Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Wredny 9 487 Opublikowano 17 kwietnia 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 17 kwietnia 2019 (edytowane) Widząc ten nagłówek pomyślałem sobie, że 25 tytułów to fhooy miejsca i spokojnie dam radę, zwłaszcza jak zrobię sobie w głowie jakiś plan typu 5 generacji po 5 tytułów... Niestety rzeczywistość okazała się trudniejsza, ale mimo to starałem się trzymać pewnych wytycznych, żeby się nie pogubić. Poniżej zestawienie w porządku raczej chronologicznym, aniżeli na zasadzie "im wyżej tym lepsza" 1. Another World (Amiga) - przez długi czas mój ulubiony tytuł ever. Cudowne dzieło praktycznie jednego człowieka, wspaniałe intro, przepięknie animowany główny bohater, klimatyczne miejscówki, minimalistyczna, a mimo to wzruszająca opowieść. 2. Mortal Kombat II (Amiga) - najlepsze mordobicie ever. Jeden z pierwszych tytułów, jakie posiadałem na swojej świeżo zakupionej, używanej A600. To były pierwsze zakupione 4 dyskietki, z którymi poleciałem do kumpla, żeby mi nagrał to cudo - prawdopodobnie główna przyczyna śmierci mojego joysticka QuickShot i powód, dla którego zacząłem grać na padzie 3. Ishar II (Amiga) - cudowny RPG, z ogromnym i zróżnicowanym światem, oraz ciekawymi postaciami, które mogliśmy werbować do drużyny. To głównie ten tytuł uczył mnie języka angielskiego. Część większej sagi (Crystals of Arborea i właśnie trylogia Ishar), ale to dwójeczka na zawsze pozostanie w moim sercu, bo była pierwszą, w którą zagrałem. 4. Moonstone (Amiga) - protoplasta Dark Souls, zróżnicowane miejscówki, śliczna, ręcznie rysowana grafika, kapitalna animacja, zatrzęsienie przeciwników, krew, brutalność i ogromna różnorodność naszych zgonów... No i to intro 5. Frontier (Amiga) - duchowy spadkobierca ELITE, twór Davida Brabena, jedna dyskietka wypełniona po brzegi nieskończonym wszechświatem w wersji wektorowej bez cienia tekstur Nieskończone możliwości, napędzane młodzieńczą wyobraźnią. Mimo animacji spadającej do poziomu 2fps, jeden z najlepszych tytułów, w jakie w życiu grałem. 6. Desert Strike (Amiga) - zamierzchłe czasy, gdy nazwa Electronic Arts oznaczała zayebisty tytuł. Helikopterowa strzelanka w rzucie izometrycznym, z rozwalaniem otoczenia i ratowaniem wojennych więźniów. Cudowna oprawa i końcówka, w której dane jest nam zabić Saddama Następne części już niestety nie tak fajne, choć wciąż niezłe. 7. Metal Gear Solid (PSX) - absolutne arcydzieło, ogromny szok, praktycznie granie w film, kwestie mówione, które znam na pamięć i które również sporo mnie nauczyły w temacie języka angielskiego. Kapitalny gameplay, jeszcze lepsza fabuła z kilkoma zaskakującymi twistami - mistrzostwo. 8. Resident Evil 2 (PSX) - część od której zacząłem znajomość, odsłona zaliczona kilkanaście razy, ogromne replayability, dwie płyty, zróżnicowane scenariusze i niesamowity klimat. Tegoroczny remake jak najbardziej udany, ale to oryginał na zawsze będzie tym pierwszym. 9. Vagrant Story (PSX) - wspaniały RPG, z nietuzinkowym klimatem i oryginalną oprawą graficzną. Epickie starcia z wyvernami, cafting coraz to lepszego żelastwa i słynny tatuaż, który zagościł również na moim ramieniu - bez wątpienia jedna z najważniejszych gierek mojego życia. 10. Final Fantasy Tactics (PSX) - kolejna produkcja od Square, tym razem taktyczny jRPG w baśniowym Ivalice. Tytuł, przy którym na samej tylko pierwszej walce sędziłem jakieś 50h, by wymaksować postacie przed resztą gry 11. Dino Crisis 2 (PSX) - pierwsza część była fajnym "residentem z dinozaurami", ale to druga skradła moje serce za sprawą zmiany klimatu, dodaniu drugiej postaci i zrobioeniu z tego naprawdę rajcownego arcade-shootera. Do tego fajna fabułka, z nielichym twistem i mamy sequel idealny, w którym twórcy nie bali się poeksperymentować z formułą - wiele bym dał za remake w stylu RE2. 12. God of War (PS2) - pewnie że dwójka była bigger, better itp, ale to pierwsza część, o której nie wiedziałem zupełnie NIC, zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Kumpel opisał mi ją takimi słowami "miks Prince of Persia i Mortal Kombat" 13. Burnout 3 Takedown (PS2) - najlepsza odsłona Burnout, przepiękna grafika, urywająca łeb dynamika i te wszystkie aktywności, które aż się prosiły, by zaliczać na złoto 14. Resident Evil 4 (PS2) - dla tej gry kupiłem Gamecube, ale gierkę ostatecznie i tak ograłem na PS2, bo jednak co Verbatim to taniej Zmiana klimatu dość zaskakująca, ale jakie to było dobr - około 40h niesamowitej przygody w wielu niezapomnianych lokacjach - jedna z najlepszych gier ever bez podziału na kategorie. 15. Grand Theft Auto San Andreas (PS2) - już Vice City było zayebiste, ale tutaj R* przeszli samych siebie. Olbrzymi świat, klimat gangów LA lat 90-tych, symulator życia... 16. Metal Gear Solid 3 (PS2) - najlepsza odsłona MGS, choć dopiero w wersji Subsistence (wcześniejsza była trochę męczarnią ze względu na kamerę). Zayebiste lokacje, najlepsze walki z bossami ever, masa świetnych patentów oraz jedne z najlepiej wyreżyserowanych cut-scenek w dziejach medium. Przez wiele lat moja ulubiona gra ever 17. Dead Space (PS3) - absolutnie cudowny survival horror, praktycznie bez wad. Rzadko kiedy gry tak dobrze znoszą upływ lat, a DS jest właśnie taką perełką - to wciąż absolutne 10/10 i klasa sama w sobie. Kontynuacje choć fajne, to zupełnie zbędne, bo jedyneczka była kapitalnie skonstruowaną całością. 18. Bioshock (PS3) - FPS inny niż wszystkie, niezwykły klimat, intrygujący setting, kapitalna muzyczka, kombinowanie, eksploracja, do tego interesująca fabuła z zayebistym twistem. 19. Red Dead Redemption (PS3) - kolejna zmiana na moim tronie najlepszej gry ever, bo "GTA na dzikim zachodzie" okazało się strzałem w dziesiątkę. Charyzmatyczny protagonista, interesująca historia, plejada niezapomnianych postaci i niezwykle żywy świat, w którym można się było zatracić... 20. The Elder Scrolls V SKYRIM (PS3) - tytuł, przy którym spędziłem prawie 200h, zwiedzając, eksplorując, lootując i ubijając niezliczone ilości tałatajstwa - piękny, ogromny świat do zwiedzania, bezbłędny klimat fantasy, magia, miecz i smoki - aż sobie chyba odświeżę remasterka 21. Dark Souls (PS3) - niby powinienem wpisać tu Demon's Souls, ale odbijałem się od niej ze 3 razy, zanim wreszcie zaskoczyło. Dark Souls odpaliłem wręcz z marszu i z miejsca się zakochałem. Ten klimat, ten design, ta konstrukcja świata, to wyzwanie... Tytuł, który na długi czas obrzydził mi inne gry i wciąż najlepsza odsłona serii. 22. Uncharted 2 Among Thieves (PS3) - jedynkę wspominam ciepło, ale ogólnie trochę się z nią męczyłem i musiałem się do niej na siłę przekonywać, natomiast dwójka... Jedno z niewielu 10/10, które bez wahania wystawiam. Poprawiono wszelkie bolączki poprzedniczki i dostaliśmy sequel idealny - wciąż najlepsza część serii. 23. The Last of Us (PS3) - arcydzieło od Naughty Dog, przepiękna opowieść w genialnie oddanych klimatach post-apo. Cudownie zagrane postacie dwójki głównych bohaterów, emocje, twisty, a do tego rajcowny gameplay w liniowych, aczkolwiek pozwalających na eksplorację, misternie przygotowanych miejscówkach. Przeszedłem 4 razy, za każdym razem nie skipując genialnie zagranych cut-scenek. Do tego zayebiste multi - ten tytuł strącił RDR z mojego tronu 24. Wiedźmin III Dziki Gon (PS4) - tytuł, dla którego przesiadłem się na nową generację, bo każdy trailer krzyczał, że to będzie moja gra życia. Przed premierą gorączkowo nadrabiałem prozę Sapkowskiego, bo Wieśka znałem tylko "ze słyszenia" (i ze średnich technicznie komiksów Polcha). Jedyna gra, w której polski dubbing jest tym najlepszym, przepięknie wykreowany świat, wciągające questy, wybory, starcia z potworami i bezbłędne odwzorowanie klimatu książek... 25. Red Dead Redemption II (PS4) - moja aktualna gra życia. Z początku byłem nastawiony sceptycznie, bo GTAV oprócz świata i grafiki niezbyt wiele oferowało, poza tym prequel, więc jakiś no-name głównym protagonistą... W życiu nie cieszyłem się bardziej z tego, że musiałem odszczekać swoje słowa - majstersztyk, zupełnie nowa jakość i tytuł, przez który inne sandboxy znów mają przerąbane, bo żaden nie wytrzyma porównania. Do tego zayebisty główny bohater (lepszy niż JM), fajna historia i oczoyebna oprawa z ilością i jakością detali, godną korytarzowego tytułu na 5h... R* znów gra we własnej lidze (online przemilczę, bo nigdy nie kupowałem ich gier dla doznań sieciowych). Żal kończyć, bo z zestawienia musiały wylecieć takie tytuły jak Sensible World of Soccer 95/96, Cannon Fodder, Tenchu 2, Soul Calibur, Portal 2, Horizon Zero Dawn czy najnowszy God of War, ale 25 to 25, więc coś musiało pójść pod nóż OK, wyrzuciłem to z siebie i ciekaw jestem, kiedy lista ulegnie jakiemuś przetasowaniu... Może jeszcze w tym roku, gdy nadejdzie TLoU Part II... Kto wie... Edytowane 18 kwietnia 2019 przez Wredny 10 Cytuj Odnośnik do komentarza
Ukukuki 6 924 Opublikowano 21 kwietnia 2019 Udostępnij Opublikowano 21 kwietnia 2019 (edytowane) 25 to zdecydowanie za mało, kolejność przypadkowa. Wszystkie te gierki uwielbiam. 1. Heroes of Might & Magic III - o panie co ja się w to nagrałem w swoim życiu. I będę pewnie w to grał już do końca życia bo nie wierzę ,że powstanie bardziej rozbudowana strategia turowa. Od 20 lat nie powstała. Magnum opus gatunku a szkoda no ale to już nie jest tak popularny rodzaj gier więc nie ma co liczyć na wysoko budżetową produkcję. Jest to też jedna z lepszych gier do multiplayera. W nowej pracy przegrałem z nowymi znajomymi dziesiątki godzin w to. Do gierki wracam co jakiś czas i kończy się to przynajmniej na 40h rozgrywki. Moja oryginalna płyta kupiona za dzieciaka rozleciała się po 10 latach w napędzie w drobny mak xD 2. Metal Slug - całą swoją kasę z wycieczek szkolnych przeznaczałem na jedzenie i automaty. Nigdy nie kupowałem żadnych pamiątek i z perspektywy czasu oceniam to na strzał w 10. Najlepszymi pamiątkami są zdjęcia z wycieczek i wspomnienia z salonów arcade. Najwięcej przewaliłem na Metal Sluga bo kompletnie w to nie umiałem grać xD Uwielbiam tą serię, szczególnie 3 która jest najbardziej rozbudowana i jest moją ulubioną do tego ma fajne rozwidlenia w poziomach. Na liście jednak jedynka bo była pierwsza a pozostałe części są tylko rozwinięciem pomysłu. Do 4 części ta seria słynęła z świetnego pixel artu. Te ręczne animacje klatka po klatce, dbałość o każdy detal jak się w tym nie zakochać Do tego świetna rozgrywka która kompletnie się nie zestarzała, więcej jeśli chodzi o run n gun do tej pory nie powstało nic lepszego. 3. Contra - mój ulubiony hit z Pegasusa. Obecnie mam wersję na Famicoma która jest wzbogacona o przerywniki między poziomami. Do dzisiaj wracam do tej gierki i wspominam dzieciństwo. Świetna grafika, piękny styl 8 bitów. Do tego muzyka która do dzisiaj fajnie brzmi. Gierka oczywiście zestarzała się świetnie. Responsywne sterowanie plus świetna rozgrywka. Do dzisiaj bawi. 4. Super Mario Bros - moja pierwsza platformówka w życiu. Mega grywalność. Uwielbiam gierki z tego okresu. Po wymasterowaniu przejście to sama przyjemność i zajmuje dłuższą przyjemną chwilę. Dlatego tak lubię do nich wracać, dla mnie obecne gry są za długie i zbytnio rozciągnięte przez co nie chce się do nich wracać po skończeniu. 5. Fallout 2 - Niesamowity świat i klimat. Świetne dialogi i popisy przedmiotów które nadają jeszcze większy klimat temu wszystkiemu. Krwawa i brutalna gra w brudnym świecie. Do dzisiaj nie widziałem równie ciężkiego klimatu w gierkach. W której grze może cię zgwałcić mutant? Do tego tyle możliwości rozwoju postaci, można się specjalizować w tylu dziedzinach do tego większość jest przydatna. Chcesz przejść grę jako charyzmatyczna postać, przygłup, osiłek, wojownik z prawdziwego zdarzenia. Proszę bardzo wszystko się da. Do tego dialogi się zmieniają zależnie od naszej inteligencji. Do dzisiaj nie grałem w grę z lepszym rozwojem postaci. Cudo. Czytałem biblię Fallouta, znałem wszystkie sekrety. Grę skończyłem wielokrotnie. 6. Baldur’s Gate - ta gra pokazała mi co to znaczy fantasy RPG. Skończyłem dwa razy. Od tej gierki zakochałem się w graniu postaciami magicznymi. Przykokszonym magiem skończyłem grę bez drużyny. Miałem straszna radochę z tego. Było trudno ale jako dzieciak miałem na to czas. Chciałbym powrotu tego uniwersum w wysokubudżetowej gierce. Może CD Projekt kiedyś się skusi zrobić coś na licencji Dungeons & Dragons. 7. Wiedźmin 3 - uwielbiałem książki, uwielbiam jedynkę, trochę mniej 2. Myślałem ,że trójka będzie bardziej bazować na dwójce a tu miłe zaskoczenie. Gra roznosi wszystkie zachodnie RPGi pod względem dialogów, rozgrywki, grafiki czy fabuły. Do tego pokazuje jak powinny wyglądać DLC do gry. Dwa długie, wysokobudżetowe dodatki które są dłuższe od większości gier na rynku. Dodatki w starym stylu jak kiedyś. Które faktycznie wnosiły coś do gry plus sporo zawartości. Nie dość ,że jest to najlepsza polska gra to do tego jest to gra która otrzymała najwięcej nagród gry roku i długo jeszcze ten rekord nie zostanie pobity. W pełni zasłużenie. Widać ,że chłopaki włożyli kawał serca w tę gierkę. Misje poboczne mają lepsze dialogi i rozgrywkę niż główne misję w rpgach konkurencji. Spędziłem w tej gierce 200h i nie żałuję ani chwili Obecnie przechodzę drugi raz już bez lizania ścian. 8. Halo: Combat Evolved - kiedy mój Dreamcast został porzucony grałem więcej na PC. Na którejś z płytek było demko tej gry. Tak się zakochałem w tym demie ,że kupiłem pierwszego Xboxa. Uwielbiam tą serią do Reach plus odsłony Halo Wars. Świetna space opera która niestety nie ma konkurencji. Mega rozbudowane mapy, można wrogów zachodzić z różnych stron do tego pojazdy. Ta gra daje tyle radości. Do tego inteligencja przeciwników, odrzucanie granatów, wciąganie w zasadzki czy otaczanie. Cała seria daje mega dużo radości, każdą część do Reach przeszedłem kilka razy. Szkoda ,że 4 i 5 straciły ten fun. Mam nadzieje ,że nowe Halo przywróci tą serią do czołówki FPSów. Moja ulubiona seria FPSów która swego czasu wytyczała kierunek dla innych gierek. 9. Mass Effect - kupiłem trochę przypadkiem w markecie i się mega zaskoczyłem. Świetny świat, grafika i rozgrywka. Takie trochę action RPG. Mega przyjemnie mi się w to grało. Do tego ta widowiskowość która robiła swego czasu. Twórców gier ogranicza tylko wyobraźnia a powstaje tak mało nietuzinkowych gier. Szkoda, chciałbym więcej tworzenia nowych świetnych i rozbudowanych uniwersów. 10. Diablo 2 - jak ta gra robiła kiedyś. Ta rozgrywka i przerywniki filmowe. Człowiek myślał ,że kiedyś tak gry będą wyglądać. Rozrywka oczywiście dalej miodna, o wiele bardziej wolę grać w drugą część z dodatkiem niż w trójeczkę. Do tego ten mroczny klimat i różnorodne postacie i przeciwnicy. Plus mnóstwo juchy wszędzie. Lubię takie gęste klimaty w gierkach gdzie do tego my jesteśmy tym który smaruje tekstury przeciwnikami. 11. Half-Life 2 - już 10 lat temu gierki pokazały jak ważna jest fizyka w grach. Do dzisiaj ten temat jest olewany FPS z najlepszą fabułą? W mojej ocenie jak najbardziej. Szkoda ,że nie dostaliśmy tego 3 epizodu. Trailer był tak dobry ;/ Ta gierka ma coś w sobie, ten specyficzny klimat. Lubię do niej wracać i poczuć jak za dzieciaka się tym jarałem. Pamiętam ,że w Orange Boxa grałem po studniówce. Przeszedłem wtedy drugi epizod z którego kompletnie nic nie pamiętałem później. Dzięki temu ograłem jeszcze raz z taką samą przyjemnością 12. Warcraft 3 - mój ulubiony RTS z grafiką w 3D. Standardowo jak na Blizzarda świetne przerywniki filmowe, świat i fabuła. Mają goście do kreowania swoich uniwersów. Szkoda ,że jest tak mało producentów tego typu. 13. Age of Empires 2 - co to jest za gierka, tak samo jak we wszystkie poprzednie lubię sobie ją czasem odświeżyć. Przegrałem w to setki godzin, plus tworząc swoje mapy i scenariusze. Świetne poprowadzenie rozgrywki ukazując historyczne przebiegi bite czy znanych postaci. Microsoft robił kiedyś takie perełki. Czekam na remake. 14. Dark Souls - byłem mega zaskoczony tą gierką. Gry w tym stylu dzisiaj są dla nas standardem jednak wtedy było to coś niesamowicie świeżego i nowego dla mnie. Mega gęsty klimat dark fantasy. Chcę więcej gierek w takich klimatach. Niekoniecznie z taką rozgrywką po prostu w klimatach dark fantasy. Gra jest tak tajemnicza i ciekawa. Jest to niesamowite. Granie w te gry z poradnikiem to zbrodnia która odbiera połowę radochy z gry. Do tego klimat jak w starych platformówkach gdzie każdy poziom był z innej bajki. Tutaj jest podobnie, każda lokacja kompletnie różni się klimatem od poprzedniej. Do tego te niesamowite przejścia i połączenia poziomów. Uwielbiam tą gierkę. Co prawda bardziej 3 ale trójeczka jest tylko rozwinięciem pomysłu. Musze kiedyś zagrać w Demons Souls, liczę na remaster na PS4. 15. Super Mario World 2: Yoshi's Island - dla mnie najlepszy platformer 16 bitowy. Co ta gra cisneła soków z SNESa to głowa mała. Świetne patenty i grafika. Fajne rozwinięcie mariana. Obecnie mi się już w gierkę tak przyjemnie nie gra jak kiedyś ale dalej mam ją w pamięci. 15. Warhammer 40, 000 Dawn of War - najlepszy RTS do multi dla mnie. Spędziłem setki godzin grając w to cudo online. Jest to też jedyny rts multi który ogarniałem online z innymi wymiataczami. Palce tańcowały po klawiaturze. Gra też długo żyła i doczekała się 3 świetnych dodatków. Czujecie ,że w grze mieliśmy kosmicznych marines, chaos, orków, eldarów, nekronów, Tau, siostry, mrocznych eldarów, gwardię i każda z tych klas była zupełnie inna począwszy od jednostek, specjalnych umiejętności czy stylu gry? I to wszystko było zbalansowane do rozgrywki online! Niesamowita gierka. Do dzisiaj przez tą gierkę mam sentyment do uniwersum. Szkoda ,że dwójeczka i trójeczka mnie zwiodły. 16. Gothic - gierka z perspektywy czasu mocno się postarzała, jest trochę toporna ale dalej mi się niesamowite w to gra. Strasznie mi się podobał przebieg rozgrywki w tym tytule. Na początku totalny cienias popychany przez wszystkich ale powoli się pchamy w hierarchii wyżej. Do tego to co się dzieje w grze ma realny wpływ na otaczający nas świat czy dialogi i zachowania postaci. Takie głupoty jak polowanie, zdobywanie mięsa a następnie pieczenie tego przy ogniu dają frajdę i tworzą klimat świata. Do tego te sekrety i brak większych barier w zwiedzaniu. Gierka ma klimat i ją to ratowało wtedy i dzisiaj. Druga część świetna, dodatek trochę mniej a trójeczkę przemilczę. 17. Gears of War - genialna gierka akcji, po raz kolejny świetne nowe uniwersum. Poprzednia generacja pod tym względem dawała radę. Szkoda ,że obecna kuleje pod tym kątem. Znowu coś nowego, trochę inny styl rozgrywki niż w innych gierkach. Jak ta gra robiła graficznie na premierę. Sam miód i czyste pokłady grywalności. Szkoda ,że nowa część na obecną generację już tak nie robi. Uwielbiam tą serię, czekam na kontynuacje. Czuć w gierce taki klimat arcade, cały czas coś się dzieje. Uwielbiam takie gierki. 18. Unreal Turnament 2004 - mój ulubiony Unreal. Co ja się w to ograłem. Najbardziej lubiłem tryb z dużymi mapami z pojazdami i zajmowanie punktów. Miodzio gierka. 19. GTA Vice City - moje ulubione GTA które trochę ukształtowału mój gust muzyczny. Do dzisiaj uwielbiam klimaty lat 80 jeśli chodzi o muzykę. Świetna część do tego z fabułą która na swoje czasy robiła. W sumie nawet na tle innych części się wyróżnia. Mam nadzieje ,że następna część będzie równie fajna fabularnie. 20. Settlers 2 - mój ulubiony sim do dzisiaj. Fajna lekka gra z humorem i rozbudowaną rozgrywką. Do tego ten piękny pixel art. Dzięki temu gierka dalej jest miodna. Dla mnie najlepsza część cyklu. Uwielbiam do niej wracać. 21. The Legend of Zelda: Breath of the Wild - pierwsza Zelda która naprawdę mi podchodzi. Ma swoje braki ale i tak jest genialną gierką. Warto było kupić switcha dla tego tytułu. 22. Stronghold Crusader - połączenie dobrego RTSa i sima. Świetnie się w to gra, mam setki przegranych godzin w jedyneczkę i tą część. Można grać typowo ekonomicznie bez wrogów, na komputer w przeróżnych wariantach lub online z innymi graczami. Gra jest świetna, rozbudowana z fajną grafiką bogatą w detale która nic się nie starzeje. No i można budować swój zamek i go bronić! 23. Pokémon Gold/Silver - moje ulubione poki. Ograłem dwie pierwsze generacje od kilku następnych już się odbiłem. Jednak do tych częsci wracam regularnie. Moje ulubione poki do tego kawał dzieciństwa z nimi spędziłem. Mam sentyment do GBC. 24. Duke Nukem 3D - dawało się napiwki striptizerkom jako dzieciak. Mój pierwszy prawdziwy FPS w jakiego zagrałem nie licząc Wolfa w szkole na lekcjach informatyki. Cudna gierka z humorem. Nigdy jej bez kodów nie skończyłem ale i tak grało się fajnie. Jako dzieciak nie potrafiłem znaleźć wyjścia z poziomu albo gdzie teraz mam iść więc przechodziłem sobie każdy poziom do momentu aż się zaciąłem. Później klepanie kodów z gazety aby przejść poziom. 25. Dungeon Keeper 2 - kolejna gra dzieciństwa do której regularnie wracam. Nietuzinkowa z świetną grafiką 3D. Tym razem gramy jako zły, szkoda ,że ten motyw jest tak mało wykorzystywany w grach. Brakuje mi obecnie takich gier. Wyróżnienie specjalne dla Złotej Piątki i 168 in 1 które dały mi masę frajdy w dzieciństwie. Uwielbiam te kartridże, jest na nich tyle dobroci. Do wszystkich tych gierek wracam co jakiś czas pograć. Jak jakaś gierka miała kilka odsłon a większość była bardzo podobna to wybierałem tą z którą miałem kontakt jako pierwszy. Gry które się nie załapały: Blazing Star, The Sims, Soul Calibur, RE4, Mortal Kombat, Double Dragon II, The Last Blade, Last Resort, Saturn Bomberman, Teenage Mutant Ninja Turtles III, Virtua Fighter, Mighty Final Fight, Battlefield Vietnam, Micro Machines, Aero Fighters 2, Dead Rising, Total Annihilation, In The Hunt, Panzer Dragon, Destruction Derby 2, Tekken Tag, NFS Undeground, Tiny Toons Adventures, The Warriors, Red Dead Redemption, Goal 3, Max Payne 1 & 2, San Andreas, GTA2, OutRun 2006, OutRun, Windjammers, God of War: Chains of Olympus, God of War - Ghost of Sparta. Pominąłem pewnie jeszcze kilkadziesiąt tytułów które mi wyleciały z głowy. Natomiast muszę ograć jeszcze raz nowego Dooma, The Last of US, RDR2, Bloodborne, skończyć Ori and the Blind Forest. I może lista się zmieni. Każdy tytuł z listy mam ograny przynajmniej dwa razy nie licząc Wiedźmina 3 ale jego ogrywam teraz jeszcze raz no i mam 200h w nim więc na pewno nie wypadnie. Edytowane 21 kwietnia 2019 przez Ukukuki 8 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
RaiD 76 Opublikowano 4 czerwca 2019 Udostępnij Opublikowano 4 czerwca 2019 (edytowane) Hmm, w ślad za znalezieniem tego tematu na forumku, postanowiłem coś zebrać do kupy, przewartościować, pogrupować ... paradoksalnie nie jest to łatwy temat bo by być obiektywnym musze się cofnąć aż do czasów mojego Atari 65XE + Floppy Disc Drive California Access (wciąż działającego i zamkniętego w pudle na strychu) Jako, że dziś waliłem w pracy w uja cały dzień próbowałem coś tam sobie poukładać .. i szczerze mówiąc chyba nie za bardzo mi to wyszło. Pierwsze 10 pozycji można w sumie stwierdzić, że jakąś hierarchię tam trzymają ale później to już tak na chybił - trafił ... nie wiem ... ale każda ta gra coś w sobie ma i jakąś tam magie nocnych posiedzeń z Joystick`iem, myszką + klawiaturą, padem .... ale jest tak: 1. Last Of Us (PS3/PS4). 2. Tomb Raider IV - Last Revelation (PC). 3. Red Dead Redemption (PS3). 4. Uncharted 2 (PS3/PS4). 5. Tomb Raider 2 + DLC Golden Mask (PC). 6. Assassins Creed 2 (PS3/PS4). 7. Assassins Creed Brotherhood (PS3/PS4). 8. GTA V (PS3/PS4). 9. Tomb Raider 3 (PC). 10. Uncharted (PS3/PS4). 11. Uncharted 3 (PS3/PS4). 12. Montezuma (Atari 65XE). 13. Cannon Fodder (Amiga). 14. Assassins Creed Rogue (PS3/PS4). 15. Boulder Dash (Atari 65XE). 16. Duke Nukem 3D (PC). 17. Rainbow Six Rogue Spear (PC). 18. Tomb Raider 5 Chonicles (PC). 19. Fort Apocalypse (Atari 65XE). 20. Rive Raid (Atari 65XE). 21. Tomb Raider Legend (PS3). 22. Mafia 2 (PS3). 23. Half Life (PC). 24. Call Of Duty 2 (PC). 25. Hidden And Dangerous (PC). Edytowane 4 czerwca 2019 przez RaiD 2 Cytuj Odnośnik do komentarza
funditto 657 Opublikowano 27 września 2019 Udostępnij Opublikowano 27 września 2019 (edytowane) Od początków 2016 roku sporo się zmieniło. Moja aktualna topka, a nawet dwie: 1. Zelda Breath of The Wild 2. Super Mario Odyssey 3. Pokemon Soul Silver/Heart Gold 4. Zelda Wind Waker HD 5. Xenoblade Chronicles X 6. Xenoblade Chronicles 2 + Torna The Golden Country 7. Mario Kart 8 Deluxe 8. Super Mario Maker 2 9. Donkey Kong Country Tropical Freeze 10. Pokemon Fire Red 11. Metroid Dread 12. Kirby and The Forgotten Land 13. Xenoblade Chronicles DE 14. Pokemon Alpha Sapphire 15. Zelda Link’s Awakening Switch 16. Star Wars KotOR 17. Civilization VI + dodatki 18. Guardians of The Galaxy 19. Super Smash Bros. Melee 20. Splatoon 21. Super Mario 3D World 22. Mario & Luigi: Bowser’s Inside Story 23. Super Frog 24. Mario & Luigi: Superstar Saga 25. Forza Horizon 3 + dodatki Przyjmując kryterium jednej gry z serii wyglądałoby to tak: 1. Zelda Breath of the Wild 2. Super Mario Odyssey 3. Pokemon Soul Silver 4. Xenoblade Chronicles X 5. Mario Kart 8 Deluxe 6. Donkey Kong Country Tropical Freeze 7. Metroid Dread 8. Kirby and The Forgotten Land 9. Star Wars KotOR 10.Civilization VI z dodatkami 11.Guardians of The Galaxy 12.Super Smash Bros. Melee 13.Splatoon 14.Super Frog 15.Mario & Luigi BIS 16.Forza Horizon 3 + dodatki 17.Starcraft 2 WoL 18.Mario + Rabbids Gold Edition 19.Paper Mario 20.Lego City Undercover (WiiU) 21.Crash Bandicoot 3 22.Tony Hawk Pro Skater 2 23.Anno 1800 24.Yoshi's Woollie World 25.Donkey Konga Bardzo blisko listy: Motorstorm, Splinter Cell, F-zero GX, Settlers 2, Viewtiful Joe, Project Gotham Racing, PES 3, Jazz Jackrabbit 2 Edytowane 10 stycznia 2023 przez funditto Cytuj Odnośnik do komentarza
Gregor var Emreis 129 Opublikowano 29 września 2019 Udostępnij Opublikowano 29 września 2019 Na dzień dzisiejszy moje top 10 wygląda tak, kolejność nieprzypadkowa 1. Zelda Breath of the Wild 2. Wiedźmin 3 3. The Last of Us 4. Metroid Prime 5. Super Mario Galaxy 1 i 2 6. Gears of War 7. Uncharted 2 8. Resident Evil 4 9. Zelda Wind Waker 10. Mario 64 i pozostała 15, tutaj już kolejność dowolna, a wybór ciężki Red Dead Redemption Heroes 3 Starcraft Commandos Zelda Skyward Sword Super Mario Odyssey Mario&Luigi Bowser Inside Story Advance Wars cała seria Zelda Twilight Princess Rayman Legends Baldurs Gate 1 i 2 Star Wars KotOR Ace Attorney seria GTA V Mass Effect 1-3 4 Cytuj Odnośnik do komentarza
Ken Adams 273 Opublikowano 28 listopada 2022 Udostępnij Opublikowano 28 listopada 2022 Spróbuję wypisać gry, które pamietam, że najwięcej i najlepiej w nie grałem, po kolei wg sprzętu, zobaczymy ile wyjdzie pegasus 01 super mario bros. snes 02 donkey kong country 03 donkey kong country 2: diddy’s kong quest 04 super mario world 2: yoshi’s island wykreślone super street fighter 2 turbo earth worm jim pc 05 diablo 06 quake 07 desperados: wanted dead or alive wykreślone screamer mortal kombat trilogy playstation wykreślone tekken, tekken 2, tekken 3 nintendo 64 08 super mario 64 09 the legend of zelda: ocarina of time playstation 2 wykreślone onimusha 3 demon siege ssx3 burnout 3: takedown gamecube 10 the legend of zelda: wind waker 11 metroid prime 12 resident evil wykreślone soul calibur 2 super mario sunshine super smash bros. melee game boy advance 13 pokemon pinball 14 kingdom hearts: chain of memories wykreślone the legend of zelda: the minish cap nintendo ds 15 castlevania: dawn of sorrow playstation 3 16 call of duty: black ops 2 17 dead space 2 18 uncharted: drake’s fortune wykreślone uncharted 2: among thieves uncharted 3: drake’s deception red dead redemption assassin’s creed 2 rayman origins nba 2k11 playstation 4: 20 red dead redemption 2 21 bloodborne 22 god of war wykreślone dark souls 3 uncharted 4: a thief’s end assassin’s creed syndicate call of duty: wwii nintendo switch 23 animal crossing: new horizons 24 the legend of zelda: breath of the wild 25 super mario odyssey najświeżsi kandydaci to god of war: ragnarök fire emblem warriors: three hopes ale nie ma miejsca już… to by chyba było… bankowo coś zapomniałem bo spontaniczna lista spisana. nie są to proste rzeczy takie wybieranie 2 Cytuj Odnośnik do komentarza
zdrowywariat 373 Opublikowano 5 stycznia 2023 Udostępnij Opublikowano 5 stycznia 2023 (edytowane) W dniu 13.04.2018 o 11:56, zdrowywariat napisał: Edit: 1. Breath of the Wild 2. The Last of Us 3. Metroid Prime 4. Ninja Gaiden 5. GoldenEye 6. Resident Evil 1 Remake 7. Resident Evil 4 8. Perfect Dark 64 9. Tomb Rider 10. Uncharted 2 11. Splinter Cell 3: Chaos Theory 12. Bioshock 13: Dead Space 14. Donkey Kong Country Returns 15. Super Mario Galaxy 16. Super Mario Galaxy 2 17. Banjo Kazooie 18. Crash Bandicoot 19. Pro Evolution Soccer 5 20. SSX3 21. Project Gotham Racing 2 22. MotoGP2 23. Celeste 24. Into the Breach 25. Nie da rady wszystkiego zmieścić, heh. Od szóstego miejsca kolejność przypadkowa. Edytowane 20 stycznia 2023 przez zdrowywariat Cytuj Odnośnik do komentarza
PiotrekP 1 744 Opublikowano 10 stycznia 2023 Udostępnij Opublikowano 10 stycznia 2023 (edytowane) 25 top gierek z własnej historii gamingu? No nie da się. 1. Wiedźmin 3 z DLC - PC 2. Uncharted 4 - PS4 3. The Last of Us - PS3 4. TES Skyrim - PC 5. Red Dead Redemption 2 - PS4 6. Horizon Forbidden West - PS5 7. NFS Underground 2 - PC 8. GTA San Andreas - PC 9. Tony Hawk's Pro Skater 3 - PC 10. The Walking Dead Season 1 - PC 11. Max Payne 1&2 - PC 12. Heavy Rain - PS3 13. Mass Effect 2 z DLC - PC 14. Farcry 3 - PC 15. FIFA (któraś z lat 2002-2010) 16. GTA 4 z DLC - PS3 17. Metro Last Light - PC 18. Titanfall 2 multi - PS4 19. The Crew multi - PS4 20. Empire Earth 2 - PC 21. AC Origins - PS4 22. Spider -Man - PS4 23-25 coś z fpsów pokroju CoDa czy im podobnych, plus strategie których nazw sobie nie przypomnę. Lista na szybko z pamięci, rzecz jasna kolejność przypadkowa. Gierki o których pamiętałem, a które zjadły mi najwięcej czasu, bądź najlepiej mi się w nie grało. Stąd np. San Andreas zamiast "piątki" czy Skyrim (ech mody...) zamiast Morrowinda czy Obliviona. No i starszych gier w swojej 21 letniej growej tułaczce, człowiek już nie pamięta. Licząc tylko od peceta, bo wcześniej był tylko pegazus. Edytowane 10 stycznia 2023 przez PiotrekP 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Suavek 4 654 Opublikowano 14 stycznia 2023 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 14 stycznia 2023 Coraz większy ze mnie nostalgiafag, więc trochę tego będzie. Pisane na raty, głównie w wolnych chwilach w pracy. Zacząłem tworzyć listę, to myślałem "łee, 25 to chyba nie będzie problemu", ale szybko się jednak zapełniła, a i tak z pewnością o czymś zapomniałem, lub niestety musiałem pominąć. Ale zakładam, że nie chodzi tylko i wyłącznie o podanie naszych ulubionych gier, tylko tych z jakiegoś powodu wyjątkowych, które utkwiły szczególnie w pamięci. Kolejność całkowicie przypadkowa. Starałem się ograniczyć do jednej odsłony gry z danej serii, choć chwilami było to wyjątkowo trudne, albo niemożliwe. W niektórych przypadkach nie podałem faktycznie "najlepszej" gry, co grę, która pozostawiła we mnie największy sentyment, bądź która wprowadziła mnie w dany cykl. Ale jest parę wyjątków. The Elder Scrolls II: Daggerfall Młodzi pewnie nie znają. Morrowind? Oblivion? Skyrim? Phi. Zanim wyszły te uproszczone na potrzeby konsol sequele, był Daggerfall. RPG z prawdziwego zdarzenia, z ogromnym światem, zawiłą historią, oraz praktycznie nieskończonymi możliwościami. Jedna z tych gier, gdzie naprawdę można całkowicie pominąć główny wątek fabularny, a i tak znajdziemy pretekst do spędzenia dziesiątek, jak nie setek godzin. Oczywiście skala i rozmach sprawiły, że gra była pełna błędów, czasem takich, które kompletnie blokowały postęp, więc trzymanie kilku save'ów było wręcz koniecznością. Już wtedy gra została nazwana "Buggerfallem". Jednak pomimo tego grało się wyśmienicie i jako młodzik jeszcze ze średnią znajomością angielskiego spędziłem w tym świecie mnóstwo czasu. Dziś to "piksele na pół ekranu", ale wtedy immersja była niesamowita, szczególnie w połączeniu z nastrojową muzyką, zmiennymi porami roku i warunkami pogodowymi, zdarzeniami losowymi, mnóstwem sekretów i innych. Ok, to też nie tak, że te "nowsze" gry Bethesdy to jakieś szroty, ale naprawdę, elementy, którymi gracze lub recenzenci dziś się zachwycają w dużej mierze już i tak są mocno uproszczone względem produkcji z 1996. Zawsze uważałem, że graficzka i widoczki to nie wszystko, a tutaj ten kontrast jest szczególnie ewidentny. Dziś są dostępne za darmo wersje Unity z modami, które poprawiają, czy wręcz naprawiają dużo aspektów zabawy. Jeśli kiedyś czas pozwoli, to z pewnością sobie grę odświeżę. Spoiler Deus Ex Powiedzenie, że "za każdym razem, gdy wspominasz o Deus Ex, ktoś grę reinstaluje" nie wzięło się znikąd. Przez naprawdę długi czas oryginalny Deus Ex był dla mnie grą niemal idealną. Przeszedłem ją kilkanaście razy, wliczając mocno przeciętny port na PS2. Genialne połączenie RPG i FPP w cyberpunkowej wizji przyszłości z dorosłą, wielowątkową fabułą. Multum sposobów na przejście misji i całej gry, świetna muzyka i niepowtarzalna atmosfera. Lubię Deus Ex: Human Revolution, ale daleko mu do poziomu oryginału. Kolejna gra, którą na pewno jeszcze nie raz sobie odświeżę, pomimo upływu lat. Spoiler Fallout (2) Teraz dzieci zagrywają się w jakieś uproszczone do granic niemożliwości shooterki z elementami RPG. Ładne, efektowne, klimatyczne, a jednak nijak się mające do oryginałów sprzed lat. Fallout 1 i 2 były jedyne w swoim rodzaju, a ponad inne RPG tamtych czasów stawiam je ze względu na postapokaliptyczny klimat, brutalność i dorosłe, niecodzienne wątki, jakie gra podejmuje. Zresztą, ilość sposobów na ukończenie tych gier mówi sama za siebie, a jeden punkt różnicy w danej statystyce może przełożyć się na zupełnie inne opcje dialogowe do wyboru. Fallouta 3 pamiętam ukończyłem raz i nie widziałem powodu w ogóle do gry więcej wracać. Fallout 1 i 2 przechodziłem wielokrotnie, za każdym razem odkrywając coś nowego. Gry może nie były jakoś specjalnie ładne, ale udźwiękowienie miały rewelacyjne, tylko potęgujące już i tak ciężki klimat. "Dziś już takich gier nie robią"... Spoiler Unreal Tournament Przez lata mój ulubiony shooter do singla i multi. W tamtych czasach Unreal Tournament i Quake 3 to były dwie główne strzelanki, zawsze ze sobą porównywane. Ja zdecydowanie należałem do obozu zwolenników UT. Już przy samym demku spędziłem dziesiątki godzin, a pełną wersję zarówno z botami, jak i w multi męczyłem latami. Gra miała świetną oprawę audiowizualną, która nawet dziś wypada całkiem dobrze. Design map był ciekawy, pomysłowy, przemyślany. Podobnie dostępne bronie, tryby, modyfikatory. W dodatku urozmaicenie aren, od gotyckich zamków, przez futurystyczne budowle, po starcia na stacjach kosmicznych, czy satelitach. No i ten cudowny, klimatyczny soundtrack. Jakoś te późniejsze odsłony aż tak mi się nie podobały. Owszem, były fajną odskocznią, ale jednak mnie nie przekonały względem oryginału. Spoiler StarCraft Od dzieciaka uwielbiałem gry strategiczne, ze szczególnym naciskiem na RTSy. Dune 2, C&C, Age of Empires, WarCraft II i dziesiątki innych mniej lub bardziej znanych tytułów gatunku, który dziś niestety jest już na wymarciu. Ze sporą ilością tych gier wiążę świetne wspomnienia, ale grą, która zajmuje szczególne miejsce pozostaje oryginalny StarCraft. Już WarCraft II był świetną grą, ale że zawsze preferowałem sci-fi ponad fantasy, to na "warcrafta w kosmosie" wyczekiwałem już jako gówniarz. Zagrywałem się w demko (które jest tak naprawdę prequelem gry, tj. zawiera misje, których nie ma w pełnej wersji), pełną wersję perfidnie spiraciłem przy pierwszej możliwej okazji, co oczywiście z czasem odpokutowałem, nawet kilkukrotnie. Pamiętam, że miałem jakąś dziwną, ruską wersję gry, która z jakiegoś powodu wymagała każdorazowo podania klucza do odpalenia. Pamiętam ten ciąg kilkunastu cyfr do dziś, po ponad 20 latach, tyle razy to odpalałem. Nie tylko dla właściwej zabawy, ale też edytora map, w którym jako gówniarz tworzyłem własne scenariusze, a nawet całe kampanie "fabularne", z łamaną angielszczyzną w briefingach, bo ambicje przerastały ówczesne umiejętności językowe. StarCraft 2 z dodatkami kupowałem na premierę, a parę lat temu również nabyłem Remaster oryginału. Nawet po tylu latach dobrze się w to gra, pomijając może pathfinding jednostek. Świetna gra, świetne uniwersum. Żal, że Blizzard z tamtych lat już nie istnieje i nie ma co liczyć na nic więcej sensownego jeśli chodzi tę markę. Duke Nukem 3D Hail to the king, baby! Jeśli chodzi o shootery single-player, to DN3D nie ma sobie równych. Nie będę nawet próbował zliczyć, ile razy przeszedłem pierwszy epizod w formie shareware, jeszcze za szczeniaka, grając z kodami. Potem pełna wersja, Atomic Edition, mnóstwo zróżnicowanych poziomów pełnych sekretów, interakcji z otoczeniem, mniej lub bardziej zabawnych one-linerów i nawiązań do popkultury. Wszystko zdawało się przemyślane, a gra była niesamowicie satysfakcjonująca i brutalna. Duke'a przechodziłem wielokrotnie nawet po latach, w tym nawet zmuszając się do niezbyt przyjemnego portu na PSX. Ba, gdzieś pewnie jeszcze znalazłbym wersję z tragicznym polskim dubbingiem, dołączoną do bodajże CD-Action. Myślę, że urok całej produkcji tkwi nawet nie tyle w postaci Duke'a, co właśnie Build Engine, który pozwolił na taką różnorodność poziomów, lokacji, obiektów. Podczas gdy wiele innych gier tej ery, jak Doom czy Quake, sprowadzały się do raptem garstki schematycznych lokacji, każdy poziom Duke'a był inny. Nie sposób się było nudzić. Metal Gear Solid (3) Nie mogło MGSa zabraknąć na liście. Miałem ogromny problem z wybraniem konkretnej odsłony jako faworyta. Bo jedynka to klasyk, w dodatku mocno rewolucyjny, jak na swoje czasy. Jednak to trzecia odsłona wywarła na mnie największe wrażenie, zarówno jeśli chodzi o gameplay, jak i od strony fabuły. Snake Eater to była to jedna z pierwszych gier konsolowych, które zakupiłem na premierę za pełną cenę i nie żałowałem ani grosza. Tyle frajdy i zabawy, tyle kombinowania, ukrytych kojimowych smaczków i pierdół. Ogólnie niesamowite emocje. W zeszłym roku nawet pokusiłem się o Platynę w wersji PS3. Cudowna gra. Ale i przy pozostałych odsłonach spędziłem mnóstwo czasu. Ogólnie start miałem o tyle zabawny, że niczego nie świadomy znalazłem gdzieś iso VR/Special Missions, które nie wymagało podstawki do uruchomienia. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to jest większy tytuł. W efekcie zanim w ogóle zapoznałem się z jedynką, to ukończyłem praktycznie wszystkie VR. Myślałem, że tak wprawiony grę przejdę bez problemów, ale oczywiście nie tak to działa. MGS ukończyłem wiele razy i niewykluczone, że jeszcze nie raz do gry wrócę. To co Kojima spłodził jest ponadczasowe i jedyne w swoim rodzaju. Dwójka była mocno specyficzna, na plus i minus, ale ją w wersji Substance także męczyłem na wszelkie sposoby, zarówno na PC, jak i PS2, a nie tak dawno również PS3. Peace Walker był jaki był, ale i tak wciągnął mnie na dziesiątki godzin. Była to jedna z nielicznych gier, przez które nie spałem po nocach, bo zamiast tego grałem na PSP do wczesnego poranka z syndromem "jeszcze jednej misji"... Podobnie MGSV. Ten nie robił już większego wrażenia fabularnie, ale 'sandboxowy' gameplay był fenomenalny i na ten moment zajmuje u mnie pierwsze miejsce jeśli chodzi o ilość spędzonych godzin na koncie Steam. Tylko czwórka trochę meh. Przeszedłem raz i więcej nie wróciłem. Final Fantasy VII Choć siódemka nie dla wszystkich jest "najlepszą/ulubioną" odsłoną serii, to osobiście jak najbardziej rozumiem jej fenomen. Na swoje czasy to było coś rewolucyjnego i w pewnym sensie rewelacyjnego. Rozległa, wielowątkowa, niekiedy zawiła historia w fantastycznym świecie łączącym magię, sci-fi, oraz animowe absurdy, pełna zróżnicowanych i zapadających w pamięci bohaterów, z przystępnym, choć dość przemyślanym systemem walki. Mnóstwo twistów fabularnych, wątków pobocznych, sekretów. Graficznie dziś wrażenia nie robi, ale wtedy takie połączenie i płynny przepływ 2D, 3D i FMV to było coś niecodziennego. Ale soundtrack? Nieśmiertelny. Do dziś jestem w stanie przywołać sobie muzyczkę nie tylko z walk i istotniejszych momentów, co nawet poszczególnych lokacji podczas eksploracji. Oczywiście były dobre Finale, zarówno przed, jak i po siódemce, ale mimo wszystko to właśnie VII będę sobie cenił najbardziej. Persona 4 Bezdyskusyjnie całokształtowo jedna z moich ulubionych gier. Nie potrafię w raptem kilku zdaniach streścić, dlaczego Persona 4 jest tak rewelacyjna, bo na ten temat pisałem nudne elaboraty. Cudowny rustykalny klimat i atmosfera, świetni, rozbudowani i charyzmatyczni bohaterowie główni i poboczni oraz wciągający gameplay. Melodyjny soundtrack uzupełniał atmosferę i często towarzyszy mi w życiu codziennym, np. z pozytywnym "Your Affection" ustawionym jako budzik. Fabularnie gra nie powala, ale ma swoje momenty. Główny urok tkwi we wspomnianych postaciach i ich wzajemnych relacjach. Inne Persony to również świetne gry, ale nie wywołały u mnie takich pozytywnych emocji, jak czwóreczka. Spoiler Heroes of Might and Magic III Strategia perfekcyjna i nieśmiertelna. To jest w pewnym sensie niesamowite, jak HoMM3 jest dobre, nawet po latach, zarówno od strony gameplay'u, jak i oprawy audiowizualnej. Żadna odsłona serii, zarówno przed, jak i po trójce nie ma tego klimatu i atmosfery. Za każdym razem, gdy uruchamiałem trójkę za młodu i słyszałem główny motyw muzyczny w menu miałem wrażenie, że przenoszę się do innego, magicznego świata. Grało się scenariusze, kampanie, hot-seat ze znajomymi. Ironia jest taka, że nigdy nie potrafiłem w to grać "prawidłowo". Bo zawsze uparcie pakowałem wszystko w jednego potężnego bohatera, zamiast kilku rozproszonych po mapie. Przez to kampanii nigdy nie ukończyłem... Ale i tak grało się wyśmienicie i z pewnością będzie jeszcze grało. Bo tak jak wspomniałem, to jest gra kompletna i nieśmiertelna. Spoiler UFO: Enemy Unknown (XCOM) Nie, nie chodzi mi o remake z 2012, choć w rzeczy samej była to świetna gra. Jednak oryginalne dwie części UFO (Enemy Unknown i Terror From The Deep) miały w sobie coś unikatowego. Nie tylko były to wymagające, rozbudowane i pomysłowe strategie turowe, to jeszcze sam klimat był wbrew pozorom naprawdę mroczny, jak na tematykę. Niby pikselowa grafika, ale wyobraźnia robiła swoje, zaś muzyka uzupełniała klimat grozy i niepewności. Nie było tak efektownie, jak we współczesnych odsłonach, ale emocje były zdecydowanie większe. Chwilami całość zahaczała o horror. Nie zapomnę tych sekwencji, gdy powoli rozpraszamy naszą drużynę szukając ukrywających się obcych. Mapa jest jeszcze zakryta, gdzieś tam słychać ginących cywilów, kamera ukazuje nieokreślony ruch, ktoś oddaje w naszą stronę strzał, a my staramy się utrzymać naszą drużynę przy życiu, dodatkowo jeszcze ryzykując chcąc schywać żywy okaz obcego celem zdobycia nowych technologii i funduszy na rozbudowę bazy. Grę ukończyłem chyba tylko raz, choć podejść miałem kilkadziesiąt na przestrzeni lat, nawet w czasach, gdy na rynku były dostępne dużo ładniejsze gry. Spoiler Tekken 5 Tekken był swego czasu naszą główną bijatyką w gronie znajomych, na czele z Tekken Tag Tournament granym u kumpla z multitapem. Oczywiście klasyczna trójka również często lądowała w napędzie, jak i później czwórka. Świetna zabawa przy piwku z czasów, do których chciałoby się wrócić. I tak, jak nie jestem ogólnie dobry w bijatyki, tak Tekkena uwielbiałem, do tego stopnia, że obok MGS3 była to jedna z nielicznych gier, które zakupiłem zaraz na premierę. Jeszcze trochę ze znajomymi zdążyło się pograć, zanim się towarzystwo wykruszyło, ale i w singlu ta gra była niesamowita. Ogólnie już sama grafika jak na PS2 robiła wrażenie, nie wspominając o gameplay'u. Pamiętam, że oglądało się wtedy wszelkie combo exhibition w internecie i próbowało naśladować te wyczyny. Nieudolnie, oczywiście... No i chwała piątce za wprowadzenie Asuki. Jun była moim "mainem" w TTT i strasznie mi jej brakowało w innych odsłonach, więc taki "klon" przyjąłem z otwartymi ramionami. Zapewne po tylu latach żaden fan bijatyk nie powie, że Tekken 5 to najlepsza odsłona, czy bijatyka, ale ja ją wrzucam na swoją listę głównie z sentymentu. Również dlatego, że zatrzymałem się na Tekken 6 i nowsze odsłony jeszcze czekają, żeby więcej w nie pograć. Nie tak dawno w starym gronie odpaliliśmy na konsoli Tekken 7 i pomimo upływu lat pamięć mięśniowa zrobiła swoje i co niektóre juggle nawet mi wychodziły. Spoiler Shin Megami Tensei III: Nocturne Moją styczność z serią Shin Megami Tensei zacząłem - zapewne jak wielu - od Persony 3. Ogólnie zanim dotarłem do Nocturne, to zdążyłem przejść kilka innych odsłon, a wówczas tylko czytałem opinie o Nocturne. Gdy już wreszcie zagrałem, to zrozumiałem, skąd brały się te pozytywne opinie. Gra miała nietypowy, po części ciężki i mroczny, a po części surrealistyczny klimat. Nie traciło się czasu na przesadnie długie cut-scenki i perypetie infantylnych bohaterów jak w innych jRPG, tylko zbierało demoniczne pokemony i toczyło starcia w jakże wymagającym i satysfakcjonującym systemie walki. Było w tej grze coś nietypowego, a zarazem satysfakcjonującego, dzięki czemu nawet grind nie był specjalnie męczący. Soundtrack z pewnością pomógł w ogólnym odbiorze. Rok temu ukończyłem HD Remastera i bawiłem się równie dobrze, co ~10 lat temu i z pewnością jeszcze nie raz grę ukończę. Zastanawiałem się przez chwilę, czy w tym miejscu nie umieścić Digtal Devil Saga, tym bardziej, że grałem w to jako pierwsze, ale mimo wszystko Nocturne uważam za lepszą grę i nadal mojego ulubionego "megatena", nie licząc Person. Spoiler Star Trek Online To nie jest żadna wybitna gra. Co najwyżej dobra. Ale jeśli mówimy o naszych "grach życia", to nie mogę STO pominąć, bo jest to MMO, w które pogrywam już od kilkunastu lat, zaczynając jeszcze jakoś na studiach. Na Star Treku się wychowałem, więc MMO w tym świecie bardzo do mnie przemawiało, choć generalnie gatunku unikam jak ognia. Ale w tym przypadku już sam koncept był świetny, bo gra jest podzielona zarówno na sekcje "chodzone" w trybie TPP, jak i latanie okrętami - tak jakby dwa w jednym, z osobnymi parametrami, ekwipunkiem itd. Do tego zarządzanie załogą i oficerami, serią pomniejszych systemów, plus standardowe dla MMO eventy, floty (gildie), dodatki, aktualizacje. Obecnie nie gram już dużo, ale nadal się loguję na parę minut dziennie zrobić, co tam aktualnie jest na tapecie (FOMO). Gra z abonamentu przeszła szybko na model F2P i miała na przestrzeni lat swoje wzloty i upadki. Obecnie jest raczej średnio, bo perfidna zachłanność wydawcy wzięła górę nad wszystkim innym, ale mimo wszystko to bardzo przystępny i przyjazny dla nowych MMO, z bardzo obszerną kampanią fabularną (w której przewinęło się mnóstwo aktorów z filmów i seriali), którą można w całości przejść bez wydawania ani grosza. Inna sprawa, że spodoba się raczej głównie fanom ST, a i oni mogą miejscami być nieco zniesmaczeni niektórymi naciąganymi pomysłami. Tak czy inaczej, zmarnowałem przy tej grze zdecydowanie zbyt dużo życia, ale wspomnienia mimo wszystko mam dobre, jak i kilka e-znajomości. Spoiler Hatsune Miku: Project Diva (F) Tak, ja wiem, że "beka z typa" w oczach większości itp, ale wali mnie to. Sam jeszcze kilka lat temu, nie mając o Miku zielonego pojęcia, patrzyłem na screenshoty z zażenowaniem. Myślałem, że to jakaś niskobudżetowa japońska pierdoła z nieletnimi lolitkami dla weebów i zboczeńców i w żadnym wypadku nie ma prawa być to dobrą grą... Ale z nudów i ciekawości pobrałem kiedyś na PlayStation 3 demo Project Diva F. Grać z początku nie potrafiłem, faktycznie było to jakieś dziwne, trochę infantylne, a muzyka mocno specyficzna, mówiąc łagodnie. Ale szybko coś "zaskoczyło", tak że po krótkiej styczności z demkiem zakupiłem cyfrowo pełną wersję gry. I się zwyczajnie "zakochałem". Nie w żaden weebowy sposób, choć może tak to wyglądać*. Po prostu zdałem sobie sprawę, że ta kolorowa gierka rytmiczna z dziwną, skrzeczącą, japońską muzyką z syntezatora i unikatowymi teledyskami na silniku gry sprawia mi ogromną radość i frajdę. I nie mam zamiaru ani się z tym ukrywać, ani z tego tłumaczyć. Ta gra była dla mnie jednym z pomocnych czynników w walce z depresją. Naprawdę. Kupiłem wszystkie dostępne odsłony, na wszelkie dostępne mi platformy, niektóre kilkukrotnie, i mam zamiar to robić dalej, bo wciąż mi się nie nudzi. Zawsze odpalam gierkę na poprawę humoru i zawsze się sprawdza. Dla mnie najlepsze growe odkrycie ostatnich lat. * - no dobra, mam też kilka figurek Miku, przyznaję się... Ale to do zawieszenia oka, jako pozytywna przypominajka tego optymizmu i koloru, z którym utożsamiam całą serię. Spoiler SD Gundam G Generation (F) Roboty lubiłem od dziecka, wychowując się na Transformersach, Daimosie i podobnych. Przyszedł moment za młodu, że dowiedziałem się o Gundamach, jak większość zaczynając od Gundam Wing i stopniowo zapoznając się z kolejnymi seriami. Nie mogło zabraknąć przy tym gier, lepszych i gorszych. Oprócz kilku świetnych bijatyk (Endless Duel, Gundam Battle Assault) dane mi było grać również w japońską strategię turową z elementami RPG - SD Gundam G Generation F na PSX. Była to bardzo obszerna pozycja, która obejmowała kampanię niemalże wszystkich ówczesnych serii Gundam, w tym również dużą ilość mang i nowel. Gra fajna o tyle, że dawała ogromną swobodę w rozgrywce, gdyż kampanię ograć można w dowolnej kolejności, zaś pomiędzy misjami rozwijamy naszą druzynę, zdobywamy nowe technologie/mechy, planujemy ulepszenia itp. Gra tym samym nie jest liniowa i pozwala na stworzenie swojego gundamowego dream-teamu. Wszystko było po japońsku, ale metodą prób i błędów wszystko rozpracowałem i przeszedłem praktycznie wszystko. Od tego czasu każda kolejna odsłona była u mnie na tapecie, a te były o tyle ciekawe, że każda próbowała wprowadzić coś nowego do rozgrywki, dzięki czemu seria nie popadła przesadnie w monotonię. Ogólnie seria nie jest niczym szałowym na tle wielu innych, o wiele bardziej przemyślanych sRPG, ale jak na fanservice sprawdza się świetnie i tym samym sprawia mi niesamowitą frajdę po dziś dzień. Najnowsza odsłona - Cross Rays - wprowadziła tak efektowne animacje walki, że połowa frajdy to tworzenie i oglądanie kolejnych kombinacji ataków. Spoiler Harvest Moon: Back to Nature Pamiętam doskonale moją pierwszą styczność z serią. Byłem u kumpla ze szkoły, standardowo dyskusja o gierkach itp. W pewnym momencie odpala on emulator SNES i pokazuje, w co obecnie gra. Widzę ludka, domek, farmę. Myślałem na pierwszy rzut oka, że pokazuje mi jakiegoś jRPG. Potem patrzę, jak biega z gigantycznymi pomidorami nad głową i rzuca je do jakiejś skrzynki. Za cholerę nie rozumiałem, co to ma być i perfidnie go wtedy wyśmiałem, że niby w co on gra. Ale po namowie odpaliłem rom gry również u siebie w domu. No i oczywiście, że wsiąkłem. Nie myślałem już wtedy, czy to co robię (w grze) ma sens. Że mógłbym robić coś bardziej produktywnego. Po prostu ta gra wprowadzała mnie w taki przyjemny stan, że nie było sensu się nad tym zastanawiać. Prowadziłem własną farmę, biegałem z gigantycznymi pomidorami i marchewkami nad głową, jedna po drugiej wrzucając je do skrzynki. Podrywałem jakąś rudą dziewuchę, kąpałem się w gorących źródłach i słuchałem przy tym niesamowicie przyjemnej i nastrojowej muzyki. Było cudownie. Oczywiście na SNES się nie skończyło. Następną grałem wersję N64, aż w końcu zdobyłem wychwalanego do dziś Back To Nature z PSX. I co to była za gierka... Świetna oprawa, mnóstwo udogodnień, charyzmatyczne postacie, mnóstwo eventów i minigierek. Oryginał na półce stoi do dziś i nigdy się go nie pozbędę, pomimo tego, że na przestrzeni lat wyszło dużo nowych odsłon, w tym remake w postaci Friends of Mineral Town, jak i genialny klon całej serii - Stardew Valley, który również podpinam pod obecny głos. Harvest Moon przekonał mnie, że gry nie muszą polegać na akcji, walce, zręczności itp. Czasem wystarczy odpowiednie środowisko, przyjazna oprawa i można zarówno odpocząc, jak i bawić się lepiej, jak przy wysokobudżetowych grach AAA. Ace Combat 5: The Unsung War Gdyby ta gra z czasów PS2 miała achievementy, to pewnie zdobyłbym 100%... Nie jestem jakimś szczególnym fanem symulatorów, czy gier akcji, ale w Ace Combat 5 byłem swego czasu zakochany. Nie był to zwykły arcade'owy samolotowy sim. Niczego sobie fabuła przedstawiona była w taki sposób, że gracz przywiązywał się do poszczególnych bohaterów, także dzięki licznym dialogom obecnym w trakcie misji. Same zadania również były mocno zróżnicowane i praktycznie próżno szukać tu dwóch identycznych poziomów. Całość wyglądała i chodziła bardzo ładnie, a ścieżka dźwiękowa była rewelacyjna, co dodatkowo potęgowało "epickość" niektórych sekwencji. Po piątce postanowiłem przejść również inne odsłony serii, ale żadna z nich nie była tak dobra, jak The Unsung War. Zdobyłem w tej grze Rank S we wszyskich misjach na najwyższym poziomie trudności. Przeszedłem ją kilkanaście razy i specjalnie zakupiłem edycję specjalną Ace Combat 7 na PS4, żeby mieć w bibliotece bonusową wersję HD piątki. Dialogi z niektórych misji znam już praktycznie na pamięć. Spoiler Divine Divinity Gdyby Diablo i Elder Scrolls miały dziecko... byłoby to Divine Divinity. Na grę natknąłem się stosunkowo późno zupełnie przypadkiem, ale jak już zacząłem grać, to nie mogłem jej odstawić. Dosłownie, gra wygląda jak Diablo 2, ale sam gameplay przypomina bardziej klasycznego RPG, z dużą ilością dialogów, questów, eksploracją otwartego świata, jak i wieloma sposobami na przebieg rozgrywki, nie tylko od strony kreacji postaci. Nie zabrakło przy tym kilku ciekawych rozwiązań, w tym dość pokaźnej interakcji z otoczeniem, oraz specyficznego poczucia humoru. Co prawda fabularnie gra z nóg nie zwala, ale rozgrywka zapewniła mi tyle frajdy, że musiałem umieścić tytuł na liście. Spoiler Resident Evil 4 Choć próbowałem grać w RE1-3, to jakoś nigdy nie ukończyłem żadnej odsłony i nie mogę powiedzieć, żebym był miłośnikiem serii. Ot po prostu, klasyki te nie przypadły mi do gustu. Nie pamiętam już okoliczności, w jakich sięgnąłem po RE4. Może gdybym przejrzał stare posty na tym forum, to bym sobie przypomniał. Na pewno na początku nie byłem aż tak zachwycony grą. Irytował mnie przede wszystkim brak możliwości ruchu w trakcie celowania. Tj. do momentu, aż się przyzwyczaiłem i zrozumiałem, że rozgrywka jest do tego przystosowana i zacząłem doceniać RE4 po prostu za to, czym jest. A była to naprawdę obszerna, satysfakcjonująca i przystępna gra action-adventure. Przeszedłem ją wielokrotnie, męczyłem tryb Mercenaries i chętnie przejdę nadchodzący Remake. Nie dla fabuły, tylko samej rozgrywki. Nie jest to typowy Resident Evil nastawiony na horror. Twórcy próbowali zrobić coś odmiennego i choć nie wszystkim taka zmiana przypadła do gustu, dla mnie była to gra na tyle dobra, że jak widać bez wahania umieszczam ją na tytułowej liście. Grand Theft Auto: San Andreas Kolejny przypadek, gdzie nie jestem jakimś szczególnym fanem serii. Grałem za dzieciaka w GTA1-3, ale nie jakoś nałogowo. Nie pamiętam, czy którąkolwiek odsłonę przeszedłem w 100%. Zachwalane Vice City również odstawiłem po jakimś czasie. Ale San Andreas było wyjątkiem, zapewne dzięki drobnym elementom RPG dodanym do rozgrywki, jak i znacznie większemu obszarowi, który nie ogranicza się do ulic miast. I choć nie lubię tego typu klimatów, to jednak postać CJ i jego perypetie bardzo mi się spodobały. Na PS2 grę przeszedłem niemal w całości. Niemal, bo poległem na lataniu samolotem, którego z jakiegoś powodu nie potrafiłem opanować. Lata później dokończyłem grę na PC, robiąc wszystko, co możliwe. W obu przypadkach grało mi się wyśmienicie. Gra ma świetny klimat i sama jazda samochodem na terenach pozamiejskich o zachodzie słońca w rytm Radio X lub K-DST wprawiała w mocno satysfakcjonujący nastrój. W sumie zabawne, że pomimo tak dobrych wspomnień do dziś nie zabrałem się za ukończenie GTA5. Silent Hill Fanem Resident Evil nie byłem, ale Silent Hill na PSX uczynił mnie na pewien czas fanem horrorów, z serią SH na czele. Głównie dlatego, że był to jedyny znany mi horror, przy którym autentycznie się bałem. Bo interaktywne medium, to jednak co innego, niż oglądanie filmu. Tutaj walczymy o przetrwanie, lecz nie wiemy, czego się spodziewać. A sposób przedstawienia miasteczka to małe mistrzostwo świata. Dziś znowu można mówić o "pikselach na pół ekranu", ale wtedy wyobraźnia robiła swoje i te wszelkie obskurne, brudne, zakrwawione lokacje i potwory śniły się po nocach. Dla wielu osób to Silent Hill 2 jest ulubioną odsłoną, ale ja jestem w mniejszości, która nie podziela tego zdania, głównie dlatego, że dwójka nie była ani wizualnie "straszna", ani szczególnie trudna od strony gameplay'u, przez co była bardziej przygodówką, niż survival-horrorem. Trójka wróciła już do klimatów oryginału, ale miała inne mankamenty, przez które nie mogę uznać jej za lepszą. Dlatego jedynka i jej liczne przemyślane sekwencje, ujęcia kamery oraz niepowtarzalne udźwiękowienie na zawsze pozostaną w pamięci. Super Robot Wars (MX / OG) Gust mam, jaki mam. Od dziecka lubiłem roboty, animację, jak i gry strategiczne. Super Robot Wars to połączenie wszystkiego, co najlepsze. Seria mniej lub bardziej skomplikowanych konsolowych strategii turowych, w których głównymi jednostkami są gigantyczne roboty z rozmaitych serii anime i nie tylko. Gundamy walczące zaraz obok Mazingera, czy Getter Robo, to już klasyk. Wraz z kolejnymi odsłonami dochodziły kolejne, mniej lub bardziej obskurne twory, w tym także całkowicie oryginalne kreacje. Seria powstała jeszcze za czasów oryginalnego GameBoy'a, ale ja się w nią wkręciłem za sprawą PS2 i GBA. Odsłon serii jest kilkadziesiąt i wybranie jednej "ulubionej" jest bardzo trudne. Tym bardziej, że - nie oszukujmy się - to nie jest nic obiektywnie rewolucyjnego. Odsłoną, z którą wiążę bardzo pozytywne wspomnienia, i którą ukończyłem jako pierwszą, był Super Robot Wars MX na PS2. Chyba byłem świeżo po maturze, z większą ilością wolnego czasu. Nabyłem HD Loadera, Network Adaptor i HDD do konsoli i zacząłem testować wszelkie japońskie twory, które nie opuściły granic Japonii. MX wybrałem głównie z jednego powodu - był w nim (Generał) Daimos... Nie znałem japońskiego, ale nie stanowiło to przeszkody podczas rozgrywki. Interface opanowałem intuicyjnie, lub z pomocą internetu, więc jedyne, co mnie ominęło, to "fabuła" i pomniejsze ciekawostki w dialogach. Gra była świetna, szczególnie dla początkującego - śliczne sprite'y 2D i animacje ataków, wyjątkowo przystępny, choć wcale nie prosty system rozgrywki, bardzo dobra muzyka. Ukończyłem grę z ogromną satysfakcją i tym samym wciągnąłem się w całą serię, której odsłony kupuję do dnia dzisiejszego, nawet jeśli anime nie oglądam już prawie w ogóle. Cudowny nostalgia trip połączony z fanservicem. Wspomnę również jedną z odsłon pobocznych serii, która mocno utkwiła mi w pamięci - Original Generation(s). Dwie części OG wyszły na GBA, i to po angielsku, co bardzo pomogło mi jeszcze lepiej wczuć się w serię. Lokalizacja pewnie wynikała z tego, że fabuła i bohaterowie byli oryginalni, tj. nie opierali się na żadnej licencji anime. Wsiąkłem mocno i pamiętam, że zawaliłem jakieś ważne kolokwium, bo zamiast się uczyć, to siedziałem przy emulatorze GBA przechodząc kolejne misje... Z czasem wyszedł również rozbudowany remake obu odsłon na PS2. I tu powtórka z rozgrywki, włącznie z uwalonym kolejnym egzaminem, przez który musiałem pisać poprawkę, bo tak się złożyło, że premiera miała miejsce na kilka dni przed. Ogólnie gra nie jest niczym rewolucyjnym, ale bardzo mile wspominam bogatą gamę charyzmatycznych bohaterów, jak i muzykę - gdyż każda postać posiada swój własny, charakterystyczny motyw przygrywający podczas walki. Spoiler TimeSplitters: Future Perfect Tak, jak nie uznaję grania w FPSy na padzie, tak TimeSplitters to moja ulubiona konsolowa strzelanka. Bo w tym przypadku, jako console-exclusive, gameplay i tempo są odpowiednio dostosowane do kontrolera. Gra kompletna, świetna do singla, jak i multi, w tym kanapowego dla czterech graczy. Świetny pomysł z podróżami w czasie pozwolił na zróżnicowanie map, broni, grywalnych postaci. Do tego luźny klimat i poczucie humoru, nie tylko w samej kampanii, co również przełożyło się na szereg zabawnych rozwiązań oraz trybów gry. Zagrywałem się w Future Perfect latami, ale serię miło wspominam także dzięki multi z kumplami przy piwku. Frajdy było przy tym co niemiara. Ostatnio, po zakupie Steam Decka, Future Perfect to była też jedna z pierwszych gier, jakie wrzuciłem sobie do emulacji na tym sprzęcie i jeśli czas pozwoli, to chętnie sobie odświeżę, zarówno kampanię, jak i kilka partyjek z botami. Spoiler Death Rally Miał tu być któryś Burnout, jeśli chodzi o ścigałki, ale stwierdziłem, że nie. Za zwykłymi grami wyścigowymi nie przepadam jakoś specjalnie, ale wszelkie demolki z udziałem samochodów już owszem. Death Rally to gra bardzo prosta, ale chyba właśnie dzięki temu jakże przystępna i zabawna. Świetny tytuł do odpalenia "na chwilę". Grałem sporo zarówno za dzieciaka, jak i wiele lat później. Pamiętam świetnie się bawiłem prokrastynując przy pisaniu pracy dyplomowej w środku nocy przed deadlinem. Tytuł dostępny za darmo. Szkoda, że jedyna próba wskrzeszenia tytułu okazała się beznadziejna... Spoiler 10 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Szermac 2 695 Opublikowano 20 stycznia 2023 Udostępnij Opublikowano 20 stycznia 2023 (edytowane) Uff myślałem, że pójdzie jak z płatka, żeby to zebrać, ale trochę musiałem się zmóżdżyć. Mam obawę, że pominąłem coś i powinno się tu znaleźć zamiast czegoś innego. O ile TOP3 bez problemu jest mi znane, tak reszta jest wrzucona bez względu na swą zajebistość, ale bardziej chyba chronologicznie wyszło, nie licząc TOP3. Nie da się tak wybitnych tytułów ustawić od najlepszej do najgorszej Daje w spojlery screena (bo lubimy patrzeć na gierki) znajdzie się tam może kilka zdań też. Na początek sięgnę głęboko w pokłady nostalgii i gier, które zdefiniowały moje graczowe gusta oraz klimaty na lata i dekady już Jackie Chan's Action Kung Fu (NES) Spoiler Widzę oczami pamięci przeszłości jak za gnoja siedzę na dywanie przed TV i cioram na pegazie z kumplem i staramy się utłuc kolejnego bossa w tej niezwykłej na tamte czasy przygodzie. No gra rozwalała mózg i tym jak wyglądała i jakie pokłady gameplayu miała. Super walka ze specjalami, bonusowe chaptery i świetni bossowie (gra, przez którą bossowie muszą być w każdej ekstra grze ). Jedna z lepszych gier na pegaza dla mnie. Chip&Dale 2: Rescue Rangers (NES) Spoiler Podobna sprawa jak przy Jackie Chanie. Dodatkowo świetny kanapowy co-op. Pizganie pudełkami w wiewiórkę sterowaną przez siostrę zawsze było wporzo Call of Cthulhu: Prisoner Of Ice (PC) Spoiler Jeden z moich ulubionych p'n'c. Naturalnie byłem za młody i za cienki w uszach na to. Grę przeżywałem z przechodzącą ją obok moją siostrą. Szczena na podłodze, zapatrzony w ekran monitora jak w obrazek. Była to chyba druga gra odpalona na PC, przywieziona w BIG BOXie przez mojego ojczulka (gdzieś w piwnicy powinna nadal być, muszę się wybrać do rodzinnego miasta niebawem i odkopać ) Kilka lat później i ja stawiłem jej czoła, no i uwielbiam ją po prostu za klimat, fajne wstawki fabularne, voice-acting, Lovecraftowski klimat, ahhh i ohhhh! Alone in the Dark 3 (PC) Spoiler A to była pierwsza gra odpalona na PC i oh boy, miałem przez nią koszmary i tak mi się wryła w mózg, że OST z niej ciągle jest na playliście (serio polecam). Solucje do niej studiowałem dniami i nocami, przechodziłem razem z tatą i nie skończyliśmy jej wtedy. Dopiero kilka lat później mi się to udało. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat! Zakochałem się w koncepcie tego typu a'la survivalowych gier co później oczywiście się tylko potwierdzało. Świetna była no. The Curse of the Monkey Island (PC) Spoiler Kolejny genialny p'n'c. Zakochałem się w tym pirackim klimacie i przygodach Guybrusha. Nie miałem wcześniej styczności z jedynką i dwójką, te dopiero ograłem przy ich rimejkach. Jestem w trakcie ogrywanie tej najnowszej odsłony, ale to już nie to samo. Klątwa Małpiej Wyspy na zawsze w serduszku. Rayman 2: The Great Escape (PC) Spoiler Jenyyyy ile ja bym dał za rimejk. Przechodziłem nie zliczoną ilość razy. Topka platformerów ever made imo. Half-Life (PC) Spoiler Najlepszy FPS, koniec i kropka. Ta narracja poprzez środowisko i wydarzenia dziejące się dookoła głównego bohatera i ten finał na obcej planecie. Uffff. To była poezja. Oddworld: Abe's Exoddus (PSX) Spoiler Miłość od pierwszego wejrzenia. Świetny gameplay i ten wykreowany świat, gdzie wszystko było takie nowe i nieodkryte. Już takich nie robią, kiedyś to było. Metal Gear Solid (PSX) Spoiler Ta filmowość gniotła wszystko co widziałem do tej pory, świetna historia, mega wczutka, szczypta dziwności japońskiej, mega klimat. Czekam z czikibansiorem w ręku na potwierdzenie plot o rimejku. Resident Evil 2 (PSX) Spoiler Taki survival horror jak wjechał to nie było co zbierać. Rimejk też bajka dla fanów. Max Payne (PC) Spoiler Kolejna filmowa gierka, działająca na wyobraźnie. Ten namacalny syf i rzeczy przytrafiające się Maxowi. Świetny soundtrack i komiksowe cut scenki. Klimat brudnego Nowego Jorku i noir. Klasa. Prince of Persia: Warrior Within (PC) Spoiler Jak ja się kiedyś jarałem tą trylogią księcia. Ma wszystko co potrzebne ekstra grze przygodzie. Gameplay, ścieżka dźwiękowa, zagadki środowiskowe, ten twist z cofaniem się w czasie no po prostu mióóóód. Ha tfuuuu na assassynów. Ninja Gaiden Black (XBOX) Spoiler Miałem mały epizod z Xboxem OG, jak trafiłem na NGB to już przepadłem. Jeden z lepszych slasherów evermade. Szkoda, że kolejne części i wersje już tak w ogóle nie dowoziły. Piękne to były czasy spędzone z tym tytułem. God Of War 2 (PS2) Spoiler Gra zamknęła japy na koniec panowania czarnulki. Kompletna gra Action/Adventure, nie da się tego powtórzyć. Shadow Of The Collossus (PS2) Spoiler Kolejna perła na czarnulke. Klimat nie do podrobienia. Motyw z walką z tak potężnymi kolosami, które błądzą gdzieś po pustkowiach tego wielkiego świata. Mistrzowska atmosfera. Nie zapomnę nigdy. Resident Evil 4 (PS2) Spoiler Wieczory spędzone przy tej grze i to co ona zrobiła z gatunkiem to było niesamowite. Odwiedzane kolejne lokacje, bossowie, potworasy, bronie, sekrety. Top. Rimejk już niedługoooooo. Castlevania : Lords of Shadow (X360) Spoiler Ta gra dała mi to, czego nie dał GOW3. Świetny system walki, ekstra bossowie, piękne lokacje, fajna historia. Nie to, że GOW3 tego nie miał, ale jednak Castle: LOS stawiam wyżej za fajniej wykreowany świat. Gra napakowana contentem po brzegi. Szkoda, że sequelowi się podwinęła noga trochę hehe. Bioshock (X360) Spoiler Stoi kilka cm od HalfLife'a jeżeli chodzi o FPSy. Niepodrabialny klimat, świetna historia z jeszcze lepszym twistem na koniec. Motyw z plazmidami i Big Daddysy to strzał w dychę. Kolejna z gier kompletnych. Dark Souls (PS3) Spoiler Gra, która uratowała mi życie, albo uchroniła od mizernego, ale nie będę się zagłębiał xD Jak już zakumałem o co twórcom chodzi to przepadłem i jestem po prostu psychofanem FromSoft. Gra mistrzowska i nie da się tego opisać. To trza poczuć Panie. The Last Of Us Part II (PS4) Spoiler Ja wiem, że nie ma w zestawieniu pierwszej części, ale dwójka mi bardziej zmasakrowała wnętrzności. Może jestem ślepy na dziury fabularne i głupoty, no ale uwielbiam. Nie bić proszę xD SOMA (PS4) Spoiler Co ta gra robi z mózgiem człowieka po zakończeniu to jest nie do opisania. Zabiera się za bardzo niepokojący i dość głęboki temat. Radzę sprawdzić jak jeszcze nie graliście! Death Stranding (PS4) Spoiler Gra znajdująca się właściwie zaraz za TOP3 gier życia. Piękna, relaksująca, ckliwa momentami przygoda, świetnie wyglądająca i brzmiąca, napakowana Kojimizmami. Trzeba lubić. Czekanie na dwójkę sięga zenitu! No i DUM DUM DUM TOP 3 GIER ŻYCIA SUKINKOTY! 3. DEVIL MAY CRY 3 SPECIAL EDITION (PS2) Spoiler Slasher żyćka. Wszystko tak wspaniale przypasowało, że no nie ma roku, żebym się w to nie zagrywał. System walki, potwory, bossowie, postaci, cut scenki, ścieżka dźwiękowa. No po prostu ponadczasowe mistrzostwo na zawsze w serduszku! 2. BLOODBORNE (PS4) Spoiler Tutaj to chyba nie ma miesiąca bez ogrywania. Zwykle całość przebiegam w 3 godziny z DLC. Czasy nad zachwytami i chłonięciem lore minęły, ale były i takie czasy. Wyżyny zajebistości. No gra tu dla mnie wszystko. Najulubieńszy Soulslike! Najlepsza gra! Prawie! 1. SILENT HILL 2 (PS2) Spoiler Ktoś się spodziewał czegoś innego ? xD Ciężko mi nawet skrobnąć coś co odda dlaczego jest to najlepsza gra w moim kosmosie, gdyż dotyka tak wielu aspektów i dotyka tak wielu rzeczy we mnie, że nie dam rady, wybaczcie Edytowane 20 stycznia 2023 przez Szermac 2 4 Cytuj Odnośnik do komentarza
Homelander 2 057 Opublikowano 11 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 11 kwietnia 2023 Top 25, ciężka sprawa. Podzielę to na posty po 5, mi będzie łatwiej, a nie będzie ściany tekstu 25. Flimbo's Quest Honorowe wspomnienie mojej ulubionej gry z C64. Była na carcie razem z Cyrkiem, Piłka i Klaxem. Piłka i Klax ssały bardzo mocno, ale Flimbo i Cyrk były mega. Platformówki to mój ulubiony gatunek, a ta była wyśmienita. Szczególne wrażenie zawsze robiła na mnie w tej grze oprawa, muza jest po prostu cudowna. 24. Dungeon Keeper 2 Ależ ja czasu spędziłem w tej grze i to nawet nie na kampanii, a na Loszku Pieszczoszku. Co dziwne, nigdy nie grałem w jedynkę, kompa kupiłem jak już była dwójeczka, a że w kompie siedziało Voodoo2 to nie było sensu się cofać. W każdym razie budowanie lochu, kontrolowane wpuszczanie bohaterów, cały ten humor i otoczka - no niesamowity tytuł. 23. Ace Attorney - w zasadzie cała główna seria Nie jestem jakimś fanem japońszczyzny, ale ta seria mi się nigdy nie nudzi. Kończę wszystkie części i zaczynam od nowa, chociaż znam na pamięć. Tytuł idealny do grania na telefonie. 22. Mortal Kombat O rany, pamiętam pierwsze odpalenie gry u kumpla na Amidze. Pierwsze fatality (Kano), niezliczone turnieje, próby walki na żywo (lol), dziesiatki, setki godzin z Secret Service na kolanach i wkuwanie ciosów. Legenda, po prostu legenda. 21. Marvel Spider-Man Przyznam, że odbiłem się przy pierwszym podejściu. Otwarty świat, którego fanem nie jestem, pierdyliard znaczników, znajdziek i innych gówien. Odłożyłem i wróciłem po kilku tygodniach. Wyłaczyłem wszystkie te powiadomienia, olałem plecaczki, chmurki i zaczałem sobie roleplayować. Grałem tak jakbym chciał to widzieć w filmie i odkryłem grę na nowo. Bujanie się po NYC okazało się tak miodne, że ani razu nie użyłem fast travel, walki super, historia wciagajaca. Świetny tytuł 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Homelander 2 057 Opublikowano 11 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 11 kwietnia 2023 20. Baldur's Gate Ah Baldur's Gate. Pierwsza gra na PC, która kupiłem w oryginale. Big Box, ksiażka, mapa - na bogato. Cudowna przygoda, legendarne spolszczenie i doświadczenie porównywalne z graniem w papierowe sesje w Warhammera. Kończyłem dziesiatki razy. Jedynka bardziej mi się podobała niż dwójka. Chociaż tamta większa, to jednak bardziej liniowa, w jedyneczce czułem, że zwiedzam świat, a nie idę po sznurku do kłębka. 19. Ratchet&Clank Rift Apart Pokaz mocy konsoli PS5, a przy tym świetna gra w niesamowitym walorem rozrywkowym. Akcja, wybuchy, ogromne tempo, przepiękne miejscówki, a nade wszystko fun płynacy z samej gry. Płytkie? Może. Ale czy wszystko musi mieć głębię? 18. Wipeout 2097 Bardzo lubię cała serię i zagrywałem się we wszystkie części (oprócz jedynki). Wipeout Fusion to była moja startowa gra na PS2, na PSP i Vicie też od Wipeouta zaczynałem przygodę. Szkoda, że seria najwyraźniej umarła, a ostatnia część na PS4 to "remake" z Vity. Dlaczego na liście jest 2097? Bo w tę część grałem jako pierwsza. No i to w niej jest Firestarter 17. Medal of Honor Allied Assault Ależ tak gierka robiła niesamowite wrażenie. Chyba nic w owym czasie nie zbliżyło się tak bardzo do filmowego doświadczenia. Legendarny atak na Omahę to wisienka na torcie, ale cała gra była po prostu niesamowicie dobra. Wysoki budżet i dbałość o detale wylewały się z ekranu. Jasne, dziś gra jest już mocno niedziesiejsza. Ale wolę ja niż festyniarskie i durne CoD WW2 16. Jak&Daxter Dla mnie zdecydowanie najlepsza platformówka 6 generacji konsol. Wręcz esencja gatunku: śliczna, kolorowa, zabawna, różnorodna. Nie brakowało topowych gier z tego gatunku w tamtym czasie, żeby tylko wspomnieć Sly, Ratcheta, Mario Sunshine czy Conkera, ale to pierwszy Jak&Daxter najbardziej mi się podobał. Szkoda tylko wielka, że 2 i 3 to takie kasztany Cytuj Odnośnik do komentarza
Homelander 2 057 Opublikowano 15 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 15 kwietnia 2023 15. Resident Evil 7 Długo jakoś nie mogłem się zabrać za RE7. Gra mnie przerażała po prostu i stresowała. Ale jak wreszcie zaczałem grać to okazało się, że miałem 100% racji: gra jest przerażajaca, a stres mnie wręcz żzerał. Jednocześnie granie w RE7 było niesamowitym przeżyciem. Ciary na plecach, ciagły niepokój, momentami obrzydzenie, ale i ekscytacja. Fantastyczna gra, a przy tym Resident tak klasyczny pod względem budowy. Brawo Capcom, cudowna robota 14. Grand Theft Auto IV Nigdy nie byłem fanem ani klasycznych odsłon GTA, ani trylogii z PS2. Jasne, grałem i w GTA 1 i 2, pamiętam świetna recencję jedynki w Secret Service. Ale to raczej była zabawa w rozjeżdżanie krisznowców, misje odpuszczałem bardzo szybko. W trójkę nie grałem nigdy, Vice City i San Andreas szanuję, ale jakoś zawsze zostawiałem w połowie grania. I dopiero czwórka mnie wciagnęła bez reszty. Poważny klimat i fabuła, oprawa nie będaca umowna, świetne postacie. Czwóreczkę i dodatki skończyłem kilka razy i wiele dałbym za jakiś remake, albo chociaż reedycję 13. Half-Life To był tytuł urywajacy dupę przy samej głowie. Pamiętam jak kumpel mi to przyniósł na jakimś verbatimie żebym odpalił, bo u niego nie chodzi. A, że u mnie w kompie siedziało Voodoo 2 (yeah bitch!) to bez problemu odpaliłem i po prostu zbieraliśmy szczeny z podłogi. Najpierw jazda wagonikiem. Potem eksplozja w laboratorium. A potem już wiadomo. Nie wiem ile godzin graliśmy, ale do szkoły następnego dnia żaden z nas nie poszedł. To był pierwszy fps, który mnie tak wciagnał bez reszty. Wyjatkowy i przełomowy tytuł 12. Mass Effect Swojego czasu Mass Effect przywrócił mi radość grania, to była pierwsza gra od lat przy której zarwałem dokładnie cała nockę. A potem kolejne. Podobał mi się klimat rodem ze Star Treka, zwiedzanie i poznawanie pełnego tajemnic universium. Nawet Mako lubiłem jeździć. Kolejne części były napakowane akcja, ale brakowało mi w nich tego odkrywania i eksploracji właśnie. I chociaż cała trylogia na zawsze w sercu to jedynkę cenię najmocniej. Szkoda mi Bioware i tego, że z autorów najlepszych rpgów na rynku stali się autorem średniej strzelanki 11. Age of Empires 2 Szczytowe osiagnięcie gatunku rts. Mam wrażenie, że po Age of Empires 2 rtsy przestały się rozwijać i nikt już nie dorównał do arcydzieła. Jasne, pokazywały się dobre strategie czasu rzeczywistego jak Starcraft 2 czy Company of Heroes, ale to chyba AoE2 to właśnie to co rtsy maja najlepszego. Najlepsze jest to, że po tych grubo ponad 20 latach nadal gra się super, co udowadnia wersja definitywna chociażby na Xboxie. 3 2 Cytuj Odnośnik do komentarza
Ludwes 1 682 Opublikowano 15 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 15 kwietnia 2023 ktoś oprócz mnie też nie może się doczekać kolejnych trzech postów z rzędu z podobnymi opiniami jak ta, że Jak II to kasztan? Cytuj Odnośnik do komentarza
ogqozo 6 541 Opublikowano 15 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 15 kwietnia 2023 Na pierwszym miejscu będzie Devil May Cry 2. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Homelander 2 057 Opublikowano 15 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 15 kwietnia 2023 10. Metal Gear Solid 3 Magnum opus Hideo Kojimy i gra, która kończyłem chyba z 20 razy. Pamiętam jak niesamowite wrażenie robiła pod każdym względem. Wszystkie te miejscówki, walki z bossami, dialogi, fabuła - chociaż znam na pamięć i tak za każdym razem nie oddycham jak gram. Coś absolutnie fantastycznego. Aż chyba odkurzę Vitę i ogram ponownie 9. The Legend of Zelda: Wind Waker W 2003 roku miałem Playstation 2, ale marzyłem o Gamecube. Jednym z powodów był właśnie Wind Waker. I w końcu pod koniec 2003 kupiłem. Razem z Residentem 0 i 1 oraz Metroid Prime. No i wymarzonym Wind Wakerem. Od razu zaznaczę, że styl graficzny od poczatku mi się niezwykle podobał, nie wyłem za realistyczna Zelda. Sama gra okazała się absolutnie fantastyczna. Do tej pory lubię odpalić na WiiU i popływać sobie, albo pochodzić po wyspach. 8. Starcraft Dla mnie Starcraft to kampania. Multi trochę grałem lokalnie z kumplami, ale to Raynor, Zeratul, Tassadar i spółka sprawiaja, że to dla mnie absolutnie wyjatkowy tytuł. W 1998 potrafiłem zarywać całe dnie i noce przechodzac kampanie i zaczynać od nowa. A jak wyszedł Brood War to szajba osiagnęła jeszcze wyższy poziom. Dwójeczka też jest super, ale to do jedynki mam największy sentyment 7. Uncharted 4 Zastanawiałem się które Uncharted wstawić. Czy jedynkę od której seria się zaczęła, dwójkę, która rozwinęła serię do niesamowitego poziomu? Zdecydowałem się na czwórkę. Bo jest najbardziej dojrzała, oszałamiajaca graficznie, grywalnościowo najlepsza. Ciężko mi inaczej niż w superlatywach pisać o całej serii i uwielbiam sobie ja odświeżać. 6. Advance Wars Dual Strike Głęboka, trudna i skomplikowana strategia turowa na setki godzin. Gra, która nie wybacza błędów, zmusza do wielowymiarowego myślenia, planowania i zarzadzania. A to wszystko mieści się w kieszeni. Zazdroszczę wszystkim tym, którzy Advance Wars maja przed soba i zapoznaja się z seria na Switchu. Dla mnie ten remake jest stracony, bo Dual Strike jest tak dalece bardziej rozbudowany, że granie w uproszczone wersje z GBA byłoby bolesne. Obecnie gram sobie ponownie, skończyłem kampanie na hard i normal, zrobiłem trochę misji z War Room, a na liczniku ponad 80h. Ile trzeba na 100%? Z 300? To chyba ok jak na giereczkę handheldowa 3 Cytuj Odnośnik do komentarza
Homelander 2 057 Opublikowano 16 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 16 kwietnia 2023 5. Wiedźmin 3 Uwielbiam Wiedźmina. Lata lata temu zaczytywałem się w Opowiadania i Sagę, do tej pory lubię odświeżyć sobie całość czy to czytajac czy słuchajac audiobooka w czasie jazdy autem. W jedynkę Wiedźmina nigdy nie grałem. Dwójkę skończyłem na X360 i było ok. Ale na geniusz trójki nie byłem gotowy. Nie spodziewałem się, że gra dorówna, a nie raz przebije prozę Sapkowskiego. A tak dokładnie się stało. Przygody Geralta wciagały jak bagno, przedstawiony świat zachwycał, a spotkania ze znajomymi i poznawanie nowych postaci fascynowało. Spotkanie z Regisem sprawiło, że autentycznie się wzruszyłem. Wiedźmin 3 to arcydzieło, tak po prostu. 4. Metroid Prime Moja przygoda z konsolami Nintendo zaczęła się w 1997 roku od Nintendo 64, więc nie miałem pojęcia o Metroidzie. Nie wiedziałem o nim nic aż do czasu recenzji Metroid Prime w PSXEXTREME. Zwaliła mnie z nóg i wiedziałem, że muszę mieć. I jak pisałem przy okazji Wind Wakera, Metroid był w pierwszym rzucie gier z którymi GCN kupiłem. Ponieważ wyszedł niedawno świetny remaster każdy wie czym ten tytuł miażdży. Ja dodam, że do mnie do domu schodziły się wycieczki posiadaczy PS2 żeby zobaczyć Metroid Prime i zbierać szczęki z podłogi. Tak jak kiedyś posiadacze PS1 robili na widok Turoka na N64 3. Super Mario Galaxy Tutaj wyróżnienie zbiorcze, ponieważ zawiera aż cztery gry. Wszystkie sa dla mnie absolutnie topowe, ale top5 z czterema Marianami byłoby nudne, więc jedziemy. A, na liście jest pierwsze Galaxy, bo chociaż nie jest najlepsze z tej czwórki to zasługuje najbardziej żeby tam być. Super Mario 64 W roku 1996 byłem tym szczęściarzem, którego sasiad handlował na katowickiej giełdzie komputerowej i miał pierwsze Playstation. Model odpalajacy piraty na zapałkę. Chłop miał prawie 30 lat, a ja jako 15letni gówniarz co chwilę do niego chodziłem ogladać te wszystkie cuda. W końcu miał dość i zaproponował, że będzie wypożyczał konsolę za 10 na dobę, więc każdy weekend to zrzuta z kumplami i graliśmy do upadłego. Oczywiście pragnałem mieć własny sprzęt i sumiennie odkładałem kasę. Moje spojrzenie na wszystko odmieniło się jak zobaczyłem w Secret Service recenzję Super Mario 64 autorstwa Gulasha i ocenę 101%. Ależ ja byłem nagrzany na ten tytuł. Któregoś pięknego dnia poszedłem wypożyczyć Playstation i okazało się, że mój znajomy ma w domu Nintendo 64 z Marianem i Turokiem. Nogi się pode mna ugięły i ze sprzętem pod pacha pognałem do domu. Już go nie oddałem. Ubłagałem rodziców o dołożenie mi brakujacej sumy i stałem się posiadaczem N64. Mario 64 okazał się przełomowym tytułem w moim życiu. Uwielbiam do tej pory, znam na pamięć, kończyłem na 100% nieskończona ilość razy, ostatni raz na Switchu. Ta gra to dla mnie prawdziwa magia i coś co mnie ukształtowało. Super Mario Galaxy Po ogromnym zawodzie zwiazanym z Super Mario Sunshine, gdzie gra nie była zła. Ba, była bardzo dobra, ale od następcy Mario 64 wymagałem czegoś więcej, wiele sobie obiecywałem po Galaxy. I Galaxy dostarczyło. Przepiękne plansze i muzyka, niesamowita dynamika, pomysły. Gra się nie starzeje i wciaga jak bagno. Sterowanie wiilotem też spoko, chociaż o wiele lepiej przechodziło mi się grę kilka miesięcy temu na dualsensie. Ale pierwsze Galaxy chociaż genialne jest tylko przedsmakiem przed najlepszym platformerem wszechczasów Super Mario Galaxy 2 Wszystko co robiło Galaxy dwójka robi lepiej. Jeszcze ciekawsze plansze, znajdźki, zakręcone pomysły i smaczki. No i jest Yoshi! Wielki karny kutas dla Nintendo że nie dało drugiego Galaxy do swojego zestawu Marianów. Nawet w formie płatnego dlc. Na szczęście mam na WiiU Super Mario Odyssey No i jest najnowszy Marian i jest równie dobry jak pozostałe. Chociaż na poczatku nie byłem do końca przekonany to jednak koniec końców pokochałem i tę odsłonę. Jest zupełnie inna niż Galaxy 1 i 2, to raczej następca legendy z N64. Podobny feeling jeżeli chodzi o tempo i eksplorację. A sama gra jest piękna, ogromna, zróżnicowana. Jak to trójwymiarowe Mario. Ok, zanim w następnym poście przejdę do dwóch pierwszych miejsc kilka gier na które nie starczyło miejsca, chociaż powinny się znaleźć Grand Theft Auto V - nie interesuje mnie tryb multi, ale sam singiel i jakiż on jest dobry. Nie dziwię się wcale ponad 100 milionom sprzedanych kopii, sam kupiłem 4 Gears of War - najlepiej w wersji Ultimate. Po prostu genialny shooter dla którego kupiłem w 2006 roku X360, a kilka lat później One Heroes of Might and Magic 3 - kolejna legenda i setki godzin z kumplami w lokalnym multi. Resident Evil 1, 2, 4 - jedynka była jedna z pierwszych gier wypożyczanych z konsola i robiła niesamowite wrażenie. Dwójka rozwijała formułę i miażdżyła jeszcze bardziej. Czwórka zawładnęła mna bardzo na GCN i pamiętam, że śmiertelnie obraziłem się na Nintendo jak zapowiedzieli wersję na PS2 Diablo 2 - i ponownie, setki godzin spędzonych na grindowaniu postaci i porównywaniu buildów i ekwipunku z kumplami Rayman 2 i Rayman Legends - dwójeczka to cudowny baśniowy klimat. Legends to z kolei platformówka 2D ultymatywna. Nic lepszego nie ma i nie sadzę, żeby wyszło 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Homelander 2 057 Opublikowano 17 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 17 kwietnia 2023 Dwa pierwsze miejsca sa ex auquo. Obydwie gry dostarczaja dokładnie to czego w grach pragnę i jednocześnie robia to zupełnie inaczej, a doznania z nich płynace to zupełnie przeciwne spektrum. Ok jedziemy 1. The Legend of Zelda Breath of the Wild Od zawsze pragnałem od gier, żeby dały mi uczucie uczestniczenia w przygodzie. Zwiedzania nieznanych krain, cudownych miejsc, odnajdowanie niesamowitych artefaktów. Chciałem przeżyć to co przeżywali bohaterowie Władcy Pierścieni. Albo to co odgrywaliśmy z kumplami w Warhammerze. Bardzo długo czekałem na taka grę i dopiero Breath of the Wild dostarczył mi tego uczucia. Pamiętacie opis przygotowywania do przyjęcia urodzinowego Bilba? Nie wiem jak u was, ale dla mnie sam ten fragment, przecież w którym nic się nie dzieje, był po prostu niesamowity i wciagajacy. To samo jest w BotW. Pozornie nieznaczace czynności jak zwykłe rozbijanie skał jest w tej grze przygoda. Wspinanie jest przygoda. Odwiedzanie tych wszystkich miejscówek, walki - ta gra to kwintesencja przygody. Każda, nawet najprostsza czynność sprawiała u mnie radość z samego jej wykonywania. Najlepsze jest to, że nawet po setkach godzin gra ciagle sprawia wrażenie, że jeszcze wszystkiego nie odkryłem. Że jeszcze jest tam gdzieś przygoda, że czeka na mnie. Oczywiścia gra jest gra i mimo wszystko dotarłem do punktu w którym widziałem chyba wszystko. Ale co to za gra w której dotarcie zajęło z 500 godzin i 6 lat? Absolutnie niesamowity tytuł. Magiczny, przepiękny, cudowny 1 2 Cytuj Odnośnik do komentarza
Homelander 2 057 Opublikowano 17 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 17 kwietnia 2023 No to lecimy z ostatnim tytułem. Jest to, oczywiście 1. The Last of Us Druga rzecza, której szukam w grach jest opowieść, relacje, postacie. Nie ma lepszego tytułu w tej kwestii niż The Last of Us. Na liście jest jedynka, ale obydwie części cenię równie mocno. Doskonale pamiętam jak ta gra mnie sponiewierała na PS3. Na PS4 i PS5 kupiłem w dniu premiery i nie żałuję, bo kończyłem chyba z 10 razy za każdym razem przeżywając równie intensywnie jak za pierwszym. Dwójka nie oferowała takiej świeżości, ale pod względem intensywności doznań i ładunku emocjonalnego zdecydowanie dorównywała jedynce. No i w dwójce jest Dina. Najlepsze jest jednak to, że The Last of Us, oprócz opowieści, jest po prostu świetną grą. Ta gameplayowa pętla zrobiona z eksploracji i walki jest super satysfakcjonująca. A sam postapokaliptyczny świat bardzo wiarygodny. Przepiękny tytuł, wzruszający, mądry. No i to moja lista. Nie jest specjalnie odkrywcza, ale i ja nie gustuję w indykach, niedocenianych perełkach czy innych takich. Dobrze bawię się przy mainstreamie i chyba tak już zostanie Dzięki za uwagę 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
zdrowywariat 373 Opublikowano 18 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 18 kwietnia 2023 Niezła lista, dużo tytułów, które lubię, mam podobnie, tylko że: 1. BOTW 2. TLOU No i uwielbiam Mariany, najbardziej SMG1 i 2, ale bardzo też 3D Land, 3D World, SMO i SM64. Wipeouta 2097 ukończyłem na 100%, kozak racer. Tylko co na tej liście robi U4 i GTAIV? Są lepsze gry i lepsze części wymienionych. A gdzie Ninja Gaiden? Cytuj Odnośnik do komentarza
Daffy 10 546 Opublikowano 18 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 18 kwietnia 2023 Ale to jest jego lista zdrowy 3 Cytuj Odnośnik do komentarza
zdrowywariat 373 Opublikowano 18 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 18 kwietnia 2023 (edytowane) 43 minuty temu, Daffy napisał: Ale to jest jego lista zdrowy Dzięki, że mnie uświadomiłeś. Skomentowałem tylko co sądzę o liście, bo mamy podobny gust. A o NG zapytałem, bo Homelander gdzieś pisał, że mocno zagrywał się z kolegą. Edytowane 18 kwietnia 2023 przez zdrowywariat Cytuj Odnośnik do komentarza
funditto 657 Opublikowano 18 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 18 kwietnia 2023 (edytowane) Cieszy mnie to, że sporo osób uważa Breath of The Wild za najlepszą grę wszechczasów. Tym bardziej, że to oznacza, że 12 maja wjeżdża nowy król. Edytowane 18 kwietnia 2023 przez funditto Cytuj Odnośnik do komentarza
zdrowywariat 373 Opublikowano 18 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 18 kwietnia 2023 Znam też kilka osób z otoczenia, które tak sądzą, a na mecie w co trzecim komentarzu jest, że BOTW król. Wierzę, że się nie zawiodę TOTK tak jak to było z TLOU2, na szczęście Aonumie nie doradza żadna feministka, co ma chuja pojęcie o grach. Cytuj Odnośnik do komentarza
Homelander 2 057 Opublikowano 18 kwietnia 2023 Udostępnij Opublikowano 18 kwietnia 2023 O Uncharted 4 pisałem dlaczego akurat czwórka. Ogólnie cała seria i wszystkie sześć odsłon podoba mi się niesamowicie. Jedne bardziej, inne mniej, ale jednak podoba i bardzo lubię. Pewnie chodzi Ci o to dlaczego nie ma dwójki na liście, a jest czwóreczka. Długo o tym myślałem i zdecydowałem, że umieszczę ją tam za to, że pod względem fabuły, relacji postaci i przedstawienia samego Nate jest najbardziej dojrzała. Podobało mi się, że w czwórce Nate został pokazany bardzo po ludzku, pokazane zostały jego wady. Pięknie została napisana Elena jako kochająca, wspierająca i wyrozumiała żona. Również gameplayowo gra osiągnęła szczyt serii. Dwójka fantastyczna z niezapomnianymi akcjami. Ale czwórka lepsza Ninja Gaiden. Tak, to jest jedna z gier o których myślałem, czy umieścić na liście. Nie zrobiłem tego z kilku powodów. Tak, zagrywałem się swojego czasu, tak, skończyłem na master ninja wersję Black. Ale nic za tym nie szło. W sensie nie stałem się fanem slasherów ani serii. Nie mam ochoty wracać, ani grać w kolejne części. Nie gram w soulsy, które są tego typu grami. Nie myślę z sentymentem o Ninja Gaiden. Szanuję w opór, bo to super gra, ale na listę 25 się nie mieści 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.