Wredny 9 556 Opublikowano 11 marca 2019 Opublikowano 11 marca 2019 5 godzin temu, szczudel napisał: Ostatnio się zastanawiałem nad pewnym zjawiskiem. Czy zdarza się wam jeszcze wbijać platynę, gdzie pod koniec procesu nie czuli byście się zmęczeni samym procesem? Praktycznie zawsze - tak to już jest z trofeami, że przeważnie ich zestawy zawierają kilka upierdliwych pucharków, które racjonalnie myślący osobnik powinien zwyczajnie olać. Ale nasza wrodzona upartość, nerwica natręctw, pedantyzm, czy co tam innego pcha nas do calakowania, zmusza nas do męczenia się z wieloma głupotami. Kwestią indywidualną jest, kto w jakim momencie każdy z nas wyznacza sobie granicę. Ja od dawna nie platynuje wszystkiego, choć przyznaję, że czasem czuję jakieś ukłucie w sercu, gdy patrzę na tytuł, obok którego widnieje biedne 27% np, ale dla zdrowia psychicznego po prostu trzeba to olać i odpalić następny tytuł - dzięki temu zaległości będę mniejsze, a głowa zdrowsza Cytuj
Farmer 3 272 Opublikowano 11 marca 2019 Opublikowano 11 marca 2019 Pierwszy z brzegu? RDR2. Gierka zacna, pucharki nawet nie dramatyczne oprócz nieszczęsnego multi i gwiazdek za misje. Te drugie jeszcze bym zrobił gdyby 90% z nich nie posiadało wymagania czasowego. Nie cierpię czasówek. Multi obesrane też bym ogarnął gdyby choć w połowie przypominało to z jedynki. Mecze wtedy naprawdę sprawiały radość tutaj jest trochę jak w Overwatchu - biegniesz przez pół mapy by zarobić heada. No i freeroam... <ulubiny_gif_milana_z_panem_swansonem> Jedynkę splatynowałem, dwójkę też miałem zamiar ale za stary jestem na to (pipi). 1 1 Cytuj
Wredny 9 556 Opublikowano 11 marca 2019 Opublikowano 11 marca 2019 Podobnie jak u mnie - jedynkę dwukrotnie zrobiłem na 100%, ale przy dwójce mi się zwyczajnie nie chce - za dużo yebania się ze wszystkim, a inne gry nie przestają wychodzić, więc mimo że uwielbiam RDRII i dla mnie jest to 10/10 to pewnie nigdy się nie zmuszę do walki o platynę (multi nawet nigdy nie odpaliłem). Cytuj
MEVEK 3 516 Opublikowano 12 marca 2019 Opublikowano 12 marca 2019 (edytowane) U mnie podobnie. Multi i ten lvl 50 wystarczająco mocno mnie odstrasza. W jedynce juz dość krwi sobie z tym napsułem. Teraz dziękuje... P.S Grip wystarczająco mocno daje mi w kość Edytowane 12 marca 2019 przez MEVEK Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Josh 4 524 Opublikowano 17 marca 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 17 marca 2019 #48 14 Cytuj
giger_andrus 3 092 Opublikowano 17 marca 2019 Opublikowano 17 marca 2019 7 godzin temu, Josh napisał: #48 No fajnie ale jakiś komentarz i tipsy zawsze mile widziane w tym temacie. 2 1 1 Cytuj
Josh 4 524 Opublikowano 17 marca 2019 Opublikowano 17 marca 2019 Nie chcę tu śmiecić, za to zapraszam do tematu o DMC5, tam się trochę udzielam. <reklama> Natomiast po pro-tipsy zapraszam na mój kanał na YT: Josh PL </reklama> Cytuj
giger_andrus 3 092 Opublikowano 17 marca 2019 Opublikowano 17 marca 2019 8 minut temu, Josh napisał: Nie chcę tu śmiecić, za to zapraszam do tematu o DMC5, tam się trochę udzielam. <reklama> Natomiast po pro-tipsy zapraszam na mój kanał na YT: Josh PL </reklama> Eeeeee... od tego właśnie jest ten temat. Zaglądałeś na poprzednie strony ? 1 Cytuj
Josh 4 524 Opublikowano 17 marca 2019 Opublikowano 17 marca 2019 Nope, rzadko wyściubiam nos poza tematy o konkretnych tytułach, które aktualnie ogrywam. W takim razie mogę śmiało napisać, że faktycznie ocena 10/10 za trudność Powerpyxa jest adekwatna, to jedna z najtrudniejszych platyn jakie mam wbite (nawet trudniejsza niż Vanquish czy Max Payne 3). Żeby łatwiej to zobrazować: w zeszłym roku robiłem platsa w GoW na poziomie trudności Give Me God of War i nie sprawiło mi to nawet w połowie takich problemów jak DMC5. Mimo wszystko polecam takie wyzwanie, fajny test refleksu (i myślenia jak pokonać niektórych bossów tak aby nawet raz nie dać się trafić). Porady? Przygotujcie sobie dużo kawy albo energetyków, bo mózg będzie musiał non stop błyskawicznie przetwarzać informacje Do platyny wymagane jest ukończenie wszystkich misji na wszystkich poziomach trudności na ocenę S, dlatego przed zmierzeniem się z tymi najwyższymi polecam do obrzygania wałkować łatwiejsze, tak aby porządnie wykuć taktyki na przeciwników i w pełni opanować system walki. Wykupienie wszystkich skillów i ulepszenie zdrowia / DT bohaterów obowiązkowe. W razie czego służę też bardziej szczegółowymi tipsami, jakby ktoś miał z czymś problem. 1 2 Cytuj
szczudel 146 Opublikowano 17 marca 2019 Opublikowano 17 marca 2019 (edytowane) Lego City Undercover. Sama gra mi sie nie podobała i uważam ją za gorszą od pozostałych gier Lego jakie grałem. Jedynym plusem jest projekt miasta będącego zlepkiem kilku charakterystycznych miast jak i licencjonowane (tzn występujące w zestawach Lego) pojazdy na ulicach. Jednak, jako, że synek stwierdził, że co jakiś czas chce sobie zagrać (a jako, że gra po czytaniu to bardzo nie oponuje), to stwierdziłem: what the heck, w co-opie mogę w to pograć. Faktycznie w co-opie można grać, chociaż nawet to nie ratuje gry lego z nudnymi umiejętnościami. Co do samej platyny, to wyraźnie trudniejsza od Lego Marvel Heroes1&2. Nie ma już wszystkich znajdziek na mapie zaznaczonych i szukanie ich ogranicza się do używania radaru i kminienia jak gdzies dotrzeć (czyli biegania dookoła kwartału aby zobaczyć jakiś punkt wejścia na budynek). Niestety radar łapie z dziwnych odległości i aby na nim polegać trzeba biegać ok 200m odcinki, wchodzić w tryb radaru i zrobić kółko 360 stopni. Powtórz, powtórz, powtórz... To jest dokładnie tak zabawne jak brzmi, czyli wcale. Co więcej, nie ma żadnej postaci potrafiącej latać, więc przemieszczamy się tylko z buta. Wyjątkowo wolno. Gra jest przez to ślamazarna.Dorosły gracz cierpi, ale młody był zadowolony bo nie zwraca na to uwagi bo bawi się w przebieranie ludków i demolowanie wozów z LEGO. Prawdę powiedziawszy, po połowie dzielnic, które czyściłem na własną rękę (po ok 1,5h każda) zacząłem zbierać znajdźki z YT. Wyglądało to tak, że młody szedł sobie do jakiejś dzielnicy, której nie czyściłem i na własną rękę eksplorował (jak sam dumnie określał swoją czynność " szedł gdzie go nogi poniosą"), dzięki czemu jak wchodziłem do dzielnicy to miałem z 50-60% rzeczy zrobionych. W tym czasie ja z tabletem na kolanach zbierałem te wszystkie pozostałe duperele. Co do samych aktywności. Standardowo pościgi/przejazd przez bramki w co-opie to koszmar. Ekran podzielony w pionie i praktycznie każdy zakręt jest robiony w "ciemno". Wyjątkowo frustrujące są te etapy. Jakby tego było mało, nasz pojazd nie jest wcale szybszy od uciekiniera i doganiać da się tylko ścinając zakręty. Nie muszę dodawać, że rabuś jedzie bezbłędnie a nam się czasem zdarzy zaliczyć dzwona. Cóż, pozostaje się tylko cieszyć, że nie ma latania przez bramki jak w LMSH. Zapomniałem dodać, że gra lubi się, nie tak znowu rzadko zcrashować. Na szczęście co znajdźkę robi auto save, jednak i tak jest to irytujące, ze ślamazarna rozgrywka jest jeszcze przerywana wywalaniem do menu. Nie ma tu nic co stanowiłoby wyzwanie dla czegoś poza cierpliwością. Praktycznie nie da się w sensownym czasie zebrać wszystkiego samemu, a w związku z tym zakwalifikowałbym ta grę do "platyn z YT", których szczerze nie na widzę. Planowałem dać 4/10, własnie za to natrętne zbieractwo, jednak jako, że pierwsze przejście mieliśmy z synem z rok temu to nie zdążyłem się do tej gry za nadto zrazić. Także 3/10, za "zbieractwo z YT", które winduje mi zawsze ocenę o jedno oczko. Edytowane 17 marca 2019 przez szczudel 5 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Square 8 605 Opublikowano 18 marca 2019 Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 18 marca 2019 The Witness - teoretycznie łatwy zestaw trofeów, no bo niby jak trudne mogą być puzzle z rysowaniem linii Dość szybko jednak znajduje się panele nad którymi trzeba chwilę pomyśleć, a w większości znać odpowiednie zasady, którymi rządzą się poszczególne puzzle. Można powiedzieć, że cała gra jest podzielona na 12 sekcji gdzie praktycznie każda ma swój unikalny zestaw zagadek. W każdej sekcji musimy aktywować laser, poprzez rozwiązywanie kolejnych paneli, poczatkowe są bardzo łatwe i służą za tutorial do poznania nowych rozwiązań. Do przejścia gry nie trzeba włączyć wszystkich, ale do platyny już tak. Nie mamy z góry nałożonej ścieżki w jakiej mamy aktywować kolejne lasery, więc dość szybko możemy natrafić na takie, które będą niemożliwe do rozwiązania na daną chwilę. Są też takie zagadki, które nie mają nic wspólnego z laserami, ale poznanie ich zasad może pomóc w przyszłości. Dla niektórych platyna może wydawać się banalna, ale taka nie jest. Na bank przejadą się tutaj osoby chcące szybko wbić platynowy dzban korzystające z gotowych rozwiązań na YT. Ostatnie trofeum polega na rozwiązaniu serii losowych puzzli w określonym czasie, a tutaj już będzie potrzebne doświadczenie zdobyte w terenie na samodzielnym rozwiązywaniu zagadek. Jest to zdecydowanie jedna z trudniejszych platyn jaką mam na koncie pomimo, że nie wymaga od nas manualnego skilla jak inne gry. Całość oceniłbym gdzieś w okolicach 9/10. Polecam każdemu, kto chce się sprawdzić, tym bardziej skoro gra jest w Plusie. 9 1 Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 18 marca 2019 Opublikowano 18 marca 2019 23 godziny temu, Josh napisał: Przygotujcie sobie dużo kawy albo energetyków, bo mózg będzie musiał non stop błyskawicznie przetwarzać informacje To już lepiej wziać amfetamine Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. MEVEK 3 516 Opublikowano 19 marca 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 19 marca 2019 No to ja też sie pochwale swoją nową zdobyczą i pozycji w rankingu GRIP: Combat Racing - to nic, ze opinie ma słabe, nie w tym rzecz. Wszystko rozchodzi sie o mechanikę i dusze "Rollcage", która osobiście uwielbiam - doświadczenie którego na próżno szukać, gdzie indziej. Mówię tutaj o kosmicznych arenach na których łapiemy zawrotną prędkość 999 km/h. Niektóre areny sa tak zaprojektowane, ze zwykle ukończenie ich to prawdziwy koszmar, nie mówiąc juz o rywalizacji z przeciwnikami, którzy nawalają do nas z całej masy karabinków, rakiet naprowadzanych itp. Utrzymanie sie na torze w pozycji lidera to nie lada wyczyn. Ot kampania. O ile tryb dla pojedynczego gracza może napsuć nam trochę krwi, tak wyzwania w postaci krótkich tras to małe nieporozumienie. Niektóre da sie ukończyć w kilka prób. Za to te najtrudniejsze można katować dniami i nocami i dalej nic. Problemem tu nie jest w cale brak umiejętności, ale wyczucie i fart który odgrywa tutaj ogromne znaczenie. Być może dlatego tylko garstka graczy ukończyła te poziomy i jednocześnie wbiła platynę. Ciesze sie, ze jestem wśród nich. Grip - 8+/10 Spoiler 10 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. ciwa22 856 Opublikowano 20 marca 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 20 marca 2019 (edytowane) Of Orcs and Men (#34) - jest to platyna o tym, że każdy medal ma dwie strony, a każdy kij ma dwa końce. Pecetowe rpg to niezwykle subtelnie rzecz ujmując: nie jest mój ulubiony gatunek gier. No ale lubię pozować na konkretniejszego hipstera, więc po lekturze zachęcającej recenzji w wykonaniu Bartka Dawidowskiego, który opowiadał o tym, że ork i goblin też mogą być w klimatach fantasy ciemiężeni przez ludzi (a nie odwrotnie), i że fajna fabuła oraz głęboko zarysowane psychologicznie postacie, a wszystko doprawione szczyptą humoru, to się podjąłem. Poza tym nie preferuję aktywnej pauzy w gierkach, no ale Bartek obiecywał "złote góry". Gra jest liniowa (z czym nie miałem specjalnego problemu), walka, której z początku się obawiałem nie przeszkadzała, fabuła i relacje między bohaterami spełniły oczekiwania, odwiedzane miejscówki były dostatecznie zróżnicowane ( myślałem że będą tylko zamki itp), muzyka też prezentowała iście epicki poziom, a rozdział czwarty odbywający się na pewnej wyspie, to istna orgia dla uszu oraz oczu spragnionego artystycznych wrażeń człowieka w podeszłym wieku. Generalnie rzecz biorąc - prawilny hidden gem, schowany szmaragd, który z pewnością przypadł do gustu nie tylko mnie. -8/10, bo wszystko tu jest solidne, a w porywach cudowne, ale tylko w porywach. Dobrze, że ta gra istnieje. Jak to zwykle w moim przypadku bywa, podejścia do gierki miałem dwa. Z tym, że w przypadku rpg raczej od początku jadę z opisem dzbanków pod ręką, bo to lubią być długie produkcje, a nie chciałbym czegoś przeoczyć. Wazony za upgrade skilli u prowadzonych postaci, wybory w dialogach, postęp fabuły oraz questy poboczne (bo takowych jest sporo mimo liniowej rozgrywki) to standardowy standard w tego typu gierkach, więc nie było w nich nic wymagającego. Poziom trudności jest nierówny - czasami boss pada dość szybko, a czasami jakiś opcjonalny czarodziej z questu pobocznego potrafi mocno napsuć krwi. Jednakże najbardziej wymagającą sprawą jest ukończenie gry na najwyższym poziomie trudności gdyż, aby ubić ostatniego bossa, trzeba odpowiednio rozplanować rozwój umiejętności Styxa oraz Arkaila, żeby na końcu przygody solidnie się nie rozczarować, kiedy typens będzie spuszczał nam konkretne manto. Drugie przejście opierało się właśnie na maksowaniu odpowiednich skilli, by po kilku próbach zły człowiek padł do naszych stóp. Dzbanek koloru platynowego brzdęknął po raz 34ty, a nota za całokształt to 5/10, bo były momenty, które na wysokim poziomie trudności musiałem powtarzać od kilku do kilkunastu razy. Edytowane 16 lutego 2021 przez ciwa22 10 1 Cytuj
Plugawy 3 685 Opublikowano 24 marca 2019 Opublikowano 24 marca 2019 (edytowane) G W I N T - platyna nr 27. Gwint mi się podobał już od czasu samego Wiedźmina także pykam od samego początku w wersję online. Jest pare trofek których myślałem, że zwyczajnie sam nie zrobię, ale zrządzeniem losu dzisiaj akurat mi wpadły przypadkiem. Podobno przed paroma patchami niektóre z nich były zbugowane, ale podobno to naprawiono. Z tym, że trofeum z użyciem 15kart specjalnych i wygraniem meczu nadal działa na opak przynajmniej w moim przypadku, bo zdziwiłem się jak to trofeum wpadło mimo, że przegrałem grę XD W opisie jest wyraźnie napisane, że grę trzeba wygrać. Ogólnie spoko bo i tak bym próbował do skutku, to była tylko kwestia czasu. Z tą platyną miałem o tyle łatwiej bo po patchu który zmieniał mechanikę gry dostałem masę surowców za to ile kart zebrałem w wersji beta gry, więc bez problemu wykupiłem ponownie prawie całą frakcję Królestw Północy włącznie z animowanymi kartami. W moim przypadku trudność platyny to 4/10 bo coś tam musiałem pokombinowac z taliami i też miałem trochę szczęścia plus wspomniany boost za grę w betę. Gierka 8/10, na pewno jedna z lepszych darmowych karcianek. Edytowane 24 marca 2019 przez Plugawy 4 Cytuj
Farmer 3 272 Opublikowano 24 marca 2019 Opublikowano 24 marca 2019 To Gwint dostał pucharki? Grałem trochę przy becie bo lubiłem karciankę w W3. Na dzień dobry pogubiłem się w rozbudowanych zasadach i nowych kartach. Trzeba będzie chyba wrócić do kart. Cytuj
Plugawy 3 685 Opublikowano 24 marca 2019 Opublikowano 24 marca 2019 W patchu po becie, który zmienił ilość rzędów, mechanikę i wygląd gry, weszły też trofea. Fajnie jakby w DLC z Pytlakiem też dali opcjonalne trofea. 1 Cytuj
columbo 1 108 Opublikowano 27 marca 2019 Opublikowano 27 marca 2019 #17 Nioh To jedna z tych niewielu gier, które albo się znienawidzi, albo pokocha. W moim konkretnym przypadku paradoksalnie wyzwoliła ona te dwa uczucia jednocześnie. Z jednej strony okrutnie podpasował mi klimat feudalnej Japonii z demonami, bardzo przyjemny soundtrack oraz naprawdę rozbudowany system lootu (z którego wiele osób i tak toczy bekę), z drugiej niesamowicie wkurzał zaś sztucznie windowany poziom trudności, który zwłaszcza na NG+++ i dalej jest w stanie wyzwolić w człowieku najgorsze instynkty. No zdecydowanie nie jest to pozycja dla niedzielnych graczy, ale w sumie moje problemy mogły być spowodowane małym skillem w soulslike’owych gierkach (grałem tylko w Demon’s Souls) Sama platyna to takie mocne 7/10 – jest w grze kilka momentów, gdzie grając i ginąc raz po raz (pipi) lecą jak skowronki na wiosnę, ale dobierając odpowiednią taktykę, sprzęt i jego właściwości, można wyjaśniać petentów bardzo szybko. To między innymi za ten aspekt tak bardzo polubiłem tę grę, bo na dobrą sprawę można Nioha na luzie porównać do Diablo czy innego bazującego na lootwych kombinacjach hack’n’slasha, tyle że w zupełnie innej konwencji. Z wypiekami czekam na dwójeczkę. Na Sekiro z tego co widzę po temacie mam za słabe nerwy, ale Nioh 2 z całą pewnością wjedzie u mnie na premierę. 9 Cytuj
MEVEK 3 516 Opublikowano 1 kwietnia 2019 Opublikowano 1 kwietnia 2019 (edytowane) Coś ten @Bansai sie ociąga z ta platyna w Sekiro Tymczasem, ja wrzucam .. Call of Duty: MW Remastered - bardzo szybka i łatwa platynka. Kiedyś juz to przeszedłem, ale chyba, bez wsparcia trofeów, wiec postanowiłem powtórzyć doświadczenie, zwłaszcza, ze tu nie ma nic trudnego - prawie wszystko wpada w locie. Tylko 2 trofea wymagały ode mnie minimalnego skupienia. Jedno polegało na znalezieniu i użyciu wszystkich dostępnych w grze pistoletów, drugie zaś na ustanowieniu rekordu na kursie treningowym w hangarze, poniżej 15.1s, co było troszkę wymagające. Ocena to 4+/10 Edytowane 1 kwietnia 2019 przez MEVEK 3 1 Cytuj
Plugawy 3 685 Opublikowano 1 kwietnia 2019 Opublikowano 1 kwietnia 2019 Tylko czemu na filmiku jest 17.9 sekundy a nie ponizej 15s? Cytuj
MEVEK 3 516 Opublikowano 1 kwietnia 2019 Opublikowano 1 kwietnia 2019 6 minut temu, Plugawy napisał: Tylko czemu na filmiku jest 17.9 sekundy a nie ponizej 15s? Odejmuje 3s za dokladne celowanie. Zerknij na punktacje. Inaczej nie bylo by to realne Cytuj
Rillas 96 Opublikowano 2 kwietnia 2019 Opublikowano 2 kwietnia 2019 @MEVEK Dla mnie gorsze niz uzycie wszystkich broni (wlasciwie potrzebowalem po ukonczeniu gry 2 powtorzen rozdzialu zeby odhaczyc najbardziej rzadkie pukawki) i treningu FNG byl epilog na weteranie. Moge smialo powiedziec, ze to byl caly wieczor powtarzania, masterowania i czekania na okazje kiedy wszystkie losowe sytuacje uloza sie tak korzystnie, ze uda sie to cholerstwo ukonczyc w (pipi)a minute. A sam FNG powtarzalem max 10 razy, glownie dlatego ze sprint pod L3 niemilosiernie mi sie bugowal przez co nie moglem wykrecic dobrego czasu Cytuj
Josh 4 524 Opublikowano 5 kwietnia 2019 Opublikowano 5 kwietnia 2019 #49 Sekiro Porady? Tipsy? Cheesy? Po prostu git gud 3 Cytuj
szczudel 146 Opublikowano 8 kwietnia 2019 Opublikowano 8 kwietnia 2019 W dniu 5.04.2019 o 18:29, Josh napisał: #49 Sekiro Porady? Tipsy? Cheesy? Po prostu git gud Ludzie dostają tu plusy za platyny w grach 2/10 a tobie coś minimalistyczny post nie wyszedł, Kaz Cytuj
ciwa22 856 Opublikowano 8 kwietnia 2019 Opublikowano 8 kwietnia 2019 Pro Evolution Soccer 2015 (#35) - cześć jestem tu nowy.....Trudno mi o tym mówić, ale od czasu do czasu zdarzy mi się wbijać platyny w piłkach nożnych. Raczej z sentymentu, bo za dawnych lat raczyłem się kolejnymi odsłonami piłeczki od Konami, jak poje.bany. Ale te czasy minęły, na PS3 jakość niegdyś genialnej serii mocno ucierpiała, koledzy, z którymi grałem powpadali z kobietami - coś się skończyło. Apogeum upadku to zdecydowanie odsłona 2014 - Kojima dał silnik z MGSa i zrobili olbrzymich rozmiarów kupę. Była to wersja beta z animacją niezwykle chrupiącą, brakiem wielu opcji i ja ten crapiszon splatynowałem, bo dali go za darmo w plusie. To był niezwykle smutny okres w moim życiu - jedyna gra na moim koncie, której się wstydzę. Ale po każdej tragedii, jasny dzień nadchodzi i pojawiła się odsłona 2015. Oczywiście narastały obawy, że coś znowu pójdzie nie tak, ale produkt ów mocno się poprawił - zaczął jakby zwiastować wiosnę. Grałem w to (offline) z bananem na mazaku. Dołożyli nowe tryby, poprawili framerate podczas meczów - pomyślałem, że jest super i faktycznie tak było. 7+/10. Apeluję do was gracze: wbijajcie dzbanki w piłkach - nie ma się czego wstydzić! W przeciwieństwie do rzygowin w postaci 2014, do zestawu wazonów wróciły kochane przez wszystkich trofki online, a jeden z nich związany z trybem myCLUB (odpowiednik fifowego Ultimate Team) wymagał wygrania 6 spotkań pod rząd na najwyższym poziomie trudności z przeciwnikiem konsolowym. Męczyłem się z tym tydzień, bo PES to nieprzewidywalna gierka, a dobór zawodników w tym trybie zależy wyłącznie od tego, czy miałeś szczęście w losowaniu takich tam piłeczek. No więc szlag mnie trafiał, kiedy kończyłem "zabawę" na piątym meczu i musiałem zaczynać od nowa. Najlepszym wyjściem było po prostu szybko strzelić i trzymać piłkę w obronie do końca spotkania, ale żeby to zrobić trzeba było strzelić zanim zrobi to przeciwnik i zrobić to sześć razy z rzędu, co nie było proste przy tak randomowej rozgrywce, jaka od początku była domeną i najmocniejszym punktem gierek tej marki . Poza tym wszystko raczej jest kwestią, krótszego lub dłuższego (zieeeew) grindu, ale to był pierwszy udany PES od lat, więc gdy wreszcie wszystko się udało, poczułem dumę, iż mogłem złożyć prawidłowy oraz jedyny właściwy hołd historii konsolowego piłkarstwa ( łezki wzruszenia jednak nie uroniłem). Trudność? 6/10 na zachętę. 6 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.