Skocz do zawartości

Janusze gamingu


Kosmos

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

miętkie (nene)ki, najlepszy fps poprzedniej generacji

  

Nom a dwójkę nie grałem bo wygląda na to samo co jedynka

Czyli zle?

Bioshock, przereklamowane gunwo ze słabym gameplayem.

W ogole wypad do CW z takimi herezjami

Opublikowano

 

miętkie (nene)ki, najlepszy fps poprzedniej generacji 

No. Idę do przodu, pif paf do 40 ludzików z nożyczkami (klimat miejscówki uleciał przy 23), dochodzę do zamkniętej bramy, głos z radio: hej, koleś, wróć się i zbierz 8 papierków po batonikach, 5 kabelków, 12 butelek i 3 talerze. Potem wróć to ci otworzę bramę. I tak w kółko.

 

Żeby ukończyć główny wątek nie potrzeba było zbierać w kółko 8 papierków, 5 kabelków, 12 butelek i 3 talerzy. W 90% przypadków takie rzeczy były opcjonalne. Wiem, bo mam calaka.  :sir:

Opublikowano (edytowane)

 

 

miętkie (nene)ki, najlepszy fps poprzedniej generacji 

No. Idę do przodu, pif paf do 40 ludzików z nożyczkami (klimat miejscówki uleciał przy 23), dochodzę do zamkniętej bramy, głos z radio: hej, koleś, wróć się i zbierz 8 papierków po batonikach, 5 kabelków, 12 butelek i 3 talerze. Potem wróć to ci otworzę bramę. I tak w kółko.

 

Żeby ukończyć główny wątek nie potrzeba było zbierać w kółko 8 papierków, 5 kabelków, 12 butelek i 3 talerzy. W 90% przypadków takie rzeczy były opcjonalne. Wiem, bo mam calaka.  :sir:

 

 

Zdaję sobie sprawę, że uwielbiasz Bioshocka, w końcu przedkładasz tzw. atmosferę i wygląd lokacji, nad gameplay i level design. A Bioshock to jest jedna z tych gier, która nieźle dzieli te dwa typy graczy.

Edytowane przez mate5
Opublikowano

a jak grałem, bez kodów, w VC tak że nabijałem gwiazdki po to żeby przyjechało FBI swoją terenówką, którą później kradłem i rozjeżdżałem motocyklistów na moście między downtown a vice point to jestem januszem czy psycholem?

Opublikowano

I co mate, oglądałeś ten speedrun vanquisha? Fajne było?

 

Nie, speedrun był 4 godziny później niż miał być pierwotnie i nie obejrzałem przez to. Widziałem tylko kawałek później na yt i cóż... typ ma jakąś rzadką chorobę, która powoduje, że jego cała prawa część ciała reaguje wolniej niż lewo, to z kolei powoduje, że w szybkie gry jak Vanquish lepiej mu było się nauczyć grać jedną (lewą) ręką. Myślę, że warto zobaczyć, bo runner lepiej ogarnia vanquisha jedną ręką niż my tu wszyscy dwoma, normalnie szybko celuje, używa tych evade boostów, melee boostów. No i drugi czas po jego jest 13 minut gorszy :D Choć to oczywiście wynika raczej z niewielkiej konkurencji.

 

Ciekawy był run star wars jedi knight: dark forces 2, w samą grę nie grałem, ale cholera, to jest SPEEDrun.

 

 

No i koleś od I wanna be the Boshy ma niezłego skilla w tej niemożliwie trudnej grze:

 

Opublikowano (edytowane)

Mate zdaj sobie sprawę że to co napisałem jest prawdą i w żaden sposób nie powinieneś odbierać tego jako kolejną beskuteczną presję na zmianę twojej opinii. :)

 

Inna sprawa że uwielbiam jego gameplay, pozwalający na zwiedzanie godzinami kompletnie nie powiązanych z głównym wątkiem i często sekretnych lokacji, kombinowanie z buildem postaci, czy strategią na sub bossów. Kampanię ukończyłem 5 razy po każdorazowym "oddałnienieniu" jej w options, min. dla "wycalakowania" powyższych czysto gameplayowych ficzerów. 

 

No ale powtórzę: nie napisałem nic co nie byłoby prawdą; 90% tych czynności była opcjonalna. W żaden sposób nie starałem się zmienić twoją opinię o jego jakości. 

Edytowane przez nobodylikeyou
Opublikowano

Bioshock, przereklamowane gunwo ze słabym gameplayem.

O to tak samo jak uncharted. Po pierwsze trzeba przeniesc to do cw, ale juz was godze misie kochane, nobody widzę, że lubi mocno narracyjne gry z ciężka atmosferą nie przeszkadza mu czasem ułomność gameplayu bo gry są różne i nie tylko o sam gameplay chodzi czy nie? Z kolei mate to synek, który chciałby wychować sie w czasach swietnosci nesa dla niego liczy doe tylko gameplay a ja jestem gdzieś po środku max payne 3 czy bioshock podobały mi sie, mgs uwielbiam i nie uważam, że bio 1 to zły tytuł ale czasem ciezko dostrzec w tym tytule kunszt skoro ma sie podejście na zasadzie ch.ujowe pif paf całą gra do pieca.

Opublikowano

B pozwolisz (a mate chyba się nie obrazi jeśli zacytuje fragment naszego priva;

 

 

 

 

Zauważyłem swoją drogą dość istotną róznicę między naszym postrzeganiem gier video:

 

W szerszym wymiarze - dla części z nas na #1 jest czysty gameplay, nawet pomimo cukierkowatości, czy designu; Mario, Shovel Knight, czy Rogue Legacy to chyba najlepsze przykłady.

 

Dla osób takich jak ja słabszy gunplay, czy sterowanie schodzą na dalszy plan, jeśli gra posiada dobry klimat i ciekawą fabułę - która popycha mnie do poznania końca wirtualnej opowieści.

 

Tak miałem np. z (...) Do każdej namawiałem jak poyebany ze względu na twisty i zakończenia jakich byłem tam świadkiem, oraz reflekse do których mnie czasem doprowadzały. Każdej z nich zawyżyłem ocenę koncową do min. 9/10, choć pozbyte całej warstwy fabularnego i klimatycznego lukru niekiedy nie zasługiwały by nawet na "8/10".

 

...zgadzam się z tym, rozgraniczeniem na graczy poszukujących przede wszystkim dobrego gameplayu czy jednak atmosfery, klimatu. Dla mnie ta Twoja znienawidzona responsywność jest jednym z najważniejszych czynników jakości gry video. Jeśli sterowanie jest precyzyjne i cóż... responsywne, to zanika ta bariera stojąca między postacią na ekrania, a mną i można grać "czysto" bez ciągłego przypominania sobie, że sterowanie jest niedoskonałe. Fabuła nigdy nie była dla mnie zbyt ważna, rzecz jasna lubię poznawać historie npc-ów w falloutach czy czytać teorie na temat lore w soulsach, ale tak jak w filmach wolę formę nad treść, tak w grach wolę formę i gameplay nad treść.

 

Czasami gra pomimo słabszego głównego elementu gameplayu, jak np. gunplay nadrabia również eksploracją, wolnością wyboru co do taktyki, czy rozbudowanymi sekwencjami rozwoju postaci. W każdym razie mi nigdy nie zdarzyło się ocenić gry ze złym "ogółem gameplayu" na 9 w górę, ani nawet umieścić wsród ulubionych. Po prostu gloryfikuje je bardziej niż na to zasługują jako "gry video"...

 

 

 

 

 

 

Żeby nie było niejasności w prywatnym Top 10 Wszech czasów, czy VII generacji mam oba typu "gatunków"

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano
 

LOTF miał być dla mnie grą, które wymaże awersję do serii Souls, z tego względu, że jest prostszy. Okazał się gwoździem do trumny, nigdy nie sięgnę już po grę tego typu, o Bloodborne zapominam już kompletnie.

 

Pokonałem wczoraj tego bossa i stwierdziłem, że może nie będzie tak źle. Dwie godziny później gra była już na allegro. Po tym bossie zaczęły się jakieś tunele/korytarze, bez mapy było beznadziejnie, bo nie wiedziałem czy wyczyściłem cały teren. Druga sprawa - walki z większymi przeciwnikami, którzy mają tarcze jest bezsensowna, nie możesz wykazać się nawet inicjatywą i zaatakować pierwszy. Trzeba cierpliwie czekać, aż on to zrobi i dopiero przepuścić atak, który i tak osłoni, a w ciągu prawie 5 minut walki z nim wejdzie randomowo parę ciosów. Później 5 minut walczysz z innym, przechodzisz dalej, wyskakuje jakiś pająk, ty nie masz już butelek i pozostaje wczytać grę od checkpointa. Po to doświadczenie, które wypada po twojej śmierci nie zdążysz dojść, bo znowu musisz przedzierać się przez tych samych oponentów, a ono w tym czasie znika.

 

Co zabiło dla mnie tą grę:

- brak mapy

- brak wyboru poziomu trudności

- żmudne walki

 

Wracam do Destiny.

 

z tematu o Lords of the Fallen

 

:notsure:

Opublikowano

 

 

LOTF miał być dla mnie grą, które wymaże awersję do serii Souls, z tego względu, że jest prostszy. Okazał się gwoździem do trumny, nigdy nie sięgnę już po grę tego typu, o Bloodborne zapominam już kompletnie.

 

Pokonałem wczoraj tego bossa i stwierdziłem, że może nie będzie tak źle. Dwie godziny później gra była już na allegro. Po tym bossie zaczęły się jakieś tunele/korytarze, bez mapy było beznadziejnie, bo nie wiedziałem czy wyczyściłem cały teren. Druga sprawa - walki z większymi przeciwnikami, którzy mają tarcze jest bezsensowna, nie możesz wykazać się nawet inicjatywą i zaatakować pierwszy. Trzeba cierpliwie czekać, aż on to zrobi i dopiero przepuścić atak, który i tak osłoni, a w ciągu prawie 5 minut walki z nim wejdzie randomowo parę ciosów. Później 5 minut walczysz z innym, przechodzisz dalej, wyskakuje jakiś pająk, ty nie masz już butelek i pozostaje wczytać grę od checkpointa. Po to doświadczenie, które wypada po twojej śmierci nie zdążysz dojść, bo znowu musisz przedzierać się przez tych samych oponentów, a ono w tym czasie znika.

 

Co zabiło dla mnie tą grę:

- brak mapy

- brak wyboru poziomu trudności

- żmudne walki

 

Wracam do Destiny.

 

z tematu o Lords of the Fallen

 

:notsure:

 

I wiemy z kim mamy do czynienia  :reggie:

Opublikowano

To samo myślę, jak ludzie ciorają ciągle w Diablo 3. Nie do ogarniecia są dla mnie takie gry, zdechłbym z nudów.

Opublikowano

Chodzi chyba o multi, ja sam w diablo nigdy nie gram, tylko ze znajomymi albo ludzmi z forumka.

Czterech moich ziomkow [ glownie byle boty, fani halo i gow], kupili na premiere bundle ps4 z destiny i od tego czasu nie grali w nic innego, doslownie nic.

Opublikowano (edytowane)

No słyszałem o przypadkach zaniedbywania rodziny, dzieci własnie przez destiny :facepalmz: Kooperacja i loot to są dwa czynniki, które zmuszą ludzi do grania przez setki godzin w tak debilne gry hehe, oczywiscie nic nie mam do ludzi, którym to sprawia przyjemność, ale mnie męczy ku.rwa chodzenie i klikanie myszką czy tam na padzie po dungeonach i walenie na pałe żeby jakiegoś bossa ubić i żeby wypadł jakiś fajny kolorowy set. Takie destiny przynajmniej ma ładny desing, muzykę i przyjemną dla oka grafikę oraz wporzo gunplay a Diablo? Wyglada jak gra z czasów pierwszego Xboxa, brązowa i w nudnym settingu. Meh.

Edytowane przez _Be_
Opublikowano

Ja w Wowie miałem na rajdzie rodzinkę. Jak syn wygrał rolla na epicki mieczyk to tatuś chciał mu w(pipi)ic. Musiał mu oddać. Albo małżeństwo mieszkające w jednym mieszkaniu i komunikujące sie miedzy sobą jedynie na gildiowym czacie.

Opublikowano

Ja w Wowie miałem na rajdzie rodzinkę. Jak syn wygrał rolla na epicki mieczyk to tatuś chciał mu w(pipi)ic. Musiał mu oddać. Albo małżeństwo mieszkające w jednym mieszkaniu i komunikujące sie miedzy sobą jedynie na gildiowym czacie.

Byłem w Guild Wars w gildii, gdzie rodzice porozumiewali się na czacie gildiowym, że czas już wyjąć synka z wanny.

Opublikowano (edytowane)

Nie ukończyłem nawet destiny, poszło do żyda, za taką cenę kupię sobie jakąś inną grę. Lubię zbieractwo, rozwój postaci, ale w różnorodnym świecie, a destiny jest bardzo monotonne. W diablo odczuwam to samo, pomimo kilku postaci do wyboru. Chodzi o to, że idea gry polega na przechodzeniu tego samego tylko na inny sposób. Bicie ciągle tych samych bossów jest nużące i legendarne itemy tego nie zmienią. Niby w drugim diablo było to samo, ale zupełnie inny klimat, który sprawił, że to jedna z moich ulubionych pozycji w historii gier. Poza tym wbicie 99 poziomu wymagało posiedzenia, każdą postacią (razem z dodatkiem LoD) był to nie lada wyczyn. Więcej czasu spędziłem w singlu niż na bn. No i muszę dodać, że było dużo lepsze drzewko postaci niż w trójce. Tam nad każdym rozdanym punktem trzeba było się zastanowić. Jak znajdę czas to pogram, zawsze do tej gry wracam.

Edytowane przez Cosmos

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...