Skocz do zawartości

Konsolowa Tęcza


Gość _Be_

Rekomendowane odpowiedzi

Tu nie chodzi o zakończenie serii, tylko o samą mechanikę gry. W Soul Reaver 2 na jednej z zagadek utknąłem na tydzień czasu. Sam klimat serii jest niepowtarzalny. Zresztą, kto miałby robić nową część? Crystal Dynamics? Z Tomb Raidera już zrobili Uncharted. Ekipa od nowego Thiefa? Niech to lepiej zostanie nietknięte.

Odnośnik do komentarza

Zależy kto by się za Reavera wziął, tylko że twórcy sobie sami zamkneli furtkę zakończeniem w Defiance. ALe może by dało się coś wymyślić :D

Nie zamknęli.

 

 

Kain posiadł oczyszczonego Soul Reavera, już wie i widzi Eldera, ale nadal jest w pułapce niezmiennej historii, w dodatku bez opcji paradoksu (Raziela wszak wessało). Jeśli nie stworzy jakiegoś, koło przeznaczenia zmusi go prędzej czy później do zaniesienia Soul Reavera do Avernus, by jego młodsza wersja mogła go podnieść. W oryginalnych zamierzeniach Amy Hennig (która zapędziła się trochę pod ścianę) było pójście na łatwiznę, i jeszcze zdążenie z pokonaniem Eldera w aktualnym Nosgoth, co niby miałoby mu jakoś pomóc. Jednak zrezygnowano z tego zakończenia.

Acz nie wiadomo jak wpłynie oczyszczony SR na bieg historii, i to jest pole do sequela. Chyba że Kain znalazłby możliwość paradosku, zabrałby ten miecz do czasów starożytnych wampirów, po czym zaciukał Eldera zanim w ogóle zacząłby mieszać w Nosgoth ;)

 

 

Innymi słowy szansa na dobrego LoK-a jest, załaszcza że Amy Hennig odeszła z Naughty Dog , tylko niech się śpieszą, bo aktorzy młodzi już nie są (zresztą Eldera już nie ma :( ), a LoK bez charakterustycznego tembru i śmiechu Simona Templemana nie byłby już tym samym...

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No bo to jedna z moich ulubionych serii, każdą część przeszedłem, z czego Defiance i SR 1 kilka razy, SR 2 raz, BO 2 raz (ale kilka podejść), i BO 1 teraz drugi raz przechodzę z PSN-u (ach te "Vae Victus!" nadal robią).

Swego czasu nie jarzyłem pokręconej mocno fabuły (zwłaszcza że czas w świecie LoK jest bardziej pętlą niż linią prostą), ale był taki gostek z polskiego forum fanów LoK-a (już nieistniejącego), Neo mu było, i z nim zarywałem nocki na gg, bo on to wszystko miał rozkminione jakby sam pisał scenariusz. Pamiętam jak debatowaliśmy i wyjaśnialiśmy sobie to wszystko, LoK ma definitywnie jedną z najbardziej pokręconych fabuł...

Odnośnik do komentarza

 

Zależy kto by się za Reavera wziął, tylko że twórcy sobie sami zamkneli furtkę zakończeniem w Defiance. ALe może by dało się coś wymyślić :D

Nie zamknęli.

 

 

Kain posiadł oczyszczonego Soul Reavera, już wie i widzi Eldera, ale nadal jest w pułapce niezmiennej historii, w dodatku bez opcji paradoksu (Raziela wszak wessało). Jeśli nie stworzy jakiegoś, koło przeznaczenia zmusi go prędzej czy później do zaniesienia Soul Reavera do Avernus, by jego młodsza wersja mogła go podnieść. W oryginalnych zamierzeniach Amy Hennig (która zapędziła się trochę pod ścianę) było pójście na łatwiznę, i jeszcze zdążenie z pokonaniem Eldera w aktualnym Nosgoth, co niby miałoby mu jakoś pomóc. Jednak zrezygnowano z tego zakończenia.

Acz nie wiadomo jak wpłynie oczyszczony SR na bieg historii, i to jest pole do sequela. Chyba że Kain znalazłby możliwość paradosku, zabrałby ten miecz do czasów starożytnych wampirów, po czym zaciukał Eldera zanim w ogóle zacząłby mieszać w Nosgoth ;)

 

 

Innymi słowy szansa na dobrego LoK-a jest, załaszcza że Amy Hennig odeszła z Naughty Dog , tylko niech się śpieszą, bo aktorzy młodzi już nie są (zresztą Eldera już nie ma :( ), a LoK bez charakterustycznego tembru i śmiechu Simona Templemana nie byłby już tym samym...

 

Kurde nie wiedziałęm o tym, dzięki wielkie, Defianca przechodziłem kupe czasu temu i może stąd taka moja interpretacja.

I zgodzę się co do fabuły, jest bardzo pokręcona, a sama gra bardzo trudna jeśli chodzi o zagadki.

Odnośnik do komentarza

Wiele wyjaśnia się w kluczowej rozmowie z SR 2 :

 

 

https://youtu.be/00efdE5CD7AA

 

Tu Raziel tymczasowo zjednuje się z Kainem, do czasu paradoksu na końcu, który rozminie ich znowu interesami. W zasadzie w tej rozmowie wyjaśnia się prawie cały motyw Kaina zz bezsensownścią wyboru z jedynki (to nie była arogancja Kaina, Pillarsy serio były związane egzystencją wampirów), wrzuceniem Raziela do Abyss, sprowadzeniem go tutaj i próbą przekonania "że sorry, skazałem Cię na wieczną agonię, no ale to było konieczne, wiedziałem że wrócisz (widział to w Chronoplaście) i zemsta zaciągnie Cię tutaj, wiem ze wyglądzasz ochydnie, ale Nosgoth ważniejsze" :) Bardzo ryzykował, jakby Raziel był konsekwetny to by ubił Kaina ii cały ten misterny plan w p... :)

 

Odnośnik do komentarza

2 > 1 >>>>> 3 to jedyna prawilna opcja

 

nie licząc zyebanego gameplayu, zyebanych nudnych questów, ZYEBANEGO mako, zyebanych pustych planet i jeżdżenia po górach w poszukiwaniu zyebanej ikonki, nudnych lokacji, OP mocy, złego balansu broni, sporo huyowszej grafiki, mniej rozbudowanych możliwości budowania relacji z ekipą, mniej zayebistych motywów i wyborów.......... to jedynka bardzo fajna 

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

 

2 > 1 >>>>> 3 to jedyna prawilna opcja

 

nie licząc zyebanego gameplayu, zyebanych nudnych questów, ZYEBANEGO mako, zyebanych pustych planet i jeżdżenia po górach w poszukiwaniu zyebanej ikonki, nudnych lokacji, OP mocy, złego balansu broni, sporo huyowszej grafiki, mniej rozbudowanych możliwości budowania relacji z ekipą, mniej zayebistych motywów i wyborów.......... to jedynka bardzo fajna

 

typowy post kogoś, kto nie gral w Mass Effecta 1 w pierwszej kolejności tylko zabrał się do serii od dwójki :dunno:

Odnośnik do komentarza

Dwójkę ukończyłem 4 razy, jedynkę 3 razy, więc ME2 > ME1.

 

A tak poważnie to Kazub dobrze prawi. ME1 była bardzo fajna, ale miała sporo, sporo bolączek. ME2 najbardziej utkwilo mi w pamięci. No i te dodatki do niej. :fsg: Ta muzyka w tych dodatkach. :fsg:

 

Jeszcze tak dodam:

ME2 gameplay > ME1 gameplay.

ME1 fabuła > ME2 fabuła (tylko dodatki robiły dobrze).

 

ME3 to niezły burdel, więc nie dodaję do porównania. Ta część jest ciężka do oceny we wszystkim. :dunno:

Edytowane przez ireniqs
Odnośnik do komentarza

 

 

typowy post kogoś, kto nie gral w Mass Effecta 1 w pierwszej kolejności tylko zabrał się do serii od dwójki  :dunno: 

 

od trójki  :reggie:

 

dlatego jedynka była dla mnie taka niedorobiona. na szczęście dwójka naprawiła dużo

 

jedynka ma jeszcze jeden problem, ale to nie jej wina. nie posiada tych wszystkich konsekwencji........bo jest pierwsza

 

 

 

Mass Effect 1 < Mass Effect 2.

 

 

Ale do takiej opinii trzeba dorosnąć.

 

do poprawnego używania znaczków mniejszości/większości też trzeba dorosnąć ?

Odnośnik do komentarza

 

 

 

typowy post kogoś, kto nie gral w Mass Effecta 1 w pierwszej kolejności tylko zabrał się do serii od dwójki  :dunno: 

 

od trójki  :reggie:

 

dlatego jedynka była dla mnie taka niedorobiona. na szczęście dwójka naprawiła dużo

 

jedynka ma jeszcze jeden problem, ale to nie jej wina. nie posiada tych wszystkich konsekwencji........bo jest pierwsza

 

 

 

Mass Effect 1 < Mass Effect 2.

 

 

Ale do takiej opinii trzeba dorosnąć.

 

do poprawnego używania znaczków mniejszości/większości też trzeba dorosnąć ?

 

 

Do trzeźwego trafiania w odpowiednie klawisze - owszem. 

 

Otóż > oraz < są obok siebie. Fakt drugi - jestem człowiekiem. I to człowiekiem internetu. Ergo piszę bez patrzenia na klawiaturę. Podsumowując te informacje, można wywnioskować, iż miałem prawo popełnić błąd i kliknąć nie ten przycisk co trzeba. A jako że post nie był dla mnie wielkiej wagi, nie sprawdziłem go podwójnie. Kliknąłem od razu Wyślij, zadowolony z przekonania, że wysłałem w świat prawilną prawdę, która brzmi Mass Effect >>>> Mass Effect 2. 

Odnośnik do komentarza

ME 2 > ME 1 > ME 3

 

ME 2 była najlepszą, najbardziej taką zgraną i chyba robioną z czystej przyjemności. Jednocześnie była dopracowana gameplay'em. Nikt nie wymuszał niczego w historii, był to bowiem środek i można było wsadzać każdą dowolną historię, byleby pchnęła nieco historię do przodu. I w gruncie rzeczy dwójka była złożona z wielu misji, które wspaniale uzupełniały uniwersum. Poza tym misja z dodatku Overlord i ostatnia misja były najlepszymi w serii, i prawdziwie epickimi.

 

Jedynka przecierała szlaki, wprowadzała rozwiązania ryzykowne, oparte o tym co podobało się designerom. Dlatego nie każdy to łykał, mnie się akurat te puste planety i eksploracja Mako podobała, bo w sumie była realistyczna (w sensie planety z reguły są skaliste i puste). Jedynka poza tym była mocno przygodowa, coś a la sesja rpg w Star Treka, miała takie mini-wątki typowe dla odcinków serialowych.

 

Trójka była obciążona presją dopinania wątków, wyjaśniania zawiłości i doprowadzenia do finału. Nabrała wyniosłości i skali, ale jednocześnie zatarła się nieco ta struktura przygodowa, teraz drużyna była wielką składową całości, trybikiem w machinie który miał jasną misję na wojnie. Mimo wszystko to nadal udana część, może poza zakończeniem którego zdaniem wielu twórcy nie unieśli (i nawet IMO rozszerzone zakończenie tylko trochę ratuje sytuację). Nie jest złe, ale kurcze po tak epickiej serii, oczekiwania były kosmiczne. No i był multi przy którym można było spędzić wiele czasu, był syndrom kolekcjonerski (paczki z losowym sprzętem) i było dużo klas do wyboru, masa darmowego contentu i ludzie długo grali (grają?) ;)

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...