Wredny 9 706 Opublikowano 6 stycznia 2022 Opublikowano 6 stycznia 2022 OK, chyba znalazłem przyczynę - na PS4, w ustawieniach prywatności, w zakładce Gaming History miałem ustawione "No one" i nikt nie mógł widzieć moich gier i zdobytych trofeów. Musiało się samo zmienić jakoś niedawno, bo jak grałem w it takes two w zeszłym miesiącu to wszystko było OK. Teraz muszę wbić jakiegoś trofka i zrobić synchro z serwerem, żeby sprawdzić czy na PSN Profiles wszystko wróciło do normy. Cytuj
oFi 2 497 Opublikowano 6 stycznia 2022 Opublikowano 6 stycznia 2022 10 minut temu, Wredny napisał: Czy któryś z trophywbijaczy też ma podobny komunikat na PSN Profiles? Nic nie zmieniałem w ustawieniach prywatności nigdzie i nagle takie coś. sprawdź wszystkie swoje inne konsole, bo wygląda na to, że musisz mieć na każdej odblokowane z osobna widoczność profilu Cytat The problem is that you have probably accidentally hidden trophies in the privacy settings on one of your PlayStation consoles. This makes it to where nobody else except for you can see the trophies that you have hidden (Including this website not being able to see your hidden trophies). On August 2013, Sony updated the PSVITA and the PS3 systems to allow you to officially hide your trophies. The PS4 and PS5 also has the ability to hide trophies. Cytuj
Figuś 21 252 Opublikowano 6 stycznia 2022 Opublikowano 6 stycznia 2022 niom, a widziałem Wredny że byłeś zalogowany na PS5 swoim kontem ostatnio Cytuj
Wredny 9 706 Opublikowano 6 stycznia 2022 Opublikowano 6 stycznia 2022 A to może przez to - u kumpla testowałem PUBG na PS5 i założyłem tam konto do jednorazowej wizyty, żeby mu nowym zestawem trofeów nie bruździć na profilu. Ja nic nigdy nie zmieniałem i nie ukrywałem trofeów, więc nie wiem, czemu to się samo przestawiło. Na exophase nie ma tego problemu - wszystko legancko pokazuje: https://www.exophase.com/user/Wredny/ 1 Cytuj
SebaSan1981 3 631 Opublikowano 6 stycznia 2022 Opublikowano 6 stycznia 2022 Tak, na psnprofiles ten błąd pojawia się od czasu do czasu. Nailepiej wtedy wejść w ustawienia konsoli, ustawić trofiki widziane dla wszystkich (nawet jak były tak ustawione wcześniej), zapisać i zrobić update na psnprofiles. Cytuj
Wredny 9 706 Opublikowano 6 stycznia 2022 Opublikowano 6 stycznia 2022 OK, odświeżyłem profil i nagle znów wszystko widać: Tylko dziwne, że samo mi zmieniło ustawienia - nawet przypadkiem nie mogłem tego zrobić, bo ja w ogóle tam nie wchodzę. Cytuj
Figuś 21 252 Opublikowano 6 stycznia 2022 Opublikowano 6 stycznia 2022 Jak pierwszy raz logowałeś sie swoim kontem na PS5 ponownie przechodzisz przez ustawienia prywatności, musiałeś coś przestawić Cytuj
MEVEK 3 618 Opublikowano 7 stycznia 2022 Opublikowano 7 stycznia 2022 Tak. To jest wina konsoli PS5. Zara po pierwszej rejestracji konsola zmienia ustawienia w profilu na prywatne. Duzo o tym pisali w okolicach premiery. Cytuj
czarek250885 324 Opublikowano 11 stycznia 2022 Opublikowano 11 stycznia 2022 Star Wars upadły zakon wersja ps5. Trudność Platyny 2/10 Ocena gry 8/10 Muszę przyznać, że ta gra to wielkie zaskoczenie, nie sądziłem, że będę bawił się tak świetnie. Platyna w tej grze to coś co chcemy zrobić bez większego przymusu i mamy z tego satysfakcję. Większość osiągnięć wpadnie nam podczas normalnego przechodzenia. Zacznijmy od tego, że nie jestem fanem uniwersum, a sam obejrzałem jeden film będąc w kinie na wycieczce szkolnej, o ile dobrze pamiętam był to Powrót Jedi. Fabuła całkiem przyjemna, delikatnie mroczna, była dla mnie ciekawsza niż omawiany powyżej film. Na plus zasługują wstawki dialogowe między bohaterami podczas lotów do innych planet, czy też gdy sami nas zaczepiają, pytając czy mamy chwilę na rozmowę. System walki mieczem jest satysfakcjonująca, drzewko umiejętności dobrze wyważone tak, że każda umiejętność rzeczywiście coś wnosi i jest przydatna w naszej podróży. Na starcie mamy do dyspozycji miecz świetlny, jednakżez czasem rozwoju fabuły wpadnie nam podwójny, oraz z tym zwiazane ataki łączone. Graficznie wyglądało to świetnie, płynne 60 klatek bez zacięć i zawieszek to spory plus dla osób ogrywajacych tytuł na next genach. Chyba największym pozytywem są zagadki, które rozwiązujemy, oraz kombinowanie jak dostać się do pomieszczeń z sekretami. Oby tylko nie pisać samych pozytywów o grze, znajdziemy tu też pewne minusy, oczywiście jest to sprawa umowna, gdyż inni mogę tego nie zapisać do minusów. Tak czy inaczej najwięcej irytacji powodowała u mnie mapa, jej przestrzenne kilku poziomowe obrazowanie nijak pomagało w poruszaniu się w te części mapy, na które chcielibyśmy się dostać. Druga sprawa, jeśli tworzymy skróty niczym w grach soulslike, to niech one będą pomocne, a tu często mamy tak, że i tak musimy obejść prawie całą mapę by dostać się do punktów, gdzie wcześniej coś zostawiliśmy najlepsze przykłady to Dathomira czy Kashyyk. Kończąc mój wywód, jeśli ktoś jeszcze się zastanawia nad kupnem, to jest to najlepsza okazja, gdyż gra jest obecnie w promocji. Polecam gorąco nawet tym, którzy jak ja nie są fanami Star Wars. 5 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. ciwa22 858 Opublikowano 11 stycznia 2022 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 11 stycznia 2022 (edytowane) Driver: San Francisco (#58) - I just dropped in, to see, what condition driver's series is in. I trzeba przyznać, że w zajebistym. W czwóreczkę nie grałem, z pozostałych sączyłem klimat niczym życiodajny nektar, a model jazdy to jest coś co sprawia, że gracz (no witam) na co dzień olewający sikiem koszącym (o zróżnicowanej temperaturze) gangsterki w miastach maści wszelakiej, w tym przypadku przystaje, pochyla się, klęka, składa pokłon w wyrazie uznania dla tej zasłużonej serii pościgałek. Dołożono nowy patent w postaci Shifta. Jest to możliwość błyskawicznego przenoszenia się miedzy bryczkami bez konieczności robienia tego na piechotę. Gameplayowo jest to udany motyw, jest też wytłumaczony fabularnie i w tej kwestii można już o jego jakości dyskutować. Czasy kiedy dzieje się gra... Nie są już takie 70te...No trochę zgrzyt, bo mnóstwo w nich wyścigowych wózków, które widnieją na plakatach w pokojach janów kowalskich i trochę to psuje klimat śmigania po świecie pełnym Pontiaców GTO (to taki jedyny samochód na świecie, który mi się nawet podoba). Ogólnie jednak czuć w tej gierce prawilnego Drivera ( ost klasycznie już daje do pieca) czyli ubigierka udała się w juch. Chcę się na powrót kumplować z Tannerem. Jest jeszcze multi ale to już temat na trofeową część wpisu. 8+/10 No ten multi to niby nic przesadnie skomplikowanego, ale przez kilka niefartów i okazjonalne problemy z połączeniem, tom szybko chciał zawracać i zmykać od niego z piskiem opon czy jak to samochodziarze zwykli mówić. We dwóch jeszcze by poszło w miarę sprawnie, ale niektóre tryby wymagają czterech, a jeden ziomek był ze szczerego srebra znajdującego się po drugiej stronie globu. Argentyńczycy śpią nie wtedy kiedy my. Inny Holender wbił i poszed se na obiad, ale nie zapytał czy reszta też wbiła dzbanki. No i to połączenie, kogo z czwórki chętnych nie połączy tym razem? I czekanie i potem znowu czekanie i kolejne czekanie i modlitwy żeby tym razem coś uciułać np w wyścigach drużynowych 2 on 2. Przyznam, że nawet raz mnie poniosło i zburaczałem ze złości po akcji z tym Latającym Niderlandczykiem. Dwa tygodnie okazjonalnej męki - to nie Arkham Origins czy Twisted Metal, ale jakby ubichłopcy dopracowali trochę połączenie, też bym np nie miał z tym niezaistniałym faktem problemu. Co w singlu? Suprajs, suprajs! Czyszczenie mapki Frisco ze znaczników (W UBIGIERCE?! NO SHIT!), grindowanie levelu, postęp fabularny i na koniec palenie gumy przez 250 metrów (niskim autem)... pod ciężarówką w formie glicza, no bo tak łatwiej - wbrew pozorom, całkiem fajna zabawa i miło spędzony czas w tym Pontiacu GTO z 1969 roku. Z trofeami multi nie bawiłem się tak fajnie (połączenie), chodź tryb sam w sobie jest całkiem ok. Ocenka mieszanki poziomu trudności z czasem potrzebnym na wystruprocentowanie musi zwyżkować niczym mój poziom wku...podczas prób połączenia z Buenos Aires - 6+/10. Edytowane 13 stycznia 2022 przez ciwa22 11 Cytuj
LukeSpidey 941 Opublikowano 11 stycznia 2022 Opublikowano 11 stycznia 2022 #40 Assassin's Creed Brotherhood [PS4Pro] Idąc za ciosem postanowiłem kontynuować przygodę z Kolekcją Ezio. Kiedy po raz pierwszy ogłoszono Brotherhood pół roku po premierze rewelacyjnej wówczas dwójki, nie powstrzymałem się od komentarza, że to większe DLC. Po ograniu na X360 zmieniłem jednak zdanie, a powtarzając grę na PS4 dochodzę do wniosku, że tytuł ten wprowadza dużo nowości. Zaczyna od poprawy systemu walki, który wciąż opiera się na kontrowaniu i ustawianiu się przeciwników w kolejce, ale teraz pozwala na płynną eliminację, co z umiejętnym podejście pozwala na całkiem fajne serie "kombosów". Dostajemy tylko jedno miasto, plus dodatkowe lokacje w DLC z zaginięciem Da Vinci, ale jest ono za to ogromne (na ówczesne czasy). Wracają stare aktywności poboczne, m. in. zbieractwo, ale również kilka nowych zajęć, jak chociażby odbudowa tytułowego Bractwa i rekrutowanie oraz wysyłanie na misje nowych skrytobójców. Całkiem fajna popierdółka, która potrzebna jest do platyny, ale jest też dobrym sposobem na zarobek. Sporą nowością jest tzw. 100% synchronizacja. Od tej części, aby uzyskać pełną synchronizację w czasie misji musimy wykonać jakiś dodatkowy wymóg jak np. zabić cel w określony sposób, nie dać się wykryć czy ukończyć misję w określonym limicie czasu. 100% jest wymagane do platyny, więc jak chce się ją zdobyć to trzeba grać jak ci każą twórcy, co czasami bywa trochę irytujące i zdarzyło mi się kilka razy powtarzać misję. Generalnie platyna trudniejsza od drugiej odsłony, ale wciąż łatwa i do ogarnięcia w kilkanaście godzin. #41 Assassin's Creed Revelations [PS4Pro] Opuszczamy renesansowe Włochy i przenosimy się do Konstantynopola lub Stambułu. Ezio już około 60-tki, więc wyrusza do dawnej siedziby Skrytobójców Masyaf (dawnej siedziby protagonisty pierwszej części) celem odnalezienia legendarnej biblioteki Altaira. Trochę sentymentu daje się odczuć jak się lubiło oryginalnego Asasyna. Z nowości dostajemy bomby, które przychodzą w różnych smakach i kolorach oraz efektach. Bardzo przyjemna zmiana, która wprowadza kilka nowych strategii do potyczek i planowania misji. Poza tym to wciąż ten sam, sprawdzony produkt. Grało się przyjemnie, a zmiana miejsca akcji oraz ponowne rozbudowanie systemu walki sprawiło, że nie czułem się ani trochę znużony. Sama platyna jest bardziej wymagająca, ponieważ jeden z pucharków wymaga zdobycia wszystkich książek, a jeśli nie rozwijamy miasta i samy szastamy gotówką na lewo i prawo to czas jej wbicia może się baaaaaaardzo wydłużyć. Do tego dochodzą pucharki za dodatek "The Lost Archive", gdzie mechanika gry zmienia się na pierwszoosobowy platformer, który wymaga od nas koncentracji, zwinności oraz trochę szczęścia. Jedno z trofeów trochę mi napsuło krwi, ale po kilku godzinach w końcu je wbiłem. Generalnie nie jest ono trudne, ale wymaga koncentracji przez dłuższy okres czasu, gdyż mamy tor przeszkód, który trzeba ukończyć bez żadnej pomyłki. W związku z powyższym chyba najbardziej wymagająca platyna z całej trylogii. No to tyle, a teraz do Ameryki Północnej walczyć o niepodległość kolonii w Assassin's Creed III Remastered oraz Assassin's Creed Liberation Remastered. 6 1 Cytuj
Ken Marinaris 374 Opublikowano 11 stycznia 2022 Opublikowano 11 stycznia 2022 Code Vein Znęcony kilkoma filmami z YT nabyłem grę całkiem niedawno. I choć ma kilka innych pozycji, w które wypadołoby zagrać przed nią, usunąłem folię i zacząłem grać w tę grę akurat. Na początku dostajemy bardzo solidny konfigurator postaci, którą dalej przyjdzie nam pokonywać setki wrogów i brnąć w fabułę. Co ciekawe, nie możemy juz w samej późniejszej grze zmienić atrybutów naszego bohatera (np. wagi, wzrostu, muskulatury), a jedynie rzeczy takie jak: makijaż, ubiór czy gadżety. Ma to sens trzeba przyznać. Kiedy mamy juz gotową postać, ruszamy lać hordy wszelakiej maści wrogów. Sama gra jest dość skomplikowana trzeba przyznać. Wybieramy blood code, który nam odpowiada, wybieramy, rozwijamy i gifty (wszelakiej maści "czary"), wybieramy i rozwijamy nawet nasze odzienie i broń wtaki sposób, by nam odpowiadała w walce. Są oczywiście ograniczenia, słabą postacią nie będziesz wymachiwał toporem, bo o ile nawet jeśli go wybierzesz, będziesz tak wolny i pasek staminy będzie ci schodził tak szybko, że byle pierwszy silniejszy łebek cię utłucze. Trzeba więc trochę kombinować i iść na kompromisy. Nie chcę się tu rozpisywać o niuansach tego systemu, bo nie czas ani miesjsce na to. Bosowie są fajnie zapojektowani (Blade Bearer :) i walka z niektórymi może naprawdę zaboleć. Trzeba będzie powtarzać kilkukrotnie, np. walka z ostatnim bossem jest trudna. Gra jest wg mnie za długa. Te wszystkie krainy można by skrócić z 30% spokojnie. Grę trzeba też ukończyć 3 razy, by zobaczyć wszystkie zakończenia, wiedząc też co robić za każdym razem. Staje się to już nudne za kolejnym podejściem. Do tego te cholerne loadingi co każdą scenkę doprowadzają do gorączki, ech. O czym by tu jeszcze napisać? Aha, jest nawet tryb online, w który mało kto gra. Problem polega na tym, że jest on raczej potrzebny do zdobycia najgorszego trofeum w tej grze - Exalted Reputation (Raise your reputation as a companion to rank 30). Maksymalny level za zdobycie tych cholernych 400 medali. W samej grze dostaniemy moze 3 za każde przejście. O wiele więcej w trybie online, jeśli trafimy na kumatą, chętną do współpracy osobę. Ja niestety takiego szczęścia nie miałem. Na ratunek przyszedł mi patch wypuszczony dość późno po premierze gry, w którym to mamy 3 poziomy z silnymi wrogami. Tu wpada sporo medali, szczególnie za przejście wszystkich pięter wyzwań na tym każdym extra poziomie. I tak nie będzie łatwo i kilkanaście godzin trzeba poświęcić na zdobywanie tych głupot. Co za debil to wymyślił nie wiem. Jedną ze słabszych stron tej gry jest niestety sama walka. Często nie widać zupełnie co się dzieje. System lockowania na przeciwniku wariuje. Poza tym "szybkość" z jaką odpalamy miksturę uzdrawiająca i inne czary to jakiś żart. Nieraz dostaniesz od bossa po łbie, gdy jesteś w trakcie animacji uzdrawiania. Są i pary na atakującym wrogu (na bossów nie działa) i blok, i uniki, ale wszystko działa jakoś ślamazarnie. (Bloku więc prawie wcale nie używałem...) Nie wiem czy polecać. Musisz lubić gry soulsowe i japońszczyznę. Dla mnie średniak na 6/10 z trofeami 6/10 teź. Grę z ulgą skończyłem i leci na ebaya za jakieś grosze. 2 1 Cytuj
ciwa22 858 Opublikowano 11 stycznia 2022 Opublikowano 11 stycznia 2022 (edytowane) Guilty Gear Xrd -SIGN- (#59) - W listach często pytacie: "Marcin, co ma lepszą fabułę do oglądania, Sign czy Rev, a może Rev 2?" Odpowiadam, że Sign, a Rev 2 ma tylko patcha z epilogiem do Rev 1, więc jego się nawet nie bierzcie pod uwagę. Sign to pierwsza część splatynowanego przeze mnie przy okazji platyny numer 48 Revelatora (tak, znowu te bijatyki i ich 500 edycji). Co spowodowało, że wróciłem do SIGNa, mimo, że w REVie jest wszystko lepiej i mocniej? Wątek fabularny, przekształcenie się z teoretycznego w praktycznego fana serii, przecena na storze - było kilka powodów. Jest to core'owa wersja gry, nawet nie chodzi o porównanie do Revelatora, ale wersja euro nie dostała patcha, pudełka i dwóch postaci z dlc. Daisuke z kolegami mieli nas w odwłokach. Fajna sprawa. Nikogo nie obchodziło, że pół osoby w Europie nie gra w Guilty Gear Sign w komfortowych warunkach. No trudno. Muzyka i story są ciekawsze niż w Revie. Tryb MOM (o którym za chwilę) jest troszkę ciekawszy niż Revie, poza tym REV jest we wszystkim lepszy ale jest też kontynuacją i fabułę z tej gry wypada znać, jeśli ma się nie po kolei w głowie i lubi się fabuły w bijatykach. Mimo, że ta gra dziś nie znaczy zbyt wiele dla zwyczajnego fajterowego hardkorowca, ja mam do niej sentyment choćby z racji zajebistego trailera opatrzonego genialnym "Heavy Day". 8/10 A zresztą obejrzyjcie sobie i powiedzcie czy nie fajne? Aha! Mówiłem! Jak to wyszło, to się nakręciłem na tytuł, nie powiem Guilty Gear Xrd: Revelator miał dość męczący dzbanek za zdobycie 150 odznak, z czego sporo trzeba było wbić za pomocą online grindu. Tutaj online opiera się na standardowym rozegraniu odpowiedniej liczby walk, założeniu roomu itd - nic wymyślnego. Główną przeszkodą do platyny jest masywny grind (mi to zajęło około 50-60 H) w dodatkowym trybie MOM, który polega na podróżowaniu po takich kwadracikach, w których znajdują się przeciwnicy, za pokonanie których otrzymujesz przedmioty. Musisz zdobyć wszystkie itemy, których jest ponad 100. Dodatkowo z racji braku patcha w wersji euro, 4 z nich znajdowały się w nie tych miejscach, w których powinny według opisu jakiegoś gracza zza oceanu. Solidny burdel. Podobnie jak w następcy, jest tu też trochę triali z combosami ale podobnie jak i tam nie trzeba robić wszystkich zadań, więc średni ogarniacz bijatyk z pewnością sobie poradzi. Wiele osób narzekało także na 1000000 dolarów do zebrania, ale po zabawie z trybem MOM, powinno to być już załatwione. Revelatorowi swego czasu dałem 8/10, może i trochę za dużo. W SIGN zamieniasz siekierkę (150 odznak) na kijek ( grind 117 itemów w MOM) i platyna jest nawet bardziej czasochłonna. 8/10 i pozostaje czekać na przeceny Strive'a, o którym słyszałem, że ma prościutką. Edytowane 13 stycznia 2022 przez ciwa22 5 Cytuj
Square 8 710 Opublikowano 13 stycznia 2022 Autor Opublikowano 13 stycznia 2022 The Last of Us Part II - zacząłem ostatnio drugie przejście to i platynę dobiłem, bo komplet polega na przejściu gry dwa razy i zebraniu znajdziek. A tych jest nawet sporo w podziale na kilka kategorii, jak coś pominiemy to można potem wybrać odpowiednie rozdziały i dozbierać co trzeba. Ulepszenie postaci czy broni nie powinno sprawdzić żadnych problemów jeżeli przykładamy minimalną uwagę do eksploracji lokacji w poszukiwaniu surowców. Całościowo komplet nie jest wymagający, 4/10 bo trzeba przejść grę dwa razy co wielu może odrzucić. 7 Cytuj
Figuś 21 252 Opublikowano 13 stycznia 2022 Opublikowano 13 stycznia 2022 Raz przechodziłem grę, brakujące dzbany dobiłem z wyboru rozdziałów, myk tylko taki że musisz rozdziałami iść od końca bo jak wybierzesz pierwszy to już musisz lecieć dalej całą grę XD Cytuj
Square 8 710 Opublikowano 13 stycznia 2022 Autor Opublikowano 13 stycznia 2022 Ulepszenia broni i postaci zrobiłeś w jednym przejściu? Mi ogólnie brakowało znajdziek w większości rozdziałów, więc wolałem już i tak przejść sobie drugi raz, bo wyszłoby podobnie, a że gameplayowo Part 2 jest świetne no to nie było źle. Cytuj
Figuś 21 252 Opublikowano 13 stycznia 2022 Opublikowano 13 stycznia 2022 Sorry półtora przejścia, bo jak tylko wpadł dzbanek za ulepszenie wyjebałem grę z dysku i do żyda pudełeczko Cytuj
Square 8 710 Opublikowano 13 stycznia 2022 Autor Opublikowano 13 stycznia 2022 No właśnie ja też mogłem napisać, że w trakcie drugiego przejścia może wpaść, bo części i suplementy trzeba dozbierać w NG+, a z racji formuły gry trzeba dojść do ponad połowy. Za samo NG+ nie ma trofika. Cytuj
Yap 2 795 Opublikowano 13 stycznia 2022 Opublikowano 13 stycznia 2022 R&C Rift Apart - o tej platynie mozna powiedziec tylko to, ze jest. Trudnosc zdobycia to takie 2/10 z czego drugie oczko jest punktem za checi. 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. ciwa22 858 Opublikowano 13 stycznia 2022 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 13 stycznia 2022 (edytowane) The Last of Us (#60) - Lubię postapo ale świeże, młodziutkie. Gdzie upadek cywilizacji wydarzył się względnie niedawno i w otaczającym bohaterów świecie widać jeszcze pozostałości dawnej egzystencji. Fallout i te pustynie po odpaleniu atomówy to z kolei zupełnie nie moje rewiry klimatyczne. Dlatego właśnie dzieło tęczowego Neilla przypasowało na obrazkach zanim jeszcze zagrałem. Jednej rzeczy jednak się bałem, że to gierka z pierwszych stron gazet i jak zacznę na normalu to cały świat (ten wirtualny ale i prawdziwy) będzie mi pomagał dotrzeć po linii prostej z punktu A do punktu B, gdzie punkt B znajduje się dwa kroki od punktu A. Miał być survival, chciałem, żeby było ostro, więc od początku walnąłem sobie Grounded (najwyższy poziom trudności) i to była świetna decyzja. Dwa przejścia - ponad 500 zgonów, brak rentgena, wymagający system walki, ograniczone zasoby. Byłem w pełni usatysfakcjonowany tą decyzją. Da się jednak pograć w dzisiejszych czasach w tytuł ND czy innego potentata na wysokim poziomie trudności. Chociaż jak mi się raz w tunelu skończyła amunicja, to Neill mi zaczął nią z pupy strzelać i pojawiała się jak grzyby na ciałach ludzi w tej grze, czyli często i wszędzie. Cóż jeszcze dodać? Historia, klimat, miejscówki, grafa, muzyka to najwyższa liga. Podobała mi się też dość przekonywująca więź rodząca się między dwójką głównych bohaterów oraz ogólna brutalność ludzkiej egzystencji charakteryzująca ten gnijący świat. 9/10 może nawet z plusem, ale raczej nie dycha. Może z racji nieco słabszej końcówki. Jak już mówiłem, wiele rzeczy przypadło mi do gustu, przede wszystkim dlatego, że poszedłem w hardcore. Nie liznąłem nawet tej gry na normikowym i niech tak zostanie. Nie polubiłem z kolei multiplayera, który nie jest mi w tej produkcji do niczego potrzebny ale są za niego dzbanki Może jednak najpierw o singlu. W tej grze niełatwo o dzbanki. Po pierwszym przejściu (bez opisu za pazuchą) dostajesz ich ledwie kilka. Potem trzeba znajdźkować i jest to dosyć żmudne zajęcie. Poziomy trudności wpadły wszystkie naraz, bo ja od razu w zajebistość ( jak wspominałem bywało naprawdę ciężko ale właśnie dlatego w pełni satysfakcjonująco) więc przede wszystkim zbierałem i nawet nie ziewałem, ponieważ były one w formie smaczków - dodatkowe dialogi, itd. Teraz o multi... Na PS3 był sobie taki koleś co tak bardzo lubił tę grę, że pomimo tego, że minęło 100 lat od wbicia przez niego platyny (i 100%) w wersjach na PS3 i PS4, pomagał ludziom wbijać trofea online. Organizował ustawki itd. Praktycznie każdy, kto chciał to wbić, uderzał do niego. Trofea w większości polegają na wygraniu pojedynków (są dwie drużyny) na każdej mapie ale dwa są też za przetrwanie dłuższego czasu bez zgonu podczas epidemii w każdej z dwóch stron konfliktu. Musisz przetrwać bez śmierci kilkanaście tygodni - nie mogą ci się skończyć zasoby i takie tam - nie ma potrzeby tego dokładnie tłumaczyć. Te dwa dzbany trwają bardzo długo i ciężko jest to zrobić bez ustawki. Te łatwiejsze miałem już ogarnięte z nim i jego ekipą, pech chciał, że kiedy zacząłem się bawić w te dwa czasochłonne, wkręciłem się w relacje z jedną laską. Olewałem robotę i takie tam, czasami dopamina wjeżdżała za mocno ale ćpało się rewelacyjnie - zdarza się najlepszym. Niestety zacząłem też olewać terminy ustawek (co normalnie mi się nie zdarza, bo jestem raczej słowną osobą) w tym multi i podpadłem wspomnianemu wcześniej gościowi - my fault. Wszystko jeszcze było ok dopóki nie odwaliłem najgorszej możliwej akcji. Poszedłem na imprezkę, ustawkę miałem na jedenastą. Myślałem, że zdążę wrócić na sesję i dobrze myślałem, bo wróciłem na wpół do dwunastej z tym, że solidnie natrąbiony. Najgorsza możliwa akcja polegała na tym, że włączyłem grę dołączyłem do sesji, zaczęła się ładować i...film mi się urwał. Obudziłem się rano na hc kacu w menu trybu multi. Nawet sobie nie chcę wyobrażać jak kolesie musieli się wrukwić kiedy mnie wołali w trakcie misji, a ja nic. Lepiej już w ogóle się nie pokazać niż odebać taką akcję w środku sesji. Przepraszałem potem tego typa dwa miechy - bezskutecznie. Bez niego nie mogłem tego wbić bo wszyscy dzbankowali "u niego" (kolejny przykład na to, że monopol to zła rzecz). Potem jeden kumpel, który też zaczął to wbijać, pomógł mi go przekonać, żeby dał mi kolejną szansę i tak to odbębniłem. Z racji tej dość wyczerpującej emocjonalnie historii, muszę wystawić platynie w tej grze 7/10. Jak na załączonym obrazku - było bardzo źle, ale nawet w największym gównie i beznadziei wstanie kiedyś słońce - cenna lekcja życia, którą sprzedał mi tęczowy Neill i reszta ekipy Niegrzecznych Psiaków. To była bardzo ciężka walka, o to aby wjechała po raz 60, ale dla takiej gierki - It cant be for nothing. Edytowane 17 stycznia 2022 przez ciwa22 7 1 8 Cytuj
SebaSan1981 3 631 Opublikowano 14 stycznia 2022 Opublikowano 14 stycznia 2022 Co za historia! No widzisz co te baby czasem potrafią zrobić z człowiekiem? A tymczasem parę dni temu wjechała platyna #pogubilemsie w grze FarCry6. Wyzwanie niewielkie bo jeden czy dwa trofiki były nieco wymagające: ten z utrzymaniem temperatury broni biologicznej i uwolnienie 30 więźniów podczas operacji specjalnych. Cała reszta wpadła podczas grania. Zajęło tonok miesiąca bo mapa mi się spodobała i grałem liżąc ściany i sprawdzając każdy zakamarek. Na szczęście FC6 nie zamulał tak jak inne ubigierki, eksploracja była bardzo przyjemna, fajne sekrety i easter eggi. Gameplay bardzo na plus choć jestem lekko rozczarowany fabułą, mimo że pod tym względem nie wymagam od ubigierek zbyt wiele. Trudność platyny: 3/10 9 Cytuj
Paolo1986 795 Opublikowano 17 stycznia 2022 Opublikowano 17 stycznia 2022 (edytowane) Podpinam się również i ja w tym temacie Tak, jak koledze SebaSan1981 wpadła mi niedawno za Far Cry 6 (#7). Pisałem już o tym nieco szerzej w odpowiednim temacie, więc podsumuję krótko: trudność wbicia dzbaneczka uważam za 2/10. Najtrudniej wbić chyba pucharek za operacje specjalne: konkretnie Stay Cool. Reszta to przyjemność Fun z grania i platynowania zdecydowanie 10/10 Przy okazji pozdrawiam Sylvana Wielkiego, z którym miałem przyjemność spędzić kilka godzin na wspólnych podbojach Yary, dzięki czemu wpadł ten najcenniejszy pucharek Rok 2021 został zakończony z przytupem. Ponieważ stwierdziłem, że podoba mi się ta seria, postanowiłem sprawdzić także wcześniejsze odsłony. Na pierwszy ogień poszła część uważana wcześniej przez wielu fanów za najlepszą, czyli 3 w wersji Classic (#8) Przygoda na Rook Island uświadomiła mi, że naprawdę polubiłem tę serię. I chociaż gra, jak na dzisiejsze standardy, prezentuje się (od strony technicznej) przestarzale, to i tak warto w nią zagrać, jeśli lubimy niczym nieskrępowaną rozwałkę w stylu Johna Rambo albo wręcz przeciwnie - ciche podejścia w stylu ninja. Postać naszego głównego antagonisty bardzo wyrazista Spoiler Zdziwiło mnie jednak, że zabijamy Vaasa na stosunkowo wczesnym etapie fabuły i po tym dopiero odkrywamy resztę mapy, jak i poznajemy bliżej jego "szefa" Super sprawa z przejmowaniem masztów i odkrywaniem mapy, to czynność wręcz obowiązkowa, aby nie poruszać się na ślepo. Ciakawy wybór, jeśli chodzi o zakończenia Spoiler Wybrałem to drugie i zastanawiam się, czy to było to dobre, czy złe Trudność platyny to też takie 2/10 (ta wersja nie ma żadnej zawartości multi w odróżnieniu od oryginału), zaś fun to także 10/10. Tak więc worek z AD2022 rozsypał się. Po zakończeniu przygody na Rook Island lecimy teraz do Kyratu, do świata Far Cry 4 Edytowane 17 stycznia 2022 przez Paolo1986 6 3 Cytuj
ciwa22 858 Opublikowano 17 stycznia 2022 Opublikowano 17 stycznia 2022 (edytowane) Sonic Unleashed (#61) - Historia (w moim przypadku) oklepana jak pupa tej pani, która mi prawie zmarnowała platynę (czyli życie) w poprzednim wpisie: Były szumne zapowiedzi, że Sonic wróci w odsłonach o jakości Sonic Adventure 1 i 2, potem komuś się coś w tej grze nie spodobało i gra rzekomo jest przeciętna, a ja mam na to wytentegowane, bo dla mnie to sztos i nieoficjalna trzecia część Adventure (w wersji japońskiej gra nawet nosi nazwę Sonic World Adventure). Tak, sterowanie lubi się na gracza uwziąć, a levele z Jeżołakiem są tylko ok, ale speed w levelach bieganych, muza (tutaj bez zaskoczeń, ponieważ jeszcze nie powstała gra Segi ze słabą muzyką), oprawa i rewelacyjny klimat odwiedzanych miejscówek Odplebaniło się tu gierkę przepiękną - Soniczka właściwego. Z tego co mi zauważono, zwiedzasz tu Amerykę, Grecję, Chiny, Tajlandię, Włochy, Kenię, ZEA oraz Finlandię ale bez licencji. Historia przyjaźni między Soniciem a Chippem też potrafi wrzucić niejedną łezkę na policzek. Poza tym ta gra zapewniła sobie specjalne miejsce w moim sercu, bo masterowałem ją w czasach początków naszej ukochanej pandemii, kiedy walczyłem o papier toaletowy z takim jednym dziadkiem w Inter Marche. Była ta niepewność, czy będzie u nas Last of Us, makaronu też zabrakło. Dziadek zgarnął papier i makaron, a ja z głodu i problemów z podtarciem zacząłem podróżować z Niebieskim po świecie, bo on jak nikt potrafi podnieść na duchu - zawsze jest jakieś wyjście (można podcierać się manualami ze starszych gier, a potem pociąć je na makaron?) - 8/10. Wymasterowanie czasówek to klucz do uzyskania wszystkich trofeów i jest to zadanie, na które trzeba poświęcić sporo czasu. Zanim nauczysz się na pamięć większości leveli, pokonasz okazjonalnie uprzykrzające życie sterowanie, to trochę wódy przez twoje gardło przepłynie, a dodatkowo musisz trochę podlevelować postać, zdobyć wszystkie dodatkowe umiejętności, pohandlować przedmiotami (tak, tu się nie tylko skacze i biega). Wymagająca gra i jeszcze bardziej wymagająca platyna - jedynie dla dozgonnych fanów pozytywnego szybkonogiego - tylko oni nie pękną nawet na levelu Eggmana, który trwa 20 minut i musisz go przebiec bez skutki, a czasem kiedy wciskasz w tej grze przód to Sonic ci biegnie do tyłu 8/10 - haj fajw z Niebieskonogim i jedziemy dalej. Edytowane 19 czerwca 2022 przez ciwa22 8 Cytuj
Ken Marinaris 374 Opublikowano 17 stycznia 2022 Opublikowano 17 stycznia 2022 Ciwa22, rozpędziłeś sie z platynami, nie ma co Cytuj
giger_andrus 3 145 Opublikowano 17 stycznia 2022 Opublikowano 17 stycznia 2022 Fajnie, że się rozpędził bo może wpadnie jeszcze kiedyś taka historia-złoto jak podczas wbijania Twisted Metal. 2 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.