KOŁD 1 101 Opublikowano 2 marca 2014 Opublikowano 2 marca 2014 Nie chce syfic w temacie Polactwo wiec zakladam topic tutaj. Na jakie rejony w polsce uważać i jak poznać typowego handlarza? I czy warto brac fury z komisów? (Szukam MX5 a u nas ich strasznie mało ) Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 2 marca 2014 Opublikowano 2 marca 2014 nazwa tematu z kropką, co to za abominacja? Cytuj
Pajda 2 282 Opublikowano 2 marca 2014 Opublikowano 2 marca 2014 Jeśli po wyglądzie aukcji nie widać czy to handlarz to wystarczy zadzwonić do niego z tekstem "Dzień dobry, ja w sprawie samochodu dzwonie", naprawdę nieczęsto ktoś prywatnie sprzedaje dwa samochody jednocześnie. Jeśli na ten tekst odpowie "ale o który chodzi?" no to wiadomo z kim rozmawiamy. Często jeszcze luje wmawiają, że akurat ten jeden samochód to ich prywatny/żony/rodzinny. Nigdy, przenigdy nie kupiłbym samochodu z komisu. To chyba najgorsza opcja, nie licząc zakupu samochodu w holandii od cyganów ( były szef kupił tak BMW xd ). Od strony prawnej jesteśmy w du.pie bo komis w razie awantury będzie miał wywalone na samochód " bo to nie ich, a oni tylko pośredniczą, wonty do właściciela", a włascicel powie " hola amigo, moja fura w momencie wystawiania do komisu byla tiptop ". I weź teraz odzyskaj pieniądze. Wystarczy obejrzec randomową "turbokamere" na tvn turbo, zeby przekonać się w jakiej pozycji jest nabywca. IMO najlepsza opcja to zakup używki, która została zostawiona w Salonie w ramach rozliczenia. Salon nie weźmie trupa, żeby stał na placu, więc przed rozliczeniem jest gruntownie trzepany na warszacie. Przy zakupie taiej fury możesz powołać się na gwarancję, dostajesz fakturę. Często (ja się o tym przekonałem) jesteś traktowany jak klient, który kupił nowy samochód. Udogodnieniem jest też kupno fury klubowej, gdzie możemy sprawdzić historię właściciela i czy czasem nie zakładał tematów z pytaniami "cieknie pompa, silikon czy pakuły / ceramizer - ile wlać, żeby opier.dolić furę". No i najlepsze źródło czyli PEWNIAKI, tak jak mój teściu za rok sprzeda swoją Kie Ceed to wiem, że można traktować ją jak nową (90kkm przebiegu, od 5 lat tylko ASO) Żeby nie było za różowo to zakup od prywatnej osoby to też żaden wyznacznik jakości. Mało Januszy, albo studenciaków co kupują super bryke za zwrot z KRUSu/ wypłate za zmywak w UK, a później wymiana oleju to nie lada problem? Sam znam masę osób,które patrzą jakby tu każdą złotówkę zaoszczędzić na serwisie i po kilku latach taki samochód to studnia bez dna. Życzę powodzenia z MX5, bo to naprawdę świetna fura, raz miałem okazję śmigać i spodobało się na tyle, że szukałem sztuki dla siebie. Niestety wtedy, nie dysponowałem budżetem do zakupu pewniaka, a pchać się w padlinę nie zamierzałem 1 Cytuj
krupek 15 493 Opublikowano 2 marca 2014 Opublikowano 2 marca 2014 Zdarza się, że handlarze tną głupa i udają, że są laikami w temacie motoryzacji. Spytasz o coś konkretnego, a on odpowie: 'Panie, ja się nie znam na takich rzeczach, mechanik mówił, że jest dobrze'. Cytuj
Ölschmitz 1 543 Opublikowano 4 marca 2014 Opublikowano 4 marca 2014 ja kupilem civica u mirka handlarza i jezdzilem jakies 6 lat bez problemu. Cytuj
nieobchodzimnieto 484 Opublikowano 5 marca 2014 Opublikowano 5 marca 2014 dobra panowie a jak konstruować umowę żeby w razie jakiejś zatajonej usterki nie być w plecy? Cytuj
Pajda 2 282 Opublikowano 6 marca 2014 Opublikowano 6 marca 2014 Z umową to sprawa jest taka, że żaden mirek nie podpisze Ci sprzedaży na Twojej umowie. Nawet jeśli jest toczka w toczke sformułowana jak jego. Inna sprawa, że sławny zapis "nabywca zapoznał się ze stanem pojazdu" nie tyczy się wad ukrytych. Ogólnie >czasami< można spotkać handlarzy, którzy nie sprzedają miny. Znam nawet jednego mirkai i sam jeździ po fury. Stwierdził, że najlepszy zarobek jest na lekko pukniętych autach. Raz, że kupuje je taniej niż calaki, a dwa nie buja się ze sprzedażą "ulepów" wyrwanych ze złomu. Z samochodami to pół biedy, najczęściej mina okazuje się skarbonką bez dna. Z motocyklami to dopiero jazda...naciąganie ramy, spawanie jej, bądź wycinanie głowki ramy i wspawywanie jej na nowo ;/ 2 lata temu widziałem 150konną CBR Blackbird z UWAGA wklejonym dolnym łożyskiem w głowce ramy. Przy drzwonie wyłupała sie rama i taniej było napaćkać poxiliny. Tak, więc używane motocykle to dopiero smierć na kołach. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.