Yap 2 794 Opublikowano 1 marca Opublikowano 1 marca (edytowane) Scars Above - platyna siadla przez przypadek. Nawet nie sprawdzalem trofkow wiec zapewne trudnosc zdobycia platynowego to jakies 1/10. Jedyne kryterium to skonczyc gre. Edytowane 1 marca przez Yap 2 1 1 Cytuj
Yap 2 794 Opublikowano 3 marca Opublikowano 3 marca Spiderman 2 - zdziebko grindu i puchar wpada. Poza kilkoma trofkami tego typu reszta robi sie sama. 7 Cytuj
Figuś 21 173 Opublikowano 3 marca Opublikowano 3 marca #101 HELLDIVERS 2 co tu dużo pisać, zajebisty coopik gdzie bez ziomeczków i komunikacji na wyższych lvl może być w pytę ciężko, a że dwa dzbanki wymagają grania na minimum poziomie ekstremalnym (są jeszcze 3 poziomy wyżej) robi się naprawdę ciężko ogólnie najważniejsze jest dobicie do 20lvl gdzie mamy możliwość wykupienia wszystkich najważniejszych i potrzebnych manewrów, od 6 poziomu trudności nie zapominaj o osobistej tarczy bo jesteś na strzała od połowy przeciwników gierka 8/10 , platyna 5/10 9 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Patricko 1 404 Opublikowano 8 marca Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 8 marca Mały apdejt ostatnich dzbanków. Nie opisałem najnowszych, bo już trochę za dużo tego wyszło. Może niedługo uda się wrzucić kolejnego posta Aliens: Dark Descent - dla mnie pretendent do gry roku, ale sporo bugów na starcie pewnie odrzuciło wielu graczy. Co by nie było, klimat Alienów oddany równie dobrze co w Izolacji. Prowadzimy nasz mały zespół, gdzie cały czas trzeba uważać na patrole obcych. Do pomocy mamy masę rzeczy, jak czujniki ruchu, ciekawy arsenał wraz z akcesoriami i umiejętnoścami (wieżyczki, miny, miotacze, rakietnica, granaty spowalniające, itd.), ale najważniejsi w zespole są snajperzy z tłumikami. Dzięki nim możemy kroić patrole z daleka bez podnoszenia alarmu, bo jakikolwiek alarm uruchamia polowanie, które nie dość, że zwabia wszystkich przeciwników to jeszcze podnosi stres naszych żołdaków, a im większy stres tym coraz większa szansa na wejście nagatywnych perków. Mapy są duże, wiele pomieszczeń do eksploracji, kóra jest nagradzana narzędzami, amunicją czy apteczkami. Po powrocie do bazy musimy ulepszać nasz zespół, kupować im nowe bronie, wybierać nowe perki, itd. Gra jest genialna i bawiłem się świetnie. Platyna wymaga ukończenia gry na najwyższym, gdzie nie ma auto-zapisu w trakcie misji (tylko ręczne zapisy poprzez zaspawanie się w odpowiednim pomieszczeniu), ale mimo wszystko gra jest uczciwa i pomimo najwyższego poziomu jesteśmy w stanie sprawnie wykonywać misje i dbać o nasz stres jeśli tylko wiemy co robimy. Ostrożne granie i planowanie do przodu to tutaj podstawa, więc zapomnijcie o radosnym waleniu przed siebie. Trudność oceniłbym na 7/10, najwyższy nie jest aż tak trudny, ale tak jak mówię, trzeba planować i robić zapis do chmury w razie w, tym bardziej że od połowy gry wieżdża zegar zagłady i nie można marnować dni na zbyt długie przebywanie w bazie czy zbyt częste powroty w trakcie misji. Bloodborne - soulsy nie są moim ulubionym gatunkiem, dlatego też podejście do tego tytułu zajęło mi tak dużo czasu. Początkowo trochę męczarni było, ale jak zaczęły wpadać ulepszenia + odblokowałem te dungeony z kielichów, gdzie można było nabić sporo dusz, to zaczęło to jakoś lecieć. Potem jak jeszcze dorwałem "pizza cuttera" z dlc to już w ogóle moja postać była tak op, że żaden boss nie stanowił większego wyzwania. Nie będę się rozpisywał o samej, bo tutaj zostało już wszystko powiedziane, świetny klimat i jak zwykle bardzo dobry movement i czytanie przeciwników, ale archaizmów wciąż nie brakuje u Mijazakiego (brak możliwości przerwania animacji ataku strasznie wnerwia, albo idealny tracking przeciwników, bez względu na to co robimy). Platyna może być tutaj trudna, albo łatwa, wszystko zależy czy lubimy sobie utrudniać życie. Osobiście dałbym 6/10. Ascent - pięknie wyglądający stick shooter w klimatach cyberpunku, ale czar pryska dość szybko, gdy zdajemy sobie sprawę, że cała gra to taka trochę wydmuszka, gdzie biegamy od punktu A do B i rozwalanie wszystkiego co się rusza. Problemem jest też okropny backtracking, które atakuje nas raz po raz. Mapy są duże i brak tutaj szybkiej podróży, co powoduje efekt nudy jeszcze szybciej. Po drodze znajdujemy i ulepszamy nasz sprzęt oraz odblokowujemy kolejne perki. No sztampa goni sztampę i gdyby nie oprawa wizualna z kosmosu, to pewnie nikt by nie pamiętał już o tej grze. Moonlighter - bardzo przyjemy rogalik, gdzie zbieramy sprzęcik i materiały, które później sprzedajemy w naszym sklepiku. Ulepszamy nie tylko nasz przytułek, ale również okoliczne stragany, dzięki którym mamy coraz lepsze ulepszenia. Pixelowa oprawa, a kolorowe mapki w stylu starej Zeldy mocno na plus. Gra nie stanowi jakiegoś wielkiego wyzwania, chociaż później trzeba trochę pogrindować materiałów, żeby móc kupić ulepszenia sprzętu, bo bossowie potrafią dokopać, ale też nie jest to jakiś mocny grind. Jest nawet glitch na kasę jak komuś nie chce się zbierać, dzięki czemu można skrócić sobię drogę do platyny jeszcze bardziej. Trudność oceniam na 5/10, a z glitchem to 4/10, albo jeszcze mniej. Aliens: Fireteam Elite - tytuł mocno jechany i w sumie nie dziwię się. Nostalgia do marki to jednak nie wszystko. Graliśmy ze znajomymi, więc wiadomo że wspólne cierpienie zawsze łagodzi niektóre niedociągnięcia i zaparliśmy się, że wbijemy platyny. Graliśmy w wersję PS5, więc jeśli chodzi o stabilność to nie było tak źle. Samo strzelanko było nawet niezłe, ale zachowanie obcych czy tych syntetyków to już była totalna parodia. Na wyższych poziomach czasami trzeba była kampić za drzwiami i ściągać wszystko pojedynczo, bo wejście do pomieszczenia było równoznaczne ze zgonem. Gra oferuje również karty, które mogą nieco ułatwić rozgrywkę, co na najwyższych poziomach jest wręcz wymogiem. Problem w tym, że są one losowe więc trzeba było poświęcić trochę czasu na ich farmienie, na szczęście każdy może odpalić kartę przed misją, więc farmę można podzielić na 3 osoby. Ze względu na zjebany design niektórych etapów na najwyższym poziomie to platyna spokojnie 8 albo nawet 9/10. Bez ekipy nawet nie podchodźcie. Back 4 Blood - znajomy namówił mnie na to "arcydzieło" i myślieliśmy, że pogramy sobie całość w coopie i będzie zabawa, tym bardziej że sporo mieli poprawić od premiery. O ile podstawkę jeszcze można było ogarnąć razem, tak schody zaczynają się wraz z dlc i niektórymi trofeami, które wymagają przejścia rozdziałów na najwyższym poziomie. Przejście ich w 2 osoby + 2 boty jest nierealne, ponieważ boty gdy gramy solo, a gdy gramy z kimś w zespole zachowują się zupełnie inaczej. Gdy gramy solo to boty nas podnoszą, otwierają zamknięte drzwi, ogólnie potrafią pomóc. Jedak, gdy gramy z kimś to tak jakby ich nie było, nie potrafią nawet nas podnieść, gdy padniemy obok nich. O ile jeszcze żyją, bo mają tendencje do szybkiego umierania. Skończyło się na tym, że te etapy z dlc musiliśmy rozgrywać solo z botami, bo nie było innej opcji. Może jakbyśmy mieli pełny zespół 4 osób to by było inaczej, no ale nie mieliśmy. Bardzo doskwierał również brak balansu na najwyższym poziomie, gdzie jedyny słuszny build to ten pod melee + leczenie się z uderzeniem, dzięki któremu jesteśmy w stanie przetrwać to co gra nam rzuca. Buildy pod bronie zupełnie nie działały, nawet grając w kooperacji. Platyna i 100% oceniam również 9/10, trzeba się nastawić, że te najtrudniejsze trofea i tak będziecie robić sami, co wyklucza trochę sens grania w tę grę. Torchlight 2 - wspominam ten tytuł z uśmiechem na ustach, bo grało się w niego dawno temu, gdy Torchlight okazał się bardzo udanym klonem diablo. Dlatego też chętnie powróciłem do niego w wersji konsolowej. Powrót okazał się trochę bolesny, bo jest tutaj masę nudnego grindu, szczególnie poziomów pod koniec gry. Do tego przestarzałe UI i zarządzanie ekwipunkiem też nie należało do najprzyjemniejszych. Chociaż można było szybko pozbywać się śmieci, który przybywa tutaj w zastraszającym tempie. O ile pierwsze przejście gry jest bardzo fajne, tak dociągnięcie do 100% to już męczarnia, przez co gierka straciła trochę w moich oczach. Torchlight III podobno okazał się strasznym kupsztalem, w dodatku z zepsutymi trofeami, więc nawet go nie ruszałem. Platyna w T2 to banał, spokojne 4/10, ale trzeba pamiętać o tym tragicznym grindzie poziomów na sam koniec. Quake 2 - no co tu dużo pisać, król powrócił. Chociaż zawsze byłem zwolennikiem Unreal i Unreala Tournamnet, tak do Quake wracam z uśmiechem na ustach. Remaster pierwszej części był genialny i tutaj też jest świetnie. To ta sama genialna gra co kiedyś, ale z usprawnieniami pod obecne standardy, jak chociażby kompas, dzięki któremu wiemy gdzie iść (kto grał kiedyś i biegał jak debil po pokojach szukając przełącznika doceni ten "ficzer"). Poza tym banalne trofea, powiedziałbym że aż za łatwe, bo wystarczy ukończyć grę na dowolnym poziomie i tyle. W pierwszej części trzeba było przejść na najtrudniejszym + sporo ciekawych trofeów związanych z odpowiednim ukończneiem etapów. Świetny remaster, ale platyna to 1/10. Fort Solis - najnudniejsza gra roku? Dla mnie zdecydowanie tak. Trailery sugerowały, że dostaniemy coś w klmiacie Dead Space, ale nic bardziej mylnego. W tej grze nie oddamy ani jednego strzału bo po prostu nie ma żadnej broni. To symulator chodzenia, w dodatku bez opcji biegania... To może chociaż graficznie robi? No też nie, bo nawet grając w trybie płynności i tak były potężne dropy. Widać, że gierkę robili amatorzy, sporo do poprawy jeśli myślą o pozostanie w branży. Plus, że całość można ogarnąć w 4-5 godzin, ale minus to masa znajdziek do pominięcia, a brak tutaj rozdziałów, więc jak coś pominiecie to cała gra od nowa... Platyna 2/10, ale trzeba uważać na te nieszczęsne znajdźki. Angry Video Game Nerd I & II - chyba jeden z najpopularniejszych kanale na jutubie doczekał się swojej gierki. Otrzymujemy szpil w starym stylu z wieloma nawiązaniami do popkultury, klasycznych gierek, a nawet największych kupsztali. Można się pośmiać, a przy tym o dziwo dobrze bawić. Po drodze odkrywamy nowe postacie, które mają dodatkowe umiejętności, jak wyższy skok czy możliwość rozwalania ścian. Dla wielbicieli retro gierek pozycji obowiązkowa. Platyna wymaga co prawda ukończenia etapów bez umierania, ale są one o tyle krótkie, że nawet porażka nie jest aż tak bolesna i można szybko próbować ponownie. Truność to takie 5/10, jest może jeden trudniejszy etap, ale tak jak mówię, kwestia kilku powtórzeń i z głowy. EA Sports WRC - Codemasters wraca do tematu WRC za sprawą licencji, którą kupiło im EA. Ich ostatnia rajdowa gierka to DIRT 5, który nie był niczym specjalnym. Za to Dirt Rally 1 i 2 to świetne gry, więc była nadzieja na coś konkretnego. Na ogromny plus długie trasy (odcinki pod 10 minut), gdzie trzeba jechać na pełnym skupieniu, szczególnie bez żadnych asyst z wysokim AI. Bawiłem się świetnie, ale jednak na trasach mogłoby dziać się znacznie więcej, bo trochę wieje nudą, gdy cały czas jedziemy przez las czy wokół skałek. Na trasie mogliby pojawiać się kibice, jakiś przelatujący helikopter, rozwalony samochód innego zespołu, no ogólnie niech się coś dzieje. Jest też bardzo fajny edytor naszej fury, ale dostępne części są tak generyczne i nudne, że wolałem jeździć oryginalnymi wózkami, szczególnie tymi ze złotego okresu WRC. Mają bardzo dobry fundament, teraz kwestia co na nim zbudują (o ile w ogóle, bo gra nie sprzedała się jakoś dobrze). Platyna nie jest trudna, ot wymaka ukończenia mistrzostwa WRC na dowolnym poziomie, potem kilka pomniejszych trofeów i tyle. Najgorsze jest zdecydowanie zrobienie dystansu, bo nawet po zrobieniu wszystkiego, mamy niecałą połowę, więc trzeba sporo się najeździć. Można powtarzać najszybsze odcinki w Estonii, albo po prostu bawić się w online. Trudnść to 4/10, ale jest grind kilometrów (swoją drogą nie wiem skąd ta debilna moda na acziki z dystansem...). Resident Evil 4 - mowa tutaj o oryginalnej wersji, a nie remake'u. Ubzdurałem sobie, że ogram sobie oryginalne Residenty przez ograniem remake'ów. Na pierwszy strzał poszły RE, potem RE0, a teraz RE4. Wiadomo, że 4 przyniosła chyba największe zmiany w serii i stała się hitem praktycznie z miejsca. Nawet dzisiaj gameplay nie zestarzał się ani trochę, nawet to celowanie w bezruchu nie było aż tak uciążliwe. Bardzo podobała mi się możliwość strzelania przeciwnikom po nogach, a potem wykańczania ich kopniakiem w łeb, dzięki czemu oszczędzamy sporo ammo. Legendarny już sprzedawca z masą ciekawych broni i ulepszeniami. Sama historyjka z wieloma absurdami, ale za to kochamy przecież RE. Gra nie posiada platyny i dosłownie kilka pucharków na krzyż, ale trzeba ograć ją na najwyższym poziomie. Nie jest on trudny, szczególnie gdy ograliśmy już wcześniej grę, ale trzeba uważać w kilku newralgicznych miejscach, wiedzieć gdzie się ustawiać i z jakich broni najlepiej korzystać. Trudność 100% obecnie to takie 5/10, może 6/10 jak ktoś ma problemy z tym celowaniem, ale tak jak mówię, po chwili grania już się o tym zapomina. Resident Evil 0 - tak jak wyżej pisałem, wziąłem się za klasyki Residentowe. Z 0 nigdy nie miałem do czynienia, bo Gamecuba już nie posiadałem, dlatego było to moje pierwsze podejście. Największa nowość to korzystanie z dwóch postaci jednocześnie, co początkowo męczyło mnie mocno przy niektórych zagadkach, bo po prostu zapomniałem o przełączaniu. Strasznie głupia była też ta wyciągarka/hak, których można było używać dosłownie w kilku miejscach w całej grze i trzeba było marnować miejsce na nią. Dopiero potem jak się wiedziało co i jak to można było ją położyć w odpowiednich miejscach, bo skrzyń tutaj nie było. Mimo wszystko, jest to świetny Resident i jakby nie patrzeć prolog całej historii, więc chociażby z tego powodu warto się zapoznać. Platyna nie jest wymagająca, dałbym jej max 6/10, szczególnie gdy odkryjemy już nieskończoną rakietnicę, ale jak to w Residentach bywa, trzeba grę ukończyć wiele razy. Resident Evil 2 - przyszła pora na jeden z najlepszych (o ile nie najlepszy) remake ostatnich lat. RE2 ma specjalne miejsce w moim serduszku, gdy ogrywałem go jeszcze na PSXie nie wiedząc zupełnie co robić, ale to było właśnie piękne. Remake wjeżdża na pełnej i oferuje świetną oprawę audio-wideo, a do tego fantastyczny model strzelania, co w połączeniu z taktycznym eliminowaniem przeciwników daje nam tak genialny szpil, że po ograniu wersji na PS5 wziąłem się jeszcze za tą z PS4. O dziwo wersja PS4 sprawiała wrażenie odrobinę ładniejszej, ale może mi się tylko wydawało (wersja na PS5 miejscami miała chyba problemy z HDRem). Powrót do legendarnych już miejscówek, odświeżone zombiaki, nowe segmenty, no poezja. Capcom nie bez powodu jest na fali. Już nie mogę się doczekać RE3, a potem RE4. Oby tylko zrobili remake Code Veronica, bo tą część też dobrze wspominam z czasów Dreamcasta. 15 5 1 Cytuj
Plugawy 3 685 Opublikowano 9 marca Opublikowano 9 marca Resident Evil 3 - już myślałem, że nie wbiję tej platyny bo nie zebrałem dosłownie jednej notatki po pierwszym przejściu a nie chciało mi sie znowu lizać ścian od początku bo nie wiedziałem czego mi brakuje (nadpisałem sobie sejwa nowym przejściem i nie miałem dostępu w menu do zebranych rzeczy). No, ale oglądając urywkami gameplay gdzie zbiera się dokumenty w oko mi wpadła jedna, dokładnie ostatnia, przechodzimy po niej na samym końcu gry. Byłem pewien, że ją zebrałem, ale przy kolejnym przejściu postanowiłem ją zebrać i udało się! To byla ta brakująca. Dało mi to wiatru w skrzydła czego skutkiem były dwa kolejne przejscia gry w w celu odblokowania najwyzszego poziomu i zrobienia na nim odznaki S. Z rakietnicą wszystko poszło gładko, nawet wcześniej nie kombinowałem za bardzo z biciem zombiaków, żeby zdobyć wyzwania i dostac punkty. Nie było ciężko na Inferno jakieś 1h20min mi zajęło przejście z jednym sejwem na końcu. Mogę teraz pożegnać się z RAcoon City na jakiś czas. Gdybym nie wyłapał tej brakującej notatki to pewnie platynę bym sobie odpuścił. Daję 4/10 przez zbieractwo i te nieszczęsne figurki do znalezienia. Jedyny glitch przez całą grę Frosti Spoiler 8 1 Cytuj
jimmy 1 273 Opublikowano 13 marca Opublikowano 13 marca (edytowane) Platyna nr 27 Edytowane 13 marca przez jimmyyy8 6 1 Cytuj
MEVEK 3 514 Opublikowano 15 marca Opublikowano 15 marca Carto - świetna, wcale nie taka krótka gra przygodowo-logiczna. Głownie jak chcemy sie gdzieś dostać to musimy pogłówkować z mapą i odpowiednio ja ułożyć aby dostać sie do celu. Przeurocza na rozruszanie szarych komórek. Głownie trofea same wpadają za ukończenie poszczególnych poziomów. Niektóre wymagają od nas dodatkowej pracy, np: znalezienie i skompletowanie bałwanka Nie sadziłem ze jest do wbicia w tym indyczu, a jednak! Także 2+/10 za przyjemna 6 1 Cytuj
Plugawy 3 685 Opublikowano 18 marca Opublikowano 18 marca Kolejna platyna wpadła hehe Cat Quest - w sumie na spontanie wyszła ta platynka. Czasem przeglądam demka na ps4 co tam wrzucili i ściągnąłem "bo koty" i akurat zażarło tak, że po skończeniu dema chciałem więcej. Zbiegiem okoliczności akurat była promka na ps store za 14,50, więc nie mogłem sobie tego odmówić. Co śmieszne kiedyś chyba oglądałem ją na YT i mi nie podeszła. Gierka jest lekka i przyjemna, szybko lecą levele, historyjka jest fajna, system walki prosty i przyjemny. Zabawa na kilka godzin, ale nie miałem momentu znużenia. Platyna prosta daję 2/10, bo w jednym miejscu trzeba się wysilić lekko. Na handheldzie by idealnie zagrało, ale na stacjonarce też było spoko, polecam przyjemny odstresowywacz. 3 3 1 Cytuj
Yap 2 794 Opublikowano 24 marca Opublikowano 24 marca Resident Evil 4 Remake - za niedlugo zabieram sie za Seperate Way, zeby zcalakowac to cudo. Najlepszy etap platynowania to bez dwoch zdan przejscie Professionala. Paradoksalnie najwiekszy problem mialem z megaryba. Moja celnosc byla do chuja niepodobna co zaowocowalo osmioma podrjsciami. Natomiast reszta latala po scianach i ginela jak lewe szmaty. Trofki fajnie przemyslane bo zmusily mnie nawet to trybu Mercenaries. Nie moja bajka, ale te 25 minut, ktore poswiecilem na zgarniecie Handcannona oplacilo sie bo giwerka ta bajecznie rozpolowila setki zarazonych. Fajna platynka. Nietrudna. Takie 5/10 bo troche czasu zajela. 8 1 Cytuj
Square 8 604 Opublikowano 24 marca Autor Opublikowano 24 marca 1 godzinę temu, Yap napisał: Handcannona oplacilo sie bo giwerka ta bajecznie rozpolowila setki zarazonych. Czyli z nieskończonym ammo biegałeś od zamku? Cytuj
Yap 2 794 Opublikowano 25 marca Opublikowano 25 marca Na Professionalu pakowalem w snajpe i ten DLCkowy pistolet bo najbardziej mi pasowal. Pozniej inwestowalem w riot gun. To bylo 3ie przejscie na nowym slocie gdzie HC nie nadawal sie w ogole na bossow (procz barona Rosiczki), a niewiele bylo starc gdzie brakowalo mi ammo do RG. Na regeneratory czy rycerzy w ogole jej nie uzywalem. W zamku przy czwartm przejsciu na Standardzie musialem skompletowac brakujacy przedmiot bo jakims cudem dwa razy go pominalem. I wtedy wlasnie mialem juz HC, ktore poniekad nalezy uzywac jak shotgun bo celnosc tego ustrojstwa jest co najmniej niska. na Ptofessionalu stawialem glownie na strzaly z dystansu, przebieganie lokacji na flash granatach oraz uzywaniu kontr melee jak najczescie, jak najwiecej. Parry w tej grze tak mna zawladnelo, ze nawet Krauser nie byl tak trudny jak sie tego spodziewalem. Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Emet 1 089 Opublikowano 27 marca Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 27 marca (edytowane) A Plague Tale: Requiem W końcu poszła druga część szczursonów. Bardzo dobra gra, chyba nawet nieco lepsza od części pierwszej. Ciekawa fabuła i gameplay, kilka nowych mechanik i fajnie zaprojektowane lokacje. Graficznie też górna półka. Ilość detali w otoczeniu to w sumie najwyższa półka i efektowne "morza" szczurów (te większe działają jak ciecz, gdzie szczury to cząsteczki). Jedyne co bardziej odstaje i czasem trochę razi to mimika twarzy i tu widać, że budżet nie ten co w największych grach AAA. Gameplayowo przeszkadzało mi chyba zbyt dużo momentów, gdzie mamy ograniczoną szybkość poruszania się. Ogólnie dałbym tej części takie bardzo mocne 8+/10. Platyna dosyć prosta i przyjemna. Jeśli ominiemy jakieś znajdźki czy "okazjonalne" pucharki, możemy skorzystać z wyboru rozdziałów. Jedynie 2 lub 3 trofea za rozwój postaci oparty na stylu gry wymagają dodatkowego przejścia w 40-60% NG+. Poziom trudności platyny oceniłbym maksymalnie na 3/10 . Edytowane 27 marca przez Emet 10 Cytuj
Yap 2 794 Opublikowano 30 marca Opublikowano 30 marca On 3/24/2024 at 8:48 PM, Yap said: Resident Evil 4 Remake - za niedlugo zabieram sie za Seperate Way, zeby zcalakowac to cudo. Najlepszy etap platynowania to bez dwoch zdan przejscie Professionala. Paradoksalnie najwiekszy problem mialem z megaryba. Moja celnosc byla do chuja niepodobna co zaowocowalo osmioma podrjsciami. Natomiast reszta latala po scianach i ginela jak lewe szmaty. Trofki fajnie przemyslane bo zmusily mnie nawet to trybu Mercenaries. Nie moja bajka, ale te 25 minut, ktore poswiecilem na zgarniecie Handcannona oplacilo sie bo giwerka ta bajecznie rozpolowila setki zarazonych. Fajna platynka. Nietrudna. Takie 5/10 bo troche czasu zajela. Maly update, ktory sie tutaj nie liczy bo platyna jest jedna, ale ciezko mi sie rozstac z ta gierka. 2 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. MEVEK 3 514 Opublikowano 30 marca Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 30 marca U mnie będzie podobna sytuacja. Teraz wskoczyła Platynka a za jakiś czas dojdzie DLC i 100% Tymczasem... Dark Souls 3 - co tu dużo pisać -Masterpiece Od pierwszego ubitego mopka po sam koniec nie idzie sie oderwać od ekranu. I tak ku platynie. 110 godz na budziku. 3 przejścia za mną: NG, NG+ i NG++ bo tyle jest wymagane do zdobycia wszystkich pierścieni, ktore odblokowują sie dopiero na NG+ itd. Dla różnych zakończeń jest tez dobrze wyodrębnić sobie ktore questy będziemy robic w pierwszym i kolejnym przejściu bo ścieżek jest wiele i nachodzą na siebie. Trzeba sie pilnować. Najwięcej krwi popsuło mi farmienie przedmiotów dla Covenantow(takich bożków). Jest ich zbyt wielu bo az 6 a każdy wymaga od 10 do 30 różnych i bardzo rzadkich przedmiotów. Nawet gdy wiemy gdzie szukać szansa na pozyskanie materiału to około 3% a warto dodać ze tych mobkoch ciężko poskromić. Do takiego farmienia trzeba sie dobrze przygotować. Alternatywa tutaj może byc granie w sieci i najeżdżanie innych światów. Lecz takie starcie nie łatwo wygrać poza tym dość długo trwa wyszukiwanie takiej inwazji. No nie bylo lekko ale gra jest wart świeczki. Nie mogłem odpuścić. Poziom zdobycia nie jest wysoki lecz czasochłonny: 6+/10 Pozdro dla @mozi i @BRY@N za pomoc i chęci 9 1 Cytuj
BRY@N 1 469 Opublikowano 30 marca Opublikowano 30 marca SIFU Dobrze, że gra wpadła do plusa bo aż szkoda by było ominąć takie cudo Grafika może nie zachwycać, chociaż można się do niej przyzwyczaić ale jak dla mnie jest ona na drugim miejscu bo pierwszeństwo ma tu genialny system walki. Jako fan kina kopanego byłem kupiony po pierwszym specjalnym wykończeniu przeciwnika w później było tylko lepiej. Z tego co czytałem gra zasłynęła też z wysokiego poziomu trudności i mechaniki „żyć”, która może doprowadzić do trwałej śmierci i lecimy od nowa. W teorii faktycznie wygląda to strasznie bo zaczynamy jak mamy 20 lat, po zgonie mamy 21 i licznik zgonów 1. Później jak zginiemy mamy 22+licznik zgonów czyli 23, 26 itd. Na szczęście liczba zgonów obniża się po każdym udanym starciu z większą grupą przeciwników a lata możemy zmniejszyć w specjalnych kapliczkach z różnymi umiejętnościami. Także samo przejście gry wymaga praktyki i cierpliwości. Dodatkowo po jednym przejściu poziomu odblokowujemy skrót, który mocno skraca drogę do bossa ale kosztem kapliczek bo zamiast 3-4 mijamy tylko 2. Najtrudniejsze może być osiągniecie wymagające ukończenia gry poniżej 25 lat. Szczerze bez backupu save przed bossem może to być droga przez mękę bo o ile 4 pierwszych da się ogarnąć bez zaginięcia to ostatni już może napsuć krwi. Twórcy w jednej z aktualizacji dodali poziom easy, który trochę ułatwia sprawę bo lata za każdym razem lecą o 1 ale zmienili też maksymalny mnożnik punktów z x5 na x3 przez co utrudnili uzyskanie 20000 punktów na poziomie wymaganych do trofeum. Trudność platyny na normalu 7-8/10 na easy 3-4/10 Grę naprawdę polecam warto zagrać tym bardziej, że całość jest krótka ale intensywna. 9 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Patricko 1 404 Opublikowano 3 kwietnia Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 3 kwietnia Kilka ostatnich platynek: Endless Dungeon - zostałem skuszony ładną oprawą + połączeniem tower defense i twin stick shootera. Niestety gra początkowo miała bardzo dużo problemów, łącznie z nieosiągalną platyną. Na szczęście wszystko zostało już naprawione, a sama gra potrafi cieszyć, ale nie aż tak jak myślałem. Jest tutaj kilka dość trudnych pucharków, głównie za przejście gry poniżej 60 minut co jest dość dużym wyzwaniem i trzeba naprawdę znać grę od podszewki. Można robić save scumming, ale przy tym też traci się sporo czasu. Mamy różnych bohaterów, każdy ze swoimi skillami i domyślnym typem broni, po drodze wypada sporo rzeczy, a głównym zadaniem jest obrona małego robocika, którego trzeba przeprowadzić przez całą grę. Trofeum za przeprowadzenie go bez żadnych obrażeń też potrafi dać kość. Najgorszy jest jednak grind otwieranych drzwi, tutaj można doliczyć spokojnie dodatkowe naście godzin samego latania po pomieszczeniach. Platyna obecnie to pewnie 8/10. Mafia - remake Mafii zrobiony z naprawdę dużym pietyzmem. Byłem miejscami zdziwiony jak ta gra wygląda, a to tylko wersja na PS4. Bolączki zaczynają jednak wychodzić, gdy już nieco poznamy gameplay i mechaniki rządzące światem gry. Okazuje się, że są one dość płytkie... Przede wszystkim mamy liniową grę w otwartym świecie. Liczyłem, że może w końcu wykorzystają trochę świetnie odtworzone miasto, ale poza kilkoma znajdźkami i szukaniem aut to niewiele jest tutaj do roboty, żeby nie powiedzieć nic. Ja wiem, że tak było w oryginale, bo tam miałem te same zastrzeżenia, czyli świetne miasto, świetna gra, ale po zrobieniu fabuły tak naprawdę można ją wyłączyć. Platyna bardzo prosta, 4/10 max, a legendarny wyścig zrobiłem za trzecim podejściem (byłoby za drugim, ale gra stwierdziła, że na ostatnim zakręcie auto wpadnie pod teksturę i tylko restart został). Grand Theft Auto Trylogia - wróciłem do trylogii, tym razem w wersji na PS4. GTA to moja gra ukochana seria, więc nie mogłem odpuścić. Sporo rzeczy zostało już naprawionych, ale plastelinowe ludziki i niewidzialne barierki wciąż straszą. Mimo wszystko to wciąż genialne gry, które zmieniły giereczkowy świat na zawsze. Bawiłem się wybornie i odwiedzenie Vice City czy Liberty City jak zawsze z bananem na gębie. Nie zauważyłem żadnych różnic względem wersji na PS5, powiedziałbym, że wersja PS4 wydawała się stabilniejsza (nie było takich dropów), ale może to kwestia patcha, bo na PS5 grałem znacznie wcześniej. Platyny to max 5/10 i sama przyjemność, ale trzeba uważać na pomijalne trofea związane z misjami fabularnymi. Jak się je przegapi to trzeba powtarzać całą gierkę. Jakby jeszcze zrobili jakiś remaster GTA IV to byłoby cudnie. The Last of Us 2 - wersję PS4 ograłem też jakoś niedawno, więc miałem dość świeże porównanie, no i muszę przyznać że ten remaster to niezły skok na hajs. Gdyby nie ten dodatkowy tryb, który i tak nudzi się po kilku godzinach, to nie widziałbym żadnego usprawiedliwienia (chociaż w sumie nadal go nie widzę pomimo tych trybów). O ile platyna jest banalna, tak dodali trofea związane z trybem Grounded + wersja na PS5 dostała pucharki związane z tym nowym trybem. Najtrudniejsze trofeum w tym dodatku to zdecydowanie to za przejście całości na poziomie Grounded. Zalecam włączyć takie ułatwiacze jak niewidzialność, gdy leżymy bo mocno to pomaga. Jest też patent na restartowanie, gdy się nam nie uda, ale nie wiem czy on jeszcze działa (trzeba wyjsć z gry przed śmiercią i wrócić do niej przez kartę aktywności, a nie ikonkę). Platyna to 2/10, ale 100% to już spokojnie 8/10, a jak ktoś chce robić wszystko full legalnie to może być nawet 10/10. Doom 2 - po mega hardkorowej jedynce, wracam ze znajomym do dwójki. Do zrobienia platyny trzeba ponownie ukończyć wszystkie etapy w coopie na poziomie Ultra Nightmare. Jest to nielada wyzwanie i sporo godzin spędzonych na powtarzaniu do zgłupienia tych samych ścieżek. Można co prawda próbować solo z bezczynnym drugim padem, ale jest to znacznie trudniejsze wg mnie. Jak macie kogoś kto ogarnia to zabawa jest znacznie lepsza. Uważam, że te trofea za coop to mocne przegięcie i deal breaker dla wielu. Mogli zrobić tak jak w Quake 1 i byłoby git. Cała reszta trofeów to banał, no ale ten jeden z ten coop będzie spędzał sen z powiek. Zdecydowanie najtrudniejsze zestawy to Doom 1 i 2 jeśli chodzi o serię. Platyna bez znajomego i solo to 9/10, ale jak macie kogoś kto ogarnia to powiedziałbym że 7/10 i kwestia ogarnięcia co kto ma robić. Na YT jest masa filmików, którymi można się wspomagać (co też robiliśmy). Watch Dogs Legion - zdecydowanie najgorsza część ze wszystkich. O ile sam futurystyczny Londyn jest ładnie zrobiony, tak cała reszta to tragedia. Zaczynając od okropnego modelu jazdy samochodami (czyli coś czego Ubisoft nie jest w stanie ogarnąć od czasu WD1 i The Crew 1), poprzez słabiutki model strzelania, to na nudnych misjach kończąc. Tak naprawdę praktycznie każda misja sprowadza się do tego samego, czyli podjechania w jakiejś miejsce, włamania się na serwer i ucieczki, czyli przez jakieś 90% gracie dronem albo tym pajączkiem. Niekiedy trzeba śledzić jakiś pojazdy, ale to rzadkość. Patent z brakiem głównego bohatera też mi mocno nie podszedł, to rekrutowanie mieszkańców to po prostu coś w rodzaju używania postaci z danym zestawem perków i nic poza tym. Jak mamy Season Pass to mamy dostęp do Aidena i Wrencha, którzy są najlepszymi postaciami w grze, ale też spokojnie można ich zastąpić zwykłymi NPC z podobnym zestawem perków. Najważniejszy jest duży dron, którym można się przemieszczać, bo mocno to skraca czas podróżowania po mapie, która klasycznie jest zasrana milionem znaczków. Wygląda to wręcz karykaturalnie. Platyna to 2/10, ale dodali trofeum za ukończenie gry na poziomie trudności z perma-death co winduje poziom 100% spokojnie do 7/10. W dodatku nie można używać niektórych narzędzi (co uważam już za przegięcie), przeciwnicy są znacznie mocniejsi i rzecz jasna widzą przez ściany. Jak się gra mega ostrożnie to nie ma problemu, jedynie poświęcony czas, bo trzeba znów przejść całą grę, a nie zalecam grać na tym poziomie pod platynę, no ale co kto lubi. Yakuza Kiwami 2 - moja pierwsza Yakuza na nowym silniku i o jezusie jak to wspaniale wygląda. Gdy wszedłem do jakiegoś budynku bez loadingu to byłem w szoku, że takie rzeczy są tutaj możliwe. Samej gry to chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, więc skupię się bardziej na trofeach. Kiwami 2 jest uważana za jedną z tych łatwiejszych Yakuz, ale było kilka rzeczy, które napsuły mi krwi. Zdecydowanie najbardziej nie siadło mi karaoke, nie wiem czemu ale ledwo zrobiłem te wymagane wyniki, a zawsze klikałem jak należy. Gdzieś czytałem, że PS5 ma lekkiego laga, dlatego wyniki są zaniżone, ale nie wiem ile w tym prawdy. Po jakimś czasie w końcu się udało, no ale może to ze mną był problem, nigdy nie byłem dobry w rytmicznych gierkach. Powraca zabawa z klubem z Yakuzy 0 i nowa mini gra z firmą budowlaną i tworzeniem własnego zespołu. Poziom legendarny można zrobić na NG+ mając brońki z nieskończoną ammo, także banał. Mamy tutaj klasyczny zestawik, czyli fabuła + mini gierki + przejście na legendzie. Platynę oceniam na 5/10, ale jak ktoś nie ma problemu z tym karaoke to można obniżyć oczko. Wolfenstein II - powiem jedno, a raczej dwa słowa, czyli Mein Leben. Gdyby nie to, to platyna i 100% to byłoby 2/10, ale przez to jedno trofeum ocena skacze do 10/10. Dlaczego? Otóż jak ktoś jeszcze nie wie, trzeba przejść CAŁĄ GRĘ na najtrudniejszym poziomie, gdzie mamy perma-death... W tej grze zginąć bardzo łatwo, więc nawet kilkugodzinny run potrafi pójść się paść, bo gdzieś głupio padniemy. Moja rada jest taka, jak ktoś próbuje to przede wszystkim najpierw przetrenować najtrudniejsze momenty w grze, albo nawet wszystkie w trybie wyboru rozdziałów. Sąd i Wenus to priorytet, żeby ogarnąć tip top. Do tego na YT jest sporo filmików jak można ominąć niektóre momenty, więc też warto się z tym zapoznać. Wrzuciłem sobie tę gierkę jako taki sprawdzian, czy jestem jeszcze w stanie coś tak trudnego ogarnąć. Miejscami byłem blisko porzucenia platyny, ale jakoś nie mogłem odpuścić. W końcu pewnego weekendu, gdy dobrze się wyspałem miałem bardzo udany run i w końcu się udało. Chociaż jest to już chyba ostatnia tak skillowa platyna, przynajmniej na dość długi czas. 14 2 Cytuj
messer88 6 479 Opublikowano 3 kwietnia Opublikowano 3 kwietnia 27 minut temu, Patricko napisał: Sąd O, pamiętam, a grałem na death incarnate, no pięknie się trzeba było tam szybko kręcić zbierać pancerz i tańczyć prawie jak w Eternalu , kojarzę że ML chyba próbowałem ale głupio padłem w 2 czy 3 czapterze. To faktycznie jest platynka a nie jakiś samowbijacz. 1 Cytuj
Plugawy 3 685 Opublikowano 3 kwietnia Opublikowano 3 kwietnia Mega szacun za Wolfensteina przede wszystkim i za Doomy. Ostry wbijacz platyn z Ciebie. 1 Cytuj
Patricko 1 404 Opublikowano 3 kwietnia Opublikowano 3 kwietnia Tak jak mówiłem, Doomy z kumplem to dobra zabawa. Męcząca i wymagająca zaangażowania, ale satysfakcja ze zrobienia każdego poziomu, szczególnie tych końcowych jest ogromna. Nie próbujcie jednak przez share play, bo lag jest zbyt duży jak na te gierkę.Wolfenstein to wyrobienie pamięci mięśniowej i zapamiętanie każdego szczegółu na każdym etapie, a i tak ai stwierdzi sobie, że tym razem zrobi coś całkowicie z dupy. Długo się do niego zabierałem, no ale w końcu poszło. Cytuj
Paolo1986 752 Opublikowano 5 kwietnia Opublikowano 5 kwietnia (edytowane) #24Avatar: Frontiers of Pandora Finally, pierwszy calak w nowym roku Całkiem przyjemna przygoda w świecie, który znamy z filmów Jamesa Camerona. Piękny i kolorowy, zachęcający do eksploracji i podziwiania widoków. Graficznie to jeden z najładniejszych tytułów na obecną generację konsol. Wcielamy się tutaj w przedstawiciela jednego z klanów Na'vi, czyli "niebieskich" rdzennych mieszkańców Pandory. Łatwo się zorientować, że to gra od Ubisoftu. Mamy więc choćby typowo farkrajowe odbijanie posterunków ludzkich wrogów czy też znaczniki i szukanie znajdziek jak w Assassinach. Te ostatnie jednak, w przeciwieństwie do takiej Valhalli, nie są nachalne. Przeciwnie, zalicza się je z przyjemnością podczas eksploracji. Spędzimy na tym wiele godzin, zbierając potrzebne surowce roślinne, jak i polując na zwierzęta. Jest to zresztą bardzo fajnie zrealizowane, np. żeby pozyskać składnik roślinny, musimy zaliczyć minigierkę, odpowiednio wychylając lewą gałkę i "wyrywając" go po znalezieniu odpowiedniej pozycji. Dodatkowo warto też zwracać uwagę na warunek "pogodowy". Pewne surowce najlepiej zbierać w dzień, inne przy padającym deszczu itp. W przypadku zwierząt należy używać łuków, celując w słabe punkty. Wszystko jest dobrze opisane w przewodniku myśliwskim, z którego będziemy często korzystać, a który wskaże też, gdzie danego składnika szukać. Surowce są potrzebne do wytwarzania lepszych łuków, czy pancerzy, a także do gotowania. Bez systematycznego rozwoju wyposażenia będziemy zbyt słabi w walce z ludźmi. Zwłaszcza, że odbijanie posterunków ma sporą "wadę". Najlepiej robić to po cichu, bo jak już zostaniemy wykryci, to mamy na głowie niemal całą bazę. Ludzie są doskonale wyposażeni i walą do nas ze wszystkiego, co mają, nawet jak nas nie widzą...To największy minus gry. Sama fabuła jest nijaka, ale tak też było w filmach Camerona. Z kolei postacie to już totalne wydmuszki, co jest akurat typowe dla UbisoftuMożna jednak to wszystko przeboleć, ponieważ i tak najwięcej czasu spędzimy na przyjemnej eksploracji i zbieractwie. Wystawiam grze ogólną dobrą ocenę 7/10 i polecam. Sama nie stanowi z kolei wielkiego wyzwania, to takie 2/10. Edytowane 6 kwietnia przez Paolo1986 7 Cytuj
SebaSan1981 3 586 Opublikowano 15 kwietnia Opublikowano 15 kwietnia Black Desert Platyna po pięciu latach od rozpoczęcia gry. Dokończyłem progres na PS5 bo na poprzedniej generacji po prostu nie dało się grać. Zestaw trofików dość łatwy ale kilka z nich wymagało specyficznych aktywności bądź grindu a zaledwie dwa lub trzy wpadały podczas eksploracji. Gra wymaga nauczenia się mechanik craftingu i zarządzania bo jest bardzo rozbudowana pod tym względem. Nie ma na szczęście żadnego trofeum związanego z PvP, o jeden ból głowy mniej. Ogólnie oceniam grę bardzo pozytywnie jak na MMO. Nie wymaga nakładu finansowego, subskrybcji choć kosmetyczne mikrotranzakcje są obecne choć nienachalne. Zrobienie wszystkiego do cebuli zaĵeło mi 255godzin. 6 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Ken Marinaris 374 Opublikowano 21 kwietnia Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 21 kwietnia Spec Ops: The Line Tytuł z 2012 r., o którym się słyszało, ale jakoś nigdy nie miało okazji zagrać. Wreszczie po latach odpaliłem Spec Opsa na PS3 i wysokie noty, jakie gra zebrała przed laty, wydają się uzasadnione. Musisz pamietać, że to tylko PS3 i postęp jest nieubłagany. Animacje nie są plynne jak dzisiaj, kolory też jakieś wyprane, podobnie jak niewidzialne ściany to tu, to tam. Historia za to jest bardzo dobra i daje do myślenia, kwestia priorytetów i wyborów znowu odgrywa pierwszoplanową rolę. Jako kapitan 3-osobowego oddziału Delta trafiasz do zniszczonego i odciętego od świata Dubaju. [Jakże to na czasie.] Początkowy cel misji zmienia się wraz z rozwojem wypadków, a decyzje, które podejmiesz, zaważą na losach setek ludzi. Gra to strzelanka, w której przechodzisz z jednego kill roomu do kolejnego, całość przeplatana wstawkami i warstwą fabularną. Pojawia się i CIA, i zaginiony batalion 33, i lokalni wojownicy, a pośrodku tego ty, kapitan Walker i twoi dwaj wierni towarzysze Lugo i Adams. Wszystko utrzymane w tempie, nie ma mowy o nudzie. Do dyspozycji oddane ci zostaje spory arsenał broni, granaty, wieżyczki strzelnicze, a poźniej też działko na helikopterze i granatnik Gra oflagowana jako 18+, bo sama tematyka jak i niektóre obrazy nie są z pewnością dla dzieci. Tak, to tylko gra, ale na wyobraźnię działa. Na liście trofeów nie ma żadnego online, choć sama gra wspierała ten tryb od początku, chwała twórcom za to. Najtrudniejsze będzie pewnie przejście gry na poziomie Fubar, coś ala Very Hard, odblokowujący się po przejściu gry na poziomie dostępnym jako najwyższy na początku. Łatwo nie jest, ale na pewno łatwiej niż w takim CoD: World at War. Jak już to ogarniesz, to dalej już z górki. Reszta za zastrzelenie tylu a tylu wrogów z takiej a takiej broni, zebranie inteli porozrzucanych po całej grze itp. Jeśli dalej posiadasz PS3, polecam wypróbować. Gra na 7+/10, trofea 7/10. Co ciekawe cena gry systematycznie rośnie. Ja kupiłem za 7 funtów z wysyłką jakies pól roku temu. Obecnie najtańszy egzeplarz na eBayu to 21 funtów... 10 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. giger_andrus 3 092 Opublikowano 5 maja Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 5 maja It Takes Two Jedna z najlepszych gier do kanapowego co-opa, w jakie grałem od dłuższego czasu. Wiele ciekawych rozwiązań gameplayowych, zero nudy i niezła historyjka z morałem. Nadaje się do gry z dzieckiem. Platyna jest prosta, wszędzie można wrócić za pomocą wyboru rozdziały aby dozbierać co trzeba. Ocena gry: 9/10 Trudność platyny: 3/10 Resident Evil 4 Remake + Separate Ways W mojej opinii RE4R jest kandydatem do gry roku. Tytuł jest dopracowany, zapewnia dobry klimat i zachęca do wielokrotnego przechodzenia / speedrunowania, co z resztą potrzebne jest do wbicia platyny. Trzeba się zmierzyć z najwyższym poziomem trudności oraz przejściach z oczekiwanym wynikiem końcowym. Ocena gry: 9/10 Trudność platyny: 6/10 Sea of Stars Uwielbiam Sabotage Studio za grę The Messenger więc musiałem w końcu wskoczyć w ten tytuł. Bardzo pasuje mi formuła mocno uproszczonego rpg. Tutaj nie ma wielogodzinnego siedzenia w ekwipunku i przekombinowanych walk lecz można się skupić na fabule i ciekawych postaciach. Do tego mamy cudowną oprawę audio-wizualną. Platyna jest prosta i wymaga jednego pełnego przejścia gry plus kilku dodatkowych bossów z lekkim utrudnieniem. Ocena gry: 9/10 Trudność platyny: 3/10 Tinykin Chillout w czystej postaci. Cała gra opiera się w zasadzie na zbieractwie, które jest wciągające, odstresowujące oraz dające satysfakcję. Fabułī jest minimum. Tytuł idealny do gry z dziećmi. Platyna jest nawet zbyt prosta. Zabrakło mi pucharka za speedruny, które odblokowują się po przejściu gry. Za to zbieractwa jest tak dużo, że niektóre znajdźki mogą wymagać szukania ściągawki w internecie. Ocena gry: 8/10 Trudność platyny: 2/10 Tekken 8 Po wielu latach postanowiłem wrócić do serii i jest to dobry moment, ponieważ ósma część jest udaną i świeżą odsłoną serii, która zapewnia sporo opcji rozgrywki na starcie (w tym single player). Platyna to formalność i nie powinna zająć więcej niż 4-6 godzin. Ocena gry: 9/10 Trudność platyny: 3/10 Psychonauts 2 Rewelacyjna gra, genialna i zaskakująca fabuła, zakręcony świat a w nim ciekawe postacie. Ciężko się było oderwać od tego tytułu a jeżeli miałbym się na siłę do czegoś przyczepić to chyba tylko mała ilość przeciwników oraz brak polskich napisów (grając z dzieckiem trudno wszystko tłumaczyć w biegu). Z czystym sumienie polecam Psychonauts 2 każdemu, kto lubi ciekawe i wysokojakościowe giery Platyna jest prosta i nie wymaga więcej niż jednego przejścia, czysta przyjemność. Ocena gry: 9/10 Trudność platyny: 3/10 RoboCop Rogue City "Średniak roku" pełną gębą. Gdyby nie mocna dawka sentymentu, różne podobieństwa z filmem oraz odrobina satysfakcjonującej rozpierduchy to prawdopodobnie nawet bym nie odpalił tej gry. Fabuła jest średnio-słaba, rozgrywka drewniana no i jeszcze błędy techniczne. Jeżeli jednak ktoś wychował się na filmach z RoboCopem to nie powinny to być przeszkody nie do przeskoczenia. Platyna prosta i nie wymaga więcej niż jednego przejścia. Do dyspozycji mamy też chapter select w postaci jednego savea w każdym rozdziale. Ocena gry: 6.5/10 Trudność platyny: 3/10 Helldivers 2 Miód..... tona miodu to mało powiedziane. Kocham tę grę i jeszcze pewnie długo po wbiciu platyny będą w niej siedział. Helldivers to najlepsi "Żołnierze kosmosu" bez licencji. Strzela się cudownie, najlepiej w drużynie. Jest zabawnie ale i wymagająco na wyższych poziomach. POLECAM ! Platyna może być wymagająca dla gracza solo albo dla mniej zgranego teamu. Jeśli komuś jednak zależy to prędzej czy później powinna wpaść gdyż wszystkie trofea są ściśle związane z rozgrywką lub rozwijaniem statku. Ocena gry: 9/10 Trudność platyny 6/10 11 6 Cytuj
Yap 2 794 Opublikowano 7 maja Opublikowano 7 maja Hogwart’s Legacy: Revelio - gra na tyle potrafi urzec klimatem, ze platyna nie byla meczaca mimo wiadomego trofeum. Natomiast koniecznosc dojscia reprezentantami poszczegolnych domow Hogwartu do komnaty z obrazami juz mnie solidnie podkurwila. Zrobilem, ale niech pieklo pochlonie takie durne pomysly. Dobrze, ze zabawa z gra jest przednia. 5 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.