Skocz do zawartości

Chorobliwe uzależnienia.


Mendrek

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Myślałem, że moje 550h w Awesomenauts coś znaczy. Chylę czoła, 1500h to jest coś.

 

Za czasów gdy Nintendo było monopolistą na rynku konsol przenośnych (preDS) zagrywałem się w jednego z niewielu jRPGów, które mi podeszły: Final Fantasy Tactics: Advance. System prac, a konkretnie jego przejrzystość i głębia, wywołał u mnie opad rzuchwy. Po dziś dziś uważam go za jeden z najlepiej i najciekawiej rozwiązanych systemów klas postaci.

 

Grę wymęczyłem do końca, grałem end-game przez bardzo długi czas, podbijając wyniki i zdobywając lepszy ekwipunek. Łączny czas gry na wszystkich sejwach? Min. 350h. Cieszy mnie niezmiernie, że mam przed sobą kontynucję na DSa i oryginał pod PSP.

Opublikowano

FM czyli Football Manager. Jedyna gra na PC, w którą tłukę nałogowo (FM 2013 - nabite +500 godzin). Pasjonuję się futbolem od wewnątrz i kocham tę serię. Odliczam już dni do premiery FM2015 i jak zawsze - w każdą odsłonę hardkoruję od listopada do czerwca, a później czas oczekiwania na kolejną i planowanie kim i jak co zrobię. Zawsze I. lub niższa liga polska, lub szwajcarska i cisnę. Ostatnio pojawiają się mody na ligi aż do najniższych polskich i właśnie w FM2014 leciałem MKS Oława (III. liga, drużyna ode mnie) i przeszedłem przez III., II., I., aż do Ekstraklasy i wygrania Ligi Europy i Superpucharu Europy oraz oczywiście Mistrzostwa Polski. Jestem dość słaby mimo grania od 2008 w tę serię, więc te sukcesy były dla mnie największe, ale właśnie za to kocham tę grę, że nie trzaskam poczwórnych koron non stop tylko krok po kroczku. Polecam!

Opublikowano

Multi Uncharted 3.... z braku sensowniejszej strzelanki na dysku padło właśnie na U3. I tu się dramat zaczyna bo gra napakowana jest drobnymi błędami, które niemiłosiernie potrafią wkurzyć. Gdyby naliczało mi statystyki (F2P więc nie nalicza doświadczenia) to wyszło by pewnie jakieś 300 godzin. Praktycznie codziennie kilka partyjek.

Wstyd mi bardziej niż chrisowi85

Opublikowano

 

Wolfenstein: Enemy Territory. Trzy lata z najlepsza gra online ever <3

this. fuel dump ulubioną mapką.

 

teraz DOTA 2, już prawie 1500h D:

 

 

U mnie Goldrush. 

Opublikowano

Teraz nie ma nic takiego, przechodze sobie singlowe gry, czasem diablo ale raz na kilka dni. Swojego czasu ostro gralem w lineage 2 ale sie ogarnalem i juz chyba bym nie mogl grac w zadne mmo.

Opublikowano (edytowane)

Nigdy nie byłem uzależniony od gry. Żaden z typowych przykładów, jak MMORPGi, Diablo czy Football Manager nie wciągnęły mnie na tyle, żebym świata po za nimi nie widział. Raz prędzej, a raz wolniej tracę w końcu zainteresowanie danym tytułem. Granie w cokolwiek przez 300h jest dla mnie abstrakcją. I chyba mi z tym dobrze.

Edytowane przez ragus
Opublikowano (edytowane)

Jakieś 8000-9000 h trzeciego warcrafta (przez pierwsze 4 lata codziennie po 3-7 godzin później przez 2 kolejne lata juz trochę mniej), w sumie pewnie dużo więcej licząc oglądanie replayów, studiowanie gry i inne bzdury:g.

No i prawie połowa tego w pierwszego starcrafta:g

 

nie wstydzę się bo to nie było uzależnienie tylko e-sport;d;;g

Edytowane przez CheeseOfTheDay
Opublikowano

Europa Universalis III, wpadłem w to (pipi) kilka lat temu i "wyleczyłem" się dopiero w tym roku. Dałem w cudzysłów, bo wiem, że jak włączę tę grę to znowu wsiąknę. Najlepszy jest ten stres jak decyduję się na wypowiedzenie wojny i wiem, że jak ją przegram, to w zasadzie będzie kilkanaście godzin w dupę bo gram bez wczytywania.

 

Gra od której ciągle jestem uzależniony to Hotline Miami, jeszcze niedawno przechodziłem minimum raz na tydzień, ale często zdarzało się, że jeśli miałem czas to przechodziłem przez wiele dni raz/dwa razy dziennie. Znam to cholerstwo już na pamięć. Znalazłem kilka glitchy / mechanizmów o których informacji nie ma chyba w internecie. :P

Opublikowano (edytowane)

Left4Dead 1/2 z ekipą grane było dzień w dzień po kilka dobrych godzin. Ku.rwa co tam się nie działo, przyjaznie, klany, hejty, dobre znajomości, zawalanie szkoły czy rozstania z dupeczką przez głupią gierkę

 

 

django :hi:

Edytowane przez _Be_
Opublikowano (edytowane)

tetris. Wszystkie na PSP

 

Jest jakiś porządny Tetris na PSP? Ten z Minisów nie ma chyba żadnego endlessa, przez co parę razy bez problemu "przeszedłem" go. Gram raczej w wersję ze SNESa na emulatorze i zastanawiam się, co jest jeszcze.

 

Poza tym:

- Puzzle Quest na PSP (mam go wszędzie ze sobą i to jedna z tych gier "niby na 5 minut, ale grasz kilka godzin")

- różne Tekkeny (j.w. - mam wersje na PSP i biorę je wszędzie)

- Powder

- Lumines

- Wipeout

- Wagic: The Homebrew (Magic na PSP)

- Tony Hawki, zwłaszcza dwójka

- Dodonpachi Resurrection na tablecie

- Dungeons Of Dredmor

- Unreal Tournament

- Quake 1 i 3

- Starcraft (w takim tempie, to może za 10 lat nauczę się w to grać. Po prostu nie umiem, a jednak co jakiś czas do tego wracam)

- Recettear

 

i Saper

 

 

Niby dużo tego, ale mimo wszystko zwykle decyduję się odpalić coś z tej listy - w zależności o tego, który sprzęt mam pod ręką. :)

Edytowane przez Accoun
Opublikowano

Left4Dead 1/2 z ekipą grane było dzień w dzień po kilka dobrych godzin. Ku.rwa co tam się nie działo, przyjaznie, klany, hejty, dobre znajomości, zawalanie szkoły czy rozstania z dupeczką przez głupią gierkę

 

 

django :hi:

 

Po dzis dzien zaluje, ze wymieklem gdzies w polowie cugu.

 

Ale i tak bylo za(pipi)iscie.

 

 

Teraz to raczej nic konkretnego. Czasami cos wciagnie na potege, ale to juz nie ta sila jednak. Wiem jednak, ze gdybym wlaczyl Cywilizacje, Sim City 4, State of Decay albo Dark Soulsy to pewnie bym siedzial caly wieczor (a moze i noc) znowu.

Opublikowano

W czasach szaraka to tylko ISS od wersji 98 aż do kupna PS3 gdzie od czasu klapy PESa tylko sporadycznie grałem w FIFe. W ISS/PESa w sumie przegrałem tysiące godzin. Swojego czasu starzy mnie i brata z chaty chcieli wywalić bo albo sami się na siebie darliśmy i padami rzucaliśmy albo z kumplami robiliśmy taką trzodę. Matka twierdziła, że mieszkała swojego czasu koło obory :D. Kto ogrywał ze znajomymi kanapowego multika w dzieło Konami ten wie o co chodzi :D.

Drugie uzależnienie Lineage 2. Potrafiłem godzinami farmić SOPy w branded i kampić później rynek w Giran a wieczorami expić maina ze znajomymi. Straciłem mnóstwo czasu na jakiś privach a później europejskim offie. Masa czasu z życiorysu uciekło a czasem kusi wrócić bo postać i adena jeszcze jest;)

Opublikowano

Swego czasu nie mogłem się oderwać od Skate 2, nawet pomimo obecności od dawna na rynku kontynuacji, która średnio mi podeszła.

Ktoś wspominał tutaj o WoWie - o ile mój przypadek ze Skate to granie for fun, tak do WoWa wracałem już kilkakrotnie, za każdym razem wsiąkając na długie dni oderwania od świata. Całe szczęście czuję się z tego w końcu wyleczony. Ekipa, która była głównym powodem powrotu w końcu się rozpadła, sama gra też w tym pomogła - jak ktoś wspominał - Mist of Pandaria przed wyjściem kolejnego dodatku na dłuższą metę nie zachęcała do pozostania w tym bagnie.

Opublikowano

największym uzależnieniem jest to forum

ku.rva gdybym tu nie siedzial kilka godzin dziennie pieprzac o du.pce maryni to backlog z poprzedniej generacji na pewno nie wynosilby prawie 30 tytułów :/

  • Plusik 8
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

W moim przypadku taką pozycją będzie Star Trek Online - jedyne i z całą pewnością moje ostatnie MMO jakie męczę. Wszystkie inne gry gatunku odkładałem stosunkowo szybko, a na chwilę obecną widząc co się wiąże z tym gatunkiem nawet kijem nie tykam niczego innego, zarówno płatnego, jak i F2P.

 

STO męczę od prawie 5 lat z kilku powodów. Raz, że na Star Treku się wychowałem i bardzo lubię uniwersum. Dwa, że jest to gra łącząca RPG, rozbudowany symulator okrętu kosmicznego, oraz strzelankę TPP z dodatkiem interakcji z innymi graczami i nawet znośną fabułą. Trzy... poświęciłem już na to tak olbrzymią ilość czasu, że nie jestem w stanie gry odstawić nawet wtedy, kiedy mam jej serdecznie dość.

 

Bo akurat STO to taka gra, gdzie "bogaci stają się bogatszymi". A doszedłem już do takiego etapu, że logując się raz dziennie na +/- 30min, robiąc pewne rutynowe czynności, niekoniecznie związane z faktycznym graniem, jestem w stanie sobie zapewnić stały dochód surowców i waluty, a co za tym idzie kupować "za darmo" rzeczy warte prawdziwe pieniądze, i nie tylko.

 

Co by nie było, do gry wracam bo po prostu ją lubię oraz do tej pory była bardzo przyjazna jeśli chodzi o model F2P, ale z drugiej strony sporo tam bugów, baboli, niedociągnięć, zaś developerom ewidentnie bardziej własna kieszeń na myśli, niż uczynienie gry lepszą i przyjaźniejszą graczom. No a jednak, mało było dni żebym w ogóle przynajmniej gry nie odpalił na chwilę, by przeklikać formalności. Poza tym wraca się na eventy, albo jakieś większe aktualizacje. Nawet teraz, choć czasu i warunków do grania za bardzo nie mam, to weekendy spędzam praktycznie tylko przy STO, mimo iż innych tytułów do zaliczenia mam jeszcze mnóstwo sprzed kilku generacji i z kilku platform. I faktycznie, najbardziej przeraża to, że nie jestem w stanie szczerze powiedzieć, czy to aby już uzależnienie, czy też nie. Są momenty, że chcę szczerze sobie pograć, nawet jakieś pierdoły porobić dla zabawy, a są takie, że się ewidentnie zmuszam, bo będę miał z tego jakieś długotrwałe korzyści. Zaś sama myśl porzucenia gry całkowicie wywołuje u mnie zmieszanie, "bo tyle już osiągnąłem i zrobiłem, że szkoda tego wszystkiego". Zakładam tym samym, że będę w mniejszym lub większym stopniu grę męczył do momentu zamknięcia serwerów.

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano (edytowane)

szukałem takiego tematu by sie "pochwalić" z jaką grą spędziłem nawięcej czasu.. a raczej pożalić

 

chciałbym napisać że była to seria MH w której mam pewnie z 1500-2000h, ale to cała seria, i w ogole nie powoduje kaca moralnego, uwielbiam te gry i grał bym wiecej

 

chciałbym napisać ze był to tekken 3 w któego grałęm z 1-2 lata prawie codziennie przynajmniej z godzinke, tu też brak wyrzutów sumienia

 

 

tak naprawde grą z którą spędziłem naprawde najwięcej czasu, pewnie nieporównywalnie więcej niż z innymi, i grą którą po pewnym czasie od wyjścia z uzależnienia uważam za gówno obesrane  i żałuje spędzonego z nią czasu było... diablo 2

Diablo_II_Coverart.png

 

 

grałem w to od premiery, specjalnie dla tej gry kupiłem lepszego kompa, i grałem w tą gre ze 3-4 lata, z bardzo niewielkiemi przerwami, prawie codziennie, oczywiście online.

i to w dodatku kilka godzin dziennie, całe wieczory praktycznie, a w szkole rozmowy z kumplami były tylko o diablo.

pamiętam że były jedne wakcje gdzie potrafiłem grać 18 godzin dziennie, budziłem się i odrazu siadałem do diablo i grałem do nocy.

robiłem niezliczoną ilość bezsensownego farmienia i biegania na mefa i baala. a co najgorsze nigdy nie zdobyłem najlepszych itemów...

miałem chyba z 50-70 postaci wszelakiego typu, wypróbowywałem najdziwniejsze buildy, takie jak druid który walczy tylko za pomocą niedźwiedzia pvp (misiek zabijał czarki 1 ciosem), czarka na hydry, pal na tarcze, barb na włócznie rzucane, i mase innych których nie pamiętam. w pewnym momencie miałem chyba z 5-6 kont na battlenecie bo na 1 koncie mieściło sie 8-10 postaci, a produkowałem tego okropnie dużo.

szkoda że nie było w grze żadnego licznika czasu bo pewnie bym sie przeraził na jego widok.

serio 3-4 lata po kilka dobrych godzin dziennie (nie jakaś tam godzinka, tylko z 3-4 dziennie minimum), z miesiącami na 18h dziennie w wakacje... naprawde przesrałem tyle czasu że aż mi ręce opadają, w dodatku na tak głupią i powtarzalną gre...

 

366a11bacbdb9c726eba2fe509d609a174f9df8b

 

nadal mam zainstalowane d2 na laptopie chociaz na 27 calowym monitorze wyglądaj jak szajs, i tak naprawde pograłem tylko pare godzin

 

pamietam ze miałem 2 kumpli dobrych w liceum jeden też sie wkręcił masakrycznie w diablo a drugi tylko czasem pogrywał bo jego głównym hobby była jazda konna (jeździł nawet pod grunwald i brał udział w bitwie jako konnica)

pamietam że jak ja przynajmniej raz na tydzien probowałem sie oderwać od diablo i spotkac sie z kumplami i porobić coś na zywo co inicjował ten konny, to ten drugi kumpel wielokrotnie mowil "spieprzajcie ide grać w diablo"

to naprawde diabelska gra

 

 

w sumie ciesze sie ze blizzarde tak mocno spieprzył diablo3, pograłem w nie troche ale szybko olałem i nie wciągneło mnie wcale

Edytowane przez Yano

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...