Skocz do zawartości

Pytania i porady spożywczo-kulinarne


Harbuz

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Yanku, oczywiście, że dodawanie oleju do wody daje efekt. Jak chcesz, np. żeby sos oblepiał makaron i nie spływał z niego, to nie dodajesz oleju. Jak chcesz, żeby makaron (np. lasagne) nie sklejał się, to dodajesz olej.

no nie przekonałeś mnie kolego

zwłaszcza że płatów makaronu do lasagne nie trzeba gotować ;p

 

 

Acha, ten filmik udowadnia, że trzeba tak czy siak dodać tłuszcz, żeby się nie lepiło... No faktycznie, masz racje.

Zależy do jakiego typy lasagne używasz tych płatów. Jeżeli pieczesz krótko (np. ze szpinakiem), to niepodgotowane płaty mogą nie zdążyć nasiąknąć.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Naszła mnie ochota na hamburgery z grilla, mam akurat trochę mielonego wołowego więc co sobie będę żałował. Za każdym razem jak robię hamburgery to używam mieszanki sól+pieprz, czasami czosnek w proszku i  nic więcej. Teraz pytanie, jakich przypraw można dodać żeby hamburgiery wyszły lepsze / smaczniejsze? Wbijacie do takiego mięsa jajka i dodajecie czerstwą bułkę, jak to zwykle się robi przy kotletach mielonych, czy formujecie hamburgery bez żadnych dodatków?

Opublikowano (edytowane)

Naszła mnie ochota na hamburgery z grilla, mam akurat trochę mielonego wołowego więc co sobie będę żałował. Za każdym razem jak robię hamburgery to używam mieszanki sól+pieprz, czasami czosnek w proszku i  nic więcej. Teraz pytanie, jakich przypraw można dodać żeby hamburgiery wyszły lepsze / smaczniejsze? Wbijacie do takiego mięsa jajka i dodajecie czerstwą bułkę, jak to zwykle się robi przy kotletach mielonych, czy formujecie hamburgery bez żadnych dodatków?

bułki tartej czy jajka w żadnym razie, to w końcu nie są kotlety mielone

 

ale mimo że kilka osób napisało ci że tylko sól i pieprz i ogólnie to nawet mają racje to ja bardzo ale to bardzo polubiłem burgery w których podczas smażenia posypuje mięso rozmarynem,

rozmaryn_kamis.jpg(z lenistwa używam z paczki, ale zapewne świeża gałązka bbyła by jeszcze lepsza)

super smaku dodaje, a ponieważ rozmaryn nie jest wymieszany w mięsie to możesz spróbować tylko na jednym kotlecie posypanym rozmarynem a reszte zrobić bez i zobaczyć który bardziej ci smakuje

 

 

 

a jesli chodzi o ogolne porady nt. burgerów to polecam na jutubie serie filmików  BURGER LAB, koleś robi burgery w stylu "food porn" wyglądają tak cudownie że trzeba oglądać ze śliniakiem, od niego właśnie wziąłem ten rozmaryn i sprawdza się świetnie, można się nauczyć wielu fajnych rzeczy

Edytowane przez Yano
  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

Słyszałem też legendę, że lepiej solić i pieprzyć mięso dopiero po usmażeniu, ale nie mam pewności czy są dzięki temu dużo lepsze.

 

Też ją słyszałem lata temu ale okazała się totalną bzdurą. Jest wręcz odwrotnie.Jak robię stek z antrykotu wołowego czy polędwicy to solę zawsze przed - tym sposobem robi się taka glazurka która trzyma soki dzięki czemu mięso jest soczyste. Ramsay, Pascal oraz sporo innych kucharzy to potwierdziło. I absolutnie nie wolno przewracać mięsa więcej niż raz bo zrobi się twarde. Na koniec oczywiście masło na wierzch i minutowy odpoczynek na talerzu.

 

 

Naszła mnie ochota na hamburgery z grilla, mam akurat trochę mielonego wołowego więc co sobie będę żałował. Za każdym razem jak robię hamburgery to używam mieszanki sól+pieprz, czasami czosnek w proszku i  nic więcej. Teraz pytanie, jakich przypraw można dodać żeby hamburgiery wyszły lepsze / smaczniejsze? Wbijacie do takiego mięsa jajka i dodajecie czerstwą bułkę, jak to zwykle się robi przy kotletach mielonych, czy formujecie hamburgery bez żadnych dodatków?

 

Tymianek. Sprawdzone, za(pipi)iste. Można też mięso wymieszać z musztardą. Tu masz za(pipi)istą stronkę o hamburgerach

http://aht.seriouseats.com/tags/the%20burger%20lab?ref=sectionnav

zakładka burger lab http://aht.seriouseats.com/tags/the%20burger%20lab?ref=sectionnav

 

Ale i tak najlepsze są oryginalne czyli sól + pieprz. Dobra wołowina ma tak rewelacyjny smak że jakiekolwiek inne przyprawy to bezsens.

 

Protip: makaron np. do spaghetti gotujemy zawsze minimalnie krócej niż nam się wydaje że powinniśmy. Na durszlaku zawsze zanim ostygnie trochę "dochodzi". Makaronu nie przelewamy wodą bo wypłuczemy skrobię i sos będzie spływał.

 

Protip 2: żeby frytki z ziemniaków były chrupiące to smażymy je dwa razy. Smażymy raz, dajemy im ostygnąć i smażymy ponownie.Solić najlepiej zanim tłuszcz z nich spłynie - inaczej sól się nie rozpuści i nie są równomiernie słone.

Edytowane przez konsolopececiarz
  • Plusik 3
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Od dzisiaj w lidlu przecena na kasze itd. Do kupienia nawet (bo chyba nie ma tego tam na co dzien) ciecierzyca i soczewica dla tych, ktorzy tylko ziemniory i schabowy.

Opublikowano

Polecam cieciorkę-można zrobić z niej :

-hummus

-zrobić szybkie leczo-ciecierzyca,parówki,pomidory z puszki

-zdrową przekąskę pod TV(na wierzch trochę papryki czy swoich ulubionych przypraw i do piekarnika)

 

Jedyny jej minus-trzeba moczyć w wodzie przez dobę.Ale zawsze jeszcze jest ciecierzyca w puszce.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

[PORADA]

 

Jedz zimną sałatę lodową jak chipsy.

Edytowane przez mate5
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Być może pytanie wyda się nieco ekstrawaganckie, ale trzeba w kuchni eksperymentować. Jakie popularne na ziemiach polskich owady są jadalne? W gruncie rzeczy nie różnią się one zbytnio konstrukcją od takich np. krewetek i po obgotowaniu oraz usunięciu przewodu pokarmowego powinny stanowić cenne źródło protein. Wiem, że jeszcze na początku XX wieku w Polsce i niektórych landach Niemiec popularna była zupa z chrabąszczy. Jakieś ludy koczownicze jadły szarańczę spokrewnioną z naszym pasikonikiem. Jak to widzicie i czy stosujecie w kuchni, czy jednak macie jakieś opory? Wiem, że aktualnie nie jest to zbyt popularne, sam nie jestem też Bearem Gryllsem, ale przeszedłem na pescowegetarianizm (wegeterianizm hehe) i szukam fajnych źródeł białeczka poza rybą, owocami morza i nabiałem.

Edytowane przez mo'zes
Opublikowano (edytowane)

Jak jem krewetki to laska mi mówi, że są to robaki, tyle że z wody (tak mi "obrzydza", bo sama ich nie ruszy). Może ma trochę racji, ale jednak krewetka to nie chrabąszcz. Za Chiny bym nie zjadł jakiegoś robala, bo mnie to brzydzi. A na Galileo kiedyś widziałem jakąś megaexclusivną restaurację, w której podawali np. truskawki z mrówkami w czekoladzie, albo jakieś tam szarańcze z owocami. Ceny z kosmosu i to za owady, ale chętnych nie brakowało.

Edytowane przez grzybiarz

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...