Skocz do zawartości

20 lat marki PlayStation, nasze wspomnienia, ulubione gry itd.

Najlepsza konsola PlayStation według forumka 142 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Które PlayStation jest najlepsze?

Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Featured Replies

Opublikowano

Głos oczywiście poszedł na PSXa. Z punktu widzenia czasu okazało się, że intensywnie bawiłem się tym sprzętem stosunkowo krótko, jednakże to właśnie do niego mam największy sentyment i z nim związane najmocniejsze wspomnienia growe. Nie bez znaczenia jest też to, że to była moja pierwsza stacjonarka (miałem do tamtej pory GB Pocket i 386). Dodam też, że w temacie konsol byłem zielony, zresztą byłem przecież jeszcze dzieciakiem. Konsolę dostaliśmy od rodziców. Miałem straszną zajawkę na Nintendo 64, zdarzyło mi się gdzieś pyknąć w Mario 64, więc sami rozumiecie, że zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Zresztą wówczas (GB, Pegasus, itd.) konsola/gra = Nintendo. Stąd wyniknęły moje namowy na kupne tego właśnie sprzętu. Całe szczęście, to starszy brat miał większy wpływ na ostateczną decyzję i stanęło na Playstation. To była najlepsza możliwa decyzja. Dołączone do konsoli (wersja FAT, 5552) Demo 1 zawierało m.in. Tekkena 3, Gran Turismo, a także trailer MGSa. Wrażenia graficzne były niesamowite, o frajdzie z gry nie mówiąc. Wtedy, mimo stosunkowo małych możliwości sprzętowych, twórcy nie ograniczali się w temacie pomysłów na zabawę : na sprzęcie Sony można było zagrać niemal we wszystko, a ilość premier była ogromna (inna sprawa, jak duży był odsetek crapów i przeciętniaków : wbrew pozorom, dzisiejszy trend "7 to crap" nie wynika tylko z inflacji ocen, po prostu naprawdę słabych gier na konsolach pojawia się mało).

 

Nie rozpisując się za bardzo : potem zaczęło się polowanie na OPSM z płytkami demo (przełom w moim życiu jako gracza : demko MGSa), pierwsze pełne wersje, ogrywane bez memorki (Total NBA 98, Crash 3, oczywiście Tekken 3), w końcu, znowu za pośrednictwem brata, dotarła do mnie prasa tematyczna (dłuższa przygoda z Neo Plus, epizody z wieloma innymi, dostępnymi wtedy magazynami). Po jakimś czasie, naturalną koleją rzeczy, zaczęliśmy pierwsze wypady na giełdę (najpierw chyba okolice Wadowickiej, później Balicka, gdzie giełda działa do dziś). Konsoli nigdy nie przerobiliśmy, w użyciu był jednak Action Replay. Pamiętam, jak kupiłem "importowanego" Croca 2, a tu w domu zonk, gra jest czarno biała. Następna wizyta na giełdzie wyjaśniła sprawę i zaowocowała kupnem za 20 zł jakiegoś noname kabla RGB, który śmiga do dzisiaj i służył całą generację PS2.Tu dodam jako pewnego rodzaju ciekawostkę, że pełne gierki na giełdzie w Krakowie śmigały w okolicach 99-00 za 30 zł od płytki (choć biorąc pod uwagę cenę nośnika samego w sobie to mało logiczne, ale za MGSa trzeba by dzięki temu wybulić 60 zł, przy cenie oryginalnych nówek na poziomie 199-219 zł), co pokazuje, że nie były to wcale takie grosze. Ogólnie to dałem się nastraszyć popularnym głosom (poniekąd słusznym, w zależności od jakości wykonania), że przeróbka może zyebać konsolę. Faktem jest, że konsolę męczyło samo czytanie dziadowskich płytek. Tak czy siak, załapałem się do grona osób stawiających konsolę na boku, co ciekawe, nie trafiłem nigdzie na taką podpowiedź, ot jakoś sam z siebie eksperymentowałem, a tu taka niespodzianka.

 

Wyjazdy na giełdę to była osobna bajka, wydarzenie samo w sobie. Zresztą wszystko było w jakiś sposób, nie wiem, jak to określić, magiczne. Z jednej strony wynikało to z tego, w jakim się było wieku, z drugiej, z ogólnego momentu w historii, stanu branży w Polsce. Brak powszechnego neta, multum pism konsolowych (przy okazji wypadów do centrum handlowego, szło się do empiku i wertowało pisma, na półkach były nawet edycje UK OPSM), na giełdzie wystawione katalogi z setkami tytułów albo wydrukowane okładki, pod namiotem stoiący TV z konsolą i pykającymi typami itd.

 

Z konsolą mam wiele luźnych, przyjemnych wspomnień. Na jedną z zielonych szkół w podstawówce ziomek wziął swoje PSone, na miejscu załatwiliśmy u szefostwa ośrodka tv do pokoju i jakimś cudem wszystko się potoczyło zgodnie z planem (sami wiecie, jak nauczyciele patrzyli na takie pomysły), o dziwo, byliśmy na tyle zdyscyplinowani, że nie zarywaliśmy nocek, za to rano budziły mnie już odgłosy grania i znajomi siedzący na moim łóżku (konsola i sprzęt były ustawione obok). Ludzie, którzy nie mieli żadnej konsoli, ba, nie mieli prawie nic do czynienia z grami, bawili się grając w Tekkena, Smackdowna, MvsC 2. Oczywiścienie  nie nerdziliśmy non stop, konsolka była tylko dodatkiem, bo w tamtych czasach i z tamtymi ludźmi nuda nie istniała.

 

Gdzieś tak rok po PSXie w domu pojawił się jako taki PC, ale mimo dużej podaży tytułów (wszelkiego rodzaju CD z gazet itd.), nigdy nie stał się dominującą platformą do gier.

W 2003 zaczęła się dla nas era PS2, ale o tym nie ma sensu już się bardziej rozpisywać. Nadmienię, że pierwszym ogrywanym tytułem było GTA : Vice City, w którym nabiłem jakieś 300 h (u mnie to rekordowe liczby). Sprzęt oczywiście wspaniały i bezsprzecznie dominujący na rynku, z nadal utrzymującą się różnorodnością tytułów i wielką ilością exów. Dodam tylko, że obie konsolki posiadam do dziś, w stanie wizualnym i technicznym niemal idealnym (PSX ma problemy ze słabszymi czy mocniej porysowanymi płytkami). Jedyne naprawy, jakie musiałem robić, to raz coś z silniczkiem po upadku z wysokości w przypadku PSX, a jeśli chodzi o PS2, to przetarcie wacikiem soczewki lasera. Jak będę miał ochotę, to sobie pyknę w jakiegoś klasyka za 5 minut i git.

 

Żałuję tylko nie sprawdzenia pewnych tytułów na każdym ze sprzętów. "Przegapiłem" na przykład Soul Reavera na PSX, na dwójce Shadow of The Colossus, SH2 czy Okami. Ze względu na to, że oryginały trochę kosztowały, bardzo zwracałem uwagę na, zaznaczany zazwyczaj w recenzjach, czas gry. Jak gra była na 8-10 h, to ją odrzucałem. W ten sposób olałem chociażby PoP : Sands of Time czy DMC 1. Pomyśleć, że teraz 10 h mi w zupełności wystarcza.

 

PS3 to dla mnie nowożytność totalna, konsolę mam ledwo od roku i nadrabiam sobie powoli zaległości, oczywiste więc, że nie wytworzę wobec niej jakiegoś większego sentymentu, a lata świetności ma już za sobą. Do handheldów Sony nigdy mnie nie ciągnęło i poza małymi epizodami, nie odgrywały większej roli w mojej historii gracza.

 

 

 

Ogólnie rzecz ujmując : Sony dostarczyło wspaniałe sprzęty, PSXem zmienili układ sił na scenie i zawsze, co by nie mówić, stawiali w jakiejś formie na technologiczne nowinki (3D i CD/DVD/BD), co odbijało się negatywnie na cenie sprzętu, ale ciągnęło ten rynek do przodu. To tylko korporacja, zarabiająca na sprzedawaniu swoich produktów (a przypominam, że paręnaście lat temu Sony było synonimem jakiejkolwiek dobrej elektroniki, w domach stały TV Sony, wytrzymujące 20 lat eksploatacji, wieże hi-fi Sony, walkmany Sony czy w końcu konsole Sony), ale mam do nich jakiś sentyment i pewnego rodzaju sympatię.

 

TOP 5 PSX (poza pierwszym miejscem, raczej kolejność bez znaczenia) :

 

1. Metal Gear Solid

2. Crash Bandicoot 3 (ale można tu podpiąć całą serię)

3. Tekken 3

4. Tony Hawk's Pro Skater 2

5. Tu już cięzko wybrać, niech będzie, że Spyro 2/Medievil 2.

 

TOP 5 PS2 (z kolejnością j.w.) :

 

1. GTA : Vice City

2. Metal Gear Solid 2 i MGS 3

3. GTA : SA

4. Ratchet and Clank (seria, z mocnym naciskiem na jedynkę)

5. Niech będzie God of War.

 

W przypadku PS3 ranking se daruję, multiplatformy ogrywałem na PC, exów sprawdziłem do tej pory tylko trochę.

 

Edit :

 

Teraz sobie resztę postów przeczytałem no i nie powiem, nostalgiczne klimaty, niby to tylko konsole i gierki, ale w tle zawsze przewijają się sceny z rodziną, znajomymi, ogólnie młodość i stare dobre czasy.

 

  W dniu 4.12.2014 o 11:11, aux napisał(a):

(...) Szacunek za podejście do przeróbek. Mam tak samo, zero piratów na konsole.

(...)

 

Nie mówię tego z jakąś złośliwością, no ale nie da się ukryć, że fundamentalne znaczenie dla tej kwestii miała zamożność rodziców każdego z nas, bo chyba niewielu tu obecnych w czasach PSX już zarabiało. Tym bardziej, że jednak lata 90 to trochę inna rzeczywistość. Jedna rzecz to sprzęt za te 600-1000 zł, druga to gry po 200.

  • Odpowiedzi 79
  • Wyświetleń 9 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • Fajnie się to wszystko czyta. Czas zatem i na mnie. Opiszę moją przygodę z marką PlayStation. A przynajmniej to, co pamiętam. A było to tak…   PlayStation   Pierwsza moja styczność z konsolą PlayS

  • To juz tyle lat? PSX jest jak pierwsza miłość, najmocniejsza, taka że mimo grając na ps4 zawsze masz chęć jednak bzyknąć psxa z CTRem w srodku.    Pierwszy kontakt? Wiadomo, u kolegi. W czasach kied

  • Ja dostałem PSX-a pod koniec lipca 1996r. Pamiętam to jak dziś. Na początku chciałem Segę Saturn, ale potem podjarałem się PSX-em i w sumie dobrze na tym wyszedłem. A dlaczego mnie w ogóle zainteresow

Opublikowano

Czasy PSX to zdecydowanie moje najlepsze growe lata w ogóle. Wszystko zaczęło się jakoś przed świętami 1997 roku, kiedy kumpel przywiózł z Hiszpanii Playstation razem z Soul Blade, Resident Evil i Final Fantasy 7. Jego kolekcja jednak szybko się wzbogacała, między innymi o Crasha, Loaded, czy Twisted Metal. Na osiedlu wtedy większość grała jeszcze na Amigach, a jeden typ miał nawet Saturna.

Także zobaczenie takiego Soul Blade'a w pełnym 3D wywoływało omdlenie od tej wspaniałej oprawy i intro, które do dzisiaj robi. 

Momentalnie gry pokroju Mortala 2 przestały wystarczać i każdy zapragnął mieć sprzęt na własność, w końcu ile można było przesiadywać u kolegi, a posiadówy były w zasadzie codziennie, czasem już od rana, albo popołudniami.

Tutaj jeszcze wspomnę, o niezapomnianych sesyjkach w Residenta (którego nazywaliśmy straszną przygodówką, lol), widok pierwszego zombiaka na długo zapadł w pamięci i straszył po nocach. Gdy wracałem późną godziną na chatę, kumpel musiał stać przy drzwiach i zapalonym świetle, bym w spokoju doszedł do swojego mieszkania. xD

Na własną konsolę długo nie musiałem czekać, bo jakoś po 2 miechach zawitało u mnie szare pudełko. Pierwszym krokiem była oczywiście przeróbka u znajomego ze sklepu komputerowego, który każdemu na osiedlu przerabiał później konsole i co jakiś czas roznosił zaktualizowane listy gier, po 25zł za sztukę. Mania grania zawładnęła mną na dobre, a przez kilka lat zaliczyłem jakieś 150 gier.

To były wspaniałe czasy, po grze  na podwórku w piłkę,  wspólne kanapowe multi, między innymi w Fifę 98 (btw szkoda, że później wywalili halówkę), Wip3outa na 2 telewizory przez iLink, Tekkena 2 i 3, Fighting Force, Iss Pro 90 i obie części Evolution itd.

Po premierze Tony Hawka zapanowała krótka moda na jazdę na desce. Btw PSX to był niezły tytan, kiedyś kumpel próbował u siebie w mieszkaniu robić na desce manuala, po chwili decha wystrzeliła jak z procy prosto  w Playstation, konsola jebnęła na glebę, kable od padów powypadały, a mimo to odpalony wtedy Iss 98 nadal działał.

Okres panowania pierwszego Playstation to  najbardziej zróżnicowane gry gatunkowo i najlepszy okres dla jRPG-ów. Finale 7,8,9, Tactics, Suikodeny, Xenogears, Chrono Cross, Vagrant Story, czy Legend of Mana pochłaniały masę czasu.

Co ciekawe dzisiaj się z tego śmieję, ale kiedyś nie miałem żadnych oporów by przechodzić gierki z opisami. Tak między innymi kończyłem Silent Hill (wspaniały opis razem z dialogami opowiadany z pierwszej osoby w Playstation Plus), gdzie kumpel, lub brat czytali co trzeba robić. Zresztą wspólnie z bratem kończyłem sporo gier, np Crasha,   po stracie "życia" zmiana. ;]

Na koniec dodam, że zabawa z PSX-em trwała gdzieś tak do początku 2001 roku. Potem przesiadłem się na Dreamcasta ogrywając co lepsze gry, ale długo to nie trwało, bo po zapowiedziach na PS2 zwyczajnie nie dało się nie czekać na następcę poczciwego Szaraka.

 

Na początku 2002 roku brat już wtedy pracował i nie musiałem go nawet namawiać, by odłożony hajs przeznaczył na konsolę. Tak szybko wpadła w nasze ręce i zaczęło się nadrabianie zaległości. Onimusha, Gran Turismo 3, Devil May Cry, Silent Hill 2, Soul Reaver 2, GTA3, MGS2 to tylko nieliczne gry, które robiły wtedy niesamowite wrażenie i kradły czas. Po jakiś 2  latach trzeba było jednak wymieniać konsolę, bo laser wyzionął ducha, katowany piratami. Przy kolejnym zakupie darowaliśmy już sobie przeróbki i zaczęło się kupowanie oryginałów po taniości, a z nowości tylko najlepsze gry jak np God Of War.

Na PS2 przewinęło się mnóstwo za(pipi)istych gier, jednak RPG-i, które wcześniej lubiłem już zaczęły znacząco obniżać poziom. Do dzisiaj z tego gatunku dobrze wspominam tylko FFX. Szkoda, że niektóre serie już wtedy mocno podupadły jak Crash, czy Spyro, albo przestały być kontynuowane jak Dino Crisis (crapa z Xboxa nie liczę). Pojawiły się jednak nowe ikony jak Okami, ICO, Shadow of the Colossus, DMC, God Of War, czy odświeżony POP, który masakrował w tamtym czasie animacją postaci. Ogólnie tamte lata wspominam bardzo dobrze, jednak już bez takiej ekscytacji jaki towarzyszyła pierwszemu Playstation.

 

PS3 od początku intrygowało, a ja wyczekiwałem kontynuacji wielkich hitów z DMC4 i Resident Evil 5 na czele. Zresztą to przy premierze Devila przesiadłem się dopiero na PS3, kupując z wyżej wymienioną, Heavenly Sword i Uncharted. Tutaj tylko wspomnę, że Japonia w trakcie tej generacji kompletnie stoczyła się na dno. W zasadzie każda ich kontynuacja była dla mnie zawodem większym, lub mniejszym.

Zachód ich prześcignął czy to pod względem technologicznym, czy ogólną jakością gier i to  oni dostarczali świeże gry. Kompletnym szokiem był dla mnie Batman Arkham Asylum i w życiu bym się nie spodziewał, że można zrobić tak doskonałą a grę na licencji. Zagrało tam wszystko, a Rocksteady szybko stali się dla mnie ulubionym deweloperem, na którego gry czekam w ciemno.

To co mnie się jeszcze nie podobało, to masa gierek podobnych do siebie na tych samych silnikach, rodem z PC-ta. Gdzieś zatracił się czysto konsolowy feeling. DLC, patche, czy dodatki rozdawane do różnych sieci sklepów i pocięte tym samym gierki, to wisienka na torcie. A to wszystko zasługa rozwijających się usług sieciowych. Dobrych gier trochę był jako wspomniany Batman, seria Uncharted, TLOU, czy Bioshock, ale nawet one nie są w stanie przyćmić tego, że to jak na razie najgorsza generacja i rak branży, a będzie gorzej.

 

Do PS4 na razie mnie nie ciągnie, czekam na premierę Batmana, bo w tym momencie nic innego mnie nie jara, może poza nadchodzącym Uncharted.

 

Top Playstation

 

1. Final Fantasy 7

2. Resident Evil 1,2,3

3. Vagrant Story

4. Chrono Cross

5. Silent Hill i MGS

 

Top Playstation 2

 

1. Okami

2. Resident Evil 4

3. Silent Hill 2

4. Devil May Cry

5. God Of War 1,2

 

Top Playstation 3

 

1. Bioshock

2. Batman Arkham Asylum/Batman Arkham City

3. Uncharted 2

4. Te Last Of Us

5. God Of War 3

 

Top PSP

 

1. God Of War Chains of Olympus/ Ghost of Sparta

2. Final Fantasy 7  Crisis Core

3. Daxter

4. Lumines

5. Wipeout Pulse/Pure

Opublikowano

Dla mne bezapelacyjnie najlepsza gra (seria) to Crash 1-3. Po tym jak zobaczyłem w Secret Service recenzję pierwszej części tego geniusza, wiedziałem że muszę mieć ten sprzęt. Dla niej wysprzedłem znaczną część swojej kolekcji kart NBA (teraz te karty to lekko z 5-8 tys byłyby warte:) ) oczywiście nie żaluje tych 990 zł (i kart :) ) wydanych za konsolę, która tak naprawdę przeniosła mnie na wyższy poziom wtajemniczenia growego (zacząłem kończyć gry, wyłapywać fabułę i wyrabiać konretnego skilla w platformówkach) po C64>Pegasusie>Amidze.

 

Dlatego tak bardzo czekam i naiwnie wierzę, że na 20 lecie marki dostanę znowu Crasha!

Opublikowano

PSX to moja pierwsza pełnoprawna konsola nabyta początkiem 1996 roku od kumpla za 50 DM z Pandemonium. Po przesiadce z poczciwej Amigi 500 to był szok. To były czasy ostrego katowania sprzętu i niestety zakończyły się koniecznością zakupu 2 egzemplarza po jakimś roku. Mimo to warto było.

  1. Tekken 3

  2. MGS

  3. Final Fantasy VII

  4. Resident Evil 2 i 1

  5. Gran Turismo

PS2 zakupione a jakże ponownie od kumpla (jego egzemplarz z europejskiej premiery wyrwany w Berlińskim MM) cóż to były za czasy ta konsolka dostała chyba najlepszą bibliotekę gier. Te turnieje, garage party i inne eventy przy PS2 pozostaną w mojej pamięci.

  1. Smuglers Run (moja pierwsza gra mam do dziś :) )

  2. MGS 3

  3. GT 3

  4. Dragon Quest VIII

  5. God of War 1 i 2

PS3 kupiona jakiś czas po premierze (piękny połyskujący FAT) tu już nie było takiego szału jak w przypadku pierwszych 2 konsol od SONY ograłem większość topowych gier na ten system no cóż rozwój technologii i konkurencyjny obóz spowodował, że powstał nam kombajn multimedialny z czego się cieszyłem mając na dysku całą swoją płytotekę. Po roku konsola (laser) odmówiła posłuszeństwa i pozostało grać w tytuły zakupione na PSN. Maniakalna chęć gry w tytuły AAA wydane na płytach popchnęły mnie do zakupu wersji SLIM czego nie żałuję – ta sprawuje się wyśmienicie po dzień dzisiejszy. FAT wylądował u synów i jak mamy ochotę pograć w Borderlands to odpalają u siebie i cioramy razem.

  1. Uncharted 1,2,3

  2. MGS 4

  3. SKYRIM

  4. Borderlands 1 i 2

  5. Dark Souls

PS4 również jest w mojej kolekcji wraz z Diablo III, Infamous i Kilzone – niestety konsola wykastrowana z części multimedialnych możliwości (być może czasowo) na chwilę obecną nie robi już na mnie takiego wrażenia jak wcześniejsze produkty firmy. Czekam na Wiedźmina 3, Blodborne i całą resztę nadchodzących tytułów. Ubolewam nad dzisiejszymi trendami i wypluwaniem kolejnych remasterów. Czas pokaże jaka będzie przyszłość elektronicznej rozrywki ale na chwilę obecną jakoś tego nie widzę (stary już jestem).

  1. Infamous

  2. Diablo III

  3. Kilzone

  4. FEZ

Posiadam jeszcze 2 PSP w tym egzemplarz premierowy tutaj zagrywam się w klasyki z PSX-a oraz tytułu pokroju FF i inne popierdółki.

     1. Final Fntasy Crysis Core

     2. Patapon

     3. Final Fantasy III

     4. God of War seria

     5. Burnout

Opublikowano
  W dniu 4.12.2014 o 23:39, balon napisał(a):

 

Dlatego tak bardzo czekam i naiwnie wierzę, że na 20 lecie marki dostanę znowu Crasha!

 

Ale takiego w starym stylu jak 1-3 nie te ochłapy co potem na ps2 robili

Nie rozumiem czemu odpuscili, przeciez ta gra sie wogóle nie zestarzała i robiłaby nawet dzis

 

Albo medievil 3:D

Opublikowano

Historia , historia.

Dzieciństwo minęło niestety szybko , a to za sprawa marki PlayStation. W zamierzchłych czasach lat 90tych , miałem sąsiada piętro wyżej. Młodszy ode mnie o 3 lata, razem z bratem po szkole często go "pilnowaliśmy". To tam po raz pierwszy zobaczyłem szaraka. U nas tylko był Pekazus co według rodziców "Psuł" telewizor.

Posiadał 3 gry (bez karty pamięci) Rage Racer , Resident Evil i Tekken. Oczywiście lwia czesc upływała przy naparzaniu się w Tekkena. Zawsze wygrywał mój brat (starszy odemnie o 2 lata) a my maluchy (lat 6-7? i 9-10) głownie ogladalismy jak on ciupie w Residenta. po wielu miesiącach takiego stanu i meczenia rodziców o kupno, nadszedł dzien. Była zima 1996 roku , rodzice wzięli dla nas konsole ze sklepu SONEX , za oszałamiajaca w tamtym okresie kwote 750-800zł, Na raty oczywiście. Z konsola DEMO ONE, na którym mielismy Crasha. Co to było za cudo, ogrywaliśmy to demo z dobre Pół roku. Potem kupiliśmy Oryginalnego Tekkena 2, to nam wystarczyło to ciupania na konsoli wiele wiele godzin. Mój brat jako, ze był starszy zorganizował i jakiegoś znajomego majsterkowicza przeróbkę konsoli i potem się zaczęło. Crash 2 i 3 (1 mielismy oryginalne) Tekken 2 i 3 , Final Fantasy , Chrono Tiger < Suikoden , Gran Tourismo , Resident Evil , Dino Crisis , MGS, Twistet Metal , Destruction Derby , az do końcówki i Final Fantasy IX i Vargant story które ogrywałem w końcówce PSX-a. Pamietam ,ze kiedy nie mielismy karty pamięci, doszedłem w Final Fantasy VII już bardzo daleko.Bardzo dużo grindowałem, miałem dopakowane postaci, byłem super ostrozny. Az do pewnego miejsca na pustyni z którego wystawała chorągiewka czerwona. Mój brat ogladajacy jak gram "Nie idz tam" , ja do niego "Ide może to jakas nowa bron", on "nie idz tam, takie miejsca w grach to nic dobrego" No i poszedłem, a potem O (pipi)...... Game Over.

 

1. Final Fantasy VII,VIII, IX

2. Seria Tekken

3. Rudzielec

4. GT

5. JRPG ogolnie (Suikodeny , Chrono cross ,  etc.)

 

Przy premierze PS2 już byliśmy oczywiście starsi, moglismy sobie pozwolić na zorganizowanie Pieniedzy. Pamietam jak w wakacje zbieraliśmy u babci truskawki, potem ziemniaki i jabłka, a nawet jarzebine. Odkładaliśmy kazda złotówke i pewnego dnia zawitała do nas Playstation 2 Silver, z TTT i FFX. To było spełnienie marzen, kolejna piekna przygoda z konsola PlayStation.  Konsole mamy do dzisiaj, stoi na zasłużonym miejscu u mojego Brata . Tej konsoli już nie przerobiliśmy. Kupowalismy Oryginały z których większość nadal ma mój brat. Tekkeny , MGS, Final Fantasy, GT , GTA, Pro Evo , Kingdome Hearts , Colin , Burnout . Kolejne pięknie spędzone lata. Czasy Liceum , wolności , braku problemów, i grania. Tekken , Tekken , Tekken i reszta. Nic nie gwarantowało takich emocji jak bijatyka z kolegami.( oprócz Pro Evo z kolegami :))  TO było magiczne, piękne.

 

1. Tekken Tag Tournament

2. FFX i FFXII

3. God of war

4. GT

5 GTA ,Dragon Quest VIII i wiele wiele innych

 

Playstation 3 kupione na premiere w Polsce , za pieniądze zarobione na wakacyjnym zmywaku. Razem z Motorstormem , Resistance FoM (najlepsze Multi na PS3), Full Auto 2 ? , i cos jeszcze  + God of War 2 na PS2 bo wychodził w tym samym okresie mniej więcej. W sklepie Robson z dodatkowym padem.

 

Ta historia jest już na tyle młoda , ze nie będę się tu rozpisywał na temat poprzedniej Generacji.

1 Uncharted seria

2 TLOU

3 Ni no Kuni

4 Resistance Fall of Man

5 Motorstorm 2

 

PSP - kupione w międzyczasie, głownie do ogrywania gierek z PS One, + FF Crysis core , + Wipeout , + God of War , taki przerywnik na kibelek

 

PS Vita - nowy model kupiony w tym samym celu, krótkie posiadówki (szczególnie dobre przy tym obecnym wyłaczaniu Vity) Uncharted, Killzone, Final Fantasy X Remastered

Edytowane przez Welna

Opublikowano
  • Autor

Wow, jestem pod wrażeniem. Rewelacyjnie się czyta wasze wspomnienia. Takie rzeczy powinni drukować w Psx Extreme! Dziękuje wszystkim i proszę o jeszcze.
 
Jeszcze dwa słowa do pana MaZZeo który minusuje nasze posty - spieprzaj cymbale krowy doić!
 
 

  W dniu 4.12.2014 o 18:01, kotlet_schabowy napisał(a):

 

  W dniu 4.12.2014 o 11:11, aux napisał(a):

(...)Szacunek za podejście do przeróbek. Mam tak samo, zero piratów na konsole(...)


Nie mówię tego z jakąś złośliwością, no ale nie da się ukryć, że fundamentalne znaczenie dla tej kwestii miała zamożność rodziców każdego z nas, bo chyba niewielu tu obecnych w czasach PSX już zarabiało. Tym bardziej, że jednak lata 90 to trochę inna rzeczywistość. Jedna rzecz to sprzęt za te 600-1000 zł, druga to gry po 200.

 


Nie no, jasna sprawa. Mnie nawet na piraty nie było stać :) Broń Boże nie potępiam piractwa z ery PSXa. Nie dało się inaczej. Nie byłoby sukcesu konsoli gdyby nie piraty. W moim przypadku było tak, że jak już miałem swoją konsolę (PS2) to miałem również pieniądze na gry. Pierwszym zakupem z pierwszej wypłaty były gierki na kompa :) Mój najlepszy przyjaciel konsolomaniak w latach 90tych piracił na potęgę. Regularnie jeździliśmy na giełdę. I też jakoś na początku XXI wieku poszedł do pierwszej pracy. Pierwsze kroki po wypłacie skierował do Empiku. Kupił sobie Metal Gear Solid za jakieś kosmiczne 269zł, czy coś koło tego. Jarał się kilka dni, wąchał instrukcję i postanowił sobie "nigdy więcej piratów". Mój pierwszy oryginał na PC to chyba składanka Unreal albo Red Faction. A na konsole to MGS3.

Edytowane przez aux

Opublikowano
  • Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.

Fajnie się to wszystko czyta. Czas zatem i na mnie. Opiszę moją przygodę z marką PlayStation. A przynajmniej to, co pamiętam. A było to tak…

 

PlayStation

 

Pierwsza moja styczność z konsolą PlayStation, poczciwym Szaraczkiem miała miejsce jakoś w '98, a może i '99 roku. Szkolne czasy. Swojej konsoli jeszcze nie miałem. To było odległe marzenie, którego samodzielnie nie mogłem zrealizować. Konsole posiadał kumpel z klasy. Oczywiście karmił ją piratami ze Stadionu X-lecia. Od czasu do czasu odwiedzałem go i graliśmy w Pro Evolution Soccer, czy jakieś demka. Oczywiście w PES byłem kompletnym amatorem. Kumpel ogrywał mnie średnio 10-0. W końcu nerwy wzięły górę. Była sytuacja, że po kolejnym straconym golu, gdy moja drużyna zaczynała z połowy boiska... Od razu po pierwszym podaniu wcisnąłem mocno kwadrat i strzałkę w kierunku bramki. Piłka poleciała idealnie. W samo okienko, z połowy boiska. To był mój pierwszy gol w serii PES. Pamiętam też jak się zagrywałem w demo Colin McRae Rally. Trasa w Nowej Zelandii, pełno błota na drodze. A ja byłem zachwycony tym jak samochód się brudził. Teraz to jest zlepek kilku brązowych pikseli, ale wtedy to było dla mnie bardzo realistyczne. Przesiadka z Pegasusa IQ-502 na PlayStation z grafiką 3D? Magia i moc. Na PC grałem jedynie w Princes Of Persia. Trudno było grać w coś więcej, jak konfiguracja sprzętowa to Windows 3.11, 66Mhz procesor i 8MB pamięci RAM. Poza wypadami na granie do kumpla, chodziłem też na granie do pizzerii na moim osiedlu. Tak, w pizzerii stała konsola i za 4 zł można było godzinkę pograć. Tam zagrywałem się w rewelacyjne wyścigi Total Drivin', gdzie były różne kategorie aut: rajdówki, sportowe, buggy itp.. Jak mi się znudziło, to grałem w Mortal Kombat.

 

Pewnego dnia (w końcu!) i ja stałem się najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. To było jakoś pod koniec ’99 a może już w 2000 roku. Oto z pracy wrócił tata z kartonem pod pachą. A w kartonie lśniące PlayStation, dwa DualShocki, karta pamięci i gra MDK. Piszczałem jak rozpakowywałem karton. I wiecie co? Zamiast ogrywać MDK, cały wolny czas poświęcałem na magiczną i kultową płytę, jaką było DEMO1. Demo Medievila ukończyłem dwa miliony razy. Tyle samo albo i więcej obejrzałem trailer Metal Gear Solid, trailer Spice Word obejrzałem ze trzy razy ;)  Po jakimś czasie zainteresowałem się w końcu MDK. Do dzisiaj jedna z moich ulubionych gier. Futurystyczny Kurt dawał radę. Z tą grą też mam fajne wspomnienie. Wtedy też zrozumiałem jak działa karta pamięci. Wyobraźcie sobie, że grałem sobie pewnego dnia w MDK, doszedłem dość daleko i postanowiłem zapisać grę. Co zrobiłem? Ano wyłączyłem grę, wszedłem do menu konsoli, do zarządzania kartami pamięci i szukałem opcji zapisu... To mnie dość szybko uświadomiło, że stan gry zapisuje się z poziomu gry i nie trzeba jej wyłączać ;)

 

Jakiś czas po mnie, inny kolega z klasy też stał się posiadaczem Szaraka. Więc było juz z kim rozmawiać i dzielić się wrażeniami z gier. Kumpel miał starszego brata, który mieszkał we Włoszech. Stąd też miał PSX'a i gry. Więc jego też odwiedzaliśmy by pograć. Naprawdę nie przeszkadzało nam, że niektóre jego gry mają włoski dubbingi napisy. Przechodziliśmy wielokrotnie Medievila i za każdym razem podziwialiśmy świetną grafikę 3D. Kumpel też posiadał jedną z najwspanialszych gier do multiplayera... Future Cop L.A.P.D., kto grał ten wie. Setki godzin rozegraliśmy w tą grę. Pożyczałem też od niego grę Atlantis na czterech płytach CD. To nic, że wszystko po włosku. Na czuja próbowałem grać.

 

W pierwszych chwilach posiadania konsoli, gdzie jeszcze nie znałem żadnych szmatławców o konsolach a Internet w domu, to było marzenie - gry kupowałem "po okładkach", lub opisach sprzedawców. Warszawiacy pewnie kojarzą. Obok stacji PKP Powiśle stał ówczesny protoplasta Empika. Duży, piętrowy sklep CMR Digital. Były tam płyty z muzyką, filmy i oczywiście gry. Pamiętam cały czas ten widok. Ściana i lada wyłożona grami na konsole, na górze dwa wielkie kineskopowe telewizory, a obok, w korytarzu kilka konsol, na których można było pograć. I tak za uzbierane kieszonkowe kupiłem wtedy Theme Hospital, bo pan mówił, że się tam coś buduje. A jako drugą grę wziąłem Total NBA '98, no bo koszykówka i okładka były fajne. No i zachwycałem się, prowadzenie szpitala mnie wciągnęło a NBA jeszcze bardziej. Bullsami ukończyłem kilka sezonów. No i dzięki tej grze, zupełnie przypadkowo stałem się posiadaczem Gran Turismo. A było to tak... Na pudełku od NBA była wielka i brzydka naklejka z ceną. Tata wpadł na pomysł pozbycia się jej za pomocą zmywacza do paznokci. Jak działa zmywacz na plastik chyba nie muszę mówić. Zamiast naklejki miałem zniszczone pudełko. Przejąłem się tym bardzo i rozpłakałem :) Tata by ratować sytuację powiedział, że kupi mi inną grę. No to chop w pociąg i znowu do Digitala. Tym razem patrząc po okładkach i gadce sprzedawcy wybrałem właśnie Gran Turismo. To był strzał w dziesiątkę. Mnogość samochodów, tunning i grafika. Cudo. Setki kilometrów przejechałem w grze, ukończyłem ją na 100%.

 

Posiadanie Theme Hospital spowodowało też, że przywiązałem się do marki Bullfrog. Pewnego dnia odwiedziłem pierwszy raz Ultimę, na Chłodnej w Warszawie. Popatrzyłem na wielką ścianę wypełnioną grami i oniemiałem. Z 30 minut stałem, wpatrywałem się w okładki gier i zastanawiałem się co wybrać. Pan z obsługi doradzał mi C-12: Final Resistance i Alien: Resurrection, ale ja w końcu zdecydowałem się na… Theme Park Word. Bo zobaczyłem na okładce logo Bullfrog, no i w tej grze „też coś się budowało”. Kupiłem a gratis dostałem koszulkę z logo Warhammer, bo akurat jakaś promocja była. Zakup był udany, tak jak wcześniej z Theme Hospital. Długie godziny spędziłem z obydwiema grami. Czasem jakieś gry kupował mi też tata. Po drodze do pracy, mijał sklep z grami, więc od czasu do czasu patrzył co tam się pojawiło ciekawego. Dzwonił potem do mnie (oczywiście na stacjonarny) i mówił jaką grę zauważył. Tak też stałem się posiadaczem genialnych rajdów… V-Rally 2. Oczywiście potem musiałem spłacać grę z kieszonkowego. Tata wiedział, że moim ulubionym gatunkiem były samochodówki, więc od razu w oczy rzuciła mu się okładka gry na witrynie w sklepie. Jeśli teraz napiszę herezje, to wybaczcie. Ale V-Rally 2 było dla mnie lepsze niż Colin McRae Rally. Ta muzyka zespołu SIN, mnogość aut w różnych kategoriach, świetne trasy. Bonusowe auta, takie jak kultowy Alpine. Grałem i morda mi się cieszyła. Czasem też tata kupił mi jakieś gry bez uprzedzenia. Na przykład… International Track & Field. I co? I też grałem z bananem na gębie. Fajne było pobijanie rekordów świata. Czasem trochę oszukiwałem. W poszczególne dyscypliny grało się dwoma przyciskami. Na przemian je naciskając im szybciej, tym lepiej. A ja wpadłem na inny pomysł. Wziąłem taśmę klejącą, znaczy się całą taką szpulkę na którą jest nawinięta. Pocierałem szpulką o dwa przyciski służące do grania… I tak w biegu na 100m pobiłem rekord świata o kilka sekund ;) Inna taką grą – niespodzianką było VR Sports Powerboat Racine. Wyścigi motorówek, takich super szybkich. Ale w tej grze była świetna muzyka. Też sporo czasu spędziłem z tymi grami.

 

Ale wiecie z jaką grą spędziłem najwięcej czasu? W sumie to nie była gra a program… Nazywał się Music 2000 i tworzyło się w nim muzykę. Wcześniej całe dnie spędzałem z demem pierwszej części o tytule Music. Ale jak w końcu zakupiłem Music 2000 byłem wniebowzięty. Miałem tam jakąś smykałkę do muzyki, a program gdzie mogę tworzyć co zechce był moim zbawieniem. Jak wspomniałem na moim PC nic nie dało się robić. Toteż tworzyłem pierwsze kompozycje na PlayStation. Trzy karty pamięci zapisałem kompozycjami. Niektóre nagrywałem też na kasety magnetofonowe. Gdzieś cały czas mam te kasety.

 

Ehh, do dzisiaj miło wspominam niekończące się sesje z grami takimi jak: Tony Hawk’s Pro Skater II, gdzie przeszedłem grę wszystkimi zawodnikami, na 100% każdym (!). Odkryłem wszystko i wszystko zebrałem. Hardkor. A kilka dni po ukończeniu, kupiłem nowy numer PSX Extreme… A w nim pojawił się kod na odblokowanie wszystkiego w grze. No cóż, byłem dumny, że dokonałem tego sam, bez kodów. Albo przejście Metal Gear Solid po raz cholera wie który. Do tej gry założyłem sobie nawet specjalny zeszyt, w którym notowałem swoje statystyki po ukończeniu gry. Notowałem czas jaki osiągnąłem, ilość pokonanych wrogów itp. Albo pierwsze sesje z FIFA’99. I ta genialna muzyka Fatboy Slim w intro i na ekranie startowym. Chyba nawet lepsza od Blur i ich „Song 2” w FIFA ’98. I te oszukaństwa jak się grało z kumplem. Kombinacja guzików L1, R1, L2, R2, która powodowała, że nasz gracz upadał na murawę jakby go snajper postrzelił. Kto z Was z tego nie korzystał? Miło tez wspominam rozmaite platformówki. Cudowna trylogia Crasha Bandicoota, albo Spyro The Dragon, które co chwila pożyczałem od znajomego. Dużo było takich gier, dla których zarwało się czasem nockę. Godnym też według mnie konkurentem dla Metal Gear Solid była trylogia Syphon Filter. W przygody Gabe’a Logana wciągnąłem się na długo tak jak w przygody Snake’a. A jedna z moich ulubionych strategii na PSX’a, Civilization II. Ukończyłem na wszystkie możliwe sposoby. A taki save z gry zajmował całą kartę pamięci, 15 bloków.

 

Ale wiecie co najważniejsze? Że mimo posiadania Szaraczka i kupki zacnych gier, to i tak większość czasu spędzałem poza domem. Z kumplami ganiając za piłką czy ścigając się rowerami. W sumie to było fajne. Dobrze, że na tyle mnie to wszystko nie opętało, bym w ogóle nie ruszał się z domu. Bym całe dnie spędzał przed TV i konsolą.

 

 

Prasa

 

Posiadanie PlayStation pozwoliło mi tez zapoznać się z prasą o tematyce konsolowej.... Tą zacząłem kupować dzięki tacie, który przypadkiem na witrynach kiosków zauważał czasopisma o grach. Pewnego dnia dzwoni do mnie (ehh, czasy stacjonarnego telefonu), i pyta się czy chce jakąś tam gazetkę o grach, do tego jeszcze jakaś płyta jest. Bez zastanowienia powiedziałem by kupił. Jak się okazało, to był Oficjalny Polski PlayStation Magazyn, do którego dołączana była płyta z demami. O w mordę! Ile ja czasu zagrywałem się w te demka! Demo ToCA 2 grane było cały czas. Ten genialny tor Silverstone a do tego Honda Accord. Pamiętam, że zawsze na jednym z pierwszych zakrętów, wpadałem celowo w poślizg na ręcznym, by przywalić tyłem auta w bandę. Uwielbiałem to, jak sypało się szkło z tylnej szyby i odpadał zderzak. Potrafiłem z każdym demem spędzić więcej czasu i bardziej się zachwycać niż teraz pełnymi wersjami gier. Demo Resident Evil 2, Michael Owen's World League Soccer ’99, czy Kula Word… Grałem do upadłego. Długo też oblegałem demo Armored Core. Możliwość stworzenia własnego logo na robocie była dla mnie mega frajdą. Dłużej tworzyłem logo niż grałem w demo. Ulepszanie robotów tez było świetne. Pamietacie podwozie przypominające nogi pajaka? Czad. Demo ukończyłem z milion razy. Po dziś dzień mam niemal wszystkie numery OPPM i całą szafkę płyt z demami. Jednak moim gazetowym guru stał się inny miesięcznik… Pewnego dnia tata przyniósł mi do domu czasopismo, które z miejsca stało się ulubionym. Był to 17 numer PSX Extreme. Dobrze, że tata nie wpadł na pomysł zaglądania do środka, bo jakby przeczytał opowiadania o Larze Croft, albo odkrył trzodę Zgredów, to pewnie gazety by nie kupił a w dodatku zabrał konsole ;) Zanim się obejrzałem, to wydawałem całe kieszonkowe na czasopisma o grach konsolowych. Kupowałem chyba wszystko, co w tamtych czasach było: PSX Extreme, OPPM i jego odmiany, PSX Fan, Neo, Neo+, PlayStation Plus (później zmienili nazwę na PlayerStation Plus), był też Gamestation czy Man!ak. Czytałem, oglądałem screeny i zachwycałem się opisywanymi grami. A w głowie myśli, kiedy ja na te gry uzbieram pieniądze?

 

 

PlayStation Portable

 

Uff, rozpisałem się ale chyba każdy kto zaczynał od Szaraka, to właśnie z nim ma najwięcej wspomnień. Kolejną konsolą PlayStation, zaraz po Szaraczku było PSP. Dokładnie tak, PlayStation Portable. Naczytałem się sporo o tej konsoli, w PSX Extreme i w Internecie przeczytałem recenzje i koniecznie chciałem ją mieć. Aby ją mieć, zrobiłem pewne niewybaczalne głupstwo… Otóż aby zdobyć brakujące oszczędności… Sprzedałem Szaraczka i wszystkie gry jakie na niego miałem. Teraz po latach wiem, że to była głupota. Ale chęć posiadania PSP była wielka. Naplujcie mi w czapkę i zbluzgajcie, bo zasłużyłem ;) Tak czy inaczej, w październiku 2005 zdobyłem swój egzemplarz PSP, model 1004. Z tą konsolą też mam dużo wspomnień, bo to jest konsola, którą kupowałem najczęściej. Ale o tym później. Na początku jedyne czym się na niej zagrywałem, to dema z PS Store. Sprawdziłem wszystkie jakie były, grałem, przechodziłem i podziwiałem. Pierwszą pełna grą było Need For Speed Underground: Rivals. Jak dla mnie najlepsza część na PSP. Ukończyłem na 100% i wciąż mi było mało! Kolejne gry jakie ostro katowałem, to właściwie standardy jakie trzeba ograć na PSP: LocoRoco, Patapon, Tekken, czy LittleBIGPlanet. Genialnym wynalazkiem były tez dla mnie filmy na UMD, pierwszy jaki miałem to „Spiderman”, dostałem go gratis za zarejestrowanie konsoli na stronie Sony. Po jakimś czasie na PSP pojawił się tajemniczy programik, tak zwany eLoader, który pozwalał na uruchamianie aplikacji homebrew. Czyli stworzonych przez użytkowników. Po jakimś czasie łapałem się na tym, że częściej na PSP gram w gry na emulatorze NES/SNES niż w gry z PSP. I tak po kilku miesiącach sprzedałem swoje PSP… A za otrzymane pieniądze kupiłem gitarę elektryczną. Nawiązując jednak do „najczęściej kupowanej konsoli”, to tak, zgadliście. Po dłuższej przerwie kupiłem PSP ponownie, tym razem model 3004, z poprawionym ekranem i głośnikami. I te też sprzedałem po kilku miesiącach… By w końcu ostatecznie kupić model Street, na którym gram po dziś dzień. W okresie mojego pierwszego PSP, gdy w domu pojawiło się szerokopasmowe łącze internetowe, poza prasą zacząłem też w Internecie szukać info o konsolach. I tak, za sprawą chęci posiadania PSP, trafiłem na legendarne już forum i stronę o handheldach – skizo.org. Niektórzy z Was pewnie ją kojarzą, bo po upadku forum przenieśli się tutaj :) Ile pięknych chwil spędziłem na tym forum! Bajka! Cały czas mam w głowie dyskusje o PlayStation Experience z 2005 roku, kiedy to na forum toczyła się dyskusja by spotkać się na imprezie. Były ustawki, dyskusje o tym jak się rozpoznamy w tłumie itp. Aż w końcu ktoś wpadł na pomysł zrobienia sobie identyfikatorów skizo.org, na których będą nasze pseudonimy. Przygotowałem więc projekt identyfikatora, sam ojciec Skizo zaakceptował i można było ruszać na Experience… Ale mimo burzliwych dyskusji na forum o tej imprezie i tak nikogo nie spotkałem w tym tłumie, a potem i tak się okazało, że chyba nikt nawet identyfikatora nie nosił ze sobą ;) Trofeum jakie wyniosłem z imprezy było za to zdjęcie ze Ścierą, wtedy redaktorem naczelnym PSX Extreme. Fota została opublikowana w 100 numerze PSX’a. Zatem lans był ;) Innym burzliwym tematem na skizo.org, była zapoczątkowana przeze mnie dyskusja na temat polskiego języka w menu PSP. Chyba trochę poruszyłem naród, bo potem nawet powstały jakieś internetowe petycje by Sony dodało polski język do PSP.

 

 

PlayStation 2

 

Po ochłonięciu zabawą z PSP, zatęskniłem za konsolą stacjonarną. Zatem kilka lat po premierze PS2 – zakupiłem swój egzemplarz. Był to model slim, z osobnym zasilaczem. O ile pamiętam to był rok 2005. Jako, że od premiery konsoli minęło już kilka lat, toteż gry były w przystępnych cenach. I tak na start, razem z PS2 zakupiłem: GTA San Andreas, Burnout: Revenge i Pro Evolution Soccer 5. Ileż to godzin spędziłem z tymi grami to nikt nie jest w stanie policzyć. GTA: SA chyba nawet nie muszę opisywać? Zdecydowanie najlepsza część na PS2. Tereny wiejskie, traktory czy jazda Sanchezem po górach. Coś pięknego. Grałem z bananem na gębie. Burnout: Revenge? Jak dla mnie też najlepsza część. Genialny tryb Crash to było najlepsze w tej grze. Wbić się rozpędzoną furą w ruch uliczny i podziwiać jak rozpoczyna się szosowa apokalipsa. Kolejny banan na gębie. Co do PES5, tak, to też jak dla mnie była najlepsza część na PS2. Nie pamiętam czy więcej czasu spędziłem na samej grze, czy może na tym, jak tworzyłem w edytorze strojów ‘orzełka’, by zagrać Polską drużyną w oryginalnych strojach. Cudowna gra. Schiza jaką przeżyłem podczas grania z kumplem na Szaraczku w PES, o to jak dostawałem baty po 10-0, uleciała za sprawą PES5 ;) Grało się przyjemnie. W tym samym okresie miałem też FIFA06, ale to PES5 był mesjaszem. Zarówno pod względem gameplay jak i grafiki. A wcześniej, od czasu pierwszego PlayStation, piłką jaką kupowałem była właśnie FIFA. Dlatego doceńcie taką zmianę u mnie ;) Była też masa innych gier, dla których warto było posiadać PS2. Kolejna cudowna część Metal Gear Solid, czyli Snake Eater. Gra, którą przeszedłem prawie za jednym posiedzeniem. Wróciłem do domu z grą po 18 godzinie, a konsolę wyłączyłem około 6 rano. W tym czasie ¾ przeszedłem. Albo protoplasta Red Dead Redemption, czyli Gun. Wciągała od pierwszych minut. A Canis Canem Edit? Driver: Parallel Lines, seria ToCa i WRC? Gry na długie godziny. Albo moja ulubiona część Need For Speed na PS2, czyli Underground 2. Cała masa opcji tunningu, wizualnych jak i mechanicznych. Geniusz. Bo o Gran Turismo 4 to nawet nie muszę wspominać. Ładne białe pudełko i kolejna część, w której przejechałem setki kilometrów.

 

I w końcu nadszedł czas gdy moje PS2 zaczęło się psuć. Coś się stało z ramieniem, po którym poruszał się laser. A może to było coś z silniczkiem, który napędzał ramię? Nie wiem. Fakt jest taki, że czasami płyta się kręciła w konsoli a laser stał w miejscu, nie poruszał się po szynie. Podczas gry jak tak się stało – to gra się zawieszała. Czasem zaraz po włączeniu konsoli laser się nie poruszał. Pomagało pchnięcie ramienia palcami. Koniec końców, swoje PS2 sprzedałem z dopiskiem „uszkodzona”.

 

 

PlayStation 3

 

Kolejnym sprzętem SONY jaki u mnie zagościł była PlayStation 3. Kupiłem ją jakoś w połowie 2008 roku, a więc sporo po premierze. I to też w sumie plus, bo gry tak jak i w przypadku PS2 kosztowały już odpowiednio mniej niż na premierę. Kupiłem model z dyskiem 40GB, a więc poczciwą wersję "fat". Wtedy taki model był w sklepach. Zanim zakupiłem jakieś pełne wersje, to ogrywałem dema. Wielkim tutaj plusem był postęp technologiczny… Dema dostępne bezpośrednio ze sklepiku PlayStation Store, a nie kupowane razem z czasopismami w kiosku, na płycie. Zagrywałem się w demo Skate i DiRT… I podziwiałem grafikę. Tutaj skok między PS2 a PS3 był duży. Zachwycałem się jak to wszystko ładnie wygląda. Pierwszymi pełnymi grami jakie kupiłem były oczywiście Skate i Colin McRae DiRT. Genialna symulacja deskorolki, po setkach godzin z serią Tony Hawk’s był to mega przełom. Sterowanie analogami? Strzał w dziesiątkę. Podziwiałem też grafikę w DiRT podczas wyścigów w błocie, na asfalcie czy szutrze. Przy PlayStation 3 złożyłem też swojego pierwszego w życiu preordera. Grą, która spowodowała u mnie taki wyczyn było Grand Theft Auto IV. To była też moja najdroższa gra w życiu. Za preorder w Empiku zapłaciłem 249 zł. Ale było warto! Gra jak i cała seria jest przecież genialna. A wiecie co jest najlepsze? Że początkowo gry na PS3 podziwiałem na… 14 calowym, kineskopowym telewizorze Panasonic. Tak jest, kupiłem PS3 ale na telewizor HD już zabrakło kasy. Parę miesięcy męczyłem się na kineskopowcu. Tak też ukończyłem GTA. W końcu po paru miesiącach i odkładaniu kasy z wypłat, dorobiłem się 32 calowego telewizora HD Ready. Wtedy jeszcze bardziej poczułem moc tej konsoli i świetnej grafiki. Choćby w takim Motorstormie. Grafika zachwycała. A seria Uncharted? Chyba każdy zna i opisywać nie muszę. Kiedy wydawało się, że pierwsza część wycisnęła wszystko  konsoli – pojawiła się druga. Która jeszcze bardziej zachwycała grafiką. A potem kolejna, trzecia część. I jeszcze lepsze doznania graficzne. Kiedy myślałem, że Naughty Dog osiągnęło już szczyt na PS3, pojawił się kolejny killer… The Last Of Us. Takie mega combo graficzne, wypadkowa trylogii Uncharted. Pięknie ta gra się prezentowała. Kolejne mnóstwo godzin spędziłem z takimi tytułami jak Metal Gear Solid: Guns Of The Patriot. Uwielbiam serię MGS od czasów Szaraka, więc i każda kolejna część jest dla mnie naturalnym zakupem. Jedna z najlepszych serii w historii gier. Obowiązek dla każdego posiadacza PlayStation. A LittreBIGPlanet? Też mnie wciągnęło na długo. Super pomysł na grę. Super wykonanie. Powiew świeżości. Mógłbym wymieniać i wymieniać. Mimo, że w czasach posiadania PS3, mój czas na granie powoli się ograniczał, to i tak zapoznałem się z ogromną ilością tytułów. Setki kilometrów w Gran Turismo 5, super przygoda w Deus Ex: Bunt Ludzkości, seria DiRT i Grid, God Of War, czy rewelacyjny Heavy Rain. Albo coś ze schyłku konsoli: Diablo III czy killer na zamknięcie tej generacji: Grand Theft Auto V. Miód. Z kumplem rozegraliśmy tez setki meczów w rozmaite części FIFA. Robiliśmy sobie mini turnieje, na ilość wygranych meczów. Sumowaliśmy bramki i takie tam. Przy każdym meczu wydając z siebie okrzyki i niecenzuralne słowa ;)

 

Piękne czasy i masa wspomnień. PS3 to konsola, z którą spędziłem najwięcej czasu zaraz obok PSX’a. Oraz zagrałem w największą liczbę gier. Z tytułów, które były dla mnie „must have” zagrałem w jakieś 95%. A było tego naprawdę bardzo dużo. Nie ma sensu wszystkiego wymieniać, bo zabraknie miejsca. Nadal mam pokaźną kupkę zaległości, a to też dzięki PlayStation Plus. Mam już prawie zapełniony cały dysk 1TB grami z Plusa i tymi, które sam kupiłem w wersji cyfrowej. Może na emeryturze znajdę czas by wszystko ograć. A gdzie czas na pozostałe konsole? PS3 była też moją pierwszą i jedyną konsolą, która zaliczyła wizytę w serwisie. Po paru miesiącach padła soczewka od blu-ray. Napęd czytał wszystkie płyty poza tymi z grami. Na szczęście od oddania do serwisu (via centrum Sony), do odebrania minęły tylko 4 dni.

 

 

PlayStation Vita

 

Po stacjonarnych konsolach, ponownie zatęskniłem za czymś przenośnym. Co było kolejne? PlayStation Vita. Sprzęt prezentował się okazale. Gry z bardzo dobrą grafiką, czasem lepszą niż na PS3, a to wszystko mieści się w rękach. Wydawało się, że będzie to sprzęt idealny. Pierwszy organoleptyczny kontakt z konsolą zaliczyłem na standzie w markecie. Na konsolce było kilka demek zainstalowanych, w tym Michael Jackson: The Experience. A ja, jako fanatyk Jacksona spędziłem z tym demem i konsolą sporo czasu. Postać MJ’a prezentowała się wybornie na panoramicznym ekranie OLED. Po około dwóch miesiącach po Europejskiej premierze zakupiłem swój egzemplarz konsoli. Do tego kartę 16GB, co by było gdzie dane przechowywać. Konsola na żywo wyglądała jeszcze lepiej niż na zdjęciach. Solidne wykonanie, ładny wygląd. Na kilka dni przed zakupem pościągałem wszystkie dema na Vitę, na dysk PS3, by po zakupie szybko wszystko poprzerzucać. Ogrywałem dema i podziwiałem ich wygląd na tym genialnym ekranie konsoli. Po kilku dniach zakupiłem pierwszą pełną grę. Świadomy wybór padł na… Everybody’s Golf. Bardzo wciągająca gra, z dużą liczbą opcji i niesamowitą grywalnością, zupełnie jak wersje na starsze konsole. To był dla mnie idealny tytuł startowy. Spędziłem sporo czasu z grą, powbijałem kilka trofeów, a jak nie grałem w golfa to ogrywałem kolejne dema. Zakupiłem tez kilka gier w wersji cyfrowej. Przeturborewelacyjny Super Stardust HD, mega grywalna pozycja od twórców Dead Nation, czy Top Darts… Tak, rzucanie lotkami na ekranie Vity też potrafiło wciągnąć. Nawet sterowanie fajnie rozwiązali. Przesuwało się palcem po ekranie a szybkość i kierunek przesunięcia miał wpływ na lot rzutki. Dobra gra na szybką partyjkę.

 

Po tym wszystkim nastąpił przełom. Wypaliłem się trochę z graniem. Zarówno handheld jak i stacjonarna konsola leżały więcej bez użytku, niż były używane. Potem jak chciałem w coś zagrać, to jednak wybierałem PS3. Do tego wszystkiego Vita złapała zadyszkę i powoli równała w dół. Nowych gier nie było a zapowiedzi czegokolwiek na temat Vity nie zachwycały… Więc konsolę sprzedałem. Zostając przy PS3. Ale spokojnie… Po jakimś roku, może mniej, zakupiłem konsolę ponownie. Za zakupem przemówił fakt, że dzięki usłudze PlayStation Plus nagromadziłem na koncie całe mnóstwo gier na Vitę. Gier było tyle, że do dzisiaj wszystkich nie ukończyłem :) Dzięki czemu konsola jest cały czas w użytku aż po dziś dzień. Zakupiłem też kilka pudełkowych gier, w które nie grałem wcześniej. Na przykład Tearaway – mimo, że krótka, to gra must have na PSV. Istne cudo. Doskonałe wykorzystanie wszystkich możliwości Vity i jej sterowania. Immersja w grze to coś wspaniałego. Albo Killzone: Najemnik – mistrzowski FPS. Chyba jedna z najlepszych, jak nie najlepsza graficznie gra na Vitę. No i obowiązkowo kieszonkowe LittleBIGPlanet, które kunsztem bije wersje z dużych konsol. Tutaj też świetnie wykorzystano możliwości konsolki. No i jeszcze kilka innych tytułów. Sam nie wiem kiedy wszystkie ukończę.

 

 

PlayStation 4

 

Czas mijał, aż w końcu przyszła pora kolejnej generacji. PlayStation 4, miała być moją pierwszą konsolą, którą zakupię na premierę. Śledziłem nowinki w Internecie i prasie. Z każdym dniem przekonywałem się jeszcze bardziej o chęci kupna na premierę. Ostateczną decyzją było zapowiedzenie gry Driveclub. To miał być mój tytuł startowy. Miałem zakupić konsolę na premierę razem z tą grą... Niestety chwilę później okazało się, że Driveclub nie ukaże się w 2013 roku. W tym momencie chęć na kupno premierowo PS4 uleciała. I w sumie słusznie. Oglądałem później i czytałem o tych dantejskich scenach chętnych do kupna PS4. Jak się ludzie taranowali i z rąk pudełka wyrywali. Swój egzemplarz konsoli zakupiłem dopiero w maju 2014. Bundle pack z grą Watch_Dogs. Naczytałem się o grze i napaliłem na zakup. Pierwsza gra z otwartym światem na PS4. Musiałem to zakupić. I wiecie co? Nie zawiodłem się. Wciągnęła mnie. Ukończyłem w kilka dni, dobrze się przy tym bawiąc. Pierwszy kontakt z nextgenową grafiką uważam za udany. Mimo mieszanych ocen, gra posiada smaczki, które na starej generacji nie były możliwe do wykonania i zaprezentowania. Co i raz jadąc autem zatrzymywałem się i rozglądałem podziwiając grafikę. Chicago w deszczu czy w nocy wyglądało bardzo ładnie. To był dla mnie przedsmak nowej generacji i skoku graficznego. Niby nie tak spektakularnego jak z PSX na PS2, czy z PS2 na PS3, ale postęp był i mi to pasowało. Do tego gra miała fajny patent z hakowaniem, z hakowaniem online znajomych czy innych graczy. Dużo smaczków było w tej grze. Albo porozrzucane po mieście ciekawe miejsca, o których można było więcej poczytać niczym z encyklopedii. Z zakupem bundla Watch_Dogs był jeszcze ten plus, że konsola była nowszym modelem. Zestaw miał już poprawioną gumę na analogach. Po dziś dzień mój pad wygląda jak nowy. A w dodatku trafiłem na promocję i do zestawu była dokładana jeszcze gra Trials Fusion, gratis. Czyli kolejna gra, którą chciałem zakupić. Ta również mnie wciągnęła. Wspomnienia sprzed lat odnośnie kultowej Elastomanii, ożyły na nowo. Potrafiłem jeden level grać po 100 razy, by pobić poprzedni rekord. Liczyła się perfekcja. Co by tu jeszcze napisać? Od maja nie minęło dużo czasu, więc za bardzo nie ma co wspominać o najmłodszym dziecku SONY. Czasem zastanawiam się nad tymi wszystkimi krzykaczami, co mówią, że na PS4 nie ma gier. Ja uzbierałem ich już trochę i w sumie musze rzucać monetą, by wiedzieć w co zagrać, bo wszystkiego na raz nie da się ogarnąć, a doba nie trwa 48 godzin. Fakt, że może lineup na start nie zachwycał, ale na chwilę obecną jest sporo gier wartych uwagi.

 

Jakiś czas temu minął rok od premiery konsoli i ten rok był naprawdę dynamiczny. Sporo dobrych premier się odbyło. Choćby ostatnio… Far Cry 4 i jego fikcyjny Kyrat w Himalajach robi wrażenie. Latanie „Brzęczykiem” po mapie i podziwianie widoków to pierwsze co zacząłem robić zamiast wypełniać kolejne misje. Są miejsca gdzie można zawiesić oko na dłużej. I choć może się wydawać, że to DLC do Far Cry 3, to i tak gra obowiązkowa dla posiadaczy PS4. Następną produkcją, która mnie wciągnęła jest bez wątpienia Dragon Age: Inkwizycja. Ludzie! Ogrom świata i miliardy zadań jakie są w grze powala na kolana. Myślę, że i 80-100 godzin nie wystarczy by ukończyć wszystko na sto procent. Ale nawet takie remastery, na które wszyscy narzekają a i tak kupują i grają – mogą urzec. Diablo III z dodatkiem Reaper Of Souls też daje mi mnóstwo frajdy, mimo, że DIII ograłem już na PS3. Grand Theft Auto 5 w 1080p? Również miód dla moich oczu. Aż się nie mogę doczekać co będzie w GTA VI. Ja jestem zadowolony z najnowszej generacji. Jest sporo dobrych gier a kolejne są już w drodze. Jeśli wszystko będzie się utrzymywać tak dynamicznie, jak do tej pory, to myślę, że PS4 będę tak samo zachwycony jak pierwszą PlayStation i spędzę z nią równie dużo czasu co z poprzednimi konsolami. Życzyłbym tego zarówno sobie jak i Wam. Pierwszy rok pokazał, że potencjał jest.

 

 

Na koniec

 

Co mogę napisać w podsumowaniu? Przede wszystkim to, że RODZINA W KOMPLECIE.

 

PDGFRqQ.jpg

 

4KTuGa5.jpg

 

 

 

Dokładnie tak. Jakiś czas temu zakupiłem ponownie brakujące konsole: PSX i PS2. Na wszystkie sześć konsol mam też kupkę gier i wszystkie konsole są w użytku. Od czasu do czasu upoluję coś na aukcjach i powoli uzupełniam kolekcje o brakujące tytuły na wszystkie konsole. Czasem takie włączenie po latach Colina McRae, trylogii Spyro na PSX’a, albo GTA: San Andreas czy MGS3 na PS2, jest dużo przyjemniejsze niż zagrywanie się w najnowsze produkcje na PS4.

 

No i to chyba na tyle. Wybaczcie jeśli mój wpis jest chaotyczny i ma błędy, ale targały mną silne emocje i szkliły mi się oczy jak to pisałem. Wiecie, dużo dobrych wspomnień jak na jeden raz ;)

 

 

PS

 

Swojego Top 5 na poszczególne konsolę nie zamieszczę. Za dużo gier ukończyłem, za dużo z nich było bardzo dobrych, genialnych. Nie jestem w stanie jednoznacznie określić, którą grę postawił bym na pierwszym miejscu a którą na ostatnim. Myślałem o tym podczas pisania tekstu, ale mimo wszystko nie doszedłem do porozumienia w swojej głowie, co ma być na jakiej pozycji.

Edytowane przez Emtebe

Opublikowano

moją pierwszą konsolę playstation kupiłem za kasę z komunii. wcześniej sporo grałem u ziomka w tekkena 3, mortal kombat trilogy i w osiedlowej gralnii w fighting force. moją pierwszą grą było fighting force 2. był to wielki zawód. moją ulubioną grą jest crash team racing. potem zostałem xbotem. teraz znowu gram na maszynkach sony i wreszcie czuje się jak prawdziwy GRACZ.

Edytowane przez tk___tk

Opublikowano

Nie pamiętam tak dokładnie kiedy, ale PSX zawitał w moim domu gdzieś w 1998r. Pamiętam że pierwszą gazetę dedykowaną grą video jaką zakupiłem był jeden z pierwszych numerów Neo z opisem przejścia FF 7. Ten opis przeglądałem mnóstwo razy zastanawiając się jak za(pipi)iście musi się ta gra prezentować w ruchu i do tego posiadać tak złożoną fabułę. Jako że wszyscy moi znajomi z którymi katowałem Pegazusa z czasem przenieśli się na komputery, nie miałem okazji sprawdzić PlayStation w akcji bo nikt go po prostu nie posiadał. W późniejszym okresie mój najlepszy kumpel który również był FF 7 zafascynowany zaprosił mnie do siebie jak tylko zdobył demko rzeczonego tytułu na PC. Siedzieliśmy tak z ponad 2 godziny i graliśmy. Problem w tym że demo chodziło ślamazarnie i ciągle się zawieszało więc do jego końca doszliśmy tylko 2 razy. Ale udało się zobaczyć wymarzony tytuł w akcji i utwierdzić w przekonaniu że jednak konsola to lepszy wybór niż komp. No i w końcu po namówieniu rodziców udało się Szaraka zakupić. Na początek poszedł RE 2 który w niektórych momentach swoją muzyką wzbudzał u mnie taki niepokój że musiałem sobie odpalać radio podczas grania żeby słyszeć jakąś normalną muzykę która mnie uspokajała. A później to już poszło: MGS, FF 7 skończony pare razy, FF Tactics, Vandal Hearts II (ależ to był hardkor), Crash, Tony Hawk, GTA, Apocalypse, RE 3, Saga Frontier 2, Fighting Force, Silent Hill, Syphon Filter, FF9, ISS Pro z którym spędziłem dziesiątki godzin, i wiele wiele innych. ISS w ogóle należy się osobna wzmianka bo po ogrywaniu u siebie na poczciwym 386 Sensible Soccer a później u chrzestnego na kompie Fify 98 zderzenie z serią Konami to było coś niesamowitego. Pierwszy mecz pamiętam wybrałem sobie Brazylie przeciwko Chinom i poległem na amatorze 2-4. W Fifie na najwyższych poziomach trudności wygrywałem bez problemu a tu taki szok. Ale nie porażka była najważniejsza a to jak ta piłka wyglądała i jak się w to grało. Wrażenia jak z prawdziwego meczu który ogląda się w telewizji, no i opanowanie strzałów żeby wiedzieć jak długo przytrzymać przycisk, nie to co w Fifie gdzie każdy strzał praktycznie leci w światło bramki. Niesamowity tytuł. PSX jak i pewnie FF 7 zrodziły też moją miłość do gatunku rpg która pozostała do dziś.

 

W 2001 r. dostałem wybór, starsi mi dołożą kasę a ja mogę sobie wybrać czy chce ps2 czy dobrego jak na tamte czasy kompa. No i po dłuuugim namyśle których trwał z pare dni w końcu wybrałem....PC. Odciąłem się od konsol na prawie 5 lat, i to dosłownie bo nawet przestałem kupować prase im dedykowaną. No z tym odciecięm takim zupełnym to jednak troche przesadzam bo jednak starałem się na kompie ogrywać tytuły które znane mi były z czasów PlayStation a ich kontynuacje ukazały się tez na kompie. Tylko co z tego skoro zderzyłem się z pecetową ścianą. Pro Evolution Soccer 3 chodziło mi jak ślimak, tylko na jednym stadionie dało sie grać normalnie. Powód, moja karta graficzna była jedna z tych które z grami Konami nie współpracuje dobrze...Silent Hill 3 nawet nie ruszył. SH 2 za to udało sie ograć bez problemu. Granie w gry typowo pecetowe coraz bardziej przestało mnie bawić, więc zacząłem siegać po emulatory: GBA, N64, Snes. Tam był prawdziwy fun, no i masa typowo japońskich gier i rpgów których na pc nie mogłem uświadczyć. Aż w koncu nastał rok 2006 i w jakimś numerze psx extreme (pisałem że odciąłęm sie od gazet, z raz na rok jakiś jeden egzemplarz jednak kupowałem i tyle) zauważyłem że ps2 kosztuje 599 zł. Szybki rzut oka na kase jaka posiadałem, no brakowało 200 zł, ale wydedukowałem że z pół roku oszczędzania i będę mógł w stanie ps2 sobie sprawić. Obwieściłem w domu że planuje w przyszłości zakup konsoli do gier, na co moja mama "po co będziesz czekać, ja ci dołożę brakującą część pieniędzy" :shok: Szok i niedowierzanie, PlayStation 2 wreszcie w moim domu, ta myśl nie dawała mi spokoju. Przez cały tydzień aż do momentu pojechania po konsole chodziłem spać i budziłem się z uśmiechem na twarzy. Nic nie było w stanie mnie zasmucić. No i w końcu się stało, najpierwszy rzut poszedł MGS 2. Później kolejne znane mi marki z czasów Szaraka które kolejne części trzeba było ograć i które dotychczas mogłem oglądać tylko w necie i zazdrościć tym co mają konsole że je ogrywają: Pro Evo 5, FF X, RE 4, MGS 3, Onimusha, DmC , Okami, Yakuza, God of War no i masa kochanych jRpgów. Oj tak brakowało mi tego, usadowienia się z padem w dłoniach na kanapie i odpłynięcie w ten niesamowite światy. Czułem że wreszcie wróciłem w należyte miejsce.
 

Jako że ps2 kupiłem gdy na horyzoncie majaczyła już trójeczka i po zrozumieniu jak głupi byłem opuszczając bastion PlayStation na tyle lat, zakup najnowszego dziecka Sony był tylko kwestią czasu. Odczekałem aż konsola się rozkręci i kolejna maszynka spod znaku Sony stanęła pod moi TV. Zresztą nie mogło być inaczej, trzeba było ograć kolejne przygody Snake'a, Kratosa + doświadczyć kolejnych świetnych exów w postaci Last of Us, Valkyria Chronicles, Heaveny Sword, Killzone 2. PlayStation 4 na razie jeszcze nie posiadam ale w 2015 roku stanie sie to faktem. Bloodborne i nowy Batman ostro wskazują że ten rok to już najwyższy czas . :)

 

Top PlayStation

1. Xenogears

2. Final Fantasy VII

3. Metal Gear Solid

4. ISS Pro 98/ISS Pro Evolution

5. Final Fantasy IX

 

Top PlayStation 2

1. Metal Gear Solid 3

2. Okami

3. Persona 4/Persona 3

4. Silent Hill 2

5. God of War 2

6. GTA: San Andreas

 

Top PlayStation 3

1. Bioshock

2. The Last of Us

3. Batman Arkham Asylum/Arkham City

4. Valkyria Chronicles

5. Metal Gear Solid 4

Opublikowano

Rewelacyjny pomysł z tym temacie Aux - wszystkie te wspomnienia się świetnie czyta i aż przyjemnie popatrzeć, jak bardzo ludzie doceniają swoją przygodę z konsolami :)

Opublikowano

Gwiazdka 2005, starszy wyciąga paczki z pod choinki. Woła mnie i daje mi pakę z jakąś koszulą parę numerów za dużą i słodyczami. Woła siorę i daje jej paczkę z PlayStation Portable Value Pack. Jakiż byłem wtedy wku.riony i obrażony. Chyba nawet chciało mi się płakać :) No tego nie zapomnę, jak mi, Graczowi dał nietrafiony prezent, a siorze casualowi, PSP.

Edytowane przez grzybiarz

Opublikowano

Na początku była u mnie szara konsola, czyli... Pegasus :). Aż którejś gwiazdki rodzinka dostała prezent ze stanów - PSX. Normalnie szok, nie do uwierzenia, szczęka na podłodze. Chodziliśmy do nich z młodszym bratem i graliśmy. Ja w tym czasie chodziłem już do ogólniaka, klasa o profilu informatycznym. Kumple mieli juz komputery, Pentium 200 MMX, ale gołym okiem było widać, że PSX łyka taki sprzęt na śniadanie. Nie pamiętam, jak to się stało, ale rodzice na koniec roku szkolnego w nagrodę podjęli decyzję o kupieniu nam PSXa. Szok! Tata był głównym prowodyrem zakupu i po raz pierwszy w życiu wziął coś na raty. Z kasą się nie przelewało, więc mam dla niego olbrzymią wdzięczność za tą decyzję. Co najlepsze, okazało się, że komputer dokupiliśmy dopiero w ostatniej klasie, po podjęciu decyzji, że pójdę na studia informatyczne. Wracając do PSX: wzięliśmy pakiet z Demo One, Wild9. Dopiero po bardzo długim czasie dopatrzyliśmy się na zamazanym długopisem fragmencie kartonowego pudełka Wild9, że w zestawie była koszulka PSXowa. Goście ze sklepu bezczelnie ją zarąbali.

Co do gier, to mieliśmy w zasadzie długi czas jedną, dema z PlaystationMagazyn i recenzje z PSX Extreme. A gra była jedna, bo mieliśmy wymienialnię gier, grę się przechodziło i wymieniało. I tak w kółko, aż trafiła kosa na kamień. Znaczy nie do końca świadomi wzięliśmy FFVII. I nie dość, że nad grą przesiedzieliśmy ze słownikiem całe wakacje, to decyzja mogła być tylko jedna - zostaje u nas. No i trzeba było uzbierać kasę i kupić drugą grę. Pod koniec żywota PSXa odkryliśmy Ultimę i zakupy na allegro i trochę uzupełniliśmy swoją kolekcję.

Kolejną konsolą była czarnula. Kupiłem ją za swoją własną kasę - stypendium na studiach za jakąś dobrą średnią ocen, chyba powyżej 4.0. Nie pamiętam, kiedy to było, ale pamiętam, że za 1049 zł w Ultimie. Z grami nie było już problemu, bo allegro i sklepy online miały bardzo rozsądną ofertę. Tylko z czasem coraz gorzej, aż do zera. Konsolę w zasadzie przejął mój brat, męczył ją ze swoimi ziomalami, aż moja kochana Żona otworzyła mi oczy. Jakoś w którejś rozmowie wyszło, że ja za stypendium i w ogóle, na co Żona - to targaj czarnulę do domu. Było ostro, ale wyratowałem maleństwo i długo stała schowana do szafki. Przy okazji zmiany mebli trafiło na taki model szafki RTV z idealnym miejscem na PS2. Córeczka podrosła i czarnula dostała nowe, lepsze życie. Już nie pryska krwią dookoła, królują samochodówki, SSX, Eye Toy i bezkrwawe gry dla dzieci. Okazuje się, że dają naprawdę dużo funu przy wspólnej grze. Czasem pad trzepnie o podłogę, ale są emocje, jest zabawa.

Opublikowano
  W dniu 5.12.2014 o 19:59, Emtebe napisał(a):

Fajnie się to wszystko czyta. Czas zatem i na mnie. Opiszę moją przygodę z marką PlayStation. A przynajmniej to, co pamiętam. A było to tak…

...

W sumie do post do wszystkich, ale masz już gotowca do wysłanie :D

http://polygamia.pl/Polygamia/1,94534,17109135,Podziel_sie_wspomnieniami_i_wygraj_PS4_w_limitowanej.html?bo=1

Opublikowano

Ty Emtebe już nie wysyłaj, bo wysłałem Twoje wspomnienia jako moje

 

jak wygram, podeślę Tobie pierwszemu foteczki!

Opublikowano

Achh co za wspomnienia,pamiętam jak dziś, kiedy ojciec kupił mi atari 65xe w pewexie koło spodka w kato. Potem po latach spędzonych na ogrywaniu amigi, pieców i gry golfowej links na macu u mamy oraz lynx'a z california sports przez wesołe miasteczko w parku chorzowskim gdzie cała rodzina biegała po parku, a ja atakowałem barakowóz i tam zostawałem do końca wycieczki :). Zostałem dumnyym posiadaczem psx i .... wróciłem pod spodek po przerobieniu konsoli, crash, mgs, fifa 98 z kumplami, tekken i FF7, skullmonkeys, heart of darkness i mój ukochany Abe. Potem ps2 kupione na premiere zz chyba 2200 pln kiedy jeszcze nie było na nią gier i napinałem w demo ssx przez miesiąc :) potem konkurencja i xbox, kotor, jade empire echhhhh. Petarda w postaci Shenmue na dreamcast, powrót do ps2 i wyjazd z nią do anglii w czasach kiedy spotykając na ulicy londynu rodaka przybijało się pione i szło na browara rozmawiając o życiu i marząc o wypiciu żywca lub tyskiego :) I następna premiera, stałem w kolejce o 5 rano na Oxford Street w grudniu czekając na 360 tke z kameo call of duty 2 i perfekt dark zero. Pierwsze next genowe doświadczenia i w czasie premiery wymiana na PS3 i konsole, która dostarczyła mi tony miodu. Przy tym psp i vita. Teraz PS4 i non stop banan. Wracam do gta 5 i driveclub, ale zaraz weekend i dużo czasu więc dragon ąge , ale fajne to pseudo hobby.

Edytowane przez Sqtr78

Opublikowano

Pierwsza połowa lat 80-tych to: prawdziwe flipery, Galaxian, pac-man i cała reszta gier arcade w "salonie gier" i budach przyjezdnych. 

W 1988 brat przyniósł do domu Atari 65XE i  wreszcie można było grać bez monet, czyli do oporu. 

W 1989 zamiana na Commodore 128, czyli zmiana obozu na lepszy.

W 1990 kupno Amigi 500 i cztery lata orgazmu.

W 1996 sprzedaż Amigi 500 i kupno CD32 na kilka miesięcy.

Przez te lata gry arcade były wyraźnie przed domowymi pod względem technologicznym.

W 1996/1997 kompletowanie komponentów do PC.

I reklama w polskim TV PSX-a z Crashem i Formula One.

I szok  !!!!

Powrót chęci do grania, sprzedaż nieskompletowanego PC i kupno szaraka w Empiku za 999 pln + 199 za Formula One (marzec 1997).

I wkrótce Tekken 2, który był identyczny jak w arcade na Dworcu Głównym we Wrocławiu. Słowo ciałem się stało !

Ponad 9000 samych pojedynków Jin vs King z kumplem w Tekkena 3.

21.02.2001 PS2, 

21.05.2005 PSP,

23.03.2007 PS3,

07.12.2014 PS4,

 

Słowem historia, multum gier.

 

Szkoda że teraz już czasu tyle nie ma.

 

PSX:

1. MGS

2. Gran Turismo

3. Tekken 3

4. Residenty 1-3

5. Silent Hill

 

 

Ogólnie bawię się przednie na każdej maszynce. I te tytuły to wierzchołek góry lodowej tego co ograłem.

Edytowane przez mrynk

Opublikowano

goty temat. pamietam kazdy pierwszy dzien z nowa playstation ale i tak wszystkie wspomnienia znikaja przy psx. ojciec kupil mi psxa w 99 albo 2000 roku, chociaz nie jestem pewny czy kupil mi, jak juz to nam a byc moze kupil go sobie xd nie jaralem sie gierkami w ogole, z kolegami wolelismy bawic sie lego, napyerdalac z pistoletow na kulki, grac cale dnie w noge na podworku albo jakies gonito. ogolnie dzieci ktore nie mialy pojecia ze istnieje cos takiego jak wirtualny swiat, serio. no ale pewnego dnia ojciec zabral mnie do szczecina (zastanawialem sie po co tam jedziemy skoro w poznaniu gdzie mieszkalismy bylo wszystko co potrzeba). dowiedzialem ze jedziemy po konsole (oczywiscie nie wiedzialem do konca co to). w szczecinie mieszkal moj chrzestny ktory ma jobla na punkcie elektroniki i nagral ojcu nowiutkiego psxa oraz miejscowke gdzie szaraka bedzie mozna przerobic (jak to ojciec mowil ulepszyc). dostal tez jakies gry ktore przepadly po pewnym czasie. w domu krolowaly gierki z Poznan Bema Edition. no ale zanim to to ojciec uczyl mnie grac, pamietam jego przekrecanie oczami jak wychodzilem na auty w fifie i nie ogarnialem co czym, cala klawiszologia mocno mi przeszkadzala w zabawie. jednak po niedlugim czasie umialem lupac juz mocno, wyedytowalem sobie sklady w fifie, stworzylem lecha i stawalem sie graczem. jako mlody fan pilki noznej zabierany przez ojca na kolejorza gralem glownie w sportowki, dopiero potem zabralem sie za cos powazniejszego. crashe, spyro i inne gierki w ktorych nie trzeba bylo duzo kombinowac i czytac po angielsku kochalem nad zycie. trzeciego crasha przeszedlem dziesiatki razy. kiedy kolega do mnie przyszedl i zobaczyl to co sie dzialo na tv malo nie zwariowal. niedlugo po tym tez sprawil sobie psx i swietnie sie uzupelnialismy jesli chodzi o gry. nie mielismy chyba ani jednej takiej samej gry, jak mi czegos brakowalo to pytalem sie czy on to ma i szedlem do niego. w glowie do dzis mam dwie historie z grami. jedna to droga do eldorado xd (ojciec kupowal mi duzo gierek na podstawie filmow czy bajek ktore byly na czasie) druga to tekken 3. pamietam ze w ta droge do eldorado zaczynalem grac chyba ze sto razy. po 30min koniec, mialem problem nie dalo sie tam czegos przejsc, ojciec tez mial z tym problem, po jakims czasie znalazl gdzies gazete z opisem tej gry i dopiero poszlo xd przeszlismy razem, dzisiaj to mi sie to wydaje nie mozliwe ale w tedy nie bylo innej metody zeby sprawdzic jak co zrobic xd a co do tekkena to raz do roku odwiedzial mnie kuzyn mieszkajacy w belgii. srednio umial po polsku ale szlo sie dogadac. mega dobry byl w tekkena, pamietam jak mi odblokowal te ukryte postacie to myslalem ze oszaleje. poczulem sie jakby on zaczarowal ta konsole, nie wiedzialem co sie dzieje. nie mialem internetu wiec nie wiedzialem nawet ze takie cos jest mozliwe. jak koledze pokazalem ze gram doktorkiem ktorego teoretycznie nie ma to tez gapil sie z tv przez dluzszy czas xd nie bede opisywal dluzej przygod z psxem chociaz na prawde moglbym bo najmilej wspominam tamte czasy i wlasciwie kazda gre jaka mialem dobrze pamietam i dzisiaj pogralbym sobie w kazda z nich <3

 

ps2 dostalem chyba w 2004 roku, mialem juz wtedy pcta, internet duzo gierek na kompa i szczerze mowiac nie zrobil na mnie wiekszego wrazenia, wolalem grac na kompie chociaz i tak latwe i przyjemne tytuly ogrywalem godzinami. ta roznica miedzy psx i ps2 byla bardzo odczuwalna. w fify i pesy stracilem spokojnie tysice godzin, god of war to tez inny poziom konsolowosci, nfs most wanted uwielbialem ale bylem wtedy chyba bardziej blacharzem niz konsolo maniakiem. jak mialem wybor gta na kompa czy na ps2 to bralem na kompa. te silne wspomnienia z psx i takie uwielbienie do tych gier jakos dziwnie odpychalo mnie od ps2, myslalem ze na ps2 bedzie tak samo dobrze tylko ze z lepsza grafa a nie bylo, wiele razy odlaczalem ps2 od tv i podlaczalem psx bo tam bawielm sie duzo lepiej.

 

mimo wszystko jak pomysle sobie ze sprzedalem mojego psxa i ps2 z tyloma oryginalami tylko po to zeby dolozyc sobie do ps3 to mam ochote sie pochlastac. ps3 kupilem chyba w 2009 roku, zbieglo sie to jakos z rejestracja na forum. wczesniej, chyba w 2007 mialem psp ktore tak bardzo mi sie podobalo ze niewyobrazlem sobie gry na pctach i tak jest do dzis. ps3 wspominam w sumie ok ale w porownianu z psx czy ps2 to oczywiscie (pipi) obes rane. niemniej niektore gierki na prawde mi w glowie zostaly i takie unchartedy to w kazdej chwili z ochota bym odpalil.

 

ps4 kupione na premiere za hajsiwo ktore wyciagnalem ze sprzedazy ps3. obecnie jest u mnie konsola pierwszego wyboru ale mimo wszystko jesli chodzi o wszystkie playstation ktore mialem to stoi na ostatnim miejscu. psx > ps2 > psp > ps3 > ps4. na jej korzysc dziala to ze jest najmlodsza i najlepsze dopiero przed nia, mysle ze dobre gierki przez najblizsze pare lat wrzuca ja na 3 miejsca za psx i ps2.

 

w kazdym razie kocham playstation za wszystko <3

Opublikowano

Mazzeo, a weź Ty napisz tą historię jak zobaczyłeś pleja w '99 u cioci.

Opublikowano
  W dniu 21.12.2014 o 13:15, grzybiarz napisał(a):

Mazzeo, a weź Ty napisz tą historię jak zobaczyłeś pierwszy raz pleja w '99 u cioci.

Opublikowano

Po Pegasusie (jakoś w 1999r) przyszedł czas na PSX, naprzód pożyczonego ale po kilku tygodniach giercowałem już na własnym  ^_^. Do dziś nie zapomnę grania z bratem, z ojcem oraz znajomymi w Tekkena, Gran Turismo, skoki narciarskie, ISS PRO, Crash Team Racing (więcej nie będę wymieniał, bo za dużo tych gier było :)). Następnie w 2002r kupiłem PS2, a potem X360 (ale mam nadzieję, że kiedyś wrócę z nowym sprzętem do rodziny PlayStation  :rolleyes:).

Opisałem to tak pokrótce, bo nie mam teraz czasu pisać, a poza tym zmierzam głównie do tego, że wczoraj odpaliłem PSX... i wsiąkłem do reszty  :wub:.  Nie mogłem oderwać się od Crash Bash, (razem z bratem bawiłem się tak samo dobrze jak przed 12-13 laty). Następnie przyszła kolej na kilka pojedynków w Tekkena 3, ach.. brak słów żeby to opisać :). Po stoczeniu kilku pojedynków pograłem jeszcze w kilka gier; Crash Bandicoot, Oddworld: Abe's Oddysee, MedEvil - sam miód wylewał się z tych gier.

Już na końcu odpaliłem Gran Turismo dla samego intra  8).

 

 

 

Dziś nie mogę się doczekać, aż wrócę z roboty i odpalę Resident Evil, Silent Hill, CTR i Metal Gear Solid  :wub: .

Edytowane przez Grzes!ek

Opublikowano
  W dniu 21.12.2014 o 13:08, schabek napisał(a):

bylem wtedy chyba bardziej blacharzem niz konsolo maniakiem. jak mialem wybor gta na kompa czy na ps2 to bralem na kompa. te silne wspomnienia z psx i takie uwielbienie do tych gier jakos dziwnie odpychalo mnie od ps2, myslalem ze na ps2 bedzie tak samo dobrze tylko ze z lepsza grafa a nie bylo, wiele razy odlaczalem ps2 od tv i podlaczalem psx bo tam bawielm sie duzo lepiej.

 

ps3 wspominam w sumie ok ale w porownianu z psx czy ps2 to oczywiscie (pipi) obes rane. 

Co? Bardzo niespójne to co piszesz.

Opublikowano

Moje najmilsze wspomnienia z Playstation to:

 

- Crash Bandicoot. To była moja najukochańsza seria, trójkę przechodziłem wielokrotnie, czasem w jeden dzień. Oczywiście na 106 procent. Jest coś cudownie zróżnicowanego i przyjemnego w tej serii. Byłem wtedy młody i w mojej głowie siedziało tylko N64 z Marianem. A tu nagle wpada zwariowany lis i robi spustoszenie. Fajne czasy.

 

- Tony Hawk. Demo jedynki to był mój pierwszy kontakt z PSXem. Do dzisiaj pamiętam ból oddawania pada bratu (graliśmy co rundę), tak mnie to wciągnęło. Dwójkę kończyłem każdą postacią na maxa. Trójkę dostałem pod choinkę, magiczne czasy.

 

- Demówki. Miałem ich mnóstwo i je uwielbiałem. To samo z Yaroze.

 

- PES. Pro Evo 2 (oraz ISSy i Winning Eleveny) to tysiące godzin spędzonych ze znajomymi czy rodziną. To też kilka zeszytów zapełnionych wynikami meczów (robiliśmy turnieje). To też Liga Mistrzów, którą wielokrotnie przechodziłem (szkoda że PES 3 tak to popsuł). Klasyg.

 

- Jak 2 - Moja pierwsza skończona gra na PS2. To było w czasach gdy trochę uciekł mi zapał do gier bo nic nowego na PSX/N64 już nie było, a mnie bardziej interesowały bzdety typu szkoła i dziewczyny, phi. Aż tu nagle przychodzą bracia z czarnulką i gdzieś wyjeżdżają. I zostaję ja sam z PS2, Piaskami Czasu, Killzone i Jak 2. Z całej tej trójki najbardziej zaciekawiło mnie logo Naughty Dog, tak bardzo kojarzące się z Crashem, więc instynktownie to odpaliłem. I przepadłem. Aż przegapiłem pożegnalną mszę Jana Pawła 2. Grę uznałem za arcydzieło, a Naughty Dog za ulubioną firmę grową.

 

- PS2 to też zakochanie się w serii Kingdom Hearts, kolejnych PESach (trójka to masterpiece serii), doznanie olśnienia audiowizualnego w Burnoucie, przepadnięcie na 70 godzin w FFX, DQ 8, który kosztował mnie 8 dych (kiedyś było to dla mnie sporo kasy). To też God of War, który nieźle mnie pozamiatał epickością. To też odkrycie Ratcheta, którego zawsze będę cenił. Bawi mnie, że serię przeszedłem w kolejności 3 -> 2 -> 1. Trójka oczywiście najlepsza, mistrzostwo na 20 godzin. Resident Evil 4, Viewtiful Joe, Black, Sly, MGS 3 (na którego byłem tak napalony, że przed zakupem poszedłem wydrukować wszystkie dialogi po polsku by coś zrozumieć), multiplayer w Time Splitter 1-2 i dziesiątki innych gierek. A i tak sporo perełek mnie ominęło.

 

No, wyrzuciłem to z siebie.

Edytowane przez Figaro

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.