Kosmos 2 712 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 (edytowane) Witam, To że ceny gier na konsole są wysokie, wiadomo już od dłuższego czasu. Nie macie wrażenia, że w tej generacji to już spora przesada. Ceny gier na premierę dochodzą do 260, 300? zł. Gdzie na peceta płacimy z reguły trochę ponad stówkę za pudełka. Wersje cyfrowe na konsole droższe od pudełkowych to sytuacja kuriozalna, skąd to się bierze? Jakie macie podejście do zakupów nowych tytułów? Często bierzecie gry na premierę czy raczej czekacie na obniżkę? Zapraszam do dyskusji. Edytowane 4 listopada 2014 przez Cosmos Cytuj
maciucha 11 638 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 No a na początku poprzedniej generacji ceny gier na premierę niby nie oscylowały w okolicach 260zł? A cyfrówki to wiadomo, że przez składki i dzielenie kont. Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Mnie fakt, że gra na PC jest czasami o połowę tańsza od wersji na PS4/X1 wkur,wia niemiłosiernie. Zwłaszcza, że w większości przypadków jest to lepsza gra, bardziej dopracowana, z ładniejszą grafiką, lepszym online. A ja mając je,baną konsolę muszę bulić kupę kasy i jeszcze się użerać z niedziałającym PSN. Cytuj
Kosmos 2 712 Opublikowano 4 listopada 2014 Autor Opublikowano 4 listopada 2014 Trafiłeś w sedno. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 A ja mając je,baną konsolę muszę bulić kupę kasy i jeszcze się użerać z niedziałającym PSN. jest na to remedium A co do cen gierek to normalne, że nowa generacja póki co się rozkręca, konsol jest mało to i gry są drogie, ale mnie najbardziej wku.rwia, że polska dostaje w du.pę przez kurs euro bo gdyby gry były po 70 dolarów nawet to by się jeszcze dało przeżyć, ale 70 euro to już jest kurde nieśmieszny żart. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Na poprzednią było tak samo, do czasów kartów z N64 to daleko - 289 zł i więcej. Jeszcze jak się wliczy to zarobki z tamtych czasów to w ogóle.Co do cen na PC, cóż polscy wydawcy wynegocjowali to dawno, PC jest i był wiodącą platformą do grania w Polsce, łatwiej o region locki i inne obostrzenia. Poza tym ceną walczyli (i walczą) z piractwem. Ceny gier kiedyś się zrównają , ale nie prędko. W Rosji mają jeszcze taniej, ale tam to już patologia na całego z całym rynkiem. Idziesz do sklepu z grami i zamiast oryginałów masz wypalone płyty xD 2 Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Czyli trzeba zrobić jailbreak nowym konsolom to gry będą tańsze. Ja bym piracił PS4 jakby się dało. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 (edytowane) Czyli trzeba zrobić jailbreak nowym konsolom to gry będą tańsze. Ja bym piracił PS4 jakby się dało. Nawet jakby wszyscy posiadacze konsol w Polsce zaczęli piracić to i tak mały pryszcz do zasług blaszek w tym temacie. Smutna prawda ;( Edytowane 4 listopada 2014 przez Hendrix Cytuj
ping 9 042 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 (edytowane) Na poprzednią było tak samo, do czasów kartów z N64 to daleko - 289 zł i więcej. Jeszcze jak się wliczy to zarobki z tamtych czasów to w ogóle. Co do cen na PC, cóż polscy wydawcy wynegocjowali to dawno, PC jest i był wiodącą platformą do grania w Polsce, łatwiej o region locki i inne obostrzenia. Poza tym ceną walczyli (i walczą) z piractwem. Ceny gier kiedyś się zrównają , ale nie prędko. W Rosji mają jeszcze taniej, ale tam to już patologia na całego z całym rynkiem. Idziesz do sklepu z grami i zamiast oryginałów masz wypalone płyty xD Miałem to samo pisać. Zawsze tak jest na starcie generacji, a w obecnych czasach to akurat pół biedy, bo mamy większą siłę nabywczą, choć inflacja też zrobiła swoje (na szczęście ceny gier jej nie odzwierciedlają, są takie same od kiedy pamiętam). No i nikt nie każde wszystkim wyrzygiwać 269zł na premierę za każdą gierkę, można poczekać kilka miesięcy i kupić to samo, nowe w sklepie za stówkę, czasem nawet za pięć dych, nie mówię już nawet o używkach. Edytowane 4 listopada 2014 przez ping 2 Cytuj
Gość DonSterydo Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Gry wcale nie są drogie. Bazowa cena na poziomie 60$ pozostaje bez zmian od ilu - 20 lat? Jak weźmiecie pod uwagę inflację, to gry obecnie kosztują tyle samo co na początku zeszłej generacji, a właściwie to nawet mniej. 250 zł dzisiaj za grę to mniej niż 250 zł ponad 8 lat temu przy starcie generacji. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 W sumie też nie rozumiem narzekań skoro gry nowej generacji chodzą coś koło 40 funtów na premierę to co za problem zamówić sobie z UK? Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 8 lat temu benzyna była po 4,50 a bochenek chleba za 2zł. Metr mieszkania w Warszawie był tańszy. Cytuj
Metoda 1 325 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Ceny gier na pc, to w głównej mierze to, że są całkowicie lokalizowane. Więc na grom komuś z europy polskie wersje językowe, chyba, żeby sprzedać naszym januszom za granicą. Cytuj
maciucha 11 638 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 no ale wołanie pełnej ceny za remastery z poprzedniej generacji (tlou, gta 5) to już mocne przegięcie pały Cytuj
Masamune 153 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 (edytowane) Od lat jesteśmy karmieni papką, że jak to piractwo wpływa na wzrost cen gier i co? I (pipi). Na PS3 nie było piractwa, na PS4 nie ma piractwa, na XO ni ma piractwa, a ceny idą tylko w górę, podczas gdy spiracone do granic możliwości pc masterrace mają gry po 100zł w dniu premiery. Gdyby dało się grać online to chyba bez skrupułów zacząłbym piracić.Jak na razie to ceny gier na Wii U czasami potrafią nie szokować i tak w dniu premiery można kupić grę za 40-45€. Edytowane 4 listopada 2014 przez Masamune Cytuj
Shen 9 636 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Remaster Tlou juz na start byl tanszy niz inne nowe tytuly. Plus gier na konsol jest taki, ze jakies typowo singlowe mozna ograc i zwyczajnie sprzedac, a potem lyknac cos nowego. Na pc wklepujemy cd-key i pozostaje najwyzej handel kontami. Cytuj
Daddy 4 226 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Witam, To że ceny gier na konsole są wysokie, wiadomo już od dłuższego czasu. Nie macie wrażenia, że w tej generacji to już spora przesada. Ceny gier na premierę dochodzą do 260, 300? zł. Gdzie na peceta płacimy z reguły trochę ponad stówkę za pudełka. Wersje cyfrowe na konsole droższe od pudełkowych to sytuacja kuriozalna, skąd to się bierze? Jakie macie podejście do zakupów nowych tytułów? Często bierzecie gry na premierę czy raczej czekacie na obniżkę? Zapraszam do dyskusji. takie same ceny jak na start każdej generacji w właściwie niższe bo: - dużo gier można wyrwać na premiere za 180-220zł - za czasów N64 gry kosztowały 260-350zł a jakie wtedy były pensje Co do wersji cyfrowych to z tym różnie jest, ta sama gra na XO potrafi kosztować o 100zł taniej niż wersja na ps4. 2 Cytuj
Gość DonSterydo Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Od lat jesteśmy karmieni papką, że jak to piractwo wpływa na wzrost cen gier i co? I (pipi). Na PS3 nie było piractwa, na PS4 nie ma piractwa, na XO ni ma piractwa, a ceny idą tylko w górę, podczas gdy spiracone do granic możliwości pc masterrace mają gry po 100zł w dniu premiery. Gdyby dało się grać online to chyba bez skrupułów zacząłbym piracić. Tylko w Polsce gry na PC są o połowę tańsze. W każdym innym kraju max 25%, a co większe hity kosztują praktycznie tyle samo co na konsolach. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Gry wcale nie są drogie. Bazowa cena na poziomie 60$ pozostaje bez zmian od ilu - 20 lat? Jak weźmiecie pod uwagę inflację, to gry obecnie kosztują tyle samo co na początku zeszłej generacji, a właściwie to nawet mniej. 250 zł dzisiaj za grę to mniej niż 250 zł ponad 8 lat temu przy starcie generacji. No dokładnie. Wydawcy chętnie ponieśliby ceny, ale rynek od dawna na to nie pozwala, dlatego doszły DLC i mikropłatności. Gdzieś muszą odbijać sobie koszty tworzenia gier (niestety). Cytuj
Andreal 2 123 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Pamiętać należy również, że część kwoty gry na konsole jest przenoszona na twórców konsol, którzy te sprzedają ze stratą. W przypadku PC takiego problemu nie ma, bo blaszaka można złożyć z komponentów ogólnodostępnych. Cytuj
Masamune 153 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Gry wcale nie są drogie. Bazowa cena na poziomie 60$ pozostaje bez zmian od ilu - 20 lat? Jak weźmiecie pod uwagę inflację, to gry obecnie kosztują tyle samo co na początku zeszłej generacji, a właściwie to nawet mniej. 250 zł dzisiaj za grę to mniej niż 250 zł ponad 8 lat temu przy starcie generacji. No dokładnie. Wydawcy chętnie ponieśliby ceny, ale rynek od dawna na to nie pozwala, dlatego doszły DLC i mikropłatności. Gdzieś muszą odbijać sobie koszty tworzenia gier (niestety). Ja myślę, że mikropłatności, DLC itd to nie jest zjawisko wywołane inflacją itp, tylko w głównej mierze tym, że pazerne świnie wyczuły grubą kasę w tej branży i starają się z niej wycisnąć jak najwięcej się da. Cytuj
ping 9 042 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 (edytowane) Gry wcale nie są drogie. Bazowa cena na poziomie 60$ pozostaje bez zmian od ilu - 20 lat? Jak weźmiecie pod uwagę inflację, to gry obecnie kosztują tyle samo co na początku zeszłej generacji, a właściwie to nawet mniej. 250 zł dzisiaj za grę to mniej niż 250 zł ponad 8 lat temu przy starcie generacji. No dokładnie. Wydawcy chętnie ponieśliby ceny, ale rynek od dawna na to nie pozwala, dlatego doszły DLC i mikropłatności. Gdzieś muszą odbijać sobie koszty tworzenia gier (niestety). Ja myślę, że mikropłatności, DLC itd to nie jest zjawisko wywołane inflacją itp, tylko w głównej mierze tym, że pazerne świnie wyczuły grubą kasę w tej branży i starają się z niej wycisnąć jak najwięcej się da. A ja tam się z DLCków cieszę. Oczywiście nie tych chu.jowych typu kolorowy strój dla ziomka, którym się rozbijasz po grze, tylko konkretny content, całe levele. Za czasów PSXa po prostu marzyłem o tym, żeby do jakiejś gierki zrobili mission packa, dodatkowe lokacje, czy cokolwiek. Teraz mogę sobie to kupić jako DLC, albo olać totalnie. Oczywiście mnóstwo osób płacze, że te DLC by się znalazły w podstawce kilka lat temu, gdy branża growa nie była tak zepsuta. Prawda jest taka, że nie, nie pojawiłyby się. Zaraz ktoś wyleci z argumentem, że DLCki robią równolegle z całą grą i dymają graczy w kapsko, cóż, czasami faktycznie tak jest, ale przykładowo bardzo często chłopaki z level designu nie mają w co łapy włożyć pod koniec produkcji kiedy wszystko jest już dopięte na ostatni guzik, więc klepią sobie nowe mapki, plan biznesowy zakłada taką możliwość, to z niej korzystają by zarobić. To źle? Bardzo dobrze, ktoś sobie może za to kupić bułkę, opłacić mieszkanie i tak dalej. Z kolei jeśli się zmienię w Janusza grającego w jedną-dwie gry na krzyż, to po prostu będę miał ten komfort, że za symboliczne 20 dolców (season passy po tyle latają) dostanę kilkanaście godzin zabawy przy grze, która bardzo mi się podoba. Słabo? Zaje.biście. Swoją drogą te wszystkie sportówki typu FIFA i tak dalej, powinny być dystrybuowane w modelu abonamentowym, 30 usd na miesiąc - różnicę między Maddenem z 06 a 2012 widzę, jednak pomiędzy 2010 a 2012 już nie bardzo - zmiany kosmetyczne jak w update/patchu. Dla mnie prosta sprawa, kupuję albo nie, nikt mi klamki do głowy nie przykłada. Edytowane 4 listopada 2014 przez ping 7 Cytuj
Gość DonSterydo Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Gry wcale nie są drogie. Bazowa cena na poziomie 60$ pozostaje bez zmian od ilu - 20 lat? Jak weźmiecie pod uwagę inflację, to gry obecnie kosztują tyle samo co na początku zeszłej generacji, a właściwie to nawet mniej. 250 zł dzisiaj za grę to mniej niż 250 zł ponad 8 lat temu przy starcie generacji. No dokładnie. Wydawcy chętnie ponieśliby ceny, ale rynek od dawna na to nie pozwala, dlatego doszły DLC i mikropłatności. Gdzieś muszą odbijać sobie koszty tworzenia gier (niestety). Ja myślę, że mikropłatności, DLC itd to nie jest zjawisko wywołane inflacją itp, tylko w głównej mierze tym, że pazerne świnie wyczuły grubą kasę w tej branży i starają się z niej wycisnąć jak najwięcej się da. Wielu tak myśli, ale nie. Prosta zależność. 30 lat temu zespoły developerskie pracujące nad grą liczyły po kilkanaście - kilkadziesiąt osób i gra w sklepie kosztowała 60$. Dzisiaj gra dalej kosztuje nominalnie 60$, siła nabywcza tej kwoty spadła tak ~trzykrotnie, a nad pojedynczą grą pracuje nawet do kilkuset osób + same gry są 10x bardziej złożone, a co za tym idzie droższe w produkcji (modelowanie, efekty, animacje itd.). Wiele z tej różnicy pokrywa zwiększona chłonność rynku, gry generalnie sprzedają się w dużo większych ilościach niż 20-30 lat temu, ale w pewnym momencie dochodzi się do ściany, gdzie utrzymanie nominalnej ceny gry na poziomie 60$ robi się trudne, więc developerzy obchodzą to przez DLC, mikropłatności itp. 1 Cytuj
Masamune 153 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Gry wcale nie są drogie. Bazowa cena na poziomie 60$ pozostaje bez zmian od ilu - 20 lat? Jak weźmiecie pod uwagę inflację, to gry obecnie kosztują tyle samo co na początku zeszłej generacji, a właściwie to nawet mniej. 250 zł dzisiaj za grę to mniej niż 250 zł ponad 8 lat temu przy starcie generacji. No dokładnie. Wydawcy chętnie ponieśliby ceny, ale rynek od dawna na to nie pozwala, dlatego doszły DLC i mikropłatności. Gdzieś muszą odbijać sobie koszty tworzenia gier (niestety). Ja myślę, że mikropłatności, DLC itd to nie jest zjawisko wywołane inflacją itp, tylko w głównej mierze tym, że pazerne świnie wyczuły grubą kasę w tej branży i starają się z niej wycisnąć jak najwięcej się da. A ja tam się z DLCków cieszę. Oczywiście nie tych chu.jowych typu kolorowy strój dla ziomka, którym się rozbijasz po grze, tylko konkretny content, całe levele. Za czasów PSXa po prostu marzyłem o tym, żeby do jakiejś gierki zrobili mission packa, dodatkowe lokacje, czy cokolwiek. Teraz mogę sobie to kupić jako DLC, albo olać totalnie. Oczywiście mnóstwo osób płacze, że te DLC by się znalazły w podstawce kilka lat temu, gdy branża growa nie była tak zepsuta. Prawda jest taka, że nie, nie pojawiłyby się. Zaraz ktoś wyleci z argumentem, że DLCki robią równolegle z całą grą i dymają graczy w kapsko, cóż, czasami faktycznie tak jest, ale przykładowo bardzo często chłopaki z level designu nie mają w co łapy włożyć pod koniec produkcji kiedy wszystko jest już dopięte na ostatni guzik, więc klepią sobie nowe mapki, plan biznesowy zakłada taką możliwość, to z niej korzystają by zarobić. To źle? Bardzo dobrze, ktoś sobie może za to kupić bułkę, opłacić mieszkanie i tak dalej. Dla mnie prosta sprawa, kupuję albo nie, nikt mi klamki do głowy nie przykłada. No prawdziwe DLC są ok, ale jak widzę takie wykastrowane Destiny to mnie krew zalewa. Albo dodatkowe stroje do God of War 3, na PS2 takie rzeczy to się dostawało za przejście gry na różnych poziomach trudności, a na PS3 jedyne wyjście to kupić ubranko dla Kratosa... Cytuj
grzybiarz 10 298 Opublikowano 4 listopada 2014 Opublikowano 4 listopada 2014 Polecam przejechać się do Tesco/Carefoura, czy innego hipermarketu. Znajdziemy tam Gran Turismo 5 na PS3 za 269 zł. Czy Resident Evil 5 za 199 zł. Pamiętam, jak mi tato kupił na Boże Narodzenie Uncharted 2 - na Allegro za 170, a on dał 229 zł. No i laska mi kupiła Last of Us za 259 zł w Carefourze. Chyba kupują tam tylko tacy ludzie, którzy się nie znają na cenach:/ Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.