czarek250885 315 Opublikowano 10 czerwca 2022 Opublikowano 10 czerwca 2022 3 godziny temu, Soyokaze napisał: Until Dawn Właśnie zdobyłem Platynkę. Ocena trudności zdobycia: 2/10 By było i nawet jeden, gdyby nie pewna sekwencja u mnie powtarzana w 5 episodzie, gdzie już na samym początku zawaliłem. Gdyby mi się udało już na samym początku i totemy wszystkie w 3 i Sam uciec od "psychopaty" w 5, to był z 5 razy od 5 nie zaczynał gry Jedynie trudne momenty to Sam w 5 i Mike goniącą za Jess. Reszta to prosta gra. Biorąc pod uwagę, że odkładamy pada. No ale uśmiercanie postaci... K**a ja chyba sadysta Na początku pikawa, by uratować wszystkich, a potem jak miło wszystkim zrobić kuku Też zaliczyłem platynkę jeszcze na ps4 i muszę przyznać, że ta pozycja mega mnie zaskoczyła. Funn z gry by ogromny a i opowieść sama w sobie była calkiem przyjemna, większość postaci, no pozajedną dało się lubić i widać zaangażowanie aktorów, którzy wcielili się w ich rolę. Osobiście żałuję, ze nie pociągnęli drugiej części, końcówka otwierała furtkę ku temu. Cytuj
Soyokaze 75 Opublikowano 10 czerwca 2022 Opublikowano 10 czerwca 2022 57 minut temu, czarek250885 napisał: Też zaliczyłem platynkę jeszcze na ps4 i muszę przyznać, że ta pozycja mega mnie zaskoczyła. Funn z gry by ogromny a i opowieść sama w sobie była calkiem przyjemna, większość postaci, no pozajedną dało się lubić i widać zaangażowanie aktorów, którzy wcielili się w ich rolę. Osobiście żałuję, ze nie pociągnęli drugiej części, końcówka otwierała furtkę ku temu. Stwierdzili, że nie zrobią, bo ciężko ciągnąć fabułę i same postacie. Raz lepiej rozpisać historię, no i następne tytuły juz są średnie. Ashley mnie wkurwiała. Jej płaczliwość i wpadanie w panikę Emily trochę też. Za zołzowatość. No i obie są egoistki w chwili zagrożenia no i gdy coś nie po ich myśli. Mimo lolitowości to mi szkoda było pod koniec zabijać Jess, za mało jej było. To jak wyglądała potem w kopalni.... Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Sylvan Wielki 4 555 Opublikowano 17 czerwca 2022 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 17 czerwca 2022 (edytowane) #174 - Cat Quest II. Przyjemna, kolorowa, zabawna kontynuacja przyjemnej, kolorowej, zabawnej gry akcji-RPG, jakim jest pierwszy Cat Quest. Sama gra pawsome/10. Zdecydowanie. Dodatkowo jeżeli macie z kim zagrać (jest kanapowa kooperacja), to nie ma się co zastanawiać. Niezwykle miła odskocznia od dużych produkcji. Trofea są rozsądnie podane. Wykonać zadania poboczne, wbić dany poziom postaci, zebrać rynsztunek, ulepszyć czary. Przesympatyczna, urokliwa wręcz sprawa. Pawlatinium/10. #175 oraz #176 - Outriders. Grę bazowo ukończyłem na Serii X niedługo po jej premierze w Xbox Game Pass. Grało mi się (bardzo) dobrze. Zabawa była na tyle przednia, że postanowiłem ją odświeżyć przed naciągającym dodatkiem. Tym razem padło na sprzęt Sony. Ukończenie Outriders, to okolice 34 godzin. Wpada wówczas większość osiągnięć (misje, postępy fabularne, ustrzelenie odpowiedniej liczby przeciwników). Następnie należy wykonać wszystkie misje poboczne, zadania opcjonalne (zabawa w łowcę głów). Znajdziek nie jest dużo i całe szczęście nie trzeba wszystkich odszukać. 100% gry zapełniamy także ulepszaniem poszczególnych broni, pozyskiwaniem klasowych umiejętności (a także ich rozwojem). Plus kilka tysięcy zabójstw w tak zwanym end game. Całość nie jest szczególnie wymagająca. Wystawiłbym 4/10 platynie i naciągane 8/10 samej grze. Strzelało mi się przez te kilkadziesiąt godzin bardzo dobrze. Edytowane 17 czerwca 2022 przez Sylvan Wielki 9 1 1 Cytuj
ciwa22 856 Opublikowano 19 czerwca 2022 Opublikowano 19 czerwca 2022 (edytowane) DEAD OR ALIVE 5: LAST ROUND (#69) - Chyba nikomu nie trzeba uświadamiać jak ważna dla historii rozwoju ludzkości jest liczba 69. W tym wypadku nie jest inaczej - sprawa ociera się o tę najwyższej rangi, jeśli chodzi o status ważności. Wraz z liczbami 17 oraz 53 stanowi swoisty przepis na platynową nirwanę, której doświadczyć mogą jedynie najbardziej rzetelne w nabijaniu wazonów persony. 17 stanowi bardzo wymagający początek, inicjację wielkiej podróży, drogi ku spełnieniu ostatecznemu. 17 znamionuje siedemnastą platynę w ogóle, wywalczoną w waniliowej wersji Dead or Alive 5 (PS3), która powstała w 2015 roku na moim profilu gamingowym. To była trudna sprawa, ale nie chcę do tego wracać, bo po co? Mimo, iż korci gdyż (od czasu do czasu) lubię się powtarzać. 53 to rok 2018 i wazon zaaplikowany drugiej wersji tej wybitnej gry czyli Dead or Alive 5 Ultimate (PS3). Pisałem o niej na 56 stronie tego tematu wrzucając przy okazji fotki pana Tomonobu Itagakiego, który tej gry nie tworzył Do osiągnięcia bram raju brakowało mi właśnie trzeciego z ogniw świętej triady w postaci Dead or Alive 5: Last Round, która została dostarczona na początku tego roku i opatrzona (nieplanowanie!) etykietką 69. Gra to idealna (w przeciwieństwie do wanilii) kopia poprzednika pod względem dzbanków, więc nie ma o czym rozmawiać w tym temacie, jednakże cel okiełznania tej zacnej trylogii miał dużo głębsze, niemal mistyczne podłoże, gdyż przyniósł mi najzwyczajniejsze w świecie hektolitry szczęścia. Fotkę poniżej ochrzciłem nazwą Triada Rozkoszy. Ona ulepiła mnie jakby na nowo. Tchnęła we mnie nowe życie. Jedni za cel swojej egzystencji uznają pasjonowanie się śmierdzącymi skarpetkami, inni nie widzą niczego zdrożnego w zakładaniu rodziny, jeszcze inni realizują się w zawodzie testerów leków i chwała im wszystko za to. Mnie ukontemplowała zakończona ostatecznym sukcesem oraz eksplozją radości (za którą stoją wspomniane święte znaki w liczbie trzech) pogoń za Triadą Rozkoszy i gorąco życzę wam wszystkim abyście i wy mogli wznieść się na wyżyny własnych możliwości i mieli okazję choćby skosztować owoców absolutu szczęścia z drzewa wazonowego poznania. Ocena gry to już 9/10, poziom trudności identyczny jak w przypadku Ultimate bo i wazony identyczne czyli 5/10. Więcej takich niezwykłych wyzwań aby twe/me życie miało wybitny posmak, bo w tym właśnie celu nasze święte stopy stąpają po tym padole. Edytowane 20 czerwca 2022 przez ciwa22 6 1 1 Cytuj
Szermac 2 707 Opublikowano 19 czerwca 2022 Opublikowano 19 czerwca 2022 Miyazaki nie rób już więcej gier z otwartym światem proszę 3 Cytuj
MEVEK 3 459 Opublikowano 19 czerwca 2022 Opublikowano 19 czerwca 2022 2 godziny temu, cotek napisał: Miyazaki nie rób już więcej gier z otwartym światem proszę Cos nie zagralo ? Cytuj
Szermac 2 707 Opublikowano 20 czerwca 2022 Opublikowano 20 czerwca 2022 @MEVEK po prostu nie lubię otwartych światów w grach xD Wszystko w tym Eldenie jest rozwleczone, przez co rzeczy, które lubiałem w Soulsach czy Bloodbornie nie robią w ogóle takiego wrażenia i idą w zapomnienie bardzo szybko. Czy to postacie, lokacje czy bossowie. Dla niektórych gra na 10, dla mnie oł boj daleko do tego xD 1 1 Cytuj
MEVEK 3 459 Opublikowano 20 czerwca 2022 Opublikowano 20 czerwca 2022 To poczekam na grubsze przeceny Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Wredny 9 499 Opublikowano 26 czerwca 2022 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 26 czerwca 2022 CHORVS Platyna #134 Trzecia platyna w tym roku przypada na fajną, kosmiczną strzelankę z elementami RPG - CHORVS. Wcielamy się tu w Naran, która próbuje odpokutować swoje winy za służbę w siłach zła, które niszczą galaktykę - w pewnym momencie dziewczyna wreszcie przegląda na oczy i zaczyna walczyć z tym, co jeszcze do niedawna sama reprezentowała. Fabularnie jest nawet ciekawie, jak na tego typu grę i mamy tu sporo dobrego voice-actingu, którego doświadczamy głównie podczas rozmów radiowych pomiędzy naszymi bohaterami - tak w dużej mierze wygląda tu ekspozycja fabularna, choć zdarzają się również cut-scenki. Drugą główną "postacią" tego tytułu jest nasz "żyjący statek", z którym naszą bohaterkę łączy burzliwa historia, a który brzmi trochę jak Master Chief - muszę przyznać, że fajnie się śledzi ich relacje i z ciekawością obserwuje dalszy rozwój wypadków. Jakby kogoś interesowało to gra się w to jak w Everspace, z tym że tutaj to zwykła gra akcji, a nie roguelite. Latamy kosmicznym stateczkiem pomiędzy różnymi asteroidami i planetoidami, wykonujemy różne zlecenia, zbieramy znajdźki i eksterminujemy wrogie eskadry, używając bogatego arsenału broni i stopniowo odkrywanych super-mocy naszej bohaterki. I tak - tylko latamy stateczkiem (czasem przesiadając się na większy krążownik), ale z niego nie wysiadamy i nie mamy opcji eksploracji "z buta" (ostatnio tak zniszczyłem marzenia znajomej, która zapytała czy tu serio się tylko lata i poznawszy odpowiedź stwierdziła, że jednak wywala z dysku, bo to nie dla niej). Po jakimś czasie robi się to wszystko trochę powtarzalne, bo jednak rozgrywka jest dość monotonna i mimo, że uwielbiam kosmiczne klimaty to uważam, że dużo lepsze wrażenie CHORVS zrobiłby gdyby był o połowę krótszy. W temacie trofeów to zestaw jest raczej prosty, choć trzeba uważać, żeby czegoś nie przegapić przed ostatnią misją (o której gra dość wyraźnie informuje), bo po skończeniu fabuły nie ma żadnego free-roamingu czy chociażby NG+. Najważniejsze rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę to tzw. "Mastery" czyli masterowanie kolejnych umiejętności, polegające na zabijaniu coraz to większych ilości przeciwników w określony sposób - można tu stosować metodę farmienia znaną z Uncharted, czyli restartowanie checkpointów, gdy znajdziemy jakąś fajną misję/miejscówkę, w której akurat dobrze takie kille wpadają. Reszta pucharków to tryb fabularny, trochę za misje poboczne, a kilka wpadnie po drodze w robieniu "mastery". Całość zajęła mi około 30h, więc nie jest to jakiś specjalnie czasochłonny (ani wymagający) zestaw. Ogólnie gierkę polecam miłośnikom takich space shooterów, a posiadacze XBOXów mogą bez większego ryzyka sprawdzić ten tytuł w ramach abonamentu Gamepass. Ocena gry 7/10 Trudność w zdobyciu platyny 3/10 9 1 Cytuj
czarek250885 315 Opublikowano 28 czerwca 2022 Opublikowano 28 czerwca 2022 (edytowane) space explorers red planet To chyba moja najszybsza platyna jaką zdobyłem. Przeglądając różne nowe gry dostrzegłem ową produkcję. Cena 6.50, śmiejąc się przeglądam grafiki jak to wygląda, no i zdumiałem się, że to nie pixeloza a normalna gra. Myślę a co mi tam zobaczę sobie. Po chwili ląduje astronautą na Marsie i przemierzam bezkres planety, okazuję się, że w różnych miejscach musimy odwiedzić wyznaczone punkty, które są tak oznaczone, że nie idzie ich przegapić. Za każdy jest jedno trofeum, po odwiedzeniu wszystkich wpada nam platyna. Zajmie nam to nie więcej niż 5-10 minut, a będzie nam w tym czasie przygrywać jeden kawałek dźwiękowy, który nie drażni ucha. Taki mały relak. Trochę krótkie, ale zapewne przypadnie platyniarzom. Edytowane 28 czerwca 2022 przez czarek250885 Błąd 4 Cytuj
Wredny 9 499 Opublikowano 28 czerwca 2022 Opublikowano 28 czerwca 2022 PlatyniarzOM* A w zasadzie - trofi-dziwkOM 1 1 Cytuj
czarek250885 315 Opublikowano 28 czerwca 2022 Opublikowano 28 czerwca 2022 Godzinę temu, Wredny napisał: PlatyniarzOM* A w zasadzie - trofi-dziwkOM Coś w tym jest. Nie chciałem tego ujmować tak dosadnie. Kiedyś sam kupiłem grę dla łatwej platyny, ale szczerzę jakoś mało to smakuję i nie polecam. Ciekawiła mnie jeszcze jedna gra z tego katalogu nowości, a która też była za parę zlotych, ale obawiam się, że to mogła być kolejna gra na kilka minut. Na obrazku był szop który skakał w górę po drzewach. W sumie jakiś wysyp tego ostatnio widzę. Ps dzięki za zwrócenie uwagi, rzeczownik w liczbie mnogiej, niby wszystko jasne, a jednak robi się głupiego babola. 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. [InSaNe] 2 477 Opublikowano 28 czerwca 2022 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 28 czerwca 2022 Lost Judgment Czas: ok. 100h Ocena gry: 8,5/10 Fun platynowania: 6/10 Trudność: średnia, bardziej czasochłonna Moje GOTY 2022. Spinoff serii Yakuza. A jak Yakuza, to musi być platyna W grze trzeba zrobić dosłownie wszystko i wymagane jest sporo wolnego czasu, natomiast nie ma tam czegoś mega trudnego, co mogłoby zatrzymać otrzaskanego w grach gracza. Jest też sporo mahjonga, ale nawet jak nie umiecie w niego grać, są tzw. cheat items, dzięki którym wygracie każdą partię. Koniecznie trzeba zagrać, oczywiście najpierw obowiązkowo ogrywamy Judgment. Abstrahując od platyny, każdemu polecam tę serię i warto chociaż przejść fabułę. O zadaniach pobocznych w tym tytule już nie wspominam bo klub detektywa w szkole, w której toczy się główna linia fabularna to jakby oddzielna gra. To takie Beverly Hills 90210 w Japonii. Ściganie się na motocyklach, klub skateboardingu, klub bokserski, taneczny itd. Każdy to odrębna historia, nowi bohaterowie i kolejne godziny grania Chętnie zagrałbym w kolejną część z Takayukim Yagamim. Zaje... gość, a reszta menażerii w tej grze też zapada w pamięć. Jeszcze raz polecam! 9 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. MEVEK 3 459 Opublikowano 29 czerwca 2022 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 29 czerwca 2022 Horizon: Forbidden West (114) - ostatecznie i u mnie zawitała wyczekiwana platynka. Troszkę zwlekałem, ale to z tego względu iz dobrze sie bawiłem i nie leciałem na sile. Wszystko miało swój czas i miejsce. Po raz kolejny piękna przygoda z dość łatwymi trofkami. Nie będę sie powtarzał i rozpisywał tylko przypomnę to co juz bylo pisane: trofea nie sa specjalnie wymagające, a wszystkie znajdzki spokojnie, po patchu można dozbierać w jednym przejściu, po ukończeniu wątku fabularnego. Także bez większej spiny można cieszyć sie gra, a później dozbierać co komu brakuje. Pozdrawiam 10 Cytuj
[InSaNe] 2 477 Opublikowano 1 lipca 2022 Opublikowano 1 lipca 2022 Resident Evil: Village Czas: ok. 35h Ocena gry: 8,5/10 Fun platynowania: 8/10 Trudność: średnia (mercenaries zawyża) Dla mnie jedna z lepszych części, oczywiście jak w każdym RE jest to gierka do wielokrotnego przechodzenia, więc nie każdemu może to przypasować. Pierwsze przejście z lizaniem ścian to jakieś 12h. Podstawka to prościzna i nie wymaga skilla, natomiast tryb Mercenaries odsieje ziarno od plew Trzeba się nauczyć w to grać i mieć trochę szczęścia przy losowania bonusów. Ja lubię ten tryb, ale dla niektórych jest przekleństwem. Zaskoczyła mnie fabuła, w której całkiem zgrabnie połączono wcześniejsze wątki klepane od jedynki, a w którą pierwszy raz zagrałem w 1996 roku jeszcze na Playstation. Warto chociaż przejść raz dla fabuły i poczuć ten klimat rumuńskiej (najprawdopodobniej) prowincji. Oczywiście RE2 Remake wciąż nie do pobicia Jeszcze żaden RE nie zbliżył się do tego poziomu. 6 Cytuj
MEVEK 3 459 Opublikowano 1 lipca 2022 Opublikowano 1 lipca 2022 Ja wlasnie utknalem na ktoryms mercenaries na hardzie. Juz mi nawet sie fainie gralo ale cos mnie oderwalo i teraz jakos nie moge sie zebrac na powrot. Ciekawe jak sobie poradzil@Josh Cytuj
[InSaNe] 2 477 Opublikowano 1 lipca 2022 Opublikowano 1 lipca 2022 Najlepiej odpal sobie jakiś filmik i np. obejrzyj 30s i lecisz. Kolejne 30s i lecisz. Trzeba wiedzieć w które miejsce biec i w jakiej kolejności, wtedy pójdzie bez problemu. Cytuj
ciwa22 856 Opublikowano 4 lipca 2022 Opublikowano 4 lipca 2022 (edytowane) MORTAL KOMBAT X (#70) - Trochę zaskoczka, że ten tytuł się tu znalazł, ale to zasługa od lat rozpieszczającej nas wszystkich usługi Playstation Plus oraz grupki internetowych przyjaciół, bijatykowych zapaleńców, którzy raz na jakiś czas grają turnieje w przeróżne ale przede wszystkimi tanie/darmowe i powszechne bijatyki. Gdyby nie te czynniki to na ten moment (pomimo starań) niechęć do obecności dżonów rambo i innych predatorów w grach z serii MK wzięłaby górę nad sentymentem do tej zasłużonej marki. Stało się inaczej, a do mortalowego contentu single player zainicjowanego jeszcze za czasów PS2 to mam słabość jak stąd do Rejkiawiku. Zacząłem więc grać. Story po świetnym doświadczeniu z poprzednika prezentuje się tylko nieco słabiej i generalnie trzyma formę. Nowe postacie całkiem zgrabnie (wreszcie!) wpasowały się w klasyczny roster i można nawet powiedzieć, że są interesujące. Wymiana pokoleniowa, która spotkała część głównych bohaterów przebiegła w sposób udany ze wskazaniem na Jackie Briggs. Grafika i muza to wysoki poziom, krypta (tryb w którym odblokowuje się extrasy za walutę z gry) chyba w najlepszej z dotychczasowych wersji (są nawet mini zagadki). Dużo trybów walki online plus tak zwane wieże jako singlowa forma zabawy to kolejne zalety tego fajtera. 3 style gry do wyboru dla każdej z 24 podstawowych postaci i z reguły klimatyczne, chociaż miałem wrażenie, że czasami monotonne kolorystycznie, arenki dopełniają pozytywnego odbioru całości w przypadku gierki. Z minusów to tradycyjnie pokraczna animacja niektórych ciosów, stojąca daleko w tyle za japońską szkołą oraz... przesadna brutalność... Tak, twierdzę, że nie podoba mi się brutalność w MK Konkretnie chodzi mi o fatale. Czasami są przekombinowane, stanowią swositą lekcję anatomii ale podaną w groteskowy oraz niesmaczny sposób - jakieś wyrywanie śledziony przez głowę, nerek przez odwłok itd. Albo to po prostu ja zmiękłem na starość lub grafika zrobiła się zbyt realistyczna, a wolałem taką bardziej plastyczną bądź umowną jak za dawnych lat - ok, boomer. Niby wszystko jest ok ale brakuje tej grze jakiegoś pazura - bardzo dobry, acz nie wybitny Mortal jak w sumie przeczuwałem przed konsumpcją właściwą. 8 zjedzonych przez głowę nerek/przewodów pokarmowych/płuc/śledzion itd na 10. Trofea są wymagające. Przede wszystkim czasowo. Uspokajam normalnych ludzi - to jednak nie poziom MK9 Prawilna zawartość którą od lat serwuje nam Netherrealm w swoich kolejnych produkcjach robi swoje. Zaliczenie story, 50 wież różnego rodzaju, wykonanie określonej liczby fatali/brutality, zagranie każdą wariacją postaci, dużo "zabawy" w trybach online oraz grind levelu postaci i pięciu frakcji do których możesz dołączyć, to zajęcie na minimum kilkadziesiąt godzin. Do tego jeden z dzbanków online przy odrobinie pecha wymaga czekania ponad miesiąc na możliwość wbicia. Najbardziej czysto skillowa rzecz to moim zdaniem wykonanie każdą postacią 10hit combo. W przypadku niektórych fajterów wystarczy odpalić specjalny atak zwany X-Rayem, ale część wymaga trochę treningu i wykucia wcale niełatwego kombosa, wobec czego bardziej wrażliwi na timing gracze mogą mieć problemy. O trofkach z dlc jedynie napomknę, bo mocny wstyd się czuło kiedy wybierałem alieny czy leatherface'y, żeby dobić klasyczne 100%. Chyba pierwszy raz poczułem się źle, poczułem się brudny... Formą pokuty było wywalenie z dysku wersji XL zawierającej predatory i zostawienie sobie nieskażonej pokrakami premierówki. Cóż, czasem życie jest jak Mortal - pełne bólu, brutalności oraz zwątpienia, co nie znaczy, że nie warto żyć, bo warto. Trudne to jak 6/10. Edytowane 5 października 2022 przez ciwa22 7 1 Cytuj
Shen 9 625 Opublikowano 17 lipca 2022 Opublikowano 17 lipca 2022 Syphon Filter Same trofea banał, większość to przejście misji, a te co teoretycznie można pominąć to i tak mi wpadły podczas normalnej gry. Za to gra wkurzyła mnie wielokrotnie, można się wspomagac przewijaniem, ja to trochę za pozno odkryłem. Trudność samej platyny to 1/10. 2 1 Cytuj
ciwa22 856 Opublikowano 19 lipca 2022 Opublikowano 19 lipca 2022 (edytowane) GRASS CUTTER - MUTATED LAWNS (#71) - Kiedy ja oraz paczka moim przyjaciół byliśmy dziećmi, następnie nastolatkami często dzieliliśmy się marzeniami na temat tego jaka praca za granicą jest dla nas najfajniejsza. Jaką chcielibyśmy podjąć kiedy będziemy już dorośli. Większość oczywiście marzyła o pichceniu/kelnerce/zmywaku ale ja podchodziłem do sprawy nieco bardziej ambitnie - chciałem kosić trawniki na szwedzkich polach golfowych. Nie ukrywałem też, że szczytem moich ambicji była nie tyle sama Szwecja co w ogóle kraje uznawane powszechnie za te skandynawskie. Chciałem kosić w Szwecji, chciałem kosić w Norwegii, chciałem kosić w Danii, chciałem kosić w Finlandii, no i wreszcie chciałem też kosić na Islandii. Moje marzenia nie do końca się ziściły ale po latach zagrałem w pewną grę... Indorek o koszeniu trawników z przeszkadzajkami i rzutem z góry. Brzmi przepysznie i takie jest w istocie - stara szkoła skilla, która łączy w sobie krótki czas na podejmowanie decyzji (co do następnych ruchów koszących) z logicznym myśleniem. Jest to połączenie nad wyraz koszące/smakowite. Poziomów jest około 70, mózg ci się odradza kiedy w to śmigasz, zaczynasz po prostu pięknie i czysto myśleć, pomimo tego, że na co dzień jesteś graczem. Oprawa graficzna jest urocza (zawiera w sobie subtelne smaczki) mimo, że nieco umowna, fajnie odstresowująca klimatycznie. Muza to trochę beka, bo chyba dwa kawałki na krzyż ale ten tytuł robił 1 facio - wybaczcie mu. Nic więcej nie trzeba dodawać (ale dodam) - mój premierowy PS4owy indyczek okazał się niemałym hitem - 8/10 bo bardzo pomysłowo-skillowa jest ta gierka. Tutaj niestety trzeba zdołować - platyna może nie z gatunku "za 20 sekund wpadnie tylko poskacz chwilę tymi frytkami", natomiast z wora "pograj se z dwie godziny jak chcesz w tę gierkę to wbijesz mi platynę, dzięki". Nie przepadam za aktualnymi trendami ułatwiania gdzie dla dzbanuszków, nie trzeba nawet gry przechodzić. Tę przejść to kawał roboty, a wymasterować to jeszcze większy kawał roboty. Gdybym to zrobił (a zrobiłem w około 30H angażujących uwagę gracza treningów) i dostałbym za to platynę (a dostałem prawie, że za nic) to czułbym, że skosiłem (wspomniany wielokrotnie w tej grze) trawnik jak trzeba. Mimo wszystko tytuł jest kapitalny, natomiast o platynie napisałem o 5 zdań za dużo - 2/10 Edytowane 29 lipca 2022 przez ciwa22 4 1 1 Cytuj
Soyokaze 75 Opublikowano 20 lipca 2022 Opublikowano 20 lipca 2022 (edytowane) Last of Us Part II Wczoraj zdobyte. Giereczka spoko, jednak dla mnie to nie część 1. Brak typowe survivalu, zaszczucia, a sama fabuła ciągnącej się zemsty. Dla mnie za długo to trwało. Z każdej opowiedzianej historii bym wyciął dobre 30-50% bo tyle bez sensownego ciągnięcia się. Nie mówię już o samych wątkach, a o samej podróży. Bardzo się to dłużyło. Nie potrzebnie tyle chodzenia, skradania i tłuczenia przeciwników. Nic to wnosił odo gry. Najbardziej było to widać by zdobyć 2 ostatnie osiągnięcia w kwestii rozwinięcia broni i umiejętności. Musiałem około 3/4 gry przejść w New Game+ Uciążliwe... Jedynkę, to bym jeszcze raz przeszedł, ale dwójkę już niekoniecznie. Sama gra jest dla mnie 7+/10 Trudność w osiągnięciu platyny 3/10 @Shen Hahahaha xD The best game ever na Ps One Ja tą giereczkę przechodziłem kilka razy bez kart pamieci do szaraka, bo był za drogie. Pamietam, że chyba to misji w klasztorze, bodajże 10 lub 11 misja, bo 8 to chyba była w mazie w Rosji. Bez żadnego save`a na jednym podejsciu doszedłem do połowy gry. To był wyczyn wtedy xD No niestety ale walka już z helikopterem na padzie i emulacji na pc szła mi gorzej, ale tą grę za dzieciaka to przechodziłem.... 30 razy? Próbowałem przejść ponownie na emulacji jednak zapomniałem o broni przebijającej kamizelki pod koniec i byłem goły w ostatniej z rakietą i odmierzającym sie czasem Edytowane 20 lipca 2022 przez Soyokaze 7 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Figuś 21 170 Opublikowano 24 lipca 2022 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 24 lipca 2022 #76 No cóż platyna sporo łatwiejsza niż w Remaku z 2016 roku, takie 3/10 gierka bardzo przyjemna i ideolo wchodzi po jakiś wydłużających się open worldach. #77 Hmm dwie gry ale tylko jedna można przyspieszyć i sobie ułatwić jak się grało na PS4 bo zapisy z oryginału działają ale nie wszystkie trofa wpadają i kilka/naście trzeba dobić. Ogólnie trudność platyny 3/10 #78 Dali w nowym plusie, ściągnąłem żeby ograć DLC to platynka wpadła w 1s wczytując zapis z PS4 #79 Kolejna gierka która była na radarze do tego wpadła w nowej subskrypcji to w końcu nadarzyła się okazja żeby ograć. Cudowny indyczek dziejący się na naszym księżycu. Platynka banalna, ale jest kilka dzbanków gdzie z ich opisu może być ciężko domyślić o co w ogóle chodzi twórcom i pewnie 90% osób bez poradnika by nie ogarnęło(sam tak miałem) #80 Gra o kitku, fajna, nawet bardzo, ale jak chcesz calakować to twórcom należy się duży miau w dupę za dzbanek Can't cat-ch me i który jest upierdliwy i bardzo randomowy 1h mi zajęło robienie 1 minutowego pościgu 11 2 1 Cytuj
messer88 6 455 Opublikowano 24 lipca 2022 Opublikowano 24 lipca 2022 A speedrun jak 2h spoko czy trzeba się streszczać? Cytuj
Figuś 21 170 Opublikowano 24 lipca 2022 Opublikowano 24 lipca 2022 ogólnie jak robisz bezbłędnie to masz ok 30min zapasu, mi zajął 1h43min bo 4 razy zginąłem głupio i raz nie ogarnąłem że pauzy na siku nie włączyłem XD no i jest o tyle dobrze że nie musisz tego za jednym posiedzeniem zrobić Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. smoo 2 254 Opublikowano 25 lipca 2022 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 25 lipca 2022 (edytowane) Leisure Suit Larry: Wet Dreams Don't Dry Ocena gry: 8/10 Trudność platyny: 2/10 Fun platynowania: 9/10 W końcu doczekaliśmy się kolejnej odsłony kultowej serii o "podstarzałym", szowinistycznym podrywaczu. Czy tego typu gra może się obronić w dzisiejszych zlegebetowanych czasach, w dodatku będąc tworzoną przez niemieckie studio? A owszem. Gra to bardzo przyjemny point and click w staroszkolnym stylu. Gameplay został nieco przystosowany do dzisiejszych standardów, to znaczy nie trzeba już przeczesywać plansz z lupą przy ekranie piksel po pikselu, by podnieść jakiś przedmiot niezbędny by ruszyć dalej - możemy sobie po prostu podświetlić wszystkie interaktywne obiekty na ekranie (z pewnymi wyjątkami - easter eggami do trofek), co jest ogromnym plusem. Zagadki są często abstrakcyjne, ale logiczne, wszystkiego można się samemu spokojnie domyśleć z kontekstu rozmów czy świata przedstawionego. No, ale przejdźmy do sedna, czyli humoru i poprawności politycznej. Otóż humor jak najbardziej jest, na całkiem przyzwoitym poziomie. Oczywiście stonowano go w porównaniu do tego co było w latach 90, lecz wciąż momentami jest jechanie po bandzie. Gra traktuje o tym, jak wyjęty żywcem z lat 80 Larry budzi się w czasach współczesnych, zdominowanych przez social media i wszystkie nasze dzisiejsze dziwactwa, kompletnie się w nim nie odnajdując. Idealna tematyka dla starszych graczy, którzy mogą się do tego odnieść. Dostaje się tutaj korporacjom, konkretnie Apple (w grze jest to Prune, czyli śliwa), smartfonom, instagramowi, Tinderowi, weganom i wielu innym dziwactwom dzisiejszego świata, za co ogromny plus dla autorów. Jeśli chodzi o strefę erotyki, mamy tu nawet odnisienie do furasów i innych dewiantów, pojawił się też obowiązkowy wątek homoseksualizmu, z którym związana jest nawet trofka , ale pozatym wszystko podane jest z jajem i nie narzuca nam żadnych ideologii, jest strawnie i zabawnie. Niestety, nie uświadczymy tutaj ni krzty nagości. W Larrym 7 mieliśmy wstawki praktycznie zachaczające o soft porno, tutaj nie zobaczymy golizny prawie wcale. Max na co możemy liczyć to jakiś sideboob i liżące się laseczki. Spoiler A laseczki w grze są naprawdę fajne :). Ogólnie wszystkie postaci są spoko, fajnie zdubbingowane i narysowane (Larremu głos podkłada wciąż świetny Jan Rabson). Dostaliśmy też bardzo dobre spolszczenie, choć bez dubbingu i oczywiście nie umywa się do kultowego Larrego 7, którego nic nigdy nie przebije. W tle przygrywa bardzo przyjemna muzyczka, która nie drażni nawet po dłuższym czasie. Jedyne zastrzeżenia jak chodzi o oprawę można mieć do bardzo oszczędnych animacji. Gdyby włożono tutaj trochę więcej pracy, całość sprawiała by wrażenie o wiele bardziej budżetowej produkcji. Szkoda. O trofkach nie ma się co rozpisywać, wystarczy ukończyć grę, mając na oku kilka pomijalnych trofek, wystarczy robić oddzielne save co jakiś czas by w razie czego móc wrócić i zrobić co trzeba, Świetna gra na relaks i rozkminę. Niestety, żyjemy w pojebanych czasach gdzie na ekranach bez problemu pokazuje się brutalność, tortury i ostre gore, ale pokazanie zdrowego kobiecego ciała powoduje oburzenie i shitstorm, aż chce się zacytować klasyka z Seksmisji. Czekam na okazję na część drugą tej gry, jest na prawdę spoko i z czystm sumieniem polecam. Graveyard Keeper Ocena gry: 7/10 Trudność platyny i 100%: 3/10 Fun platynowania: 4/10 Fun 100%: 4/10 Tę grę skończyłem już dość dawno, tuż po rozpoczęciu pandemicznych lockdownów - jest to idealny tytuł do klikania sobie na 2 monitorze podczas home office. Gra to wariacja na temat Stardew Valley - z tą różnicą, że mamy tutaj opowiedzianą historię podzieloną na rozdziały/questy, a grę można ukończyć. Wcielamy się w rolę typka który w niejasnych okolicznościach przenosi się setki lat wstecz i zmuszony jest zostać miejscowym grabarzem, a następnie rozwikłać tajemnicę tego co się wydarzyło i jak powrócić do domu. Gra jest dość naładowana czarnym humorem, wszak tutaj oprócz rozwoju naszego cmentarza, pielęgnowania ogródka i tym podobnych farm-simowych czynności, musimy "zająć się" zwłokami które co jakiś czas trafiają na cmentarz, a pełnią tutaj rolę nieocenionego źródła surowców do craftingu, alchemii a nawet... gotowania. Musimy odprawiać niedzielną mszę prawiąc banały i zbierając datki od wiernych (odpowiednio wyposażając nasz kościółek), dać w łapę proboszczowi by przymykał oko na nasze niecne uczynki, a w wolnych chwilach pomagamy lokalnym mieszkańcom z ich codziennymi sprawami, przy okazji odkrywając nierzadko ich mroczniejsze oblicze. Gra jest bardzo przyjemna, ale od razu ostrzegam, że jeśli myślimy o platynie to warto od razu zainwestować w DLC Breakind Dead, które umożliwia nam ożywianie zombi pełniących rolę pomocników, dzięki którym możemy tworzyć łańcuchy prudukcyjne i automatyzować większość czynności, które w przeciwnym wypadku wiązały by się z niemiłosiernym grindem. Ograłem też DLC Stranger Sins, dodające nam do naszej dyspozycji miejscową karczmę, którą musimy przywrócić do jej dawnej świetności. Niedawno ukazał się też nowy dodatek Game of Crone, którego jeszcze nie mam, ale planuję kupić na jakiejś sensownej promce, by powrócić do 100%. Na PC jest już zapowiedzianych więcej dodatków, ale na konsole wyjdę pewnie z dużym opóźnieniem. Polecam grę, plusem jest to że jest często na dobrych promkach, a obecnie również za free jeśli ktoś ma rozszerzonego Plusa. W razie pytań służę pomocą Edytowane 25 lipca 2022 przez smoo 9 2 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.