostatnia część nowej trylogii i chyba zdecydowanie najgorsza z nich wszystkich. Gra nie zrobiła na mnie takiego efektu wow jak poprzednie części, a same światy i fabuła dość nudna. Najgorsza była ta cała osada, w której spędzamy chyba 80% czasu gry. Do tego rzecz jasna trofea związane z zebraniem wszystkiego i wszędzie. Muszę za to przyznać, że gra wygląda bardzo ładnie. Nawet grając w nią w 2021, były momenty na których zawieszałem oko i odpalałem photo mode. Plus też jest taki, że nie ma tutaj trybu multi, ani żadnych pucharków z nim związanych (Definitive Edition, ha tfu!). Co prawda, dlc polegają na przechodzeniu grobowców na czas oraz zbieraniu dymków za które nabija się mnożnik punktów, ale wystarczy zrobić prosty wynik na brąz i tyle. Trudność platyny i 100% 5/10. Car Mechanic Simulator 2021 - platynę wbiłem kilka dni temu i podobnie jak przy poprzedniej części, bawiłem się bardzo dobrze. Problem w tym, że jest to dokładnie ta sama gra, z kilkoma bardzo małymi zmianami czy nowościami. Na upartego można by powiedzieć, że to dlc, a nie pełna gra, ale nie biorą za nią pełnej sumy, więc można odpuścić w tym temacie. Sama gra to klasyka, czyli naprawiamy fury, chodzimy po złomowiskach, odnawiamy pojazdy, sprzedajemy i zarabiamy sporo hajsu. Relaksujący typ rozgrywki świetnie się sprawdza, gdy chcemy sobie pograć po robocie w coś lekkiego. Muszą jedynie poprawić różnorodność usterek oraz zmienić w końcu nieco oprawę graficzną, bo tekstury z czasów PS2 trochę tu nie pasują. Trudność platyny 2/10. Ghost of Tsushima DLC - wyspa Iki wjechała na premierę i spędziłem w niej około 10 godzin. Dostałem dokładnie to czego się spodziewałem, czyli więcej tego samego. Nie ma tutaj żadnych rewolucji, a nawet ewolucji, po prostu rozgrywamy odrębną historię w grze, którą już doskonale znamy. Wprowadzono co prawda kilka mini-gier, czy przeciwnika, który buffuje resztę, ale czy można nazywać jakimiś wielkimi zmianami? No nie bardzo. Rozegrałem również kilka meczy w trybie Rivals online i tak średnio mi to siadło. Całość i tak polega na walczeniu z falami przeciwników, czyli to co już doskonale znamy. No, ale to jest akurat darmowe dla posiadaczy, więc nie mogę wymagać cudów. DLC offline jak online banalnie proste jak coś. Trudność DLC 2/10. Edytowane 12 września 2021 przez Patricko 14 2 1 Cytuj
baniek 246 Opublikowano 14 września 2021 Opublikowano 14 września 2021 Wleciał calak. Może za późno przyszedłem na imprezę, ale przez większość czasu nie czułem większego zachwytu. Sama gra stanowiła lekkie wyzwanie głównie przez brak blokowania do którego przywykłem grając w oba Nioh. Niektórych bossów miałem na jedno podejście, niektórzy wymagali zmiany taktyki, ale ostatecznie i tak przeszedłem z jednym zestawem broni, Saw Cleaver i Hunter Pistol. 5 Cytuj
baniek 246 Opublikowano 16 września 2021 Opublikowano 16 września 2021 Hellblade: Senua's Sacrifice Szybka i łatwa platyna gdyby nie to, że w 3/4 gry doszedłem do miejsca bez odwrotu i jedna znajdźka została nie zebrana przez co już po przejściu gry speedrun byleby ją zebrać. Trudność 1/10 4 Cytuj
SebaSan1981 3 631 Opublikowano 23 września 2021 Opublikowano 23 września 2021 Platyna #75 River City Girls Najlepszy beat'em up w jaki grałem od dłuższego czasu (ale Streets of Rage 4 przede mną więc nie mam porównania). Chodzona mordobitka w uniwersum Kunio Kuna oraz szkoły Nekketsu. Najlepsze jest to że ta gra to nie jest korytarzyk, można sobie swobodnie eksplorować poprzednio odwiedzone dzielnice trzaskając po mordach niemilców, robiąc zakupy i odkrywając sekrety, których jest całkiem sporo. Sama fabuła odkrywa sporo powiązań, historii lub animozji pomiędzy bohaterami tej gry a także innych gier z Kunio Kunem. Bystre oko gracza choć odrobinę znającego świat Kunia wyłapie wszystkie smaczki i detale bez problemu. Sama gra jest świetna, platyna stanowi momentami lekkie wyzwanie, są też trofiki do zrobienia w kanapowym multi. Można grać spokojnie z dzieciakiem lub partnerką (jak właśnie robiłem) i wszystkie trofiki wpadną bez problemu. River City Girls to jedna z moich perełek ze względu na uniwersum Kunia, którego jestem wieloletnim fanem. Gorąco polecam, do grania z drugą osobą w sam raz! Trudność platyny: 3/10 7 Cytuj
Square 8 710 Opublikowano 23 września 2021 Autor Opublikowano 23 września 2021 A Plague Tale: Innocence - prosta platyna, bo sama gra nie jest wymagająca, a poszczególne trofea wpadają w zasadzie same. Na komplet składa się przejście gry, ulepszenie ekwipunku, pozbieranie znajdziek i w kilku momentach zachowania się w odpowiedni sposób. Jak coś pominiemy to można powtórzyć rozdział, a że kilka przedmiotów można łatwo przegapić to w wersji na PS5 jako pomoc można dodatkowo wykorzystać podpowiedzi w postaci krótkich filmików pokazujących gdzie dana znajdźka jest do zebrania, więc w razie czego nie trzeba korzystać z zewnętrznych serwisów, ani też lecieć danego rozdziału kilka razy. Ulepszenie ekwipunku nie powinno stanowić problemu jeżeli w miarę dokładnie sprawdza się każde pomieszczenie, a nie leci na pałę. Trudność to takie mocne 3/10. Platynka wpadła przy jednym z takich wyborów, o których wspomniałem wcześniej, więc nie klikać jak ktoś nie chce wiedzieć. 9 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Ken Marinaris 374 Opublikowano 28 września 2021 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 28 września 2021 Atelier Meruru: The Apprentice of Arland Trzecia część trylogii Arland, która zadebiutowała na PS3 jeszcze w 2011 r. w Japonii. Wcześniej ograłem Atelier Roronę i Atelier Totori (do której chyba jeszcze wrócę kiedyś, bo platyny w niej nie mam). Gra pojawiła się po latach także na PS4, Switcha, Vitę i PC. Co ciekawe początkowo zakładano, że będzie to ostatnia gra z serii Arland, ale dostaliśmy jeszcze na PS4 Atelier Luluę, która jest dopiero zwieńczeniem całości. Od razu zaznaczę, że ja lubię tę serię. Rorona wciągnęła mnie przed laty, podobnie jak dwie kolejne gry. Wszyscy są tu szczęśliwi, żyją w swoich idyllach i to mnie jakoś odstresowuje Postaci, nie tylko te tytułowe, mają swoje charakterki i przewijają się przez kolejne części serii. Warto znać ich historię, ale jeśliś nie grał w poprzednie części, gra spróbuje ci je przybliżyć. Będzie dużo czytania, alchemii tj. tworzenia coraz to nowych broni, uzdrawiaczy, akcesoriów etc. i pojedynków z bossami (ten z Masked G zapamiętam na długo). O ile sama mechanika gry nie jest jakoś szczególnie skomplikowana, o tyle alchemia już tak. Mamy różne skladniki, z różnym stopniem jakości i róznymi "traitami", czyli właściwościami, które w zależności od tego co tworzymy będą użyte bądź nie. I tak choćby trait "Stats +4" nie da nic w tworzeniu uzdrawiającego eliksiru, ale będzie już użyty przy wykuwaniu maski wojownika. Materiały zbieramy sami, kupujemy albo zlecamy ich zebranie humanoidalnym Homom, naszym pomocnikom. Wraz z postępem odkrywamy nowe krainy, gdzie możemy się udać, zdobyć nowe materiały tudzież pokonać nowych wrogów. Musimy dodatkowo dbać o ekwipunek swój i swoich dwojga towarzyszy, których wybieramy z grona dostępnych postaci. Każde z nich ma inne możliwości i inaczej sprawdzi się w walce. Jak na RPGa przystało zdobywamy też doświadczenie w walce i alchemii (2 różne parametry). Trofea nie są jakoś specjalnie trudne (oprócz walki z Masked G), ale dwukrotne ukończenie gry, jest koniecznością, bo dopiero wtedy mamy okazję poznać bliżej całą historię ojca i wujka Gio. Trzeba też jechać na kilkunastu sejwach, bo zakończeń jest dużo i aktywują się hierarchicznie, w zależności od spełnionych w grze warunków. Zakończenie A będzie się aktywować zawsze, nawet jeśłi chcemy i mamy spełniome warunki aktywacji B lub C a to przez to, że jest dla nich nadrzędne. Przydaje się przewodnik po trofeach, ale nawet z nim wpędziłem się w pułapkę z sejwem, który zawsze aktywował mi tylko jedno zakończenie. Z tym będzie najwięcej roboty. O fabule nie będę pisać, bo nie wypada po prostu. Sami się przekonacie kim jesr Meruru i dlaczego zaczęła parać się alchemią Muzyka łatwo wpada w ucho, ale to już tradycja w tej serii. Tutaj posłuchasz tych japońskich dźwięków Co ciekawe można dowolnie zmieniać podkład muzyczny u NPCa, nawet na ten z poprzednich odsłon serii, gdy znudzi nam sie już oryginalny. Fajna sprawa. Grę polecam nie tylko miłośnikom japońsczyzny, ale i tym szukającym nowych wrażeń i nieodkrytych gatunków. Gra 8/10, trofea 5.5/10 Czas wrócić niezadługo do Atelier Totori, bo aż żal patrzeć jak mi się tak plącze na liście niedokończona. 8 1 1 Cytuj
baniek 246 Opublikowano 29 września 2021 Opublikowano 29 września 2021 DAYS GONE Nadrabiam górkę wstydu. Przyjemna gra. 3 Cytuj
ornit 2 993 Opublikowano 3 października 2021 Opublikowano 3 października 2021 TALES OF ARISE 60h na liczniku. Fabułę przechodziłem na poziomie trudności normal a resztę poleciałem na poziomie "story" (są 4: story, normal, moderate, hard). Gdybym nie oglądał filmików i nie czytał dialogów (które można skipować lub przyspieszać) zmieściłbym się w duużo krótszym czasie. Farmienia w grze nie ma dużo. Nawet jak na puchary typu "wykuj x liczbę broni/akcesoriów". Jest za to dużo contentu odblokowującego się po przejściu gry. Do tego dochodzi wędkowanie, które z początku irytuje, wydaje się frustrujące ale w gruncie rzeczy ma jakiś tam cel w grze. Backtracking wspomagany jest systemem teleportów, dzięki którym z dowolnego miejsca na mapie możemy się przenieść w większość lokacji na świecie (czasem tylko w dungeonach trzeba trochę pobiegać żeby dostać się na miejsce). Ogólnie platyna jest dosyć prosta (zwłaszcza jak mykniemy sobie wszystko na easy) i zarazem czasochłonna bo wymaga zaliczenia wszystkich atrakcji oferowanych przez grę na ok 95%. Ocena trudności platyny: 3.5/10 7 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Sylvan Wielki 4 639 Opublikowano 7 października 2021 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 7 października 2021 Byłem bodaj pierwszym, który zdobył na forumku platynę w jedenastym MK. Było to w 2019r na PS4Pro. Napisałem wówczas, że to najpiękniejsze mordobicie tej generacji, a przy tym jedna z najlepiej prezentujących się gier (choć z drewnianą animacją). Sama gra otrzymała ode mnie zasłużone 9/10, a platynę uznałem za relatywnie łatwą i wystawiłem jej 4/10. Była przy tym czasochłonna (kilkadziesiąt godzin grania). Teraz przyszedł czas na wersję Ultimate na piątej PlayStation. To świetna jedenastka, ale z ogromem dodatkowej zawartości. Biorąc pod uwagę fakt, że można ja kupić za 140 zł, gorąco polecam jej nabycie. Ocena gry i 100% pozostają takie same. W kwestii samych osiągnięć, to część przechodzi automatycznie, ale spora ilość musi być zdobyta raz jeszcze (przykładowo pięćdziesiąt walk przez siec, czy też zaliczenie gry określona ilością bohaterów. Ogólnie okolice 16 godzin grania. Platyna #160 - Deathloop. Samą grę niebawem opiszę w dedykowanym jej temacie. Tu wspomnę tylko, że to bardzo dobra pozycja, której śmiało mogę wystawić 8/10. Samej platynie wystawiam 5/10. Nic ciężkiego, ale też banalnie nie jest. Jest kilka wyzwań przy których należy wykazać się szybkością i zręcznością. Cała reszta jest szalenie przyjemna i ciężko wskazać tak kapitalnie dobrany zestaw osiągnięć. Nawet znajdźki są tu wspaniale przedstawione, ponieważ mamy ubić 14 niemal nagie postacie, bądź zdobyć kilka specjalnych broni. Zatem nie trzeba z YouTube w nosie bawić się w zbieractwo dziesiątek bezużytecznych śmieci, tylko znajdujemy coś przydatnego (bronie) i jest to dobrze skonstruowane (głównie w formie specjalnych zadań), albo likwidujemy daną grupę oponentów. Nie ma tego dużo i cieszy. Cała reszta, jak już wspomniałem, jest dobrze skrojona. Wyeliminować po cichu główne cele, zlikwidować dwójkę wizjonerów jednym strzałem, zaliczyć dany etap bez używania wspomagaczy (zdolności, ulepszanie broni), zginąć w grze na różne sposoby odkryć tajemny szyfr. Niezwykle przyjemne 100%, które wpadnie na konto po dwudziestu godzinach gry. 7 1 2 Cytuj
ornit 2 993 Opublikowano 8 października 2021 Opublikowano 8 października 2021 Jako, że platynowanie to poważny biznes, muszę Cię zasmucić kolego. Platynkę w MK11 wbiłem 3 dni przed Tobą 2 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.