Skocz do zawartości

Platinum Club


Square

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
  W dniu 28.10.2024 o 07:42, Josh napisał(a):

Te Tombiki są zbyt długie, a trzeba je przechodzić kilka razy, więc ja też odpadam. Chociaż w TR3 akurat kiedyś chciałbym wbić platsa, bo to moja ulubiona klasyczna część i jako jedyna z tego zestawu faktycznie stanowi jakieś wyzwanie. Może jak już naprawdę nie będę miał nic do pykania to się za to wezmę.

Rozwiń  

U mnie wciąż leży do platyny ta część na Syberii, jakoś nie mogę się przemóc do przejścia jej w tym trybie z kartami na czas. Sama gra bardzo mi się podobała, ale powtarzać ponownie tego samego mi się nie chce;/ Chociaż już minęło sporo czasu, więc może się przemogę.

Opublikowano

Ja wszystkie "nowe" części mam w platynce (jedynkę nawet dwukrotnie), ale w Shadow do dziś nie tknąłem DLC - ciągle zostawiam je sobie na jakiegoś Sylwestra :leo:
W sumie to wypadałoby klasyki ruszyć, bo ze starszych części to tylko Underworld splatynowane, a na profilu widziałem jeszcze tylko Legend ruszone i tyle.

TombRaidery.thumb.png.72f8b9b5ac9c66f204e57e41569b31d1.png

  • Plusik 1
Opublikowano
  W dniu 28.10.2024 o 19:00, Wredny napisał(a):

Ja wszystkie "nowe" części mam w platynce (jedynkę nawet dwukrotnie), ale w Shadow do dziś nie tknąłem DLC - ciągle zostawiam je sobie na jakiegoś Sylwestra :leo:
W sumie to wypadałoby klasyki ruszyć, bo ze starszych części to tylko Underworld splatynowane, a na profilu widziałem jeszcze tylko Legend ruszone i tyle.

TombRaidery.thumb.png.72f8b9b5ac9c66f204e57e41569b31d1.png

Rozwiń  

Szacun, mnie dziwi że zrobiłem platynę w Shadow, który był taką sobie grą, a w Rise nie dałem rady mimo, że bardzo mi się podobała. Chyba zniesmaczyło mnie, to ponowne przejście z tymi udziwnieniami.

Opublikowano (edytowane)

 Sakura Wars  image.png.0f16071290f4e2622b1a7da440e3ebbb.png

 

                              Ech, Sakura Wars na PS4. Od razu mowię bez bicia, ze w żadną sakurę wcześniej nie grałem, a seria to dość stara, bo początkami sięgająca do 1996r. W tej nanowszej odsłonie jest całkiem sporo odniesień do poprzednich części właśnie, których zwyczajnie nie rozumiem.

                             Gra też wybitnie nie dla nielubiących japońszczyzny. Mamy tu młodzieńców w randze kapitanów okrętów, dziewuszki ze szczytnymi ideami i marzeniami, które nie wiadomo z czego sie utrzymują, paru wariatów i sporo więcej tego typu kwiatków. Są i demony, demonice, roboty jak na jap. tytuł przystało. Ale po kolei.

                             Wcielamy się w rolę młodzieńca, który został wybrany na kapitana żeńskiej drużyny wojowniczek i artystek. Wojowniczki walczą z agresją demonów z zaświatów, które coraz to śmielej nawiedzają Tokio. Dziewuchy prowadzą również sporej wielkości teatr, gdzie już jako aktorki, zarabiają niby na utrzymanie siebie i całego zespołu. Nie jest jednak dobrze, teatr słabo stoi, przedstawienia zamiast zachwycać, złoszczą publikę. Kamiyama zatem, nasz nowowybrany kapitan, ma za zadanie wszystko naprawić.

                            Gra to mix kilku gatunków. Pierwsze co przychodzi na myśl to visual novel. Gadki z panienkami są na porządku dziennym. To czy odpowiemy zgodnie z tym jak oczekuje od nas partnerka wpłynie na jej relacje z nią. Panienki można podrywać, gadać im miłe rzeczy, ale też szybko studzić ich zapały i po chamsku urywać rozmowę.  Można każdą z nich uwieść i uzyskać zakończenie charakterystyczne niej. Jest też minigra karciana, coś na kształt pokera, gdzie spasowanie odpowiednich kart dostajemy punkty i mozliwośc zakończenia rundy bądź podjęcia ryzyka i gry dalej. Aha, jest jeszcze oczywiście walka mechami. Trochę słaba, bo nie czuć mocy tych stalowych zbroi. Każda dziewczynka ma mecha ze specjalnym atakiem (mech ninja, mech z młotem, mech z karabinem, etc.) i dość często, choc nie zawsze, można wybrać przed walką kto tobie, Kamiyamie będzie towarzyszył w następnej potyczce. Przegrać raczej trudno, bo pocieszni przeciwnicy nie grzeszą inteligencją. Plus za design bossów.

                            I tak sobie przechodzimy od etapu do etapu [koniec każdego etapu poprzedza krótka zajawka, reklama tego, co wydarzy się w kolejnym. Dobry patent], goniąc fabułę i próbując zażegnać zbiżającą się zagładę Tokio. Dochodzą jeszcze znajdźki i symulator walk na kompie, gdzie każdą z zaliczonych potyczek możemy rozegrać jeszcze raz, tym razem inną panienką i w ten sposób śrubować nasze rankingi.

                           Gra średnia, na raz. Swoja kopię odsprzedałem za tyle, za ile kupiłem. Można próbować, ale tylko jeśli lubisz japonskie klimaty i nie masz nic lepszego do ogrania. Gra na 6.5/10, trofea 4/10 tylko dlatego, że trzeba zagrać kilkadziesiąt misji na symulatorze i dostać ranking S.

 

 

 

sakurawars.jpg.1eecc86b97dbac38c2218619d423b9d6.jpg

 

 

 

Edytowane przez Ken Marinaris
  • Plusik 7
Opublikowano (edytowane)

Kurde, u mnie ten tytuł leży w folii od chyba 2020... Kiedyś miałem zajawkę, poczytałem o serii, nawet o tych grach na Saturna, grę dostałem w prezencie, ale wtedy miał premierę Xbox Series X, więc zacząłem grać w stare gry na nowej konsoli ;) i mi Sakura wyleciała z głowy. I tak sobie została smutna na półce wśród innych pudełek, zupełnie zapomniana i nigdy nie odpakowana. Słabą ocenę wystawiłeś. Ja trofeów nie zbieram (trafiłem tu, bo zobaczyłem wzmiankę o grze w nieprzeczytanych), ale te 6.5/10 nie wróży dobrze. Muszę to w końcu odpakować.

Edytowane przez DarkStar
Opublikowano

Pac-Man World Re-Pac - całkiem przyjemna gierka. Byłem od razu dobrze nastawiony, bo nostalgia za levelem demo, który ogrywałem za dzieciaka dziesiątki razy na płytce z OPM. :D Jedyny większy minus to, że drugi raz wciśnięcie skoku powoduje ‘bounce’ a nie ‘double jump’, co często kończyło się u mnie spadkiem w przepaść, dopóki się nie przyzwyczaiłem.

Trofea są szybkie, łatwe i przyjemne poza: Retro Gamer (Clear round 9 of original PAC-MAN). Jak ktoś nie jest maniakiem klasycznego pac-mana, to trzeba się nauczyć na pamięć ścieżek z YouTube’a i wtedy jest w miarę easy ale czasu schodzi sporo. Najpierw grałem na krzyżaku, bo wydał mi się bardziej odpowiedni, ale pacman często blokował mi się na ułamki sekund na ścianach i patterny z YouTube’a się szły jebać. Na gałce analogowej nie było tego problemu i trofeum wpadło za 3 podejściem, jak już opanowałem odpowiednie ścieżki do poruszania się.

Gierka przyjemna do ogrania, trofea wpadają w zasadzie same, poza tym jednym. 

  • Plusik 3
Opublikowano (edytowane)

:platinum: The Last of Us Part I :platinum:

 

Gry raczej nie trzeba nikomu specjalnie przedstawiać więc skupię się na kwestiach technicznych. 

Jako, że w Part II grałem na premierę, co za tym idzie minęło kilka lat... to brak rozbudowanych rozwiązań gameolayowych z Part II mi tu nie przeszkadzał. Oryginał przeszedłem w 2013r na PS3 więc teraz grając pamiętałem.. tylko jakieś 90% sytuacji ;) Mimo to bawiłem się bardzo dobrze. Dodatku Left Behind do tej pory nie tykałem, więc przynajmniej on był dla mnie całkiem nowy.

 

Technicznie jest bardzo dobrze, animacje to najwyższa półka. Graficznie widać jednak, że jest to gra z PS4 mimo, że jest tylko z PS5 (+PC). Specjalnie odpaliłem sobie Part II po przejściu i... o ile zazwyczaj tekstury są wyższej rozdzielczości w P1, tak całościowo jednak Part II wygląda nieco lepiej.

O ile modele postaci i wnętrza pod kątem geometrii i tekstur to poziom porównywalny z najładniejszymi nowymi grami, o tyle brak drobnej geometrii na zewnątrz (np. drobne nierówności ziemi, małe kamyczki itp) i część roślinności trochę odstaje. To, co jednak najbardziej odstaje od nazwijmy to prawdziwie next-genowych (już current-genowych) gier to oświetlenie, a szczególnie brak Global Illumination (chociaż imitacja GI od światła latarki, która o dziwo zadebiutowała już w oryginale na PS3 nadal wygląda bardzo dobrze i czegoś podobnego brak w wielu... większości nowszych gier). 

Odchodząc od technikaliów na szybko ocena.. 

 

Gra jako gra.. Jeśli ktoś nie grał w oryginał to po prostu 10/10 ... i to jedno z najmocniejszych 10 w historii. 

Jeśli dla kogoś to tylko odświeżenie to niestety z uwagi na znajomość historii.. zabawa nie będzie aż tak dobra.

 

Platyna jest.... banalna. Jedyne co, to trzeba "lizać ściany", a jak coś przeoczymy to jest chapter select.

Trudność platyny to 2/10 :platinum:

Edytowane przez Emet
  • Plusik 8
Opublikowano (edytowane)
  W dniu 13.11.2024 o 07:15, łom napisał(a):

Jaki brak GI? Gdyby go nie było to wszystko co nie jest w bezpośrednim świetle było by czarne.

Rozwiń  

Chodzi mi o dynamiczne realtimeowe GI, a zwłaszcza precyzyjne RTGI.

Edytowane przez Emet
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Rise Eterna

 

Na wstępie muszę zaznaczyć, iż  kupno tej gry, było jednym z lepszych wyborów ostatnich czasów. Koszt to zaledwie 8.90 zł, co w pierwszym momencie skłaniało mnie do myśli, że to jakiś totalny gniot, jednakże po zapoznaniu się z trailerem, w mojej głowie pojawił się przebłysk miłych wspomnień dotyczących czasów, gdy posiadałem game boy-a advance a z nim kilku gier taktycznych. Tak więc postanowiłem zaryzykować i otrzymałem to, czego się spodziewałem, grę iście wyjętą z konsolki Nintendo.

Zacznijmy więc od początku, wcielamy się w wojownika, który po upadku swojego królestwa trafia w szeregi lokalnych bandytów, co prawda nie bierze udziału w grabieżach i mordowaniu niewinnych mieszkańców, jedynie skupia się na dozorowaniu obozowiska. I tak pewnego dnia, po dłuższym oczekiwaniu na towarzyszy, postanawia sprawdzić co się z nimi stało, tak trafia do wioski będącej w płomieniach, wybitą co do joty, jedyną pozostałą przy życiu osobą jest ranna młoda dziewczyna, która próbuję również zemścić się na nas za fakt, iż należeliśmy do bandy, która dokonała tej rzezi. Podczas walki dziewczyna mdleje, a my postanawiamy się nią zaopiekować. Początek znajomości nie jest łatwy, jednakże z czasem zyskujemy jej sympatię i przychylność. Okazuje się, że dziewczyna na wypadek tego zdarzenia, miała udać się do pewnego miasta, w poszukiwaniu pewnego jego mościa. I tak zaczyna się nasza przygoda w świecie Rise Eterna. Nie będę zdradzał fabuły, nie jest może niesamowicie innowacyjna, jednakże nie jest też tragiczna, od dobrze napisana przygoda. System turowy, dobrze znany wszystkim wyjadaczom japońszczyzny, nie sprawi większych problemów, gdyż i skala samej gry, nie jest przesadnie rozbudowana.

Wszystko opiera się o więzi między bohaterami, tak więc jeśli są duże, to będą się wspierać na różne sposoby. Skoro na wstępie opowieści wspominałem o dwójce naszych towarzyszy niedoli, warto zaznaczyć, iż w momencie rozwoju drzewka talentów, mamy dwie drogi, pierwsza opierająca się o skille dotyczące ataku, druga to boost dotyczący statystyk. Na pewnym etapie nasz główny bohater będąc w bezpośredniej bliskości, będzie mógł atakować kilku krotnie, co jest bardzo przydatne w dalszych etapach, gdzie mamy dosyć wielu przeciwników. Dodatkową mechaniką są kamienie ataku, obrony, zręczności, życia, które zwiększają nasze parametry, co bardzo ułatwia rozgrywkę, która w sumie nie sprawi nikomu większych problemów, ba przez całą grę nie udało mi się przegrać nawet jednej mapy. Jak to w grach tego typu pojawiają się również eliksiry, które zwiększają jednorazowo każdą statystykę, więc jeśli ładujemy w jedną postać wszystko, staje się Terminatorem ciężkim do wyeliminowania.

Podsumowując Rise Eterna to bardzo przyjemna gra, nie czułem znużenia, każda mapka nie pochłania wiele czasu, co jest na plus, może być wypełniaczem między większymi pozycjami. Czas platyny, to myślę jakieś 12-15h. Grę ocenia na 7 (pewnie przez sentyment wspomnień o starych czasach Advenca, więc wy odejmiecie sobie oczko)

 

Kilka rad jeśli będziesz chciał zdobyć platynowy pucharek:

1. To najważniejsze, podczas kraftowania przedmiotów, nigdy ale to pod żadnym pozorem nie używajcie opcji wykonania od razu maksymalnej ilości!!! Gra ma jakiś błąd, który nie policzy tego, róbcie to pojedynczo, z krótkimi pauzami przed ponownym naciśnięciem przycisku, ja tego nie wiedziałem i musiałem spędzić dodatkowy czas na zbieranie materiałów.

2. Aby przyśpieszyć zdobywanie materiałów to będzie najbardziej czasochłonne, w pewnym momencie pojawi się bohaterka, która ma umiejętność, która sprawia, że masz 100% pewności, iż część materiałów wróci po wykorzystaniu przedmiotu, a nawet to, że go nie zużyjecie, tak więc zapełniacie jej sakwę i podczas misji, nawet się nie ruszajcie i w jej kolejce konsumujecie co tylko się da.

3. Równie ważne, jest jedno zadanie "Niezdecydowany" musicie rozwijać oba drzewka tak, by odkryć wszystkie umiejętności i talenty, ale tak by ta ostatnia (ekspertyza) czyli umiejętność na samym końcu była nieodkryta. Pozostawcie sobie tak jedną postać, gdyż w innym przypadku możecie dojść do sytuacji, że będziecie mieli wszystko zrobione a pucharek nie wpadnie.

 

  • Plusik 4
Opublikowano

GdLHP5fXsAAMdkC?format=jpg&name=4096x409

 

Tunic - to fantastyczna przygoda action-adventure. Wręcz fenomeny tytuł z krwi i kości przypominający mi czym jest soczysty gameplay. Radości mojej nie sposób opisać w jednym zdaniu dlatego postaram sie cos więcej wyskrobać w odpowiednim temacie.

  Pokaż ukrytą zawartość

Teraz skupie sie na dzbanach. I tutaj na wstępie zaznaczę iz twórcy zdają sobie sprawę ze chodź gra jest kolorowa to może nadszarpać graczom wiele nerwów dlatego dorzucili kilka ułatwiaczy w menu opcji gry. Najważniejsze z nich to: niekończąca sie stamina i nieśmiertelność. Dodatkowo można jeszcze obniżyć poziom ze średniego do łatwego ale to juz nie będzie konieczne :reggie: I tutaj moje wypociny można by juz zakończyć, gdyż walka na przytoczonych ustawieniach nie powinna sprawiać żadnych problemów. Następnym krokiem sa znajdzki i sekrety a uwierzcie mi bez dostępu do Internetu nie ma mowy o ich znalezieniu. Puzzle wymagają od nas wszystkich zmysłów a nawet i tego dodatkowego :D Łatwo je przeoczyć bez odpowiedniego zaangażowania. Niektóre, te proste znajdują sie po prostu na naszej drodze np. wyryte na drzwiach, ścianach inne zaś wtopione sa w otoczenie, jak migoczące światło, odgłos dzwoneczków, liczenie kroków npc czy liczenie kwiatków rosnących przy drzewie. Jedne z najlepszych puzzli jakie widziałem w grze video. Aczkolwiek nie sa wymagane do ukończenia wątku fabularnego ale jak najbardziej do uzyskania 100% i platyny. 

 

Ja byłem gra mega podekscytowany wiec nie miałem zamiaru sięgać, po metody do których nie przywykłem, psując sobie tym samym cała gre. Chciałem cieszyć sie gra odkrywając każdy zakątek mapy z tym co mam, gdyz mechanika gry pozwala na dopasowanie rozgrywki do własnych potrzeb. Wraz z postępem fabularnym mamy dostęp do całej masy ekwipunku jakim jest: bron biała, miotana, tarcza i związane z nią parowanie ataków. Umiejętność leczenia sie, strzelania laserami, dashowania, magii, zamarzania czy spowalniania czasu. To nie wszystko. Jest jeszcze levelowanie statystyk życia, staminy, czy magii czyniąc protagonistę "potężnym cyborgiem" do niszczenia przeciwników i bossow. Sami widzicie ze nie ma potrzeby sięgania po dopalacze, gdyz gra zapewnia nam wszystko czego potrzebujemy by cieszyć sie gra....   do momentu kiedy trafiamy na ostatniego Bossa :dynia: Tutaj zaczynają sie strome schody. Bowiem możemy powtarzać finałową walkę w nieskończoność, jak to ma miejsce przy tworach soulslike masterujac naszego przeciwnika do perfekcji albo sięgamy po dopalacze. To jak sie zachowamy zależy juz od nas samych i silnej woli :lapka: 

 

 :platinum:  Trudność Platyny z dopalaczami to będzie gdzieś w okolicy +2/10  zaś moja osobista ocena na poziomie średnim bez udziwnień i dopalaczy to będzie +8/10   :platinum:

Pozdrawiam i zachęcam do zapoznania sie z ta perełką. Miłego wieczorku :drinks:

 

  • Plusik 6
  • Dzięki 1
Opublikowano

Silent Hill 2 Remake 

 

Opinia mocno (!) subiektywna ;)

 

Ocena gry 8/10

 

Trudność platyny 4/10

 

Fun z platyny 2/10

 

Czas przejścia gry ok. 14 godzin, czas zrobienia platyny 45 godzin.

 

Dla wielu kultowa gra mocno mnie wymęczyła. Grałem w to ponad 20 lat temu, więc clue historii był mi znany i mnie nie zaskoczył. Silent Hill nigdy nie był dla mnie straszny, a czasem mnie nawet śmieszył tymi wygiętymi pielęgniarkami ;) Gdy przechodzi się gierkę raz, to jest wszystko super - bardzo pozytywne doświadczenie.

Gameplay jest w starym stylu, duuużo backtrackingu, ciemno wszędzie, czasami ledwo widać te wszystkie pomieszczenia i trudno dojrzeć potrzebne przedmioty. 
Bloober Team zrobił ten remake wzorowo i dał radę. Na pewno warto zagrać. A jak Ktoś lubi mroczne klimaty, pełne zaszczucia, przygnębienia, melancholii i smutki, to już w ogóle będzie kontent.

 

A co do platyny... Dla mnie to była męka, ale zawziąłem się i w końcu się udało. Uwielbiam platyny skillowe, trudne, które zmuszają do wymasterowania danej gry. 
A Silent Hill 2  ma dla mnie najgorsze dzbanki jakie mogą być. Czyli znajdźki, które trzeba szukać z poradnikiem oraz wielokrotne jej przechodzenie, by uzyskać pożądane zakończenia i które by się aktywowały, oczywiście też trzeba wpierw spojrzeć w wymogi. Da się zminimalizować przechodzenie robiąc sejwy w odp. momentach, ale też trzeba zerkać w jakiś poradnik, by nie przeoczyć odpowiednich przedmiotów.

Znajdźki trzeba zebrać podczas jednego przejścia (nie można wybierać chapterów), więc jak się którąś przeoczy to zaczynamy od nowa. Podobnie zakończenia - celujecie np. w Maria ending, a tu ciągle dostajecie np. Leave ending.
Raz grałem pod Maria ending i jednocześnie chciałem zrobić Rebirth ending, ale jak się zbierze wszystkie przedmioty do Rebirth ending, to nie można już ich wyrzucić i po dojściu do końca automatycznie się aktywuje :D Więc raz je wszystkie zebrałem, zrobiłem save i... zablokowałem możliwość zrobienia Maria ending :D I od nowa. A wierzcie mi, backtracking i ciągle zerkanie w opis, by przypomnieć sobie rozwiązanie jakiejś zagadki potrafi zamulić najwytrwalszych.
Raz też musiałem grać od połowy, bo pod koniec okazało się, że mam 67/68 listów, mimo że grałem wg. checklisty. 

 

Dlatego jak Komuś zależy na platynie i nie chce się irytować, niech przejdzie raz grę dla przyjemności, a potem bawiąc się w platynę, dokładnie wszystko zbiera i sejwuje w odpowiednich miejscach.

Screenshot_2024-11-17-23-27-28-19_fff335ca613a5f557fcea787596aedca.jpg

  • Plusik 7
Opublikowano

:platinum: SILENT HILL 2 REMAKE :platinum:

Ocena gry : Obsesja
Trudność platyny : 3/10

Jak kolega wyżej wspomniał, dla nie-fanów, może być męcząca. Jako iż ja skończyłem, gdzieś po raz 22, a przejdę jeszcze pewnie nie raz, to dla mnie sama przyjemność :banderas:

 

193921848e368-screenshotUrl.jpg

  • Plusik 4
  • Lubię! 1
Opublikowano

Szacun za platyne u pana paczkomata. Jak zobaczyłem wymagania do platyny - i nie miałem wszędzie tyrolek jeszcze wystawionych - to przeżegnałem się i wystawiłem na olx :kojima:

Opublikowano

Podziękował :drinks: 

bez tyrolek ciężka sprawa, zwłaszcza że platynka może nie trudna ale czasochłonna ale tak mnie zassało że powiedziałem sobie że nie wyłączę dopóki nie wbije dzbanucha 

cholerny kojimbo :obama:

W ogóle chciałem dać plusiki ale jakiś komunikat wyskakuje że dziś nie mogę dać już żadnych reakcji 

Opublikowano

Ja wiem czy nudny grind.. jak ktos czerpie radosc z gameplayu, tworzenia wlasnego swiata na wlasny sposob to platyna sama wpada. Ot poprostu wiecej zlecen trzeba zrobic do platyny. To takie challenge jak w Horizonie :lapka:

  • Plusik 3

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...