Skocz do zawartości

Ku przestrodze-czego nie jeść?


Kosmos

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

No raczej. Jak roznica w cenie to 10gr wzgledem "no name" to tez bym bral burna. Swoja droga tak jak pisze DB kiedys to chodzilo po 6-7zl. Chyba rynek zweryfikowal.

Opublikowano

Dla mnie Red Bull najlepszy w smaku, nie odbija się potem dziwnie. W Realu jest często w promocji za 3 zł z groszami. Be Power też mi w sumie odpowiada. W Żabce są takie napoje Active i jakoś lepiej mi smakują i działają niż energetyki.

 

Generalnie, to pamiętam, że kiedyś tego guwna strasznie dużo piłem, teraz się już na szczęście ogarnąłem i czasami wypiję dla smaku jak mam ochotę.

 

Zawsze mnie rozpyerdala jak widzę, ile puszek leży na desce rozdzielczej w busie u jakiegoś kuriera, masakra :D

Opublikowano

ja lubie be powery, moj najlepszy przyjaciel w trakcie sesji, nie czuje zadnej roznicy w smaku czy dzialaniu wzgledem "markowych" energetykow, wiec po co przeplacac? 

Gość Orzeszek
Opublikowano

Twoja wątroba i jelita to zwerfikują za kilka lat. A tak serio. Jak pijecie sporadycznie energetyki to nie poczujecie róznicy. Pijcie codziennie najtańsze to zobaczycie jak wątroba dostaje dałna

Opublikowano

Jak sie pije często to właśnie wtedy jest uczucie odwrotne, doznajemy zmęczenia, zamulenia i nawet wzrok może się tymczasowo pogorszyć. Wiem to z autopsji.

Opublikowano (edytowane)

Czego nie jeść? Na pewno wszelkich pasztetów za 2-3 złote. Pasztet, to tylko swojski, ze sklepu to syf z 30% mięsa (w dodatku oddzielane mechanicznie).

Był taki zdrowotny program na TVN, gdzie babka odwiedzała różne fabryki, przetwórstwa. W odcinku o pasztetach, żaden z 5 producentów nie wyrazil zgody na kamerowanie. Hmm, ciekawe czemu?

Trochę to paradoks, że od dawna omijam niezdrowe żarcie z milionem chemii, MOMem, staram się nie używać soli, czy cukru, nie piję energy drinów, ale nalewki czy dopalacze, to się próbowało.

Edytowane przez grzybiarz
Opublikowano

Ja energetyków pije na tony. Wiem, że to nie zdrowe, ale mam problem bo nie zawsze mogę kawę wypić. Zazwyczaj te tansze bo nie czuje różnicy, ale lubię od czasu do czasu rockstara (pipi)nąć a nr 5
1797622_790039384344398_331751219_n.png

 

To pie.rdolony miszcz.

No i jeśli lubicie mojito to amper z netto wg mnie najlepszy.

Opublikowano

Co do MOMu - kiedyś uwielbiałem świńskie (dosłownie i w przenośni) mielonki tyrolskie na kanapki. Odkąd żyję w uświadomieniu, że jedzenie ma znaczenie, gównianego przemiału nie tykam. Wręcz mnie obrzydza jak widzę kotleciki z indyka po 1,49zł za 7 sztuk z reala czy coś w tym guście. Kiedyś takie lubiłem na obiad :(

Opublikowano

Nie jadam serów kosztujących mniej niż 2,5zł za 100g (polecam te firmy old poland, mistrzostwo), bo to już za dużo wspólnego z serem nie ma. Z wędlinami ta sam historia.

Ogólnie podchodzę do żywienia tak, że nie oszczędzam na składnikach. Nie kupuje turbo frykasów, ale wiem, że dobry produkt musi kosztować.

Opublikowano

z serem to kiedys mowili ile trzeba mleka by zrobic kilogram sera i ile kosztuje litr mleka w hurcie. Nie ma szans by stworzyc produkt kosztujacy w sklepie ponizej 20-25zl uwzgledniajac marze sklepu i fabryki, ktora go robi

Gość _Milan_
Opublikowano

Dlatego ja sie wycwaniłem i kupuje w tabsach rozpuszczalnych w wodzie w biedrze te energy. Ekonomicznie.

I bez cukru

to przydaje się w  zyciu?

Opublikowano

W dużej ilości pobudza. Nie wiem czy już pisałem wcześniej, ale miałem (nie)przyjemność spróbować hamerykańskiego specyfiku energetycznego za dolara. Dwa łyki były, ale po wypiciu dwóch buteleczek trzepało mi serce jak porąbane, skupić się na robocie nie mogłem.

Gość yaczes
Opublikowano

yebany inzynierek będzie teraz energetyki w tabletkach wysmiewal.

Opublikowano

nawiązując do rozmowy o energetykach - niektórzy piją tylko redbulla srogo za niego płacąc, a jak już ktoś wyżej podał skład wszystkich energetyków jest bardzo podobny (jeśli chodzi o ilość "dopalaczy") i mimo że napewno są inne różnice w tym składzie i są też różnice w smaku to ja powiem że mam gdzies te roznice i nie pije tego syfu dla smaku tylko dla efektu i najczesciej kupuje w tesco coś co sie chyba vulcan energy i kosztuje 1.89zł za litrową butelke xD

  • Minusik 1
Opublikowano

to mi przypomina że nienawidze kminku, jeśli go spotkam w czymkolwiek to rpzestaje jeść, najbardziej mnie wkurza w kiełbasie albo w chlebie, te dwie rzeczy lubie, ale jak sie trafi kminek w srodku to błeeeee

Opublikowano (edytowane)

mi tez kminek psuje cale danie. najgorzej, ze wystarczy dac jedno nasionko, a czuc w calym garnku. w sensie, ze malo dodasz, ale smak jest silny i dominuje w calej potrawie i wtedy nie specjalnie mi to smakuje tak jak juz pisalem na poczatku tego posta, ze kminek to nie specjalnie mi smakuje.

Edytowane przez Ölschmitz
  • Plusik 3
Gość yaczes
Opublikowano (edytowane)

TRZYMAJ SIE STARY ZADZWONILEM PO KARETKE!!! (W SENSIE KARETKA JEST W DRODZE)

Edytowane przez Dave Czezky
Opublikowano

Kminek rzeczywiście potrafi zepsuć jedzenie, chociaż minimalne ilości w gulaszu czy jakimś innym gęstym sosie są całkiem spoko. Nie lubię też anyżu i goździków. Ale ostatnio odkryłem, że jeszcze bardziej nienawidzę nasion kolendry. No to to dopiero jest shit. Sczególnie jak się jedno rozgryzie.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...