Skocz do zawartości

Terminator universe


Rekomendowane odpowiedzi

Gość suteq

Wyszedlem z kina przed chwila. Liczylem na scierwo i poklady beki, a tu sie znowu zaskoczylem bo film poza totalnie zakrecona fabula jest dobry i mi sie podobal.

Oczywiscie film kradnie Arni, ktory jest zayebisty.

Fabula pokrecona ze szok, ale yebac.

Akcja jest, walki sa, wytlumaczenie czemu John jest tym kim jest dosyc sensownie wytlumaczone.

Koncowka przekolorowana ale to juz znak rozpoznawczy holiłudu.

Co jeszcze? Kyle drewno, Emilii fajnie cycuszki wygladaja w staniku. Szkoda ze pg13, bo z wyzszym ograniczeniem moze by pokazala cale.

Zaluje i -1 do oceny za to. :(

No to chyba tyle. Dla mnie takie 6-7/10 w kategorii popcorniaka ofc.

Klaniam sie nisko az po same kule i pozdrawiam.

:cool::lapka:

 

Aha. Potwierdzam ze film jest lepszy od 3 i 4.

Edytowane przez suteq
Odnośnik do komentarza
Gość suteq

Jak

 

 

pojawił się młody Arni i potem stary wszedł, jego one-liner, potem kaptur i znowu one-liner to myślałem, że wyjebę popcorn z ekscytacji. :ohboy:

 

 

 

Edytowane przez suteq
Odnośnik do komentarza

Żona prawie umarła ze śmiechu. Nie wiem czy traktować ten film jako komedię czy sf. Jedno jest pewne - kiedy Arnie włączy swój akcent zjedziecie z foteli. Jest naprawdę ok. Nie ma głupich przestojów, zgarnięto masę rzeczy z poprzednich części, sam przez dłuższą chwilę myślałem, że to yebany remake. Idźcie, padaki ni ma.

Odnośnik do komentarza

Padaki nie ma ale rewelacji też nie.

W sumie podobało mi się, PG-13 ładnie ominęli parę razy.

Sarah nawet ok, Reese ledwo przyzwoity, ale gdzie im tam do oryginałów.

Arnie dawał radę, sypał spoko komentarzami.

Jest dużo nawiązań do jedynki, jako że ją odświeżałem wczoraj to sporo rzeczy wyłapałem.

 

Jest okej film, można iść do kina.

 

6/10

Odnośnik do komentarza

Wczoraj byłem na seansie w Imaxie 3D (nawet spotkałem Komodo z PE, który mnie poznał, a ja jego nie :( - pzdr chłopie!), i cóż. Mieszane trochę odczucia, ale to z perspektywy typowo fana serii, bo przeciętny zjadacz chleba pewnie wyszedłby z seansu zadowolony. Zacznę od 3D - trochę lipa. Więcej wrażeń miałem z trailera SW: FA w 3D niż z całego Terminatora, jedynie początkowy kwadrans dawał radę, a potem jakby zapomnieli że robią coś w 3D i przypomnieli sobie pod koniec montażu, wkładając coś na szybko.

Film to typowy popcorniak, nawet większy od Terminatora 3. Pełno tam typowo hollywoodzkiej sztampy, a z drugiej chciano równocześnie udobruchać weteranów. Z tego łapania wielu srok za ogon, wyszło niekoniecznie coś najlepszego, ale nie można odmówić reżyserowi starań. Gdzieś ulotniła się ta brudno-metalowa atmosfera, przez co miałem wrażenie oglądania serialu, albo teledysku. Nawet terminatory przestały wzbudzać grozę (nawet nie było kultowego motywu z tym niskim dźwiękiem alarmu gdy w pobliżu był wrogi infiltrator), a stały się chłopcami do bicia.

Chociaż

 

walka z T-800 z pierwszej części wyglądała kozacko, to nie była pipa z Salvation, tylko widać było że to beznamiętny i okrutny morderca, nawet Pops miał z nim problemy :) Niepotrzebnie jednak zmieniali mu huda na tego nowoczesnego, fajnie jakby Pops go miał, ale ten z pierwszej części powinien mieć taki jaki miał, byłoby ciekawiej.

 

Poza brakiem ciężkiej atmosfery, trochę też żałowałem braku tej elektronicznej muzyki. Fabuła wbrew pozorom nie jest jakoś specjalnie zawiła, chociaż motyw główny wzbudza mocno mieszane odczucia. Widać że silono się na oryginalność, ale chyba trochę przegięto. Wzięto poza tym trochę motywów z T3, i z kronik, zrobiono dużo nawiązań do T1 i T2. Olano za to kompletnie T3 i Salvation. Co rodzi pewien chaos w linii czasowej (i tak poplątanej) - tak jakby coś nadpisało wydarzenia z 3, które nie miały miejsca, a wszystko obracało się wokół T1 i T2.

Film posiadał dużo scen humorystycznych, które w pierwszych chwilach śmieszyły, a w kolejnych powodowały pewien dysonans. Bo humor w ciężkich Terminatorach był podawany dyskretnie, a tutaj wręcz nachalnie. Na osobną zj*bkę zasługuje końcowy twist fabularny, tak bardzo z d*py, że chyba te niskie oceny na RT i MC to właśnie za niego. Sam za to dałbym z osiem oczek mniej, zwłaszcza że był kompletnie niepotrzebny.

Aha, było kilka bzdur:

 

1.

Skynet który daje się nabrać na ciężarówkę, w której na fotelu kierowcy siedzi dla niepoznaki wyłączony T-800. WTF?! Po pierwsze to motyw jak z kreskówki, a po drugie serio Skynet musiał używać T-800 do kierowania ciężarówkami, a nie mógł zrobić ciężarówek które kierowałyby się same?

 

 

2.

Pomijając fakt, że T-1000 był w tym filmie chyba z gumy (zwykłe kapiszony go przewracały), to był też mega idiotą. Kij że nawet nie próbował podejść Reese'a w pierwszym spotkaniu, tylko od razu się zdradził. Największa beka była ze sceny, gdzie zamienił się w Reees'a by podejść Sarę, po czym stanął obok niego prawdziwy. I zamiast wydłużyć ostrza i zabić Sarę i Reese'a jednocześnie, to ten bawi się "zgadnij który jest prawdziwy". Do tej sceny warto sobie czymś zasłonić czoło, bo można oberwać własną dłonią mimowolnie.

 

 

3.

Motyw pojmania Connora w przyszłości. WTF? Gościu z oddziałem masakruje myśliwce i jakieś walkery, po czym z tym samym oddziałem stoi przy wehikule. I zostaje pochwycony przez infiltratora - a co z resztą, która przed chwilą posyłała oddziały T-800 na złom? Patrzyli się i czekali, aż Connor zostanie zamieniony w hybrydę?

 

 

4.

To już taki dziwny błąd fabularny chyba - w Cyberdyne były pokazane pierwsze T-1000, ale T-800 powiedział że mają CPU. O ile wiem, one nie miały CPU, co miało być ich zaletą, bo nie dało się ich przeprogramować. Trzeba było je wychowywać, zamieniając w psychopatów. Stop mimetyczny to była gęsta sieć neuronowa z nanomaszynami i struktura niezależnego gniazda - ot potrafiły działać niezależnie, w oparciu o zbiorcze decyzje.

 

 

Ogółem jednak film nie był zły, na pewno lepszy od Salvation. Nie ma takiej głębi jak T2, ani takiej perfekcji montażu i ciężkości jak T1, ma za to lekkość T3. Warto go obejrzeć, nawet jak się nie jest fanem, ale na arcydzieło nie należy się nastawiać...

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Na osobną zj*bkę zasługuje końcowy twist fabularny, tak bardzo z d*py, że chyba te niskie oceny na RT i MC to właśnie za niego. Sam za to dałbym z osiem oczek mniej, zwłaszcza że był kompletnie niepotrzebny.

 

zapodaj w spoilerze ten finałowy z dupy plot twist bo aż się zaintrygowałem

Odnośnik do komentarza

 

Na osobną zj*bkę zasługuje końcowy twist fabularny, tak bardzo z d*py, że chyba te niskie oceny na RT i MC to właśnie za niego. Sam za to dałbym z osiem oczek mniej, zwłaszcza że był kompletnie niepotrzebny.

 

zapodaj w spoilerze ten finałowy z dupy plot twist bo aż się zaintrygowałem

 

 

 

Chodzi o Popsa (tego T-800 od Sary), który najpierw poświęca się włączając pole kwantowe wehikułu, więżąc ze sobą Connora-hybrydę, Connor ginie, a Arnie roztapia się w ciecz, widać scenę jak się wyłącza i ogólnie smutna atmosfera jak w Terminatorch, a po wszystkim wychodzi cały i naprawiony, zamieniony w T-1000 (może zamieniać rękę w ostrze) z tekstem: "Pobrałem uaktualnienia", po czym happy end :/

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...