Skocz do zawartości

Leci


django

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 miesiące temu...
  • Odpowiedzi 413
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Z racji tego, że TEDP zakończyło działalność postanowiłem zainteresować się zespołem (może troszkę za szybko?) i trafiłem na taki sztos:

 

 

Ależ ten utwór ma niesamowitą strukturę i świetny wokal. So good on so many levels :banderas: Reszta płyty już nie tak bardzo.

Opublikowano

Z racji tego, że TEDP zakończyło działalność postanowiłem zainteresować się zespołem (może troszkę za szybko?) i trafiłem na taki sztos:

 

<kawałek innego zespołu>

 

Co.

Opublikowano

Nuclear Blast, jaka to jest chujowa wytwórnia to aż szkoda słów. chyba tylko Graveyarda nie zepsuli. 

 

nails tez spoko nowa plyta

Opublikowano (edytowane)

Wbrew zasadzie słuchania nowych rzeczy nie mogłem sobie odpuścić paru razów z Behemoth - "The Satanist". No kurna nadal nie mogę, co to jest za płyta. Każdy fragment jest tak zaje'bisty. Te riffy, te eksplozje blast beatów w idealnych momentach, te teksty, najlepiej w historii metalu używany patos, klarowne ale mocne brzmienie, tak jak lubię. No kto by pomyślał, że w wieku niemal 40 lat blackowcy nagrają coś tak przebojowego. To jedna z moich ulubionych płyt co najmniej ostatnich lat. Gdyby wyszła jak miałem 15 lat, pewnie bym ją przesłuchał 2000 razy i już zawsze byłbym człowiekiem Behemotha, jak się jest np. człowiekiem Metalliki czy Pixies.

 

YouTube'a nie wrzucam bo co to za jakość do słuchania.

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 2
Opublikowano

Wbrew zasadzie słuchania nowych rzeczy nie mogłem sobie odpuścić paru razów z Behemoth - "The Satanist". No kurna nadal nie mogę, co to jest za płyta. Każdy fragment jest tak zaje'bisty. Te riffy, te eksplozje blast beatów w idealnych momentach, te teksty, najlepiej w historii metalu używany patos, klarowne ale mocne brzmienie, tak jak lubię. No kto by pomyślał, że w wieku niemal 40 lat blackowcy nagrają coś tak przebojowego. To jedna z moich ulubionych płyt co najmniej ostatnich lat. Gdyby wyszła jak miałem 15 lat, pewnie bym ją przesłuchał 2000 razy i już zawsze byłbym człowiekiem Behemotha, jak się jest np. człowiekiem Metalliki czy Pixies.

 

YouTube'a nie wrzucam bo co to za jakość do słuchania.

Śmiechłem na fragment o najlepiej użytym w historii metalu patosie. Nie deprecjonuję, album bardzo dobry, możliwe, że najlepszy Behemotha. Ale nie ma tu nic odkrywczego, bardziej zebrane (żeby nie powiedzieć, podiebane) patenty z różnych ciekawych aktów BM z ostatnich lat w jednym kotle, sprawnie skomponowane, zagrane i wyprodukowane...

Opublikowano

 

Wbrew zasadzie słuchania nowych rzeczy nie mogłem sobie odpuścić paru razów z Behemoth - "The Satanist". No kurna nadal nie mogę, co to jest za płyta. Każdy fragment jest tak zaje'bisty. Te riffy, te eksplozje blast beatów w idealnych momentach, te teksty, najlepiej w historii metalu używany patos, klarowne ale mocne brzmienie, tak jak lubię. No kto by pomyślał, że w wieku niemal 40 lat blackowcy nagrają coś tak przebojowego. To jedna z moich ulubionych płyt co najmniej ostatnich lat. Gdyby wyszła jak miałem 15 lat, pewnie bym ją przesłuchał 2000 razy i już zawsze byłbym człowiekiem Behemotha, jak się jest np. człowiekiem Metalliki czy Pixies.

 

YouTube'a nie wrzucam bo co to za jakość do słuchania.

Śmiechłem na fragment o najlepiej użytym w historii metalu patosie. Nie deprecjonuję, album bardzo dobry, możliwe, że najlepszy Behemotha. Ale nie ma tu nic odkrywczego, bardziej zebrane (żeby nie powiedzieć, podiebane) patenty z różnych ciekawych aktów BM z ostatnich lat w jednym kotle, sprawnie skomponowane, zagrane i wyprodukowane...

Do Twojej definicji pasuje raczej wszystko, każdy podpier.dala i robi z tego swój zlepek. To tak jak czepianie się do Horizon ZD tylko pytam się po co?

Opublikowano (edytowane)

W pewnym sensie się zgadzam, ale z drugiej strony jest też coś wyjątkowo kreatywnego w zrobieniu muzyki, która po prostu działa i osiąga ten efekt. Wiem, że technicznie podobne melodie i zagrywki były na różnych płytach, ale tak naprawdę nikt nie zrobił tej płyty. Na gotowy efekt de facto składa się wiele rzeczy, który nikt nie zrobił.

 

Jak dla mnie, różnica między "The Satanist" a typowym extreme metalem jakiego mnóstwo. jest podobna, jak między malarzem a dzieckiem, które napieprza farbami po płótnie. No wiadomo, że dzieciak narysuje te same kształty, co twórca, i dużo więcej innych - ale nie zrozumie, nie wymierzy, będzie tylko napieprzać byle więcej. Wielu metalowców mówi o szatanie i śmierci, i zakładam, że naprawdę to czują - ale sztuka w tym, żebym i ja to poczuł, słuchając. Najstraszniejszy horror to nie taki, gdzie przez cały czas trwania filmu kroją ciała, byle krwawo (swoją drogą, ten teledysk do "Gabriela", brrr). W tym albumie po prostu czuć w każdym momencie, że wynika z długiej i mrocznej refleksji. Każda piosenka ma kapitalną konstrukcję i mocny własny klimat, jednakże wszystko jest też jakoś wyjątkowo spójne i bezwzględnie konsekwentne.

 

 

Oczywiście tru metale to samo określą jako "hehe wzięli death i black i zrobili z niego pop góvno, są nawet czasem zwrotki i refreny jak w przedszkolu jakimś".

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Jak dla mnie, różnica między "The Satanist" a typowym extreme metalem jakiego mnóstwo. jest podobna, jak między malarzem a dzieckiem, które napieprza farbami po płótnie. No wiadomo, że dzieciak narysuje te same kształty, co twórca, i dużo więcej innych - ale nie zrozumie, nie wymierzy, będzie tylko napieprzać byle więcej.

Ogólnie to się zgadzam... z tym, że tym razem Nergal IMO czerpał od dużo lepszych od siebie (chociażby Deatspell Omega, którego wiele na The Satanist słychać) i oprawił to w wybitnie przebojowy (czy to dobrze, czy nie - zostawiam każdemu do rozwikłania) papierek z tandetnie nadrukowanym okultyzmem (który też notabene przeżył swoisty boom w półświatku metalowym, a Nergal nie pierwszy raz pokazuje, że obczaja co w trawie piszczy), który dobrze załapie mainstream. Dla Ciebie spójny koncept - moim zdaniem jego muzyka jest nieszczera, a The Satanist to nie dzieło artysty (odnoszę się do porównania z malarzem i dzieckiem), tylko produkt wyrachowanego biznesmena-rzemieślnika. To chyba oczywiste na tym etapie, że nie trawię typa? ;) Oczywiście moja ocena nie dotyczy obiektywnej wartości muzy zawartej na tym krążku, bo to jasne że zawartość jest mocna itp. inne rzeczy, które napisałeś na ten temat, chciałem jedynie wyjaśnić swój odbiór. Jestem po prostu trochę zdziwiony, że uważasz (Ty, i kilka innych forumowiczów) ten album za tak przezaiebisty, być może jeszcze kilka ciekawych płyt BM przed Tobą w takim razie.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...