Skocz do zawartości

Euro 2016 Francja


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

BTW Ozil jest już podekscytowany nowym nabytkiem Arsenalu i możliwością dogrywania piłek kolejnemu światowej klasy snajperowi 

 

Opublikowano

Poziom naszych ekspertów i komentatorów to jest jakieś sto metrów poniżej dna. Zero obiektywizmu, znajomości przepisów, a do tego nie potrafią się wysłowić w ojczystym języku. No i ten ból dupska o karnego, który nie był nawet kontrowersyjny... :I

Opublikowano (edytowane)

Portugalia, która znalazła się w najłatwiejszej grupie z takimi potęgami jak Austria, Islandia i Węgry wyszła psim swędem z grupy nie potrafiąc z żadnym z tych rywali wygrać. Później z Chorwacją tworzy najnudniejsze "widowisko" całego Euro, aż w końcu coś tam strzelili w 118 minucie. Później ledwo ledwo pokonali Polskę po karnych, aż w końcu w półfinale trafiają na kolejną potęgę z Walii, która jak się później okazało, została jedyną drużyną, która dała się pokonać Portugalii w regulaminowym czasie gry. A później wchodzę sobie na forumek i czytam specjalistów

 

 

Później wchodzisz na forumek i odkrywasz po iluś tam (trzynastu?) latach życia, że to, że się nie wygrało meczu nie znaczy automatycznie, że się grało jakiś wyjątkowo brzydki mecz. Cóż za heretyckie odkrycie!

 

Wszyscy tu znają wyniki Portugalii, co nie znaczy, że nie grała w każdym z tych meczów (może poza Chorwacją) znacznie lepiej od rywala, który głównie się bronił i zamykał mecz.

 

Na szerszą skalę potwierdza się to, co pisałem niedawno o Polsce, czyli dla większości osób jakość gry = renoma twojego rywala. Grasz z Niemcami - grasz wielki mecz. Grasz tak samo z Walią - beznadzieja, nie da się oglądać, zasnąłem 15 razy w trakcie meczu, wyłupałem sobie oczy.

 

Nie będę tego komentował, każdy uważa jak chce, po prostu mnie zastanawiało, skąd to się bierze że zespół grający nijak jak Grecja, atakujący i stosujący ładne zagrania częściej niż 95% drużyn na Euro, jest nagle "Grecją 2.0". No i jest powód, niech każdy sam oceni, czy logiczny.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Kolejny dzień, kolejne komentarze w mediach na temat Portugalii - nie zasłużyli na finał. Są bardzo słabi. Francja spuści im łomot.

 

I nawet jak się tak rzeczywiście stanie - jak można pisać że nie zasłużyli na finał? Jezus maria. To dla mnie niepojęte, jak ludzie są wybiórczy.  Niektórzy chyba pozapominali drogę Hiszpanii 6 lat temu do finału - wpier'dol od Szwajcarii w grupie, wymęczenie buły z Portugalią w 1/8, męczenie buły z cholernym Paragwajem w ćwierćfinale i gol po karnym Villi z tego co pamiętam, w półfinale męczenie buły i gol Puyola po stałym fragmencie. W finale oczywiście więcej sytuacji mieli Holendrzy, Sneijder i Robben nie trafiali sam na sam i na końcu gol Iniesty. Łączna ilość goli w całym turnieju Hiszpanów? Taka sama jak Portugalia ma teraz, z jeszcze jednym meczem przed sobą - 8. Jak są wspominani? Genialna generacja. Boska tiki taka. Prawdziwi mistrzowie.

 

Kolejny przykład - Kostaryka dwa lata temu. Pamiętam jak pisałem że chciałbym żeby już odpadli, to dostawałem minusy. Kostaryka, która w 1/8 grała z Grecją, oddała - przed chwilą sprawdzałem - 2 strzały celne przez 120 minut gry, przy 13 celnych strzałach Greków. Werdykt? Wielka Kostaryka odprawiła do domu grecki autobus i antyfutbol. 

 

Kurczę, naprawdę nie mogę tego pojąć, "nie zasłużyli". Jak można myśleć że dojście do finału na takiej imprezie to coś więcej niż wyjście z grupy i wygranie z rzędu trzech meczów, obojętnie w jaki sposób. Od tego jest turniej. Turniej polega na byciu sprytniejszym od rywali, mądrzejszym taktycznie. Nie zawsze w fajerwerkach siła. Ci sami ludzie którzy po np. naszym meczu z Ukrainą (gdzie przez większość czasu Ukraińcy nas ostro cisnęli) mówili że "szczęście sprzyja lepszym", "w piłce nożnej liczą się gole", "wygrywaniem meczów w których nie idzie zdobywa się tytuły", pewnie po teoretycznym wygraniu przez Portugalię tego EURO będą mówili że jak to, wygrał antyfutbol, mieli łatwiejszą drabinkę!!!!!! Chu'j że pokonali czarnego konia Walię i pretendentów do finału, Chorwację, oraz wielką Polskę.

 

Ogólnie to niektórzy powiedzą że Portugalia ma ogromne szczęście na tym turnieju, a ja powiem że jeszcze większego ma pecha. Wyobraźcie sobie stracenie gola z Islandią przez skrzydłowego który z konieczności gra na boku obrony (Vieirinhę), strzelenie w słupek przez Ronaldo z Austrią i stracenie dwóch goli po rykoszetach z Węgrami i dramatyczne odrabianie strat. I to wszystko w grupie. A jednak dali radę.

 

Niektórzy powinni sobie zapamiętać, że turnieje to nie liga, gdzie po 38 meczach wyłania się obiektywnie najlepszego. Turniej to turniej, 7 meczów.

 

Nie jestem żadnym fanbojem Portugalii, ale naprawdę podobały mi się ich mecze, a hipokryzja niektórych mnie dobija. Chciałbym żeby to wygrali, zawsze chciałem zobaczyć Messiego albo Ronaldo osiągającego coś z reprezentacją.

  • Plusik 4
Opublikowano (edytowane)

Kolejny przykład - Kostaryka dwa lata temu. Pamiętam jak pisałem że chciałbym żeby już odpadli, to dostawałem minusy. Kostaryka, która w 1/8 grała z Grecją, oddała - przed chwilą sprawdzałem - 2 strzały celne przez 120 minut gry, przy 13 celnych strzałach Greków. Werdykt? Wielka Kostaryka odprawiła do domu grecki autobus i antyfutbol. 

 

 

Tak jak pisałem, te narracje reprezentacyjne nie mają sensu przy żadnym innym założeniu niż takie, że po prostu o "pięknie gry" decyduje wieloletnia reputacja danego kraju. Nie widzę żadnego innego czynnika który ma wpływ. Kostaryka to ekipa nieznana, bez historii, więc automatycznie gra pięknie. Patrząc na wszystkie komentarze co do każdej ekipy jestem wręcz prawie pewien, że gdyby Portugalia grała dokładnie tak samo przeciw Niemcom to by grała dobrze.

 

(zaraz ktoś napisze żem "captain obvious" - wiadomo, że zwycięstwo przeciw notorycznym medalistom Niemcom robi wrażenie. Ale tu chodzi o sam fakt, że Portugalia staje się słabsza tylko przez to, że trafiła w losowaniu na kraj, który ma uboższą historię, a antyfutbolem na miarę Grecji 2.0 staje się fakt, że kontroluje mecz, rozgrywa, idzie do bramki, stwarza cały czas okazje w różny sposób i wygrywa tylko 2-0, zamiast, jak rozumiem, wbić co najmniej 7 goli, z czego 3 główką z przewrotki).

 

Tak samo jest zresztą w klubach (za co największe masy objeżdżały zwycięstwo Realu? Że miał przeciwników bez renomy w drabince!), ale tutaj dodatkowego śmieszku dodaje fakt, że z drugiej strony mamy powszechną narrację, jak to Polska grała oczywiście wspaniały futbol, porywający i dzielny, 100 razy lepszy niż za Smudy, co z obserwacją wydarzeń boiskowych trudno wstawić gdziekolwiek w tę logikę.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Taa, ten hejt na Portugalię jest żałosny. Gdzie nie wejdziesz, to widzisz opinię o tym, jacy to oni są słabi. Tyle że nie są.

 

Jedyny mecz, w którym byli słabsi od przeciwnika, to ten z Chorwacją. Tak jak c0r pisał, trochę więcej szczęścia i sytuacja wyglądałaby kompletnie inaczej.

Ja już po meczu z Austrią pisałem, że byłoby dobrze, gdyby wyszli z grupy, bo grają fajną piłkę. Później przyszedł mecz z Węgrami (najlepszy w turnieju, tak ogólnie patrząc), który nie był najlepszy w ich wykonaniu, i starcie z Chorwacją (najgorszy mecz turnieju, tak ogólnie patrząc), który też nie był najlepszy, ale hej, grali z Chorwacją. To trochę tak, jak mecz Polaków z Niemcami. Musieli zagrać w inny sposób, a nie iść na wymianę ciosów, bo to byłoby samobójstwo.

 

A, no i oczywiście tacy ludzie muszą wspomnieć o tym, że gdyby obowiązywała poprzednia forma rozgrywek, to Portugalia byłaby już w domu.

Opublikowano (edytowane)

Garść ciekawostek przed niedzielnym finałem:

 

1. W ostatnich 10 meczach Francji z Portugalią, wszystkie wygrała Francja.

2. Przez ostatnie 50 lat Francja organizowała już trzy wielkie imprezy i nigdy na nich nie przegrała meczu. 17 razy wygrywała i jeden raz zremisowała, teraz ze Szwajcarią.

3. Francja wygra.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano (edytowane)

To już dziś! Wielki finał! Można odpuścić sobie futbol i wrócić za dwa lata, gdy będziemy mieli nowe Kostaryki i Islandie. Z drugiej strony, większość mediów pisze tak, że dziś mamy "afterparty", a finał wygrała w czwartek Francja. Zobaczymy...

 

 

Paryż to takie Chicago Portugalczyków - tylko w Lizbonie mieszka więcej osób mówiących w języku... hm... Jose Saramago. Przez cały okres Estado Novo, Francja była miejscem, gdzie uciekano za lepszym życiem. Widać to w życiorysach obu kadr. Z jednej strony Antoine Lopes Griezmann, mający przodków w obu krajach, z drugiej - kilku zawodników w kadrze Portugalii urodziło się we Francji. Taki Raphael Guerreiro - w departamencie Saint-Denis, czyli najwyżej kilka kilometrów od miejsca, gdzie dziś rozegra się finał. Adrien Silva jest gdzieś z wioski na Zachodzie, ale na szczęście wyjechał za młodu uczyć się futbolu w Portugalii, gdzie poziom szkolenia jest wysoki. Kraj w ciągu ostatnich dwóch lat doszedł do finałów Euro U-17, U-19, U-21, a teraz seniorskiego. Cicha potęga. Tylko nie każcie im grać Mundialu.

 

Jeszcze jedna ciekawostka dla młodszych forumowiczów: były takie czasy, gdy Anglia była stawiana wśród najlepszych pod tym względem i to oni wyjeżdżali uczyć innych. Jedną z największych inspiracji dla Fernando Santosa był Jimmy Hagan, kultowy w Portugalii trener-zamordysta, który dał Benfice trzy mistrzostwa w latach 1971-73.

 

Liderem mentalnym ekipy jest adoptowany z Brazylii Pepe, choć nadal nie wiadomo, czy będzie fizycznie w formie na finał. Jeśli nie, pewnie zastąpi go znowu Bruno Alves, który niby nie jest tak dobry jak Carvalho, ale z jakiegoś powodu gra - być może w celu przetrwania wytrzymałościowo dogrywki.

 

Nadal nie ogarniam, że cały świat pisze o "defensywnej" grze Portugalii i tym, że umieją tylko powstrzymywać rywala - podczas gdy nie podał nikt do końca powodu, czemu nie mieliby być w istocie jedną z bardziej ofensywnie grających drużyn na Euro. Poza tym, że "drabinka była słaba". No ale stało się, to przejdzie do historii tak jak zdanie "Sneijder był najlepszym piłkarzem na świecie w 2010 roku", nic nie zmienimy. Cóż - dzisiaj Portugrecja na pewno znowu postawi autobus, może jedynie Cristiano Ronaldo czasem wyjdzie z własnej połowy, by walnąć gola główką z rożnego, którego sam wykona dla większego bezpieczeństwa.

 

Portugalia zapewne będzie kontynuować ustawienie z poprzednich dwóch meczów - przeciw Francji może jednak być zbyt ofensywne, bo zagrożeń tu co niemiara. Jednak wątpliwości są jedynie personalne - William czy Danilo, Joao Mario czy rozgrywający Gomes lub Moutinho. Francja nie będzie się raczej bronić, więc ciekawie będzie zobaczyć, jak to wypadnie w praktyce. Przeciw Chorwacji, Fernando Santos kazał cofać się zwłaszcza Naniemu, a potem on i inni gracze walili dośrodkowania z prawej strony. Odblokowało to jednak zagrożenie ze strony Periszicia. Dziś pilnować trzeba będzie Payeta, Griezmanna, Pogby i tak dalej. Pytanie dnia to więc chyba: jak Portugalia chce to robić i jednocześnie dostarczać piłkę do Cristiano Ronaldo, żeby strzelał, strzelał, strzelał...

 

 

 

Francja wydaje się skazana na sukces, jak nikt. To aż nudne. Po tylu latach, mamy w końcu "prosty" turniej - faworyt sprzed Mundialu faktycznie wygrywa, gra stosunkowo ładny futbol, ma trochę dramatycznych momentów (wygrane w doliczonym czasie w grupie) i parę pięknych goli, no i gwiazdę-strzelca - który też był faworytem do króla strzelców przed turniejem. 6 goli - to drugi najlepszy wynik w historii, za Platinim z poprzedniego Euro we Francji. To piękny kraj, wszyscy się cieszą. Nudy.

 

Tak jak w finale LM, spotykają się Cristiano i Griezmann. Jeden jest uważany za najlepszego, drugi nie był nawet wśród 23 nominowanych do Złotej Piłki, mimo wszystkiego co robi w Hiszpanii. W Atletico gracz ofensywny nie może pokazać tak wiele fajnych rzeczy, jak w Barcy czy Realu, ale Griezmann często stanowi jedyną różnicę między solidnym 0-0 a wygraną Atletico, wbijając gole we wszelaki magiczny sposób. Na Euro zdobył dwa gole głową (tyle co Giroud i Cristiano), udowadniając pokazy z Atletico, że mimo 175 cm wzrostu stał się po cichu jednym ze specjalistów od tego elementu.

 

 

Mój typ na wynik:

 

Kilka godzin przed finałem Ronaldo dostaje tajemniczego ataku. Konwulsje, piana z ust... Zatrucie pokarmowe od francuskich kucharzy? Nie wiadomo... Ronaldo trafia do szpitala, skąd jednak po niedługim czasie zostaje magicznie uznany za zdolnego do gry i wpisany z powrotem do składu pół godziny przed rozpoczęciem meczu. Jest jednak cieniem samego siebie. Francja wygrywa 3-0. Dwa gole zdobywa Griezmann z rożnego z główki, w doliczonym czasie wynik ustala Matuidi.

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 3
Gość Orzeszek
Opublikowano (edytowane)

czy tylko ja odnoszę wrażenie, że postów Ogqozo sie dobrze nie czyta? jakiś zalew informacji, do niczego nie potrzebnych, ni to sie czegoś ciekawego człowiek nie do wie, tylko niesmak na 2000+ znaków i uczucie, że sie zmarnowało czas. Nie znam się na piłce nożnej, ale kur.wa mać starczy, że szaranowicz bombarduje takimi "ciekawostkami" przez cały mecz i nie idzie tego oglądać. 

 

Napisze coś bardziej wnoszącego do dyskusji.

 

Ch,uj francja HE HE

Edytowane przez Orzeszek

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...