Skocz do zawartości

Ceny gier na konsole


Kosmos

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

No ja mam wrazenie, ze przez te "hity" branzy sama branza bardzo sie skurczyla. Lata 90 to bylo wielkie eksperymentowanie. Point n clicki, symulatory militarne (a nie jakies wozki widlowe), produkcje od czapy z kazdego gatunku, dla kazdego. Dzis rzadza FPSy (dawniej FPP ale januszki juniorki chyba nie mogly zrozumiec tego skrotu) bo to sie sprzedaje a co sie nie sprzedaje idzie w zapomnienie. Do tego dojenie tych samych krow do porzygu. I ja juz nie moge jak po kolejnych targach czytam o tych samych standardach co przed rokiem, i poprzednim rokiem, i jeszcze poprzednim. Meczy mnie to psychicznie. I chyba masz racje, ze to moze wynikac z poczucia bycia graczem "powaznym, pamietajacym lepsze czasy". Dlatego ja swoja kasa nie wspieram, i nie bede, tasiemcow, dlc, preorderow itd. A od czasu do czasu wyplacze sie w rekaw e-kolegow na forumie :beksa:

Opublikowano (edytowane)

Tyle że w latach 90 koszt stworzenia gry był nieporównywalnie niższy w stosunku do obecnych budżetów. Teraz praktycznie wszystko jest klepane na kilku silnikach, bardzo mało gier lata na autorskich, bo pochłonęłoby to masę kasy i czasu. Nie mówiąc już o tym, ile baboli lądowałoby w grach po takich akcjach (teraz nie jest różowo, ale to pikuś tego, co mielibyśmy na autorskich silnikach przy obecnym zaawansowaniu technologicznym).

 

Kiedyś nad gierką siedziało kilkanaście osób, w porywach do 20-30 przy "dużych" triple A. Teraz nad jednym projektem potrafi siedzieć pół tysiąca typów.

Edytowane przez ping
Opublikowano

Dyskusja przypomina trochę rozmowę o tym, czy fakt, iż program telewizyjny dziś sprowadza sie do "Żona rolnika", "Trudne sprawy", "Dlaczego Ja" itp. to wina telewizji bo karmi nas debilizmami czy tez wina ludzi bo chcą to oglądać. W tym wypadku to bluber miałby racje, gdyż TV jednak dostosowuje sie do tego, iż ludzie to coraz większe debile.

Sek w tym, ze metoda Mejma jest tutaj ciężka do zastosowania, gdyż idąc tym tropem nie należy oglądac TV, grac w nowe gry i generalnie nie korzystać z kultury masowej. Czy to tędy jest droga?

Opublikowano

@waldek

No jak? Moja droga jest taka, zeby nie siedziec w czasie antenowym tych programow przed tv i a) ogladac program, b) ogladac reklamy, a zamiast tego wrzucic sobie np. Ojca Chrzestnego.  Gdzie ja napisalem, zeby nie korzystac z konsol, gier i w ogole wywalic sprzet za okno? Troche martwi mnie jak ktos kogo uwazam za swiatlego pisze, ze "trudne sprawy sa wlasciwie ok, czemu nie, przeciez to kultura masowa" ;/

 

@ping

no tak szczerze to mnie go.wno obchodzi jakie firma ma budzety, ile ludzi robi gre, jakiego sa koloru skory i czy ich rodziny maja sie dobrze. Dostaje gotowy produkt i go oceniam. Bo na nim mi zalezy. Jak go zrobia i czego do tego uzyja nie ma dla mnie znaczenia. Tak samo jak dla ciebie nie ma znaczenia czy kurier zapil pale bo mu sie dziecko urodzilo, przez co z opoznieniem dostarczyl ci paczke. Placisz za konkretna usluge i z tego go rozliczasz.

Opublikowano

No tak odebrałem Twoja wypowiedz, ze nie chcesz zmienic tego stanu rzeczy i głosować portfelem, tylko uznałeś ze nie ma na co głosować wiec lepiej nie kupować.

 

Doczytałem jednak, ze pisałeś wyraźnie o DLC czy preorderach, więc my bad.

Opublikowano

@Mejm

 

No mnie też denerwuje, że dzisiejsze telefony trzymają baterię przez 24 godziny, tęsknie do czasów, kiedy dostawałem produkt, do którego zdążyłem się bardzo przyzwyczajać i wspominam go z sentymentem. Gów.no mnie obchodzi, że większość korzysta z internetu w telefonie, jakichś niepotrzebnych mi appek, GPSa czy innego iTunesa. Powinni robić telefony takie jak w latach 90 i zatrzymać ewolucję elektroniki użytkowej 8).

 

Czy tego chcesz czy nie, tak to działa, świat idzie do przodu, wyznaczane są nowe standardy. Albo idziesz z trendami, albo kładziesz lagę i otaczasz się grami z minionej epoki.

  • Minusik 1
Opublikowano

No jak to. Kiedyś łaziłeś typkiem w prawo i naciskałeś 'a', żeby skoczył. Teraz masz tętniące życiem światy. Na przykład takie GTA, które powinno się zbojkotować, bo jest od dużego wydawcy, lub seria Assassins Creed, gdzie masz szybernaście sposobów na spędzanie wolnego czasu.

Opublikowano

Crash Bandicoot - idziesz rudym liskiem po korytarzowych poziomach, naciskasz X żeby skoczyć i kwadrat, żeby zrobić młynek.

Shenmue - chodzisz typem i rozmawiasz z ludźmi, czasami naciśniesz przycisk by wyprowadzić cios.

Opublikowano

Ping, mylisz troche podejscie. Nie chodzi o to, ze w hehe jezdzisz typem po miescie. Chodzi o to, ze kiedys jezdziles typem po miescie a dzis jezdzisz po dzielnicy. Mozesz po innych tez pojezdzic ale dopiero jak wykupisz season passa bo ukaza sie w dlc. Plus fakt, ze to juz ktorys raz z rzedu jak typem jezdzisz po miescie.

  • Plusik 1
Opublikowano

@Mejm

 

No mnie też denerwuje, że dzisiejsze telefony trzymają baterię przez 24 godziny, tęsknie do czasów, kiedy dostawałem produkt, do którego zdążyłem się bardzo przyzwyczajać i wspominam go z sentymentem. Gów.no mnie obchodzi, że większość korzysta z internetu w telefonie, jakichś niepotrzebnych mi appek, GPSa czy innego iTunesa. Powinni robić telefony takie jak w latach 90 i zatrzymać ewolucję elektroniki użytkowej 8).

 

Czy tego chcesz czy nie, tak to działa, świat idzie do przodu, wyznaczane są nowe standardy. Albo idziesz z trendami, albo kładziesz lagę i otaczasz się grami z minionej epoki.

Nie wiem do czego to było napisane , ale jest pomylone kompletnie. Niech elektronika się rozwija ( w tym telefony), niech się rozwijają gry a co za tym idzie dodatki i inne pierdoły dla nich, byle było stać każdego na zakup. 

Zresztą przez płatne dodatki jesteśmy przez wydawców ruch...bez mydła, ale to nasza wina, żeśmy sami to zaakceptowali.

Opublikowano

Z drugiej strony zobaczcie jak rozwijało się DLC. Niby sami żeśmy na to pozwolili, ale jednak początkowo DLC było na prawde dobrym pomysłem na przedłużenie żywotności gry, Wychodził kompletny tytuł, który jak był bardzo udany dostawał płatne DLC poszerzające możliwości gry, czas rozgrywki itp. Pytanie - w którym momencie DLC stało się wielką murzyńską kiełbasą wpasowująca się w nasze cudowne i niewinne pupcie i jak to się stało, że to przegapiliśmy?

 

Pierwsze co mi przychodzi na myśl to raki branży typu COD i durne mappacki czy dodatki za chore pieniądze, kupowane głównie przez amerykańskie dzieci dorritosa. Any other ideas?

Opublikowano

Też mi się wydaje że to przez wszelakiej maści mappacki. Później to już nie wymyślali nowych tylko wrzucali podrasowane z poprzednich wersji. I ta cena. Takie dodatki powinny być darmowe dla posiadaczy gry. Wszyscy narzekają na rynek wtórny jednak nikt nie robi nic żeby gracze trzymali tytuły na półce. 

Opublikowano

w którym momencie DLC stało się wielką murzyńską kiełbasą wpasowująca się w nasze cudowne i niewinne pupcie i jak to się stało, że to przegapiliśmy?

 

Moment w ktorym ubi (no patrz) zazyczylo sobie kasy za epilog i zakonczenie do Prince of Persia (tego januszowego, z Elika).

Opublikowano

Jesli chcecie przykład dobry tego co causalowa klientela robi z jakoscia rozrywki popatrzcie na tv, co leciało 10 lat temu a co leci teraz. 

 

Trudne sprawy, dlaczego ja i miliard pochodnych. Najwieksze dno w historii telewizji , mimo to robi sie tego coraz wiecej wiec logiczne ze musi byc na to popyt. Mam nadzieje ze jednak branzy gier to nie dotknie bo jakby nie bylo np kolejne cody to casualowe ale badz co badz imo przyjemne pozycje do pogrania na lajcie. Ale assasiny to juz przesada. Z fifami podobnie, i niestety ale to prawda ze wszystko co sie dzieje w branzy to zasługa klienteli, kto mysli inaczej niech po prostu zdejmie rozowe okulary, gier nie robi sie z pasji czy dla przyjemnosci, gry to biznes. A dobra kra dla producenta to taka ktora nie zdobedzie dyszek w ekstrimie tylko taka która zarobi kupe kapuchy. 

 

Sam z obserwacji widze co sie dzieje, jRPGi u mnei potrafia stac nietkniete po rok. Jak dla mnie ten gatunek umrze w niebawym czasie na dobre, no moze oprocz japonii. A co do odcinania kuponów to coz, skoro ludzie potrafia placic mi prawie 100zł zeby wymienic fife 14 na 15 która jest imo moim zdaniem gorsza od poprzedniczki a rozni sie tylko tym chyba ze lewandowski gra w standardzie w monachium to i niestety jestem sklonny uwirzyc ze seria assasin tez nie predko wymrze a ubi nawet jak bedzie wypuszczac 3 asasiny w roku to i tak idioci przyjda do wiktorgames i je kupia. 

  • Plusik 4
Opublikowano

To jakie crapy i w jak wygórowanych cenach nam studia oferują jest już przesadą. Obecnie z przyjemnością pograłbym w coś na PS3 ale wszystkie dobre tytuły ograłem i nie ma się nawet za co zabrać. Nie mówiąc o tym, że gatunek jRPG na PS3 praktycznie nie istnieje. Wszystkei dobre RPGi ograłem i konsola stoi na stoliku nieruszana. Od czasu do czasu odpane NHL14 lub Gran Turismo 6. Posiedzieć dłużej niż 1h przed konsolą już mi się nie zdarza. Gry są odtwórcze, nudne, zbugowane, proste do bólu i zdecydowanie za drogie.

 

Od małego ciorałem na piratach - wiadomo lata 80-90 to nie były dobre lata na kupowanie oryginalnych gier dla polskiej przeciętnej rodziny, mam ich tylko kilk na PSX'a. Po PSX przyszedł czas na PS2 - również jechałem na piratach, bo wciąż byłem małolat bez kasy.

 

Następnie był XBOX 360 - tutaj już miałem dylemat, bo dorabiałem, więc było mnie stac kupić te 2 gierki na miesiąc ale mialem też inne o wiele droższe hobby (hokej na lodzie - baaaardzo drogi sport) i na rzecz sportu zrezygnowałem z oryginałów. BEST DECISION EVER. Jak sobię pomyślę dziś, że wybuliłem 1500zł na X360, który po 4 latach dostał RROD'a i mogłem go wyrzucić do kosza to mnie krew zalewa. Odbiłem sobię chociaż na piratach. RROD był zwiastunem czasów jakie nas czekają teraz. Kupiłeś sprzęt za srędnią krajową do tego gry, które też najtańsze nie są, a konsola po 4 latach wywala się na plecy i mówi "sorry musisz kupić nową". Mój PSX One działa do dziś. Tak samo jak Amiga 600...

 

W końcu przyszedł czas na prace, własną kasę, mogłem sobię pozwolić na PS3+LED+5.1. W związku ze złym starem z 360 wybrałem maszyne SONY. Do tego darmowy multi (Live to też była zapowiedź ciagłego dojenia kasy z graczy) więc pomyśłałem - co mi tam stać mnie, będę kupował oryginały - każdemu nalezy się w końcu płaca za swoją pracę.

 

Kolejny błąd - jakość gier i jakoś usuług w ogóle nie jest warta ceny za którą są nam oferowane. To jest skandal, że kupujesz grę za 250zł a po 8 godzinach ląduję ona na półce bo story się już skończyło. Z resztą ile można powstarzać te same schematy - COD, AC, Bioshock i cała reszta odtwórczej kupy. Aktualnie w bibliotece mam 4 gry - GT6, MK9, NHL14, Lego Harry Potter. Dzięki za wymiane gier - jeszcze tylko tego wydawcy nie pokonali.

 

Wczoraj wyciągnąłem z szuflady NDS'a. Oczywiście też spiracony na R4 bo kupowany za czasów gówniarza. I co? to było lekarstwo na monotonie i gnioty, które oferuje mi dziś PS3. Od razu na handelda trafił Chrono Trigger, Pokemony, Golden Sun i kilka innych tytułow i już wiem, że będę miał zabawy na kilkaset godzin. Gdyby nie fakt, że na rynku jest masa podróbek cartów do NDS'a to zaopatrzyłbym się w oryginały tych tytułów, ale wolę nie ryzykować. Z resztą po tym jak padła mi konsola za 1500zł i tym szajsie, który otrzymałem od wydawców za ciezko zarobione pieniądze nie będę karmił branży, która ma raka.

 

Aktualnie zastanawiam się nad sprzedażą PS3 i kupnem zflashowanego X360. Takiego, który mam nadzieję po tylu latach prac będzie stabilny i się nie spali...

  • Minusik 4
Opublikowano

Ja się zastanawiam, jak wyglądałyby DLCki w grach na stare PlayStation. Nagle w Tekkenie trzecim, bym pewnie spędził 2000 godzin: po patchu, który umożliwił Leiem zakuwanie w kajdanki, czy w darmowym DLCku, który odblokowuje stroje postaci z "dwójki". Albo w Crashu DLC, pozwalający na granie Coco, czy nowe plansze w CTR.

Wracając na ziemię, z nowych DLCków, najbardziej wku.rwiają mnie te na broń. Przecież kiedyś były cheaty, a teraz mam za 20 zł kupić zestaw karabinków do Saint Row? :/

Opublikowano

Sam z obserwacji widze co sie dzieje, jRPGi u mnei potrafia stac nietkniete po rok. Jak dla mnie ten gatunek umrze w niebawym czasie na dobre, no moze oprocz japonii.

Na stacjonarne konsole może i nie ma zbyt wielu jRpg jednak na przenośne wychodzi ich całkiem sporo. No i trzeba brać pod uwagę czas gry. Ja ostatnio w Bravely Default osiągnąłem prawie 80 h. W jaką grę teraz w single player teraz pograsz ? Skyrim Soulsy i co jeszcze ? 

Opublikowano

 

Osobiście nie rozumiem ludzi którzy kupują wersję cyfrowe za 200,00 zł a nowa gra w pudełku kosztuje 169 albo 149. Po drugie taką grę możesz odsprzedać.

Może dlatego, że ich stać?

 

Znam kilku ludzi, którzy potrafia bez powodu kupić Ci prezent za 150,00 bądź 300 zł. Jednakże nawet te osoby widząc produkt za 269 zł w PSN bądź za 169 zł w Internecie wybiora ocję drugą. Mam 29 lat i zauważylem jedną prawidlowość. Osoby, które faktycznie mają pieniądzę kupia buty za 800 zł ale są to z reguły (takie znam) cholernie oszczędne osoby mozna powiedzieć że sknery. I tego nie rozumiem. Gdyby ludzie nie kupowali gier na PSN to ceny by spadł (spada popyt). Moim zdaniem ceny gier na PSN powinny być na takiej samej wysokości co wersja pudełkowe badź nizsze o 5, 10% aby pudełkowe wyprzeć z rynku.

 

Oczywiście sam preferuje zakup gry z pudelkiem.

 

Pozdro

Opublikowano

Gry w formie cyfrowej powinny być 50 % tańsze od pudełkowych. I nie mówię tutaj o cebuli w postaci slotów. Mający wybór między pudełkiem a grą cyfrową w prawie takiej cenie na pewno wybrałbym pudełko. 

Opublikowano (edytowane)

no niby tak, ale....

 

jakiś czas temu wdałem się w podobną dyskusję dotycząca e-booków lub audiobooków. Jasno powiedziałem, że ebooki powinny być w ch,uj tańsze, no bo czemu książka w sklepie kosztuje tyle ile epub czy inny pdf rozklikany w 3 sekundy. Kolo siedzący po drugiej stronie (współwłaściciel wydawnictwa) powiedział, że i tak i nie. Nie, głównie dlatego, że koszt przygotowania książki jako fizycznego nośnika to jest groszowy udział ceny okładkowej. Tłumaczy mi to tak: prawa do książki musisz kupić i tu i tu, tłumaczenie musisz zrobić i tu i tu, promocję i marketing (największy procentowy udział kosztów w produkcji książki) masz taki sam i tu i tu. Terminy płatności (wydawnictwo nie sprzedaje samo, tzn też sprzedaje samo, ale większość książek idzie przez dystrybutorów, czy to na papierze czy w cyfrowych wersjach) masz takie same i tu i tu. Czym to się różni? Ano tym, że tutaj finansujesz druk i dystrybucję, a tutaj finansujesz przygotowanie e-wersji i jej dystrybucję. Do tego masz większe ryzyko piractwa. 

 

Mówi, że jemu pyli się sprzedawać e-booki i tutaj byłaby szansa na realne oszczędności, gdyż wydawanie jest szybsze. Nie ma potrzeby zarządzania magazynem i dodrukiem (czy wydrukować 5000 sztuk czy 50000 sztuk - czy książka będzie sukcesem czy nie, ile na początek, ile na dodruki itp.) - więc realnie można książkę sprzedać te 20% na oko niżej. Reszta jest po staremu. Marżowość i tak jest wysoka (czy w druku czy w e-wersji).

 

I teraz pytanie czy ktoś z Was analizował ten proces w przypadku gier?

Deweloping - ten sam

Marketing - ten sam

Wydawca - ten sam

Tłumaczenia na języki - te same

Opłaty dla Sony/$ - te same

więc powstaje pytanie - jakim procentem pudełkowej ceny gry (z 250zł załóżmy) jest tłoczenie płyty, druk okładki, pudełko, logistyka, magazynowanie. Czy sądzicie, że to jest naprawdę 50% kwoty? Mi się nie wydaje.

 

Inna inszość jest taka, że gry w mojej ocenie są za drogie dla nas. Duże studia nie mają problemów z utrzymaniem się, małe tez radzą sobie dobrze, jak ping pisał - gry weszły już w zasadzie do mainstreamu. W takim wypadku może być też tak, że gry są drogie, ale ..... dla nas, Polaków. W Polsce, gdzie koszt konsoli to miesięczna minimalna pensja, a 250zł to kolosalna cena w stosunku do zarobków, więc.... 

 

może to Polska taka piękna stanowi problem, nie wydawcy? 

 

taka wrzutka. 

Edytowane przez waldusthecyc
  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

Pierwsze co mi przychodzi na myśl to raki branży typu COD i durne mappacki czy dodatki za chore pieniądze, kupowane głównie przez amerykańskie dzieci dorritosa. Any other ideas?

No, ale sam powiedz ile mappacków i premiumów kupiłeś do Bfa? Zaczęło się od BC2, ale tam z VIP passem dostawałeś za free, 3 wprowadziła premium i stało się tak bardzo oczywiste, że dużo osób tutaj z forumka wywalało 500zł na jedną grę z paczkami map, które do tego działa powiedzmy sobie dyskusyjnie.

 

To jakie crapy i w jak wygórowanych cenach nam studia oferują jest już przesadą. Obecnie z przyjemnością pograłbym w coś na PS3 ale wszystkie dobre tytuły ograłem i nie ma się nawet za co zabrać. Nie mówiąc o tym, że gatunek jRPG na PS3 praktycznie nie istnieje. Wszystkei dobre RPGi ograłem i konsola stoi na stoliku nieruszana. Od czasu do czasu odpane NHL14 lub Gran Turismo 6. Posiedzieć dłużej niż 1h przed konsolą już mi się nie zdarza. Gry są odtwórcze, nudne, zbugowane, proste do bólu i zdecydowanie za drogie.

 

Od małego ciorałem na piratach - wiadomo lata 80-90 to nie były dobre lata na kupowanie oryginalnych gier dla polskiej przeciętnej rodziny, mam ich tylko kilk na PSX'a. Po PSX przyszedł czas na PS2 - również jechałem na piratach, bo wciąż byłem małolat bez kasy.

 

Następnie był XBOX 360 - tutaj już miałem dylemat, bo dorabiałem, więc było mnie stac kupić te 2 gierki na miesiąc ale mialem też inne o wiele droższe hobby (hokej na lodzie - baaaardzo drogi sport) i na rzecz sportu zrezygnowałem z oryginałów. BEST DECISION EVER. Jak sobię pomyślę dziś, że wybuliłem 1500zł na X360, który po 4 latach dostał RROD'a i mogłem go wyrzucić do kosza to mnie krew zalewa. Odbiłem sobię chociaż na piratach. RROD był zwiastunem czasów jakie nas czekają teraz. Kupiłeś sprzęt za srędnią krajową do tego gry, które też najtańsze nie są, a konsola po 4 latach wywala się na plecy i mówi "sorry musisz kupić nową". Mój PSX One działa do dziś. Tak samo jak Amiga 600...

 

W końcu przyszedł czas na prace, własną kasę, mogłem sobię pozwolić na PS3+LED+5.1. W związku ze złym starem z 360 wybrałem maszyne SONY. Do tego darmowy multi (Live to też była zapowiedź ciagłego dojenia kasy z graczy) więc pomyśłałem - co mi tam stać mnie, będę kupował oryginały - każdemu nalezy się w końcu płaca za swoją pracę.

 

Kolejny błąd - jakość gier i jakoś usuług w ogóle nie jest warta ceny za którą są nam oferowane. To jest skandal, że kupujesz grę za 250zł a po 8 godzinach ląduję ona na półce bo story się już skończyło. Z resztą ile można powstarzać te same schematy - COD, AC, Bioshock i cała reszta odtwórczej kupy. Aktualnie w bibliotece mam 4 gry - GT6, MK9, NHL14, Lego Harry Potter. Dzięki za wymiane gier - jeszcze tylko tego wydawcy nie pokonali.

 

Wczoraj wyciągnąłem z szuflady NDS'a. Oczywiście też spiracony na R4 bo kupowany za czasów gówniarza. I co? to było lekarstwo na monotonie i gnioty, które oferuje mi dziś PS3. Od razu na handelda trafił Chrono Trigger, Pokemony, Golden Sun i kilka innych tytułow i już wiem, że będę miał zabawy na kilkaset godzin. Gdyby nie fakt, że na rynku jest masa podróbek cartów do NDS'a to zaopatrzyłbym się w oryginały tych tytułów, ale wolę nie ryzykować. Z resztą po tym jak padła mi konsola za 1500zł i tym szajsie, który otrzymałem od wydawców za ciezko zarobione pieniądze nie będę karmił branży, która ma raka.

 

Aktualnie zastanawiam się nad sprzedażą PS3 i kupnem zflashowanego X360. Takiego, który mam nadzieję po tylu latach prac będzie stabilny i się nie spali...

 

Może jakbyś niepiracił gier to by tych rpg wyszło więcej - nie pomyślałeś o tym kiedyś?

Edytowane przez _Be_

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...