Skocz do zawartości

Platinum Club


Square

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Resident Evil 2 Remake - 31:platinum: Trudno nie było, przeszedłem grę z 6-7 razy już nie pamiętam nawet. Ostatnia trofka jaka mi wpadła to ta poniżej 14000 kroków. Za pierwszym razem chciałem ją zrobić razem z nie leczeniem się i nie otwieraniem skrzyni, ale nie wysżło. Jak juz poznałem grę to poszo łatwo miałem coś poniżej 11k kroków albo jeszcze mniej nie pamiętam. Duże ułatwienie to pukawka na ptaszki z nieskonczonym ammo, którą odblokowałem przy przejsciu Claire na S. Musiałem też zerknąć w opis przy szukaniu szopów, bo mi 4 brakowało, ale też spoko poszło. Gra rewelacyjna, którą można by dopracować w kwestii interakcji i byłoby 10/10, ale tak 9/10. Platyna 3/10 niespecjalnie trudna.

Edytowane przez Plugawy
  • Plusik 9
Opublikowano

Kurde, chyba się kiedyś skuszę. W oryginale nie wyszedłem nawet ze spożywczego bo statyczna kamera wystarczająco mnie zniechęciła. A wystarczyło żeby była bardziej "mobilna" jak w MGS1.

Opublikowano

Przyznawać się, że nie grało się w RE2 - OK, ale przyznać się, że nie skończyło się RE2 bo kamera XD Sam ograłem tylko jedną płytę, bo kumpel kupił używkę i w pudełku był tylko jeden krążek XD albo mi ściemniał i ogrywał historię Claire :philosoraptor:

  • Plusik 1
Opublikowano

Grałem w RE2 na psx jak poyebany później wyszła wersja na PC gdzie były jakieś dodatki gdzie biegało się i podkładało bomby albo je rozbrajało już nie pamiętam. Fajny tryb był. Tyle co przegrałem kiedyś w oryginały to dziś aż nie chciało mi się zabierać za Remake, ale skusiłem się widząc pudełko w biedronce za 99 zeta. To będzie pierwsza gra którą zacznę w nowy rok :) 

  • Plusik 1
Opublikowano

U mnie chęć ogrania pojawiła się od razu jak zobaczylem grę w ruchu. A podobnie jak Ty Re2 ja skonczyłem RE3 wielokrotnie i po japońsku, niemiecku, angielsku w takiej kolejności bo innych wersji wtedy nie miałem, a na Re3 czekam z niecierpliwością.

Opublikowano

Judgment

 

Uwielbiam serię Yakuza. Tym razem mamy do czynienia ze spinoffem - akcja dzieje się co prawda w Kamurocho i są gangsterzy z Tojo Clanu, ale jeśli chodzi o historię, to jest ona z zupełnie nowymi bohaterami i nie ma nic wspólnego z historią Kazumy.

Gierka jest świetna - historia jak zwykle nie pozwala się oderwać od telewizora, zaś gameplay to Yakuza na nowym silniku "Dragon Engine" - tym, który był w Yakuzie 6: Song of Life, wzbogacona o szereg nowych atrakcji i misji pobocznych. Do tego można trochę poznać system prawny Japonii i poczuć klimat rozpraw sądowych. Główny bohater Takayuki Yagami  jest byłym adwokatem. Sam wątek główny jest na jakieś 40 godzin :)

Zresztą co do samej gry, to polecam recenzję NRGeeka, z którym jak zawsze się zgadzam.

 

https://www.youtube.com/watch?v=0ASE2Vy3Lfc

 

A jak mamy poniekąd kolejną grę z serii Yakuza, to musi być platyna :) Zajęła mi około 108 godzin. Żeby ją zdobyć, trzeba z gierki wyciągnąć 100 procent - zdobyć wszystko: zjeść posiłek wszędzie, wymaksować wszystkie minigierki, zdobyć wszystkie skille, zrobić wszystkie misje poboczne, zostać kolesiem z każdym z NPC-ów, wygrać wszystkie wyścigi dronów, uwieść każdą panienkę itd.

 

Wymaga to mnóstwo wolnego czasu (jest trochę grindu) i skilla. W Judgment (tak samo jak w Yakuzie) najbardziej czasochłonne, problematyczne i zniechcające są oczywiście minigierki.

 

Które są najtrudniejsze?

Puyo Puyo - trzeba pokonać wszystkich przeciwników w tę ciekawą odmianę Tetrisa, co oznacza, że trzeba dojść do 30 levelu bez skuchy. Ludzie piszą petycje do Segi o zmniejszenie poziomu trudności i niektórych to powstrzymuje przed osiągnieciem platyny. To się da zrobić, ale trzeba nauczyć się w to grać. Po wielokrotnych próbach też się nauczyłem i jak widać na moim przykładzie nie jest niemożliwe.

 

Wyścigi dronów - przeje... sprawa :D To jest w swoich założeniach podobne do tych wyścigów samochodzików, np. w Yakuzie 0. Trzeba dobrać odpowiedni osprzęt do danej trasy, wygrać wszystkie ligi i pobić wszystkie czasy na torach. Trzeba nauczyć się tych torów na pamięć i nie można popełnić żadnego błędu. Będzie trudno dla ludzi z refleksem szachisty.

 

Mahjong - "ulubiona" przez niektórych minigra. Wydawało mi się, że jestem mahjongowym antytalentem, ale też się nauczyłem w to grać i jakoś daję radę. Mamy trzy przybytki, w których trzeba wygrać określoną ilość razy. Łącznie trzeba będzie mieć 50 wygranych, w tym "ippatsu" i "three colors straight".

 

Virtua Fighter 5 - trzeba wygrać przynajmniej raz każdym zawodnikiem, w tym pokonać Dural. Jak Dural nas rozwali, zaczynamy od nowa - nie ma możliwości powtórki walki tylko z nią. To mi napsuło mnóstwo krwi, bo takich typowych bijatyk nienawidzę. Dla mnie najgorszy gatunek gier.

 

Shogi - japońskie szachy. Na szczęście nie trzeba uczyć się zasad gry, bo potem możemy sobie kupić specjalną książkę i dostaniemy podpowiedzi, gdzie przesunąć dany pionek.

 

Oichu - kabu i koi - koi - w to nigdy nie umiałem grać i dalej zbytnio nie wiem o co chodzi, ale metodą prób i błędów zawsze się udaje :)

 

Na końcu zostaje grind - trzeba natrzaskać 30 milionów yenów do odhaczenia jednego punktu przy liście 100 procent, a i tak to będzie za mało, bo zostaje jeszcze wbicie wszystkich umiejętności (trzeba mieć kasę na napitki podbijające statystyki) i sfinansowanie budowy wieżowca G.A. Building.

 

Jak widać, jest co robić. Wbijanie platyny w serii Yakuza, w tym Judgment, to zawsze taka jakby perwersyjna przyjemność. Człowiek się irytuje, klnie pod nosem, ale mimo wszystko brnie dalej.

 

Mam nadzieję, że na jednej grze z Panem Yagamim się nie skończy.

 

Ocena gry: 8,5/10.

Stopień trudności platyny: 7/10.

 

 

 

 

 

 

  • Plusik 5
  • Lubię! 2
Opublikowano (edytowane)

The Surge  S535bf3.png

Dali kiedyś w Plusie (nota bene muszę się od tej subskrypcji odciąć) i zagrałem. Na początku giniesz często, a jedna baza na poziomie, w której mamy autosave'a, nie ułatwia życia. Twór trochę podobny do Dead Space. ale oczywiście mu nie dorównuje. Rozbudowujemy bronie, pancerze, brniemy przed siebie, pokonujemy paru bossów i błądzimy po levelach, bo są one duże i trudno zapamiętać choć z grubsza ich rozkład na początku. Fabuła jakaś jest, ale olałem ją, bo w ogóle mnie nie zainetersowała. Czytanie i słuchanie logów porozrzucanych po całej grze nie trafia do mnie. NIe ma wstawek filmowych, ba, nawet tych na silniku gry chyba tylko parę:( Ogólnie bieda.

Trofea raczej standart. Za zbieractwo, rozbudowę broni, za ukończnie paru pobocznych questów. Nic szczególnego. Są nawet jakieś DLC, ale zaraz po ukończeniu a raczej splatynowaniu gry właściwej, wywaliłem to z dysku, więc nie zagram. Nie polecam, taki średniak tylko:(

Gra na 5.5/10, trofea troszkę niżej 5/10.

 

Gra nie odniosła sukcesu. Powstała jednak część druga, króra nie tak dawno miała premierę. Pech chciał, że musiała konkurować z Code Vain i poległa straszliwie w tym starciu. Pewnie niedługo trafi, jak jej poprzedniczk,a do Plusa... Ja sobie już raczej daruję tę serię.

Edytowane przez Ken Marinaris
  • Plusik 4
Opublikowano

U mnie końcówka roku minęła pod znakiem nostalgii.

 

Przed świętami wpadła platynka w

 

Medievil.

 

Poziom trudności platyny: 3/10 - z uciążliwych rzeczy nieco grindu i dodanie "Zagubionych dusz". Z jednej strony fajnie, że coś dodali, ale realizacja pomysłu jest słaba i to w zasadzie tylko pretekst do wydłużenia rozgrywki fetch questem o te 2-3 godziny.

 

Ocena gry: 8/10. Spokojnie mogłoby być więcej, jednak jest to w zasadzie żywcem przeniesiona gra z PS1. Klimat, muzyka i radość z grania wciąż jest na bardzo wysokim poziomie, jednak aż się prosiło o chociażby niewielkie usprawnienia w kwestii niektórych mechanik. W szczególności walka, która jest kompletnie pozbawiona jakiejkolwiek głębi, a w dalszej części gry praktycznie nie da się w żaden sensowny sposób pokonywać kolejnych przeciwników inaczej niż mashując atak i przyjmując na siebie obrażenia.

Bardzo miła podróż do przeszłości w fajnej oprawie. Warto ograć i pokazać młodszemu pokoleniu jeśli ktoś już takowego się dorobił :).

 

 

Natomiast dzisiaj wbiłem ostatnie trofea, 100% i zarazem platyny w trylogii

 

Crash Bandicoot Nsane Trilogy.

 

Poziom trudności platyn: 7/10

Ocena gry: 9-/10

 

W sumie zajęło mi to 3 lata, co roku na Gwiazdkę "robiłem" jedną część, tak jak te kilkanaście lat temu na PS1.

 

Mechanika gier nie zestarzała się ani trochę, wręcz przeciwnie - niesłychaną radość sprawił powrót do prostej rozgrywki platformowej z nutką zbieractwa, w czasach gdy co 2 gra to open world zawalony questami.

Odświeżenie graficzne zostało zrobione idealnie, gra wygląda jak interaktywna bajka i podoba się praktycznie każdemu.

 

Niestety wersja na konsolę PS4 jest kompletnie spartolona od strony technicznej - tylko 30fps w tej grze to skandal, ponadto jest to przyczyną problemów ze sterowaniem w grze - przede wszystkim horrendalny input lag, powodujący że postać reaguje na ruchy z dużym opóźnieniem a niekiedy potrafi zupełnie pominąć niektóre inputy albo w ekstremalnych przypadkach wręcz pomylić ich kolejność (body slam zamiast skoku ze wślizgu). Do tego dziwne i nieprecyzyjne hitboxy niektórych obiektów tylko pogarszają sprawę (niektóre obiekty mają niedopasowane do wielkości modeli hitboxy) powodujące niesławne zsuwanie się z krawędzi obiektów w przepaść. No i jest jeszcze kwestia z problematyczną oceną głębi obrazu (odległości od obiektów) w niektórych miejscach, co wynika z realizacji artystycznej a w szczególności kiepsko zarysowanych cieni postaci - w oryginale Crash miał wyraźny cień pod modelem, co ułatwiało wymierzanie skoków w głąb ekranu. Tutaj cienie są bardzo blade i nieraz leci się "na czuja".

 

Te 3 kwestie kompletnie nie przeszkadzają w casualowym graniu (no, może troszeczkę...) ale w przypadku robienia reliktów na czas potrafią doprowadzić do furii. Gdyby nie to, platyny były by dużo łatwiejsze do zrobienia. Dla porównania odpaliłem wersję na PC która hula w 60fps i można powiedzieć, że ta wersja masakruje to co koledzy z Activision zaserwowali na konsolach. Wstyd, żal, zmarnowany potencjał.  Wersję na PC byłbym skłonny ocenić na 10/10, gdyby tylko dopracowano te nieszczęsne hitboxy. Po prostu sama formuła gry jest super, za co brawa należą się przede wszystkim Naughty Dogs, czyli oryginalnym twórcom. Szkoda wielka, że nie posiadają oni już praw do tej marki.

 

Swoją drogą, jako dzieciak zrobiłem oryginalną trylogię na maxa bez dostępu do internetu, prasy i bez znajomości angielskiego. Dzisiaj sam nie wiem, jak mi się to udało, biorąc pod uwagę jak poukrywane są dodatkowe poziomy w Crashu 3, oraz jakie były warunki zebrania gemów w Crashu 1 (wtedy chyba w samej grze nie było to wyjaśnione). Widać za gówniarza miało się dużo więcej czasu na siedzenie i próbowanie różnych rzeczy :yes:.

  • Plusik 4
  • Lubię! 2
Opublikowano
8 minut temu, Patricko napisał:

 

Sbebdab.png

DiRT Rally - moja perełka. Bawiłem się z grą wyśmienicie, poczułem jak za dawnych lat i męczenie jednego odcinka przez pół dnia dawało mega frajdę. Jazda na kole w tej grze to czysta poezja. Gra nie bez powodu jest określana jako samochodowe Dark Soulsy, ale tak samo jak w DS, za każdym razem mamy tę motywację, żeby się poprawić, wziąć zakręt trochę inaczej, albo może spróbować przejść na pełnej przy tych kamieniach od wewnętrznej. Jest grubo, a tryb kariery pomimo że ubogi to daje znacznie większe poczucie progresu niż chociażby ostatni GRID, gdzie nie ma go wcale. Rozwijamy i kupujemy kolejnych mechaników, ulepszamy samochody, ogólnie jest co robić i ma to jakiś tam sens. Wisienką na torcie jest Hillclimb na szutrze i latanie bokami przez cały 10 minutowy odcinek, po prostu poezja. Miałem cały czas banana na gębie jak się jechało na granicy z gazem w podłodze. Oglądanie powtórki również cieszyło mojego michałka. Za minus mogę uznać tryb Rallycross, strasznie słaby i chyba wciśnięty na siłę bo mieli licencję. AI zachowuje się tragicznie (po prostu jadące czołgi). Co by nie było, gra cudowna, a podobno wersja 2.0 jest już słabsza i łatwiejsza. Zobaczymy w przyszłości. Trudność platyny to zdecydowanie 9/10.

 

 

 

 

Tu to chyba tylko jedno trofeum było trudne- być wśród 33% najlepszych graczy na jednym długim odcinku. Tak to były spocone łapy i dużo stresu :D również machnąłem platynkę (na padzie!) i chyba oceniłem 7/10. Trzeba opanować model jazdy i tyle :D Dirt 2.0 wzywa!

  • Lubię! 1
Opublikowano

Osobiście te, nie miałem większych problemów, ale gram dużo w samochodówki, a tutaj miałem fun. Jednak domyślam się, że dla kogoś kto nie grywa "hardkorowo" w takie gry to będzie miał wyzwanie. No i być w Top Tier w evencie, gdzie wszystko jest losowe i stawiamy hajs to była niezła jazda Ja jeszcze mam Dirt 4 po drodze, a DR 2.0 ogram jak sezony będą na przecenie albo coś.

Opublikowano
24 minuty temu, Patricko napisał:

 

 

Sac3b87.png

Rise of the Tomb Raider dopiero teraz odpaliłem i muszę przyznać, że bawiłem się przyzwoicie. Kolejny dobry Tomb z w miarę ciekawą fabułą. Jedynie tryb Score Attack i mikrotransakcje w postaci kart mnie trochę odrzuciły, ale na szczęście karty można łatwo glitchować i mieć wszystkie w przeciągu parunastu minut, a na Score Attack też są proste metody, tyle że to po prostu przechodzenie gry po raz kolejny. DLC były spoko, szczególnie ten Endurance, gdzie musimy przetrwać w tym lesie. Można grać to nawet w coopie i są do tego pucharki. Gdyby jeszcze bardziej rozwinęli ten tryb to myślę, że można by tu spędzić sporo dobrych godzin. Ogólnie oceniam tego Tomba za dobrą inwestycję i każdy fan tego typu gier powinien zagrać. Platyna, a przede wszystkim 100% zajęło mi około 55 godzin (wg licznika w apce). Trudność całości to takie 4/10 i to naciągane. Dobre jest to, że Shadow of the TR nie ma aż tak wydumanych pucharków jak ta część, także powinno być jeszcze łatwiej i szybciej.

 

 

Na pewno warto pochwalić RotTR za porzucenie tego obesranego multi z jedynki na rzecz tych trybów. Każdy jest dość unikatowy i w miarę ciekawy choć są nierówne pod względem trudności.

Najbardziej przeszkadza tryb Survival, który stawia na speed run aniżeli przerwanie. Przez grobowce trzeba lecieć na pałę by wyrobić się i nie zdechnąć z głodu lub z zimna. Karty pomagają ale wtedy licznik dostaje po dupie. Trochę nieprzemyślane to jest bo całą aktywność przeznaczamy na szukanie zwierzyny i ciepła.

Tryb Cold Darkness też wygląda fajnie choć sprawia wrażenie (pierwsze) mocno niegościnnego przez ciągły respawn przeciwników i fale hord. Tutaj też karty pomagają ale i mnożnik również dostaje po dupie. Zagadki w punktach proste.

Co do trybu gwiazdek to jest nierówny moim zdaniem. O ile w poziomach z przeciwnikami da się łatwo nabijać licznik tak przy czystych grobowcach jest już trudniej nawet z +200-300% boostem z kart i kartami z online od innych (to ten glitch wspominałeś?).

I w ogóle jak z trofikami? Wszystkie wskakiwały gładko? Bo ja mam problemy z tymi z dodatków. Tryb survival ukończony 2 razy po min. 10 dni, kilkanaście artefaktów, a trofiki nie wpadają. Podobnie z zarazą. Tam dopiero za którymś razem wpadły za bezbłędne zagadki i znalezione bronie. Ma to chyba związek z kartami (gram na swoich bo te z online blokują czelendże) ale nie wiem co to powoduje.

Opublikowano

W dlc przed rozpoczęciem musisz ustawić najpierw challenge, za który chcesz trofeum. Jeśli tego nie ustawisz, to nawet jak zrobisz wymóg to i tak nie wpadnie. Też na początku zastanawiałem się o co chodzi, dopiero potem ogarnąłem, że to co sobie ustawisz możesz robić.

 

Glitch z kartami jest taki, że przechodzisz najpierw całą grę, żeby mieć jak najwięcej paczek za darmo. Potem otwierasz najtańszą paczkę i zbierasz tak, żeby najpierw zapchać brązowe, potem srebrne i złote. Co jakiś czas usuwasz te z wyższej klasyfikacji, żeby szybciej zapchać słabe. Ogólnie możesz mieć max 3-4 sztuki każdej karty. Po jakimś czasie będziesz dostawać już tylko czarne (zapchasz inventory, ale będziesz mieć wszystkie). Na koniec miałem prawie milion hajsu. A karty i tak kopiowałem z leaderboarda, najszybsza opcja.

 

 

  • Dzięki 1
Opublikowano

Po przeczytaniu zbiorczego postu Patricko, wzięła mnie ochota na pucharkowe podsumowanie 2019:

dc7fd1d002e90551.png

Tylko 10 platyn, z czego dwie łatwiutkie, rzutem na taśmę w końcówce roku.
Niestety nie chce mi się już maksować zbyt wielu tytułów (tzn chęć wciąż jest i jakiś żal pozostaje, gdy gierka nie jest na 100% ale...), za dużo tego wszystkiego wychodzi, żeby się spuszczać przy jednym tytule dłużej niż to warte, bo kupka wstydu rośnie w zastraszającym tempie.
To plus całoroczne, nałogowe wręcz granie w mojego ulubionego online shootera - Playerunknown's Battlegrounds, spowodowało taką stagnację na profilu, ale nie żałuję, bo świetnie się bawiłem, a chyba o to właśnie chodzi.

W tym roku raczej lepiej nie będzie, bo póki co wpadły dopiero 2 trofea (słownie - dwie sztuki), podczas gdy co większe trofizdziry mają już pewnie natrzaskane z 15-20 platyn - trudno, ich problem :)
Myślę, że pierwszą platynką tego roku będzie mój GOTY indyk 2019 - Ancestors the Humankind Odyssey - kurde, gierka miała raczej średnie oceny, a ja spokojnie bym ją umieścił w moim Top 5 zeszłego roku, gdybym zaczął grać w nią wcześniej. Więcej o niej napiszę, jak już wpadnie komplecik, więc póki co - do przeczytania następnym razem :lapka:
 

  • Plusik 4
Opublikowano

Szacuneczek tam za platynke w dirt rally - robienie tej platynki daje masę frajdy. Jak już codemaster zrobi goty edition dwójeczki to może w końcu odpale. A tymczasem wezme się na wrc8, które w tym roku podobno DA SIĘ grać :nosacz3:

  • Lubię! 1
Opublikowano

Szacun za ogrywanie i to jeszcze wyciąganie platyn w najbardziej nielubianym przeze mnie gatunku gier (obok bijatyk) ;) Jakiś czas temu kupiłem za jakieś małe pieniądze Burnout Paradise Remastered, bo tak się rozpływano, że takie fajne i każdemu sie spodoba, ale nie mogę w to grać :D To jest jeszcze nudniejsze niż oglądanie filmów przyrodniczych :potter: W Judgment te wyścigi dronów też mnie prawie zniecheciły do zrobienia platyny. 

  • Lubię! 1
Opublikowano
7 godzin temu, [InSaNe] napisał:

Szacun za ogrywanie i to jeszcze wyciąganie platyn w najbardziej nielubianym przeze mnie gatunku gier (obok bijatyk) ;) Jakiś czas temu kupiłem za jakieś małe pieniądze Burnout Paradise Remastered, bo tak się rozpływano, że takie fajne i każdemu sie spodoba, ale nie mogę w to grać :D To jest jeszcze nudniejsze niż oglądanie filmów przyrodniczych :potter: W Judgment te wyścigi dronów też mnie prawie zniecheciły do zrobienia platyny. 

Ja również się odbiłem od paradise. Ostatni dobry burnout dla mnie to niesmiertelna trójeczka oraz revenge na PSP jeszcze dawał radę. 

Opublikowano

Dla mnie to byl jeden z tytulow dla ktorych wzialem ea accessa na miecha. Gra sie zestarzala bardzo dobrze i dala mi tyle samo frajdy co za pierwszym razem (a nawet wiecej bo doszly dlc ktorych wczesniej nie mialem). Ale co czlowiek to opinia, jak ktos za scigałkami nie przepada to burnout jego gustu nie odmien.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...