Mejm 15 364 Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 No raczej. Jak roznica w cenie to 10gr wzgledem "no name" to tez bym bral burna. Swoja droga tak jak pisze DB kiedys to chodzilo po 6-7zl. Chyba rynek zweryfikowal. Cytuj
krupek 15 493 Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 Dla mnie Red Bull najlepszy w smaku, nie odbija się potem dziwnie. W Realu jest często w promocji za 3 zł z groszami. Be Power też mi w sumie odpowiada. W Żabce są takie napoje Active i jakoś lepiej mi smakują i działają niż energetyki. Generalnie, to pamiętam, że kiedyś tego guwna strasznie dużo piłem, teraz się już na szczęście ogarnąłem i czasami wypiję dla smaku jak mam ochotę. Zawsze mnie rozpyerdala jak widzę, ile puszek leży na desce rozdzielczej w busie u jakiegoś kuriera, masakra Cytuj
Rayos 3 188 Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 ja lubie be powery, moj najlepszy przyjaciel w trakcie sesji, nie czuje zadnej roznicy w smaku czy dzialaniu wzgledem "markowych" energetykow, wiec po co przeplacac? Cytuj
Gość Orzeszek Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 Twoja wątroba i jelita to zwerfikują za kilka lat. A tak serio. Jak pijecie sporadycznie energetyki to nie poczujecie róznicy. Pijcie codziennie najtańsze to zobaczycie jak wątroba dostaje dałna Cytuj
krupek 15 493 Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 Jak sie pije często to właśnie wtedy jest uczucie odwrotne, doznajemy zmęczenia, zamulenia i nawet wzrok może się tymczasowo pogorszyć. Wiem to z autopsji. Cytuj
grzybiarz 10 315 Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 (edytowane) Czego nie jeść? Na pewno wszelkich pasztetów za 2-3 złote. Pasztet, to tylko swojski, ze sklepu to syf z 30% mięsa (w dodatku oddzielane mechanicznie). Był taki zdrowotny program na TVN, gdzie babka odwiedzała różne fabryki, przetwórstwa. W odcinku o pasztetach, żaden z 5 producentów nie wyrazil zgody na kamerowanie. Hmm, ciekawe czemu? Trochę to paradoks, że od dawna omijam niezdrowe żarcie z milionem chemii, MOMem, staram się nie używać soli, czy cukru, nie piję energy drinów, ale nalewki czy dopalacze, to się próbowało. Edytowane 21 lutego 2014 przez grzybiarz Cytuj
asfalt 439 Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 Ja energetyków pije na tony. Wiem, że to nie zdrowe, ale mam problem bo nie zawsze mogę kawę wypić. Zazwyczaj te tansze bo nie czuje różnicy, ale lubię od czasu do czasu rockstara (pipi)nąć a nr 5 To pie.rdolony miszcz.No i jeśli lubicie mojito to amper z netto wg mnie najlepszy. Cytuj
qvstra 3 213 Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 Jak juz pije to zoltego Burna, albo Monster Assault. Cytuj
_Red_ 12 065 Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 Co do MOMu - kiedyś uwielbiałem świńskie (dosłownie i w przenośni) mielonki tyrolskie na kanapki. Odkąd żyję w uświadomieniu, że jedzenie ma znaczenie, gównianego przemiału nie tykam. Wręcz mnie obrzydza jak widzę kotleciki z indyka po 1,49zł za 7 sztuk z reala czy coś w tym guście. Kiedyś takie lubiłem na obiad Cytuj
Gość Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 Nie jadam serów kosztujących mniej niż 2,5zł za 100g (polecam te firmy old poland, mistrzostwo), bo to już za dużo wspólnego z serem nie ma. Z wędlinami ta sam historia. Ogólnie podchodzę do żywienia tak, że nie oszczędzam na składnikach. Nie kupuje turbo frykasów, ale wiem, że dobry produkt musi kosztować. Cytuj
Daffy 10 632 Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 z serem to kiedys mowili ile trzeba mleka by zrobic kilogram sera i ile kosztuje litr mleka w hurcie. Nie ma szans by stworzyc produkt kosztujacy w sklepie ponizej 20-25zl uwzgledniajac marze sklepu i fabryki, ktora go robi Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 Dlatego ja sie wycwaniłem i kupuje w tabsach rozpuszczalnych w wodzie w biedrze te energy. Ekonomicznie. I bez cukru to przydaje się w zyciu? Cytuj
_Red_ 12 065 Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 W dużej ilości pobudza. Nie wiem czy już pisałem wcześniej, ale miałem (nie)przyjemność spróbować hamerykańskiego specyfiku energetycznego za dolara. Dwa łyki były, ale po wypiciu dwóch buteleczek trzepało mi serce jak porąbane, skupić się na robocie nie mogłem. Cytuj
Gość yaczes Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 yebany inzynierek będzie teraz energetyki w tabletkach wysmiewal. Cytuj
_Red_ 12 065 Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 No tak, taki to pewnie jedynie darjeeling z porcelanowego czajniczka sączy nocami, gdy projektuje elementy krajobrazu parkingowego. Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 21 lutego 2014 Opublikowano 21 lutego 2014 chodziło mi o bycie sprytnym. Cytuj
Yano 3 697 Opublikowano 22 lutego 2014 Opublikowano 22 lutego 2014 nawiązując do rozmowy o energetykach - niektórzy piją tylko redbulla srogo za niego płacąc, a jak już ktoś wyżej podał skład wszystkich energetyków jest bardzo podobny (jeśli chodzi o ilość "dopalaczy") i mimo że napewno są inne różnice w tym składzie i są też różnice w smaku to ja powiem że mam gdzies te roznice i nie pije tego syfu dla smaku tylko dla efektu i najczesciej kupuje w tesco coś co sie chyba vulcan energy i kosztuje 1.89zł za litrową butelke xD 1 Cytuj
Pryxfus 820 Opublikowano 22 lutego 2014 Opublikowano 22 lutego 2014 Od małego nienawidzę zgliwiałego sera - biały ser zostawiany na trzy dni na parapecie a potem przesmażany na patelni z kminkiem, na samo wspomnienie zbiera mi się wymioty. Cytuj
Yano 3 697 Opublikowano 22 lutego 2014 Opublikowano 22 lutego 2014 to mi przypomina że nienawidze kminku, jeśli go spotkam w czymkolwiek to rpzestaje jeść, najbardziej mnie wkurza w kiełbasie albo w chlebie, te dwie rzeczy lubie, ale jak sie trafi kminek w srodku to błeeeee Cytuj
Kosmos 2 752 Opublikowano 22 lutego 2014 Autor Opublikowano 22 lutego 2014 Mam to samo z cynamonem. Cytuj
Ölschmitz 1 543 Opublikowano 24 lutego 2014 Opublikowano 24 lutego 2014 (edytowane) mi tez kminek psuje cale danie. najgorzej, ze wystarczy dac jedno nasionko, a czuc w calym garnku. w sensie, ze malo dodasz, ale smak jest silny i dominuje w calej potrawie i wtedy nie specjalnie mi to smakuje tak jak juz pisalem na poczatku tego posta, ze kminek to nie specjalnie mi smakuje. Edytowane 24 lutego 2014 przez Ölschmitz 3 Cytuj
MichAelis 5 625 Opublikowano 24 lutego 2014 Opublikowano 24 lutego 2014 Ja sie zrazilem do kminku w dziecinstwie(w sensie jak bylem maly). Jak dzis pamietam kminek w chlebie(w sensie chleb z kminkiem). Od tego czasu nie jem tego (pipi) Cytuj
Gość yaczes Opublikowano 24 lutego 2014 Opublikowano 24 lutego 2014 (edytowane) TRZYMAJ SIE STARY ZADZWONILEM PO KARETKE!!! (W SENSIE KARETKA JEST W DRODZE) Edytowane 24 lutego 2014 przez Dave Czezky Cytuj
Harbuz 954 Opublikowano 24 lutego 2014 Opublikowano 24 lutego 2014 Kminek rzeczywiście potrafi zepsuć jedzenie, chociaż minimalne ilości w gulaszu czy jakimś innym gęstym sosie są całkiem spoko. Nie lubię też anyżu i goździków. Ale ostatnio odkryłem, że jeszcze bardziej nienawidzę nasion kolendry. No to to dopiero jest shit. Sczególnie jak się jedno rozgryzie. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.