Skocz do zawartości

Platinum Club

Featured Replies

Opublikowano
  • Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.

#109:platinum: The Division

Według zapowiedzi to miała być nowa jakość, trailer wyrywał z kapci a później było lekkie rozczarowanie jak gra wyszła. Pamiętam, że jak grałem w jakąś otwartą betę (albo inną opcję, że grę można było sprawdzić za darmo) to jakoś szczególnie mnie nie porwała. Jakiś czas temu znajomy zaczął w nią grać to postanowiłem dać jej drugą szansę. Na początku jak grałem sam to było dosyć ciężko tym bardziej, że przeciwnicy są jak gąbki na pociski nawet hedshotów potrzeba kilka żeby kogoś załatwić. Jak zaczęliśmy grać misje we dwóch było dużo łatwiej. Przy drugim podejściu do misji na hard było dużo łatwiej z dopakowaną postacią, czasami nawet łatwiej niż na normalnym poziomie trudności.

Cała reszta jak to u Ubi dużo zbieractwa. Na wyróżnienie na pewno zasługuje wykonanie miasta bo miejscami wyglądam naprawdę ciekawie. Na koniec jest strefa mroku gdzie są walki PvP i tam jeśli się źle trafi to wchodzisz na minutę i już jesteś trup a też jest tam trochę do zrobienia.

 

#110:platinum: Castlevania Lords of Shadow (PS3)

Castlevanie wspominam bardzo dobrze z czasów gry na X360, dlatego od dłuższego czasu przymierzałem się do ponownego przejścia. Gra zestarzała się całkiem znośnie, chociaż jak grałem na X360 to nie pamiętam czy aż tak często były spadki animacji. Do mechaniki bloku i uników też trzeba się przyzwyczaić ale sam system walki daje dużo opcji do klepania przeciwników na rożne sposoby. Coś co dalej robi na mnie takie samo wrażenie jak kiedyś to to jak to wszystko zostało zrobione, menu w formie książki, Zobek jak narrator całej opowieści przedstawiający nam jej szczegóły przed każdym poziomem to dalej robi robotę jeśli chodzi o klimat tej historii.

Jak patrzyłem na zestaw pucharków to wydawała się to platyna idealna bo wszystkie pucharki powiązane są z tym co musimy zrobić w grze. Przy każdym poziomie odblokowują się dodatkowe wyzwania, które trzeba zrobić oraz przejść całą grę na najwyższym poziomie trudność. To ostatnie nie jest jakoś szczególnie trudne jeśli w pierwszym przejściu zebraliśmy większość ulepszeń i cierpliwie zbieraliśmy walutę na wykup najmocniejszych ulepszeń,wtedy najwyższy poziom jest dużo łatwiejszy do zrobienia. Jednak to wyzwania mogą sprawić najwięcej problemów a w szczególności te na czas, ponieważ niestety elementy platformowe potrafią czasem zirytować. Gabriel nie zawsze się złapie tam gdzie teoretycznie powinien, czasami spada z platform mimo tego, że teoretycznie skoczyło się dobrze. Czasem też mi się zdarzało, że sterowanie nie nadążało z zmianą kamery i zamiast iść dalej to się cofałem. Te wszystkie szczegóły mogą mocno irytować przy zdaniach na czas bo są one naprawdę na styk. Dobrze, że wieży zegarowej znalazłem skrót bo bym chyba rozwalił pada. Jest jeszcze gra w ala szachy, przy której trzeba mieć trochę szczęścia ale tu też po 3-4 próbach udało mi się zrobić związane z tym wyzwanie.

Grę mocno polecam jeśli ktoś jeszcze nie grał bo dalej klimat zjadał na śniadanie większość tego co teraz wychodzi na rynku.

 

Edytowane przez BRY@N

  • Odpowiedzi 2,1 tys.
  • Wyświetleń 258,6 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Most Popular Posts

  • TWISTED METAL (#25) - nie rozumiem ludzi, którzy nie rozumieją fenomenu car combatów w Polsce. To musiało być coś konkretnego!!! To musiało mieć pier.dolnięcie!!!! Zbliżała się ćwiara!!! Subtelny jubi

  • Pora na małe podsumowanie z mojej strony, nie wiem czy to rok, czy więcej lub mniej, w każdym razie zacznę tam gdzie skończyłem ostatnio  Jeśli coś powtórzyło to sorki, sam już tego nie pilnuję, co op

  • Lollipop Chainsaw (PS3)     Ocena gry: 7,5/10 Trudność platyny: 4/10 Fun platynowania: 7/10 W pewnym sensie “gra legenda”, kolekcjonerski kąsek dla zbieraczy (na rynku

Opublikowano

 

Jubileuszowa # 140 :platinum: :drinks:

 

Fotka to lekki spoiler wiec ukryłem :good2:

 

Spoiler

Gk0dKJVXEAAtlRV?format=jpg&name=4096x409

 

 

Bramble: The Mountain King -  kolejna perełeczka zaliczona :good2:  No nie mogłem przejść obojętnie. Pucharki sa świetnie porozrzucane po świecie. Szukanie ich to sama przyjemnosc - kilka znajdziek, aktywności pobocznych, bossow do ubicia i to by było na tyle... otóż nie :shotgun:  Jest jeszcze jeden dzban który stoi na przeszkodzie do platyny - jest nim ubicie całej gry bez żadnej porażki, ani nawet pojedynczego restartu z punktu kontrolnego. Wszystko trzeba zaliczyć w jednym posiedzeniu a to jest nie lada wyzwanie. Próbowałem kila razy i sie poddałem. Z pomocą przyszła chmura i wysyłanie save'a przed trudniejszymi etapami jak, walki z bossami i inne takie :P  - czysta zabawa, żadnej frustracji :kaz:

 

 

  :platinum:     Ocena gry: 7/10       Czas do platyny: 4-7h        Trudność platyny: 2/10      Fun platynowania: 8/10   :platinum:

 

Opublikowano
Godzinę temu, MEVEK napisał(a):

 

Fotka to lekki spoiler wiec w spoiler poszedł :drinks:

 

  Ukryj zawartość

Gk0dKJVXEAAtlRV?format=jpg&name=4096x409

 

 

Bramble: The Mountain King -  kolejna perełeczka zaliczona :good2:  No nie mogłem przejść obojętnie. Pucharki sa świetnie porozrzucane po świecie. Szukanie ich to sama przyjemnosc - kilka znajdziek, aktywności pobocznych, bossow do ubicia i to by było na tyle... otóż nie :shotgun:  Jest jeszcze jeden dzban który stoi na przeszkodzie do platyny - jest nim ubicie całej gry bez żadnej porażki, ani nawet pojedynczego restartu z punktu kontrolnego. Wszystko trzeba zaliczyć w jednym posiedzeniu a to jest nie lada wyzwanie. Próbowałem kila razy i sie poddałem. Z pomocą przyszła chmura i wysyłanie save'a przed trudniejszymi etapami jak, walki z bossami i inne takie :P  - czysta zabawa, żadnej frustracji :kaz:

 

 

  :platinum:     Ocena gry: 7/10       Czas do platyny: 4-7h        Trudność platyny: 2/10      Fun platynowania: 8/10   :platinum:

 

Wygląda zacnie, nie wiem czemu od razu przypomniało mi się brothers a tale of two sons. Zachęciłeś.

Opublikowano

Jasne ze tak. Swietna odskocznia od wiekszych wymagajacych gier. Od samego poczatku wciaga. Warta sprawdzenia, tym bardziej ze jest albo byla w promocji :P

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano
  • Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.

:platinum: nr 159 + 100% DLC: Far Cry 6

trudność platyny: 3/10, trudność DLC: 5/10

czas 100%: 100h

ocena gry: 8/10

 

FarCry6_20241018114545.thumb.jpg.cbb683fa9050c57a2260778f530916b2.jpg

 

Nie wiem co mnie wzięło na zrobienie wszystkich 100 (!) trofeów dostępnych w grze, ale jakoś wsiąknąłem w niby powtarzalny gameplay i po prostu siadło. Sama platyna dosyć prosta, ale już pierwsze DLC dosyć wymagające. Kolejne DLC to osobne mapy z zadaniami dla Vaasa (FC3), Pagana (FC4) i Josepha (FC5).

Ja bym tak nie hejtował tego FC (oceny recenzentów moim zdaniem zaniżone- HIV dał 6/10) i polecam, jeśli ktoś jeszcze nie zaliczył przygody. To po prostu stary dobry FC.

 

:platinum: nr 160 + 100% DLC: Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged

trudność: 3/10

czas 100%: 30h

ocena gry: 7/10

 

HOTWHEELSUNLEASHED2-Turbocharged_20250112173339.thumb.jpg.79cc7ef72329043e426ef82a56f95e01.jpg

 

Właśnie po to ma się PS Plus, żeby kosztować takie gierki. W dobie posuchy na rynku wyścigów arcade (kiedy nowy Wipeout?) można pograć z satysfakcją. Trofea bardzo proste.

 

:platinum: nr 161: Star Wars Jedi: Survivor

trudność: 3/10

czas: 50h

ocena gry: 8/10

 

STARWARSJedi_Ocalay_20250308184817.thumb.jpg.9ddf1afe91b8d8c11a15f66d74911ac5.jpg

 

Piękna gierka, uwielbiam takie przygodówki, to mój ulubiony gatunek i zawsze staram się grać do 100%. Wreszcie w tej części zrobili szybką podróż, bo pamiętam ile udręki i backtrackingu było w poprzedniku. Jest tylko jedno kłopotliwe trofeum: znależć wszystkie 100 shardów. Oczywiście zdobyłem 99/100 i potem biegałem wszędzie w celu znalezienia tego ostatniego (kto zrobił platynę w pierwszym Infamous na PS3 wie o co chodzi:-) a beznadziejna holomapa nie pomaga, ale w końcu siadło. Reszta trofeów to sama przyjemność i miodna eksploracja tego pięknego świata.

 

 

 

 

Opublikowano
  • Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.

Cat Quest 2

 

Niesamowite jak pomoc dzieciom przy Cat Quest sprawiła, iż totalnie wkręciłem się w tą małą produkcję. Teraz już sam, bez żadnych nacisków ze strony najmłodszych usiadłem do opisywanej przygody. A rozpocznijmy od tego, że część druga dodaje kilka rzeczy, których pierwowzór nie miał, a które wpływają na rozgrywkę i nie tylko.

W końcu możemy mieć klika zapisów, tak więc ja, jak i dzieci mogą grać swoją przygodę, czego w jedynce niestety nie było. Druga sprawa, w końcu pomyślano o wersji dla kanapowców i tak możemy grać w dwie osoby. Jeśli gramy solo drugą postacią kieruje AI, jednakże możemy się przełączać między postaciami. Na szczęście ta kierowana przez komputer jest nieśmiertelna, póki nie przełączymy się na nią, lub kierowana przez nas postać nie padnie na polu bitwy. Jeśli chodzi o fabułę, trafiamy w wir walki między dwoma obozami kocim i psim, stąd też z narracji narzucone nam dwie postacie są upadłymi książętami obu omawianych frakcji, których połączyła misja zaprzestania konfliktu, oraz zaprowadzenia pokoju. Gra trzyma wysoki poziom, graficznie wciąż jest pięknie, kolorowy świat przypadnie do gustu nie tylko najmłodszym jak i starszemu odbiorcy. Ponownie pojawiają się cały asortyment broni białych do walki na krótkim dystansie, jak i magicznych różdżek do walki dystansowej , hełmów, zbroi itd. Ja osobiście główną postać zrobiłem pod maga i na serio grało się mega przyjemnie, wiadomo w krótkim dystansie mamy ciężko, ale trzymając przeciwnika na dystans zadajemy potężne obrażenia, gdy w tym czasie postać sterowana przez komputer została przygotowana pod ciężkiego wojaka (tak by, gdy zginiemy magiem, po przełączeniu się, nie zginąć tą drugą postacią, wtedy mamy koniec, tylko mieć czas na uleczenie padniętego bohatera). Wraca system podnoszenia poziomów przedmiotów, przez kuźnie (nowość)  za pieniądze, lub odnajdując identyczny przedmiot w skrzyni (najlepszy sposób). Ponownie także podnosimy poziom ataków magicznych (za pieniądze i tu trzeba je wszystkie inwestować), a jest ich całkiem sporo, bo aż 12, ofensywne, wsparcia, oraz leczenie.

Podsumowując Cat Quest  2 to niesamowita przygoda, wciągając na maxa. Trzeba przyznać, że produkcja bardzo udana, rzadko się zdarza by w krótkim czasie, rozpoczynając grę z danego uniwersum nie zaczyna czuć się znużenia, tu tak nie jest, z resztą powiem wam więcej poniżej.

Ocena 9/10.

 

Cat Quest 3

 

Miałem być twardy i nie dać się sprowokować na kupno odsłony trzeciej, mówiąc w duchu, w tak krótkim czasie rozpoczynać kolejną przygodę? Walcząc z myślami i tym by nie skrzywdzić gry w ocenie, przez zakrzywienie spowodowane szybkim podejście do kolejnej części, dopiero co, po skończonej jedynce i dwójce.

Niestety odpaliłem trailer w sklepie, by po jego obejrzeniu natychmiast przejść do płatności, taka była moja silna wola.

I cóż mogę napisać, matko cóż to była za fantastyczna przygoda (9h na liczniki)!!!! Tym razem w świecie piratów (mój ulubiony klimat), gdzie naszym głównym przeciwnikiem jest szczur, pojawiają się pierwsze animacje, które są przepiękne, czuć że deweloperzy mogli pójść na całość, gra zapewne miała już odpowiedni budżet.

Zaczynamy na starcie od zdobycia statku, który będzie naszym głównym środkiem transportu między wyspami, a głównym lądem. Mamy wszystko to co w poprzednich częściach, plus wiele nowych smaczków. Omawiany statek możemy ulepszać o różnego rodzaju perki typu, krótszy czas ładowania armat, większe obrażenia itd. 

Po pokonaniu specjalnych jednostek niczym w AC Black Flag, zdobywamy nowy rodzaj kul, które bardzo nam ułatwiają późniejsze starcia na morzu, jak i ostrzeliwania linii brzegowej, tak ze statku możemy zabijać potworki będące na plażach. Nowością jest specjalna wieża, którą możemy przechodzić dowolną ilość razy, ogranicza nas jednak czas, tam będziemy toczyć potyczki z coraz silniejszymi przeciwnikami, nowością jest to, że czasami wypadają z nich przedmioty, dzięki czemu ulepszamy nasz arsenał.

Zmianie ulegają ulepszenia dotyczące zaklęć, a mianowicie nie możemy już ich ulepszać za pieniądze, a jedynie za magiczne kamienie, które nie tak łatwo się zdobywa.

Mamy dwa poziomy trudności, łatwy i normalny, ale ten normalny kilka razy dał mi w kość (jednakże zalecam właśnie taki wybór).

Nie będę skupiał się na tym co było w poprzednich częściach, ale raczej co mamy nowego. I tak oprócz omawianego statku, który robi robotę, wieży, pojawi się możliwość wejścia do karczmy, gdzie dostaniemy nowe zadania, ale również będziemy mieli wgląd na ścianę z poszukiwanymi piratami z nagrodą za ich pokonanie, co będzie jednym z głównych miejsc naszego zarobku, a w tej części na serio potrzebujemy sporo złota na ulepszenia naszego ekwipunku. Co najważniejsze a powinienem o tym wspomnieć na starcie, o matko walki z boss-ami to coś niesamowitego, jest ich na prawdę spora ilość i często musimy zmieniać nie tylko naszą taktykę walki, jak i również ekwipunek pod konkretny rodzaj, gdyż oczywiście  zabijemy przeciwnika swoim ulubionym rodzajem broni, jednakże będzie to walka niczym w grach typu "soulslike". Jedni są odporni na taki fizyczne, inni na magiczne, stąd musimy zawsze lawirować i przygotować się pod konkretnego przeciwnika.

Z ręką na sercu polecam kupić grę i w ten sposób wesprzeć producenta, gdyż zakończenie sugeruję kolejną odsłonę. Jeśli ktoś jeszcze nie miał styczności z tą serią, to nie ma lepszego momentu, pierwsze dwie części są w ramach abonamentu, a 3 część kosztował mnie 89 zł.

I tak na koniec, w grze znajduje się jaskinia 200lvl, gdzie czeka nas niezwykłe starcie, przy którym główny boss gry to zabawa w piaskownicy. Ta potyczka nie jest wymagana do platyny, ale proponuję spróbować, frustracja poziom master, ale co wam będę pisał, sami sprawdźcie. Ps co za pirat bez pistoletu(o tym zapomniałem)

Ocena końcowa 10/10 tak powinno robić się kontynuację. Miazga!

 

 

Opublikowano
  • Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.

:platinum: Legend of Dragoon :platinum:

 

195946f279246-screenshotUrl.thumb.jpg.ee4a5f2816cf8902177acb414b17462f.jpg

 

Trudność 2/10

 

Cztery trofea można niechcący pominąć, polecam zrobić zapasowy save na trzeciej płycie w razie czego. Cała reszta jest za progres fabularny.

Opublikowano

Rise Eterna War

 

To już kolejna gra z tej serii, odświeżona przez naszego rodzimego wydawce Forever Entertainment.

Gra kosztowała mnie całe 4,5 zł, mniej niż puszka piwa bezalkoholowego. O ile pierwsza gra była standardowym taktycznym rpg w rzucie izometrycznym, tak ta odsłona jest kompletnie inna. Tym razem wszystko odbywa się w płaszczyźnie 2D, zasady są banalnie proste, jednakże wymagają pewnych kombinacji.

Tak więc mamy dwa rodzaje plansz, ujmijmy to w ten sposób, jedno ekranowe (krótki dystans), oraz dwu ekranowe (długi dystans), gdzie musimy przesuwać kamerę w prawo by zobaczyć co dzieje się u naszego przeciwnika, lub spoglądać na obrazki jednostek jakie przeciwnik przyzwał.

Jeśli chodzi o rozgrywkę, z każdej strony planszy mamy 3 złoża kryształu, przyzywamy jednostki z kilofami by zwiększyć wydobycie, dzięki czemu będziemy mogli przyzwać droższe jednostki ofensywne. Oczywiście złoża się wyczerpują, co zmusza naszych górników do pójścia na stronę przeciwnika i teraz ważna sprawa, by zabrali stronie przeciwnej jak najwięcej nim zostaną zabici, w tym czasie w naszej części odnowią się nowe złoża do eksploatacji. Z każdej strony stoi bohater niczym w heroes might and magic, którego trzeba zabić by wygrać potyczkę, on sam nie chodzi po planszy jednakże atakowany będzie odpowiadał zadając obrażenia.

Jeśli chodzi o jednostki, które przywołujemy, każda z nich kosztuję pewną ilość kryształu, najlepsze będą kosztować najwięcej, a mamy trochę tego do wyboru, więc dobrze jest w pewnym momencie podjąć decyzję, na których się skupiamy ponieważ możemy  podnosić ich poziomy od 1 do 4, co automatycznie podniesie ich statystyki (ataku, obrony, szybkości marszu, lub jego obniżenia, dystansu itd.). W grze mamy jednostki do walki w krótkim dystansie, lub na odległość (łucznicy).

Dodatkowo w czasie kampanii zdobywamy bohaterów, którzy po wprowadzeniu na plansze, oprócz tego, że będą walczyć, dadzą nam jakiś bonus w postaci większych obrażeń, szybkości ataku, obniżenia obrony przeciwnika, dodatkowe kryształy, lub losową jednostkę i wiele więcej.

Kolejnym narzędziem jaki posiadamy są balisty, mamy ich 3 rodzaje, ogniste, lodowe, trujące. Je również możemy ulepszać i muszę przyznać, że to nie jest tylko zapchajdziura, ponieważ często uratuje nas ona przed kompromitującą porażką. Musimy trochę poczekać na jej naładowanie (w zależności jaki ma lvl) by zadać olbrzymie obrażenia.

Zapomniałem wspomnieć, że każda jednostka ma swoją szybkość marszu, więc najwolniejsze wysyłamy jako pierwsze, by te szybkie w pewnym momencie je podgoniły i walczyły razem, jest to bardzo istotne, by czasowo złożyło się to tak, by atakowali w kilku jeden cel, szybciej rozprawią się w polu i mamy dużo większe szansę  na zabicie bohatera przeciwnego  obozu. Przed każdą  misją możemy udać się do kuchni po jeden posiłek, który zapewnia stały bonus przez całą potyczkę, więc warto wybrać ten odpowiedni.

O fabule nie będę pisał, gdyż jest sztampowa, plus dla Forever Entertainment za tłumaczenie na nasz rodzimy język, co dziwne trzeba to samemu odpalić w opcjach, jednakże umówmy się nie są to porywające rozmowy.

Ocena końcowa: 7

 

Mortar Master

 

Jak to mówią, miło zaskoczyć się grą za 2 zł. Nie jest to nie wiadomo co, jednakże w przerwach między dużymi produkcjami można sobie odpalić jako przerywnik.

Gra jest banalna, obsługujemy moździerz, który wygląda jak rozłożony niemiecki flak (działo przeciwlotnicze), a z kilku stron naszą pozycję atakuje piechota, którą musimy masakrować. Od czasu do czasu wyskoczą mocniejsze jednostki piechoty, lub czołgi. Wszystko odbywa się na jednej mapie, po każdej wygranej zwiększa się liczebność i wytrzymałość przeciwników. Oczywiście za wygraną dostajemy walutę, za którą możemy ulepszyć nasz sprzęt (siła ataku, obszar rażenia, szybkość przeładowania, oraz ilość życia naszego mortara).  Dodatkwo mamy możliwość przyzwania nalotu (który również możemy ulepszać) robi ogromne spustoszenie, a fruwające truchła dają mnóstwo satysfakcji.

Ocena końcowa 6/10 (za to, że jest tylko jedna mapa)

 

 

 

Edytowane przez czarek250885

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

20250326_230206.thumb.jpg.6370222d59f57566bb372d4001ffc202.jpg

 

 

Hot Wheels Unleashed 2 Turbocharged (Ps5) - jedna z tych ścigałek, które ogrywa się dla czystego funu i napływu tej ,,gówniakowej nostalgii", czyli wspominki czasów jak się było dzieciarnią i bawiło się resorakami na takim dywanie we wzory z ulicami, drogami etc. Tytuł gamingowo... okazał się dość płynny (rozgrywka, mechanika świata, odwzorowanie fizyki ruchu i wyglądu ,,samochodzików" i proporcji wszystkiego tego w stosunku do nich, na czym się ona poruszają etc.), ciekawy, prosty i przyjazny graficznie.

 

,,Platynka" wpadła trochę ospale - grałem baaardzo po trochu, baaardzo. Nie wiem ile mi to zajęło, ale powyżej średniej czasu na pewno. 

Trudność rozgrywki: 5/10 - jedynie nabijanie driftu, i ilość podiów oraz gra on-line mogły sprawdzić problemy, no i troszku sprawiły

Fun: 8/10

Jakość: 9/10

 

 

 

Opublikowano

Ogrywam na PS5 tego klasyka i mam problem z jednym pucharkiem: co oznacza słowo zatańcz w opisie „zatańcz w zamku sprawiedliwości”? Zatańcz czyli co? Przy opisie jednej z klas walczącej katanami jest te słowo ale chyba nie chodzi bym na tę misję poszedł właśnie tym bohaterem?

Opublikowano
W dniu 6.01.2025 o 18:24, giger_andrus napisał(a):

GO_ofTXXIAAWHKl?format=jpg&name=large

Tunic
Po ograniu tego tytułu stwierdzam, że twórcy genialnie to przemyśleli. Początek jest tajemniczy i zarazem bajkowy a im dalej w las tym jeszcze więcej sekretów odkrywamy a fabuła i atmosfera robią się gęste. Niesamowitą robotę robi w grze "manual" w postaci pociętych na puzzle zapisków. Duuużo do rozszyfrowania. Serdecznie polecam osobom, które lubią niełatwe gry z niekoniecznie podaną na talerzu fabułą i mechanikami.

Ocena gry: 8.5/10
Trudność platyny: 6/10


GPEAjBzXcAASsfx?format=jpg&name=4096x4096

GRIS
Piękna stylistycznie gra platformowa z dopasowaną muzyką. Całość można porównać do oglądania ruchomych obrazów. Dawno temu zrobiłem pierwsze przejście i grę odstawiłem na kiedyś z planem dobicia kilku brakujących pucharków. Fajnie, że w końcu się udało. Aby ciszyć się z platyny, trzeba poświęcić dosłownie kilka godzin, być uważnym oraz rozwiązać kilka niezbyt trudnych łamigłówek.

Ocena gry: 8/10
Trudność platyny: 3/10


GQQ4s-uXEAEVhVt?format=jpg&name=large

A Plague Tale: Innocence
Tutaj podobna sytuacja czyli wbijanie pucharków przerwane kilka lat wcześniej. Na szczęście powrót był bezbolesny dzięki funkcji chapter select a brakowało mi tylko trochę zbieractwa. Grę oceniam na solidną - z dobrym klimatem ale gorszym gameplayem - ale nie na tyle, aby rzucić się od razu na część drugą. Może kiedyś ...

Ocena gry: 7/10
Trudność platyny: 4/10


GVqqF65WsAAbUkC?format=jpg&name=large

The First Descendant
Dzięki uprzejmości znajomych wciągnięty zostałem w ten niekończący się grind. Gdyby nie oni to w ogóle bym nie sięgnął po tytuł. Gra ma swoje plusy w postaci fajnych bohaterów (większość to roznegliżowane panienki z zacnym biustem), ciekawego wstępu fabularnego czy sporej ilości buildów postaci. Niestety po kilkunastogodzinnym tutorialu zaczyna się grind, grind i GRIND. I ściana dla większości graczy. Nie każdemu wystarczy sił żeby powtarzać kilkadziesiąt razy jedną misję aby RNG podarowało w końcu tą jedną upragnioną broń. Zdecydowanie dla wytrwałych albo fanów gatunku a najlepiej w ekipie znajomych.

Ocena gry: 5/10
Trudność platyny: 4/10


GZJL0TjWUAMFP_C?format=jpg&name=large

ASTRO BOT
Cud, miód i orzeszki. GOTY platformówka. Fanservice 100%. System seller. Must play.

Ocena gry: 10/10
Trudność platyny: 3/10


Ga5DeheXwAAV4nc?format=jpg&name=large

The Plucky Squire
Ta gra to urocze połączenie 2d i 3d co daje ciekawe możliwości gameplayowe. Fabuła jest ładnie skrojona, postacie i świat przedstawiony ciekawe, poczucie humoru obecne lecz sporo osób może narzekać na zbyt dużo tekstów przerywających rozgrywkę oraz na niski poziom trudności. Grałem zaraz po premierze lecz wiem, że w późniejszym czasie dodane zostały poprawki. Można pograć z dzieciakami.

Ocena gry: 7.5/10
Trudność platyny: 3/10


Gf2Omt1WIAAJKit?format=jpg&name=large

Gf2PIn7WQAA9QAa?format=jpg&name=large

Enter the Gungeon
Tutaj platyna i 100% a jednocześnie jedno z największych wyzwań ostatniego roku. EtG to połączenie rogala i strzelanki typu bullet hell z rzutem od góry. Gra jest niesamowicie rajcująca, postawiłbym ją obok Hadesa, ma sporo sekretów, jest przepakowana ilością broni i itemów a przy tym ma dobre poczucie humoru. Oczywiście lochy generowane są losowo. Żeby zdobyć komplet dzbanków, potrzeba skilla oraz dużo czasu. W moim przypadku skończyło się na około 190 godzinach.

Ocena gry: 9/10
Trudność platyny: 8/10

Czyli jednak ktoś na forum skończył Enter The Gungeon, szacun. Ja niedawno zacząłem i się męczę, dark soulsy to przy tym pikuś

Opublikowano

@Chewie w pewnym momencie będzie się już liczyła głównie wytrwałość a nie skill. 
Na pewno nie zostawiaj na koniec zrobienia 3 strzelnic na perfekt bo może to być upierdliwe. Na bossów doskonale działa Wyrzutnia Yari albo Działko Gutling (najlepiej w połączeniu z superem Mewa Gutlinga - taki żółty item z napisem TICKET). Do niektórych trofeów dobrze jest robić szybki load save ale to raczej pod koniec platynowania. 
Jakbyś miał jakieś pytania to chętnie pomogę. 

Opublikowano
7 godzin temu, giger_andrus napisał(a):

@Chewie w pewnym momencie będzie się już liczyła głównie wytrwałość a nie skill. 
Na pewno nie zostawiaj na koniec zrobienia 3 strzelnic na perfekt bo może to być upierdliwe. Na bossów doskonale działa Wyrzutnia Yari albo Działko Gutling (najlepiej w połączeniu z superem Mewa Gutlinga - taki żółty item z napisem TICKET). Do niektórych trofeów dobrze jest robić szybki load save ale to raczej pod koniec platynowania. 
Jakbyś miał jakieś pytania to chętnie pomogę. 

Super Mewa :D:hi:

Opublikowano
9 godzin temu, giger_andrus napisał(a):

@Chewie w pewnym momencie będzie się już liczyła głównie wytrwałość a nie skill. 
Na pewno nie zostawiaj na koniec zrobienia 3 strzelnic na perfekt bo może to być upierdliwe. Na bossów doskonale działa Wyrzutnia Yari albo Działko Gutling (najlepiej w połączeniu z superem Mewa Gutlinga - taki żółty item z napisem TICKET). Do niektórych trofeów dobrze jest robić szybki load save ale to raczej pod koniec platynowania. 
Jakbyś miał jakieś pytania to chętnie pomogę. 

Na razie próbuję zrobić chociaż jedno przejście. Mam zbierać te części do pocisku czy olać? Zabierają mi slota na item. Nie kumam jeszcze do czego jest ten pokój z obrazem i ołtarz. Dałem gościowi potrzebne rzeczy do naprawienia windy, z tego co mówił będzie można pominąć jakieś poziomy dzięki temu ale jeszcze się nie pojawił. 

 

Te strzelnice gdzie znajdę?

Opublikowano

Na razie możesz olać pocisk i po prostu uczyć się gry próbując zajść jak najdalej, zbierając walutę, wykupując jak najwięcej broni i perków od sprzedawców i w końcu ubić ostatniego bossa. 
Dalszy krok to będzie zabicie przeszłości każdego z bohaterów. 
Nie kojarzę o który pokój i ołtarz chodzi ? Możesz wrzucić screena ?

Gość od windy to sidequest, on się będzie pojawiał na coraz niższym piętrze a Ty musisz mu dostarczyć coraz to inne surowce. 
Strzelnice są losowym pokojem, mogą się trafić na dowolnym piętrze. Do platyny musisz wyczyścić 3x na perfekt czyli 4 celne strzały. Zwracam na to uwagę bo to było moje chyba ostatnie trofeum i RNG nie było przychylne. A wcześniej kiedy miałem okazję to trochę olałem. 

Edytowane przez giger_andrus

Opublikowano
4 godziny temu, giger_andrus napisał(a):

Na razie możesz olać pocisk i po prostu uczyć się gry próbując zajść jak najdalej, zbierając walutę, wykupując jak najwięcej broni i perków od sprzedawców i w końcu ubić ostatniego bossa. 
Dalszy krok to będzie zabicie przeszłości każdego z bohaterów. 
Nie kojarzę o który pokój i ołtarz chodzi ? Możesz wrzucić screena ?

Gość od windy to sidequest, on się będzie pojawiał na coraz niższym piętrze a Ty musisz mu dostarczyć coraz to inne surowce. 
Strzelnice są losowym pokojem, mogą się trafić na dowolnym piętrze. Do platyny musisz wyczyścić 3x na perfekt czyli 4 celne strzały. Zwracam na to uwagę bo to było moje chyba ostatnie trofeum i RNG nie było przychylne. A wcześniej kiedy miałem okazję to trochę olałem. 

Enter-the-Gungeon-Altar-is-Empty-7658819

Opublikowano

#30:platinum:STAR WARS Jedi: Fallen Order

Stało się, w odległej galaktyce, dawno, dawno temu:)

Bardzo przyjemna w odbiorze gra z uniwersum gwiezdnych wojen. Nigdy co prawda nie byłem jego specjalnym fanem, ale gra mi siadła na tyle, aby wbić :platinum::)

Pucharki są proste, większość wpada sama naturalnie. Musimy zwiedzić 100% wszystkich planet, zbierając różne znajdźki, ale eksploracja to mocny element tej gry. Nie wszędzie dotrzemy od razu, trzeba najpierw pchnąć fabułę, by zdobyć odpowiednie moce, czy sprzęt. Jedyny minus to tak naprawdę toporna mapa, niełatwo się zorientować w niej, a nie ma tutaj szybkiej podróży.

Grę oceniam na 8/10, a trudność :platinum: na 2/10. Spędziłem na tej wyprawie ok. 30 godzin i polecam:)

 

Edytowane przez Paolo1986

Opublikowano
2 godziny temu, Chewie napisał(a):

Enter-the-Gungeon-Altar-is-Empty-7658819


W grze znajdują się ukryte półpiętra oraz 4 dodatkowych bohaterów. Żeby to odkryć, musisz wykonać specyficzne zadania. Jedno z nich polega na złożeniu pewnego przedmiotu właśnie na tym ołtarzu. Póki dobrze nie obcykasz samej rozgrywki i podstawowych bossów to bym się tym nie przejmował. 

Opublikowano

Fatal Frame: Maiden of Black Water Sad866f.png

 

                               Tak, to już piąta część horroru z duchami i aparatem fotograficznym, zapoczątkowanego jeszcze na PS2. Jeśli nie grałeś, polecam spróbować. Atmosfera jest zabócza a duchy, z którymi się rozprawimy albo i nie, mają wyjątkowy dizajn. W każdej z części sterujemy kilkoma postaciami na zmianę, najczęściej panienkami, które odkrywają tragiczną historię miejsc, w które los je teraz wrzucił.

Maiden of Black Water jest remasterem gry ze Switcha, co szczególnie boli w przypadku topornego sterowania na padzie, dostosowanego pierwotnie na inny kontroler. Sterowanie jest toporne bez dwóch zdań, ma lagi i jest najgorszym elementem tej gry. Ale że duchy też jakieś super szybkie nie są, można to przeboleć. Acha, gra poza Japonią i Azją nie została wydana na płycie, w amer. i eur. PSNie jest wersja cyfrowa. I nie trzeba znać poprzednich części, żeby sie tu odnaleźć.

Gra jest długa, podzielona na rozdziały. Za ukończenie każdego rozdziału dostajemy ocenę. Czas sie tu nie liczy, a jedynie ilość punktów, które dostajemy za pykanie fotek duchom, a szczególnie tych najbardziej dla zjaw bolesnych, tzw. fatal framów, gdzie atakujemy aparatem tuź przed atakiem ducha. Rozdziałow jest 13, plus dodatkowe 3 po ukończeniu całej historii. Wszystkie trzeba zaliczyć na ranking S+, na dwóch poziomach trudności, bo Nigtmare (wcale nie taki trudny zreszta) odblokowuję się po zaliczeniu rozdziału na normalu. Poza tym ulepszyć 2 kamery (różne postaci mają rózne kamery, zupełnie inne w swoich możliwościach robienia zdjęć) na maksa (i znaleźć, zdobyć wszystkie soczewki dla nich), sfotografowac wszystkie duchy, a gra nie podpowiada, w którym rozdziale jakiegoś pominęliśmy. Nie obędzie się bez ściągania tabeli z neta. Podobnie sprawa ma się z dokumentami, notatkami w rozdziałach. Trzeba zebrać je wszystkie. ohmy

MoBW nie jest grą jakąś szczególnie trudną, ale wymaga skupienia i rozgrywki, najlepiej w słuchawkach, po zmroku, samemu. Wtedy zaczynasz czuć ten smutek i pustkę tego świata. Historia duchów, a właściwie ludzi, którymi niegdyś byli, jest czasami tak pokręcona, że głowa mała. Nie będę się wdawał w szczgóly :(

Gra na 7,5/10, trofea 5,5/10. Na mnie czeka jeszcze czwarta część, Mask of the Lunar Eclipse, ale o tym innym razem.

Screenshot 2025-04-06 at 14-00-25 Fatal Frame Maiden of Black Water (Multi-Language) for PlayStation 4.png

Edytowane przez Ken Marinaris

Opublikowano
  • Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.

Toy Story 2

kP0Run3.jpeg

Za dzieciaka było grane mocno, pamiętam jakie wrażenie robiły na mnie wtedy te sporych rozmiarów lokacje wypełnione po brzegi zróżnicowanymi aktywnościami i niemalże pozbawione loadingów notbad Feeling poruszania się zabawką oddany perfekcyjnie: bezwładność Buzza i gigantyczne z jego perspektywy elementy otoczenia, po których można się wspinać robią robotę, no i misje idealnie wtapiające się w formułę sterowania plastikowym kosmonautą, typu wyścig ze zdalnie sterowanym samochodzikiem, zbieranie plastikowych żołnierzyków albo wdrapywanie się na sam wierzchołek drzewa, na którym do obicia czeka boss-latawiec. Platyna łatwa, szybka i przyjemna, z uwagi na to że gra nie ma zbyt wielu leveli i że można do nich wracać w każdej chwili, to całość idzie zrobić w kilkanaście godzin max. Gierka 7/10, trudność trofików 2/10.

Daxter

6m634yL.jpeg

Jak&Daxter, ale bez Jaka, taki swoisty powrót do korzeni serii, gdzie platforming liczył się bardziej niż grzanie z giwer (tylko klimat gorszy, jednak tej bajkowości nie udało się już odtworzyć żadnej odsłonie). Żarty rudego zwyrodnialca potrafią bawić do dziś, podobnie jak jego erotomańskie zagrywki, mam dziwne wrażenie że dzisiaj połowa dialogów by już nie przeszła :) Zarówno sama gierka, jak i platyna to popierdółki, wszystko da się zrobić w jeden wieczór, nie ma nic na czym można by utknąć. Gra 6/10, trofea 1/10.

Time Splitters 1, 2, 3

xIbsGBX.jpeg

Absolutnie uwielbiałem tę serię, za czasów szóstej generacji konsol były to dla mnie najlepsze shootery FPP, chociaż fani strzelania do różowych gnomów z Halo pewnie by mnie za to stwierdzenie ukrzyżowali. Dziesiątki godzin przeznaczonych na masterowaniu wyzwań w trybie single, drugie tyle spędzone na rzeźniczeniu z bratem w multiplayerze, a jeszcze trzecie tyle w edytorze plansz banderas Na szczęście platyna nie wymaga robienia opcjonalnych czelendży na same platynowe pucharki (zbiór wyzwań typu: zabij x przeciwników, osłaniaj NPCa, albo nawet takie fikołki jak wybijanie wszystkich szyb w chińskiej restauracji w określonym czasie), inaczej te gry zajęłyby mi o wiele więcej czasu, ale jako że deweloperzy zlitowali się oczekując od gracza w zasadzie samych złotek (+ oczywiście skończenia trybu story), to jest laba. Gierki 8/10, trofea 5/10.

God of War 1, 2, 3, Wstąpienie

EB1ltos.jpeg

Dopiero co dzieliłem się swoimi wrażeniami z grania w innym temacie, więc nie ma sensu żebym się powtarzał. tl:dr - każda z tych gier jest świetna nawet dzisiaj, a gameplayowo nic się nie zestarzały. Trochę irytuje, że nie można skipować cutscenek (come on, pierwszy GoW wyszedł w 2005!) i jeżeli ciśnie się maraton wszystkich części, to pod koniec już można poczuć lekkie znużenie nomen omen tą samą rozgrywką, ale nie zmienia to faktu, że GoWiki to i tak tip top giereczki, których dzisiaj na rynku bardzo brakuje. Zdecydowanie najtrudniejszym elementem każdej z tych gier (poza Wstąpieniem, bo tam tego po prostu nie ma) jest ukończenie Challenge of Olympus czyli specjalnego zestawu wyzwań odblokowywanego po ukończeniu trybu fabularnego. Creme de la creme jest zestawik z pierwszej części: nie dość, że walczy się na małej platformie zawieszonej w powietrzu i trzeba uważać, żeby z niej nie wypaść, to jeszcze same wyzwania są nieźle wyżyłowane, a wszystkie 10 zadań trzeba zrobić na jednym posiedzeniu, bo twórcy nie przewidzieli możliwości zrobienia save'a pomiędzy. Jeżeli tak jak ja gracie poprzez stream w ramach abonamentu PS Plus, to lepiej się módlcie, żeby Wam internet nie padł w międzyczasie CoolStoryBro Generalnie im dalej w serię, tym jest łatwiej, zadania w GoW 2 są już łatwiejsze, w GoW 3 i Ascension trzeba dodatkowo skończyć story na hardzie, ale to akurat żaden problem, no chyba że ma się dwie lewe ręce. Gry 8.5/10, trudność platyn: GoW1 6/10, pozostaje części 4/10.

Forgive Me Father

fQuXc8Y.png

Bardzo przyjemny boomber-shooter z grafiką a'la "XIII" i motywami zajumanymi prosto od Lovecratfa, czyli Cthulhu i te klimaty. Jeżeli macie już pokończone takie gierki jak DUSK, Prodeus i Ultrakill, to polecam gorąco, bo rzeźnia jest niesamowita, a styl nietuzinkowy. Platyna banalna, wystarczy FMF ukończyć dwa razy (raz ziomkiem i później jeszcze raz babeczką), po drodze zdobywając szereg mało wymagających gównotrofików. Osobiście polecam cisnąć od razu na hardzie, bo to jedna z tych gier, w które szarpie się najlepiej po wyszlifowaniu skilla odstawiając krwawy balet między kolejnymi grupkami szatańskich pomiotów. Gra 8.5/10, trofiki: 3/10

Quake

LCf1n8n.jpeg

Tego tytułu chyba nie trzeba nikomu przedstawiać boomer Co prawda jeszcze nie mam wbitego kompletu dzbanków, niemniej jest to kwestia jednego, może dwóch dni, więc przy okazji wrzucam na listę. W porównaniu do platyny z Quake'a 2 jest więcej roboty, trzeba nie tylko skończyć podstawową kampanię na poziomie trudności Nightmare, ale też zrobić to samo w każdym z dodatków i tym razem nie ma mowy o cwaniakowaniu z wyborem rozdziału i skipowaniem wszystkich etapów niki Wydaje się ciężko, ale nie jest z uwagi na fakt, że w dowolnym momencie można wykonać quick save, niemniej zrobienie zwykłego story + DLC to zabawa na około 30 godzin. Na szczęście gra nie wymaga znalezienia wszystkich sekretów, wiele z nich jest tak chamsko poukrywanych, że bez poradnika na youtube raczej mało kto dałby sobie z tym radę. Tak poza tym to cały czas mega solidna produkcja, w którą zaskakująco przyjemnie gra się też na padzie, wielkie kudosy dla deva za możliwość przypisania skrótów pod konkretnie bronie i za błyskawiczne wykonywanie quck save i quick load. Gierka 8/10, platyna 4/10.

Opublikowano

Od momentu pojawienia się w abonamencie God of War Ragnarok próbuję go przejść i na serio męczę to i nie mogę. Wszystko było ok póki nie zaczęły się etapy z Atrusem, które wymęczyły mnie (szczególnie ten w pewnej krainie, gdzie poznajemy nieznajomą dziewczynę). Sprawiło to, że rozpocząłem szukanie czegoś świeżego, krótszego i lżejszego. Wpadłem na pomysł, iż zobaczę jakie mam najstarsze osiągnięcia z ery ps4 i tak wpadłem na dwie małe pozycje, więc postanowiłem sobie, że co mi tam, ogram sobie tym bardziej, że tych gier nie przeszedłem, a i nie spędziłem w nich zbyt wiele czasu.

Dust An Elysian Tail

Jakie było moje zaskoczenie, gdy odpaliłem ten tytuł, na liczniku było coś około 1,5h, czyli szybko się znudziłem, lub miałem coś lepszego i potrzebowałem, aż kilku lat by wrócić i docenić to, jaka to wspaniała gra.

Graficznie nawet teraz wygląda świetnie, za co wielki szacunek, że ząb czasu jej nie nadgryzł. Naszym bohaterem jest Dust, który nie pamięta nic ze swojej przeszłości, w momencie gdy zyskuje świadomość na jego drodze staje mówiący miecz, a raczej ostrze Ahrah, które wiąże się przeznaczeniem z naszym wojownikiem. Do tego grona po chwili dołącza Fidget (ciężko to opisać, kot ze skrzydłami), który jest opiekunem ostrza.

I tak zaczyna się nasza przygoda. Poruszamy się w płaszczyźnie 2D (lewo, prawo), jeśli graliście w Season after Fall, Never Alone, czy Child of Light gra z automatu przypadnie wam do gustu.

Grę jednak różni to, że mamy tu elementy rpg, walcząc naszym bohaterem zdobywamy poziomy, a za każdy możemy przeznaczyć punkt, by zwiększyć nasze statystyki życia, ataku, obrony, czy magi naszej towarzyszki.

Na początku nasz zestaw ruchów nie jest zbyt imponujący, jednakże z każdym kolejnym pokonanym bossem to się zmienia, otrzymujemy nowe ataki dla Fidget dzięki czemu możemy tworzyć mordercze combo. Nie każde miejsce możemy odwiedzić na starcie, z czasem otrzymamy nowe możliwości, wślizgu, wspinania, podwójnego skoku czy super skoku, które pozwolą nam się dostać do wcześniej nieosiągalnych miejsc. Dodatkowo niektóre ścieżki blokują monumenty, które otworzą się dopiero wtedy, gdy mamy odpowiedni kolor kryształu. W grze dostępny jest również jak to w grach rpg, ekwipunek, możemy tam podłączyć dopalenie ataku naszego miecza, zbroję, pierścienie, oraz wisior. Każdy dodaje konkretne statystyki, plus bonusy typu więcej surowców z przeciwników, złota, szybsza regeneracja magi Fidget.

Sama historia jest napisana bardzo dobrze i jeśli będziecie chcieli zdobyć platynę czeka was przejście gry na poziomie Tough, lub Hardcore, co jest jednak wyzwaniem, szczególnie na końcowym etapie przygody. Ja w sumie to przeczytałem i dowiedziałem się tego, po ukończeniu gry na normalu, ale może to i lepiej, bo nie wyobrażam sobie robienie wszystkich wyzwań itd na tym poziomie. Po prostu odpaliłem drugi raz i wiedząc co i jak poszło szybko, jednak nie bez komplikacji.

Jeśli nie graliście w ten tytuł, to mocno go polecam, ocena końcowa 8,5/10.

Contrast

Co prawda nie ma tu platyny, mamy jedynie 21 brązowych pucharków, tak czy inaczej jest 100%.

Tu już niestety czuć, że gra ma swoje lata, jednakże wciąż bawi i daje sporo satysfakcji. Jest to gra platformowa z elementami logicznymi. Naszą bohaterką jest Dawn, która na swojej drodze spotyka Didi (małą dziewczynkę z niepozazdroszczenia historią). Ogólnie gra jest smutna i poruszamy się odczuwając pustkę i depresję. Mamy pół otwarty świat, Dawn ma możliwość oprócz jak to w platformówkach podstawowego zestawu ruchów, tak jej dodatkowa umiejętność zamieniania się w cień rzucony na obiekty dodaje do gry dodatkowe możliwości. Część rzeczy musimy zrobić będąc materialną osobą, a część jako cień przemieszczający się po innych rzuconych na ściany itd. Sama pozycja nie jest długa, zajmie wam dosłownie kilka godzin (3-4 max), dlatego polecam się zapoznać, gdyż warto, ocena końcowa 6,5/10.

Edytowane przez czarek250885

Opublikowano

Ragnarok jedyny GoW, którego nie dałem rady ukończyć i olałem mniej więcej przy 3/4 przygody (ale męczyłem w zasadzie od samego początku). Niestety widać, że filmowe aspiracje, emołszyns i "głęboka fabuła" były dla deweloperów ważniejsze od gameplayu, stąd te przegięte i rozwleczone do granic możliwości idiotyzmy z Atreusem. Nikt mi nie wmówi, że łażenie nim po lesie i zbieranie jabłek przez dwie godziny były niezbędne dla scenariusza i że dobrze się w to grało. Później jeszcze lepiej. Jak zobaczyłem siedzibę nordyckich bogów to aż się poplułem ze śmiechu, lenistwo twórców całkowicie mnie rozłożyło na łopatki: w poprzednich GoWach mieliśmy monumentalne, pięknie i z rozmachem wykonane lokacje, a tutaj jakaś obsrana polana z chatkami z desek dynia sam Odyn wygląda jak wychudzony i kaleki menel spod Żabki, a nie jak szef szefów którym powinien być, co pięknie dopełniło całości tego smutnego obrazka. Później na YT zobaczyłem jak wygląda końcówka gry, bo byłem ciekaw tytułowego "Ragnaroku" i dokładnie tak jak się spodziewałem: przy hajpie budowanym od dwóch części finał sprawiał wrażenie lekkiego pierdnięcia na wietrze. Już nawet Disney w Thorze zrobił lepszy ragnarok xD Wierzę, że nie brakuje graczy, którzy bawili się dobrze, ale ja nie żałuję ani trochę, że olałem tę grę, bo dla mnie to zwykła wydmuszka z przesadnie napompowanym budżetem, pozbawiona nie tylko artystycznego sznytu, ale też co gorsza gameplayowego pazura z poprzednich odsłon. Plus taki, że po tej grze jeszcze bardziej doceniłem GoWiki rozgrywające się w Grecji.

Edytowane przez Josh

Opublikowano

Dla mnie najlepszym motywem była cała scena jak z dragon balla jak się bijemy z chudzielcem. A później kolorowe trole i znowu te same walki z chudzielcem, który cały czas wstaje i rzuca denerwujące onelinery. Te mechaniki walki Kratosa też drewniane, w starych godach przynajmniej perspektywa się zmieniała i gra zyskiwała na dynamice. A tutaj wóz z węglem.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.